|
|
Polacy kolaborujący z Niemcami, Kraj bez Quislinga ?
|
|
|
|
Proceder ten był raczej rzadki, tym niemniej występował... Czy wiecie cokolwiek o polskich politykach kolaborujących z nazistami?
|
|
|
|
|
|
|
|
Zacytuje tutaj Wladyslawa Poboga-Malinowskiego: W polskiej literaturze pamietnikarskiej dosc czesto mozna sie spotkac ze stwierdzeniem, ,ze "wbrew legendzie" o Polsce, jako jedynym "kraju bez Quislinga", istnialy w spoleczenstwie tendencje do ugodowego wspoldzialania z Niemcami i ze gdyby Niemcy nie popelnili tylu zbrodni, odstraszajacych od stosunkow z nimi, polscy Quislingowie pojawiliby sie nawet dosc licznie. Istotnie - byli aktorzy polscy grajacy w oszydzajacych Polakow filmach i teatrzykach niemieckich, byli literaci ktorzy oddali swoje piora na uslugi Niemcom, byli polscy wspolpracownicy Gestapo, wielu Polakow podpisalo Folksliste nie tylko z przymusu. Ale wypadki oportunizmu, zaprzanstwa, zdrady - sa w zbiorowym zyciu nieuniknione. Postacia calkowicie odrebna byl Wladyslaw Studnicki, ktory probowal namowic Niemcow do powrotu na droge polityki z okresu 1 Wojny Swiatowej. Zabiegi Studnickiego maja jednak swoje uzasadnienie w jego przeszlosci polityczne. Z drugiej strony, Studnicki - zawsze odwazny - nie byl potulny wobec Niemcow; aresztowany przez nich w Berlinie, pozniej osadzony na Pawiaku w Warszawie. Wyjatkiem drugim byl F.Mlynarski, ktory zglosil sie do pracy w utworzonym w GG banku emisyjnym w Krakowie. N_S
|
|
|
|
|
|
|
|
jedynym powaznym polskim politykiem ktory jest "podciagany" pod "polskiego Quislinga" to Leon Kozłowski, premier RP w latach 1934-35.
Jesil ktos mial informacje o jego działalności w czasie IIWS. Mnie sie obilo o uszy, ze i jego gotowosc do kolaboracji nie byla tak jednoznaczna. Ale moze to byla jakas apolegtyka.
Zmarl w Berlinie w 1944. Wg legendy w czasie bombardowania (albo w wyniku) od bomby zrzuconej z samolotu z polskiego dywizjonu.
|
|
|
|
|
|
|
viking82
|
|
|
Nowicjusz |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 11 |
|
Nr użytkownika: 5.881 |
|
|
|
Zawód: student |
|
|
|
|
kolaboracja w Pol;sce na większą skalę nie występowała a to dlatego, że Niemcy nie byli tym zainteresowani, miala to być forma kary za to iż w 1939 odrzuciliśmy propozycję przystąpienia do ,,Osi"
Niemcy zdecydowali się na takie proby dopiero jesienią 1944r , były jakieś plany utworzenia polskiej dywizji Waffen-SS, próbowano porozumieć się z niektorymi politykami polskiej skrajnej prawicy(np z NSZ), ale wtedy w Polsce tak naprawdę już nikt nie był tym zainteresowany, co innego było w latach 1939-43, gdyby Niemcy zdecudowali się na wspolprace jeszcze do końca 1943r to jakiś odzew pewnie by byl i to wcale nie marginalny(pamiętajmy o świeżej sprawie Katynia)
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(viking82 @ 16/06/2005, 11:11) , próbowano porozumieć się z niektorymi politykami polskiej skrajnej prawicy(np z NSZ), Z tego co wiem, to mimo odcinania się przez NSZtowców od współpracy z Niemcami, to po przejściu na zachód Niemcy przeszkolili kilku ludzi do spadochronowych grup dywersyjnych, które miały być przerzucane dop Polski
|
|
|
|
|
|
|
zodiak72
|
|
|
I ranga |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 48 |
|
Nr użytkownika: 6.594 |
|
|
|
|
|
|
Podam przykład wprawdzie nie polityka, a warszawskiego aktora, Igo Syma, uznanego przez wladze podziemne za kolaboranta i straconego w wyniku zamachu. Oto historia całej sprawy Igo Syma. Cytuję za stroną http://wilk.wpk.p.lodz.pl/~whatfor/akc_sym.htm
Likwidacja Igo Syma
Początek roku 1941 zaznaczył się w Warszawie przede wszystkim tzw. "sprawą Igo Syma". Karol Juliusz Sym [ps. teatralny Igo Sym], Austriak z pochodzenia, był przed wojną znanym aktorem i reżyserem nie kryjącym swoich proniemieckich sympatii. Już w pierwszych miesiącach okupacji zadeklarował się jako Volksdeutsch i stał się wybitniejszą osobistością w tworzonym pośpiesznie "niemieckim świecie kulturalnym" Warszawy. W roku 1940 objął stanowisko dyrektora świeżo zorganizowanego "Theater der Stadt Warschau" oraz zarządzał kinem "Nur für Deutsche" "Helgoland" na ul. Złotej 7/9 [przed wojną "Palladium"]. Dość szybko osobą Syma zainteresował się kontrwywiad ZWZ. W jego imieniu aktora rozpracowywał Roman Niewiarowicz, zatrudniony za zgodą organizacji w teatrze "Komedia". Uzyskanie przez niego informacji, że Igo Sym 8 marca 1941 ma wyjechać do Niemiec, przyspieszyło decyzję likwidacji renegata. Akcję wykonać miał zespół bojowy "ZOM" kontrwywiadu Okręgu Warszawa-Miasto ZWZ, dowodzony przez ppor. "Szarego" [Bohdana Rogolińskiego].
AKCJA Wczesnym rankiem dnia poprzedzającego wyjazd Syma, do jego mieszkania, znajdującego się w domu przy ul. Mazowieckiej nr 10 na IV piętrze, zadzwonili: ppor. "Szary" oraz ppor. "Srebrny" [Roman Rozmiłowski] podający się za listonosza przynoszącego depeszę. Gdy Sym otworzył drzwi, zapytano go o nazwisko, a gdy je potwierdził, "Srebrny" zastrzelił go z Visa, po czym wykonawcy wyroku zbiegli. Zewnętrzną osłonę akcji stanowił kpr. "Mały" [Wiktor Klimaszewski].
REAKCJA Jeszcze tego samego dnia przed południem Niemcy przez megafony ogłosili komunikat o wzięciu zakładników w odwet za śmierć Igo Syma, a następnie ukazały się afisze, podpisane przez warszawskiego gubernatora Fischera, z obwieszczeniem nakazującym "wzięcie większej ilości zakładników", zakazem "wykonywania produkcji artystycznych w polskich teatrach, rewiach, lokalach gastronomicznych" aż do 7 kwietnia 1941 oraz wprowadzeniem godziny policyjnej od godz. 20 do 5. Gubernator Ludwig Fischer groził rozstrzelaniem zakładników jeśli sprawcy zamachu nie zostaną ujawnieni. Groźby niemieckie zostały spełnione i konsekwencje zastrzelenia Igo Syma okazały się wyjątkowo tragiczne. W ciągu najbliższych 2 dni aresztowano ponad 100 mężczyzn i 18 kobiet, spośród których 21 osób rozstrzelano 11 marca 1941 w Palmirach. W połowie marca Niemcy aresztowali dodatkowo kilkanaście osób z warszawskiego świata aktorskiego. 1 kwietnia aresztowali także człowieka o wielkim autorytecie moralnym, jednego z największych polskich aktorów - Stefana Jaracza. Tuż po zamachu rozplakatowano listy gończe za aktorami podejrzanymi o udział w akcji - małżeństwem Ireną Górską i Dobiesławem Damięckim [Damięcki - dawny bojowiec OB PPS i POW, powstaniec śląski, kpt. rez. WP, ojciec znanych aktorów Macieja i Damiana]. Nic więc dziwnego, że likwidacja Syma nabrała szczególnego rozgłosu i stała się jednym z najbardziej dyskutowanych w Warszawie wydarzeń tego okresu. Uderzenie w Igo Syma było pierwszym celnym ciosem w niemiecki aparat władzy cywilnej, który następnie atakowano dopiero w 1943 - w znacznie już zmienionej sytuacji ogólnej. Wydaje się, że niemieckie represje, które nastąpiły w odwecie za likwidację kolaboranta miały wielki wpływ na politykę dywersyjną KG AK w latach 1940-1942. Chcąc oszczędzić ludności stolicy dalszych represji wykonywano jedynie najniezbędniejsze akcje bojowe. W 1946 ukazały się wspomnienia Romana Niewiarowicza, który rozpracowywał Syma. Według Niewiarowicza, na jego propozycję otrucia zdrajcy, motywowaną obawą przed niemieckim odwetem, KG ZWZ ponowiła rozkaz zastrzelenia, zaznaczając, że w tym wypadku właśnie chodzi o silny wstrząs dla społeczeństwa i danie dowodu, że polskie władze podziemne działają.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Anakin @ 29/12/2004, 12:23) jedynym powaznym polskim politykiem ktory jest "podciagany" pod "polskiego Quislinga" to Leon Kozłowski, premier RP w latach 1934-35. /.../Mnie sie obilo o uszy, ze i jego gotowosc do kolaboracji nie byla tak jednoznaczna.
Leon Kozłowski może być wiązany z powrotem marszałkz Rydza-Śmigłego do Polski, organizacją "Muszkieterowie" i całokształtem działań podejmowanych przez niektóre osoby ze środowiska sanacyjnego zwłaszcza w 1941 roku. W związku z licznymi klęskami zachodu i całkowitą bezczynnością aliantów w sprawie Polski rozważano możliwość aliansu z Niemcami przeciwko Związkowi Sowieckiemu. W jednostkowych wypowiedziach mówiło się wręcz o oferowaniu stanowisk w nowym rządzie czy powierzaniu stanowisk w administracji państwowej. Scenariusz taki miał uzasadnienie w sytuacji militarnej: Wermacht u bram Moskwy a na Zachodzie bez zmian, a ponadto gwarantował osiągnięcie dwóch celów: usunięcie znienawidzonego Sikorskiego i przejęcie władzy jako takiej. Niestety cała wiedza na ten temat pochodzi z fragmentów wypowiedzi. Całościowa koncepcja polityczna tego rozwiązania albo przepadła albo czeka nadal na swego odkrywcę. Nasuwa się jednak pytanie czy to byłaby kolaboracja? czy zdrowy rozsądek? Trochę więcej także: Dariusz Baliszewski Rafał Brzeski Stanisław Michalkiewicz
|
|
|
|
|
|
|
Apokaliptyk
|
|
|
II ranga |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 55 |
|
Nr użytkownika: 8.522 |
|
|
|
Stopień akademicki: Imperator Narodu |
|
Zawód: uczen |
|
|
|
|
Trzeba przyznac że Polska historia II Wojny Światowej nie jest bez skazy. Polskie państwo marionetkowe nie powstało nie dlatego że nie było chętnych by stworzyc rząd tego państwa, ale dlatego, że Niemcy nie byli zainteresowani tworzeniem takiego tworu. Mozliwi kolaborańci wywodziliby sie z kół arystokratyczno-konserwatywnych, chcieli współpracować poniewaz myslieli kategoriami I Wojny Światowej, kolaboranci wywodziliby sie z kół skrajnej prawicy, (Aleksander Bocheński który wzywał do powrotu Bolesława Piaseckiego do Warszawy, gdzie"....będziemy tworzyc rząd...") oraz polscy germanofilowie: Władysław Studnicki, Stanisław Cat-Mackiewicz. Władysław Studnicki wyszedł poza granice cichego poparcia, wyjechał do Berlina w którym przekazał memoriał (odpowiedzi pozytywej nie otrzymal nigdy). ONR nadzwyczaj chętnie współpracowało z okupantem. (skrzydło kierowane przez Piaseckiego, Zygmunt Cybichowski, znany antysemita oraz ksiądz Stanisław Trzeciak)
Co ważniejsze trzeba wskazac ze i poza krajem nie brakowało złudzeń. Wiem o próbach rozmów z dyplomatami niemieckimi w Bukareszcie (płk Jan Kowalewski, były szef propagandy Ozonu). W Szwarcjarii prowadził rozmowy z okupantem Emeryk Hutten-Czapski. Niewielu wie ale w czasie upadku Francji w małej miejscowości Libourne, obradowała Rada Narodowa na której Stanisław Cat-Mackiewicz(ówczesny członek Rady Narodowej) otwarcie propagował opcje porozumienie z Niemcami, poparł go poseł narodowy Tadeusz Bielecki. 24 czerwsca 40 r w ambasadzie w Lizbonie płk Kowalewski złozył memoriał lizboński w której proponował rozmowy niemecko-polskich (memorial zawierał liste polityków którzy poparliby takie porozumienie). Wymienono: Ignacy Matuszewski, Jerzy Zdziechowski oraz Stanisław Strzelecki i Jerzy Kurcyusz(narodowcy).
(Edyt.ortogr.)
Ten post był edytowany przez Net_Skater: 10/12/2005, 4:23
|
|
|
|
|
|
|
|
Kolaborowali komuniści. I oczywiście kolaborowali też z radzieckim okupantem. Działalność komunistów przeczy tezie, że w Polsce nie było "Quislingów". Właściwie czy Igo Sym zginął czy nie i tak Polacy przeznaczeni byli do unicestwienia.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Jasnogród @ 8/09/2005, 17:00)
Tak, likwidując m. in. za pomocą Gestapo żołnierzy AK.
|
|
|
|
|
|
|
Setter
|
|
|
I ranga |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 43 |
|
Nr użytkownika: 11.375 |
|
|
|
Zawód: uczen eLO |
|
|
|
|
Wincenty Witos dostał propozycje storzenia rządu kolaboracyjnego jednak odmówił, przez co został wzięty do niewoli:)
|
|
|
|
|
|
|
|
Zbyt łatwo oceniamy działania ludzi i ferujemy wyroki.Za zamordowanie Austriaka zginęlo 100 Polaków.Te wyroki ferowali ludzie.Tak wyrok na Igo Syma jak i na Zakładników.
|
|
|
|
|
|
|
|
pewną formą kolaboracji były pogromy ludności żydowskiej przez ludzi ze środowisk narodowo-katolickich,ruch ślązaków na Śląski Cieszyńskim,goralenvolk, kolaborowały środowiska takie jak MiP,OT-NSZ,Grupa Sudeczki,część funkcjonariuszy policji polskiej,agenci kripo,gestapo,pismacy z gadzinówek np.NKW,ale formy kolaboracji mamy też wsród społeczności żydowskiej np.Rady żydowskie,policja żydowska,agentura kripo i gestapo. http://pl.wikipedia.org/wiki/Kolaboracja
|
|
|
|
|
|
|
|
Kwestia kolaboracji z okupantem nie jest widze modna na forum, tego jednak tematu nie da sie jednak uniknac. Ci ktorzy sie interesuja wiedza dlaczego nie powstal "polski" rzad wspolpracujacy z III Rzesza. Poprostu Niemcy tego nie chcieli. Nawet inicjatywe Gorali traktowali conajmniej nieufnie. Trzeba jednak stwierdzic iz niestety pomimo tego zdazali sie Polacy WIERNIE wyslugujacy sie nowym wladzom. I mowie tu juz nie o politykach a o konkretnych agentach rozpracowujacych polskie podziemie. Czytam aktualnie "Pozdrowcie Gory Swietokrzyskie" - Cezarego Chlebowskieg i przyznam sie bulwersuje mnie sprawa "Motora". Mam tez w pamieci fakt iz gen. "Grota" rowniez aresztowano w wyniku dzialalnosci agenta. Tak wiec rzadu nie bylo ale wspolpraca niestety i owszem i to dosc szeroka.
|
|
|
|
|
|
|
|
W każdym społeczeństwie znajdą się czarne owce, na szczęście nie przybrało to takich rozmiarów jak we Francji, Belgii, czy Norwegii. Ciekawa jest sprawa z tym członkiem sanacyjnego rządu (archeologiem chyba?), który uciekł z armii Andersa i zaoferował współpracę Niemcom. Został zaocznie skazany przez Andersa, ale czy był zdrajcą, czy po prostu chciał zrobić to samo co Marszałek podczas I wojny..?
|
|
|
|
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:
Śledź ten temat
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym temacie dodano odpowiedź, a ty nie jesteś online na forum.
Subskrybuj to forum
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym forum tworzony jest nowy temat, a ty nie jesteś online na forum.
Ściągnij / Wydrukuj ten temat
Pobierz ten temat w innym formacie lub zobacz wersję 'do druku'.
|
|
|
|