QUOTE(Telesforus @ 11/12/2022, 1:00)
Oni jednak mieli jakię procenty szansy na sukces. WIV na odzyskanie tronu Szwecji (a nawet ZIII w latach 20stych i 30-tych XVII) wieku nie mieli nawet ułamka szans. Wiec jak pisałem środki można by było przeznaczyć na bardziej rozsądne cele.
Nie ma znaczenia, co się tobie zdaje. Z3W to Z3W i dla niego zrobienie czegoś w tym kierunku byłoby naturalnym krokiem. Cokolwiek innego niekoniecznie, zresztą co niby innego, niż wsparcie (raczej dyplomatyczne) mógłby mu dać Hohenzollern?
CODE
Może - choć raczej nie sądzę by "krewniacy z Berlina" udzielili mu jakiegoś znaczącego wsparcia w wojnie w której mogli by wiele stracić a nic nie zyskać.
Owszem. Ale "wyjściowo" W4W może tego nie wiedzieć lub nie przyjmować do wiadomości. Inna rzecz, że jakby to było skorelowane z brandenbursko-saską zmianą stron i w jakimś porozumieniu z cesarzem, Szwedzi mieliby nielichy problem. Nie, że pewną klęskę, ale problem owszem.
CODE
Może - ale nic nie zmieni Władysław był 100% kandydatem do korony w RON. A mając syna to tym bardziej.
Oczywiście - koniec końców tron był "prawie dziedziczny"
Może to jednak wpłynąć, jak już X razy wspominałem, na stan zdrowia królowej (jednak oszaleje w razie niesnasek z teściową i z teściem?) czy na politykę wewnętrzną (jakoś koło 1627 Z3W będzie się miał łatwiej dogadać z Litwą, jeżeli dla odmiany poskromi lub oleje żonę na rzecz syna, synowej i wnuków?).
Obydwa mogą mieć pewne konsekwencje w przyszłości...
CODE
Jedyne co może zmienić rzeczywistość to wojna w 1635 roku o Prusy i Inflanty. Tu teoretycznie WIV ma parę jeszcze atutów - Kozaków (aczkolwiek przeprowadzenie ich z Ukrainy nie przysporzy mu poparcia poddanych - aczkolwiek przysporzy samych poddanych - bo Niżowcy wychędożą wszystkie chłopki pomiędzy Kijowem a Toruniem),
Jak będą tak chędożyć, to będzie rokosz albo inna forma rozwiązania kwestii kozackiej, przynajmniej na skalę "korpusiku ekspedycyjnego". Poza tym IIRC nikt Kozaków samopas nie puścił.
CODE
cesarskich i elektorskich. Pytanie czy to na Szwedów wystarczy. Szczególnie że będzie to oznaczało wejście RON do wojny trzydziestoletniej i zapewne pomoc dla Szwedów od antycesarskiej koalicji. Do tego wojna będzie długa, krwawa i nie wiadomo jak się skończy. Dlatego w OTL dążono do pokoju.
Oczywiście masz słuszność tutaj. Przy czym tradycyjnie rozwiązują nam się jednak dwa problemy: posag LMG na kozaczyznę nie pójdzie i tym samym jakiś 1648 musi wyglądać choć trochę inaczej, a ponadto elekcja pozygmuntowska da inny wynik niemal na pewno* bez JKW na tronie (i bez LMG, co przy innej parze królewskiej da już potężne zmiany). Za to W4W może mocno namieszać ewentualną "zmianą korby". Do rozważenia, bardzo luźnego: jednak idziemy w wojnę trzydziestoletnią (bo "Prusy, Szwecja i Inflanty", ale też stołki dla synów?), konflikt robi się przewlekły, potrzeba reform podatkowych i szlachta się na nie godzi, ale w zamian za jakieś reformy polityczne (na swoją oczywiście korzyść).
*-o ile W4W nie nawywija na tyle (w ramach "zmiany korby") lub jego pierworodny lub cała trójka nie nabroją/nie będą upośledzeni na tyle, że jednak wuj dostanie większe szanse (albo i szlachta uzna za stosowne pozbyć się znienawidzonych wskutek wywijania Wazów?)
xxxxf - prócz tytułu zapoznałem się również z treścią, polecam. Masz jednakowoż rację co do tego, że Z3W raczej nie odda "krewniakom" Prus bardziej niż OTL, a tym bardziej miejsca w senacie (choć w sumie zaproponować by to może i mógł - wiemy cokolwiek na temat potencjalnej reakcji szlachty?). Przede wszystkim bowiem... co mu to daje? Poza tym, że - przynajmniej na oko - nic?