Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
5 Strony  1 2 3 > »  
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> Niemiecki cud gospodarczy, Warunki brzegowe do spełnienia
     
Locker
 

Nowicjusz
Grupa: Użytkownik
Postów: 8
Nr użytkownika: 19.560

 
 
post 4/07/2006, 18:42 Quote Post

Dobrze byłoby, gdyby polska gospodarka zaczęła się rozwijac tak jak gospodarka niemiecka po II wojnie światowej, po reformach Ludwika Erharda, jeśli znacie szczegóły tej reformy, kształt systemów podatkowych, emerytalnych to piszcie. Dokładne poznanie mechanizmu sukcesu Niemiec , może bardzo dobrze pokazać dokąd zmierza od 15 lat Polska, po takim okresie reform Niemcy stawały się już potęgą gospodarczą bez problemu bezrobocia i niskich zarobków.

cyt.
"Odbudowę Republiki Federalnej Niemiec po drugiej wojnie światowej nazwano
“niemieckim cudem gospodarczym”.
Jej powodzenie jest w znacznej mierze skutkiem energii, odwagi i determinacji jednego człowieka – profesora Ludwiga Erharda,
który najpierw jako doradca okupacyjnych władz amerykańskich, potem minister finansów, wicekanclerz i wreszcie kanclerz RFN dbał o to, żeby gospodarka niemiecka miała właściwe warunki do rozwoju.
Nie lubił określenia “cud gospodarczy”. Kiedy tylko mógł, tłumaczył,że żaden cud się tu nie zdarzył, że był to skutek podjęcia dobrze przemyślanych decyzji i ich konsekwentnej realizacji.

To prawda, gospodarka wolnorynkowa musiała przynieść Niemcom rozwój i dobrobyt, ale to, że Erhardowi udało się ją wprowadzić, wbrew woli swoich rodaków, wbrew obowiązującemu prawu i - co ważniejsze - wbrew stanowisku alianckich władz

Wolność gospodarcza, którą dał Niemcom, była sprzeczna z tym, do czego ich wychowywano i do czego przywykli. Niewiele jest krajów, w których idee i praktyki socjalistyczne są tak głęboko zakorzenione w sercach i umysłach ludzi, jak w Niemczech. To przecież stamtąd pochodzili Marks i Engels. Bardzo silne były tam partie socjalistyczne obiecujące ludziom, że państwo może i powinno rozwiązać wszystkie ich problemy. I bardzo wielu Niemców wierzyło w to i nadal wierzy. Dlatego właśnie niemiecki kanclerz Otto von Bismarck uznał, że aby zapobiec rewolucji, trzeba wprowadzić znaczną część postulowanych przez socjalistów reform, a przede wszystkim ubezpieczenia społeczne.

W roku 1883 jako pierwszy kraj na świecie Niemcy wprowadziły obowiązkowe ubezpieczenia chorobowe i wypadkowe.

Parlament uchwalił tę ustawę bardzo niechętnie. Wielu posłów czuło, że przekraczają pewną niebezpieczna granicę, ale cesarz Wilhelm I apelował o jej przyjęcie…

W roku 1890 Niemcy jako pierwszy kraj świata wprowadziły obowiązkowe ubezpieczenia emerytalne dla robotników.

Utworzono system, w którym pracujący utrzymywali emerytów. W czasach, gdy rodziło się dużo dzieci, taki system zdawał egzamin i rzeczywiście zabezpieczał on robotników przed nędzą w starości. Płacący składkę emerytalną miał też oczywiście mniejszą szansę, by dorobić się czegoś i zostać samemu przedsiębiorcą. Na tę drugą stronę medalu niewielu jednak zwracało uwagę.
Państwo niemieckie nie tylko w sprawie obowiązkowych ubezpieczeń dało przykład światu.

Przez cały czas swego urzędowania kanclerz Bismarck starał się zastępować podatki bezpośrednie pośrednimi – jak nasz ukochany VAT. Takie podatki łatwiej ściągnąć, bo ludzie płacą je, kupując jakiś towar, i nie buntują się przeciw nim. Po prostu ich nie zauważają. Cieszą się, że państwo im “daje”, i narzekają, że wszystko nie wiadomo dlaczego drożeje…
Następni kanclerze szli za jego przykładem, a dziś postępują tak niemal wszystkie rządy na świecie.

Niemcy nakładały też, chętniej niż inne państwa, cła zaporowe na różne towary, “chroniąc niemiecką gospodarkę”. Państwo wydawało ogromną ilość przepisów regulujących niemal wszystko, a wielka armia urzędników bardzo skrupulatnie egzekwowała ich wykonanie.

Nie budziło to sprzeciwu narodu - był porządek, a dobrobyt rósł. W latach 1860-1914 Niemcy rozwijały się w Europie najszybciej. Rządy sprawowali ludzie stosunkowo mądrzy i przyzwoici, nie były one tak uciążliwe, jak mogły być. Nad tym, jak rozwijałby się kraj, gdyby panowała w nim wolność, zastanawiało się niewielu.

Jeśli komuś ta opieka państwa nie odpowiadała, najczęściej wyjeżdżał do Ameryki…

Ingerencja państwa w gospodarkę utrudnia jej rozwój, ale ułatwia przygotowania do wojny. To następny powód, dla którego ją w Niemczech wprowadzono. Dzięki niej wojny z Austrią i Francją zakończyły się błyskotliwymi zwycięstwami. Podczas pierwszej wojny światowej kontrolę państwa nad gospodarką jeszcze pogłębiono, podporządkowując ją niemal całkowicie potrzebom sił zbrojnych. Dzięki temu Niemcy były w stanie tak długo opierać się przewadze aliantów. Zaproponowaną przez Adolfa Hitlera receptą na powojenny chaos było stopione w jedno z jego partią, wszechwładne państwo, które Niemcy powitali z radością.

Po klęsce III Rzeszy władze okupacyjne wszystkich zwycięskich mocarstw utrzymały hitlerowski system planowania i reglamentacji, dodały tylko dużo własnych rozporządzeń. Zabroniły Niemcom między innymi handlu z zagranicą i podniosły podatki około 50%.

Nie była to zemsta na Niemcach. Po prostu w Wielkiej Brytanii i we Francji rządzili w tym czasie socjaliści, którzy takie zarządzanie uważali za słuszne i podobne porządki wprowadzali we własnych krajach (żywność we Francji i Wielkiej Brytanii była reglamentowana jeszcze w kilka lat po wojnie). Tak postępowały też amerykańskie władze wojskowe. Przydzielanie i kontrolowanie wszystkiego jest dla wojskowego czymś naturalnym, niezależnie od tego, jaki ustrój ma państwo, któremu służy. Rezultat prowadzonej przez władze alianckie polityki popieranej szczerze przez socjalistów niemieckich był taki, że jak ktoś policzył, produkcja w zachodnich strefach okupacyjnych wystarczała, żeby statystycznemu Niemcowi można było przydzielić jeden talerz raz na pięć lat, jedną parę butów raz na dziesięć lat i jeden garnitur raz na pięćdziesiąt lat. Niemcy mieli sami zakosztować losu, który zgotowali innym.

W latach 1946–47 (Erhard ) był ministrem gospodarki w rządzie Bawarii utworzonym przez socjaldemokratę Wilhelma Högenera. Nie odniósł w tej roli sukcesu, ale zdobył doświadczenie. W 1947 został szefem komisji ekspertów przygotowującej w tajemnicy reformę walutową (w obiegu wciąż były marki z czasów Hitlera). W marcu 1948 roku obradująca we Frankfurcie rada gospodarcza (zalążek niemieckiego parlamentu) wybrała go na dyrektora Zarządu Gospodarki Zjednoczonych Obszarów Gospodarczych. Wkrótce to stanowisko miało się nazywać Minister Gospodarki Republiki Federalnej Niemiec.
Dało ono Erhardowi okazję do wcielenia w życie swojego programu i potrafił z niej skorzystać. Nie było to jednak wcale łatwe.

Wszystkie liczące się niemieckie partie polityczne uważały za konieczne wprowadzenie jakiejś formy socjalizmu. Program uważanej za prawicową CDU uchwalony w roku 1947 głosił: Planowanie i kierowanie gospodarką są przez długi czas konieczne w jak najszerszym zakresie. Przewidywał upaństwowienie kopalni i hut.
Chadecy w amerykańskiej strefie okupacyjnej twierdzili wręcz, że ich celem jest zbudowanie demokratycznego socjalizmu.

Trudno zrozumieć, jak to się stało, że członkowie rady gospodarczej dali się Erhardowi przekonać i zaaprobowali przygotowaną przez niego ustawę znoszącą wszystkie przepisy o planowaniu gospodarczym i reglamentacji, czyli idącą dokładnie pod prąd programów partii, które reprezentowali. Tak się jednak stało, 18 czerwca 1948 roku 50 głosami “za” przy 36 “przeciw” została ona uchwalona. Posiedzenie to, co warto podkreślić, odbyło się w ścisłej tajemnicy. Władze okupacyjne nic o nim nie wiedziały. Nie wiedziały też, jakie decyzje na nim zapadły.

W dwa dni później przeprowadzono wymianę pieniędzy. Miejsce marki Rzeszy (RM) zajęła marka niemiecka (DM). W tym dniu Ludwig Erhard dał też wolność gospodarce. Zrobił to w sposób naprawdę niezwykły. Wykorzystał w tym celu ślepe posłuszeństwo swych rodaków wobec władzy. Była to niedziela, nie było w pracy nikogo, kto mógłby mu przeszkodzić. Erhard wydał i rozesłał stosowne rozporządzenia, po czym w przemówieniu radiowym powiadomił, że unieważnił kartki żywnościowe, zniósł kontrolę cen itd. Nie miał prawa robić tego bez porozumienia z władzami okupacyjnymi, ale gdyby poprosił je o zgodę, nigdy by jej nie dostał. Wszystkie jego polecenia zostały skrupulatnie wykonane przez odpowiednie urzędy.

W poniedziałek rano Niemcy obudzili się w całkiem innym ustroju, a on został wezwany przed oblicze generała Luciusa Claya, dowódcy amerykańskich wojsk okupacyjnych. Podobno rozmowa zaczęła się od pytania pewnego pułkownika: Jak pan śmiał rozluźnić nasz system racjonowania w sytuacji tak wielkich niedoborów żywności! Erhard odpowiedział: Ależ panie pułkowniku, ja nie rozluźniłem systemu racjonowania, ja go całkowicie zniosłem! Odtąd jedyną "kartką", jakiej będą potrzebowali ludzie, będzie marka niemiecka i będą oni ciężko pracować, by ją zdobyć. Poczekajmy, a przekonamy się. Wtedy odezwał się generał Clay: Panie Erhard, moi doradcy mówią mi, że popełnia pan straszliwy błąd. Erhard miał mu odpowiedzieć: Niech pan ich nie słucha, generale, moi doradcy mówią mi to samo. Generał Clay musiał się szybko zdecydować, czy chce wystawić się na pośmiewisko, czy udawać, że wszystko stało się za jego wiedzą i wolą. Wybrał to drugie.

Bardzo szybko okazało się, że Erhard nie popełnił błędu. Niemcy zaczęły się rozwijać w oszałamiającym tempie. Sklepy zapełniły się towarami. Jego powodzenie oznaczało jednak kres marzenia wielu polityków i zwykłych ludzi o socjalizmie. Walczyli o jego spełnienie jak mogli. W listopadzie 1948 roku wybuchł strajk generalny. Strajkujący domagali się odwołania reformy, ale Erhard nie ustąpił. Powiedział kiedyś: “Nie liczba i wielkość nagłówków w prasie powstających za sprawą danego polityka stanowią miernik prawidłowej polityki, lecz wewnętrzna pewność, by w politycznych działaniach nie zwodzić się tanimi sloganami i nie dać się zepchnąć z prawidłowej drogi”. Przez następne dwadzieścia lat w RFN nie było poważnych konfliktów społecznych, a strajki stały się rzadkością, bo zarobki rosły bardzo szybko.

Aby nie straszyć wyborców, koncepcję gospodarczą realizowaną przez niego nazwano “socjalną gospodarką rynkową”. Pod tą nazwą wprowadzono w kraju socjalistów niemal zupełnie wolny rynek. Nazwa była o tyle prawdziwa, że naprawdę daje on większe szanse ubogim niż ustroje rzekomo dążące do “sprawiedliwości społecznej’.

Niemcy przegrali wojnę, ale wygrali pokój. Szybko stali się największą potęgą gospodarczą w Europie, dystansując Wielką Brytanię i Francję. Brakowało im rąk do pracy i ludzie z wielu krajów znów jechali “na roboty do Niemiec”, tym razem zupełnie dobrowolnie. Marka niemiecka stała się jedną z najważniejszych walut świata. Większość Niemców do dziś nie rozumie, że stało się tak, bo przez kilkadziesiąt lat, sami o tym nie wiedząc, żyli w tym “drapieżnym kapitalizmie”, którego tak się boją.

Warto tu rozprawić się z następnym popularnym mitem. Często mówi się u nas: “Niemcy skorzystali na Planie Marshalla, a my nie byliśmy nim objęci. Stąd ich bogactwo i nasza bieda.” Fakty temu przeczą. Pomoc amerykańska nie przekroczyła nigdy 5% produktu krajowego brutto Niemiec Zachodnich, nawet w latach 1948-49, kiedy wsparcie ze strony ECA (Economic Cooperation Administration – ministerstwo ds. współpracy gospodarczej, powołane, by nadzorować program pomocy i kierować nim) było największe. W tym samym czasie koszty alianckiej okupacji i reparacje wojenne pochłaniały od 11 do 15% niemieckiego PKB. Zatem pieniądze płynęły raczej z Niemiec do krajów zwycięskich, nie odwrotnie.

Niemcy podnieśli się z upadku sami. Zawdzięczają ten sukces swej własnej pracy, przedsiębiorczości, którą obudził w nich Erhard, i swoim politykom, którzy mieli dość rozumu, by nie przeszkadzać.
Jeśli Polska stanie się kiedyś gospodarczą potęgą, nastąpi to w podobny sposób. Bo innego nie ma. Bez względu na to, co mówi Lech Wałęsa (teraz Kaczyński ) i jemu podobni.

Ta jedna niedziela, kiedy to Ludwig Erhard zniósł w zachodnich Niemczech wprowadzone “dla dobra ludzi” reglamentację i centralne planowanie, zadecydowała na długie lata o jego losie i o losie całego kraju. Wpłynęła też na los całej Europy Zachodniej. Wojna dała rządom okazję przyznania sobie nadzwyczajnych pełnomocnictw i wzięcia pod kontrolę wszystkich dziedzin życia. Koniec wojny wcale nie oznaczał, że władza państwa nad obywatelem i jego własnością w Wielkiej Brytanii czy Francji zmniejszyła się. Politycy wciąż chcieli kontrolować wszystko i fakt, że w kilka lat po wojnie w wyniku ich działań ludzie wciąż kupują żywność na kartki, nie psuł im dobrego samopoczucia. Jak słusznie stwierdził Jerzy Urban: “Rząd się zawsze wyżywi”. Także obywatele zbytnio nie skarżyli się na swój los. Skoro w innych krajach panuje podobny marazm i (względny) niedostatek, to widać musi tak być…

W roku 1948 George Orwell zaczął pisać swoją najsławniejszą książkę „Rok 1984”. Wizja przyszłości, którą w niej przedstawił, była logiczną konsekwencją takiej polityki. To, co nastąpiło w wyniku reformy Erharda zapobiegło być może jej spełnieniu.

Rozwój zrujnowanych Niemiec dowodził w sposób oczywisty, że może być inaczej, że najlepsze, co państwo może zrobić, by poprawić byt jego obywateli, to przestać decydować za nich. Przede wszystkim jednak zadziałał mechanizm wolnej konkurencji między państwami. Słaba gospodarka kraju to słaba pozycja polityczna. Skoro Niemcy zaczęły się rozwijać, trzeba było je gonić, wprowadzając z bólem serca także u siebie wolność gospodarczą. Socjalizujące rządy na zachód od Łaby zaczęły upadać. Najszybciej i najradykalniej odeszły jednak od socjalizmu Niemcy i dlatego, pomimo że niektóre inne kraje otrzymały większą pomoc amerykańską, rozwijały się najlepiej.

Nie będzie też chyba przesadą stwierdzenie, że 20 czerwca 1948 roku był prawdziwym początkiem niemieckiej suwerenności. Te najważniejsze dla gospodarki decyzje, choć nie istniało jeszcze niepodległe państwo, podjęli sami Niemcy i nie pytali swych okupantów o zdanie.

On sam (Erhard) , nie będąc członkiem CDU, kandydował z jej ramienia i uzyskał mandat bezpośredni z okręgu wyborczego Ulm. Warto w tym miejscu wyjaśnić, co to znaczy.

W niemieckiej ordynacji wyborczej wyborca ma dwa głosy. Jeden może oddać na kandydata w swoim okręgu wyborczym, drugi na listę krajową wybranej partii. W każdym okręgu wybiera się jednego posła. W ten sposób wyłania się połowę posłów. Są to mandaty bezpośrednie. Drugą połowę miejsc w Bundestagu dzieli się między partie, które zdobyły ponad 5% głosów w całym kraju.

Oczywiście kandydowanie z listy krajowej jest znacznie “bezpieczniejsze”. Na wiecu przedwyborczym ktoś może sobie przypomnieć, co kandydat obiecywał kilka lat wcześniej i zapytać, dlaczego nie dotrzymał słowa… Najważniejsi politycy zazwyczaj wchodzą do parlamentu z list krajowych. Podobnie jak u nas. Erhard był jednak politykiem nietypowym. W tym samym okręgu walczył później jeszcze pięciokrotnie o mandat bezpośredni i zawsze wygrywał. Żaden inny polityk w historii RFN tego nie dokonał. Ten swoisty rekord wiele mówi o tym, jak duże i trwałe zaufanie zdobył wśród rodaków.

Przyczyną tego zaufania był niewątpliwy sukces jego polityki i sposób, w jaki ją propagował. W dniu, w którym wprowadził wolny rynek, przemówił do narodu przez radio, informując go o wszystkim, co zrobił. Później w ramach akcji propagandowej rządu RFN przemawiał jeszcze wielokrotnie. Nie tylko przez radio. Tłumaczył ludziom, dlaczego ceny jeszcze rosną, dlaczego jest bezrobocie i, co najważniejsze, mówił, kiedy te plagi ustąpią. Najważniejsze stwierdzenia z tych przemówień przypominały rozlepiane wszędzie plakaty. I jego zapowiedzi się sprawdzały.

Ludzie zapamiętali. Erhard mówił, że w sklepach znów będą towary, i tak się stało. Mówił, że ceny przestaną rosnąć, i tak się stało. Mówił, że znów będzie praca, i tak się stało. Mówił, że przyjdzie dobrobyt, i przyszedł. Sam minister oczywiście nic nie zrobił, żeby ten dobrobyt sprowadzić. On tylko uwolnił wolnorynkowy mechanizm i zapowiadał ludziom, jak on będzie działał.

Kanclerz Konrad Adenauer ganił go za to, że często nie przychodzi do pracy, a urzędnicy w Ministerstwie Gospodarki nic nie robią. Niestety, wielu ludzi nie może pojąć, że to jest najlepsze, co ministerstwo gospodarki może robić. Jednak Adenauer miał dużo racji, czyniąc swojemu ministrowi takie zarzuty. Widział, że Erhard ma niedopuszczalną u polityka wadę – nie umie dyscyplinować podwładnych. Większość ludzi nie wnikała jednak w takie szczegóły i dlatego jeszcze w 1957 roku jedno z haseł wyborczych chadecji brzmiało: “Ludwig Erhard spełnił to, co obiecał – dobrobyt dla wszystkich”

Socjaldemokraci musieli wkrótce zmienić hasła wyborcze. Od roku 1950 bezrobocie zaczęło zgodnie z zapowiedziami Erharda szybko spadać i przez długie lata w RFN praktycznie go nie było. Sprzeciw wobec wolnorynkowej gospodarki wśród Niemców słabł. Natomiast okazało się, że trzeba jej bronić przed Amerykanami. W marcu 1951 roku amerykański Wysoki Komisarz John McCloy zażądał “modyfikacji społecznej gospodarki rynkowej”, które miały zwiększyć wpływ państwa na gospodarkę. Chodziło o to, żeby można było szybko przestawić niemiecki przemysł na produkcję zbrojeniową, a to trudno zrobić inaczej, niż poddając gospodarkę kierownictwu państwa. Trwała w tym czasie wojna w Korei, która mogła stać się początkiem III wojny światowej. Erhard miał świadomość, że Niemcy będą się rozwijać dobrze, jeśli reguły ustalone w 1948 roku pozostaną niezmienione. Tłumaczył to tak: Gospodarka nie jest pacjentem, którego można bez końca operować. Pod jego wpływem kanclerz Adenauer zdecydował się na odrzucenie amerykańskich nacisków. Okazało się to bardzo korzystne dla kraju. Inni sojusznicy USA zwiększali produkcję dla wojska, oczywiście kosztem tej dla cywili, a Niemcy, korzystając z okazji, eksportowały do nich coraz więcej towarów konsumpcyjnych. Wszystko zgodnie z ustaleniami zwycięskich mocarstw sprzed paru lat. Żadnych zbrojeń w Niemczech.

Wzrost gospodarczy skutkował wzrostem znaczenia politycznego. W połowie lat pięćdziesiątych RFN była już na tyle liczącym się państwem, że Konrad Adenauer mógł rozmawiać z Nikitą Chruszczowem o niemieckich jeńcach wojennych wciąż przebywających w Związku Sowieckim. W wyniku tych rozmów ci, którzy jeszcze żyli, mogli wrócić do kraju.


Podobno Ludwig Erhard jako ekonomista nie był dobrym teoretykiem. Tak przynajmniej twierdzą teoretycy ekonomii, którzy czytali jego książki. Być może maja rację. Erhard poznawał prawa rządzące gospodarką praktycznie pracując w sklepie swojego ojca, później prowadząc go samemu, a w końcu jako pracownik instytutu badającego pracę różnych firm. Wiedział dobrze, co dla przedsiębiorcy oznaczają wysokie podatki, konieczność załatwiania nieskończonej ilości spraw w urzędach, kontrole jedna za drugą…

Dlatego wiedział, że mają rację teoretycy twierdzący, że w gospodarce potrzebna jest wolność. Nawet, jeśli
nie ogarniał wszystkich subtelności ich wywodów i nie dostrzegał wszystkich praktycznych konsekwencji. Tylko czy któryś z tych wybitnych teoretyków zrobił dla swojego kraju tyle, co on?
Erhard zaryzykował nie tylko świetnie zapowiadającą się karierę. Mógł trafić pod sąd, bo złamał prawo, by wprowadzić w życie gospodarcze trochę zdrowego rozsądku.

Deficyt budżetowy kiedyś trzeba będzie spłacić, co bardzo obciąży podatników. Jeśli państwo nie wydobędzie na to od nich pieniędzy, to nastąpi krach finansowy, co będzie dla ludzi jeszcze bardziej kłopotliwe. Tak skończy się życie ponad stan, ale będzie to zmartwienie przyszłych pokoleń. Na razie polityk finansujący w ten sposób różne świadczenia społeczne ma szansę zdobyć przychylność wyborców, a Erhard w obronie tych przyszłych pokoleń zaryzykował utratę władzy i stracił ją.

Ludzie planujący naszą “transformację ustrojową” przełomu lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych próbowali go naśladować. W latach 1989 – 90, podobnie jak on w latach 1948-49, przemawiali do narodu, obiecywali, że w ciągu kilku miesięcy ceny przestaną rosnąć, a zacznie rosnąć produkcja i dobrobyt. Jednak nie działali w tak przyzwoity sposób - to najłagodniejsza ocena ich działań, na jaką mogę się zdobyć. Dlatego ich obietnice się nie spełniły, a oni przestali przemawiać. Różnica polegała na tym, że Erhard nie tylko uwolnił ceny, zniósł głupie przepisy, ale obniżył podatki do rozsądnego poziomu i zapewnił uczciwe działanie banków. Każdy miał szansę się dorobić. U nas uwolniono ceny, ale prawa pisano “pod swoich ludzi”, a zwolnienia od podatków i kredyty bankowe też dostawali głównie “swoi”. Reforma Erharda to wprowadzenie kapitalizmu nazwanego “społeczną gospodarką rynkową”. Polska “transformacja” to wprowadzenie w miejsce socjalizmu sowieckiego socjalizmu europejskiego. Dziennikarze nazwali to “kapitalizmem”, a ludzie znienawidzili. W naszej konstytucji można przeczytać, że Polska prowadzi “społeczną gospodarkę rynkową”, ale oznacza to coś całkiem innego niż 50 lat temu w Niemczech. Słowa, które stają się popularne, często tracą swoje znaczenie.

Erhard umożliwił wielu swoim rodakom zarobienie dużych pieniędzy. Dla niego samego pieniądz i gospodarka nie były wartościami samymi w sobie. Uważał, że są potrzebne, żeby człowiek mógł godnie żyć i być wolny.To wszystko.
Jedno jego spostrzeżenie na temat wolności wydaje mi się szczególnie ważne i niepokojące:

“Wolność jest całością i jest niepodzielna; wolność polityczna, gospodarcza i osobista tworzą złożoną jedność. Nie można usunąć jednej części, nie powodując zawalenia się całości”.

Dziś w Polsce, podobnie jak w całej Europie, wolność gospodarcza jest coraz bardziej ograniczana. Jednocześnie wmawia się nam, że żyjemy w “wolnym kraju”. Czy aby na pewno?"
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #1

     
Lord Begrezen
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 212
Nr użytkownika: 48.765

 
 
post 2/11/2008, 19:48 Quote Post

Połączenia NRD i RFN niektórzy zachodni Niemcy żałują(pompuje się tam od 19 lat olbrzymie
ilości kasy). Tutaj widać, że Niemcy potrafią się zorganizować,zdyscyplinować i rozwijać.
Ale jak się właśnie rozwiną do pewnego poziomu to szajba im bije i zaczynają walczyć ze wszystkimi wokół. Dostają wciry znów rozwijają się kilkadziesiąt lat i znów wpadają w szał.
Widzicie szybki rozwój 1860-1914 skończył się wojną gdzie przegrali. 1918-1939 znów rozwój
i znów wojna i porażka Niemców. Wszystko zaczęło się od bitwy pod Cedynią w 972(też dostali). Tak w kółko i pewnie niedługo znów zaczną szaleć.
Jedyne wyjście to podział Niemiec zaraz po kolejnej porażce.

Ten post był edytowany przez Net_Skater: 28/02/2012, 18:22
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #2

     
poldas372
 

X ranga
**********
Grupa: Użytkownik
Postów: 11.890
Nr użytkownika: 19.336

 
 
post 2/11/2008, 20:13 Quote Post

Oj Lordzie Begrezen - co tu kryć; uwaga bardzo ostra, ale jednak słuszna. Wypowiedziałeś to, o czym już myślę od lat.
pzdr.
 
User is offline  PMMini Profile Post #3

     
Alcarcalimo
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.933
Nr użytkownika: 43.461

Robert
 
 
post 23/01/2010, 21:28 Quote Post

Czy przypadkiem jednym z filarów sukcesu Erharda nie było to, że na samym początku ustalił jasne reguły gry w tej nowej rzeczywistości?
Jakby to ująć. On wprowadził wolny rynek ale nie pozwolił aby ten rynek sam się kształtował. Ustalił jego ramy.

Zna ktoś może jakieś godne pozycje na temat tej postaci i reformy która wprowadził? Książki, strony internetowe.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #4

     
swatek
 

Czekam na Króla
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.555
Nr użytkownika: 7.721

 
 
post 29/03/2010, 7:52 Quote Post

Nie zapominajmy o uczestnictwie Amerykanów ze swoim planem Marshalla w tym "cudzie". W latach 1948/49 w wysokości 510 mln$ a w całości było to 1448 mln$.
 
User is offline  PMMini Profile Post #5

     
Zdzira 850I
 

I ranga
*
Grupa: Użytkownik
Postów: 44
Nr użytkownika: 60.248

Krzysztof Wojcinski
Zawód: Ekonomista
 
 
post 30/03/2010, 11:57 Quote Post

Swatek poruszył bardzo ważny element w tym całym cudzie olbrzymi wkład ameryki w szybki rozwój Niemiec podczas, gdy Niemcy dostawali kasę z USA my wywoziliśmy wszystko do ZSRR więc co tu porównywać. A z punktu widzenia USA była to konieczność zrobienia silnego państwa na granicy z ZSRR.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #6

     
Sadalsud
 

Nowicjusz
Grupa: Użytkownik
Postów: 12
Nr użytkownika: 65.001

 
 
post 19/04/2010, 22:56 Quote Post

Warto również zwrócić uwagę na niemieckie prawo. Nie trzeba chyba rozpisywać się o konstytucji RFN, zgodnie z którą doszło do zjednoczenia Niemiec. Inaczej mówiąc, Niemcy zjednoczyły się wg tego, co zakładała konstytucja RFN.
Niestety nie pamiętam nazwy dokumentu, ale dzięki niemu Niemcom udało się to, że NRD i RFN uznano za jeden obszar gospodarczy, gdzie nie obowiązują bariery EWG i RWPG.
Może trochę odbiegnę od spraw gospodarczych na rzecz politycznych, ale czy "wciągnięcie" Francji do jednej organizacji z Niemcami (EWG) nie było genialnym posunięciem Niemiec? Niemcy nie mogły odbudowywać swojej potęgi militarnej, a tak "wzmocniły" się Francją, mającą broń atomową i mogły spokojnie zająć się gospodarką. Inaczej mówiąc, Niemcy wiedzieli, że w pojedynkę nie są w stanie się zjednoczyć, dlatego też wybrali drogę integracji europejskiej. Co więcej, moim zdaniem UE dla Niemiec stanowi bardzo ważne narzędzie, mimo że pompują oni najwięcej pieniędzy w unijny budżet, ponieważ czy nie uważacie, że same Niemcy byłyby konfliktogenne w globalnym rynku?
 
User is offline  PMMini Profile Post #7

     
Maciey
 

Nowicjusz
Grupa: Użytkownik
Postów: 2
Nr użytkownika: 60.316

Maciej
Zawód: Student
 
 
post 17/06/2010, 23:58 Quote Post

Piszecie tu o planie Marshalla, bo dziś popularne jest wychwalać dopłaty (stąd takie przedstawianie historycznych dopłat), ale kolega napisał, że amerykańskie dopłaty były mniejsze niż koszt stacjonowania wojsk alianckich (a płacili Niemcy). Gdzieś spotkałem dane, ze Niemcy zapłacili zachodowi za wojnę (np. wywożony sprzęt) prawie 10 razy tyle co dostali z planu Marshalla.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #8

     
Fuser
 

VIII ranga
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 4.265
Nr użytkownika: 15.418

 
 
post 18/06/2010, 20:36 Quote Post

Za początek końca niemieckiego cudu gospodarczego i kłopotów gospodarczych, jakie zaczęły nękać ten kraj od połowy lat 60-tych, a z dużą siłą ujawniły się w latach 70-tych, uważa się reformę emerytalną rządu Adenauera przed wyborami do Bundestagu w 1957 r. Dzięki niej CDU zdobyła bezwzględną większość w Bundestagu, ale hojność rządu, jaką była ta ustawa, negatywnie odbiła się na stanie finansów publicznych RFN.
Na marginesie, L. Erhard, który uważany był za znakomitego ministra finansów, zupełnie nie sprawdził się sprawując funkcję kanclerza RFN w latach 1963-66, mimo że na Adenauera od początku lat 60-tych wywierano duży nacisk, by ustąpił z tej funkcji i Erharda uważano za jego naturalnego sukcesora. Nasuwa się tu pewna analogia z W. Churchillem i jego następcą na stanowisku premiera Wielkiej Brytanii od roku 1955 A. Edenem.
 
User is offline  PMMini Profile Post #9

     
orkan
 

IX ranga
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 7.554
Nr użytkownika: 58.347

Stopień akademicki: mgr
 
 
post 18/06/2010, 23:31 Quote Post

QUOTE(swatek @ 29/03/2010, 7:52)
Nie zapominajmy o uczestnictwie Amerykanów ze swoim planem Marshalla w tym "cudzie". W latach 1948/49 w wysokości 510 mln$ a w całości było to 1448 mln$.
*




Swatek nie żartuj sobie. O tworzenia mitów są mitolodzy a nie historycy. smile.gif

Do roku 1951 z terytorium RFN wywieziono 701 fabryk przemysłowych w ramach alianckiego programu ograniczenia produkcji przemysłowej. ZSRR wywiózł ze swojej strefy trochę mniej bo niemiecki wsch miał mniej przemysłu. Niemcy miały produkować 25% tego co w 1937 roku.

Ten cały Plan Marschalla w Polsce to jakiś wielki narodowy mit. Ciągle słyszę że jak byśmy dostali te 500 mln do 700 mln$ (trzeba było by te 12 mld $ obdzielić na więcej krajów) to nasz kraj poszybował by we wskaźnikach że ho ho. Tylko nikt nie dodaje że to by była pomoc rzeczowa w środkach (głównie w maszynach) przeznaczonych do odbudowy. Ciekawe ile by kosztowało nas dalej serwisowanie i kupno części zamiennych do tych urządzeń? Czy koszty eksploatacji nie przekroczyły by wartość całej pomocy? Po za tym jak te marne parę dolarów miało wpłynąć znacząco na odbudowe zniszczeń szacowanych na 90 mld$?
 
User is offline  PMMini Profile Post #10

     
krzystofer
 

Semper Invictus
*******
Grupa: Przyjaciel forum
Postów: 2.602
Nr użytkownika: 1.005

 
 
post 19/06/2010, 12:16 Quote Post

Nie znalazłem w tym temacie pojęcia 'mittelstand'. Historiografia zachodnia, czy raczej zachodnie nauki ekonomiczne właśnie modelowi społeczno-gospodarczemu RFN przypisują znaczne sukcesy w realizacji tego cudu. Dekartelizacja dokonana wespół z denazyfikacją kraju, spowodowała, że małym i średnim przedsiębiorstwom pozwolono konkurować i Niemcy stały się tzw małym warsztatem, gdzie produkowano wyroby solidnej jakości, które podbijały inne rynki. Taki model gospodarczy ułatwił również rozwój klasy średniej - podstawy stabilnego ustroju politycznego.
Co więcej, Niemcy były m.in. w Wielkiej Brytanii stawiane za wzór opieki nad małymi rodzinnymi przedsiębiorstwami, wraz z całym systemem stażów.

Są to terminy nieco oczywiste i na kilometr pachnące truizmami, ale jeśli porównamy ówczesne RFN z UK czy Francją, nie mówiąc już o Włochach czy Hiszpanii, różnica jest łatwo dostrzegalna.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #11

     
historix49
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.383
Nr użytkownika: 43.998

Zawód: Ksiaze Mazowiecki
 
 
post 20/06/2010, 14:26 Quote Post

Tutaj ta dekartelizacja wydaje się kluczowa. Z doświadczenia naszej gospodarki wiemy, jak wielkie przedsiębiorstwa dbają o swój interes i zmniejszają wolność gospodarczą. Właśnie przewrócenie wolności gospodarczej było czynnikiem zapewniającym wzrost Niemiec. Wszak już Adam Smith wskazywał, że to właśnie wolność gospodarcza jest kluczowym czynnikiem w rozwoju gospodarczym. Choć potem ukazały się inne czynniki, ale w tym konkretnym przypadku raczej mają słabe zastosowanie.
 
User is offline  PMMini Profile Post #12

     
Ossee
 

VIII ranga
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 3.501
Nr użytkownika: 65.050

 
 
post 20/06/2010, 17:04 Quote Post

QUOTE(historix49 @ 20/06/2010, 15:26)
Tutaj ta dekartelizacja wydaje się kluczowa. Z doświadczenia naszej gospodarki wiemy, jak wielkie przedsiębiorstwa dbają o swój interes i zmniejszają wolność gospodarczą. Właśnie przewrócenie wolności gospodarczej było czynnikiem zapewniającym wzrost Niemiec. Wszak już Adam Smith wskazywał, że to właśnie wolność gospodarcza  jest kluczowym czynnikiem w rozwoju gospodarczym. Choć potem ukazały się inne czynniki, ale w tym konkretnym  przypadku raczej mają słabe zastosowanie.
*



[offtopic on]

Szkoda tylko, że pan historiks, obrażający się, za zastosowanie wobec niego tego, czego On używa przeciw innymym, nie dostrzega, że keynesizm dusi wolność gospodarczą...
[offtopic on]


RFN, faktycznie miało bardzo pozytywny wpływ, na powojenny świat zachodni. Przede wszystkim, zapobiegło, powstaniu "demokratycznego socjalizmu" w Europie Zachodniej, później - prawdopodobnie sojuszowi socjalistycznemu ZSRR i akcesji UW oraz Eurozachodu, jako republik do wyżej wspomnianego, socjalistycznego raju.

Użycie słowa "cud", jest jednak, kolejną perfekcyjną zagrywka socjalistów, lewicowców, komunistów, antyglobalistów, antykapitalistow, podażowców, keynesistów, neoliberałow; "cud" pozwala twierdzić, że cuś takiego, może zdarzyć się w każdej chwili i tzw. "polityka gospodarcza" państwa, system podatkowy, regulacje, stopień uelastycznienia rynku pracy, waluta( co jest kolejnym dowodem na to, że silna waluta jest dobra. Czy to nie właśnie Bundesbank, ograniczał zapędy drukarskie reszty "Zachodu"?), polityka budżetowa i tak dalej i tak dalej nie mają żadnego znaczenia. Tóz to "cud"!
Żeby, pojąć pełnię sukcesu RFN, trzeba sobie wyobrazic Polskę w 1996/7 roku, jako potęgę gospodarczą Europy, najszybciej się rozwijającą, pędzącą gospodarkę z niską inflacją i niedoborami siły roboczej.

Ten post był edytowany przez Net_Skater: 21/06/2010, 22:48
 
User is offline  PMMini Profile Post #13

     
njczyziu
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 246
Nr użytkownika: 57.886

 
 
post 29/07/2011, 13:14 Quote Post

Witam,
jak to się stało, że powojenne Niemcy, zdołały w tak stosunkowo krótkim czasie się "odnowić" i stać się w dzisiejszym świecie potęgą gospodarczą? W końcu zaraz po wojnie były całkowicie zniszczone i bezsilne jak małe dzieci. Co przede wszystkim wpłynęło na to, że tak znakomicie potrafiły się odrodzić?

Pozdrawiam

Posty nr 14-50 zostały przeniesione z tematu "Gospodarka Niemiec (NRD, RFN), Od zera do milionera."

wysoki



Ten post był edytowany przez wysoki: 16/09/2012, 20:07
 
User is offline  PMMini Profile Post #14

     
balum
 

Sągorsi
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 6.867
Nr użytkownika: 46.347

 
 
post 29/07/2011, 13:16 Quote Post

Kapitał ludzki.
 
User is offline  PMMini Profile Post #15

5 Strony  1 2 3 > »  
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej