|
|
Książki umierają czyli XXI wiek ...,
|
|
|
|
QUOTE(Dimitri @ 2/10/2005, 9:26) jednak odnosnie internetowych 'streszczen' to obawiam sie, ze w wiekszosci sa one jakosciowo kiepskie. Nie wiem nie czytam. Czyta większość moich rówieśników i nie wydają się oni zbyt rozgarnięci, nie potrafią sklecić zdania po polskiemu nie robiąc w nim stupinidziesieciu blenduw.
QUOTE Jak zrozumialem czytalnosc ksiazek polaczyles z klasa spoleczna. Jesli tak, to jak walczyc z ta forma dyskryminacji? Czyz naszym obowiazkiem nie jest rozpowszechnianie ksiazki jako zrodla informacji, ktore jest dostepne nie tylko dla uprzywilejowanych? Nie tyle z klasą społeczną co z wychowaniem i chęcią rozwijania tej sztuki którą w dzisiejszych czasach staje się czytanie. Kiedyś widziałem w telewizji fragment programu w którym Beata Tyszkiewicz ( szlachcianka ) mówiła, że nigdy nie czytała trylogii, Prusa etc. wystarczą jej filmy.
TAK naszym obowiązkiem jest rozpowszechnianie książek, ale jak to zrobić ? Reklamy w telewizjii pomogą ? Książka nie jest tak interesująca dla prostego człowieka jak gry komputerowe, albo telewizor. Krucjata ?
|
|
|
|
|
|
|
|
Mom zdaniem książki nie zanikną(w każdym razie nie za mojego życia ani życia moich wnuków, a trochę chcę jeszcze pożyć - a później co się będzie działo to już niech się inni o to martwią). Po pierwsze jest to bardziej przyswajalne dla człowieka niż monitor. Czytelnictwo niestety się nie rozwija ale narzekaniem nikt tego nie zmieni trzeba działać!! Natomiast moim zdaniem czytelnictwo rzeczy nie komercyjnym trwa na równym niestety niskim poziomie.
Co do książek to one wcale nie są drogie!!! Mają normalną cenę!!! Z tym że przez 45 lat PRL byliśmy przyzwyczajeni do sztucznego zaniżania cen. Policzcie sobie chcecie wydać książkę w średnim nakładzie(w tej chwili wydanie przeciętnej książki, nie hitu, to dla beletrystyki ok 5000 egz. dla nie beletrystyki 2000-3000). Trzeba zapłacić Autorowi, często tłumaczowi, za okładkę, łamanie, korektę, drukarnie, następnie opłacić dystrybucje, i w cenie zawiera sie około dwóch dystyrybutorów(hurtownia i księgarnia). Często dochodzą jeszcze materiały promocyjne. Poza tym wydawnictwo musi mieć poza tym jeszcze z tego zysk. I co nadal uważacie że książka jest droga? Poza tym zawsze można znaleźć sobie bardzo tanio książkę w antykwariacie!!
Pozdrawiam Crassus
P.S. Widze że wypowiadają się sami zwolennicy Dostojewskiego, a co z Tołstojem, przecież to największy literat w dziejach!!!(no może po Szekspirze)
|
|
|
|
|
|
|
|
A co dopiero, jak VAT na książki będzie 15%!
QUOTE Zgodnie z rozporządzeniem Ministra Finansów do 30 kwietnia 2004 obowiązuje zerowa stawka VAT na druk i na sprzedaż książek. Od 1 maja obowiązywać będzie ustawa właśnie uchwalana przez Sejm, zgodnie z którą, VAT na druk wzrośnie do 22%. VAT na książki i pisma specjalistyczne pozostanie zerowy do 31.XII.2007. Po tym okresie przewidziana jest stawka 7%, ale to jeszcze może się w przyszłości zmienić.
Czyli książki mają póki co 7%. Nie urządzajmy jednak tutaj jakiś krucjat, nie tylko politycznych, co czytelniczych. Doceniamy zarówno Dostojewskiego, jak i Tołstoja, a którego bardziej to sprawa nie na tę dyskusję .
A może sztuczne zaniżanie cen książek nie jest takie złe? Jakieś dopłaty z Unii albo coś w tym rodzaju .
A to ciekawe: Kraj Wartość wyprodukowanych książek (euro) Stawka VAT na książki W.Brytania 4,6 bln 0% Niemcy 4,4 bln 7% Hiszpania 3 bln 4% Francja 2,7 bln 5,5% Włochy 1,9 bln 4% Holandia 732 mln 6% Szwecja 503 mln 6% Belgia 497 mln 6% Norwegia 411 mln 0% Portugalia 401 mln 5% Finlandia 283 mln 8% Dania 268 mln 25% Austria 192 mln 10% Grecja 147 mln 4% Irlandia 77 mln 0% Lukskmburg 20 mln 3%
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE Nie urządzajmy jednak tutaj jakiś krucjat, nie tylko politycznych, co czytelniczych
Czy to komentarz do mojej wypowiedzi?
Apropo dopłat to jestem za!!! Ale ostatnio słyszałem że ludzie zaczynają pytac czemu nasze podatki idą na kulturę. W związku z czym ta kwestia pozostanie chyba tylko w kwestii marzeń!
Natomiast z tego co widze, to z tego zestawienia nic nie wynika, ani w sprawie Vatu ani czytelnictwa!! Ale, co prawda to prawda, zawsze warto wiedzieć.
Pozdrawiam Crassus
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Sarissoforoj @ 2/10/2005, 11:24) QUOTE Dobra ale zauważ, że co by się stało gdyby nagle wysiadł cały sprzęt elektroniczny. Już to było przerabiane. Przecież po wielkiej wędrówce ludów umiejętność czytania i pisania prawie całkowicie zanikła. Uratowali ją mnisi irlandzcy. Twoja czarna wizja jest mało prawdopodobna. A nawet jeśliby do niej doszło w wyniku straszliwej katastrofy, książki tym bardziej uległyby zniszczeniu. Wiem, wiem i jeszcze raz wiem o tym wątku historycznym, jednak ja osobiście jestem staroświecki i upieram się, że książka powinna stać na półce, a w kompie najpotrzebniejsze materiały. Nie widzisz satysfakcji z ciekawej przeczytanej książki, któa stoi u Ciebie na półce i nie jest tylko skanem?Bo ja widzę. QUOTE TO bylibyśmy zgubieni. Jestem nadal zatwardziałym zwolennikiem tego, że nauka wymaga poświęceń. Aby zachować dziedzictwo kultury, książki będą przechowywane i drukowane również w obecnej formie. A o ile bardziej wygodny jest dostęp do zeskanowanych dokumentów historycznych, bardziej dostępny i dogodny dla różnych użytkowników, do tego nie narażający dzieł na zniszczenie przez ciągłe użytkowanie. Tak z tym się zgodzę, jednak patrz na moją pierwsza odpowiedź
|
|
|
|
|
|
|
|
Ktoś tu wspomina o dopłatach na książki. No niby ok, ale... skąd będą na to pieniądze? Np. z UE. A skąd UE ma kasę? Np. od Polski. A skąd Polska ma kasę? Od obywateli. Kogo nazywamy obywatelami. Np. NAS. Tak, więc za to zapłacimy my. Co prawda Polska ostatnio więcej dostała od UE niż wpłaciła, ale to się może z czasem zmienić. Podsumowując równie dobrze moglibyśmy zrobić dopłaty 100% i narzekać, czemu w Polsce autostrad nie ma, lub czemu podatki są coraz wyższe.
|
|
|
|
|
|
|
|
Cała dyskusja jest za przeproszeniem zrzędzeniem jaki to świat jest zły, młodzież zepsuta i wódka też nie taka jak 20 lat temu a my jesteśmy staromodni, mądrzy, rozważni i ponad błędami świata, widzimy różnicę i jak sobie ponarzekamy to może w niczym nie pomoże ale będzie nam lepiej.
Być może zmieni się forma przekazu- co nie będzie żadnym nowum w historii książki- ale treść pozostanie tak długo jak długo będzie ważna dla społeczności- a nic nie zapowiada upadku cywilizacji, jej podstawy pozostają mimo biadania proroków dość stabilne i nadal jeśli ktoś chce zyskać choćby i śmieszne "mgr" na papierku musi wiedzieć kim był Arystoteles a kim Dostojewski. Czytają tacy ludzie którzy zawsze czytali- ci, którzy maja w głowie coś więcej niż nawóz i chcą móc to wykorzystać.
Dawniej było lepiej ? Nie, było identycznie, co najwyżej sprzedaż książek była wyższa- to że moja ciotka jeszcze w latach 80-tych kupowała książki masowo i wkładała je do kredensu na wysoki połysk z krystałową rybą nie oznacza że przeczytała choćby jedną z nich.
Ponury Zniwiarz- przepraszam, ale nie rozumiem różnicy- jeśli decydujemy się na dopłaty (moim zdaniem lepiej na książki niż na marsze za czy przeciw lub ulotki wyborcze) to kasa tak czy tak pójdzie z mojego i Twojego podatku, niezależnie czy przeznaczy go na to Unia czy rząd (przy czym pierwsze jest o wiele bardziej prawdopodobne). jeśli chodzi o stawkę podatków to raczej nie ulega ona zmianie zbyt często
|
|
|
|
|
|
|
|
Rado Masz rację z tym kupowaniem książek. Nakupowałem przez studia z kilkaset książek i prawie nic z tego nie przeczytałem (może ok. 30 pozycji). A czemu? Bo musiałem uczyć się zgdnie z programem nauczania na studiach. Teraz dopiero kiedy trochę sie uspokoiło i już nie trzeba zaliczać aż tak dużo lektur, to czytam to co wcześniej kupiłem. Niewiem czy mnie zrozumiałeś, ale ten przykład z Twoją ciotką był naprawdę dobry. Co z tego, że masz tyle czegoś, skoro nie wiesz co jest w środku.
|
|
|
|
|
|
|
MP-ror
|
|
|
II ranga |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 61 |
|
Nr użytkownika: 5.187 |
|
|
|
Stopień akademicki: in¿ynier |
|
Zawód: informatyk |
|
|
|
|
Jeszcze książka nie zginęła, póki my żyjemy !
|
|
|
|
|
|
|
|
ugedej - prawda jest taka że to co lubisz to czytasz dopiero na emeryturze:))))))
Książki są potwornie drogie ,ale ja chodze do tanich księgarni - w każdym mieście są takie miejsca gdzie książki można kupić za dosłownie grosze (Tołstoja nabyłam za 50 gr ostatnio) Gorzej z nowościami, ale od czego są biblioteki...
Ja przepraszam że wtrącę, i mam nadzieję ze regulaminu żadnego nie łamię, ale chciałam podać link do bardzo dobrego forum książkowego: www.biblionetka.pl (tam z kolei reklamuję historycy.org, więc jestem kwita;))
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE Jeszcze książka nie zginęła, póki my żyjemy ! Dokładnie! Przecież na świecie jest wiele osób, którzy nałogowo czytają książki albo są bibliofilami( w sumie to to samo:P). Sądzę że, w dzisiejszych czasach, gdy brakuje czasu na wszystko, wygodniejszą formą jest obejrzeć film, który zilustruje wzrokowo to co mamy przeczytać, znajdziemy w internetowym e-booku. Co do e-booków, to znam osobiście ludzi, którzy w taki sposób czytają lektury szkolne, siedząc na gg i jak nikt nie pisze to czytając e-book i co potem? Dostaję jedynkę ze sprawdzianu z wiedzy o książce. Sam staram się popularyzować książki. Nie sądze, aby odeszły do lamusa, może po prostu iść na nie ciemniejsze światły, a odejść mogły głównie na drugi plan.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE Mi tam obojetna jest forma książki. Tak samo dobrze czyta mi się papierowe i elektroniczne wersje książek. Liczy się treść i klimat.
W moim przypadku nie jest obojętna forma książki, bo gdy czytam ją 3 godzinę czy 4 to mnie zaczynają oczy porządnie boleć, gdy skupiam wzrok na jednym. Treść jest ta sama, a klimat dla mnie jest najlepszy w miękkiej oprawie lub twardej.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE Dokładnie! Przecież na świecie jest wiele osób, którzy nałogowo czytają książki albo są bibliofilami( w sumie to to samo:P).
O, zgrozo!! Oczywiście mole książkowe broń boże nie muszą byc biliofilami i na odwrót. Bibliofil to człowiek dla którego licza się głównie elementy wydawnicze a nie zawartośc merytoryczna(oczywiście bibliofil może być przy okazji miłośnikiem literatury i czytać książki). Bibliofil z reguły swojej rzadkiej książki nie przeczyta, bo nic tak nie niszczy książki jak czytanie jej. Wiem coś o tym gdyż sam mam mojej ulubionej książki("Tortilla Flat" Stainbecka poza wyd. przez wyborczą) wszystkie wydania(było ich 6) z czego I wyd. jest w idealnym stanie i leży na półce, gdyż nawet ja do niej nie zajrze, II wyd. jest dla mnie do czytania. Natomiast jak chce ją komuś pożyczyć to daje jakieś nowsze wydanie.
Pozdrawiam Crassus
P.S. Podstawowy minus czytania na monitorze to psucie wzroku. Oczywiście ktoś może powiedzieć że czytanie na papierze też psuje wzrok, ale jednak nie w takim stopniu.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Ciunek @ 6/10/2005, 8:24) [Przecież na świecie jest wiele osób, którzy nałogowo czytają książki albo są bibliofilami( w sumie to to samo:P). Co ty wiesz o bibliofilstwie mały Bibliofile owszem w 90 % przede wszystkim czytają książki, a nie oglądają rarytasy ( te 10 % to biznesmeni którzy postawia sobie ozdobna biblie z XVIII wieku na kominku i mowia,ze sa bibliofilami ), ale bardzo duże znaczenia dla NAS mają takie szczegóły takie jak mała piecząteczka, exlibrisik, złocenie etc...
|
|
|
|
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:
Śledź ten temat
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym temacie dodano odpowiedź, a ty nie jesteś online na forum.
Subskrybuj to forum
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym forum tworzony jest nowy temat, a ty nie jesteś online na forum.
Ściągnij / Wydrukuj ten temat
Pobierz ten temat w innym formacie lub zobacz wersję 'do druku'.
|
|
|
|