Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
7 Strony  1 2 3 > »  
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> Polonizacja ziem wschodnich., Dlaczego do niej nie doszło?
     
Deveriell
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 229
Nr użytkownika: 97.527

Stopień akademicki: magister
 
 
post 15/07/2015, 21:21 Quote Post

Zastanawiam się, dlaczego nie doszło do polonizacji ludności zamieszkującej na terytoriach dzisiejszej Litwy, Białorusi i Ukrainy pomimo tego, że znajdowała się ona pod długotrwałą władzą polską.

Gdy siły niemieckie uzyskiwały kontrolę nad jakimś terytorium to germanizacja postępowała bardzo szybko. Podporządkowanie Słowian Połabskich sprawiło, że w relatywnie krótkim czasie język niemiecki stał się dominujacym na ich terenach. Do dziś zachował się tylko zanikający relikt w postaci Serbów Łużyckich. Ironią losu jest fakt, że na ziemiach postsłowianskich mieści się niemiecka stolica.

To samo można powiedzieć o Śląsku i Pomorzu - szybko doszło do zmajoryzowania języków słowianskich przez jezyk niemiecki. Krzyżacki podbój Prusów sprawił, że ci ostatni szybko zapomnieli o swojej tożsamości, język pruski wymarł, a miejscowa ludność "stała się" Niemcami (oczywiście piszę tutaj w dużym uproszczeniu). Nawet Czesi zostali bardzo silnie zgermanizowani. Chyba jedynym miejscem, gdzie całkowite zniemczenie nie powiodło się były Inflanty, ale to można uznać za efekt rywalizacji lokalnych ośrodków władzy (przynajmniej tak mnie uczono wink.gif ).

Widać więc, że jeśli jakieś terytorium obcoplemienne wpadło w orbitę wpływów niemieckich, to po relatywnie krótkim czasie przestawało już być obcoplemienne.

Porównajmy to z osiągnięciami Polski w zakresie polonizacji, które wypadają blado. Nie udało się nam nawet całkowicie spolonizować terytoriów dawnej Rusi Halicko-Wołyńskiej, które wprawdzie z przerwami, ale jednak należały do Polski już od czasów Kazimierza Wielkiego. Dlaczego polonizacja nie działała tak jak przedstawiony wyżej aparat germanizacyjny? Moim ideałem byłby stan, w którym po unii z Litwą, całe jej terytorium zostałoby stopniowo spolonizowane, tak jak zgermanizowane zostały ziemie Słowian Połabskich.

Dlaczego nie jest dziś tak, że np. w Kijowie mówi się po polsku, a język ukraiński zna tyle samo osób, co w teraźniejszości serbołużycki? Czy Polacy nie mogli wywrzeć takiego samego parcia demograficznego na Wschód, jakie wywarli Niemcy? Dlaczego ci ostatni szybko germanizowali wszystkie warstwy ludności na w taki czy inny sposób zdobytych terytoriach, podczas gdy polonizacja dotykała stosunkowo niewielkiego odsetku "obcoplemiennych"? Czy gdyby Zygmunt II August poszedł w ślady Henryka VIII to polonizacja mogłaby postepować szybciej?

Proszę o opinie.

 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #1

     
Spiryt
 

Ostatni Wielki Gumiś
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.857
Nr użytkownika: 40.921

Stopień akademicki: licencjata
Zawód: student
 
 
post 15/07/2015, 23:23 Quote Post

Niemiecki w porównaniu do np. polskiego był, z przyczyn historyczno-ekonomiczno-cywilizacyjnych językiem o większym prestiżu społecznym i 'technicznym', z niego przechodziły zapożyczenia, jak i zapożyczenia wędrowne z południa. Był bardzo 'bogatym' językiem, w porównaniu zresztą do większości języków Europy.

Polski i języki ruskie były jednak o wiele bardziej 'równorzędne'.

Przynajmniej tak bym to widział.


A polonizacja takiego np. Lwowa i okolic w ciągu XVI/XVII wieku to i tak coś o dość dużej skali, więc nie można powiedzieć, że ziemie wschodnie nie były polonizowane.

Ten post był edytowany przez Spiryt: 15/07/2015, 23:25
 
User is online!  PMMini Profile Post #2

     
Deveriell
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 229
Nr użytkownika: 97.527

Stopień akademicki: magister
 
 
post 15/07/2015, 23:54 Quote Post

QUOTE
Niemiecki w porównaniu do np. polskiego był, z przyczyn historyczno-ekonomiczno-cywilizacyjnych językiem o większym prestiżu społecznym i 'technicznym', z niego przechodziły zapożyczenia, jak i zapożyczenia wędrowne z południa. Był bardzo 'bogatym' językiem, w porównaniu zresztą do większości języków Europy.

Polski i języki ruskie były jednak o wiele bardziej 'równorzędne'.


Bardzo prawdopodobne, że tak było, ale to niewiele tłumaczy w poruszonym przeze mnie kontekście. Trzeba zwrócić uwagę, że narody poddane germanizacji należały do odmiennych grup językowych (słowiańska, bałtycka), a mimo to całkowicie się zgermanizowały. Rusini powinni być łatwiejsi do polonizacji niż np. Słowianie Połabscy do germanizacji, gdyż zarówno polski, jak i ruski zalicza się do grupy słowiańskiej.

QUOTE
A polonizacja takiego np. Lwowa i okolic w ciągu XVI/XVII wieku to i tak coś o dość dużej skali, więc nie można powiedzieć, że ziemie wschodnie nie były polonizowane.


Okolice Lwowa należały do "Polski sensu stricte" (pisząc tak, mam na myśli Koronę, nie RON) znacznie wcześniej niż XVI/XVII. Można tu przyjąć datę 1387 r., kiedy królowa Jadwiga przejęła je z powrotem od Węgier. Owszem, ziemie te były polonizowane, tylko że mało efektywnie. Jak napisałem wyżej: Niemcy skuteczniej zrealizowali "projekty" o większej skali niż okolice Lwowa. W XIX wieku w Galicji rozwijał się ukraiński nacjonalizm. Czy zaś na np. pruskim (niemieckim) Pomorzu Zachodnim ujawnił się jakiś słowiański nacjonalizm? Ależ nie, wszyscy mówili po niemiecku, nie było komu występować.

Ten post był edytowany przez Deveriell: 15/07/2015, 23:55
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #3

     
szapur II
 

X ranga
**********
Grupa: Moderatorzy
Postów: 12.144
Nr użytkownika: 63.609

Stopień akademicki: magazynier:)
Zawód: student
 
 
post 16/07/2015, 0:35 Quote Post

Pytanie, czemu Polska nie spolonizowała kresów? Ależ spolonizowała na ile mogła, i to można powiedzieć pewnych "mimo" - mimo najpierw przewagi żywiołu ruskiego, mimo zaborów. Do okresu pod drugiej wojnie światowej na kresach Rzeczypospolitej były obszary zamieszkałe przez jeśli nie większość, to przynajmniej poważną część identyfikującą się jako Polacy. To że obecnie tak nie jest nie wynika z jakiejś słobości żywiołu polskiego niegdyś, tylko przewagi sowieckiej, klęski we wrześniu 1939, polityki eksterminacyjnej Sowietów, potem Niemców, wreszcie czystek etnicznych organizowanych przez UPA, i podrugowojennych przesunięć ludnościowych.
 
User is offline  PMMini Profile Post #4

     
Deveriell
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 229
Nr użytkownika: 97.527

Stopień akademicki: magister
 
 
post 16/07/2015, 1:33 Quote Post

Owszem, Polska spolonizowała kresy na tyle, na ile mogła, ale moje pytanie brzmi: dlaczego nie mogła bardziej, skoro Niemcy mogły?smile.gif

W kontekście tego tematu intersują mnie raczej czasy do XIX wieku. Przed erą nacjonalizmów "nawrócnie" dużych mas ludności na swój język było jeszcze możliwe. Poczynając od XIX wieku, próby takie stały się bezprzedmiotowe, gdyż rozwój nacjonalizmów zredukował możliwości w tym zakresie. Tak np. program polonizacyjny wysunięty przez Dmowskiego był już mocno spóźniony.

Dlatego też nie odnoszę się do czasów po 1800 r.


QUOTE
Do okresu pod drugiej wojnie światowej na kresach Rzeczypospolitej były obszary zamieszkałe przez jeśli nie większość, to przynajmniej poważną część identyfikującą się jako Polacy.


Prawidłowo piszesz, że były jedynie pewne obszary spolonizowane całościowo/częściowo. Ja zaś pytam o to, dlaczego cała Ukraina oraz Białoruś nie była spolonizowana, ale tylko niektóre ich tereny?

Jak każdy wie, powiedzmy 95% ludności zamieszkałej na terenach dawnych Słowian Połabskich (np. Brandenburgia) mówi dziś po niemiecku. Dlaczego nie jest dziś tak, że 95% ludności zamieszkującej na terenie Ukrainy mówi po polsku? Nawet przed wystąpieniem wszystkich tragicznych zdarzeń XX wieku, Ukraina daleka była od takiego poziomu spolonizowania, jak Brandenburgia jest zgermanizowana.

W tym kontekście należy jeszcze zwrócić uwagę na Węgrów. Oni podobnie jak Polacy nie zdołali zmadziaryzować terenów Siedmiogrodu i Słowacji, pomimo tego, że długo pozostawały one w ich władzy. Szczególnie uderza to w przypadku Słowacji, która przecież była uważana za integralną część węgierskiej ojcowizny (Górne Węgry). Proces madziaryzacji nie doprowadził do zmajoryzowania miejscowych języków przez język węgierski. Jedyne czym zaowocował to wegierskojęzyczne mniejszości. Sytuacja identyczna jak z Polakami na Kresach. Czy zatem Wegrzy popełnili te same błędy?

Z drugiej strony jest jeszcze Irlandia. Mimo że Irlandczycy nienawidzili angielskiego panowania, wyznawali inną religię niż Anglicy oraz buntowali się przeciwko nim, to jednak niemalże zapomnieli swojego języka na rzecz angielskiego. Dziś mało kto zna irlandzki, generalnie w Irlandii mówi się po angielsku.

Jak widać, Niemcy i Anglicy doprowadzili do dominacji swoich języków na zdobytych terytoriach "obcoplemiennych". Nie udało się to jednak Polakom i Węgrom, których języki zawsze pozostawały w mniejszości względem języków lokalnych.

Skąd te różnice?
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #5

     
szapur II
 

X ranga
**********
Grupa: Moderatorzy
Postów: 12.144
Nr użytkownika: 63.609

Stopień akademicki: magazynier:)
Zawód: student
 
 
post 16/07/2015, 2:08 Quote Post

Nie wiem, czy można tak sobie porównywać Połabie i różne Rusie wchodzące w skład państwa polskiego. Osadnictwo niemieckie, jak też niemieckie państwo narodowe i tak się skurczyło - z uwagi na różne uwarunkowania - jeśli weźmiemy sobie całość kolonizacji niemieckiej w dziejach. Czemu na Połabiu się Niemcom udało - w toku średniowiecza już stali się ludnością dominującą liczebnie, poza tym na tych terenach rozwinęło się państwo - stworzyciel Niemiec narodowych, narodu w sensie współczesnym - Prusy.
Po prostu etniczni Polacy nie mieli takiej przewagi demograficznej nad ludnością ruską. Wreszcie, gdy tworzyły się w Europie środkowej nowożytne narodowości, na niekorzyść Polaków działało to, że władze zaborcze robiły co mogły, żeby osłabiać polskość, choćby poprzez szkolnictwo. Tymaczasem Połabie, Połabianie nawet w erze odrodzenia narodowego, romantyzmu XIX-wiecznego stali w obliczu niemieckości, którą wspierały instytucje państwa.
 
User is offline  PMMini Profile Post #6

     
konto usunięte 051218
 

Unregistered

 
 
post 16/07/2015, 4:49 Quote Post

QUOTE(Deveriell @ 15/07/2015, 22:21)
Zastanawiam się, dlaczego nie doszło do polonizacji ludności zamieszkującej na terytoriach dzisiejszej Litwy, Białorusi i Ukrainy pomimo tego, że znajdowała się ona pod długotrwałą władzą polską.

Popełniasz podstawowy błąd ahistoryczny - na obszary te patrzysz ze współczesnego punktu widzenia. Dla ciebie Polska od zawsze to obszar pomiędzy Odrą a Bugiem, a reszta na wschód to wraże ziemie. Tymczasem przez setki lat to Lublin, a nie Łódź był centrum Królestwa Polskiego. Wołyń, Podole, czy Pokucie były ziemiami należącymi do Korony, i to właśnie tam od lat żyło polskie ziemiaństwo, zarządzając sporymi majątkami ziemskimi. I nie możemy mówić o jakiejś specjalnej polonizacji - naturalny proces osiedleńczy rozpoczął się po 1349 roku, po przyłączeniu tych ziem do Korony przez Kazimierza Wielkiego.
 
Post #7

     
Piegziu
 

Tajny Agent Piegziu
**********
Grupa: Supermoderator
Postów: 9.322
Nr użytkownika: 48.576

M.A.P.
Stopień akademicki: dr
 
 
post 16/07/2015, 7:30 Quote Post

Popatrzmy też na obszary bazowe i obszary polonizowane/germanizowane. Ziemie zgermanizowane były znacznie mniejsze i mniej zaludnione niż reszta Niemiec (germanizacja to przecież udział kolonistów z całch Niemiec). W przypadku Polski mieliśmy wielkie obszary do zasiedlenia, na które i tak napływało wielu polskich chłopów. Niestety, w przeciwieństwie do niemieckich chłopów, ulegli oni zruszczeniu. Jedynym obszarem całkowicie spolonizowanym w ciągu historii Rzplitej, a potem zaborów była Wileńszczyzna. W takiej Galicji Wschodniej, pomimo ponag 550 lat polskiej obecności, ludność polska stanowiła jednak jedynie 25-28% (w zależności od szacunków).
 
User is offline  PMMini Profile Post #8

     
Deveriell
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 229
Nr użytkownika: 97.527

Stopień akademicki: magister
 
 
post 16/07/2015, 9:52 Quote Post

Odniosę się do nowych wypowiedzi.

Osadnictwo niemieckie, jak też niemieckie państwo narodowe i tak się skurczyło - z uwagi na różne uwarunkowania - jeśli weźmiemy sobie całość kolonizacji niemieckiej w dziejach.

Niemcom całkowice udało się nie tylko na Połabiu - odnieśli też pełny sukces na Śląsku, Pomorzu i w Prusach. Jedakże jak napisane jest w biografii Hitlera autorstwa Iana Kershawa, to Fuhrer swoimi działaniami udaremnił wieki parcia demograficznego Niemców na Wschód. Gdyby nie Hitler to współcześnie do Niemiec należałoby znacznie więcej terytoriów, które zostały zgermanizowane w średniowieczu i później. Skurczenie się Niemiec to "zasługa" nazizmu.

QUOTE
Czemu na Połabiu się Niemcom udało - w toku średniowiecza już stali się ludnością dominującą liczebnie, poza tym na tych terenach rozwinęło się państwo - stworzyciel Niemiec narodowych, narodu w sensie współczesnym - Prusy.


Tereny Połabia były całkowicie zgermanizowane na długo przed powstaniem Prus, dużo wcześniej nawet, niż dynastia Hohenzollernów zaczęła na nich władać.

QUOTE
Po prostu etniczni Polacy nie mieli takiej przewagi demograficznej nad ludnością ruską.


To jest chyba właśnie clou całej tej sprawy. Również tak uważałem, tylko wciąż nie wiem dlaczego napływ ludności polskojęzycznej był zbyt mały, aby zmajoryzować ludność ruskojęzyczną. Moja teoria jest taka, że ograniczenie wychodźctwa polskiego chłopstwa ze wsi (do czego doszło poprzez np. statut warcki) przyczyniło się do zmniejszenia parcia polskiego na Wschód. Czy ktoś jest w stanie to zweryfikować?

QUOTE
Wreszcie, gdy tworzyły się w Europie środkowej nowożytne narodowości, na niekorzyść Polaków działało to, że władze zaborcze robiły co mogły, żeby osłabiać polskość, choćby poprzez szkolnictwo. Tymaczasem Połabie, Połabianie nawet w erze odrodzenia narodowego, romantyzmu XIX-wiecznego stali w obliczu niemieckości, którą wspierały instytucje państwa.


Moim zdaniem polonizacja w XIX wieku mogłaby odnieść większy sukces przy istnieniu państwa polskiego, ale na całkowite spolszczenie Wschodu w czasach postnapoleońskich trudno byłoby liczyć. Może tylko udałoby się z Białorusinami, którzy aż do początku XX w. byli "tutejszymi". Rozwój nacjonalizmu sprawił, że wywieranie presji kulturowej stało się trudniejsze. Dlatego czasy po 1795 r., w kontekście tego tematu nie są moim zdaniem istotne, niezależnie od tego, czy do rozbiorów by doszło, czy też nie.

QUOTE
Popełniasz podstawowy błąd ahistoryczny - na obszary te patrzysz ze współczesnego punktu widzenia.


Ależ proszę? Na jakiej to niby podstawie wysunięto taki wniosek? Przepraszam, ale naprawdę nie rozumiem skąd ta myśl. Czy pojawiła się ona dlatego, że użyłem określenia "tereny współczesnej Ukrainy, Białorusi, Litwy"? Jeśli tak, to nie ma problemu, mogę używać innej konwencji np. "tereny Rusi Czerwonej, Rusi Białej, Rusi Czarnej, Podola, Auksztoty, Żmudzi etc.". Nie wpływa to jednak na istotę podniesionego przeze mnie zagadnienia.

QUOTE
Dla ciebie Polska od zawsze to obszar pomiędzy Odrą a Bugiem


????

QUOTE
Tymczasem przez setki lat to Lublin, a nie Łódź był centrum Królestwa Polskiego. Wołyń, Podole, czy Pokucie były ziemiami należącymi do Korony, i to właśnie tam od lat żyło polskie ziemiaństwo, zarządzając sporymi majątkami ziemskimi.


Nie wiem czemu ma służyć pisanie tych truizmów. Przecież ja cały czas "postuję" o właśnie tych ziemiach. Chyba niedokładnie czytasz moje wypowiedzi.

QUOTE
I nie możemy mówić o jakiejś specjalnej polonizacji - naturalny proces osiedleńczy rozpoczął się po 1349 roku, po przyłączeniu tych ziem do Korony przez Kazimierza Wielkiego.


To prawda, ja jednak pytam, dlaczego wskutek tegoż naturalnego procesu osiedleńczego, ludność polskojęzyczna nie zmajoryzowała ludności ruskojęzycznej, jeśli chodzi o odsetek całej populacji.

QUOTE
Niestety, w przeciwieństwie do niemieckich chłopów, ulegli oni zruszczeniu.


Czy znasz może jakieś opracowania w tym temacie? Chciałbym wiedzieć np. dlaczego wyznawanie katolicyzmu zamiast prawosławia nie uchroniło polskich chłopów przed zruszczeniem. Nigdzie nie mogę znaleźć jasnej odpowiedzi na to oraz inne pytania.

QUOTE
Jedynym obszarem całkowicie spolonizowanym w ciągu historii Rzplitej, a potem zaborów była Wileńszczyzna.


Dokładnie tak! Myślę że do takich sukcesów można zaliczyć również Podlasie.To wciąż jednak mało w porównaniu z Niemcami.

QUOTE
W takiej Galicji Wschodniej, pomimo ponag 550 lat polskiej obecności, ludność polska stanowiła jednak jedynie 25-28% (w zależności od szacunków).


Ten właśnie przypadek jest dla mnie najbardziej intrygujący. Wszak tereny te należały do Polski od XIV do XVIII wieku. Niemcy przez znacznie krótszy czas byli w stanie zgermanizować różne terytoria tak, że ludność niemieckojęzyczna zaczynała stanowić 70% populacji. Tymczasem szczytem polskich możliwości było 25%.

Może należałoby tu porównać udaną polonizację Wileńszczyzny z nieudaną polonizacją Rusi Czerwonej/Galicji. Wszak Wilno formalnie nawet do Polski nie należało, a mimo to udało się je spolszczyć.

EDIT: Przepraszam, pojawił się jakiś problem z kodowaniem, cytaty nie chciały wyświetlać się prawidłowo, ale wszystko "naprawiło się", gdy pierwszy z nich przytoczyłem jedynie pogrubioną czcionką, bez znaczników [QUOTE]. Myślę że mimo to wszystko jest przejrzyste. wink.gif

Ten post był edytowany przez Deveriell: 16/07/2015, 9:58
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #9

     
Domen
 

X ranga
**********
Grupa: Użytkownik
Postów: 9.437
Nr użytkownika: 14.456

Tomenable
 
 
post 16/07/2015, 14:56 Quote Post

QUOTE("Deveriell")
Zastanawiam się, dlaczego nie doszło do polonizacji ludności zamieszkującej na terytoriach dzisiejszej Litwy, Białorusi i Ukrainy pomimo tego, że znajdowała się ona pod długotrwałą władzą polską.


Główną przyczyną była moim zdaniem bariera wyznaniowa - ludność rzymskokatolicka się spolonizowała, ale prawosławni i grekokatolicy nie.

QUOTE("Deveriell")
Niemcom całkowice udało się nie tylko na Połabiu - odnieśli też pełny sukces na Śląsku, Pomorzu i w Prusach. Jedakże jak napisane jest w biografii Hitlera autorstwa Iana Kershawa, to Fuhrer swoimi działaniami udaremnił wieki parcia demograficznego Niemców na Wschód.


Nieprawda, chyba że masz na myśli jedynie Dolny Śląsk i Pomorze Zachodnie.

QUOTE("Deveriell")
Niemcy przez znacznie krótszy czas byli w stanie zgermanizować różne terytoria tak, że ludność niemieckojęzyczna zaczynała stanowić 70% populacji.


Dlaczego przez "znacznie krótszy czas"? Germanizacja Pomorza, Prus i Śląska zaczęła się już w XIII wieku, a więc zdecydowanie wcześniej niż polonizacja Rusi Czerwonej, nie wspominając o Wileńszczyźnie. Ponadto jak pisałem wyżej, polonizację na Rusi Czerwonej utrudniały różnice religijne, które nie występowały po okresie reformacji na Pomorzu czy w Prusach (tam ludność słowiańska i bałtyjska przyjęła luteranizm). Na Pomorzu do XX wieku ludność słowiańskojęzyczna przetrwała właśnie tam, gdzie przetrwał katolicyzm - czyli na terenach należących do Polski, oraz w ziemi lęborsko-bytowskiej, gdzie katolicyzm reintrodukowała Polska w XVII wieku. Na Śląsku podziały religijne były mniej wyraźne i mniej ostre, ale Górny Śląsk był w większości katolicki a Dolny Śląsk w większości ewangelicki.

W Prusach Wschodnich mamy ostry podział na katolicką Warmię i ewangelicką resztę (w tym Mazury i Litwa Pruska).

Ten post był edytowany przez Domen: 16/07/2015, 15:04
 
User is offline  PMMini Profile Post #10

     
Tottila
 

V ranga
*****
Grupa: Użytkownik
Postów: 543
Nr użytkownika: 77.568

 
 
post 16/07/2015, 15:03 Quote Post

QUOTE(Domen @ 16/07/2015, 14:56)
i grekokatolicy nie.


Tutaj bywało bardzo różnie. Ludność grekokatolicka w niektórych rejonach uległa znacznej polonizacji.
 
User is offline  PMMini Profile Post #11

     
Domen
 

X ranga
**********
Grupa: Użytkownik
Postów: 9.437
Nr użytkownika: 14.456

Tomenable
 
 
post 16/07/2015, 15:17 Quote Post

QUOTE("Deveriell")
Krzyżacki podbój Prusów sprawił, że ci ostatni szybko zapomnieli o swojej tożsamości, język pruski wymarł, a miejscowa ludność "stała się" Niemcami


To nie tak. Właśnie dopóki trwały opresyjne rządy krzyżackie, dopóty znaczna część etnicznie pruskiej chłopskiej ludności poddanej zachowała swój język i tożsamość. Zgermanizowały się tylko uprzywilejowane warstwy ludności pruskiej (wolni chłopi i szlachta). Rycerze zakonni mieli nawet takie powiedzenie - "Lasset Prussen Prussen bleiben!" ("Pozwólcie Prusom być Prusami!"), które bynajmniej nie było wyrazem ich wielokulturowości czy tolerancji kulturowej, ale wyrażało chęć zachowania podrzędnego statusu prawnego i społecznego Prusów. Sytuacja chłopów pruskich była gorsza niż chłopów niemieckich, polskich i litewskich.

Dopiero po sekularyzacji Prus, nadaniu poddanym chłopom wolności osobistej i prawa wychodu, wzmogła się ich germanizacja.

Również migracje ze wsi do miast powodowały niemczenie się chłopów osiadających w tychże miastach.

Język pruski przetrwał w Sambii najpewniej do początków XVIII wieku, prawie 500 lat po rozpoczęciu krzyżackiego podboju.

QUOTE("Tottila")
QUOTE
i grekokatolicy nie.

Tutaj bywało bardzo różnie. Ludność grekokatolicka w niektórych rejonach uległa znacznej polonizacji.


Prawda, ale jednak w swej głównej masie ludność grekokatolicka stała się podatnym gruntem dla nacjonalizmu ukraińskiego.

QUOTE("Deveriell")
W XIX wieku w Galicji rozwijał się ukraiński nacjonalizm.


Był on podsycany przez Austrię i Niemcy, ponieważ oznaczało to szkodzenie Polakom i Rosji, czyli wrogom niemieckości na wschodzie.

QUOTE("Deveriell")
Tereny Połabia były całkowicie zgermanizowane na długo przed powstaniem Prus


Nie mogę się z tym zgodzić.

Ostatnia garstka Słowian Połabskich uległa całkowitej germanizacji dopiero na przełomie wieków XIX i XX, byli to Drzewianie z Wendlandu:

http://www.historycy.org/index.php?showtop...dpost&p=1458007

QUOTE("szapur II")
Po prostu etniczni Polacy nie mieli takiej przewagi demograficznej nad ludnością ruską.


Tu bym polemizował. Niemcom udało się zgermanizować wiele obszarów, na których nie mieli przewagi demograficznej.

Dla dawniejszych stuleci brak dokładnych danych spisowych (może badania genetyczne rzucą na tę kwestię więcej światła), ale w czasach najnowszych mamy również przykłady germanizacji całkowicie kulturowej, bez udziału kolonistów. Dobrym przykładem jest np. parafia luterańska Główczyce koło Słupska:

Rok (całkowita populacja) - liczba polskojęzycznych (%), liczba niemieckojęzycznych (%):

1829 (4848) - 3297 (68%), 1551 (32%)
1850 (5122) - 1370 (27%), 3752 (73%)
1879 (5381) - 125 (2%), 5256 (98%)

Ta parafia jak widać całkowicie się zgermanizowała (z 32% do 98%) w ciągu 50 lat, bez żadnej wymiany ludności.

QUOTE("szapur II")
Czemu na Połabiu się Niemcom udało - w toku średniowiecza już stali się ludnością dominującą liczebnie


Owszem, w dużej mierze dzięki mordom na ludności (w czasie krucjat połabskich), dyskryminacji (tzw. "paragraf wendyjski"), czystkom etnicznym (na niektórych obszarach) oraz wypędzeniom ludności połabskiej na wschód lub do rezerwatów, takich jak ten w północno-wschodniej Wagrii:

http://www.feudalismus.de/magister.htm

"(...) Anfangs kam es im slawischen Wagrien zu einer weitgehenden Trennung von Immigranten und einheimischer Bevölkerung durch die Zuweisung von Siedelgebieten. Die Slawen erhielten im Nordosten Wagriens eine als Reservat überlassene Region. (...) Die wagrischen Slawen unterstanden zudem einer gesonderten Rechtsstellung, dem „Wendenrecht". Da ihre Dörfer nicht in Hufe eingeteilt war, zahlten sie statt dem höheren Zehnt einen Bischofszins, der auf Grundlage der Pflüge erhoben wurde. „Wendengesetze" und Wendenvögte sorgten darüber hinaus in Friedland und Rostock dafür, daß die slawischen Bevölkerungsteile von vornherein nicht Vollbürger waren und ihnen der Zugang zum Bürgerrecht verwehrt wurde. (...)"

Jednak nic podobnego, zdaje się, zasadniczo nie miało miejsca na wschód od Odry, a przynajmniej nie na Śląsku.

Wg. szacunków Ludwika Krzywickiego w X wieku cztery z sześciu plemion zamieszkujących Śląsk - Ślężanie, Dziadoszanie, Opolanie i Trzebowianie - liczyły sobie łącznie ok. 145 - 175 tysięcy ludzi i zamieszkiwały mniej więcej na obszarach późniejszych: archidiakonatu wrocławskiego (Ślężanie), dekanatu głogowskiego (Dziadoszanie), archidiakonatu opolskiego (Opolanie) i archidiakonatu legnickiego (Trzebowianie). Do tego należy doliczyć dwa kolejne, mniejsze plemiona, Gołęszyców (dekanat cieszyński) i Bobrzan (nad dolnym i średnim Bobrem).

Wg. tegoż Krzywickiego, w połowie XIV wieku obszary archidiakonatów wrocławskiego, opolskiego i legnickiego oraz dekanatu głogowskiego zamieszkiwało ok. 310 tysięcy ludzi. Wynika z tego, że przyrost ludności na Śląsku od X do XIV wieku był tylko niewiele większy niż na pozostałych ziemiach Polski. Nie wchodzi więc w grę jakieś "zalanie" miejscowych przez masy kolonistów z zachodu.

Na Dolnym Śląsku germanizacja postępowała raczej od góry drabinki społecznej do dołu, t.j. przejmowanie obcej kultury rozpoczęli sami książęta.

Mimo to aż do XIX wieku istniały jeszcze całkiem spore obszary wiejskie na Dolnym Śląsku, gdzie mówiono po polsku.

QUOTE("Piegziu")
Jedynym obszarem całkowicie spolonizowanym w ciągu historii Rzplitej, a potem zaborów była Wileńszczyzna.


Do Wileńszczyzny doliczyć trzeba Suwalszczyznę, Podlasie, Chełmszczyznę, Podkarpacie - ziemie znajdujące się obecnie w granicach III RP.

Wschodnie pogranicze współczesnej Polski to ziemie księstw ruskich i (na północym-wschodzie) plemion Bałtów do wieków XIII / XIV.

QUOTE("Piegziu")
Popatrzmy też na obszary bazowe i obszary polonizowane/germanizowane. Ziemie zgermanizowane były znacznie mniejsze i mniej zaludnione niż reszta Niemiec (germanizacja to przecież udział kolonistów z całch Niemiec). W przypadku Polski mieliśmy wielkie obszary do zasiedlenia, na które i tak napływało wielu polskich chłopów. Niestety, w przeciwieństwie do niemieckich chłopów, ulegli oni zruszczeniu.

QUOTE("Deveriell")
Rusini powinni być łatwiejsi do polonizacji niż np. Słowianie Połabscy do germanizacji, gdyż zarówno polski, jak i ruski zalicza się do grupy słowiańskiej.


Paradoksalnie ta "łatwość w polonizacji" mogła się przekładać na większą trudność w polonizacji. smile.gif

Dlaczego? Bo skoro Rusin mógł się z Polakiem dogadać w swoim języku (słowiańskie są dość podobne do siebie), to po co miał się polonizować? rolleyes.gif Analogicznie to podobieństwo powodowało, że polski chłop w ruskim otoczeniu etnicznym łatwiej się rusyfikował, na przestrzeni kilku pokoleń. Po prostu rusyfikacja i polonizacja był to proces słabo zauważalny i stopniowy (takie słowiańskie kontinuum dialektalne), podczas gdy zmiana języka na niemiecki to "wielki skok".

Polonizacja chłopów postępowała na pograniczu etnicznym. Ale za to polscy chłopi w głębi ziem ruskich bywali podatni na ruszczenie, jak pisał Piegziu.

Ten post był edytowany przez Domen: 16/07/2015, 16:40
 
User is offline  PMMini Profile Post #12

     
Deveriell
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 229
Nr użytkownika: 97.527

Stopień akademicki: magister
 
 
post 16/07/2015, 16:43 Quote Post

Jeszcze tego nie zrobiłem, więc na początku dziękuję za wszystkie odpowiedzi w tym temacie.

Teraz odpiszę na inne opinie.

QUOTE
Główną przyczyną była moim zdaniem bariera wyznaniowa - ludność rzymskokatolicka się spolonizowała, ale prawosławni i grekokatolicy nie.


Ja również skłaniałem się do takiego wytłumaczenia, ale nie wiem jak to odnieść do sytuacji w Irlandii. Mimo że wyznawali inną religię niż Anglicy, którym zresztą silnie się opierali, to jednak przyjęli język angielski jako swój. Język irlandzki z grupy celtyckiej jest dziś raczej słabo znany w Irlandii, kojarzy on się tam z prowincjonalną wioską, mimo podejmowanych nieustannie prób jego popularyzacji. Jak widać przeszkoda w postaci religii była do pokonania.

QUOTE
Nieprawda, chyba że masz na myśli jedynie Dolny Śląsk i Pomorze Zachodnie.


Tak, właśnie te regiony miałem na myśli, aczkolwiek w odniesieniu do Pomorza Gdańskiego/Prus Zachodnich również można się zastanawiać - ludność niemieckojęzyczna była mniej więcej tak samo liczna jak ludność polska (niemieckojęzyczni przeważali w miastach, a polskojęzyczni na terenach wiejskich), ale trzeba pamiętać, że ziemie te przed rozbiorami należały do państwa niemieckojęzycznego (chodzi rzecz jasna o Państwo Zakonne) tylko nieco ponad 150 lat. Oczywiście nie twierdzę, że napływ "Niemczyzny" odbył się tylko w ramach struktur Państwa Krzyżackiego, ale sytuacja i tak jest interesująca. Jeśli zaś chodzi o Górny Śląsk to istotnie - tutaj żywioł polski utrzymał się, mimo że został naruszony przez planową germanizację prowadzoną po aneksji tego regionu przez Prusy.

QUOTE
Dlaczego przez "znacznie krótszy czas"? Germanizacja Pomorza, Prus i Śląska zaczęła się już w XIII wieku, a więc zdecydowanie wcześniej niż polonizacja Rusi Czerwonej, nie wspominając o Wileńszczyźnie.


Zaczęła się wcześniej i wcześniej się skończyła. 200 lat po wejściu tych ziem w "orbitę niemiecką" były one już w większości zniemczone. Polonizacja nigdzie nie postępowała tak szybko.

QUOTE
Ponadto jak pisałem wyżej, polonizację na Rusi Czerwonej utrudniały różnice religijne, które nie występowały po okresie reformacji na Pomorzu czy w Prusach (tam ludność słowiańska i bałtyjska przyjęła luteranizm). Na Pomorzu do XX wieku ludność słowiańskojęzyczna przetrwała właśnie tam, gdzie przetrwał katolicyzm - czyli na terenach należących do Polski, oraz w ziemi lęborsko-bytowskiej, gdzie katolicyzm reintrodukowała Polska w XVII wieku. Na Śląsku podziały religijne były mniej wyraźne i mniej ostre, ale Górny Śląsk był w większości katolicki a Dolny Śląsk w większości ewangelicki.


Właśnie mając na uwadze te wszystkie kwestie, zadałem w pierwszym poście pytanie: czy gdyby Zygmunt II August poszedł w ślady Henryka VIII to polonizacja mogłaby postępować szybciej. Osobiście uważam, że gdyby zjednoczono wszystkie wyznania w jeden kościół narodowy z królem na czele, to kultura polska szerzyłaby się znacznie szybciej. Czekam na głosy za i przeciw dla tej tezy.

Poza tym pozostaje kwestia katolickiej Irlandii, która przejęła język okupantów wyznających anglikanizm. Trzeba tu porównać.

QUOTE
Nie mogę się z tym zgodzić.

Ostatnia garstka Słowian Połabskich uległa całkowitej germanizacji dopiero na przełomie wieków XIX i XX, byli to Drzewianie z Wendlandu:

http://www.historycy.org/index.php?showtop...dpost&p=1458007


Ostatnia garstka Słowian Połabskich to żyje nawet dziś - Serbowie Łużyccy również zaliczani są do tej grupy. Czy jednak przeczy to tezie całkowitej germanizacji tych ziem? Nie wydaje mi się. Roboczo przyjmuję, że o całkowitej germanizacji, polonizacji etc. można mówić wtedy, gdy danym językiem posługuje się 70%+ ludności na danym obszarze. Oczywiście to tylko moje założenie, nikt nie musiał o nim wiedzieć. wink.gif

Poza tym dziękuję za informacje nt. Słowian Połabskich i faktu germanizowania ich siłą. Wydaje się, że podobny los spotkał Prusów. Jednak na np. Pomorzu Zachodnim siły nie używano. Jaki model tam zaistniał.

Polonizacja również szła od góry (magnateria, szlachta), ale nie dotykała ruskich chłopów. Można uznać, że to z powodu odmienności religijnych, ale jak wtedy wytłumaczyć casus Irlandii?

Czekam na nowe posty.

EDIT

QUOTE
Dlaczego? Bo skoro Rusin mógł się z Polakiem dogadać w swoim języku (słowiańskie są dość podobne do siebie), to po co miał się polonizować? rolleyes.gif


Jednak z drugiej strony, dlaczego polski chłop miał przechodzić stopniowo na ruski, skoro za jego mową stał autorytet państwa? Dlaczego też katolik miałby przyjmować język prawosławnego sąsiada?

Poza tym, oznaczałoby to, że o ile wśród szlachty Rusini przyjmowali język polski, o tyle wśród chłopstwa Polacy przyjmowali język(i) dawnej Rusi. Czy rzeczywiście tak było? Są jakieś badania z tego zakresu?

Ten post był edytowany przez Deveriell: 16/07/2015, 16:56
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #13

     
Tottila
 

V ranga
*****
Grupa: Użytkownik
Postów: 543
Nr użytkownika: 77.568

 
 
post 16/07/2015, 16:49 Quote Post

QUOTE(Domen @ 16/07/2015, 15:17)
Na Dolnym Śląsku germanizacja postępowała raczej od góry drabinki społecznej do dołu, t.j. przejmowanie obcej kultury rozpoczęli sami książęta.


I tak i nie. Już średniowieczne osadnictwo niemieckie i wymieszanie ludności poczyniło znaczny wyłom w etnice Śląska. Tam gdzie były odpowiednie warunki, tam zwykła ludność również ulegała germanizacji.

QUOTE
Do Wileńszczyzny doliczyć trzeba Suwalszczyznę, Podlasie, Chełmszczyznę, Podkarpacie - ziemie znajdujące się obecnie w granicach III RP.


Trudno tak naprawdę mówić o "całkowitej polonizacji" w przypadku którejkolwiek z tych ziem poza może Chełmszczyzną ale to już historia powojenna. Poza tym na Podlasiu i Suwalszczyźnie wcześnie rozpoczęło się masowe polskie osadnictwo. Nigdy nie były to etniczne monolity. Ślady przewagi żywiołu ruskiego czy litewskiego nadal widoczne są w niktórych zjawiskach językowych. Do tej pory mamy i na Suwalszczyźnie i na Podlasiu mniejszości.



QUOTE(Deveriell @ 15/07/2015, 21:21)
Zastanawiam się, dlaczego nie doszło do polonizacji ludności zamieszkującej na terytoriach dzisiejszej Litwy, Białorusi i Ukrainy pomimo tego, że znajdowała się ona pod długotrwałą władzą polską.

Gdy siły niemieckie uzyskiwały kontrolę nad jakimś terytorium to germanizacja postępowała bardzo szybko. Podporządkowanie Słowian Połabskich sprawiło, że w relatywnie krótkim czasie język niemiecki stał się dominujacym na ich terenach. Do dziś zachował się tylko zanikający relikt w postaci Serbów Łużyckich. Ironią losu jest fakt, że na ziemiach postsłowianskich mieści się niemiecka stolica.

To samo można powiedzieć o Śląsku i Pomorzu - szybko doszło do zmajoryzowania języków słowianskich przez jezyk niemiecki. Krzyżacki podbój Prusów sprawił, że ci ostatni szybko zapomnieli o swojej tożsamości, język pruski wymarł, a miejscowa ludność "stała się" Niemcami (oczywiście piszę tutaj w dużym uproszczeniu). Nawet Czesi zostali bardzo silnie zgermanizowani. Chyba jedynym miejscem, gdzie całkowite zniemczenie nie powiodło się były Inflanty, ale to można uznać za efekt rywalizacji lokalnych ośrodków władzy (przynajmniej tak mnie uczono wink.gif  ).

Widać więc, że jeśli jakieś terytorium obcoplemienne wpadło w orbitę wpływów niemieckich, to po relatywnie krótkim czasie przestawało już być obcoplemienne.

Porównajmy to z osiągnięciami Polski w zakresie polonizacji, które wypadają blado. Nie udało się nam nawet całkowicie spolonizować terytoriów dawnej Rusi Halicko-Wołyńskiej, które wprawdzie z przerwami, ale jednak należały do Polski już od czasów Kazimierza Wielkiego. Dlaczego polonizacja nie działała tak jak przedstawiony wyżej aparat germanizacyjny? Moim ideałem byłby stan, w którym po unii z Litwą, całe jej terytorium zostałoby stopniowo spolonizowane, tak jak zgermanizowane zostały ziemie Słowian Połabskich.

Dlaczego nie jest dziś tak, że np. w Kijowie mówi się po polsku, a język ukraiński zna tyle samo osób, co w teraźniejszości serbołużycki? Czy Polacy nie mogli wywrzeć takiego samego parcia demograficznego na Wschód, jakie wywarli Niemcy? Dlaczego ci ostatni szybko germanizowali wszystkie warstwy ludności na w taki czy inny sposób zdobytych terytoriach, podczas gdy polonizacja dotykała stosunkowo niewielkiego odsetku "obcoplemiennych"? Czy gdyby Zygmunt II August poszedł w ślady Henryka VIII to polonizacja mogłaby postepować szybciej?

Proszę o opinie.
*




Myslę, że odpowiedź na to pytanie już padła. W wielkim uproszczeniu decydującym czynnikiem było:

- różnica wyznań idąca w parze z etnosem,

- przymus XIX aparatu państowowego, szkoły, urzędów, armii



Nie mieszałbym Średniowiecza z XIX wiekiem. Procesy asymilacji i akulturacji w Średniowieczu w Polsce jak najbardziej miały miejsce - w Prusach i w pewnej mierze chyba także w okolicach Rzeszowa.

Polska kultura w znacznej mierze przyciągnęla ludność katolicką. Niekoniecznie wiązało się to z asymilacji językową. Podobnie jak w przypadku kultury niemieckiej i ludności ewangelickiej.

Ten post był edytowany przez Tottila: 16/07/2015, 17:04
 
User is offline  PMMini Profile Post #14

     
Domen
 

X ranga
**********
Grupa: Użytkownik
Postów: 9.437
Nr użytkownika: 14.456

Tomenable
 
 
post 16/07/2015, 16:57 Quote Post

QUOTE("Deveriell")
Ja również skłaniałem się do takiego wytłumaczenia, ale nie wiem jak to odnieść do sytuacji w Irlandii. Mimo że wyznawali inną religię niż Anglicy, którym zresztą silnie się opierali, to jednak przyjęli język angielski jako swój. Język irlandzki z grupy celtyckiej jest dziś raczej słabo znany w Irlandii, kojarzy on się tam z prowincjonalną wioską, mimo podejmowanych nieustannie prób jego popularyzacji. Jak widać przeszkoda w postaci religii była do pokonania.


W Irlandii na przełomie wieków XVIII i XIX większość ludności mówiła jeszcze po irlandzku, przynajmniej wg. części publikacji.

Dopiero w toku XIX wieku bardzo skuteczna polityka przymusowej anglicyzacji sprawiła, że język irlandzki prawie wymarł.

Mimo to Irlandczycy mówiący po angielsku nie zaczęli w swej masie identyfikować się jako Anglicy, a nawet jeśli zaczęli to szybko przestali pod wpływem działalności założonej w 1893 roku "Ligii Gaelskiej" Douglasa Hyde'a (taki nacjonalistyczny ruch irlandzkiego "odrodzenia narodowego"), który w 1891 wygłosił wykład "Konieczność deanglicyzacji Irlandii". Dodajmy, że Douglas Hyde sam urodził się w rodzinie protestanckiej i anglojęzycznej, irlandzkiego nauczył się później.

I jak widać, Irlandia wywalczyła sobie niepodległość od Anglii, więc ta asymilacja była tylko powierzchowna. Tożsamość przetrwała, a język obecnie też przechodzi swój renesans, chociaż nie udało się go jeszcze powszechnie i w pełni reintrodukować - po prostu angielski jest praktyczniejszy we współczesnym świecie. Na razie jedynym państwem, które przywróciło do powszechnego użytku praktycznie wymarły i nieużywany język, jest Izrael (a chodzi oczywiście o hebrajski).

QUOTE
Zaczęła się wcześniej i wcześniej się skończyła. 200 lat po wejściu tych ziem w "orbitę niemiecką" były one już w większości zniemczone.


A na jakiej podstawie takie wnioski? Dysponujesz może jakimś spisem ludności wg. języka domowego z okolic roku 1400? smile.gif

Ok. roku 1400 ludność niemieckojęzyczna stanowiła mniejszość w państwie Zakonu Krzyżackiego w Prusach i na Pomorzu. W Prusach Wschodnich (ziemie pierwotnie etnicznie pruskie) w owym czasie Prusowie stanowili jeszcze co najmniej 50% mieszkańców - patrz dyskusja w linku niżej:

http://www.historycy.org/index.php?showtop...dpost&p=1412115

QUOTE
Język irlandzki z grupy celtyckiej jest dziś raczej słabo znany w Irlandii


Jest bardziej znany dziś niż ok. r. 1900, kiedy po irlandzku mówiło (nie licząc dwujęzycznych) 0.8% ludności Irlandii, wg. oficjalnych danych.

QUOTE
Właśnie mając na uwadze te wszystkie kwestie, zadałem w pierwszym poście pytanie: czy gdyby Zygmunt II August poszedł w ślady Henryka VIII to polonizacja mogłaby postępować szybciej. Osobiście uważam, że gdyby zjednoczono wszystkie wyznania w jeden kościół narodowy z królem na czele, to kultura polska szerzyłaby się znacznie szybciej. Czekam na głosy za i przeciw dla tej tezy.


Zgadzam się z tym poglądem. Gdyby ujednolicono wyznanie to polonizacja by szybciej postępowała w granicach RON, ale wtedy pewnie stracilibyśmy dla polskości katolickie obszary poza granicami RON, takie jak np. Górny Śląsk. Z kolei gdyby nie zniweczono tolerancji religijnej w połowie XVII wieku (po wojnach kozackich, moskiewskich i po "Potopie") to ewangelicy zachowaliby związki z polskością i być może nie ulegliby w takim stopniu germanizacji.

================================

Edycja:

QUOTE("Tottila")
I tak i nie. Już średniowieczne osadnictwo niemieckie i wymieszanie ludności poczyniło znaczny wyłom w etnice Śląska.


Racja, ale najwcześniej - już w średniowieczu właśnie - uległy germanizacji te obszary Dolnego Śląska, które są położone wzdłuż Sudetów, tam gdzie osadnictwo polsko-słowiańskie było rzadkie przed napływem osadników niemieckich. Natomiast obszary dobrze zasiedlone nie niemczyły się aż tak łatwo.

Na Górnym Śląsku to właśnie średniowieczni imigranci niemieccy ulegli polonizacji. Podobnie jak na ziemiach Królestwa Polskiego.

Ten post był edytowany przez Domen: 16/07/2015, 17:55
 
User is offline  PMMini Profile Post #15

7 Strony  1 2 3 > »  
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej