Drukowana wersja tematu
historycy.org _ Wojna starożytna _ Najslabsze ogniwo sil zbrojnych Rzymu
Napisany przez: Albuera 16/06/2006, 22:16
Kto byl najslabszym ogniwem sil zbrojnych Rzymu ?
Lekka piechota ? Jazda ? Ciezka piechota ?
a moze ... flota wojenna ?
Napisany przez: Sewer 16/06/2006, 23:09
QUOTE
Kto byl najslabszym ogniwem sil zbrojnych Rzymu ?
Lekka piechota ? Jazda ? Ciezka piechota ?
a moze ... flota wojenna ?
Jazda z tym mieli najwięcej problemu. Od początku do końca choć na koniec trochę się polepszyło. Na początku było tragicznie, choć by kampania Pyrrusa.
Napisany przez: OverHaul 17/06/2006, 7:38
Zdecydowanie postawiłbym na jazdę. W wymienionej kampanii Pyrrusa jazda zdecydowanie się nie popisała Rzeczywiście, pod koniec było trochę lepiej, ale jednak i tak nie najlepiej
Napisany przez: Teufel20 17/06/2006, 8:41
W okresie republikańskim zdecydowanie kawaleria, w czasach pryncypatu właściwie nie miałbym się do czego przyczepić (może brak równorzędnej jazdy na wschodzie do walki z Partami), zaś w okresie dominatu pomijając coraz czestszy zaciag barbarzynców do armii, to jako grzech główny wymieniłbym brak dobrych wodzów naczelnych, ktorym daleko było do swych poprzedników i ciągła walka o dostep do cesarskgo koryta, bo inaczej tego nazwać nie można.
Napisany przez: MikoQba 17/06/2006, 21:23
Za republiki i wczesnego cesarstwa zdecydowanie kawaleria puxniej to juz ogólny marazm.
Napisany przez: Sewer 17/06/2006, 21:27
QUOTE
W okresie republikańskim zdecydowanie kawaleria, w czasach pryncypatu właściwie nie miałbym się do czego przyczepić
A łucznicy konni z tym Rzym na pewno miał problem. Jak i zwykłymi łucznikami też.
Napisany przez: Theodorus 18/06/2006, 18:43
Najsłabsze w republice? Dowodzenie z nadania nie z doświadczenia.
Najsłabsze w cesarstwie? Do Kommodusa nie znam Kwestia cesarza. Jak był dobry koordynator lub wódz to wygrywali z każdym wrogiem.
Napisany przez: Albuera 19/06/2006, 3:24
czy rola jazdy w bitwach byla wazna czy drugo- trzeciorzedna ? no bo jak jazda byla slabsza to jak oni sobie radzili z tym problemem w bitwach ?
Napisany przez: Anders 19/06/2006, 7:51
Bitwy antyku w znacznej części wygrywała ciężka piechota - niezależnie czy były to legiony czy falanga sarrisoforai - a tę Rzymianie mieli najlepsza na świecie. Jazda pełniła rolę raczej drugorzędną nie tylko ze względu na swa jakość, ale tez ograniczoną liczebność w ramach legionu. Co do "radzenia sobie" z przewaga jazdy u przeciwnika - bywało różnie - np. pod Farsalos Cezar wsparł swoją jazdę kohortami legionów i wygrał, za to pod Karrami Krassus w dość nieodwracalny sposób dowiedział się, że ruszanie bez jazy (lub z ograniczoną jej ilością) na konnych łuczników może się skończyć tragicznie.
Napisany przez: Dardedevil 19/06/2006, 8:59
chyba pod Carre a nie Karrami ?? Ale zgadzma się z przedmówcami w Rzymie najsłbsza była Jazda ale Rzymska podkreślam .Najmena jazda Barbarzyńska w armii Rzymskie była świetna w końcu po Alesiom Rzymianie wygrali dzięki doskonałej najemnej jezdzie Germańskiej.
Napisany przez: Theodorus 19/06/2006, 9:10
QUOTE(Dardedevil @ 19/06/2006, 9:59)
chyba pod Carre a nie Karrami ?? Ale zgadzma się z przedmówcami w Rzymie najsłbsza była Jazda ale Rzymska podkreślam .Najmena jazda Barbarzyńska w armii Rzymskie była świetna w końcu po Alesiom Rzymianie wygrali dzięki doskonałej najemnej jezdzie Germańskiej.
Co do pisowni to sie nie czepiajmy, bo różnie w książkach jest
. Karry, Carrhae, Harran - wszystkie nazy poprawne.
Jazda była dobra u ludów z tradycjami jeździeckimi. Rzymianie takich nie mmieli. W bitwie miała zabezpieczać flanki wraz z lekkozbrojnymi (przed reformą Mariusza - z welitami) aż do momentu roztrzygnięcia starcia przez ciężką piechotę w centrum.
http://adiutrix.cba.pl/
Napisany przez: Antonius 20/06/2006, 23:08
Dardedevil
Zgadzam się z Theodorusem... nie czepiajmy się szczegółów zwłaszcza, gdy nie znamy racji drugiej strony i nie jesteśmy pewni czy szczegóły nie są dobrze dobrane... bo idąc tym tropem mógłbym powiedziećm, że bitwy pod Alesiom nie było rozegrała się natomiast pod Alezją, bądź Alesią. A co się tyczy bitwy pod Karrami to ja najcześciej używam terminu antycznego Carrhae i nikt mi nie zabroni
Wracając do meritum sprawy. Znów przynaję, że Theodorus miał rację Na słabość dowodzenia w systemie konsularnym narzekali już starożytni annaliści. Dlaczego jednak go tolerowano? Wynikało to z faktu wrodzonej niechęci Rzymian do skupiania całości władzy w jednym ręku, spóścizna po monarchii Tarkwiniuszy... dlatego też imperium konsularne dzielono między dwóch równorzędnych konsulów... po secesjach, przynamniej teoretycznie, jeden z nich rekutował się z ludu drugi z patrycjatu. Rzymianie nie zmieniali go też, bo na ogół wystarczał ,aby pokonywać większość wrogów Rzymu. problem pojawiał się gdy przyszło zmierzyć się z geniuszami wojskowości w stylu Pyrrusa bądź Barkidów (juniora i seniora ) wtedy już było trudniej... ale i na to zaradzono powołując instytucję dyktatora... jednak, żeby nie było mu zbyt wesoło tzn. żeby nie miał zbyt dużej władzy dzielił ją z nieco niżej sytuowanym w hierarchii magistrem militum. Za absurd uważam natomiast fakt, że zdarzyło się w Rzymie powołanie dwóch dyktatorów naraz (Quintus Fabius Maximus i Marcus Manius Rufus)... toż to niemal jak konsulat jednak nie można twierdzić, że konsulat był tak do końca słabym systemem.. w końcu wilk był syty i owca cała... a imperium rosło w siłę wystarczyło tylko wysyłać konsulów na oddzielne kampanie, bądź wprowadzić system rotacji w dowodzeniu połączoną armia konsularną.
Punkt drugi: Kawaleria... rzeczywiście ekwici stanowili najsłabszy nerw w armii rzymskiej.. Liwiusz twierdzi, że ich konie były marne zaś broń krucha... jendak i na tę bolączkę znaleziono swoiste panaceum... tworzono turmy ze sprzymierzonych ew. sięgano po konnych Celtów bądź Germanów.
Napisany przez: Sewer 21/06/2006, 8:11
QUOTE
jednak nie można twierdzić, że konsulat był tak do końca słabym systemem.. w końcu wilk był syty i owca cała... a imperium rosło w siłę wystarczyło tylko wysyłać konsulów na oddzielne kampanie, bądź wprowadzić system rotacji w dowodzeniu połączoną armia konsularną.
Tak wszystko było dobrze jak mieli ochotników do wojska. Później ludzie nie chcieli iść, żołnierze wracający z wojny widzieli zniszczone lub wykupione gospodarstwa. Tak upadała warstwa średnia która była podstawą armii.
Gdy powstała armia zawodowa która była bardziej związana z wodzem niż z Republiką
i której środkiem zarobku był żołd lecz na pewno łupy wojenne też bardzo kusiły.
A dobry wódz który miał doświadczoną i wierną armie mógł by pokusić się o władze najwyższą. Prowadzi żołnierzy tam gdzie można coś łupić.
Taki model armii przyczynił się do licznych wojen domowych i upadku Republiki.
Napisany przez: Elear Polski 21/06/2006, 8:37
QUOTE(Sewer @ 17/06/2006, 0:09)
QUOTE
Kto byl najslabszym ogniwem sil zbrojnych Rzymu ?
Lekka piechota ? Jazda ? Ciezka piechota ?
a moze ... flota wojenna ?
Jazda z tym mieli najwięcej problemu. Od początku do końca choć na koniec trochę się polepszyło. Na początku było tragicznie, choć by kampania Pyrrusa.
Tak jak mówił Sewer Ekwici,rzymianie nigdy nie mieli dobrej jazdy.Piechote mieli wyśmienitą legioniśći a oddiały auxuilla(pomocnicze)
też nawet dobre były.Co do floty bitwa pod akcjum mówi nam owszystkim.
Pozdrawiam.
Napisany przez: Theodorus 21/06/2006, 10:33
QUOTE(Sewer @ 21/06/2006, 9:11)
QUOTE
jednak nie można twierdzić, że konsulat był tak do końca słabym systemem.. w końcu wilk był syty i owca cała... a imperium rosło w siłę wystarczyło tylko wysyłać konsulów na oddzielne kampanie, bądź wprowadzić system rotacji w dowodzeniu połączoną armia konsularną.
Tak wszystko było dobrze jak mieli ochotników do wojska. Później ludzie nie chcieli iść, żołnierze wracający z wojny widzieli zniszczone lub wykupione gospodarstwa. Tak upadała warstwa średnia która była podstawą armii.
Gdy powstała armia zawodowa która była bardziej związana z wodzem niż z Republiką
i której środkiem zarobku był żołd lecz na pewno łupy wojenne też bardzo kusiły.
A dobry wódz który miał doświadczoną i wierną armie mógł by pokusić się o władze najwyższą. Prowadzi żołnierzy tam gdzie można coś łupić.
Taki model armii przyczynił się do licznych wojen domowych i upadku Republiki.
Jakich ochotników? Przed reformami Mariusza sporządzano spis "ochotników", a potem "ochotniczo" zaciągano ich do wojska. Mieli tyle w tej sprawie do powiedzenia, co iw sprawie swojego menu na wojnie, choć tu chyba więcej.
http://adiutrix.cba.pl/
Napisany przez: Sewer 21/06/2006, 12:01
QUOTE
Jakich ochotników? Przed reformami Mariusza sporządzano spis "ochotników", a potem "ochotniczo" zaciągano ich do wojska. Mieli tyle w tej sprawie do powiedzenia, co iw sprawie swojego menu na wojnie, choć tu chyba więcej.
przepraszam pomyliłem się Ponieważ pod koniec republiki system przymusowego poboru obywateli z cenzusem majątkowym natrafiał na trudności skutkiem zmniejszenia się chłopstwa.
Napisany przez: MikoQba 21/06/2006, 15:07
Dlaczego nie uzywac terminu chłop? Wolni obywatele rzymscy którzy prowadzili rodzinne niewielki gospodarstwa rolne(srednio około 20 ha), to chłopi. To oni stanowili podstawową baze rekrutacyjna armii obywatelskiej.
Napisany przez: Antonius 21/06/2006, 21:14
QUOTE(MikoQba @ 21/06/2006, 17:07)
Dlaczego nie uzywac terminu chłop? Wolni obywatele rzymscy którzy prowadzili rodzinne niewielki gospodarstwa rolne(srednio około 20 ha), to chłopi. To oni stanowili podstawową baze rekrutacyjna armii obywatelskiej.
A chociażby dlatego:
Chłop= Zagrodnik – dawniej: chłop posiadający niewielki przydział ziemi, nie wystarczający do wyżywienia rodziny. Aby przeżyć, musiał najmować się do pracy. Musiał płacić lenno swojemu władcy czyli wasalowi. Składał daniny i odrabiał pańszczyzny u wasala. Chłop był najniżej w feudalnej piramidzie społeczeństwa Europy zachodniej w średniowieczu.
Reasumując chłop to raczej pojęcie feudalne... ale nie wnikajmy w szczegóły... jeśli chodzi o Rzymian nazwałbym ich raczej rolnikami, ale nie przejuj się to moje czepialstwo
dobra koneic offtopa
Pozdrawiam
Napisany przez: Roxofarnes 22/06/2006, 7:24
Może aby nikogo nie urazić będziemy ich nazywać farmerami?
Pewnie, że się czepiasz, do tego niesłusznie bo "chłop potęgą jest i basta!".
Wicepremiera Ci wstyd, czy co??
Napisany przez: Antonius 22/06/2006, 20:27
QUOTE(Roxofarnes @ 22/06/2006, 9:24)
Może aby nikogo nie urazić będziemy ich nazywać farmerami?
Pewnie, że się czepiasz, do tego niesłusznie bo "chłop potęgą jest i basta!".
Wicepremiera Ci wstyd, czy co??
Niee być nie może farmer to za bardzo po chamerykańsku...
wiem, że się czepiam... diabeł tkwi w szczegółach. Zaznaczyłem jednak, że się czepiam i że najlepiej będzie skończytemat...
© Historycy.org - historia to nasza pasja (http://www.historycy.org)