|
|
Pochówki zwierzęce u Słowian
|
|
|
|
Zwierzę to nieodłączny towarzysz człowieka odkąd powstała kultura ludzka. Służyło ono wielu celom-jako siła pociągowa, pożywienie itp. Oczywiście zwierzę to także element dawnych systemów religijnych. W przypadku wielu kultur spotkać można również pochówki zwierząt-czy to samodzielne czy, co występowało częściej, wraz z pochówkami ludzkimi. Zaskakujące jednak jest, że na terenach ziem polskich zamieszkiwanych we wczesnym średniowieczu przez Słowian nie mamy ani jednego pewnego przypadku pochówka zwierzęcego na cmentarzysku. Są jedynie szkielety zwierzęce interpretowane jako ofiary na terenie osad i grodzisk. W tym samym czasie u Skandynawów i Prusów idea tego typu jest bardzo powszechna. Jak można by wyjaśnić ten fenomen?
|
|
|
|
|
|
|
glinik
|
|
|
II ranga |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 70 |
|
Nr użytkownika: 29.880 |
|
|
|
|
|
|
Kości zwierząt są jednak odkrywane w ciałopalnych pochówkach kurhanowych - przepalone kości bydlęce i końskie znaleziono w grobie z X w. w Brzeźnicy na Podkarpaciu. Pojedyncze kości końskie odkryto też w jednym z kurhanów w Horodyszczu w lubelskiem, datowanym na koniec X w. i XI w. Takich przypadków jest więcej, jednak rzeczywiście stosunkowo niewiele. Inna rzecz, że kości ciałopalne z badań na takich cmentarzyskach nieczęsto trafiały i trafiają do analizy archeozoologicznej.
Z grobów zwierzęcych odkrytych na cmentarzyskach szkieletowych przychodzi mi na myśl jeden z Dziekanowic, w którym odkryto szkielet konia, co ciekawe, pozbawionego kopyt. Jest on jednak datowany na okres bezpośrednio poprzedzający założenie cmentarza w tamtym miejscu (2. poł. X - 1. poł. XI w.) i wiązany z funkcjonującą wówczas w pobliżu osadą, więc do cmentarzyskowych raczej nie można go zaliczyć
Pojedyncze kości zwierząt są też odkrywane w grobach szkieletowych i zazwyczaj interpretowane jako pozostałości po pożywieniu danym zmarłemu. Tak mogło być w przypadku znaleziska w Turowie na północnym Mazowszu, gdzie w jednym z grobów, w obrębie pozostałości po drewnianym naczyniu klepkowym odkryto kość, podobno zajęczą. Ale to przecież też nie pochówki zwierzęce, chyba że cząstkowe (pars pro toto )
|
|
|
|
|
|
|
|
W Łośniu jak do tej pory odkryto cztery pochówki krów. Niektóre są ułożone typowo dla pochówków ludzkich na osi wschód-zachód, przykryte brukiem, z ołowianymi ozdobami. Datowane na XII w. Oprócz tego odkryto tam również jamę wypełnioną kośćmi zwierzęcymi.
|
|
|
|
|
|
|
|
Owszem w grobach ciałopalnych zdarzają się stosunkowo często kości zwierzęce-występują one na ok. 10 % cmentarzysk ciałopalnych na ziemiach polskich, czy to płaskich czy kurhanowych. W grobach szkieletowych należą jednak do rzadkości. A przecież mamy dporo źródeł pisanych dotyczących pogańskich uczt obrzędowych. Jak wyjaśnić ten fenomen. Czy były to uczty "bezmięsne" czy resztki usuwano poza przestrzeń grzebalną czy nastąpił tu naturalny proces niszczenia stanowisk i po prostu warstwy, w których mogły zachować się resztki styp uległy całkowitej degradacji? Oprócz Dziekanowic szkielet ludzki wraz ze szkieletem konia odkryto przypadkowo w XIX w. na terenie Krakowa, ale brak fachowej dokumentacji oraz lakoniczny opis nie pozwalają na stwierdzenie czy oba pochówki były ze sobą jakoś związane. Pochówki koński i psie znane są również z grodziska w Kałdusie. Czy stanowisko w Łośniu było gdzieś publikowane? Byłbym wdzięczny za namiar.
|
|
|
|
|
|
|
|
Dla uzupełnienia: o zwierzęcych pochówkach wspomina L. Łuka: "Wierzenia pogańskie na Pomorzu w starożytności i wczesnym średniowieczu". Wymienia m.in. rytualny pochówek czaszki jelenia ulokowanej w skrzyni kamiennej pomiędzy skrzynkowymi grobami kultury wschodniopomorskiej w Ostaszewie oraz odkrycie szczęki psa w grobie popielnicowym kultury wschodniopomorskiej w Starej Kiszewie. Na Pomorzu Wschodnim i ziemi chełmińskiej sporadycznie występowały pochówki zwierząt domowych związane z kulturą amfor kulistych.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Andrzej @ 2/04/2008, 8:00) Czy stanowisko w Łośniu było gdzieś publikowane? Byłbym wdzięczny za namiar.
Odkrycie młodej krowy w 1998 r. opisane w "Badania archeologiczne na Górnym Śląsku i ziemiach pogranicznych w 1998 roku", Katowice, Wyd. Centrum Dziedzictwa Kulturowego Górnego Śląska, 2001
Odkrycie tam innej młodej krowy w 1993 opisane zostało w red. Dariusz Rozmus, "Archeologiczne i historyczne ślady górnictwa i hutnictwa na terenie Dąbrowy Górniczej i okolic", Księgarnia Akademicka, Kraków 2004. Uwaga! Szkielet ten ze względu na jego dziwne deformacje został tam opisany jako szkielet konia. Rozmus zapewnił mnie jednak, że wszystkie pozostałe podane tam informacje są prawdziwe.
Odkrycie kolejnych szkieletów w 2005 i w 2007 oraz dołu z kośćmi krów nie zostały jeszcze opisane w publikacji naukowej.
|
|
|
|
|
|
|
|
Wracajac do Kałdusa - czy pochowane tam zwierzęta nie były przypadkiem związane z wpływami Wikingów w tym regionie?
|
|
|
|
|
|
|
|
Miałem przyjemność kopać to stanowisko. Ślady pobytu Skandynawów ograniczają się do kilku grobów komorowych i parunastu przedmiotów prowieniencji skandynawskiej, które jednak niekoniecznie muszą dowodzić fizycznej bytności wikingów w tym miejscu. Pochówki zwierzęce uważane są za część pogańskiego miejsca kultowego, które miało funkcjonować wkoło Góry św. Wawrzyńca.
|
|
|
|
|
|
|
|
A propos Kałdusa, ostatnie takie odkrycie, o którym mi wiadomo miało miejsce w ubiegłym roku. Na terenie gródka wewnętrznego przy Górze Świętego Wawrzyńca w Kałdusie odkryto czaszkę końską z fragmentem naczynia ceramicznego ułożone na kamiennym bruku. I to było nie pierwsze tam tego typu znalezisko. Nie wiem natomiast czy po ukazaniu się "Wczesnośredniowieczna przestrzeń sakralna in Culmine na Pomorzu Nadwiślańskim" Chudziaka gdzieś były opisywane późniejsze znaleziska związane z pogańskim kultem, w tym odnalezione zwierzęta.
|
|
|
|
|
|
|
|
W czasopiśmie Slavia Antiqua z 2006 r. ukazał się uzupełniający tekst W. Chudziaka o Kałdusie, w którym autor dopatruje się przestrzennego odbicia słowiańskiego motywu kosmogonicznego. Jest tam publikowana n. in. figurka konia oraz wspominane znaleziska pochówków zwierzęcych.
|
|
|
|
|
|
|
|
Figurki koników i kamienne place zwane makh to kosmogonia raczej Chorezmu
|
|
|
|
|
|
|
|
Raczej chyba nie skoro na terenie Polski znanych jest kilkanaście (co najmniej) figurek koników, a u Bałtów takowych można liczyć na dziesiątki (głównie w postaci zawieszek). Łączyły się one z tradycjami lokalnymi, a nie z kosmogonią Chorezmu.
|
|
|
|
2 Użytkowników czyta ten temat (2 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:
Śledź ten temat
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym temacie dodano odpowiedź, a ty nie jesteś online na forum.
Subskrybuj to forum
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym forum tworzony jest nowy temat, a ty nie jesteś online na forum.
Ściągnij / Wydrukuj ten temat
Pobierz ten temat w innym formacie lub zobacz wersję 'do druku'.
|
|
|
|