Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
3 Strony < 1 2 3 > 
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> Psychologia postaci historycznych, Czy historyk ma prawo oceniać ludzi ?
     
Ciunek
 

Warszawski jegomość
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.230
Nr użytkownika: 4.721

Stopień akademicki: :-)
Zawód: sobie znany
 
 
post 9/09/2005, 22:06 Quote Post

Moim zdaniem każdy historyk na podstawie tego co się dowiedział( z dobrych i wiarygodnych źródeł ), powinien oceniać daną postać osobiście. Wtedy dopiero tworzą się spory i sens dyskutowania na forum. Ja staram się patrzeć z dystansu na każdą postać. Np. taki Hitler, każdy kto go nie znał, od razu twierdzi że jest to postać negatywna i w ogóle wstrętna. Myślę że tak jest, ale aby oceniać dana osoba powinna się więcej dowiedzieć niż to że prowadził działania antysemickie i faszystowskie. On to wszystko robił dążąc do dyktatury. Wykorzystywał to w celach politycznych. Proszę o rozwagę. pozdrawiam
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #16

     
piotpal
 

W Służbie Ich Królewskich Mości: Qltury i Nauki
******
Grupa: Przyjaciel forum
Postów: 1.255
Nr użytkownika: 7.889

Piotr P.
Zawód: student
 
 
post 14/09/2005, 18:51 Quote Post

QUOTE
Moim zdaniem każdy historyk na podstawie tego co się dowiedział( z dobrych i wiarygodnych źródeł ), powinien oceniać daną postać osobiście.

No tak, ale najczęściej jest tak, że nie mamy na 100% źródeł mówiących obiektywnie o charakterze danej postaci. Weźmy chociażby jako przykład wymienionego przez Ciebie Adolfa Hitlera. Co do jego osoby mamy dwa rodzaje źródeł, tworzonych przez osoby narodowości: niemieckiej (czyli nazistowskie, często chwalące wodza III Rzeszy) i "alianckiej" (które nie mogły być przecież obiektywne). Co wtedy powinien zrobić historyk? Przyznać po prostu, że nie mamy obiektywnych źródeł, czy raczej drążyć temat dalej, co przecież doprowadzić do nieprawdy historycznej.
 
User is offline  PMMini Profile Post #17

     
fiaa
 

IV ranga
****
Grupa: Użytkownik
Postów: 441
Nr użytkownika: 2.638

 
 
post 14/09/2005, 20:13 Quote Post

O ile w odniesieniu do postaci sprzed kilkuset lat trudno jest wyrobić sobie jednoznaczny pogląd na możliwości intelektualne i stany psychiczne bohaterów, to w odniesieniu do czasów najnowszych dostępne źródła często pozwalają na jednoznaczne oceny. Przykładami mogą być niewątpliwie przywódcy partii komunistycznych - w dużej części osobniki ograniczone intelektualnie. Przykłady "butnego" przemówienia Chruszczowa w ONZ, albo jego obsesja na punkcie kukurydzy mówią same za siebie.
 
User is offline  PMMini Profile Post #18

     
Folkatka
 

V ranga
*****
Grupa: Użytkownik
Postów: 529
Nr użytkownika: 1.647

Agata Witkowska
Stopień akademicki: magister :))
 
 
post 16/09/2005, 0:58 Quote Post


Witam,
ja swego czasu zauważyłam, ze wgłębianie się w psychologie postaci to domena kobiet - historyków. Analizowanie rzeczy typu, czy księżniczka X była szczęśliwa wychodząc za księcia Y i tak dalej.Ja myślę - i wypowiadam sie tu jako totalny amator - że możemy spróbować odtworzyć psychologię postaci, bo w sumie, historia opiera sie na odtwarzaniu, po za tym jest nauką HUMANISTYCZNĄ (prosze zagłębić się w źródłosłów tego pojęcia). a postacie zyskują wymiar ludzki. Bo w koncu byli tacy jak każdy z nas.Myślę że takie dywagacje są uprawnione.Nie można rzecz jasna stwierdzić że X był głupi - ale to, ze był dobrym czy złym człowiekiem, miał słaby lub mocny charakter - to juz można, wyłącznie na podstawie analizy jego postępowania. Ja np. uważam że Łokietek musiał byc bardzo twardym i nieustepliwym człowiekiem - wystaczy sobie uswiadomic, jakie zyciowe trudności potrafił przezwyciężyć.
MOze napisałam w tym momencie bzdury - ale jak już napisałam wczesniej - jestem amatorem.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #19

     
PwG
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 151
Nr użytkownika: 1.283

 
 
post 16/09/2005, 6:49 Quote Post

historia - to ludzie, to oni ją tworzą. To jaki obraz jej zostaje nam przekazany zalezy od nich. Zarówno od tych którzy ją tworzą jak i od tych którzy ją opisują - czynnik ludzki jest tu bardzo ważny.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #20

     
Folkatka
 

V ranga
*****
Grupa: Użytkownik
Postów: 529
Nr użytkownika: 1.647

Agata Witkowska
Stopień akademicki: magister :))
 
 
post 16/09/2005, 22:45 Quote Post


I na tym właśnie polega urok dyscyplin humanistycznych. Chociaż ktoś inny rzec by mógł, że to przekleństwo. Wystarczy sobie uświadomić, jak bardzo historia zależna jest od aktualnej mody, koniunktury...Ci co pamiętają tak jak ja szkołę PRLu i to co sie wtedy mówiło - wiedzą co mam na myśli.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #21

     
piotpal
 

W Służbie Ich Królewskich Mości: Qltury i Nauki
******
Grupa: Przyjaciel forum
Postów: 1.255
Nr użytkownika: 7.889

Piotr P.
Zawód: student
 
 
post 18/09/2005, 18:45 Quote Post

QUOTE
Myślę że takie dywagacje są uprawnione.Nie można rzecz jasna stwierdzić że X był głupi - ale to, ze był dobrym czy złym człowiekiem, miał słaby lub mocny charakter - to juz można, wyłącznie na podstawie analizy jego postępowania.

Ok, ale czy takie uogólnianie nie prowadzi potem do spaczania obrazu postaci? Historia, jak każda nauka idzie do przodu, zawsze odnajdujemy coś nowego, czy takie zaszufladkowanie postaci nie powoduje, że późniejsze odkrycia innych faktów nic już nie znaczą? Poza tym najczęściej mamy do dyspozycji tylko skutki działań danej postaci, to także może być mylące.
QUOTE
MOze napisałam w tym momencie bzdury - ale jak już napisałam wczesniej - jestem amatorem.

Chyba z 80% forum to amatorzy więc trochę więcej wiary w siebie. smile.gif
 
User is offline  PMMini Profile Post #22

     
Folkatka
 

V ranga
*****
Grupa: Użytkownik
Postów: 529
Nr użytkownika: 1.647

Agata Witkowska
Stopień akademicki: magister :))
 
 
post 19/09/2005, 19:07 Quote Post


Ok, ale czy takie uogólnianie nie prowadzi potem do spaczania obrazu postaci? Historia, jak każda nauka idzie do przodu, zawsze odnajdujemy coś nowego, czy takie zaszufladkowanie postaci nie powoduje, że późniejsze odkrycia innych faktów nic już nie znaczą?
To nie jest uogólnianie. To jest uprawniona ocena postaci, której tak łatwo się nie zmieni. Nawet jakbym się dowiedziała, że Torquemada w wolnych chwilach przeprowadzał staruszki przez ulicę - to i tak pozostanie on dla mnie wyjątkowym bydlakiem.

Poza tym najczęściej mamy do dyspozycji tylko skutki działań danej postaci, to także może być mylące.

Moge sie z Toba zgodzić, ale tylko w połowie - wszak skutki mogą też w większości przypadków powiedzieć nam o intencjach. Są wyjątki - np.celem mordu politycznego nie było zabójstwo samo w sobie, ale np. usunięcie konkurenta do tronu.

 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #23

     
Martucha
 

II ranga
**
Grupa: Użytkownik
Postów: 54
Nr użytkownika: 9.341

Zawód: student
 
 
post 27/09/2005, 17:53 Quote Post

Każdy dobry historyk tak powinien przedstawić postać aby sam odbiorca ocenił postać.Ale to tyczy się przecież tylko współczesnych historyków.Dawniejsze źrodła tego nie mają np.kroniki Długosza czy Gla Anonima których celem było przedstawienie władcy w jak najlepszym świetle.

Miałam tą przyjemność pisania prac na temat postaci np.Kleona(co należy do moich ulubionych tematów do pisania) nie tylko historycznych.Jest niezła i niełatwa zabawa aby pokazać postać w dwuch barwach:czarnej i białej.

 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #24

     
piotpal
 

W Służbie Ich Królewskich Mości: Qltury i Nauki
******
Grupa: Przyjaciel forum
Postów: 1.255
Nr użytkownika: 7.889

Piotr P.
Zawód: student
 
 
post 1/10/2005, 19:13 Quote Post

QUOTE
To nie jest uogólnianie. To jest uprawniona ocena postaci, której tak łatwo się nie zmieni. Nawet jakbym się dowiedziała, że Torquemada w wolnych chwilach przeprowadzał staruszki przez ulicę - to i tak pozostanie on dla mnie wyjątkowym bydlakiem.

Ok, ale czy historyk ma prawo oceniać postać tylko na podstawie politycznych działań jednostki (przecież wielu dyktatorów było też kochającymi mężami)? Poza tym czy można wystawić ocenę człowiekowi za całokształt życia? Przecież często ludzie się zmieniają. Na uboczu pozostaje sprawa otoczenia, niektóre rzeczy są robione właśnie pod jego wpływem. I jeszcze jedna kwestia: co z wychowaniem? Przecież rodzice też w jakiś nieodwracalny sposób kształtują swoje dzieci.
 
User is offline  PMMini Profile Post #25

     
Bartek@Szutnik
 

IV ranga
****
Grupa: Użytkownik
Postów: 420
Nr użytkownika: 5.444

Zawód: student
 
 
post 2/11/2005, 0:11 Quote Post

polecam prace Macieja Dymkowskiego => Wprowadzenie do psychologii historycznej. => tam sa odpowiedzi i narzedzia do tego typy pytań i zagadnień.
 
User is offline  PMMini Profile Post #26

     
Marzenna
 

Nowicjusz
Grupa: Użytkownik
Postów: 16
Nr użytkownika: 10.243

Nemezis
 
 
post 8/11/2005, 17:37 Quote Post

[ rolleyes.gif By ocenić jedno z zachowań człowieka trzeba mieć ogromnie dużo informacji, niemalże "w nim siedzieć", co dopiero oceniać postać jej życie.....To bardzo trudne i chyba nikt dokonując oceny tak do końca nie jest o niej przekonany. No chyba , że chodzi o takie postacie jak Hitler ....Generalnie rzecz biorąc wydaje mi się ,że historyk powinien przekazywać informacje ,a ocenę pozostawić tym których informuje:)))))Pozdrawiam wink.gif
 
User is offline  PMMini Profile Post #27

     
piotpal
 

W Służbie Ich Królewskich Mości: Qltury i Nauki
******
Grupa: Przyjaciel forum
Postów: 1.255
Nr użytkownika: 7.889

Piotr P.
Zawód: student
 
 
post 8/11/2005, 21:00 Quote Post

QUOTE
By ocenić jedno z zachowań człowieka trzeba mieć ogromnie dużo informacji, niemalże "w nim siedzieć", co dopiero oceniać postać jej życie.....To bardzo trudne i chyba nikt dokonując oceny tak do końca nie jest o niej przekonany. No chyba , że chodzi o takie postacie jak Hitler

No właśnie, uważamy, że jedne postacie należy oceniać (jak chociażby Adolf Hitler i Jan Paweł II), a inne nie (tych jest więcej). Nie uważacie, że to sprawa upływu czasu, to jest, łatwiej przychodzi Nam ocenianie osób bliższych Naszym czasom? Przecież nawet starożytność miała swoich Adolfów i Papieży. To chyba raczej niesprawiedliwe.
QUOTE
Generalnie rzecz biorąc wydaje mi się ,że historyk powinien przekazywać informacje ,a ocenę pozostawić tym których informuje

To jest ideał, ale już samo wybieranie wydarzeń, które przedstawia historyk jest oceną. Weźmy na przykład historyka, który chce napisać biografię Napoleona. Przecież nie umieści w swoim dziele wszystkich wydarzeń i faktów związanych z człowiekiem z Korsyki. Musi wybrać te najważniejsze, jego zdaniem, i tym samym już w jakiś sposób wyrokuje.
 
User is offline  PMMini Profile Post #28

     
Mała Marika
 

Asinus Asinorum
*****
Grupa: Użytkownik
Postów: 576
Nr użytkownika: 1.905

Marika Przyby³
Stopień akademicki: Poszukiwacz prawdy
Zawód: Skrzypaczka
 
 
post 9/11/2005, 12:29 Quote Post

QUOTE
Np. taki Hitler, każdy kto go nie znał, od razu twierdzi że jest to postać negatywna i w ogóle wstrętna.

Oczywiście. I denerwuje mnie niesamowicie takie podejście. Przecież ten człowiek też miał jakieś motywacje, wizje...żeby obiektywnie oceniać historię, najpierw musimy zacząć oceniać obiektywnie jej postacie.
Pozdrawiam.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #29

     
mapano
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.730
Nr użytkownika: 10.081

 
 
post 9/11/2005, 12:45 Quote Post

QUOTE
Oczywiście. I denerwuje mnie niesamowicie takie podejście. Przecież ten człowiek też miał jakieś motywacje, wizje...żeby obiektywnie oceniać historię


Mało tego, kiedyś widziałem taki wywiad ze współpracownicami Hitlera. Twierdziły, że był to przesympatyczny pan - miły uśmiechnięty, pamiętający o urodzinach swoich podwładnych. Normalinie szef idealny...
Z drugiej strony jego "prywatne" kobiety ( że użyję takiego szowinistycznego określenia )
Nie miały podobno tak lekko....
 
User is offline  PMMini Profile Post #30

3 Strony < 1 2 3 > 
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej