Na Psim Polu tradycja umiejscowiła zwycięską bitwę Bolesława Krzywoustego z armią niemiecką Henryka V.Historycy dodają że Psie Pole to prawdopodobnie miejsce zwycięstwa. Proszę o rozwianie tych przypuszczeń.
Z tego co ja wiem i co mówił mi nauczyciel,bitwa taka się nie odbyła.Do samej nazwy ,,Psie pole'' ponoć było to związane z tym,że po klęsce wojsk cesarskich Henryka V jeszcze dwa dni po bitwie na tym polu pałętały się psy,dojadając resztki poległych.
Do samej genezy bitwy,była ona ponoć wynkiem przemyslanej strategii Krzywoustego,który zostawiając Głogów aby się bronił koncentrował siły.
Gdy Henryk V rozpoczął odwrót bądź jak niektórzy mówią marsz na Kalisz książe polski zaatakował cesarza od tyłu z zaskoczenia i zadali druzgocącą klęskę.
Ale jak już wcześniej wspomniałem według wielu bitwa taka nie miała miejsca,a jeśli już to cesarstwo na pewno nie ponisoło w niej dotkliwej klęski(nawet jeśli przegrała).
Być może była to tylko jedna z licznych potyczek, która byc może propaganda Bolesława Krzywoustego rozwinęła w momencie, w którym władca tracił w oczach poddanych... Bo jakoś dziwne, że Gall, który tak wielbił każy "godny pamięci" czyn Krzywoustego, wspomina o niej ogólnikowo, nie mówi też o żadnym Psim Polu, tylko o okolicach Wrocławia.
Psie Pole było samodzielną osadą.
Psie Pole było samodzielną osadą.
Sorry za te podwójne posty, ale coś komp mi się tnie
Ta bitwa się raczej napewno nie się odbyła. Archeologowie wielokrotnie przeszukali miejsce tej bitwy i niczego nie znależli. Gall Anonim prawdopodobnie dodał tą bitwę do kroniki tylko po to aby dopełnić zwycięstwo Krzywoustego nad Niemcami ponieważ ta wojna była wojną podjazdową i żadnia walna bitwa w czasie jaj trwania się nie odbyła.
Faktycznie u Galla nie ma o tym zbyt dużo, za to Wincenty Kadłubek szeroko rozpisał się o tym wydarzeniu. Pewnie prawdy się nie dowiemy, ale coś w tym musi być, choćby ze względu na nazwę dzisiejszej dzielnicy Wrocławia
Może lokalizacja jest błędna?Sukces mógł też Bolko osiągnąć przez np.zmuszenie wroga do ucieczki,nie musiały to być zaraz stosy trupów.Trupy mógł też oddać cesarzowi,broń dobrze wyzbierano i ślad się nie ostał.Czytałem w czymś taką interpretację,że w średniowieczu Polacy nazywali Niemców "Psami"
Niedowiarkom negującym to, iż bitwa się odbyła, przypominam, że Gall napisał o walkach w pobliżu Wrocławia: [...] cesarz postąpił pod miasto Wrocław, gdzie jednak nic więcej nie zyskał, jak [tylko] trupy na miejsce żywych. Co z tego wynika? Otóż to, że najprawdopodobniej jakieś walki się odbyły. Problem w tym, czy walki na Psim Polu były bitwą taką jak przedstawia ją Kadłubek czy tylko kolejną potyczką. Istnienie tej bitwy trudno negować.
U Galla jest mała wzmianka o tej bitwie, jednak jak wytłumaczyć fakt, że nie zostało napisane o tym ciut więcej, skoro cesarstwo niemieckie było taką potęgą? Także w kronikach niemieckich nie ma nic o takim starciu. U Wincentego co prawda ta relacja jest obszernie rozubudowana, jednak musimy pamiętać, że pisał on swoją kronikę prawie 100 lat po tych domniemanych zmaganiach.
Inna teoria:Gall się nie rozpisuje, bo rzeczywiście bitwy nie było,mogło być równie dobrze nieudane oblężenie,gdzie cesarz niewiele dokonał,może też wojna szarpana uniemożliwiła skuteczne działania oblężnicze,a może wreszcie bitwa,w której polski wysiłek i straty okazały się niewspółmierne do efektu(może nawet klęska,lecz nie o znaczeniu decydującym).Cesarz chciał poniekąd iść spod Wrocławia na Kraków,potem zrezygnował.Czy te "kręcenie się nad rzeką",to nie pościg za Bolesławem lub częścią jego wojsk?Pamiętajcie,kto był "sponsorem" Co na to żródła zagraniczne?
Rzeczywiście w kronikach niemieckich również powinny być wzmianki o tym starciu jeśli miało ono rzeczywiście miejsce. Ilość strat wojska, jakieś daty...Nic nam jednak o tym nie wiadomo.
Nasza nauczycielka historii powiedziała nam,że profesor Uniwersytetu Gdańskiego- Błażej Śliwiński badaniami naukowymi udowodnił, iż Psiego Pola nie było.
Vitam
Pewnie prawdy się nie dowiemy, ale coś w tym musi być, choćby ze względu na nazwę dzisiejszej dzielnicy Wrocławia (Rafalm)
Że jak Psie Pole to koniecznie od psów? Opodal Krakowa jest przecudnej urody zamek w Pieskowej Skale. Która to nazwa ani od pieska, ani od piasku, jeno od Piotra, w staropolszczyżnie zdrobniale zwanego Pieszko.
A od psa (jakiegokolwiek) do psa, który konkretnie:
- ucztował na polu bitwy
- na którym to polu trafiały się trupy niemieckie
- zalegające tam na skutek totalnej klęski wojsk niemieckich
- która to klęska akurat po nieporozumieniach między Henrykiem i Bolesławem miała miejsce - jeszcze droga baaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaardzo daleka.
Niedowiarkom negującym to, iż bitwa się odbyła, przypominam, że Gall napisał o walkach w pobliżu Wrocławia: [...] cesarz postąpił pod miasto Wrocław, gdzie jednak nic więcej nie zyskał, jak [tylko] trupy na miejsce żywych. Co z tego wynika? Otóż to, że najprawdopodobniej jakieś walki się odbyły. Problem w tym, czy walki na Psim Polu były bitwą taką jak przedstawia ją Kadłubek czy tylko kolejną potyczką. Istnienie tej bitwy trudno negować. (Kytof)
Trudno negować? A czyż cesarz nie postapił takoż pod Głogów, gdzie jednak nic nie zyskał jeno trupy w miejsce żywych? Ani chybi, jakieś walki pod Głogowem sie odbyły. Nie wiadomo - wielka bitwa zali mała potyczka, ale istnienia bitwy pod Głogowem trudno zanegować.
Vitam
Psie Pole wygląda na zwykłą potyczkę. Sam oceń czym różniła się bitwa głogowska od zwykłej potyczki.
Głogów wg powszechnych opinii jest pomnikiem ofiarności Polaków, którzy bez względu na wszystko, zdecydowali się bronić grodu i nie oddać go wrogu (choć np. Zdzisław Pietras nie jest przekonany co do tego, że np. obrońcy grodu całym sercem stali za Bolesławem, a nie Zbigniewem). A Psie Pole? Kolejna potyczka, czy tam nawet bitwa, jeśli jest czegokolwiek pomnikiem to chyba barbarzyństwa (Kytof)
Drogi Kytofie, wybacz, ale o czym Ty właściwie teraz mówisz, bom się pogubil?
Postąpił cesarz pod Głogów? Postąpił.
Postąpił cesarz pod Wrocław? Postąpił.
Zyskał-li pod Głogowem coś, kromie trupów w miejsce żywych? Nic.
Zyskał-li pod Wrocławiem coś, kromie trupów w miejsce żywych? Nic.
Były walki pod Głogowem? Były. Było oblężenie. Nie bitwa, nie potyczka, jeno oblężenie.
Były walki pod Wrocławiem? Były, dostrzegasz już analogię?
Co tu dywagować o tym, czy pod Wrocławiem była bitwa czy potyczka, kiedy nic nie wiadomo oprócz tego, że paru Niemców zaległo tam sztywnym trupem? Może nawet i oblężenia nie było, bo się potopili w wodzie?
Skoro Cesarz miałby oblegać Głogów i Wrocław z jednakowym efektem("jednakowość" działań mało prawdopodobna,bo skoro Gall rozpisuje się znacznie o bohaterstwie Głogowian,czemu skąpi tego lauru Wrocławianom?),a wiemy,że obrona Głogowa przysporzyła dużych strat jego wojskom-dlaczego usiłuje iść aż do odległego Krakowa?Jestem zdania,że chyba nie możemy postawić znaku równości między wydarzeniami pod Głogowem i Wrocławiem(nie wiemy nawet kto pod Wrocławiem tych strat Niemcom przysporzył:obrońcy,czy "armia polowa" Bolesława.Kolejna hipoteza dotycząca opisanego rzekomego marszu na Kraków:Bolko wiedział więcej o kłopotach aprowizacyjnych przeciwnika (na tym skupia się przez dłuższy czasjego działalność -o czym Gall wyraźnie pisze)i zaczyna z nim kontredans,dając wielokrotnie nadzieję na stoczenie walnej bitwy,której w ostateczności unika i całą zabawę zaczyna od nowa w innym miejscu.Cesarscy zjadają ostatnie zapasy i wracają do domu.Przy takim "nierycerskim" sposobie walki trudno byłoby Gallowi gloryfikować "sponsora",może stąd zdawkowość relacji o końcowej fazie kampanii?
Vitam
Psie pole to rzeczywiście od psów, ale nie dlatego, że rozdrapywały trupy, ale że tam je hodowano. Było to, jak słyszałem, coś na kształt wsi służebnej gdzie mieściły się psiarnie. (R.L.S.)
Czyli, jak pisałem - bardzo jeszcze dalego od tych psów, do psów ucztujących na niemieckich trupach.
Wybacz, ale chyba nie chcesz negować tego, że Głogów był jedną z najsłynniejszych i najistotniejszych bitew (lub oblężeń) w historii wojny polsko - niemieckiej 1109. (...) Proponuję porównać relacje Galla na temat najsłynniejszych walk i na temat Psiego Pola (a niektórzy starają się przypisać Psiemu Polu miano "najsłynniejszej bitwy w wojnie 1109"). (Kytof)
Dokładnie tak. Dokładnie to chcę zanegować. Właśnie na podstawie Galla. Bo szeroko rozpisuje się o Głogowie, a Wroclaw / Psie Pole zbywa jednym zdaniem. Już to świadczy o wzajemnym stosunku stosunku ważności. A pisał współcześnie do wypadków.
Jakie, Drogi Kytofie, masz dowody na to, że pod Psim Polem cokolwiek się odbyło? Gall zdaje się nawet nie wymienia tej nazwy.
Vitam
Ale co chcesz negować? To, że doszło do oblężenia Głogowa w 1109 r.? (Kytof)
Drogi Kytofie. Pochlebiam sobie, ze potrafię pisac po polsku i że posługuję się na co dzień tym językiem. Być może nie jest to super literacka polszczyzna, ale w każdym razie nie jest to chiński. Dlatego też, skoro napisałem
Wybacz, ale chyba nie chcesz negować tego, że Głogów był jedną z najsłynniejszych i najistotniejszych bitew (Kytof) - Dokładnie tak. Dokładnie to chcę zanegować.
i potem jeszcze dodałem
Jakie, Drogi Kytofie, masz dowody na to, że pod Psim Polem cokolwiek się odbyło?
to chyba jednak wszystko jes w mojej wypowiedzi jasne. Wybacz, jeśli się mylę, Drogi Kytofie, ale nie mogę się opędzić od wrażenia, że uprawiasz teraz tzw struganie wariata.
Od początku:
- neguję, że w 1109 zaszło cokolwiek pod Psim Polem (bo brak tej nazwy u Galla)
- neguję, że pod Wrocławiem mialo miejsce coś choćby w 10% tak istotnego, jak Głogów (co wynika ze stosunku tekstu poświęconego Głogowowi i Wrocławiowi)
- ergo neguję istnienie bytu zwanego "bitwą na Psim Polu", mając to za fikcję literacką Wincentego syna Kadłuba.
Bitwa na Psim Polu to na 90 kilka % wymysł kadłubka, co nie znaczy, że do walki pod Wrockiem w ogóle nie doszło.Być może kilka różnych zdarzeń zostało połączonych w jedną całość i żyje odtąd swoimi życiem.
Jeszzce w podstawówce moja nauczycielka mówiła, że nazwa Psie Pole może się wywodzić od miejsca, gdzie trzymano, hodowano psy księcia, które służyły , min. do polowań.Nazwa miejsca bitwy wcale nie musi pokrywac się z miejscem walki.W ogóle nie musi mieć z nim nic wspólnego.Nioe zapominajmy, że Kadłubek wytracił w Polsce kilka albo nawet kilkaset dziewic, sprowadzając nad Wisłę smoka ;p
Walka, wg.mnie napewno była.Może nie zakończyła się tak wielkim zwycięstwem Krzywoustego, jak to znamy;może to był powód, że należało o niej zapomnieć[dobijanie rannych, mordowanie jeńców, korzystanie z pomocy pogan w walce z cesarzem?], ale napewno jakaś potyczka po Wrocławiem była.
Wiesz w Kronice nie zawsze da sie sprawdzić czy rzeczywiście było ale zdarzają ze są fakty. Zgodnie z kroniki archeolodzy przeprowadzają badania wtedy sprawdzają czy rzeczywiście doszło do jakikolwiek zdarzeń.
A w wypadku Psiego Pola to trudno dotrzeć zdarzeń Ja mieszkam w dzielnicy Wrocławia na Psim Polu ludzie mówili ze uznali ze to była legenda bo nic nie odkryli. Nawet powiedzieli mi ze kawałek od ul B krzywoustego aż do Zielnej do ulic Farnej i Tylnej było drewniane osady które łączyły Kościół pobliski na Ul B krzywoustego to prawdopodobnie była lokalizacja osad a teraz na jej miejscu są domy mieszkalne i wąska ulica i ruch to nic nie da zrobić badań archeologicznych tylko przypuszczać. Nawet większym problemem było ze miejscowy kościół nie zgodził archeologom zrobić badan osad o ile sie dowiedziałam.
Pracowałem kiedyś na budowie przy skrzyżowaniu Gorlickiej i Litewskiej. Jak zaczęliśmy kopać fundamenty, to wykopaliśmy coś na kształt hełmu. Zawołaliśmy archeologów, ci przyjechali i kopali kilka dni, wstrzymując nam roboty. Wykopali trochę zardzewiałego żelastwa i pojechali sobie. Czy świadczy to o jakiejś średniowiecznej bitwie a może po prostu jakaś drobna potyczka
A czytaliście państwo książki Karola Bunscha? - no jak to nie było bitwy na Psim Polu, skoro być musiała. Jest to tak samo udowodnione jak to że pod Grunwaldem była plebejska piechota, która przesądziła o klęsce "Teutońskiego żołdactwa"
© Historycy.org - historia to nasza pasja (http://www.historycy.org)