|
|
Generał Ulysses Simpson Grant
|
|
|
|
Hood wiedział, że jankesi całą noc maszerowali ze Spring Hill i przez dzień umacniali pozycje pod Franklin - byli więc bardzo zmęczeni w przeciwieństwie do jego wypoczętych żołnierzy. Dokładając błędne rozmieszczenie dwóch wysuniętych brygad federalnych, sądził, że ma szansę przełamać szturmem linie federalnych i zdecydował się zaryzykować. W razie sukceus mógł kompletnie rozbić armie Schofielda, która miała tylko jeden most do ucieczki (a rzeka był wezbrana).
Zabawne, że tu Granta bronisz, a tam Hooda okładasz od najgorszych. No, ale cóż, takie myślenie sympatyków 'rzeźnika' Granta .
|
|
|
|
|
|
|
|
Jest mała różnica - Grant mógł sobie pozwolić na podjęcie takiego ryzyka dużo bardziej niż Hood. I ja mam wątpliwości, czy decyzja Hooda była aktem głęboko przemyślanym czy też chwilowym aktem desperacji i frustracji. Ale zostawmy już tego Hooda.
Wrócę jeszcze do tych rannych: nie róbmy z tego jakiejś mordowni – zarówno szare jak i niebieskie służby medyczne i różnego rodzaju organizacje pozawojskowe robiły co w ich mocy. Nikt rannych samych sobie nie zostawiał. Tam gdzie mogli pomagali. Unia mogła mieć chwilowe problemy z rannymi, ale mieli ich przecież tysiące.
Jeżeli chodzi o ten rozejm pod CH – obaj generałowie się nie popisali, ale tak się zastanawiam – skoro niektórzy mówią, że Lee całkowicie panował nad sytuacją, skoro podobno zniszczył armię Granta to dlaczego tak się upierał na formalnej procedurze. A jego strzelcy wyborowi - ten osławiony Corps d’Elite musieli być chyba bardzo przestraszeni skoro strzelali do wszystkiego co się rusza...
|
|
|
|
|
|
|
|
Takie strony tworzą ludzie mający jakieś wewnętrzne rozterki/problemy. Zamiast oddać cześć dobrej armii jaką była AoC, autor niepotrzebnie miesza sie w politykę. Prawda jest taka, że miedzy dwoma armiami federalnymi istniała pewnego rodzaju rywalizacja, a Grant miał swoich ludzi, z którymi chciał pracować i których promował. Normalka. Z Thomasem akurat nie było mu po drodze. A tu widzimy same negatywne, często powyrywane z kontekstu cytaty, atmosfera spisku, grozy etc.
Halleck to chyba tworzył jednoosobowy-samopromujący się gang, ale autor dziwnie zapomniał o McPhersonie, bo bym go dołożył do tego gangu Granta – w końcu sam Grant powiedział, że jemu i Shermanowi zawdzięcza najwięcej. O ile pamiętam to Halleck obiecał fotel głównodowodzącego na zachodzie Grantowi i Rosecransowi, w zależności od tego kto szybciej osiągnie sukces (Vicksburg, Chattanooga). Szkoda, że autor nie wspomniał, jak Halleck wbił przysłowiowy nóż w plecy Shermana pod koniec wojny. Pod M-boro dywizja Sheridana walczyła wyśmienicie i zostawiła na polu bitwy prawie połowę swoich ludzi, a tu taką zapłatę otrzymała. Pod Chickamaugą Thomas też walczył dobrze, ale prawda jest taka, że drugiego dnia od samego rana bombardował Roseya prośbami o posiłki i błąd który Rosey potem popełnił był konsekwencją tych nawoływań.
AoC to była dobra armia, ale nie tak dobra jak armia Granta A najbardziej to mi szkoda McPhersona...
|
|
|
|
|
|
|
|
To, że kolega należy do gangu Grantowsko-Shermanowego już wiemy !
|
|
|
|
|
|
|
|
Drodzy Forumowicze! Pragnę przypomnieć, iż bodaj najszerzej w języku polskim o gen. Ulyssesie S. Grancie mamy w "Wodzowie bez tajemnic: studium geniuszu wojskowego od starożytności do czasów współczesnych" brytyjskiego historyka Johna Keegana (ponad 50 stron w książce wydanej nad Wisłą w roku 2002).
|
|
|
|
|
|
|
|
Co sądzicie o tym człowieku ? Czy był dla was ludobójcą ? Czy był dla was złodziejem który kradł pieniądze ?
Na południu twardą ręką tępił byłych konfederatów. Czy to była prawda czy zwykła propaganda ? Rzeźnik czy Bohater ?
|
|
|
|
|
|
|
|
Proponuję nie przesadzać. Takie tam zwroty jak rzeźnik od razu stawiać mają krytyków tego osobnika pod pręgierzem śmiesznoćci .
Otóż klęska Państw Skonfederowanych wiązała się z terrorem jaki ,przypomina terror w Polsce po roku 1944. Z tym , że tam jeszcze wchodził czynnik kolorowych dokonujących ...(political correctness) powiedzmy ,różnych czynów uznanych przez cywilizowane narody za przestępstwa. Ponadto zważmy , że wojna toczyła się na terytorium Państw Skonfederowanych. Może zapytam autora wątku tak : a co zrobił ten pieszczoszek aby uniknąć tego o czym wyżej napisałem. Proszę pokazać , że jakiś czarny został wtedy skazany za gwałt na kobiecie. Skazany właśnie przez reprezentantów zwycięskiej Unii.
|
|
|
|
|
|
|
|
Gdzie laza te Twoje 'Panstwa skonfederowane.A tak a propo to Antientam czy Gettysburg to leza w Marylandzie i Pensylwani.
|
|
|
|
|
|
|
|
Jeden Gettysburg wiosny nie czyni Kortenie. Polacy też "łazili" po Ces.Rosyjskim w 1831.
Antietam to Maryland, a Maryland to górne Południe.
Co do Granta to daleko mu do takich zbójów jak Sherman, czy Sheridan, choć jako ich dowódca w 1864 akceptował ich działania (ale nie kojarze, aby narzucał). Jednym z bardziej bandyckich aktów generała Granta, była sprawa żołnierzy pułkownika Mosby'ego. Opisałem ją tutaj (jak i inne zbrodnie jankeskie) http://www.historycy.org/index.php?showtopic=48473&st=0 . Muszę zacząć kontynować ten wątek, bo jeszcze parę nowych zbrodniczych czynów jankeskich znalazłem....
|
|
|
|
|
|
|
|
Maryland to jednak dolna Polnoc, przynajmniej politycznie.A jesli chodzi o dzialanie Granta to akurat daleko mu do masdakry czarnych obroncow fortu Pillow przez N.B. Foresta.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Sosencjasz @ 6/01/2010, 21:17) Co sądzicie o tym człowieku ? Czy był dla was ludobójcą ? Czy był dla was złodziejem który kradł pieniądze ? Na południu twardą ręką tępił byłych konfederatów. Czy to była prawda czy zwykła propaganda ? Rzeźnik czy Bohater ? Jak dla mnie Grant był całkiem OK. Spoko gościu, wyśmienity wojskowy, wspaniały ojciec i mąż, dla przyjaciół jak brat, a dla innych to zależy jak leży. Może jedynie jako polityk nie błyszczał, ale w końcu nie ze wszystkiego można być dobrym. Generalnie jego historyczna reputacja została bardzo poniszczona przez południowych propagandystów i wrogów politycznych czego najlepszym przykładem są pytania, które zadałeś (byłych konfederatów twardą ręką tępił, ale jedynie tych co się nocami w białych prześcieradłach przechadzali i w terrorkę bawili).
---
QUOTE(korten) Maryland to jednak dolna Polnoc, przynajmniej politycznie. Pozwolę sobie się nie zgodzić, Kortenie --> Maryland był stanem niewolniczym i jako tako to Południe.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(korten @ 7/01/2010, 12:33) Maryland to jednak dolna Polnoc, przynajmniej politycznie.A jesli chodzi o dzialanie Granta to akurat daleko mu do masdakry czarnych obroncow fortu Pillow przez N.B. Foresta.
Kortenie, powtarzaj proszę te słowa o Marylandzie Generałowi często, jak mu wypominałem tych jankesów z Marylandu to się ze mnie śmiał .
Co do Fortu Pillow. Rzekomo Południowcy mieli zmasakrować poddających się jankesów. Bzdura, napisana przez jankeskich pismaków. Porucznik Daniel Van Horn sam stwierdził w O.R. "There never was a surrender of the fort, both officers and men declaring they never would surrender or ask for quarter."* Ci, którzy rzekomo zostali zmasakrowani, zostali po prostu zabici w krwawej walce.
Jeśli by mieli rzekomoć mordować czarnych to jakim cudem 14 ciężko ranny czarnych jankesów odesłał na US parowiec "Silver Cloud", a 39 wziętych do niewoli (skoro masakrowali to po co brali do niewoli?) odesłał do wyższego dowództwa jako jeńców.
*(Official Records, Series I, Vol. 32, Part 1, pp. 569-570: Report of Lieutenant Daniel Van Horn, Sixth U. S. Colored Heavy Artillery, of the capture of Fort Pillow.)
Jeśli więc mówimy o jakiś zbrodniach to generała Granta, będzie to powieszenie żołnierzy Konfederacji 22 września 1864 roku w Wirginii. Wysłał rozkaz generałowi Sheridanowi: "When any of Mosby's men are caught, hang them without trial.".
|
|
|
|
|
|
|
|
Co do zbrodni wojennych, to się po prostu zdarzają (choć wiem, że zabrzmi to cynicznie) - taka jest wojna. Gdybym jednak cokolwiek miał powiedzieć o Grancie to to, że gość mocno szafował ludzkim życiem. I nie mam tu na myśli żołnierzy konfederackich, ale unionistów - jego ofensywy kosztowało morze krwi. Z drugiej strony jakiś sens to miało, bo przecież Konfederaci posiadali mniejsze zasoby (także ludzkie) niż Północ. Ofensywy Granta po prostu wykrwawiały nie tylko jego ale i konfederację i w tym sensie być może (choć zdaję sobie z tego sprawy że jest to teza dyskusyjna) przyśpieszyły koniec wojny. W tym sensie był człowiekiem bezwzględnym (jego zwolennicy powiedzieliby - twardym) tak dla wroga jak i dla siebie. Geniuszem wojskowym nie był (do Lee mu było daleko), ale z jego dowódczych umiejętności bym też nie kpił - moim zdaniem był przyzwoitym dowódcą. Tyle, że mało finezyjnym a bardziej "siłowym" (co wychodziło szczególnie na froncie wschodnim). Ale Unię na to było stać...
|
|
|
|
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:
Śledź ten temat
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym temacie dodano odpowiedź, a ty nie jesteś online na forum.
Subskrybuj to forum
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym forum tworzony jest nowy temat, a ty nie jesteś online na forum.
Ściągnij / Wydrukuj ten temat
Pobierz ten temat w innym formacie lub zobacz wersję 'do druku'.
|
|
|
|