|
|
Dziesiąta rocznica 11.09.2001, Kto wygrał ?
|
|
|
|
To jest kompletnie nie na temat i jako Moderator daje sobie solidnego kopa w tylek -ale tego typu okreslenie:
QUOTE Miliony amerykańskich rodzin stać było na kupno własnego domu. Gdy przyszło załamanie, rządowi USA zabrakło pieniędzy na wsparcie zadłużonych obywateli, bo pieniądze zostały wydane na wojnę. - wymaga wyjasnienia. Tak jak juz to podkreslil lancelot, moj rzad nie ma w tej sytuacji jakiegokolwiek obowiazku "wspierania" konsumenta (nie obywatela bo konsumentem moze byc i jest takze facet z green card lub nielegalny). Problem powstal (generalnie) z trzech powodow scisle ze soba powiazanych: - rozluznienie przepisow dotyczacych zasad udzielania pozyczek na kupno domu (winny: US Congress opanowany w tym okresie przez partie demokratyczna) - chciwosc najrozniejszych instytucji finansowych ktore w pogoni za zyskiem rozpoczely masowe udzielanie pozyczek na zakup domow konsumentom ktorzy w "normalnych" ukladach nie mieliby szans na tego rodzaju transakcje - masowe spekulacje wlascicieli domow zmieniajacych doslownie co pare lat ich rezydencje na coraz drozsze Dochodzilo do kompletnie dennych sytuacji, np. w Kalifornii bezrobotni na zasilku nie mieli problemu z kupnem domu. Dla milionow ludzi dom stal sie - nie jak kiedys - wieloletnim miejscem zamieszkania ale krotkotrwala odskocznia do spekulatywnego kupna czegos wiekszego i dwukrotnie drogiego. Przemysl budowy domow oszalal i co miesiac wypluwal ogromne ilosci nowych obiektow. Ameryka przezarla sie swoja chciwoscia, wylacznie chciwoscia a konsekwencje sa odczuwalne do dnia dzisiejszego. Atak na WTC, wojny - koszty i efekty sa oczywiscie bezdyskusyjne ale bez porownania z tym, co zostalo spowodowane ta ludzka slabostka ktora ostro skotlowala amerykanskie spoleczenstwo. Kazdy tutaj dostal ostro po tylku, wlaczajac mnie.
N_S
|
|
|
|
|
|
|
|
Biliony wydane na wojnę? Ameryka jest światowym hegemonem i musi prowadzić wojny, nie może pozwolić sobie w kaszę dmuchać bo pozycję hegemona straci. 11 września 2001 roku ktoś dmuchnął Ameryce w kaszę i to dosyć mocno. Tu nie chodzi o liczbę ofiar ale o bezpieczeństwo ludzi, które zostało zachwiane. W tolerancyjnym i przyjaznym "Babilonie" Nowym Jorku wydarzyły się apokaliptyczne sceny. Zaatakowany został Pentagon - symbol amerykańskiej potęgi. To było coś niewyobrażalnego. Amerykanie słusznie zareagowali rzucając cały muzułmański (poza Iranem) świat na kolana. Arabia Saudyjska, Kuwejt, ZEA, Pakistan, Indonezja, Kirgistan potulnie stanęły po stronie USA. Talibowie zostali unicestwieni. Sieroty po ZSRR - socjalistyczne reżimy muzułmańskie zostały obalone - najpierw Irak, później Tunezja, Egipt, Libia, Syria (przy okazji dostało się sojusznikom USA takim jak Jordania, ale tam protesty nagle wygasły ). USA działały więc aktywnie walcząc z radykalizmem i socjalizmem muzułmańskim pośrednio wspierając Izrael. "11 września" był więc dobrym pretekstem do zwiększenia zaangażowania w rejonie muzułmańskim. I tu pojawia się pytanie czy czasem ten zamach nie był od początku do końca pomysłem ekstremistów ze świata islamu?
|
|
|
|
|
|
|
|
Socjalizm muzułmański? Rozwiń to.
Bo dla mnie socjalistyczne są Zjednoczone Emiraty Arabskie, Arabia Saudyjska czy Kuwejt. A jednak tam Amerykanie nie zanoszą "demokracji".
Ten post był edytowany przez Net_Skater: 14/09/2011, 2:23
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE [=Net_Skater] Problem powstal (generalnie) z trzech powodow scisle ze soba powiazanych: - rozluznienie przepisow dotyczacych zasad udzielania pozyczek na kupno domu (winny: US Congress opanowany w tym okresie przez partie demokratyczna) - chciwosc najrozniejszych instytucji finansowych ktore w pogoni za zyskiem rozpoczely masowe udzielanie pozyczek na zakup domow konsumentom ktorzy w "normalnych" ukladach nie mieliby szans na tego rodzaju transakcje /
To, co piszesz jest prawdą, i wcale nie kłóci sie z tym, co napisalem. Spójrz jednak z nieco innej strony - miliony rodzin uzyskalo jednak możliwość kupna własnego domu. Skoro byłeś w Stanach, to wiesz, że bezrobotni w USA są często, nie jak w Polsce, permanentnymi bezrobotnymi, tylko takimi, którzy za chwilę mogą znaleźć dobrą pracę. Na to liczyli kredytodawcy. - chciwość instytucji finansowych wydających choćby miliony kart kredytowych ludziom, którzy nie powinny ich dostać - wszystko prawda, nawet to, że szefowie bankrutujących instytucji przyznawali sobie milionowe bunusy od sum, wpłacanych przez rządy na ratowanie tychże instytucji.
Możliwości rozkręcenia gospodarki byłyby jednak zupełnie inne w przypadku, gdy skarb USA był pełny, jak w koncówce prezydentury Clintona, aniżeli gdy świecił pustkami w następstwie wojen, słusznych, czy nie, rozpoczętych przez Busha w następstwie ataku na WTC. Pozdrawiam, i taka prośba, nawet, jak się ze mną nie zgadzasz, nie oznajmiaj światu, że piszę bzdury, czy głupstwa. Z uwagi na zawodowe i życiowe doswiadczenia mogę widzieć wiele rzeczy po prostu inaczej. Pozdrawiam Marek
Skoro byłeś w Stanach, to wiesz, że bezrobotni w USA są często, nie jak w Polsce, permanentnymi bezrobotnymi, tylko takimi, którzy za chwilę mogą znaleźć dobrą pracę.Przeczytalem to pare razy i wydaje mi sie, ze jest problem z sensem zdania. Czy brak jest jakiegos slowa ? Na marginesie: mieszkam w USA od ponad 30 lat. Moderator N_S
Ten post był edytowany przez Net_Skater: 14/09/2011, 2:27
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Arbago @ 13/09/2011, 16:37) Talibowie zostali unicestwieni. No nie przesadzajmy. Zostali zmuszeni do defensywy, ale nie zostali unicestwieni.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Arbago @ 13/09/2011, 17:37) Ameryka jest światowym hegemonem i musi prowadzić wojny Hegemon musi prowadzic wojny? czyli, jak nie ma powodu do wojny, ti musi sobie znaleźć pretkest, bo hegemonia pokojaowa jest nie do utrzymania? Bzdura.
QUOTE , nie może pozwolić sobie w kaszę dmuchać bo pozycję hegemona straci. własnie wojny busha osłabiły pozycje hegemona. To nie Afganistan i Irak groziły hegemonii USA. Chiny, Indie, IE - to tu masz pozycje, które hegemonie USa podwazaja, swym potencjałem. QUOTE Amerykanie słusznie zareagowali rzucając cały muzułmański (poza Iranem) świat na kolana. Ma kolana? Wolne zarty.
QUOTE Sieroty po ZSRR - socjalistyczne reżimy muzułmańskie zostały obalone - najpierw Irak, później Tunezja, Egipt, Libia, Syria Z iraku ameryaknie zrobili sobie wroga na własne zyczenie: najpierw napuscili go na Iran, czym doprowadzili do ruiny, a potem ambasdador USa w Bagdazie zaaprobował atak na Kuwejt. W tunezji i egipcie obalono władze proamerykańskie. I było to dla Waszyngtonu niemiłym zaskoczeniem. Kadafi tez juz od lat nie był wrogiem USA. nastepcy wcale nie beda bardziej proamerykańscy niz poprzednicy. QUOTE USA działały więc aktywnie walcząc z radykalizmem i socjalizmem muzułmańskim pośrednio wspierając Izrael. zwalczaja wahabitów (straszni radykałowie) rządzących w Rijadzie?
QUOTE Talibowie zostali unicestwieni. A kto dziś ostrzelał Kabul? Unicestwieni?
|
|
|
|
|
|
|
Pac
|
|
|
I ranga |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 33 |
|
Nr użytkownika: 37.234 |
|
|
|
|
|
|
Pozwolę sobie wrócić do pierwszego postu.
QUOTE(Marek Zak @ 12/09/2011, 9:26) Prezydent Clinton pozostawił skarb pełny, jego następca – pusty, z olbrzymim zadłużeniem i niestabilną sytuacją w krajach, w których prowadzono kosztowne kampanie wojenne. Twierdzenia o "pełnym skarbie" za Clintona i obwinianie za dług USA wyłącznie administracji Busha juniora jest sporym nadużyciem. Polecam zapoznać się chociażby z wykresem na tej stronie:
http://www.obserwatorfinansowy.pl/2010/04/...ie-zbankrutuje/
Wojny w Iraku i Afganistanie oczywiście stanowią poważne obciążenie budżetu federalnego ale z pewnością nie były główną przyczyną kryzysu 2008 roku.
|
|
|
|
|
|
|
|
To, że pozostały ich niedobitki wcale nie zmienia faktu, że Talibowie przestali się liczyć. Do włądzy w Afganistanie nie wrócą. Zadba o to Wuj Sam. Socjalizm muzułmański to kreatury takie jak Kaddafi, Husajn, Naser i jego następca Mubarak. Powstali oni za przyklaśnięciem ZSRR. Później wyrzekli się komunistów jak i terrorystów oraz stabilizowali (poza Husajnem) rejon. USA nie chce stabilizacji. Jest hegemonem, hegemon musi mieć wroga. Wrogiem są ekstremistyczni muzułmanie, ekspansywni Chińczycy, wyimaginowany bin Laden, itd.
|
|
|
|
|
|
|
|
Ale Talibowie będą ciągle walczyć z Amerykanami, nawet jeśli nigdy nie wrócą do władzy.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE("mobydick1z") Ale Talibowie będą ciągle walczyć z Amerykanami, nawet jeśli nigdy nie wrócą do władzy.
Gdyby na świecie zabrakło wroga dla USA byłby to najstraszniejszy dzień w historii świata.
Tylko naiwny może sądzić, że hegemon zrezygnuje z wojażki dla dobra ludzkości. On potrzebuje wroga - inaczej jest zbędny...
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE("Net_Skater") Ameryka przezarla sie swoja chciwoscia, wylacznie chciwoscia a konsekwencje sa odczuwalne do dnia dzisiejszego. Atak na WTC, wojny - koszty i efekty sa oczywiscie bezdyskusyjne ale bez porownania z tym, co zostalo spowodowane ta ludzka slabostka ktora ostro skotlowala amerykanskie spoleczenstwo. Kazdy tutaj dostal ostro po tylku, wlaczajac mnie. 1. Współczuję, szczególnie, że tak naprawdę "zwykli ludzie" nie mieli w tej sprawie wiele do powiedzenia - a szkoda. 2. IMHO najwięcej złego wyrządziło podejście "zbyt duzi, żeby upaść" - po Lehman Brothers jakoś wiecej spektakularnych bankructw nie było... a być powinny. Jak się bank zagalopował i kupował "toksyczne" papiery bez wartości, to powinien upaść, a jego szefostwo powinno trafić do pudła za świadome natrażenie swoich właścicieli (inwestorów) oraz depozytariuszy na straty. Po paru kolejnych upadłościach skończyłyby się "złote poduszki" dla prezesów i członków rad nadzorczych... tudzież pakowanie publicznych pieniędzy w "trefne" banki. Tak naprawdę to owa kasa powinna byłą być przeznaczona na odszkodowania dla ludzi, któzy zaufali bankierom i stracili swoje pieniądze (nie wiem, czy w USA jest coś takiego jak Bankowy Fundusz Gwarancyjny zapewniający wypłaty dla depozytariuszy w przypadku upadłości banku).
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE [=pac]Pozwolę sobie wrócić do pierwszego postu. Prezydent Clinton pozostawił skarb pełny, jego następca – pusty, z olbrzymim zadłużeniem i niestabilną sytuacją w krajach, w których prowadzono kosztowne kampanie wojenne.
Twierdzenia o "pełnym skarbie" za Clintona i obwinianie za dług USA wyłącznie administracji Busha juniora jest sporym nadużyciem. Polecam zapoznać się chociażby z wykresem na tej stronie:/
Cytuję więc polecany przez Ciebie artykuł.
,,W końcu lat 90. polityka gospodarcza administracji Clintona, polegająca na trzymaniu w ryzach wydatków, doprowadziła do powstania nadwyżek budżetowych. Rosnąca coraz szybciej gospodarka zwiększała dochody budżetu, a nadwyżki przeznaczane były na spłatę długu. Niektórzy ekonomiści martwili się, że spadek podaży papierów dłużnych rządu amerykańskiego – ulubionej lokaty większości banków centralnych na świecie – spowoduje komplikacje. Ale następca Clintona w obawie przed recesją ciął podatki, a w dodatku USA zaangażowały się w dwie kosztowne wojny. Szybko więc powróciły problemy z rosnącym deficytem budżetowymi i długiem,,.
Pozdrawiam Marek
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE [=darth stalin] 1. Współczuję, szczególnie, że tak naprawdę "zwykli ludzie" nie mieli w tej sprawie wiele do powiedzenia - a szkoda. /
Zwykli ludzie wybrali prezydenta Busha, a niegdyś Niemcy Hitlera. Wielu sądząc, że nie mają na nic wpływu, nie poszło głosować. Jeśli zwykli ludzie w Polsce dojdą do wniosku 9 października, że także nie mają na nic wpływu, wygra skrajna partia, ktorej sympatycy zawsze głosują.
QUOTE 2. IMHO najwięcej złego wyrządziło podejście "zbyt duzi, żeby upaść" - po Lehman Brothers jakoś wiecej spektakularnych bankructw nie było... a być powinny. Jak się bank zagalopował i kupował "toksyczne" papiery bez wartości, to powinien upaść, a jego szefostwo powinno trafić do pudła za świadome natrażenie swoich właścicieli (inwestorów) oraz depozytariuszy na straty. /
Następnym etapem byłby upadek AIG,a dalej w efekcie domina innych funduszy, w tym emerytalnych. Wtedy powstałby taki kryzys, o jakim się nie śniło. Wtedy właśnie nastąpiła reakcja rzadu USA. Wczoraj, bodajże na Onecie był artykul, że ciagle to zagraża.
Pozdrawiam Marek
|
|
|
|
|
|
|
|
Nie rozumiem niektórych ludzi. Busch zrobił najbardziej rozsądną rzecz, odpowiedział atakiem na atak. Właśnie gdyby tego nie zrobił to autorytet USA byłby nadszarpnięty. Właściwie nie rozumiem czego krytycy polityki USA spodziewali się po zaatakowanym kraju ? że amerykanie usiądą do stołów rozmów z terrorystami ? czy nagle zmienią swoja politykę ? a może jak Norwedzy - będą dawać więcej wolności żeby pokonać tych "złych ludzi". Według mnie to własnie z krytykami USA jest coś złego stracili podstawowe instynkty samozachowawcze.
Kto wygrał ? Po 10 latach chyba widać kto stoi na ringu a kto leży powalony przez nokaut ? A że nie było defilad zwycięzców ani wywieszania flagi na Reichstagu ? No cóż to nowy typ wojny nowe zasady. Myślę że po następnych 10 latach ludzie będą mówić inaczej o tych wydarzeniach. Ponieważ łatwo obliczyć ofiary w przegranych walkach ale trudniej obliczyć ile zostało uratowanych ludzi przez te wygrane.
Ten post był edytowany przez Sewer: 17/09/2011, 22:57
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE Nie rozumiem niektórych ludzi. Busch zrobił najbardziej rozsądną rzecz, odpowiedział atakiem na atak. Tylko czy uderzył we właściwą stronę i we właściwy sposób? IMO nie.
QUOTE Po 10 latach chyba widać kto stoi na ringu a kto leży powalony przez nokaut ? Osłabienie pozycji USA jest faktem.
|
|
|
|
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:
Śledź ten temat
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym temacie dodano odpowiedź, a ty nie jesteś online na forum.
Subskrybuj to forum
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym forum tworzony jest nowy temat, a ty nie jesteś online na forum.
Ściągnij / Wydrukuj ten temat
Pobierz ten temat w innym formacie lub zobacz wersję 'do druku'.
|
|
|
|