Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
 
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> Kulturkampf w Niemczech
     
Seweryn
 

I ranga
*
Grupa: Użytkownik
Postów: 26
Nr użytkownika: 509

 
 
post 20/11/2005, 23:13 Quote Post

Geneza i ramy chronologiczne kk
Ustawodastwo antykościelne kk
konskekwencje kk dla zaboru pruskiego i Nimeic jak ktos cos miał
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #1

     
piotpal
 

W Służbie Ich Królewskich Mości: Qltury i Nauki
******
Grupa: Przyjaciel forum
Postów: 1.255
Nr użytkownika: 7.889

Piotr P.
Zawód: student
 
 
post 22/11/2005, 21:22 Quote Post

Jako, że na Twoje pytania znajdziesz odpowiedź w każdym niemal podręczniku historii, skupię się tylko na związku Kulturkampfu z polskością.
W pamiętnikach swych podkreśla Bismarck z naciskiem doniosłą rolę, jaką w podjętej przezeń walce przeciw katolicyzmowi odegrała sprawa polska. „W początkach Kulturkampfu - pisze - decydująca była dla przede wszystkim jego polska strona”. Twierdzenie to jak nić czerwona przewija się wśród licznych jego wynurzeń. Podobne stawianie sprawy budzić musiało u ludzi nieuprzedzonych głębokie wątpliwości. „Cały ten zgiełk - pisał Majunke - z powodu drobnego odłamka ludności państwa, który, gdyby nawet zechciał, nie byłby w stanie zgotować żadnych trudności powiększonym Prusom i zjednoczonym Niemcom. Inny pisarz katolicki, Siegfried, stwierdzał, że rzekome knowania Polaków przeciw państwowości pruskiej nie były przyczyną Kulturkampfu. Jeżeli nawet istniały, należało wystąpić przeciw nim, nie rozciągając frontu walki na wszystkich niemieckich katolików. W twierdzeniach Bismarcka było niewątpliwie sporo przesady. Na Kulturkampf złożył się szereg czynników od sprawy polskiej niezależnych a przewyższających ją znaczeniem. Zwłaszcza z chwilą gdy walka okazała się przegrana i trzeba było szukać dróg porozumienia z katolikami, w interesie Bismarcka leżało zrzucenie całej odpowiedzialności, na polską agitację wywrotową. Z tym wszystkim należy stwierdzić, że antagonizm z Kościołem nabierał w oczach Bismarcka specjalnie niebezpiecznego charakteru właśnie z racji ścisłych związków, jakie zachodziły między katolicyzmem a polskością. Problem ten posiadał znowu swoją stronę wewnętrzną, ogniskującą się na odwiecznej płaszczyźnie zmagań dwóch ras i dwóch wyznań na ziemiach pogranicznych, oraz międzynarodową. Budując cesarstwo niemieckie, napotykał Bismarck na liczne przeszkody i opory, wychodzące ze sfer katolickich różnych państw i krajów. Głównymi rzecznikami odwetu za Sadowe byli w Wiedniu przedstawiciele skrajnego klerykalizmu, arcyks. Albrecht i hr. Esterhazy, we Francji sekundowała im podobnie nastrojona cesarzowa Eugenia oraz Gramont, na widowni niemieckiej tendencje partykularystyczne reprezentowały katolickie państwa południowe, głównym rzecznikiem opozycji przeciw Bismarckowi stal się wódz katolików, zarazem poplecznik gwelfów hanowerskich, Windhorst. Uchwalenie dogmatu o nieomylności papieża na soborze watykańskim przyjęte zostało w liberalno-nacjonalistycznych sferach niemieckich jako zamach absolutyzmu rzymskiego na niezawisłość państw i narodów. Miarę rozgoryczenia Bismarcka dopełnił upadek Thiersa w r. 1873 oraz dojście do steru kół klerykalno-rojalistycznych, po których oczekiwał on wskrzeszenia monarchii we Francji, odbudowy państwa kościelnego oraz wojny odwetowej przeciw Niemcom. We wszystkich tych kombinatach, zagrażających bytowi młodego cesarstwa, upatrywał Bismarck mniej lub więcej wydatny udział żywiołu polskiego. Sprawa polska znowu ukazywała się Bismarckowi pod swym międzynarodowym aspektem, w sojuszu z wrogimi Niemcom i Prusom siłami świata katolickiego. Równocześnie wyłaniała się możność nawiązania na tym tle współdziałania z Rosją, w równej mierze zagrożoną postępami katolicko-polskiej konspiracji. Niebezpieczeństwo polskie, wskrzeszone pod inną postacią, jak dawniej posłużyć miało Bismarckowi do utrzymania caratu w zasięgu oddziaływań Berlina.
Zadanie to stawało się tym bardziej palące, że polityka Gorczakowa po r. 1871 zdawała się ulegać ewolucji nie tylko w duchu zbliżenia do Francji, lecz również osłabienia tempa walki przeciw Rzymowi i polskości. Jednym z najboleśniejszych rozdziałów martyrologii polskiej po r. 1863 były spustoszenia dokonane w organizacji kościelnej Królestwa i ziem zabranych. Zniesienie wielkiej liczby klasztorów, sekularyzacja dóbr duchownych, poddanie hierarchii kościelnej władzom petersburskim, opróżnienie szeregu stolic biskupich, w szczególności zaś tragedia biskupa augustowskiego Łubieńskiego, zamach na język nabożeństwa, wszystko to sprawiało wrażenie, że rząd zmierza do oderwania Polski od Rzymu i utworzenia zależnego od siebie kościoła narodowego. W roku 1871 nastąpił zwrot na lepsze. Kanclerz, nawiązawszy stosunki z kurią papieską, wyraził gotowość obsadzenia wakujących stolic i przywrócenia duchowieństwu większej swobody w komunikowaniu się ze Stolicą Apostolską. Ustępstwa te oznaczały zarazem złagodzenie kursu prześladowczego względem polskości. Gorczakow obiecywał sobie po nich uspokojenie i ukontentowanie polskich poddanych cara. Podobny zwrot w polityce kanclerza rosyjskiego był Bismarckowi wysoce nie na rękę. W okresie najsroższych prześladowań kościelnych w zaborze rosyjskim występował on wobec Petersburga w roli rzecznika łagodności i umiarkowania. Z wielką bystrością i z głębszym jeszcze machiawelizmem wskazywał, że jest rzeczą niewłaściwa utożsamiać religię z narodowością. Prześladowania katolików nie przyczynią się do zunifikowania ziem polskich, wręcz przeciwnie, należy im pozostawić pełną swobodę wyznaniowa, przez to podnieść ich moralnie i przywiązać do rządu. Inaczej oceniał te sprawy w dobie rozpoczynającego się Kulturkampfu, Kościół katolicki był w tej chwili w jego oczach najzaciętszym wrogiem; jezuici, których uważał za podporę autorytetu papiestwa, pod wodzą rzekomo lojalnego arcybiskupa Ledóchowskiego jawnie zwalczali niemieckość w Poznańskiem, grożąc niemal wywołaniem rewolucji. Gorczakow, idąc na ustępstwa wobec katolicyzmu i polskości, stawał w jaskrawym przeciwieństwie względem Niemiec. Nakazem chwili stało się ujawnienie kanclerzowi rosyjskiemu ścisłej łączności, jaka zachodziła pomiędzy ultramontanizmem a rewolucyjnymi dążeniami polskości. W ten sposób obiecywał sobie Bismarck wzbudzić na nowo w Gorczakowie świadomość wspólnoty interesów i niebezpieczeństw, przywrócić solidarny front obu rozbiorczych potęg akatolickich, na dalszą zaś metę uchylić groźbę przywrócenia dobrych stosunków między Petersburgiem a Paryżem.
 
User is offline  PMMini Profile Post #2

 
2 Użytkowników czyta ten temat (2 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej