|
|
Polski Sarmatyzm Jak Sie Bawili!
|
|
|
kriis
|
|
|
Nowicjusz |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 4 |
|
Nr użytkownika: 13.158 |
|
|
|
|
|
|
witam przygotowuje prezentacje na temat sarmatyzmu a dokladnie sarmackiego humoru i zabawy czy mogli byscie sie wypowiedziec na ten temat chcialbym miec kilka opini na ten temat.
|
|
|
|
|
|
|
kriis
|
|
|
Nowicjusz |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 4 |
|
Nr użytkownika: 13.158 |
|
|
|
|
|
|
dzieki bardzo za te linki co mi tutaj pan podal ale moze jest tu ktos kto wie cos dokladnego na temat humoru i zabawy.. jak narazie bazuje na "pamietnikach" i znalazlem tamtroche o pijanstwie a jestem dopiero w polowie lektory:]
|
|
|
|
|
|
|
|
Co do zabawy - to wiadomo ze panowie bracia za kołnierze nie wylewali, stosowano nawet specjalne kielichy - kulawki - ze sferycznym dnem. Przez to naczynia nie można było odstawić, i trzeba było wszystko wypić Sąsiedzkie wizyty, polowania, zabawy karnawałowe - trwały po kilka dni. A gdy goście zbierali sie już do odjazdu, służba gospodarza najpierw upijała przyjezdnych stangretów, a pan domu na kolanach i z rąk całowaniem błagał o pozostanie chociażby na jeden dzień (ot, takie charakterystyczne przerysowanie w gestach, typowe zresztą dla epoki). Co do ich humoru - cóż, wydaje mi się ze był mało wybredny, raczej taki, za przeproszeniem, genitalno - fekalny. Ale moge sie rzecz jasna mylić. Waćpannie polecam Jędrzeja Kitowicza, listy Sobieskiego (nie tylko do Marysieńki - wszystkie wyszły w jednym tomie) - opisuje tam w nich polowania, książki Zygmunta Kuchowicza. Powodzenia.
|
|
|
|
|
|
|
kriis
|
|
|
Nowicjusz |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 4 |
|
Nr użytkownika: 13.158 |
|
|
|
|
|
|
bardzo dziekuje za ten post napewno z niego skorzystam
|
|
|
|
|
|
|
|
Ostatnio z okazji świąt było coś o tradycjach wielkanocnych w dawnej Polsce. Podobno kiedyś na dworach jak był lany poniedziałek, to rzeczywiście się lało. Jak jakaś panna zbyt długo w łożu zabawiła to dosłownine z niego wypływała. Lano tak długo, że często dopiero interwencja hajduków donoszących o braku wody dla koni kładła kres zabawie.
|
|
|
|
|
|
|
Gosiek
|
|
|
I ranga |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 29 |
|
Nr użytkownika: 11.944 |
|
|
|
Zawód: :) |
|
|
|
|
Temat trochę martwy ale...
co do sarmackich zabaw... nie wiem czy można podciągnąć to pod zabawę... ale nasi Sarmaci mieli bardzo hmm... "ciekawy" zwyczaj stypy, która trwała od kilku dni do nawet kilku miesięcy, wszystko zależało od zamożności, choć bywało to tez bardzo często na zasadzie "zastaw się a pokaż się". Różnica pomiędzy naszą jednodniową stypą dziś jest taka że... wtedy odbywała się ona przed pochówkiem. gdy w tym czasie w kaplicy (bądź nie... nie bardzo pamietam) razem z rozkładającym się zmarłym siedział bidny artysta wypełniający kolejną "wspaniałą" sarmacką tradycję, czyli malując portret trumienny. Bodajże w Poznaniu w muzeum jest stała ekspozycja.. nie wiem, nie byłam. Ale gdyby ktoś sie tym zainteresował, polecam w jakimkolwiek źródle, czy to będzie książka czy internet zwrócić uwagę na portrety trumienne, na ich kolorystykę (częste zielono-niebiesko-fioletowe plamy na twarzach nie są wcale przypadkowe ), na proporcje - co to oko tak krzywo?? ano bo zmarły zmarł już kilka dni temu a upał to i się zapadło....
osobiście im więcej wiem o sarmatach tym większe mnie na ich zwyczaje obrzydzenie bierze, wiem że to element naszej kultury, ale chyba wystarczy że będę go znać, nie muszę go podziwiać
|
|
|
|
|
|
|
|
Sarmackie rytuały pogrzebowe to osobny temat, i z zabawą nie mający za wiele wspólnego. Jedynie co może łączyć te dwie rzeczy, to przerysowanie rytuaów i gestów, przejawiajacy się w rozbudowanych katafalkach, długich rytuałach etc. Osobiście nie wiem tylko czy można podciagnąć to wszystko pod "zastaw sie a postaw się" - moze to wynikało z czego innego, nie wiem
|
|
|
|
|
|
|
Gosiek
|
|
|
I ranga |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 29 |
|
Nr użytkownika: 11.944 |
|
|
|
Zawód: :) |
|
|
|
|
Wg mnie jeżeli przez wiele dni siedzą, ucztują, piją, śmieją się... to się bawią. A z tego co pamiętam z wykładów, to wielkość uczty pogrzebowej (jak i każdej innej), mnogość jadła i napitku a co ważniejsze liczba zaproszonych gości u naszych sarmatów, świadczyła o ich prestiżu i zamożności. Wiele razy zastawiano nawet dobra domowe by móc urządzić super ucztę. Być może się mylę, ale mam nadzieję że mój wykładowca z historii sztuki nie wprowadzał swoich studentów w błąd
|
|
|
|
|
|
|
|
Ja jednak pozwolę sobie mieć wątpliwości. Ucztowanie "z okazji" pogrzebu nie jest zwykłą zabawą. I ilość jadła, i czas trwania nic tu nie mają do rzeczy.Także i dzisiaj: nikt raczej nie nazywa stypy "imprą" czy "balangą", nawet, jeśli przebiega w luźniejszej atmosferze, co się zdarza. Pozdr.
|
|
|
|
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:
Śledź ten temat
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym temacie dodano odpowiedź, a ty nie jesteś online na forum.
Subskrybuj to forum
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym forum tworzony jest nowy temat, a ty nie jesteś online na forum.
Ściągnij / Wydrukuj ten temat
Pobierz ten temat w innym formacie lub zobacz wersję 'do druku'.
|
|
|
|