|
|
Używki dostępne w średniowieczu
|
|
|
|
Asceto - do tej pory mi się zdawało, że własciwe proporcje składników na miód pitny to: 2 części miodu na 1 część wody -> półtorak 1 część miodu na 1 część wody -> dwójniak 1 część miodu na 2 części wody -> trójniak 1 część miodu na 3 części wody -> czwórniak
Z mocniejszych używek na pewno były stosowane wszystkie nam znane plus trochę zapomnianych rośliny i grzyby halucynogenne występujące na terenie Europy. Z roślin były to na pewno: wilcza jagoda, lulek, tojad, bieluń, szalej, piołun i wiele innych, które mi w tej chwili nie przyszły do głowy. Z grzybów - muchomory, łysiczka i inne - można zapytać doświadczonych ;] I jeszcze jedno - sporysz to nie żaden chwast, którego nasiona mogły się wmieszać mnięzdy ziarna zbóż, tylko grzyb pasożytujący na zbożach.
|
|
|
|
|
|
|
|
offtop,ale...:
QUOTE Jak się robi wino z winogron to pożywki nie są konieczne, ale przy innych owocach dodanie drożdży szlachetnych wraz z pożywką jest zalecane, jesli sie chce uzyskac coś co nie trzeba wypic w ciągu 7 miesiecy. Teza obalona w sposób eksperymentalny. Ze śliwek węgierek, ma już 5 lat i jest znakomite.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Ramond @ 18/05/2006, 15:50) Asceto - do tej pory mi się zdawało, że własciwe proporcje składników na miód pitny to: 2 części miodu na 1 część wody -> półtorak 1 część miodu na 1 część wody -> dwójniak 1 część miodu na 2 części wody -> trójniak 1 część miodu na 3 części wody -> czwórniak
Zgadza sie, ja podalem proporcje miodu do nastawu (a wiec miód+woda), a nie do dolanej wody. U mnie widac skad sie wzięły nazwy miodu np. póltorak 1 ltr miodu w 1,5 litrze nastawu.
Czyli 1 litr miodu i 0,5 litra wody. Czyli 2 (m) do 1 (w) jak u Ciebie. Wszystko sie zgadza. Ale przy takim podaniu proporcji 2 do 1 nie wiadomo skąd nazwa półtorak.
No i totalny offtop ale
QUOTE(Necrotrup) Teza obalona w sposób eksperymentalny. Ze śliwek węgierek, ma już 5 lat i jest znakomite.
Przede wszytskim to zależy od drożdzy. Na winogronach są drożdże szlachetne, na innych owocach żyją dzikie odmiany, które dają różne efekty. Może sie zdarzyć, że akurat mamy dość dobre drożdże na owocach, lub ze akurat jakas lepsza odmiana wygrała walkę w trakcie fermentacji. Ale moze sie zdarzyć, ze akurat nasze drożdże na porzeczkach, śliwkach, czersniach, wiśniach bedą kiepskie i pociągną tylko do 9 proc. alkoholu i padną. Pożywka, już taka niezbędna nie jest, chociaż lepiej ją dać (to jest sól fosforan amonowy lub inna).
Swoją drogą ciekawe jak w sredniowieczu rozwiązywano problem drożdży prtzy fermentacji miodów, przecież nie hodowano jeszcze odmian szczepowych, a w miodzie chyba drożdzy za bardzo nie ma.
Ten post był edytowany przez asceta: 14/06/2006, 16:38
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Tengu @ 18/05/2006, 13:30) W Europie odkryto technologię otrzymywania mocnych alkoholi poprzez destylację już w XII w. we Włoszech.
To nie był wynalazek europejski, tylko arabski. Arabowie odkryli to już w wieku X czy XI. Natomiast europejską zasługą jest jego kilkakrotne udoskonalanie, które doprowadziło do tego, że z czegoś bardzo drogiego, traktowanego jako lekarstwo (acqua vitae), mocne alkohole stały się czyms ogólnie dostępnym.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Folkatka @ 18/05/2006, 17:33) QUOTE(Tengu @ 18/05/2006, 13:30) W Europie odkryto technologię otrzymywania mocnych alkoholi poprzez destylację już w XII w. we Włoszech. To nie był wynalazek europejski, tylko arabski. Arabowie odkryli to już w wieku X czy XI. Przeczytaj proszę ze zrozumieniem to co napisałem. Napisałem, że w Europie odkryto tą technologię w XII w. Nie pisałem, że był to wynalazek europejski. A w Chinach coś w rodzaju brandy, otrzymywano już w VII w. Nazywało się to shao jiu ( palone wino). Być może holenderskie słowo brandewijn od którego pochodzą terminy angielskie - brandy i niemieckie - Branntwein ( oznaczające właśnie "palone wino"), zostały przetłumaczone bezpośrednio z chińskiego, przez holenderskich żeglarzy.
|
|
|
|
|
|
|
|
A propos miodu: dla dodania mocy naczynia z miodem wystawiano na mróz i usuwano pojawiający się lód, który zawierał zdecydowanie więcej wody niż płynna pozostałość. To zanim upowszechniło się pędzenie
|
|
|
|
|
|
|
|
Używki dostępne wśredniowieczu w basenie morza śródziemnego (przywożone lub przygotowywane), to z tego co wiem: alkohole od słabych po bardzo mocne, wywary z maku, opiumaty (czy jakoś tak sie pisze ), grzybki halucynogenne.
http://adiutrix.cba.pl/
|
|
|
|
|
|
|
hubonovus
|
|
|
I ranga |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 45 |
|
Nr użytkownika: 16.390 |
|
|
|
Hubert D |
|
Zawód: uczen |
|
|
|
|
Miód pitny, bimberek, kawę znano juz na pewno po bitwie pod Wiedniem XVII w. wódka, wino znano juz w starożytności, w świeżoodkrytej ameryce znano tytoń i marichuanę(w fajkach pokoju)
|
|
|
|
|
|
|
|
Rośliny, grzyby o wszystkim tu już wspominano a polska przyroda obfituje jest dosyć hojna w takowe, alkohol, choć co do destylatów to w czasie średniowiecza stosowane były chyba jednak jako lekarstwo a nie powszechna używka. Na pewno stosowano opium (w medycynie jako środek znieczulający).
milimetr
Morfiny raczej wtedy nieznano, podejrzewam, że nawet laudanum (nalewka alkoholowa na opium) nie była jeszcze znana.
Andrzej
Sporysz to nie chwast, o czym już ktoś wspominał to przetrwalniki pasożytniczego grzyba buławinki czerwonej ppowoduje, ergotyzm czyli zatrucie ssporyszem - niedokrwieniekończyn, objawy (mrowienie i marznięcie palców rąk i nóg oraz ból w stopach przy chodzeniu), może doprowadzić do uszkodzenia mózgu, powoduje też „taniec św. Wita” a to było przekleństwo średniowiecza zdarzały się całe „tańczące” wsie prawdopodobnie nie zdawano sobie sprawy ze związku tych objawów ze sporyszem.
hubonovus
XVII wiek to już nie średniowiecze, w „fajkach pokoju” marihuana pierwsze słyszę. W tych fajkach palono święty tytoń kini-kinik w skład, którego oprócz tytoniu wchodziły sproszkowane kory drzew nawóz bizona i inne równie ciekawe wynalazki, ale nie marihuana.
|
|
|
|
|
|
|
AdamusCzarny
|
|
|
Nowicjusz |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 12 |
|
Nr użytkownika: 19.893 |
|
|
|
Adam |
|
Zawód: Uczen |
|
|
|
|
W Ameryce Południowej Indianie w Andach żuji liście koki. Dawało im to pewnie jakieś "niezłe" efekty w postaci większej sprawności fizycznej oraz całkowicie niwelowało zmęczenie.
|
|
|
|
|
|
|
|
I właśnie dlatego je żuli, chociaż nie dla każdego były one dostępne armia inkaska dostawała je pod przydział gdy wstępowali w wyższe partie gór lub przy forsownych marszach. Być może chodziło tu o zabezpieczenie przed uzależnieniem. Jeżeli mieliby je, na co dzień to wpadliby w nałóg.
|
|
|
|
|
|
|
|
Mnisi radzili sobie ze wstawaniem na nocne i poranne nabożeństwa pijąc napar z kminku i piołunu. Być może stąd mieliśmy tylu mistyków i wizjonerów w tych czasach.
|
|
|
|
|
|
|
Paweł z Krosna
|
|
|
II ranga |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 62 |
|
Nr użytkownika: 30.433 |
|
|
|
Pawel Olszanski |
|
Stopień akademicki: mastor |
|
Zawód: wolny murarz |
|
|
|
|
QUOTE(pavlos @ 16/05/2006, 14:57) o ile pamiętam to czestą używką szlachty byl miod pitny - może ktoś wie jak to sie robiło ?
Polecam wycieczkę do Lublina do tamtejszej Spółdzielni Pszczelarskiej. Oczywscie najlepszy jest półtoraj Jadwiga, ale cena tez nie jest niska. A robi się w podoby sposób jak wino. Fermentuje się miód, a w zależności od stosunki wody do miodu oznacza się jego jakosć, 1:1,5 czyli półtorak - jedna miarka wody na półtorej miarki miodu - najwyższej jakosci. 1:2 dwójniak - jedna miarka miodu na dwie miarki wody 1:3 trójniak - jedna miarka wody na trzy miarki wody - ten stoi w sklepach monopolowych. Dosc tani i popularny. Ale i tak polecam Jadwige zwłaszcza w Lublnie na Starym Mieście w winiarni u Dyszona.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Paweł z Krosna @ 31/03/2007, 19:56) QUOTE(pavlos @ 16/05/2006, 14:57) o ile pamiętam to czestą używką szlachty byl miod pitny - może ktoś wie jak to sie robiło ? Polecam wycieczkę do Lublina do tamtejszej Spółdzielni Pszczelarskiej. Oczywscie najlepszy jest półtoraj Jadwiga, ale cena tez nie jest niska. A robi się w podoby sposób jak wino. Fermentuje się miód, a w zależności od stosunki wody do miodu oznacza się jego jakosć, 1:1,5 czyli półtorak - jedna miarka wody na półtorej miarki miodu - najwyższej jakosci. 1:2 dwójniak - jedna miarka miodu na dwie miarki wody 1:3 trójniak - jedna miarka wody na trzy miarki wody - ten stoi w sklepach monopolowych. Dosc tani i popularny. Ale i tak polecam Jadwige zwłaszcza w Lublnie na Starym Mieście w winiarni u Dyszona.
Jak już coś podajesz to podawaj prawidłowo. Póltorak - 1 miarka miodu na półtorej całości - czyli dwie miodu na jedną wody Dwójniak jedna miarka miodu na dwie calości czyli jedna miodu na jedną wody. Itd.
Oznaczenie "liczebne" (półtorak , dwójniak, trójniak, czórniak) odpowiada mianownikowi ułamka oznaczającego udział miodu w całości brzeczki, gdzie w liczniku jest jedynka.
|
|
|
|
|
|
|
Don_Francesco
|
|
|
Nowicjusz |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 5 |
|
Nr użytkownika: 37.058 |
|
|
|
Zawód: Uczen |
|
|
|
|
Na przełomie średniowiecza i renesansu pojawia się opium - byc może wcześniej ale głowy sobie nie dam uciąc.
Haszysz na pewno.
Alkohole.
|
|
|
|
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:
Śledź ten temat
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym temacie dodano odpowiedź, a ty nie jesteś online na forum.
Subskrybuj to forum
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym forum tworzony jest nowy temat, a ty nie jesteś online na forum.
Ściągnij / Wydrukuj ten temat
Pobierz ten temat w innym formacie lub zobacz wersję 'do druku'.
|
|
|
|