|
|
Francja: kalwinizm zwycieza
|
|
|
Paweł jerzy Grabowski
|
|
|
II ranga |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 99 |
|
Nr użytkownika: 57.323 |
|
|
|
Pawel Jerzy Grabowski |
|
Stopień akademicki: magister |
|
Zawód: historyk |
|
|
|
|
QUOTE Zainteresowanie hugenotów handlem i koloniami istotnie było większe niż katolickich elit. La Rochel i wiele innych miast miało duże społeczność kalwińskie- one mogły by być motorem tych tendencji. Można założyć że w tym segmencie gospodarczym rozwój był by bardziej intensywny- jednak drugą Anglią czy tym bardziej Holandią- Francja z pewnością by się nie stała.
Też jestem zdania, że kalwińska (= hugenocka) Francja bardziej by się zainteresowała handlem i koloniami niż miało to miejsce w "realu". Inna sprawa, czy by odniosła duży sukces w tej dziedzinie. Nie jestem zwolennikiem teorii, że jedno wyznanie lepiej sprawdza się od drugiego w poezji czy handlu - więc trudno powiedzieć. Jeśli bazą dla hugenotów byłoby mieszczaństwo (wiem, że było), ale w jeszcze większej skali to możliwe. Z drugiej strony przykład Polski i Litwy, jak ktoś powyżej podał, jest dość nietrafiony, w RON przecież kalwinizm trafiał głownie do magnaterii i szlachty (trzeba było umieć czytać ), przy bardzo małym udziale mieszczaństwa (w porównaniu z Francją - w RON więcej szlachty przyjęło nowe wyznanie, we Francji mieszczaństwa (rzemieślnicy itd.), więc raczej trudno oczekiwać, że mając podobne wyznanie, szlachta W RON będzie chciała zajmować się handlem (kupiectwem) itd, tak jak mieszczanie z Francji. O magnatach chyba nawet nie warto wspominać. Dodatkowo Francja ma dużo lepsze położenie geograficzne niż Polska czy Litwa - rynki zbytu, kolonie itd. Więc możliwe, że coś na miarę sukcesu Holandii by się udało osiągnąć (oczywiście bardziej długotrwały sukces) - konkurując na tym polu z Holandią i Anglią.
QUOTE Ale de facto Hugenoci we Francji wygrać nie mogli. w 15 mln kraju było ich najwyżej 1,5 mln w okresie największego rozkwitu Reformacji pod koniec XVI wieku, tj. 10%. Do tego ogromna większość arystokracji pozostała przy katolicyźmie. No i co również istotne- Francja graniczyła z największymi ośrodkami Kontrreformacji tj Italią i Hiszpanią, które zrobiły by dosłownie wszystko by do tego nie dopuścić... i
QUOTE Ja spotkałem się z nieco innymi szacunkami, hugenotyzm miało w szczytowym okresie popierać ok. 1/4 społeczeństwa. Jego specyfiką, a jednocześnie słabością był jednak fakt zignorowania przez kalwińskich misjonarzy propagandy wśród chłopstwa na szerszą skalę, przez co hugenotyzm stał się wyznaniem niemalże ekskluzywnym, ograniczonym do konkretnych grup społecznych i nie mógł toczyć równej walki z bardziej pod tym względem uniwersalnym katolicyzmem.
W zasadzie się zgadzam z tym co powyżej. Alister E. McGrath w książce Jan Kalwin - str. 268 i nast. opisuje jak rozwijał się kalwinizm we Francji. Podaje on liczbę ponad 2 mln hugenotów na 20 mln ludzi w Francji (w 1562 r). Natomiast wśród samej szlachty to ok. 1/3. Natomiast rzeczywiście problemem było ekskluzywność tego wyznania - skupiono się na mieszczaństwie, oraz później na szlachcie, kompletnie pomijając chłopów. Podobny błąd co i w RON. We Francji sytuacje ratowała jednak, duża grupa mieszczan, która jednak zmieniła wyznanie.
Tak więc, żeby reformacja we Francji wygrała - warunek sine qua non - misje wśród chłopstwa i jeszcze większy udział mieszczaństwa.
Jaki byłby ustrój w hugenockiej Francji? Też jestem zwolennikiem teorii, że zbliżony do rozwiązań przyjętych przez WB. Monarchia parlamentarna, z coraz bardziej ograniczoną władzą monarchy.
Jakie konsekwencje takich wydarzeń? - brak absolutyzmu made in france - brak Wielkiej Rewolucji Francuskiej - brak pewnego francuskiego wynalazku, lub inna nazwa dla gilotyny - dużo większy rozwój handlu i skupienie się na kolonizowaniu. - Hugenoci nie trafiają do Prus (a więc nie ma ich w armii pruskiej, nie rozwijają rzemiosła i handlu w Prusach) - Francja wzorem Holandii do dziś byłaby monarchią...
I zasadnicze pytanie - polityka zagraniczna? Z Hiszpanią i Habsburgami - źle, ze Szwecją - raczej o.k., a jak ułożyłyby się stosunki z Holandią (to samo wyznanie) i Anglią? Paradoksalnie większa rywalizacja i konkurencja, ze strony Francji na morzu - więc ? Alzacja i Lotaryngia - ? Kolejna sprawa Szwajcaria - istnieje, czy jednak kilka miast i kantonów przyłączonych do Francji? No i oczywiście jakie stosunki z RON?
QUOTE A mnie zastanawia, gdzie absolutni monarchowie szukaliby dla siebie wzorca, gdyby we Francji wprowadzono monarchię parlamentarną confused1.gif
Thomas Hobbes?
Ps. Ciekawe, czy taka Francja na początku XXI w. też miałaby bardzo duży odsetek ateistów wśród swoich obywateli? Myślę, że tak.
Ten post był edytowany przez Paweł jerzy Grabowski: 10/09/2012, 15:17
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Paweł jerzy Grabowski @ 10/09/2012, 15:00) I zasadnicze pytanie - polityka zagraniczna? Z Hiszpanią i Habsburgami - źle, ze Szwecją - raczej o.k., a jak ułożyłyby się stosunki z Holandią (to samo wyznanie) i Anglią? Paradoksalnie większa rywalizacja i konkurencja, ze strony Francji na morzu - więc ? Alzacja i Lotaryngia - ? Kolejna sprawa Szwajcaria - istnieje, czy jednak kilka miast i kantonów przyłączonych do Francji? No i oczywiście jakie stosunki z RON? Zauważ, że nawet katolicka Francja miała na pieńku z Habsburgami, tak tymi hiszpańskimi, jak i austriackimi. Paradoksalnie, gdyby kraj skupił się bardziej na sprawach zamorskich, mogłoby to doprowadzić do unormowania relacji z tą dynastią, a przynajmniej z gałęzią niemiecką. Stosunki z Anglią i Niderlandami pewnie nie lepsze, niż w rzeczywistości, z uwagi na zwiększoną konkurencję handlowo-kolonialną. Ciekawa sprawa z tą ekspansją na inne kontynenty, zauważmy, że Francja miała ogromny potencjał, skoro stać było ją wręcz na próby zdominowania kontynentu. Gdyby więc owego potencjału nie marnotrawiono na europejskie przepychanki, Francja mogłaby dużo więcej zdziałać w koloniach, np. ustanowić nad Luizjaną kontrolę większą, niż czysto nominalną, również w Indiach Anglicy mieliby z Francuzami trudniej.
QUOTE Ps. Ciekawe, czy taka Francja na początku XXI w. też miałaby bardzo duży odsetek ateistów wśród swoich obywateli? Myślę, że tak. Nie sądzę. Fala zeświecczenia i tak dotknęłaby społeczeństwo, ale nie byłoby odgórnej laicyzacji za I i III Republiki, przewiduję więc religijność Francuzów gdzieś na poziomie Holandii, ew. Anglii.
|
|
|
|
|
|
|
|
Tak swoją drogą, uświadomiłem sobie jak bardzo (poza demokratyczną doktryną, co jest dość oczywiste) wyznanie kalwińskie mogło stanowić zagrożenie dla domu panującego- Gdyby Francja poszła tą drogą, Burboni mogliby mieć problemy z znalezieniem dla siebie odpowiedniej, kalwińskiej małżonki. Kalwinizm w tej lini czasu i tak jest wyznaniem zaledwie kilku państw, znajdując szerokie poparcie jedynie we Francji, Szkocji-gdzie dom panujący raczej przestał wykazywać wsparcie dla Kirku, Holandi, Szwajcari i Palatynacie. Mimo ograniczeń ustrojowych prestiż korony Francji raczej nie pozwolił by na szukanie żony w Palatynacie, Szwajcaria odpada z tego względu, że nie była monarchią, dosyć trudno odpowiedzieć na pytanie, jak w tej sytuacji postrzegani byliby stadchonderzy Holandii. Niewykluczone więc, że Burboni żenili by się między sobą, a to oznaczało by, że mogliby mieć podobne problemy, jak Habsburgowie...
Co do religijności: jeśli nie ma absolutyzmu Burbonów, to nie ma negatywnej roli kościoła we wspieraniu reżimu panującego, zaś postulat odzielenia kościoła od państwa sprawia, że i tak mamy separację, ale jednak bardziej przyjazną. Zgadzam się z przedmówcą, iż religijność mogła być na poziomie innych państw Zachodniej Europy.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE Tak swoją drogą, uświadomiłem sobie jak bardzo (poza demokratyczną doktryną, co jest dość oczywiste) wyznanie kalwińskie mogło stanowić zagrożenie dla domu panującego- Gdyby Francja poszła tą drogą, Burboni mogliby mieć problemy z znalezieniem dla siebie odpowiedniej, kalwińskiej małżonki. Kalwinizm w tej lini czasu i tak jest wyznaniem zaledwie kilku państw, znajdując szerokie poparcie jedynie we Francji, Szkocji-gdzie dom panujący raczej przestał wykazywać wsparcie dla Kirku, Holandi, Szwajcari i Palatynacie. Mimo ograniczeń ustrojowych prestiż korony Francji raczej nie pozwolił by na szukanie żony w Palatynacie, Szwajcaria odpada z tego względu, że nie była monarchią, dosyć trudno odpowiedzieć na pytanie, jak w tej sytuacji postrzegani byliby stadchonderzy Holandii. Niewykluczone więc, że Burboni żenili by się między sobą, a to oznaczało by, że mogliby mieć podobne problemy, jak Habsburgowie...
Myślę, że po prostu żeniliby się z księzniczkami z krajów protestanckich obojętnie czy byłyby one kalwinkami czy luterankami. Poza tym dlaczego szukanie żony w Palatynacie miałoby jakoś godzić w prestiż Francji. Czy monarchowie Wielkiej Brytanii i Cesarstwa Rosyjskiego oglądali się na prestiż biorąc sobie za żony księzniczki z niewielkich i często ubogich państw niemieckich?
|
|
|
|
|
|
|
|
Dawniej też bardzo idealizowałem problem odwołania Edyktu Nantejskiego, uważając to za jeden z największych błędów Ludwika XIV i wyobrażając sobie, jaka to silna i zasobna byłaby Francja, gdyby kalwini pozostali.
Obecnie jednak jestem pod wpływem przeciekawej książki Gabriela Maciejewskiego "Baśń jak niedźwiedź. Polskie historie. tom II", gdzie Autor dokonuje kompletnych przewartościowań wielu pojęć, które dotąd uważało się (pod wpływem dominującej historiografii) jako "pewniki". I robi to bardzo przekonująco.
I tak, w świetle "spojrzenia" Maciejewskiego, kalwini we Francji to była potężna, zbrojna grupa, w każdej chwili mogąca wystawić silną armię, skierowaną przeciwko Koronie. Zatem czynnik niebezpieczny dla Francji. Żadne ówczesne szanujące się państwo na coś takiego po prostu nie pozwalało.
|
|
|
|
|
|
|
Paweł jerzy Grabowski
|
|
|
II ranga |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 99 |
|
Nr użytkownika: 57.323 |
|
|
|
Pawel Jerzy Grabowski |
|
Stopień akademicki: magister |
|
Zawód: historyk |
|
|
|
|
QUOTE Dawniej też bardzo idealizowałem problem odwołania Edyktu Nantejskiego, uważając to za jeden z największych błędów Ludwika XIV i wyobrażając sobie, jaka to silna i zasobna byłaby Francja, gdyby kalwini pozostali.
Ja wiem czy wyidealizowane? Po wojnach domowych i rzeziach - edykt wprowadzał pokój w sprawach wyznaniowych. Po jego odwołaniu Hugenoci z Francji trafiali do Anglii i innych krajów, a przeważnie do Prus, które jednak dość mocno na tym zyskały. Jeśli w samych Prusach dostrzegano korzyści z Francuzów (głównie byli to rzemieślnicy, kupcy - cześć trafiła też do armii pruskiej) we własnym kraju, to chyba jednak Francja coś na tym straciła.
QUOTE I tak, w świetle "spojrzenia" Maciejewskiego, kalwini we Francji to była potężna, zbrojna grupa, w każdej chwili mogąca wystawić silną armię, skierowaną przeciwko Koronie. Zatem czynnik niebezpieczny dla Francji. Żadne ówczesne szanujące się państwo na coś takiego po prostu nie pozwalało.
W taki sam sposób możesz usprawiedliwić rzeź w Wandei - tam ludność nie tylko mogła się zbuntować, ale zbuntowała się przeciwko władzy w Paryżu itd. Zatem też czynnik niebezpieczny dla Republiki...
Ten post był edytowany przez Paweł jerzy Grabowski: 26/09/2012, 18:35
|
|
|
|
|
|
|
Ilmen
|
|
|
I ranga |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 35 |
|
Nr użytkownika: 78.970 |
|
|
|
Lukasz |
|
Zawód: Uczen |
|
|
|
|
Według mnie wszystko zależy to od tego, kiedy Francja zaczęłaby być hugenocka. Gdyby udało się powstrzymać katolików w sierpniu 1572 i doprowadzić do rozkwitu kalwinizmu w kraju, to być może by się to udało.
Swoją drogą, doprowadziłoby to do większej lojalności wobec króla - która została zachwiana po jutrzni paryskiej. A dzięki zapobieganiu masakrze doprowadza to do pozostawania hugenotów w kraju, przez co osłabione są inne państwa, np. Prusy. Załóżmy, że Walezjusze wymierają tak jak w życiu realnym i władzę obejmuje Henryk Bourbon (tym razem łatwiej, jest popierany przez bogatych ludzi)
Brak odpływu ludności i kapitału w powiązaniu z wierzeniami kalwinizmu doprowadza to rozwoju gospodarczego i handlowego. Co w efekcie doprowadza to wytworzenia się bogatej warstwy przedsiębiorców, którzy zaś mieliby zapewne swój głos w Stanach Generalnych. Zaprzepaściłoby to wieloletnie starania absolutystyczne, jednak z drugiej strony Francja mogłaby się próbować demokratyzować.
Zaś kolonie mogłyby się rozwijać, zaś rząd mógłby je wciąż poszerzać.
Nie zapominajmy jednak o oporze Papiestwa, krajów italskich oraz potężnej Hiszpanii. Jeśli założyć, że czeka Francję wojna, to będzie ona krwawa i wyniszczająca dla obu krajów. Paradoksalnie, jeśli Austria wzięłaby udział w wojnie, mogłoby to doprowadzić do wcześniejszej defenestracji praskiej i wybuchu kolejnej wojny religijnej.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Ilmen @ 29/06/2013, 16:03) Co w efekcie doprowadza to wytworzenia się bogatej warstwy przedsiębiorców, którzy zaś mieliby zapewne swój głos w Stanach Generalnych. Zaprzepaściłoby to wieloletnie starania absolutystyczne, jednak z drugiej strony Francja mogłaby się próbować demokratyzować. W Anglii, kraju gdzie podobny proces miał miejsce już w XVI wieku, a utrwalił swoją pozycję w XVII wieku, na demokratyzacje trzeba było czekać aż do lat 30 XIX wieku. Nawet jeśli Hugenoci by wygrali, to do demokracji droga jeszcze daleka.
QUOTE Nie zapominajmy jednak o oporze Papiestwa, krajów italskich oraz potężnej Hiszpanii. Jeśli założyć, że czeka Francję wojna, to będzie ona krwawa i wyniszczająca dla obu krajów. Paradoksalnie, jeśli Austria wzięłaby udział w wojnie, mogłoby to doprowadzić do wcześniejszej defenestracji praskiej i wybuchu kolejnej wojny religijnej. Austria w tym okresie zawsze byłą do Francji zagrożeniem, więc w sumie nie zmieniło by się tak wiele.
Natomiast ciekawe jest to, że Francja nie miała by wówczas tak atrakcyjnej kultury, gdyż Hugenoci to zdecydowanie bardziej "rzemieślnicy" niż "artyści" Francuzi nie zaliczali by się wówczas do południowego kręgu, a północnego. Mogliby w mentalności upodobnić się do mieszkańców Północnych Niemczech.
|
|
|
|
|
|
|
|
Ja zaś jestem ciekaw, jak zmiana religii wpłynęłaby na rewolucję przemysłową dwa wieki pózniej. Bo jednak co by nie mówić, pomimo burżuazyjnego Paryża Francja była przez długi okres krajem silnie rolniczym, w którym przemysł co prawda się rozwijał, ale stał często na drugim miejscu względem rolnictwa. Czy więc dominacja hugenotyzmu zmieniłaby jakoś te trendy? I chodzi mi tak o czynniki jak najbardziej materialne, czyli brak emigracji rzemieślniczo-kupieckiej w okresie represji za Króla-Słońce, oraz większą demokratyzację ustroju (a przynajmniej brak absolutyzmu), jak również lepszy rozwój pewnego etosu kapitalistycznego, będącego pochodną wspomnianego braku emigracji mieszczaństwa.
|
|
|
|
|
|
|
|
A ja nie rozumiem skąd takie przekonanie, iż kalwińska Francja nie poszłaby drogą absolutyzmu. Trudno powiedzieć jak przedstawiałby się układ sił mieszczanie - arystokracja - monarchia. Tak samo jak wyemigrowali Hugenoci, tak samo mogliby emigrować katoliccy kupcy, rzemieślnicy, oficerowie - wzmacniając Bawarię, państwa habsburskie (zwłaszcza Hiszpańskie Niderlandy), państwa włoskie...
W polityce zagranicznej na dłuższą metę niewiele się zmieni - Hiszpania, Holandia, Anglia... potrafiły zawierać sojusze przeciwko silnej Francji. Tutaj najważniejszy jest układ sił.
W sytuacji gospodarczej na pewno wielką rolę odegrałoby przejęcie majątków kościelnych. Państwa protestanckie bardzo na tym zyskały.
|
|
|
|
|
|
|
|
A ja nie rozumiem skąd takie przekonanie, iż kalwińska Francja nie poszłaby drogą absolutyzmu. Trudno powiedzieć jak przedstawiałby się układ sił mieszczanie - arystokracja - monarchia.Może i Henryk VI to najzdolniejszy Bourbon na tronie Francji, ale w niczym nie zmienia to faktu, że w chwili wstępowania na tron był on praktycznie gołodupcem, szacunek do monarchii był bardzo niski, zaś jego przeciwnicy potężni. Bez wątpienia byłby on uzależniony od stronnictwa, które go wyniosło na tron. A Hugenoci i ich sympatycy traktowali postulat osłabienia władzy królewskiej na rzecz Stanów Generalnych jako jeden ze swoich sztandarów. Z pewnością od tak by z niego nie zrezygnowali.
Tak samo jak wyemigrowali Hugenoci, tak samo mogliby emigrować katoliccy kupcy, rzemieślnicy, oficerowie - wzmacniając Bawarię, państwa habsburskie (zwłaszcza Hiszpańskie Niderlandy), państwa włoskie... Ciekawe czy francuscy katolicy mogliby dobrze przysłużyć się swoim nowym ojczyznom . Biorąc pod uwagę iż stronnictwo pro katolickie pozwoliło Bourbonowi na odbudowanie monarszego despotyzmu praktycznie ze zgliszczy, można powątpiewać, czy przedstawiciele tej frakcji potrafili wykorzystać swój potencjał.
|
|
|
|
|
|
|
|
Poza tym wezmy pod uwagę przekrój społeczny ówczesnej Francji, a okaże się, że katolicy zasilali głównie chłopstwo i arystokrację (oraz siłą rzeczy katolicki kler). Ta druga sama z siebie niewiele potrafiła, więc mogłaby swoim nowym ojczyznom dać co najwyżej casus belli do wtrącania się w wewnętrzne stosunki Francji jako obrońcy katolicyzmu (myślę tu zwłaszcza o obu liniach Habsburgów). Bardziej skomplikowana wydaje się być sytuacja chłopstwa, które reformację przyjmowało w większości bez entuzjazmu, zresztą w znacznej mierze dlatego, że Genewa, będąca centralą misyjną hugenotyzmu, zaniedbywała wieś i gwary lokalne na rzecz bardziej panfrancuskiego, literackiego mieszczaństwa.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE Może i Henryk VI to najzdolniejszy Bourbon na tronie Francji, ale w niczym nie zmienia to faktu, że w chwili wstępowania na tron był on praktycznie gołodupcem, szacunek do monarchii był bardzo niski, zaś jego przeciwnicy potężni. Bez wątpienia byłby on uzależniony od stronnictwa, które go wyniosło na tron A po kilkudziesięciu latach wiele mogło się zmienić.
QUOTE Ciekawe czy francuscy katolicy mogliby dobrze przysłużyć się swoim nowym ojczyznom Ależ oczywiście. Napływ specjalistów ( a tym łatwiej było emigrować - nie byli związani z ziemią, mieli często wolne środki pieniężne) był impulsem do rozwoju każdego państwa.
QUOTE Poza tym wezmy pod uwagę przekrój społeczny ówczesnej Francji, a okaże się, że katolicy zasilali głównie chłopstwo i arystokrację (oraz siłą rzeczy katolicki kler). Wiele miast było mocno katolickich, z Paryżem na czele. A czym się różni rzemieślnik, finansista, oficer katolicki od protestanckiego? - Jeżeli jest profesjonalistą przysłuży się nowej ojczyźnie.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Kon-dzia @ 28/07/2013, 23:07) QUOTE Może i Henryk VI to najzdolniejszy Bourbon na tronie Francji, ale w niczym nie zmienia to faktu, że w chwili wstępowania na tron był on praktycznie gołodupcem, szacunek do monarchii był bardzo niski, zaś jego przeciwnicy potężni. Bez wątpienia byłby on uzależniony od stronnictwa, które go wyniosło na tron A po kilkudziesięciu latach wiele mogło się zmienić. Jak na to nie patrzeć, z innych państw kalwińskich jakoś monarchie absolutne nie wyrosły. Kalwini i Absolutyści to w praktyce naturalni wrogowie. Jeśli któryś król chciałby zmienić układ sił, to miałby przeciwko sobie wszystkie hugenockie elity polityczne.
QUOTE Ależ oczywiście. Napływ specjalistów ( a tym łatwiej było emigrować - nie byli związani z ziemią, mieli często wolne środki pieniężne) był impulsem do rozwoju każdego państwa. Pamiętaj że katoliccy emigranci to w dużej mierze albo kler, którego w żadnym katolickim kraju nie brakuje, albo hedonistycznie podchodząca do życia arystokracja. Tak więc najwięcej korzyści dostarczali by chłopi, pytanie tylko, czy fransucki plebs przełomu XVI i XVII wieku był na tyle zamożny i świadomy politycznie, by odważyć się na tak drastyczny krok.
QUOTE Wiele miast było mocno katolickich, z Paryżem na czele. A czym się różni rzemieślnik, finansista, oficer katolicki od protestanckiego? - Jeżeli jest profesjonalistą przysłuży się nowej ojczyźnie. Tym że jest heretykiem? Na dodatek katolicy mają pewną przykrą skłonności do zapraszania Papieża do bezpośredniej interwencji w wewnętrzne sprawy ich ojczyzny. No i ich poglądy gospodarcze były nieco inne...
|
|
|
|
|
|
|
|
CODE Jak na to nie patrzeć, z innych państw kalwińskich jakoś monarchie absolutne nie wyrosły. Kalwini i Absolutyści to w praktyce naturalni wrogowie. Jeśli któryś król chciałby zmienić układ sił, to miałby przeciwko sobie wszystkie hugenockie elity polityczne.
A o Prusach się nie słyszało? Prusy miały kalwińską dynastię panującą i były bardzo absolutystyczne. Monarchomachowie nie cieszyli się wielkim poparciem wśród samych hugenotów. A ci, jeśli król byłby jednym z nich nie mieliby powodu do buntów. Na dodatek król jako oficjalna głowa Kościoła tylko by wzmocnił władzę królewską. Absolutyzm byłby jeszcze większy niż OTL.
|
|
|
|
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:
Śledź ten temat
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym temacie dodano odpowiedź, a ty nie jesteś online na forum.
Subskrybuj to forum
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym forum tworzony jest nowy temat, a ty nie jesteś online na forum.
Ściągnij / Wydrukuj ten temat
Pobierz ten temat w innym formacie lub zobacz wersję 'do druku'.
|
|
|
|