|
|
Religia: nie ma islamu
|
|
|
|
QUOTE("Czarny Smok") PS. Szkoda, że nie zrobili jakiegoś Total Wara o tym okresie. Jest jakiś mod "Broken Crescent", ale nie wiem, czy do Rome TW czy do Medievala II (akurat mniej mnie to interesowało).
QUOTE("kmat") Inaczej wyglądałaby Azja środkowa, ludy tureckie przyjmowałyby chrześcijaństwo, manicheizm lub buddyzm. W sumie wizja Trylogii Sienkiewicza, w której Tatarzy krzyczą nie Ałła, Ałła a Ommmmmmm... jest dość ciekawa Albo judaizm, wzorem Chazarów... Chociaż Chazarowie przeszli na judaizm nie chcą wybierac między chrześcijaństwem a islamem - w przypadku braku tego drugiego może pozostaliby przy pogaństwie...
|
|
|
|
|
|
|
|
Vitam
Może Frankowie zamiast walczyć z Kalifatem walczyliby z Wizygotami, (Elbaf)
Około 630 to Frankowie Merowingów lata świetności mieli już za sobą. Jeśli nie pojawi się jakiś silny facet, pokroju Karola, który weźmie wszystko na powrót w garść, to państwo Franków będzie gnić i w końcu się rozpadnie.
|
|
|
|
|
|
|
|
Bizancjum tak, czy siak zaczęło by się w końcu sypać, od VII zaczął się kryzys, prawda, że spowodowanym w pewnym stopniu przez Arabów i ich nagły blitzkrieg, ale jak pokazała historia: -bliskowschodni chrześcijanie nie lubili narzucania im przez Rzym i Konstantynopol jedynej słusznej wersji wiary -bizantyjscy poddani (nawet ludność grecka) mieli dosyć ucisku fiskalnego -walki o władzę i kolejne przewroty to w Bizancjum standard, praktycznie aż po koniec państwa, co nie wpływało pozytywnie na stabilność -ciągłe zagrożenie awarskie i bułgarskie od północy też nie pozostawiało władcom całkiem wolnych rąk Tak więc pewnie do VIII wieku Bizancjum byłoby dosyć osłabionym graczem na arenie międzynarodowej, potem widzę szanse na renesans romejskiej potęgi (tak jak w rzeczywistości). Możliwe, że Persowie skorzystaliby z okazji i zrealizowaliby swoje marzenia o zajęciu Bliskiego Wschodu. W Mezopotamii i Persji pewnie większe wpływy zdobyłoby chrześcijaństwo nestoriański, w pewnym momencie może nawet zostając religią państwową. Szansę na przetrwanie miałyby też inne miejscowe kulty (np. manicheizm; zaratusztrianizm też by tak szybko nie zginął). Wśród ludów Wielkiego Stepu pewnie podobnie - nestorianizm, albo religie lokalne. Judaizm zrobił karierę wśród tylko jednego tamtejszego ludu, więc nie sądzę, aby w tej rzeczywistości miało mu pójść strasznie lepiej. Koniec końców pewnie i tak byśmy się jakiejś formy krucjat doczekali, bo chrześcijanie z Bliskiego Wschodu przez łacinników byliby uważani za heretyków (były jeszcze większe różnice doktrynalne, niż między katolicyzmem, a prawosławiem), a w końcu europejscy rycerze musieli sobie znaleźć jakiś (najlepiej bogaty) cel
PS. W wersji bez islamu Karol Młot miałby nieco trudniej w zdobyciu prestiżu niczym po Poitiers, ale wierzmy, że zdołałby się wykazać np. w walkach z Wizygotami/Longobardami/Sasami/Słowianami (do wyboru )
|
|
|
|
|
|
|
|
Skoro patriarchaty w Antiochii i Aleksandrii nie zostałyby zmarginalizowane (bo niby jak? podboju arabskiego nie było) to rozgrywka miedzy Rzymem a Konstantynopolem mogłaby być jeszcze ciekawsza.
|
|
|
|
|
|
|
|
Fakt, może doczekalibyśmy się zwiększenia roli soborów powszechnych, a patriarchowie mieliby władzę tylko reprezentacyjną, albo byłoby tak jak w naszej rzeczywistości, tylko do kwadratu - każdy patriarchat opowiada się za własną wersją chrześcijaństwa i dochodzi do schizmy.
|
|
|
|
|
|
|
|
I w Egipcie mielibyśmy Koptów, w Antiochii Chrześcijan X obrządku, w Konstantynopolu Prawosławnych? A może z biegiem czasu, tak jak Rzym został jedynym patriarchatem Zachodu, tak Konstantynopol podporządkowałby sobie Aleksandrię i Antiochię
Tak na marginesie - dlaczego na Zachodzie był 1 patriarchat a na wschodzie aż 3?
|
|
|
|
|
|
|
|
O ile dobrze kojarzę patriarchami zostali biskupi największych miast chrześcijańskich w Rzymie w owym czasie. A jak wiadomo Zachód dużo wolniej przyjmował nową religię, dlatego aż tyle patriarchatów było na Wschodzie.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(de Ptysz @ 31/12/2010, 15:26) O ile dobrze kojarzę patriarchami zostali biskupi największych miast chrześcijańskich w Rzymie w owym czasie. A jak wiadomo Zachód dużo wolniej przyjmował nową religię, dlatego aż tyle patriarchatów było na Wschodzie. Trzeba jeszcze dodać, że wschód posiadał zdecydowanie więcej dużych ośrodków miejskich oraz był gęściej zaludniony, więc zgodnie z tą zasadą, najwięcej patriarchatów musiało powstać na wschodzie.
|
|
|
|
|
|
|
|
Być może Monoteletyzm by się uchował i zakończył spór monofizytów i z resztą kościoła.
|
|
|
|
|
|
|
|
Gdyby nie było Islamu, regres cywilizacji śródziemnomorskiej trwający od ok. III w. skończyłby się znacznie wcześniej, pewnie w VIII w. Bizancjum odzyskało by siły i wznowiło podboje. Możliwe że do XI w. opanowałoby całą Europę. Chrześcijaństwo rozprzestrzeniłoby się od Atlantyku po Indie i od Bałtyku po centralną Afrykę.
|
|
|
|
|
|
|
|
Nie wydaje mi się - Bizancjum miałby problemy ze słowianami, zapewne również z Persami - a w XI w były już silne Niemcy, Węgry itp, których nie dałoby się tak łatwo podbić. Moim zdaniem największe możliwości Bizancjum( bez buntów i innych problemów) to osiągnięcie linii Indusu, być może Italia i Węgry. raczej niewiele więcej - zbyt duże tendencje odśrodkowe.
|
|
|
|
|
|
|
|
Ja wątpię, czy w ogóle zdołaliby utrzymać stan z podbojów Justyniana. Moim zdaniem koalicja persko-awarsko/bułgarsko-słowiańska bardzo długo blokowałaby Bizancjum, a może nawet zdołałaby rzucić je na kolana. Bez podbojów Arabskich monofizyci i koptowie z Lewantu i Egiptu pozostaliby pod bizantyjskim panowaniem, a przecież jak wiemy z naszej historii nienawidzili władców Konstantynopola do tego stopnia, że w czasie walk z Arabami okazali najeźdcom życzliwą neutralność, ponieważ woleli żyć pod tolerancyjnymi muzułmańskimi kalifami, niż wtrącającymi się w sprawy ich obrządku cesarzami bizantyjskimi. Dlatego przy którejś większej wojnie mogliby wręcz wywołać powstanie i krajowi groziłby upadek przez wojnę domową. Tak więc może w (bardzo) sprzyjających okolicznościach Bizantyjczycy zdołaliby odbić Italię i narzucić zwierzchnictwo Słowianom z Illirii, ale granicę na Indusie można włożyć między bajki. Persja była przynajmniej porównywalną potęgą, a gdyby jakoś rozwiązała problem swoich chrześcijan, to niemal nie miałaby większych problemów wewnętrznych, czego wszak o Cesarstwie powiedzieć nie można.
Widzę, że większość forumowiczów myśli o Bizancjum, jako o jakiejś supermaszynie do podbojów, a przecież: -przez większość swojej historii głównie cofali swoje granice -ciągłe były walki o władzę i wojny domowe, co nie pomagało w stabilizacji -sami poddani też nie cieszyli się z tego, w jakim państwie żyją - przez bizantyjski ucisk fiskalny nie raz i nie dwa popierali obcych najeźdców -o chęci narzucania ,,jedynej słusznej" wersji chrześcijaństwa już pisałem Dodatkowo koncepcje typu ,,podbój Europy do XI wieku" można skwitować tylko uśmiechem politowania, nie było państwa, które w owym okresie mogłoby czegoś takiego dokonać, a tym bardziej nie było to Bizancjum.
|
|
|
|
|
|
|
|
Mi nie chodziło o utrzymanie podbojów Justyniana na Zachodzie - Hiszpania czy część Afryki była, moim zdaniem, bezsensownym marnotrastwem. Jedynie mogliby opanować Italię(przynajmniej do XII/XIII w) no i może KIEDYŚ poradziliby sobie z Persją. Pytanie tylko, czy bez Arabów/krucjat itp Turcy zorganizowaliby się przeiw Bizancjum? Jeśli nie, to kiedy by upadło( bo nie wierzę, że mogłoby wytrwać do dzisiaj, chyba że jako skansen( skrawki ziemii po obu stronach Bosforu)
|
|
|
|
|
|
|
|
Persja w ostatniej wojnie z Bizancjum została dosłownie wdeptana w ziemie gdy przybyli arabowie było to państwo słabe, rozbite i zrujnowane. Niewykluczone że mogło się stać później Rzymskim satelitą w każdym razie przez co najmniej sto lat Cesarstwo ma z nimi spokój.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Piast anonim @ 4/01/2011, 21:39) Persja w ostatniej wojnie z Bizancjum została dosłownie wdeptana w ziemie gdy przybyli arabowie było to państwo słabe, rozbite i zrujnowane. Niewykluczone że mogło się stać później Rzymskim satelitą w każdym razie przez co najmniej sto lat Cesarstwo ma z nimi spokój.
Tu bym nie był taki pewien - co prawda Bizantyjczycy w czasie ostatniej ich wojny z Sasanidami wyrzucili Persów i zawarli z nimi pokój, ale oni w tym konflikcie też mocno oberwali, przez co w czasie najazdów Arabskich tak łatwo dali się pobić. W sumie sytuacja podobna, co z RoNem w czasie potopu - wroga wyrzuciliśmy, teoretycznie żadnych zmian granic nie było, ale wojna ta była dla kraju bardzo niszcząca i osłabiająca nasz potencjał. Tak więc słabi byli wówczas nie tylko Persowie, ale i Bizantyjczycy, ale Persowie chociaż inne granice mieli jako-tako spokojne, a Bizantyjczycy musieli ciągle użerać się z innymi ludami na pozostałych granicach, więc nie było to łatwe położenie.
|
|
|
|
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:
Śledź ten temat
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym temacie dodano odpowiedź, a ty nie jesteś online na forum.
Subskrybuj to forum
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym forum tworzony jest nowy temat, a ty nie jesteś online na forum.
Ściągnij / Wydrukuj ten temat
Pobierz ten temat w innym formacie lub zobacz wersję 'do druku'.
|
|
|
|