Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
4 Strony < 1 2 3 4 > 
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> Fora historyczne forami prawicy i skrajnej prawic,
     
Andronikos
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 796
Nr użytkownika: 67.214

Stopień akademicki: mgr
Zawód: mened¿er IT
 
 
post 13/02/2013, 23:33 Quote Post

QUOTE(marc20 @ 13/02/2013, 16:01)
QUOTE
Dobry żart

Udowodnij mi nieprawdę bądź zabawność tego napisałem.
Niedożywienie jest - w Afryce.Ale tam też się zmienia na lepsze.(tak w ogóle to tam zawsze było nieciekawie pod względem gospodarczym)
To że piszemy ze sobą przez internet w wolnym czasie i wymieniamy poglądy już dowodzi,że żyjemy w bardzo dobrych warunkach.
W dodatku etyka, społeczna odpowiedzialność jest bardzo modna, na czasie.Taki dobry Public Relation dla firmy.
*


Ale czy Bill Gates czy "wyrocznia z Omaha" naprawdę tak bardzo wpływa na poglądy przeciętnego polskiego zjadacza chleba jak ty piszesz? Nie sądzę.
 
User is offline  PMMini Profile Post #16

     
Kandahar
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 794
Nr użytkownika: 75.197

 
 
post 14/02/2013, 8:22 Quote Post

QUOTE(marc20 @ 13/02/2013, 23:12)
Znaczy ja generalnie uważam pojęcia, podział Prawica/Lewica,  Konserwatyzm/Liberalizm(Postęp?) za bezsensowny by nie powiedzieć idiotyczny. Absolutnie nic to nie mówi potencjalnemu wyborcy, słuchaczowi mediów,politykowi itd..
Za PRAWICĘ uważa się zarówno Stefan Niesiołowski jak i Jarosław Kaczyński. "Prawdziwą" Prawicą nazywa siebie Janusz Korwin-Mikke...Takie podziały można mnożyć podobnie po "LEWEJ" stronie(choć, może w mniejszym stopniu) Generalnie jest to twór powstały w XIX w., a przecież państwa jako takie istniały już 2000 lat temu.

Kiedy będę miał okazję wymienić zdanie z jakimś konserwatystą(np. JKM) zapytałbym się GO:

Po czyjej stronie by stanął w X w. za czasów Mieszka I. Ówczesnych konserwatystów broniących religii, swobody wierzeń przodków - czy księcia - ówczesnego LEWAKA, odstępcy od wiary i na dodatek idioty, który zamienił 7 pogańskich żon na jedną Czeszkę.
A wszak argumentów konserwatystów byłoby więcej:
- zakazy,nakazy - Bolesław Chrobry wybijał zęby tym którzy jedli mięso w post...Skandal! Jaki post??!!
-Chrześcijanie palą Święte Gaje, niszczą przyrodę...
-Ich Kościoły są bardzo kosztowne, droższe od totemów Światowid i Peruna.
-Ograniczają władzę rodzicielską
-Rzym przyjął Chrześcijaństwo i upadł, to samo czeka Bizancjum

A jakby Konserwatyści wygrali, Polanie, Wiślanie,Ślężanie skończyliby jak Prusowie i Jaćwingowie
*


To o czym piszesz to nie konserwatyzm, tylko tradycjonalizm. A często tradycjonalizm nazywany jest błędnie konserwatyzmem.
Tradycjonalista powie: skoro kiedyś/teraz było/jest tak a tak, to tego nie zmieniajmy, bo musi to być dobre a zmienianie jest złe. Konserwatysta powie: przeciw zmianom jako takim nic nie mam, o ile jest to zmiana na lepsze. Ale ze zmianami to trzeba ostrożnie, bo zmienić łatwo, tylko owe zmiany mogą być na gorsze.
Ba. Mienią się konserwatystami wręcz pragnący rewolucyjnych zmian. Np. Korwin-Mikke.

Ten post był edytowany przez Kandahar: 14/02/2013, 8:47
 
User is offline  PMMini Profile Post #17

     
Alcarcalimo
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.934
Nr użytkownika: 43.461

Robert
 
 
post 14/02/2013, 8:30 Quote Post

Moim zdaniem wynika to z faktu, iż po poznaniu historii, 99% myślących ludzi, dochodzi do wniosku, że socjalizm jako taki przynosi większe szkody niż, powiedzmy, liberalizm czy konserwatyzm. Po prostu podejście prawicowe do gospodarki jest mniej inwazyjne a co za tym idzie mniej szkodliwe.
Sam, gdy rozpoczynałem przygodę z tym forum byłem raczej socjalistą i "demokratą". Teraz Jestem liberałem bo uważam ten pogląd, po prostu, za sprawiedliwy. No i republikaninem.

Myślę, że to kwestia wiedzy i zdrowego rozsądku.

Ten post był edytowany przez Alcarcalimo: 14/02/2013, 8:31
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #18

     
balum
 

Sągorsi
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 6.867
Nr użytkownika: 46.347

 
 
post 14/02/2013, 8:53 Quote Post

QUOTE(Alcarcalimo @ 14/02/2013, 9:30)
Moim zdaniem wynika to z faktu, iż po poznaniu historii, 99% myślących ludzi, dochodzi do wniosku, że socjalizm jako taki przynosi większe szkody niż, powiedzmy, liberalizm czy konserwatyzm. Po prostu podejście prawicowe do gospodarki jest mniej inwazyjne a co za tym idzie mniej szkodliwe.

To kolejny raz przypomnę czym się skończyło nieinwazyjne, konserwatywne, liberalne i niesocjalistyczne podejście rządu JKM.
W 1845 roku przywleczona do Irlandii ze Stanów Zjednoczonych choroba zaraza ziemniaka zniszczyła zbiory. Jednak interwencja rządu brytyjskiego (ten wredny socjalizm) uchroniła kraj przed głodem. W roku następnym (1846) zaraza nie ustąpiła, ale nowy rząd brytyjski nie zareagował (i słusznie - socjalizm jest zły). Zniszczenie zbiorów ziemniaków samo w sobie nie oznaczało jeszcze braku żywności w kraju, gdyż pola były w tym roku pełne zboża. Jednak irlandzcy chłopi musieli je sprzedawać, aby opłacać czynsze za dzierżawę ziemi (bardzo wysokie i bezlitośnie egzekwowane). W efekcie wielu mieszkańców wyspy nie miało co jeść (ziemniaki stanowiły wówczas podstawowe pożywienie w tym kraju). Głód i choroby zaczęły zbierać straszliwe żniwo. W roku 1848 klęska głodu trwała dalej, a liczba ofiar sięgnęła miliona. Irlandczycy zaczęli masowo emigrować z dotkniętego klęską kraju – głównie do Ameryki. W latach 1845-1850 wyjechało z wyspy około miliona jej mieszkańców. W roku 1849 zaraza ostatecznie ustąpiła, ale jeszcze przez dwa lata wywołane głodem choroby zabijały ludzi.
Ostateczna liczba ofiar sięgnęła liczby półtora miliona ludzi. W ciągu 10 lat nastąpił znaczny spadek liczby ludności wyspy. Podczas gdy w roku 1841 Irlandię zamieszkiwało około 8,2 miliona ludzi, a w 1845 prawie 9 milionów, to w 1851 już tylko 6,5 miliona. Sytuację dodatkowo pogorszyła przeprowadzona po wielkim głodzie reforma agrarna, w ramach której konfiskowano zadłużone grunty (najczęściej zadłużeni byli ci właściciele ziemscy, którzy dobrodusznie zrezygnowali z pobierania czynszu od głodujących dzierżawców).
 
User is offline  PMMini Profile Post #19

     
Travis
 

Pogromca rezunów
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 4.370
Nr użytkownika: 25.441

Stopień akademicki: magister
Zawód: Polski Patriota
 
 
post 14/02/2013, 8:58 Quote Post

Fajnie Balum, przykleiłeś artykuł o Wielkim Głodzie z Wikipedii. Skąd jednak przekonanie, że za tą niezaprzeczalną tragedią stał akurat liberalizm, a nie celowe działenie antyirlandzko nastawionego rządu w Londynie. Myślisz, że gdyby zaraza objęła Brytanię, władze Zjednoczonego Królestwa też by nie zareagowały?
 
User is offline  PMMini Profile Post #20

     
Alcarcalimo
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.934
Nr użytkownika: 43.461

Robert
 
 
post 14/02/2013, 9:15 Quote Post

Rozumiem, że w twojej opinii wysokie podatki to sztandarowy postulat liberałów?
To samo się tyczy jakichkolwiek nadmiernych regulacji (tj. reformy agrarna)?
Jeżeli to ma coś wspólnego z podejściem liberałów do sprawy i nie jest inwazyjne to ja jestem królem Polski.

ps. jeśli przepisujesz jakiś tekst to podaj źródło. Twoja wypowiedź strasznie przypomina to co jest tu napisane:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Wielki_g%C5%8...%281845-1849%29

Co do interwencji Brytyjskiej, która to w pierwszym roku zapobiegał głodowi to może napisałbyś na czym ona polegała?
Wszak to nie była pomoc w stylu socjalistycznym czyli zabrać Szkotom dać Irlandczykom, a raczej liberalnym. Po prostu zmniejszono cła na import kukurydzy. Toż to jak malowane postępowanie liberalne. Obniżenie podatków!
Zacytuję kolegę Polonia Rosrtituta z tego wątku:
http://www.historycy.org/index.php?showtopic=29782&st=15

QUOTE
Irlandzki głód ziemniaczany trwał w latach 1845 - 1849. Apogeum przypada na "czarny '47". W efekcie 4 lat tej klęski liczba ludności Irlandii spadła z 8 mln do ok. 5,5 mln. 1 mln umarł w efekcie głodu, 1.5 miliona wyemigrowało do Kanady, USA czy Australii. Całe społeczeństwo odczuło skutki braku żywności. Wg. części badaczy wyniszczenie społeczeństwa było tak dużo, że powracanie do stanu społeczeństwa sprzed klęski głodu trwało w Irlandii do początku XXI wieku.

Przyczyny klęski głodu, rdza ziemniaczana przywędrowała do Anglii z Ameryki. Powodujący ją grzyb, Phytophtora infestans wraz z wiatrem przeniósł się do Irlandii.

Niewiele krajów było tak narażonych na klęskę głodu jak Irlandia. W zimnym i wilgotnym klimacie ziemniaki rosły bardzo łatwo przynosząc obfite plony, nawet do ponad 11 ton z hektara. Wobec niewielkich kosztów i dużych plonów, niemal wszyscy farmerzy przerzucili się na uprawę "daru Boga". Badacze szacują, iż ok. 3 mln Irlandczyków żywiło się jedynie ziemniakami, a przeciętny mieszkaniec tej wyspy zjadał ok. 6 kg ziemniaków dziennie. Co gorsza, wyspiarze nie tylko uzależnili się od tego amerykańskie warzywa, ale też hodowali tylko jedną odmianę - lumpersy co wydatnie wzmagało podatność ziemniaków na uleganie infekcjom.

I co do roli Anglii - funkcjonuje powiedzienie Irishów "Bóg dał nam ziemniaki, a Anglicy dali nam głód"
Kiedy klęska uderzyła po raz pierwszy, brytyjski premier Robert Peel udzielił pomocy wyspie, m.in. znosząc cła na importowaną kukurydzę, co pozwoliło przetrwać pierwsze uderzenie głodu. Wzbudziło to jednak głęboki opór wśród elit Anglii, co doprowadziło do dymisji premiera. Sprawy Irlandii przejął asystent sekratarza skarby Charles Edward Trevelyan, który jak sam mówił, "pozostaje obojętny na cierpienia Irlandczyków, co pozwala mu podejmować lepsze decyzje". Odwiedził ten kraj tylko raz. Zatrzymał wysyłkę rządowej żywności, żeby głodujący się zanadto nie przyzwyczaili i nie uzależnili od niej. Jedyną formą pomocy pozostały roboty publiczne, zimą 1846/1847 (jedna z najcięższych zim w historii) 700 tys. ludności znalazło zatrudnienie przy kruszeniu kamienia, jego transporcie i budowie dróg. Płace były zbyt niskie, by zakupić żywność "pozwalającą uśmierzyć głodowe skurcze".
Sytuacja w 1847 zaczęła przypominać epidemie z XIV wieku, wyludnione miejscowości, ocalali nie mieli sił by pogrzebać zmarłych. Szerzył się kanibalizm. Wybuchły epidemie tyfusu, dyzenterii, szerzyła się puchlina głodowa.
Podczas tego okresu, Brytyjczycy sprzedawali do Europy irlandzki żywy inwentarz oraz zbóż. Były więc inne rodzaje żywności, ale Anglicy skrzętnie odebrali je Irishom. Po kraju rozlała się fala bandytyzmu, wzrosły antybrytyjskie nastroje, co zaowocowało jedynie wysłaniem większych ilości wojska angielskiego dla uśmierzenia sytuacji.
W 1847 r. Sir Trvelyan postanowił "utrzymać ludzi przy życiu". Nadal nie zapewnił pomocy bezpośredniej, lecz zezwolił na udzielanie pomocy przez organizacje międzynarodowe i prywatne angielskie grupy charytatywne. Utrzymywały one przy życiu 3 mln ludzi, racja wynosiła pół litra brei owsiankowej oraz 100 gramów chleba.
Klęska uderzyła też we właścicieli ziemskich, którzy nie mieli możliwości zasadzenia ziemniaków, ponadto obawiano się zarazy, postanowiono więc przestawić produkcję na uprawę pszenicy i hodowlę żywego inwentarzu, co wymagało jednak wyższych nakładów. Sięgnięto więc po środek eksmisji irlandzkich dzierżawców. Jedyną szansą dla nich pozostała emigracja. Sytuacja żywnościowa stabilizowała się, ale Irlandczycy pałali chęcią zemsty. Jednak dzięki dokładnej infiltracji królewskiej tajnej policji wszelkie organizacje ulegały rozbiciu, a osłabiona ludność nie miała siły by unieść głowy przeciw swemu oprawcy.


Klęski głodu by nie było, gdyby nie Państwowe regulacji Imperium. Ludzie by po prostu żywili się czymś innym. Ale że Państwu była ona na rękę...
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #21

     
balum
 

Sągorsi
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 6.867
Nr użytkownika: 46.347

 
 
post 14/02/2013, 9:15 Quote Post

QUOTE
Skąd jednak przekonanie, że za tą niezaprzeczalną tragedią stał akurat liberalizm, a nie celowe działenie antyirlandzko nastawionego rządu w Londynie. Myślisz, że gdyby zaraza objęła Brytanię, władze Zjednoczonego Królestwa też by nie zareagowały?

Jakie by nie były motywy, było to działanie antysocjalistyczne, dokładnie tak jak to nasz JKM zaleca, liberalnie. Jakby w Anglii postąpiono inaczej, postąpiono by socjalistycznie. czyli zbrodniczo.
QUOTE
Klęski głodu by nie było, gdyby nie Państwowe regulacji Imperium. Ludzie by po prostu żywili się czymś innym.

Jedyne regulacje, jakie tu były, to cła. I to nie one były przyczyna katastrofy. Aczkolwiek zwiekszyły jej rozmiary. Przecież zywnosci w na Wyspach a i w samej Irlandii było w nadmiarze. Obszarnicy ją eksportowali. Rząd nie kazał Irlandczykom uprawiać ziemniaki.
Podatki były wówczas niskie. Gdzie im do obecnych. Gdzie ówczesnym regulacjom do obecnych? Czyżby wprowadzony wówczas zakaz zatrudniania dzieci poniżej 5 (potem 10) roku i zmuszanie ich do pracy powyżej 16 g. dziennie był przyczyną Głodu?

Ten post był edytowany przez balum: 14/02/2013, 9:59
 
User is offline  PMMini Profile Post #22

     
Alcarcalimo
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.934
Nr użytkownika: 43.461

Robert
 
 
post 14/02/2013, 9:41 Quote Post

Liberalizm = minimum regulacji
Socjalizm = wszystko trzeba regulować

Podatki to regulacje. Wysłanie zaś armii do głodującego kraju, aby ściągał podatki w naturze (pszenica, pogłowie zwierząt) dość mocno nasuwa skojarzenia z głodem na Ukrainie.
Cła to zaś jak najbardziej podatki i to mające olbrzymi znaczenie dla cen towarów nimi obłożonych.

Nie mówię, że to Brytyjczycy przyczynili się do głodu. to nie oni byli jego przyczyną. Przecież zaraza do Irlandii dotarła właśnie z Anglii, gdzie jakoś głodu nie było. Twierdzę jedynie, iż celowe działania Państwa przyczyniły się do jego utrzymania i wielkich rozmiarów.

ps. I tak. W rezultacie to działania rządu zmusiły Irlandczyków do uprawy ziemniaków. W takiej ilości.

QUOTE
Brytyjski premier Tony Blair przeprosił za „zbyt słabą” reakcję na irlandzki głód ziemniaczany z XIX wieku, podczas którego zginęło milion osób, a kolejne miliony sytuacja zmusiła do emigracji. Istotnie, angielskie władze były winne, ale… uczynienia zbyt wiele.

Wypowiedź Blaira zwraca uwagę na przyczynę głodu. Popularna do tej pory teoria głosi, że Irlandczycy byli frywolni, leniwi i zbyt uzależnieni od uprawy ziemniaków. W rezultacie setki tysięcy z nich zginęło, gdy pojawiła się zaraza i zniszczyła źródło ich pożywienia, a było to w środku jednego z najlepszych, pod względem tempa wzrostu gospodarczego, okresów w historii ludzkości.

Czy głód ziemniaczany (nazywany też wielkim głodem) był katastrofą ekologiczną, jak zwykli to tłumaczyć historycy? Jak większość klęsk głodowych, tak i ta miała niewiele wspólnego z samym tylko spadkiem produkcji żywności. Adam Smith miał rację, twierdząc, że „kiepskie sezony” powodują „niedostatek”, jednak „przemoc pełnego dobrych intencji rządu” może zmienić „niedostatek w głód”.

W rzeczywistości prawdziwą przyczyną głodu nie była zaraza ziemniaczana, ale długotrwała hegemonia polityczna Anglii nad Irlandią. Anglicy parokrotnie podbijali Irlandię i przejęli własność rozległych obszarów rolnych. Spore ilości ziemi zostały oddane Anglikom.

Następnie nowi właściciele zatrudnili rolników do zarządzania ich gospodarstwami. Z kolei rolnicy wynajęli niewielkie działki miejscowej ludności w zamian za pracę i uprawy komercyjne. Konkurencja o ziemię poskutkowała wysokimi czynszami, doprowadzając Irlandczyków do poziomu minimum egzystencjalnego i dokonując drenażu finansowego ich gospodarki.

Dzierżawa ziemi może być co prawda wydajna, lecz Irlandczycy nie mieli praw do ziemi, na której pracowali ani do jakiegokolwiek jej usprawnienia. Jedynie na obszarach zdominowanych przez protestantów rolnicy mogli udoskonalać dzierżawione grunty. Ponieważ właściciele ziemscy mieszkali przeważnie w Anglii, nie było nikogo, kto mógłby systematycznie realizować inwestycje kapitałowe.

Irlandczycy doświadczali wielu klęsk głodowych pod angielskim panowaniem. Niczym bokser z obiema rękami związanymi za swoimi plecami, Irlandczycy mogli tylko stać i przyjmować cios za ciosem. Potrzeba było nałożenia się „wielu wydarzeń” w angielskiej polityce, by zadać nokautujący cios i „ostatecznie rozwiązać irlandzką kwestię”.

Wolnorynkowy ekonomista J. B. Say szybko zauważył, że system „nieobecnych gospodarzy” był katastrofalny. Trafnie zdiagnozował tę sprawę i przewidział zgubne efekty, jakie ze sobą niesie. Ze smutkiem przytoczył aluzję członka parlamentu, że morza pochłoną Wyspę Erin [starożytna nazwa Irlandii — przyp. tłum.] na wystarczająco długi okres, by zniszczone zostało wszystko, co się na niej znajduje.

Prawo ludności Malthusa służy czasem jako usprawiedliwienie winy strony angielskiej. W jego świetle Irlandczycy byli postrzegani jako zgraja rozpustników, którzy wstępują w związki w młodym wieku i posiadają liczne potomstwo. Sam Malthus uważał, że znajdowali się w beznadziejnej sytuacji. Zapłatą za ich grzechy były głód i cierpienie, wynikające z niedoborów żywności.

Czy rzeczywiście byli taką rozpustną zgrają? Populacja Irlandii była spora, a wyspa ta stała się gęsto zaludniona po unii z Wielką Brytanią w 1801 r. Część tego wzrostu można przypisać rozwojowi gospodarczemu, bo także w Anglii i na reszcie kontynentu miał miejsce gwałtowny przyrost liczby ludności.

W rzeczywistości liczba Irlandczyków rosła nieznacznie szybciej niż liczba Anglików, a wzrost następował ze znacznie niższego pułapu. Ale dlaczego tak się działo? Odpowiedź tkwi w tym, że Anglia przydzieliła Irlandii nietypową rolę dostarczyciela żywności w czasach rewolucji przemysłowej.

Brytyjskie ustawy zbożowe zaprojektowano tak, by chronić lokalnych producentów rolnych przed zagraniczną konkurencją. W 1801 r. ich działanie rozszerzono na Irlandię. Nie tylko utrzymywały one ceny na wysokim poziomie, ale uniemożliwiały też spadek cen w latach urodzaju. Głównymi beneficjentami tego protekcjonizmu nie byli Irlandczycy, a nieobecni przez większość czasu na swoich ziemiach angielscy gospodarze.

Irlandczycy byli w stanie uprawiać duże ilości pożywnych ziemniaków, którymi żywili swoje rodziny i zwierzęta. Właściciele ziemscy korzystali z tego, że ziemniaki nie eksploatowały gleby, co pozwalało poświęcić większą część pola uprawom przeznaczonym na eksport do Anglii.

Wyższe ceny zachęcały do uprawy nowych ziem oraz intensywniejszego wykorzystania już istniejących. Podstawowym trybikiem tej zwiększonej produkcji był irlandzki rolnik, który w większości przypadków nie był nikim więcej niż pozbawionym ziemi chłopem pańszczyźnianym. Ponadto tempo wzrostu liczby ludności spadło w reakcji na zmniejszony poziom protekcjonizmu w dekadzie poprzedzającej wielki głód.

Trwanie sztucznego bodźca wzrostu liczby irlandzkiej ludności było zapewnione w sytuacji, gdy angielscy właściciele ziemscy kontrolowali parlament. Jednak angielscy przemysłowcy i robotnicy wspierali wolny handel, a ich siła polityczna rosła. Agitacja Ligi Przeciw Ustawom Zbożowym przyczyniła się do porozumienia Wigów z Torysami w 1845 r. a w konsekwencji do obniżki protekcjonistycznych ceł i całkowitej rezygnacji z Ustaw Zbożowych do 1849 r. Cena pszenicy spadła gwałtownie w 1847 r. („pola uprawne” były zarezerwowane dla Brytyjczyków ze względu na rosnące tam zboża, szczególne pszenicę, główną roślinę chronioną przez Ustawy Zbożowe), sięgając najniższego od 67 lat poziomu.

Uchylenie tych przepisów miało drastyczny wpływ na wartość gruntów rolnych w Irlandii i zmniejszyło zapotrzebowanie na pracę, kiedy przeznaczenie tych gruntów zostało zmienione z produkcji rolnej na pastwiska. Powinno być jasne, że choć to wolny handel przyniósł takie zmiany, wina — zarówno za stymulowanie wzrostu liczby ludności w okresie poprzedzającym wielki głód, jak i za późniejsze wyludnienie (irlandzka populacja nie powróciła do swego stanu aż do 1951 r., a ujemne saldo migracji utrzymywało się do 1996 r.) — spoczywa na angielskim protekcjonizmie i Ustawach Zbożowych.

Wspomniane szoki cenowe sprawiły, że spadek liczby ludności był nieunikniony. Kiedy emigracja stała się realną opcją, wielu Irlandczyków decydowało się raczej na długą i niebezpieczną podróż do Nowego Świata aniżeli na rejs promem z myślą o pracy w angielskich fabrykach.

Przyjrzyjmy się teraz rzekomemu leseferystycznemu podejściu, jakie Anglicy prezentowali podczas wielkiego głodu, za które to przepraszał Tony Blair. To ważna kwestia, ponieważ tworzy podwaliny tezy o bezradności wolnego rynku wobec klęski głodowej i kryzysów (a także, że istnienie Międzynarodowego Funduszu Walutowego i Federalnej Agencji Zarządzania Kryzysowego jest konieczne).

Nie pozwalając rynkowi zadziałać, Anglia uruchomiła potężny program rządowych interwencji. Składał się on głównie z budowy warsztatów, w większości ukończonych tuż przed początkiem wielkiego głodu.

Wcześniej, raport irlandzkiego dochodzenia w sprawie biednych zasugerował odrzucenie rozwiązywania problemu biedy przy pomocy warsztatów. W raporcie arcybiskup Whately — atakowany obecnie za wolnorynkowe poglądy — przekonywał, że receptą na ubóstwo są inwestycje i dobroczynność, jednak te „radykalne” wnioski zostały odrzucone przez Anglików, którzy nie zgodzili się z raportem i wyznaczyli George’a Nicholsa do opracowania nowego.

Warsztaty, pierwowzór robót publicznych z czasów Nowego Ładu, jedynie pogorszyły sytuację. System szeroko zakrojonych prac publicznych wymagał sporego opodatkowania lokalnej gospodarki. Angielscy urzędnicy przeznaczali środki pieniężne ściągnięte z przedsięwzięć zwiększających produktywność i produkcję rolną na budowę bezużytecznych dróg.

Większość z nich prowadziła z pustkowia na odludzie. Co gorsza, polityka wprowadzona przez Sir Charlesa Travelyana, polegająca na płaceniu niższego od stawki rynkowej (która — jak można sobie wyobrazić — i tak była niska) wynagrodzenia, oznaczała że robotnicy nie byli w stanie uzupełnić spalonych podczas pracy kalorii.

Brytyjski rząd otworzył w 1847 r. kuchnie zupowe i był to w miarę udany projekt, ponieważ naśladował prywatną pomoc i zapewniał pożywienie, nie wymagając wysiłku energetycznego czy znaczących podwyżek podatków. Szybko jednak porzucono tę inicjatywę. Nastąpił powrót do warsztatów, ale ponownie nie były one w stanie rozwiązać problemu głodu i ubóstwa. Latem 1847 r. rząd podniósł podatki, co było posunięciem doprawdy bezdusznym.

Na domiar tej kompletnej porażki rządowych programów, warsztaty, roboty publiczne i kuchnie zupowe prowadziły do skupiania się ludzi w większych grupach, w stłoczonych mieszkaniach. Pozwoliło to głównemu zabójcy w czasie wielkiego głodu — chorobie — na dopełnienie dzieła zniszczenia.

Podczas licznych wcześniejszych klęsk głodowych ginęło znacznie mniej Irlandczyków, a zaraza ziemniaczana nie doświadczyła zbyt poważnie większości Europy. Czym zatem, w czterdziestych latach XIX wieku, wyróżniała się Irlandia? Irlandzkie Prawo Ubogich wyparło dobrowolną pomoc. We wcześniejszych klęskach Irlandczycy i Anglicy wykazywali się ogromną dobroczynnością. Po co jednak wspierać biednych, skoro podatki mają to zrobić za nas? Anglicy byli mocno opodatkowani, by udźwignąć potężne programy socjalne. Irlandzki podatnik nie był w stanie przekazywać dodatkowych datków.

Trudno pominąć sprawozdania dotyczące angielskiej polityki wobec autentycznej dobroczynności. Pewien przykład: mieszkańcy Massachusetts wysłali statek ze zbożem do Irlandii, a angielskie władze umieściły zboże w magazynie, twierdząc że zakłóciłoby to handel. Inna relacja opowiada o tym, jak brytyjski rząd apelował do sułtana Turcji o obniżenie jego darowizny z 10 000 GBP do 1 000 GBP, aby nie zawstydzić królowej Wiktorii, która zobowiązała się jedynie do wsparcia kwotą 1 000 GBP.

Znaczenie miały również inne czynniki. Ustawa bankowa z 1844 r. przyspieszyła kryzys finansowy, spowodowany spadkiem ilości pieniądza, wprowadzając bardziej restrykcyjną politykę w miejsce dotychczasowej ekspansywnej polityki. Połączenie ze sobą tych czynników potwierdza zarzut Johna Mitchela, iż „Wszechmogący zesłał zarazę ziemniaczaną, ale to Anglicy stworzyli wielki głód”.

Czy Anglicy celowo doprowadzili do irlandzkiego głodu ziemniaczanego? Wszak był to wiek rewolucji, a Irlandczyków podejrzewano o planowanie kolejnego buntu. „Irlandzka kwestia” była problemem najwyższej wagi i wielu Anglików zgadzało się z Trevelyanem, że Bóg zesłał zarazę i głód.

W każdym razie, potępienie winowajcy nie jest tak istotne jak zwrócenie uwagi na przyczynę. Naprawdę ważnym jest fakt, iż wielki głód przyniósł wiele ekonomicznych nieporozumień. Przykładem może być twierdzenie, że klęski głodowe są winą wolnego rynku i wolnej wymiany, a więc głód jest rezultatem leseferystycznego podejścia. Nawet Karol Marks był pod silnym wpływem wydarzeń, które zaszły w Irlandii, co opisał podczas pobytu w Londynie.

Irlandia została zniszczona przez siły ekonomiczne pochodzące z najpotężniejszych i najbardziej agresywnych państw w historii świata. Ucierpiała nie z powodu grzyba (to, co angielscy naukowcy określali jako grzyb, było jedynie nadmierną wilgocią), lecz przez podbój, kradzież, niewolnictwo, protekcjonizm, opiekę rządową, roboty publiczne oraz inflację.

Jako Amerykanin nie jestem kimś, kto powinien szczególnie przejmować się przeprosinami pana Blaira. Niemniej jednak, bardziej stosowne byłyby przeprosiny za spowodowanie wielkiego głodu i za politykę socjalną, która uczyniła go tak śmiercionośnym.

http://mises.pl/blog/2010/10/12/thornton-c...d-ziemniaczany/

Ten post był edytowany przez Alcarcalimo: 14/02/2013, 9:49
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #23

     
carantuhill
 

Bieskidnik
*********
Grupa: Moderatorzy
Postów: 8.516
Nr użytkownika: 12.703

WOJCIECH
Zawód: Galileusz
 
 
post 14/02/2013, 9:42 Quote Post

QUOTE
Jedyne regulacje, jakie tu były, to cła. I to nie one były przyczyna katastrofy.


No i cła w sporej mierze odpowiadają za katastrofę, której nie było 60 lat wcześniej, kiedy w czasie klęski głodu cła zostały zniesione.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #24

     
balum
 

Sągorsi
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 6.867
Nr użytkownika: 46.347

 
 
post 14/02/2013, 10:03 Quote Post

[quote=Alcarcalimo,14/02/2013, 10:41]Socjalizm = wszystko trzeba regulować
Socjalizm wg klasyka:
Gdyby dążenie do zysku było jedynym regulatorem produkcji, dzisiejsze społeczeństwa byłyby zagrożone nie mniejszymi, a może większymi, chociaż innymi, katastrofami niż w wypadku, gdyby zysk był całkowicie wyeliminowany z czynników regulujących. Są dobre powody, by ograniczać wolność działań ekonomicznych w imię bezpieczeństwa większości i dążyć do tego, by pieniądz nie obrastał w pieniądz automatycznie; ograniczenie wolności powinno się jednak nazywać ograniczeniem wolności, nie zaś szczególną formą wolności.
Jest obłudą i zamachem na zdrowy rozsądek wnioskować z niemożliwości doskonałego i bezkonfliktowego społeczeństwa, iż każda istniejąca forma nierówności jest nieuchronna i każda forma zysku usprawiedliwiona. Historiozoficzny pesymizm, z którego na mocy osobliwego rozumowania wynika, iż progresywny podatek jest hańbą i skandalem, jest równie podejrzany jak historiozoficzny optymizm, na którym zbudowany został archipelag Gułag.
Należy sprzyjać dążeniu do społecznego nadzoru nad gospodarką, chociaż oznacza to nieuchronnie wzrost biurokracji; nadzór ten jednak nie będzie nigdy istniał bez demokracji przedstawicielskiej, stąd nieuchronnie myśleć trzeba, jak przeciwdziałać zagrożeniom wolności zawartym we wzroście tego nadzoru.
 
User is offline  PMMini Profile Post #25

     
Alcarcalimo
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.934
Nr użytkownika: 43.461

Robert
 
 
post 14/02/2013, 10:40 Quote Post

Jak chcesz stworzyć prawdziwą demokrację przedstawicielską w świecie, w którym zdejmujesz odpowiedzialność z jednostek i cedujesz ją na Państwo i jego instytucję?

Po za tym, nie mam pojęcie co ten elaborat ma wspólnego z moimi postami. A język, którym jest napisany, dziwnie przypomina dyrektywy UE (;

Zresztą podaj jakiś przykład, który potwierdza powyższe stwierdzenie, bo jak widzisz z Irlandią się nie udało. Z chęcią podyskutuję.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #26

     
Tromp
 

Młody wilk (morski)-gryzie!
**********
Grupa: Użytkownik
Postów: 19.217
Nr użytkownika: 55.658

Bart³omiej Kucharski
Stopień akademicki: Bêdzie po studiach
Zawód: Admiraal
 
 
post 14/02/2013, 10:52 Quote Post

QUOTE(balum @ 14/02/2013, 11:03)
Należy sprzyjać dążeniu do społecznego nadzoru nad gospodarką, chociaż oznacza to nieuchronnie wzrost biurokracji; nadzór ten jednak nie będzie nigdy istniał bez demokracji przedstawicielskiej, stąd nieuchronnie myśleć trzeba, jak przeciwdziałać zagrożeniom wolności zawartym we wzroście tego nadzoru.
*



Nadzór nad gospodarką istniał, istnieje i istnieć będzie. Wszelkie jedna formy, że tak powiem, naturalne (względnie nieinwazyjne) zawsze prowadziły do prędkiego rozwoju i wzrostu dobrobytu mieszkańców. Redystrybucja dóbr bowiem zawsze prowadzi do strat na utrzymanie pośredników, a więc z gospodarki odpływa pieniądz na warstwę bezproduktywną. Oczywiście, w pewnych momentach interwencjonizm czy nawet ograniczony socjal jest wskazany (klęski żywiołowe, interwencje w wielkich zakładach przemysłowych w razie kryzysu, ograniczone zasiłki dla bezrobotnych, kursy przekwalifikujące), w gruncie rzeczy jednak, gdy gospodarka staje się "socjalna", "ludowa" itd, zawsze prowadzi do dramatycznego wzrostu marnotrawstwa i wzrostu ilości ludności bezproduktywnej.
Ale mogę cię balumie zrozumieć. O ile wiem, jesteś urzędnikiem, nic dziwnego, że bronisz własnej grupy. To się chwali z jej punktu widzenia, z cudzego to tylko prywata.

Ten post był edytowany przez Net_Skater: 14/02/2013, 11:41
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #27

     
Baszybuzuk
 

IX ranga
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 5.999
Nr użytkownika: 50.178

Stopień akademicki: Nadszyszkownik
Zawód: IT
 
 
post 14/02/2013, 11:23 Quote Post

QUOTE(de Ptysz @ 13/02/2013, 21:54)
Prawica jest raczej dlatego historycznie zaangażowana, ponieważ jest też z reguły czołobitna wobec "starych zdrowych obyczajów", więc i całą epokę gloryfikuję.


O tym też pisałem w dalszej części posta. Prawica ma tendencję do postrzegania przeszłości jako dobrej lub przynajmniej umiarkowanie pozytywnie w sensie nośnika wartości przydatnych obecnie. Stąd zainteresowania - tak jak piszesz, często mocno subiektywne i wybiórcze.

Lewica ma tendencję do postrzegania przeszłości jako złej - a na pewno nie niosącej ze sobą czegoś, do czego warto wrócić. Dyskusja którą prowadziliśmy w innym wątku o pojęciu postępu dobitnie to potwierdza. Stąd (zwykle) niechęć do poszukiwania w historii inspiracji. Nawet jeśli zgłębiane, uwarunkowania historyczne lewicę uwierają (patrz dyskusja o "Fantomowym ciele króla"), podczas gdy prawica się nimi szczyci.

Jest to też trochę polska specyfika - stara lewica (czy raczej postkomuniści i związane z nimi środowiska klienckie) miały tendencję do unikania tematyki historycznej ze względu na po PRLowskie zaszłości. Nowa lewica potrafi już odciąć się od interpretacji historii przez pryzmat PRLu, ale jej prace historyczne to nadal domena grupki badaczy - zajęcie elitarne, nie przekładające się na zainteresowania historyczne wśród lewicowego elektoratu.
 
User is offline  PMMini Profile Post #28

     
misza88
 

VIII ranga
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 4.035
Nr użytkownika: 62.208

Michal
Stopień akademicki: mgr inz.
 
 
post 14/02/2013, 12:09 Quote Post

CODE
Gdyby dążenie do zysku było jedynym regulatorem produkcji, dzisiejsze społeczeństwa byłyby zagrożone nie mniejszymi, a może większymi, chociaż innymi, katastrofami niż w wypadku, gdyby zysk był całkowicie wyeliminowany z czynników regulujących. Są dobre powody, by ograniczać wolność działań ekonomicznych w imię bezpieczeństwa większości i dążyć do tego, by pieniądz nie obrastał w pieniądz automatycznie; ograniczenie wolności powinno się jednak nazywać ograniczeniem wolności, nie zaś szczególną formą wolności.
Jest obłudą i zamachem na zdrowy rozsądek wnioskować z niemożliwości doskonałego i bezkonfliktowego społeczeństwa, iż każda istniejąca forma nierówności jest nieuchronna i każda forma zysku usprawiedliwiona. Historiozoficzny pesymizm, z którego na mocy osobliwego rozumowania wynika, iż progresywny podatek jest hańbą i skandalem, jest równie podejrzany jak historiozoficzny optymizm, na którym zbudowany został archipelag Gułag.
Należy sprzyjać dążeniu do społecznego nadzoru nad gospodarką, chociaż oznacza to nieuchronnie wzrost biurokracji; nadzór ten jednak nie będzie nigdy istniał bez demokracji przedstawicielskiej, stąd nieuchronnie myśleć trzeba, jak przeciwdziałać zagrożeniom wolności zawartym we wzroście tego nadzoru.

Z tym co napisałeś zgodzi się zarówno większość liberałów jak i socjalistów.
CODE
Nadzór nad gospodarką istniał, istnieje i istnieć będzie. Wszelkie jedna formy, że tak powiem, naturalne (względnie nieinwazyjne) zawsze prowadziły do prędkiego rozwoju i wzrostu dobrobytu mieszkańców.

Dokładnie, bo jeżeli założymy że zadaniem Państwa jest zapewnienie warunków do rozwoju, to nie da się tego robiąc nie ingerując i tylko obserwując.
Problem pojawia się gdy:
CODE
Redystrybucja dóbr bowiem zawsze prowadzi do strat na utrzymanie pośredników, a więc z gospodarki odpływa pieniądz na warstwę bezproduktywną.

I tak dziś mamy w Europie, wolny rynek na którym ceny towarów i usług są często regulowane poprzez prawa popytu i podaży, oraz redystrybucję dochodu. Często za wskaźnik rozwoju Państwa podaje się nawet wskaźnik Giniego.
CODE
klęski żywiołowe, interwencje w wielkich zakładach przemysłowych w razie kryzysu, ograniczone zasiłki dla bezrobotnych, kursy przekwalifikujące

Tutaj również mamy do czynienia z negatywnymi zjawiskami, dobrym przykładem jest LOT który wie że na pomoc Państwa liczyć może. A czy kursy przekwalifikujące organizowane przez Państwo są w ogóle skuteczne?
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #29

     
de Ptysz
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.486
Nr użytkownika: 61.808

Zawód: Wolnomysliciel
 
 
post 14/02/2013, 12:19 Quote Post

QUOTE(Baszybuzuk @ 14/02/2013, 11:23)
Lewica ma tendencję do postrzegania przeszłości jako złej - a na pewno nie niosącej ze sobą czegoś, do czego warto wrócić. Dyskusja którą prowadziliśmy w innym wątku o pojęciu postępu dobitnie to potwierdza. Stąd (zwykle) niechęć do poszukiwania w historii inspiracji. Nawet jeśli zgłębiane, uwarunkowania historyczne lewicę uwierają (patrz dyskusja o "Fantomowym ciele króla"), podczas gdy prawica się nimi szczyci.
*


Tutaj to chyba zależy od osoby, ja generalnie wychodzę z założenia, że historia uczy nas, dlaczego współczesny świat wygląda, jak wygląda, oraz jakich błędów nie należy unikać, stąd jest ona obiektywnie przydatna. A czy podczas jej interpretacji kierujemy się wspomnianą czołobitnością wobec pewnych epok, czy raczej postrzegamy je negatywnie, to już kwestia drugorzędna.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #30

4 Strony < 1 2 3 4 > 
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej