Drukowana wersja tematu

Kliknij tu, aby zobaczyć temat w orginalnym formacie

historycy.org _ Reformacja i kontrreformacja _ Nierządnica Babilońska?

Napisany przez: lancelot 12/07/2009, 6:50

Temat z pogranicza średniowiecza i nowożytności umieszczam tutaj z ewentualną opcją przeniesienia. Pytanie otwierające dyskusję brzmi: Czy upadek obyczajów w Kościele katolickim na przełomie XV-XVI w. (mówili o tym np. Luter i Savonarola) był faktycznie tak głęboki na tle czasów wcześniejszych czy stanowił raczej amunicję dla ówczesnych reformatorów?

Napisany przez: Janusz Radziwiłł 12/07/2009, 11:06

QUOTE(lancelot @ 12/07/2009, 6:50)
Czy upadek obyczajów w Kościele katolickim na przełomie XV-XVI w. (mówili o tym np. Luter i Savonarola) był faktycznie tak głęboki na tle czasów wcześniejszych czy  stanowił raczej amunicję dla ówczesnych reformatorów?

Trudno mi odpowiedzieć na takie pytanie, natomiast oczywiście upadek obyczajów stanowił, jak napisałeś, amunicję (i zresztą słusznie) dla osób krytykujących ówczesny Kościół. Niewątpliwie, wiele przejawów życia ówczesnych duchownych (chociażby ogromne zeświecczenie, natomiast nie sądzę, aby było nim nieprzestrzeganie celibatu) powodowało słuszne oburzenie wśród reformatorów (jak sądzę, można też do nich zaliczyć Erazma z Rotterdamu).

Napisany przez: lancelot 12/07/2009, 11:11

Alez wcześniej papieze również posiadali dzieci, księza cudzołozyli, zakonnice oddawały się nierządowi. Chodziło by więc wyłącznie o skalę zjawiska czy raczej reformatorzy użyli tego jako argumentów a nie zażądali reform z tychże powodów?

Napisany przez: Janusz Radziwiłł 19/07/2009, 19:00

QUOTE(lancelot @ 12/07/2009, 11:11)
Alez wcześniej papieze również posiadali dzieci, księza cudzołozyli, zakonnice oddawały się nierządowi.

Niestety tak było. Zwłaszcza przed tzw. rewolucją gregoriańską.
QUOTE
Chodziło by więc wyłącznie o skalę zjawiska

Skala zjawiska na pewno nie było niewielka.
QUOTE
a nie  zażądali reform z tychże powodów?

Na pewno dostrzegali upadek moralny i obyczajowy Kościoła i próbowali to zmienić. Choć nie tylko.


Napisany przez: lancelot 19/07/2009, 20:34

Skala rzeczywiście miała tu za pewne znaczenie kluczowe jako, że zeświedczenie kościoła osiągnęło chyba rozmiary dotąd niespotykane, "klasztory zamieniły się w burdele"

Napisany przez: Janusz Radziwiłł 19/07/2009, 20:43

QUOTE(lancelot @ 19/07/2009, 20:34)
że zeświedczenie kościoła osiągnęło chyba rozmiary dotąd niespotykane,

Przykłady można podawać bez końca. Chociażby włoskich kardynałów, żyjących niczym książęta (którymi zresztą często byli), albo Fryderyka Jagiellończyka, bardziej oddającego się doczesnym uciechom niż służbie wiernym. Zresztą, i olbrzymie majątki Kościoła i jego bogactwo budziły sprzeciw. Zacytuję z pamięci słowa biskupa krakowskiego, chyba Zebrzydowskiego: "Niechby wierzył i w kozła, byleby mi dziesięcinę płacił".

Napisany przez: lancelot 19/07/2009, 20:46

Ciekaw jestem, czym spowodowana była tendencja narastania owego zjawiska, które osiągnęło apogeum chyba ok roku 1500?

Napisany przez: Janusz Radziwiłł 19/07/2009, 20:51

QUOTE(lancelot @ 19/07/2009, 20:46)
Ciekaw jestem, czym spowodowana była tendencja narastania owego zjawiska, które osiągnęło apogeum chyba ok roku 1500?

Dobre pytanie. Może wzrastającym znaczeniem politycznym Kościoła, które nastąpiło po niewoli awiniońskiej i wyborze jednego papieża na soborze w Konstancji w 1417 r.?

Napisany przez: lancelot 19/07/2009, 20:59

Być może, ponoć władza deprawuje tym bardziej, im bardziej jest absolutna a zły przykład szedł za pewne z góry. Ciekaw jestem, co na to autorzy mądrych ksiąg?

Napisany przez: Janusz Radziwiłł 19/07/2009, 21:04

QUOTE(lancelot @ 19/07/2009, 20:59)
Być może, ponoć władza deprawuje tym bardziej, im bardziej jest absolutna

Co masz na myśli?
QUOTE
a zły przykład szedł za pewne z góry.

Czyżbyś miał na myśli "występnych papieży renesansu"?

Napisany przez: lancelot 19/07/2009, 21:22

QUOTE
Co masz na myśli?
próbuję wczuć się w człowieka posiadającego rząd dusz nad większością mieszkańców niemal całego znanego świata, musiało to być demoralizujące.
QUOTE
Czyżbyś miał na myśli "występnych papieży renesansu"?
nie czytałem niestety. Ciekaw jestem, jak sprawy miały się wcześniej.

Napisany przez: Janusz Radziwiłł 19/07/2009, 21:28

QUOTE(lancelot @ 19/07/2009, 21:22)
próbuję wczuć się w człowieka posiadającego rząd dusz nad większością mieszkańców niemal całego znanego świata, musiało to być demoralizujące.

Z drugiej strony jaka odpowiedzialność! Niestety, nie wszyscy papieże zdawali sobie z niej sprawę, zaniedbując obowiązki duszpasterskie. Co się srogo zemściło już w niedługim czasie.
QUOTE
Ciekaw jestem, jak sprawy miały się wcześniej.

Np. owa niewola awiniońska na pewno nie została pozytywnie oceniona.



Odchodząc nieco od tematu - spotkałem się z opinią, że papież Leon X Medici w głębi duszy był ateistą. Co Ty na to?

Napisany przez: lancelot 19/07/2009, 21:33

QUOTE
Z drugiej strony jaka odpowiedzialność!
w okresie o którym mówimy papieże sprawdzali się chyba lepiej jako władcy świeccy niż przywódcy religijni.
QUOTE
niewola awiniońska na pewno nie została pozytywnie oceniona.
tak ale nie wiązało się to z takim upadkiem moralnym duchowieństwa.
QUOTE
Co Ty na to?
nie byłbym zdziwiony, choć sam na taką informację nie trafiłem.

Napisany przez: Janusz Radziwiłł 19/07/2009, 21:43

QUOTE(lancelot @ 19/07/2009, 21:33)
w okresie o którym mówimy papieże sprawdzali się chyba lepiej jako władcy świeccy niż przywódcy religijni

Nawet na pewno. W owym okresie papieże albo w bardzo niewielkim stopniu zajmowali się poważnym wypełnianiem obowiązków wynikających z roli przywódcy chrześcijaństwa, albo wcale, albo wykorzystywali religie do celów politycznych (przykład: rzucanie ekskomuniki przez Aleksandra VI na "przyszłe ofiary" jego syna, Cesara, w celu podbicia ich ziem przez Borgiów).
QUOTE
tak ale nie wiązało się to z takim upadkiem moralnym duchowieństwa.

Niewątpliwie, natomiast zachwiało świecką, polityczną pozycją Kościoła.
QUOTE
nie byłbym zdziwiony, choć sam na taką informację nie trafiłem.

Powiedział kiedyś kardynałowi Bembo (cytuję za "Występnymi papieżami..."), ze an "bajce" o Chrystusie "skorzystaliśmy my i nasi towarzysze". Jeśli to nie był żart, to rzeczywiście było się czego obawiać.

Napisany przez: lancelot 19/07/2009, 21:49

QUOTE
Niewątpliwie, natomiast zachwiało świecką, polityczną pozycją Kościoła.
ale nie na trwałe, wkrótce po jej zakończeniu Kościół i papieże wrócili do potęgi.
QUOTE
w bardzo niewielkim stopniu zajmowali się poważnym wypełnianiem obowiązków wynikających z roli przywódcy chrześcijaństwa
mieli sporo innych spraw na głowie, walkę o utrzymanie niezależności, podział świata miedzy odkrywców...
QUOTE
Jeśli to nie był żart,
nawet jeśli był to cokolwiek niestosowny w jego wypadku.

Napisany przez: Janusz Radziwiłł 20/07/2009, 9:25

QUOTE(lancelot @ 19/07/2009, 21:49)
ale nie na trwałe, wkrótce po jej zakończeniu Kościół i papieże wrócili do potęgi.

Którą zresztą byli niedługo, w zasadzie do Sacco di Roma. Później już nic z tego nie wyszło, mimo prób Pawła IV. Zresztą, niewiele brakowało, a owe próby skończyłyby się kolejnym Sacco di Roma, tym razem w wykonaniu sławnego księcia Alby.
QUOTE
mieli sporo innych spraw na głowie, walkę o utrzymanie niezależności, podział świata miedzy odkrywców...

Nie twierdzę, że nie powinni się tym zajmować, ale musieli wypełniać też obowiązki pontifexa maximusa.
QUOTE
nawet jeśli był to cokolwiek niestosowny w jego wypadku.

Nie da się ukryć.

Napisany przez: lancelot 20/07/2009, 19:09

QUOTE
Nie twierdzę, że nie powinni się tym zajmować, ale musieli wypełniać też obowiązki pontifexa maximusa
pytanie tylko, co stanowiło większe zagrożenie dla religii, herezje możliwość kolejnego uwięzienia papieża, muzułmanie czy zepsucie moralne wewnątrz Kościoła.

Napisany przez: florek-XXX 20/07/2009, 20:52

Kościół to nie tyle kler, co wspólnota wiernych.
Wspólnota ludzi wiernych określonej doktrynie religijnej.
Ja uważam się za katolika, co jednak nie czyni mnie jeszcze katolikiem.
De facto jestem katolikiem poprzez dowodzenie swojej lojalności wobec wyznawanych zasad.
Pomagam rodzinie, pomagam kolegom/koleżanką na studiach, przestrzegam Dekalogu. Jeżeli spotykam na dworcu kogoś kto prosi o kilka złotych brakujących mu do biletu, to daję mu je.
Jeżeli spotykam kogoś kto prosi o 2 złote na wino/piwo, daję mu je (jeżeli mogę).

Nierządnica Babilonu to określenie odnoszące się nie tyle do poszczególnych osób lub instytucji, lecz określeniu symobolizujące ogół zgorszenia na jakie ludzkość została wystawiona.
Owa Nierządnica - jak pisze święty Jan Apostoł w Apokalipsie - upiła narody szeleńczym winem swojego nierządu.
Moim zdaniem znakomitą "próbką" tegoż wina jest pornografia.


Napisany przez: emigrant 20/07/2009, 21:08

Wymienione przez Ciebie dobre uczynki (dawanie na wino i piwo, to nie jest jednak dobry uczynek) nie czynią z człowieka katolika. To samo może robić Muzułmanin a przecież katolikiem nie będzie.

Tak samo samo przestrzeganie Dekalogu nie czyni człowieka katolikiem. Prawosławni np. też go przestrzegają.

Napisany przez: Janusz Radziwiłł 20/07/2009, 21:16

QUOTE
  Kościół to nie tyle kler, co wspólnota wiernych.
Wspólnota ludzi wiernych określonej doktrynie religijnej.
Ja uważam się za katolika, co jednak nie czyni mnie jeszcze katolikiem.
De facto jestem katolikiem poprzez dowodzenie swojej lojalności wobec wyznawanych zasad.
Pomagam rodzinie, pomagam kolegom/koleżanką na studiach, przestrzegam Dekalogu. Jeżeli spotykam na dworcu kogoś kto prosi o kilka złotych brakujących mu do biletu, to daję mu je.
Jeżeli spotykam kogoś kto prosi o 2 złote na wino/piwo, daję mu je (jeżeli mogę).

Nierządnica Babilonu to określenie odnoszące się nie tyle do poszczególnych osób lub instytucji, lecz określeniu symobolizujące ogół zgorszenia na jakie ludzkość została wystawiona.
Owa Nierządnica - jak pisze święty Jan Apostoł w Apokalipsie - upiła narody szeleńczym winem swojego nierządu.
Moim zdaniem znakomitą "próbką" tegoż wina jest pornografia.
QUOTE
Wymienione przez Ciebie dobre uczynki (dawanie na wino i piwo, to nie jest jednak dobry uczynek) nie czynią z człowieka katolika. To samo może robić Muzułmanin a przecież katolikiem nie będzie.

Tak samo samo przestrzeganie Dekalogu nie czyni człowieka katolikiem. Prawosławni np. też go przestrzegają.

A czy mogę się dowiedzieć, co te wypowiedzi mają wspólnego z tematem dyskusji?


QUOTE
pytanie tylko, co stanowiło większe zagrożenie dla religii, herezje możliwość kolejnego uwięzienia papieża, muzułmanie czy zepsucie moralne wewnątrz Kościoła.

Myślę, że każdy z wymienionych przez Ciebie problemów był dużym zagrożeniem, jednak jeśli miałbym wybierać między nimi, postawiłbym na herezje i zepsucie moralne wewnątrz Kościoła. Taka jest moja subiektywna ocena.

Napisany przez: lancelot 21/07/2009, 1:34

Za pewne masz rację zapytam jednak, co było przyczyną a co skutkiem, tj. pierwsze było jajko czy kura?

QUOTE
Kościół to nie tyle kler, co wspólnota wiernych.
jestem tego świadom ale temat miał dotyczyć upadku moralnego kleru na przełomie średniowiecza i nowożytności tytuł zaś to oczywiście wyłącznie forma stylistyczna.

Napisany przez: Janusz Radziwiłł 21/07/2009, 7:40

QUOTE(lancelot @ 21/07/2009, 1:34)
Za pewne masz rację zapytam jednak, co było przyczyną a co skutkiem, tj. pierwsze było jajko czy kura?

To jest dobre pytanie. Nie ukrywam jednak, że nie jestem zbyt biegły w dziejach papiestwa poprzedzających renesans. Może masz jakiś pomysł w tej kwestii?

Napisany przez: lancelot 21/07/2009, 18:08

POzycja papiestwa przed XV w. bywała różna, szacunek jakim otaczano następców św. Piotra także, papieże podlegali naciskom (choćby Klemens V, którego ponoć pulicznie spoliczkował agent Filipa Pięknego) ale jak było z ich "prowadzeniem się" nie mam pojęcia, nie wiem też, czy amplituda osłabienia i wzrostu władzy papieskiej pokrywa się z bardziej lub mniej moralnym zachowaniem, intuicyjnie jednak stawiał bym na to ,że tak.

Napisany przez: Janusz Radziwiłł 21/07/2009, 19:39

QUOTE(lancelot @ 21/07/2009, 18:08)
(choćby Klemens V, którego ponoć pulicznie spoliczkował agent Filipa Pięknego)

Ja czytałem o takim zachowaniu w stosunku do papieża Bonifacego VIII, a dokonał tego członek rodu Colonna, z którym Bonifacy poszedł, delikatnie mówiąc, na wojnę, niszcząc wspaniałą siedzibę rodu - Palestrinę. Działo się to ok. 1302 r.
QUOTE
ale jak było z ich "prowadzeniem się" nie mam pojęcia, nie wiem też, czy amplituda osłabienia i wzrostu władzy papieskiej pokrywa się z bardziej lub mniej moralnym zachowaniem, intuicyjnie jednak stawiał bym na to ,że tak.

Nie ukrywam, ze również nie posiadam na ten temat wiedzy. Może ktoś inny z Forumowiczów zna więcej informacji na ten temat?

Napisany przez: lancelot 22/07/2009, 20:04

QUOTE
Ja czytałem o takim zachowaniu w stosunku do papieża Bonifacego VIII, a dokonał tego członek rodu Colonna,
któryś z nas więc za pewne się myli, poczekajmy na kogoś kompetentnego.

Napisany przez: Janusz Radziwiłł 10/08/2009, 20:04

QUOTE(lancelot @ 21/07/2009, 18:08)
POzycja papiestwa przed XV w. bywała różna, szacunek jakim otaczano następców św. Piotra także, papieże podlegali naciskom

Jak chociażby Klemens V, który uległ naciskom Filipa IV Pięknego i przeniósł stolicę papiestwa do Awinionu.

Napisany przez: lancelot 10/08/2009, 20:13

A także zataił wyrok uniewinniający templariuszy i ostatecznie rozwiązał zakon.

Napisany przez: Janusz Radziwiłł 10/08/2009, 20:15

QUOTE(lancelot @ 10/08/2009, 20:13)
i ostatecznie rozwiązał zakon.

Czy jednak templariusze nie przetrwali? wink.gif Oczywiście, to żart. Czy mógłbyś jednak nieco przybliżyć ów fakt, który przedstawiłeś w cytowanym przeze mnie fragmencie Twojej wypowiedzi?

Napisany przez: lancelot 10/08/2009, 20:27

Podczas soboru w Vienne 1311-12 papież wydał zarządzenie rozwiązujące zakon , ich dobra przekazał Joannitom. Istotne jest przy tym to, że uczynił to pod wpływem nacisku Filipa.

Napisany przez: Janusz Radziwiłł 10/08/2009, 20:35

QUOTE(lancelot @ 10/08/2009, 20:27)
Podczas soboru w Vienne 1311-12 papież wydał zarządzenie rozwiązujące zakon

Aha, czyli jeszcze przed spaleniem przywódców w 1314 r.


Zaś wracając do głównego tematu.
QUOTE(lancelot @ 19/07/2009, 20:46)
Ciekaw jestem, czym spowodowana była tendencja narastania owego zjawiska, które osiągnęło apogeum chyba ok roku 1500?

Wcześniej napisałem, że mogło chodzić o rosnące wpływy polityczne. Z tym zaś wiążą się także coraz większe dobra doczesne, a co za tym idzie, pokusa życia na równie z książętami i szlachtą. To zaś powoduje powolne zeświecczenie obyczajów duchowieństwa.

Napisany przez: lancelot 10/08/2009, 20:44

QUOTE
Wcześniej napisałem, że mogło chodzić o rosnące wpływy polityczne.
Moja teoria na temat wzrostu znaczenia wygląda tak: ok. roku 1500 Italia stała się areną rywalizacji między największymipotęgami ówczesnej Europy, Francją i Habzburgami, papiestwo jako czynnik, który mógł decydować o zwyciestwie lub klęsce nabrało szczególnego znaczenia.
QUOTE
Z tym zaś wiążą się także coraz większe dobra doczesne, a co za tym idzie, pokusa życia na równie z książętami i szlachtą
być może również "zachłyśnięcie wolnością" po zakończeniu niewoli awinionskiej?

Napisany przez: Janusz Radziwiłł 10/08/2009, 20:51

QUOTE(lancelot @ 10/08/2009, 20:44)
ok. roku 1500 Italia stała się areną rywalizacji między największymipotęgami ówczesnej Europy, Francją i Habzburgami,

Powinieneś jeszcze wspomnieć o Hiszpanii, w czasch, gdy rządzili nią Izabela Kastylijska i Ferdynand Aragoński smile.gif
QUOTE
papiestwo jako czynnik, który mógł decydować o zwyciestwie lub klęsce nabrało szczególnego znaczenia.

Wg mnie, papiestwo nie miało aż takiej siły militarnej, żeby przeważyć szalę zwycięstwa na którąś ze stron. Co innego, gdyby powstała "Liga Włoska", złożona z większości państw włoskich (w tym tych najważniejszych, jak Wenecja, Mediolan, Florencja, Państwo kościelne), mające w miarę jednolitą politykę. Ale to raczej, mając na uwadze ówczesne realia, historical fiction wink.gif
QUOTE
być może również "zachłyśnięcie wolnością" po zakończeniu niewoli awinionskiej?

W sumie trochę trudno dziwić się papiestwu z powodu takiej reakcji.

Napisany przez: lancelot 10/08/2009, 21:06

QUOTE
Wg mnie, papiestwo nie miało aż takiej siły militarnej, żeby przeważyć szalę zwycięstwa na którąś ze stron.
nie miało jednak wciąż niemałe znaczenie jako stolica piotrowa zaś zaangażowane w konflikt państwa były monarchiami katolickimi (niektóre nawet arcykatolickimi), zamieszkałymi w większości przez katolików (sytuacja ta nieco zmieniła się w Rzeszy po wystapieniu Lutra tak więc nie mogły sobie pozwolić na to by zlekceważyć papieża w swych kalkulacjach, papież zaś dysponował wciąż bronią, jaka jest klątwa. Ponadto Państwo kościelne dysponowało centralnym położeniem, jego okupant zyskiwał więc w Italii niemałą przewagę.

Napisany przez: salvusek 10/08/2009, 21:30

Proponuje się zapozanac z najnowszymi badaniami prof. Barbary Frale .

Oczywiście Templariusze dopuszczali się nadużyc , ale czy z punktu widzenia polityki było to aby na pewno korzystne ? Zresztą Watykan udostępnił dokumenty z Procesu Templariuszy . Zresztą Filip IV Piękny potrzebował pieniędzy na wojnę z Anglią , a oskarżenia o herezja były tak naparwdę przykrywką . Zresztą wspłócześnie w jakiś sposób zrehabilitowano Temaplariuszy . Pomijając amatorów teori spiskowych rolleyes.gif



Napisany przez: lancelot 10/08/2009, 21:36

QUOTE
Zresztą Filip IV Piękny potrzebował pieniędzy na wojnę z Anglią , a oskarżenia o herezja były tak naparwdę przykrywką
Oczywiśćie masz rację, działanie Filipa nie miało nic wspólnego z dbaniem o dobro wiary czy Kościoła, być może dla tego papież zmienił w sprawie templariuszy zdanie ale musiał ugiąć się przed Filipem i tu tkwi sedno tego, że ta sprawa znalazła się wogóle w tym wątku.

Napisany przez: salvusek 10/08/2009, 21:44

QUOTE(lancelot @ 10/08/2009, 21:36)
QUOTE
Zresztą Filip IV Piękny potrzebował pieniędzy na wojnę z Anglią , a oskarżenia o herezja były tak naparwdę przykrywką
Oczywiśćie masz rację, działanie Filipa nie miało nic wspólnego z dbaniem o dobro wiary czy Kościoła, być może dla tego papież zmienił w sprawie templariuszy zdanie ale musiał ugiąć się przed Filipem i tu tkwi sedno tego, że ta sprawa znalazła się wogóle w tym wątku.
*


A działalnośc papieska to inna sprawa . Papież w tamtych czasach był bardziej politykiem niż duchownym stąd też takie a nie inne kroki.

Napisany przez: lancelot 10/08/2009, 21:53

QUOTE
Papież w tamtych czasach był bardziej politykiem niż duchownym stąd też takie a nie inne kroki.
o tym też, nie o rycerzach świątyni traktuje ten temat, ich przykład potrzebny był dla ukazania tego, jak papież zmuszony był poddać się woli króla. Próbujemy zastanawiać się, co spowodowało zjawisko o którym w Twoim cytacie.

Napisany przez: salvusek 10/08/2009, 22:00

QUOTE(lancelot @ 10/08/2009, 21:53)
QUOTE
Papież w tamtych czasach był bardziej politykiem niż duchownym stąd też takie a nie inne kroki.
o tym też, nie o rycerzach świątyni traktuje ten temat, ich przykład potrzebny był dla ukazania tego, jak papież zmuszony był poddać się woli króla. Próbujemy zastanawiać się, co spowodowało zjawisko o którym w Twoim cytacie.
*


Prosty powód . W średniowieczu Kościół był potęgą . Duchowni stanowlil elitę intelektualną itd . Chrzty miały ogromne znaczenie dla kazdego państwa (i dla naszego). Druga sprawa kiedyś wierni za najwyższy autorytet uważali Kościół stąd monopal nazwijmy to na "absolutną rację" . Watykan działał jak państwo i prowadził własną politykę . Miał wojsko , czyli zakony , ba , sam prowadził wojny ( krucjaty) stąd też papież musiał byc bardziej politykiem . Zresztą duchowieństwo uważało , że ma prymat nad włądzą świecką . Stąd też rózne konflikty np. Cannosa .

Napisany przez: lancelot 10/08/2009, 22:10

QUOTE
W średniowieczu Kościół był potęgą .
temat jest w dziale Reformacja i kontrreformacja" i w zasadzie dotyczy upadku moralnego Kościoła ok roku 1500, wycieczka w średniowiecze była tylko dygresją.Ale skoro już:
QUOTE
Miał wojsko , czyli zakony
zakony nie były armią papieską, ta istniała niezależnie.

Napisany przez: salvusek 10/08/2009, 22:14


QUOTE
zakony nie były armią papieską, ta istniała niezależnie.

Wiem , ale w zakony w cudzysłowiu nią byłby . Choc należy podkreślic niezbyt poddaną . rolleyes.gif

Napisany przez: lancelot 10/08/2009, 22:26

Wracając zaś do meritum: jak sadzicie, czy amoralność kleru w znacznym stopniu przyczyniła się do sukcesu reformacji lub też wprost do niego doprowadziła? Czy może ważniejsze okazały się kwestie polityczne? Moim zdaniem "maluczcy" rzeczywiście nie mieli dłuze ogladzać przepychu i rozpusty "rzymskiej stolicy", tym jednak, którzy decydowali o przyszłym kształcie świata (władcom, nie kaznodziejom) było to obojetne, wykorzystali (być może nawet cynicznie?) błędy wyższego kleru iniechęć jaka wzbudzał.

Napisany przez: Janusz Radziwiłł 11/08/2009, 6:50

QUOTE(lancelot @ 10/08/2009, 22:26)
Wracając zaś do meritum: jak sadzicie, czy amoralność kleru w znacznym stopniu przyczyniła się do sukcesu reformacji lub też wprost do niego doprowadziła? Czy może ważniejsze okazały się kwestie polityczne? Moim zdaniem "maluczcy" rzeczywiście nie mieli dłuze ogladzać przepychu i rozpusty "rzymskiej stolicy", tym jednak, którzy decydowali o przyszłym kształcie świata (władcom, nie kaznodziejom) było to obojetne, wykorzystali (być może nawet cynicznie?) błędy wyższego kleru iniechęć jaka wzbudzał.

W odpowiedzi na Twoje pytanie stwierdzę tak. Na pewno niemoralne zachowanie duchowieństwa miało duży wpływ na sukces reformacji. Natomiast, według mnie, chyba większą rolę w tym procesie odgrywały sprawy polityczno-majątkowe, że je tak określę. Wielu niemieckich książąt Rzeszy przyjęło naukę protestancką (głównie luterańską) nie dlatego, iż odpowiadała im jakoś szczególnie, ale dlatego, że dawała możliwość zagarnięcia ogromnych bogactw Kościoła (w tym posiadłości ziemskich) i podporządkowania go sobie, zgodnie z twierdzeniem Lutra, że władza świecka ma prymat nad władzą duchowną. Z podobnych zresztą (chyba) pobudek przyjął luteranizm król Szwecji Gustaw I Waza.

Napisany przez: artur90 11/08/2009, 10:11

Rzeczywiscie, róznego rodzaju herezje i ruchy reformatorskie były wczesniej a jednak nie osiagnęły takiego sukcesu jak w XVI wieku (chociazby Husyci). Myślę, że miał na to wpływ czynnik ekonomiczny, duże posiadłości duchowne oraz rożnego rodzaju świadczenia na rzecz kościoła (dziesięcina, świetopietrze itd) wywoływały niecheć róznych klas spolecznych (książąt, chłopów...), jak zostało napisane wyzej doktryna protestancka dawała różnego rodzaje korzysci nie tylko duchowe ale materialne...

Moim zdaniem byl więc to czynnik decydujacy, ale nie doszłoby do tego gdyby niemoralność i odstąpienie od nauczania Biblii (która min. nakazuje ubóstwo kleru), w połączeniu z wydarzeniami politycznymi, ruch reformatorski osiągnął apogeum. Czyli każde z czynników się jakoś uzupełnialy i na siebie wplywały...

Napisany przez: salvusek 11/08/2009, 10:39

QUOTE(lancelot @ 10/08/2009, 22:26)
Wracając zaś do meritum: jak sadzicie, czy amoralność kleru w znacznym stopniu przyczyniła się do sukcesu reformacji lub też wprost do niego doprowadziła? Czy może ważniejsze okazały się kwestie polityczne? Moim zdaniem "maluczcy" rzeczywiście nie mieli dłuze ogladzać przepychu i rozpusty "rzymskiej stolicy", tym jednak, którzy decydowali o przyszłym kształcie świata (władcom, nie kaznodziejom) było to obojetne, wykorzystali (być może nawet cynicznie?) błędy wyższego kleru iniechęć jaka wzbudzał.
*


A jak bym powiedział w jakimś stopniu . Czynników , że tak się stało było wiele . Przede wszystkim humanizm . Człowiek powoli zaczął wychodzic z cienia i dotrzegac błędy duchownych , choc należy dodac , że Erazm potępił Lutra. Zgodzę się z Arturem90 duży wpływ na reformację miały własnie względy gosoodarcze . Ludzie nie chcieli już oddawac swojej pracy Kościołowi . Wreszcie nie chciano płacic świętopietrza . Wsytępek który można powiedziec pogrążył Kościół bylo sprzedawanie odpustów i to na nim Luter głównie się skupił . A druga sprawa należy podkreślic , że reformacja miała głównie charkter chłopski zwłaszcza w Niemczech . Chłop nie rozważał odejścia od Kościoła w kategoriach telogicznych a raczej na pewno gospodraczych . Trochę taniej propagnady Lutra przyniosły swoje efekty .

Napisany przez: Janusz Radziwiłł 11/08/2009, 11:30

QUOTE(salvusek @ 11/08/2009, 10:39)
Przede wszystkim humanizm .

Jak uzasadnisz to stwierdzenie?
QUOTE
A druga sprawa należy podkreślic , że reformacja miała głównie charkter chłopski zwłaszcza w Niemczech .

W Niemczech może i tak, ale w innych państwach? To był raczej ruch warstw średnich i najwyższych. A już na pewno było tak w Rzeczypospolitej.
QUOTE
Chłop nie rozważał odejścia od Kościoła w kategoriach telogicznych a raczej na pewno gospodraczych .

Trudno zresztą wymagać od chłopów znajomości teologii wink.gif Zasadniczo mieli "nieco" inne sprawy na głowie.



Napisany przez: salvusek 11/08/2009, 12:00


QUOTE
Jak uzasadnisz to stwierdzenie?

Bardzo prosto . Co bardziej oświecone warstwy po prostu zauważyły , że poza Bogiem są jeszcze oni . Zaczęli się zastanwiac dlaczego kler postępuje niegodnie , a dlaczego oni nie mieliby korzystac z życia . Światopogląd humanistyczny zakładjący , że człowiek jest w centrum wszechświata bez wątpienia sprzyjał zeświecczeniu

QUOTE
W Niemczech może i tak, ale w innych państwach? To był raczej ruch warstw średnich i najwyższych. A już na pewno było tak w Rzeczypospolitej. .

Ok , ale zauważ w Skandynawi to sprzedaż dóbr kościelnych była asmuptem do rozwoju gospodarczego na tych ziemiach . Myślę , że dlatego przyjęli oni nową religię bo ta zwyczajnie się im opłacała i w żaden sposób nieograniczała.
Tylko Rzeczpospolita nadal była krajem Katolickim i mimo to reformacja nie miała tak wielkiego znaczenia jak w innych krajach .

Napisany przez: Janusz Radziwiłł 11/08/2009, 16:58

QUOTE(salvusek @ 11/08/2009, 12:00)
Światopogląd humanistyczny zakładjący , że człowiek jest w centrum wszechświata bez wątpienia sprzyjał zeświecczeniu

Nie przesadzaj, człowiek nigdy nie był w centrum wszechświata wink.gif Chyba miałeś na myśli człowieka w centrum zainteresowań ludzi? smile.gif Co do meritum, jak rozumiem, chodziło Ci o zeświecczenie duchownych? Bo jak można jeszcze bardziej zeświecczyć ludzi świeckich? wink.gif
QUOTE
Myślę , że dlatego przyjęli oni nową religię bo ta zwyczajnie się im opłacała i w żaden sposób nieograniczała.

Nie wiem, czy królowie, wprowadzający reformację w Skandynawii, przypuszczali, że z tego powodu zwiększał się wzrost gospodarczy. A chyba oczywiste jest to, że przyjęli nowe wyznanie, gdyż oferowała większe korzyści dla władców i możnowładców.
QUOTE
Tylko Rzeczpospolita nadal była krajem Katolickim

Nie tylko Rzeczpospolita pozostała krajem katolickim. Tak samo było we Włoszech, Austrii, Hiszpanii, Portugalii, Francji.
QUOTE
i mimo to

Chyba miałeś na myśli: "dzięki temu" smile.gif .

Napisany przez: salvusek 11/08/2009, 18:38

QUOTE
Nie przesadzaj, człowiek nigdy nie był w centrum wszechświata wink.gif Chyba miałeś na myśli człowieka w centrum zainteresowań ludzi? smile.gif Co do meritum, jak rozumiem, chodziło Ci o zeświecczenie duchownych? Bo jak można jeszcze bardziej zeświecczyć ludzi świeckich? wink.gif


Mówiąc inaczej mam na myśli antropocentryzm . Człowieka świeckiego można zlaicyzowac imho a nie zeswiecczyc .


QUOTE
Nie wiem, czy królowie, wprowadzający reformację w Skandynawii, przypuszczali, że z tego powodu zwiększał się wzrost gospodarczy. A chyba oczywiste jest to, że przyjęli nowe wyznanie, gdyż oferowała większe korzyści dla władców i możnowładców. 


Jak nie przypuszczali ohmy.gif . To był ich głowny cel pozyskanie dóbr kościelnych , bowiem przypomnę iż region ten do czasu reformacji nie był zbyt zamożny rolleyes.gif


QUOTE
Nie tylko Rzeczpospolita pozostała krajem katolickim. Tak samo było we Włoszech, Austrii, Hiszpanii, Portugalii, Francji.

Tak , tylko rzecz w tym , że Rzeczpospolita to fenomen . We Francji rzez hugenotów a u nas tolerancja .



QUOTE
Chyba miałeś na myśli: "dzięki temu" smile.gif .

No powiedzmy smile.gif

Napisany przez: secesjonista 11/08/2009, 18:45

QUOTE(salvusek @ 11/08/2009, 13:00)
QUOTE
Jak uzasadnisz to stwierdzenie?

Bardzo prosto . Co bardziej oświecone warstwy po prostu zauważyły , że poza Bogiem są jeszcze oni . Zaczęli się zastanwiac dlaczego kler postępuje niegodnie , a dlaczego oni nie mieliby korzystac z życia . Światopogląd humanistyczny zakładjący , że człowiek jest w centrum wszechświata bez wątpienia sprzyjał zeświecczeniu

*


zadziwiające; czyli zeświecczenie i humanizm wypłynęły z potrzeby postępowania niegodnego i chęci korzystania z życia, którego to ogół zazdrościł klerowi?
Duchowi ojcowie humanizmu właśnie z jękiem przewracają się w grobach nad spłyceniem swych koncepcji.

Napisany przez: lancelot 11/08/2009, 18:46

QUOTE
Na pewno niemoralne zachowanie duchowieństwa miało duży wpływ na sukces reformacji. Natomiast, według mnie, chyba większą rolę w tym procesie odgrywały sprawy polityczno-majątkowe, że je tak określę. Wielu niemieckich książąt Rzeszy przyjęło naukę protestancką (głównie luterańską) nie dlatego, iż odpowiadała im jakoś szczególnie, ale dlatego, że dawała możliwość zagarnięcia ogromnych bogactw Kościoła
czyli możemy przyjąć tezę, która postawiłem, reformacja dla jednych (uświadomionych mieszczan, bogatych chłopów)wiązała się z korzyściami natury duchowej czy też intelektualnej, dla innych czerpanie bezpośrednich korzyści (dla tych, którzy jakiekolwiek korzyści mogli z tego wyciągnąć.)
QUOTE
To był ich głowny cel pozyskanie dóbr kościelnych
u takiego Henryka VIII za pewne zmieszała się chęć uczynienia za dość sobie osobiście i swojemu skarbowi.

Napisany przez: salvusek 11/08/2009, 18:48

QUOTE
zadziwiające; czyli zeświecczenie i humanizm wypłynęły z potrzeby postępowania niegodnego i chęci korzystania z życia, którego to ogół zazdrościł klerowi?


Nie twierdzę aby to była esencja humanizmu rolleyes.gif . Uważam tylko , że humanizm dał człowiekowi pewną opcję , dał wybór , pokazał nową drogę . A to , że humaniści wytakali błędy klerowi jest tego jedną z wielu konsekwencji . Choc z moich początkowych słów można było tak to rzeczywiście zinterpretowac .

Napisany przez: Janusz Radziwiłł 11/08/2009, 21:05

QUOTE(salvusek @ 11/08/2009, 18:38)
Człowieka świeckiego można zlaicyzowac imho a nie zeswiecczyc .

Włąśnie zabrakło mi tego słowa wink.gif
QUOTE
Jak nie przypuszczali. To był ich głowny cel pozyskanie dóbr kościelnych , bowiem przypomnę iż region ten do czasu reformacji nie był zbyt zamożny

Ale czy na pewno mieli tego pełną świadomość?
QUOTE
Tak , tylko rzecz w tym , że Rzeczpospolita to fenomen .

Jak najbardziej.
QUOTE
We Francji rzez hugenotów a u nas tolerancja .

Przy czym w tej samej Francji przez większą część XVII w. obowiązywał edykt nantejski. Jaki był, to był, ale jakąś wolność wyznania (i to wcale nie taką małą) dawał.


Napisany przez: salvusek 11/08/2009, 21:48

QUOTE
Ale czy na pewno mieli tego pełną świadomość?

Uważam że tak



QUOTE
Przy czym w tej samej Francji przez większą część XVII w. obowiązywał edykt nantejski. Jaki był, to był, ale jakąś wolność wyznania (i to wcale nie taką małą) dawał.

I tak został cofnięty, a wolnośc dawał, dobrze napisałeś -małą . Poza tym XVII wiek to już po reformacji , ba to już po soborze trydenckim . I nie ulega wątpliwości , że w tym najbardziej "gorącym" momencie Rzeczpospolita była fenomenem , czego nie można powiedziec o Francji , w której działy się dokładnie odwrotne rzeczy. wink.gif

Napisany przez: Janusz Radziwiłł 12/08/2009, 8:54

QUOTE(salvusek @ 11/08/2009, 21:48)
I tak został cofnięty, a wolnośc dawał, dobrze napisałeś -małą .

Napisałem, że nie tak małą.

Ale chyba trochę odchodzimy w naszych rozważaniach o XVII-wiecznej tolerancji religijnej we Francji od głónego wątku, nieprawdaż?

Napisany przez: salvusek 12/08/2009, 9:50

QUOTE(Janusz Radziwiłł @ 12/08/2009, 8:54)
QUOTE(salvusek @ 11/08/2009, 21:48)
I tak został cofnięty, a wolnośc dawał, dobrze napisałeś -małą .

Napisałem, że nie tak małą.

Ale chyba trochę odchodzimy w naszych rozważaniach o XVII-wiecznej tolerancji religijnej we Francji od głónego wątku, nieprawdaż?
*



No tak , to już w zasadzie mój drugi off top w tym temacie rolleyes.gif

Napisany przez: Arbago 12/08/2009, 18:20

Zepsucie moralne elit kościelnych na przełomie XV i XVI wieku nierozerwalnie wiąże się z pojawieniem sie renesansu. Można powiedzieć, że jedno jest geneza drugiego i na odwrót.
Za kolebkę odrodzenia uznaje się Włochy. T Włochy były pierwszym królestwem w unii personalnej z Niemcami, w którym władza królów-cesarzy stała się nominalna. Tam gdzie nie ma silnej władzy centralnej toczą się spory pomiędzy mniejszymi możnymi. Tak też było we Włoszech, gdzie książęta i republiki miejskie walczyły między sobą wprowadzając stan ciągłej wojny i chaosu. W tej sytuacji słabła także ich władza. Chaos nie oszczędził też dworu papieskiego, gdzie przeróżne stronnictwa wysuwały coraz to nowych antypapieży, tak, że w 1415 roku było aż trzech papieży.
Osłabienie feudalizmu stało się gruntem dla nowych prądów myślowych, takich jak humanizm i ponowne zainteresowanie człowiekiem oraz antyczną sztuka i stylem życia. Znaczenie straciły autorytety królów, książąt i przede wszystkim papieży, którzy tracili swoja dotychczas realną władzę nad Europą. Duch renesansu szybko przyjmował się wśród elit. Nie ominął także bogatych elit kościelnych. Biskupi i papieże stawali się wiec możnymi mecenasami artystów, przyjmowali nowoczesny styl bycia wzorowany na antycznych postawach dekadenckich.
Ten to właśnie nowy, mocno zeświecczony, styl życia elit kościelnych nazywamy zepsuciem moralnym kleru. Jego naturalna konsekwencją była reformacja i powolny spadek znaczenia Kościoła Katolickiego w świecie, który trwa do dzisiaj.

Napisany przez: lancelot 12/08/2009, 19:19

QUOTE
A to , że humaniści wytakali błędy klerowi jest tego jedną z wielu konsekwencji .
powiedział bym raczej, że przyczyną takiego stanu rzeczy było osłabienie autorytetu Kościoła który tracił powoli rząd dusz, sprawiło to, że humaniści ośmielali się dokonywać głośnej krytyki.
QUOTE
którzy tracili swoja dotychczas realną władzę nad Europą
jeżeli masz na myśli władzę "ziemską" to poza państwem kościelnym realnie nigdy jej nie mieli, mogli ewentualnie (i robili to) oddziaływać używając autorytetu Kościoła.
QUOTE
Biskupi i papieże stawali się wiec możnymi mecenasami artystów, przyjmowali nowoczesny styl bycia wzorowany na antycznych postawach dekadenckich.
czyli zaczynali żyć jak świeccy książęta.
QUOTE
Jego naturalna konsekwencją była reformacja i powolny spadek znaczenia Kościoła Katolickiego w świecie,
zastanawiam się właśnie czy konsekwencją czy przyczyną. Prowadzenie przez kler takiego a nie innego stylu życia jak sądzę mocno zaszkodziło Kościołowi. Z tego powodu nauki reformatorów jak i krzykaczy (tu np. Savonarola) trafiły na podatny grunt.

Napisany przez: Janusz Radziwiłł 12/08/2009, 19:30

QUOTE(Arbago @ 12/08/2009, 18:20)
Znaczenie straciły autorytety królów, książąt i przede wszystkim papieży, którzy tracili swoja dotychczas realną władzę nad Europą.

Akurat w przypadku królów i książąt jest dokładnie odwrotnie - wystarczy spojrzeć na Francję po zakończeniu wojny stuletniej. Natomiast, gwoli ścisłości, co innego było w Europie Środkowo-Wschodniej.
QUOTE
Duch renesansu szybko przyjmował się wśród elit.

Zależy gdzie. Najwcześniej we Włoszech (powiedzmy, od poł. XIV w.), a w Polsce dopiero w poł. XV w.
QUOTE
Biskupi i papieże stawali się wiec możnymi mecenasami artystów,

Poniekąd wcześniej też byli mecenasami sztuki (zwłaszcza, jeśli chodzi o budownictwo i malarstwo), chociaż, i tu masz rację, nie w takim stopniu, jak w okresie od XV do poł. XVI w.
QUOTE
przyjmowali nowoczesny styl bycia wzorowany na antycznych postawach dekadenckich.

Dekandentyzm, jak nauczono mnie w szkole, to wynalazek końca XIX w. wink.gif
QUOTE
powolny spadek znaczenia Kościoła Katolickiego w świecie, który trwa do dzisiaj.

Problem w tym, że dzisiaj trudno już mówić o zeświecczeniu duchowieństwa, zresztą tak jak i po soborze trydenckim.

Napisany przez: lancelot 12/08/2009, 19:45

QUOTE
Dekandentyzm, jak nauczono mnie w szkole, to wynalazek końca XIX w. 
z pewnością wtedy go zdefiniowano ale postawy takie (lepiej może nazwać je hedonistycznymi)można przecież zauważyć chyba od początku swiata.

Napisany przez: salvusek 12/08/2009, 19:54

QUOTE
władzę "ziemską" to poza państwem kościelnym realnie nigdy jej nie mieli, mogli ewentualnie (i robili to) oddziaływać używając autorytetu Kościoła.

Czy jesteś tego aby na pewno pewien ?

QUOTE
zastanawiam się właśnie czy konsekwencją czy przyczyną. Prowadzenie przez kler takiego a nie innego stylu życia jak sądzę mocno zaszkodziło Kościołowi. Z tego powodu nauki reformatorów jak i krzykaczy (tu np. Savonarola) trafiły na podatny grunt.

Podatny grunt , rzeczywiście chłopa ucieszyło bardziej to , że nie musi płacic świętopietrza niż to , że może prowadzic hedonistyczny tryb życia .


Janusz Radziwiłł :

" Zależy gdzie. Najwcześniej we Włoszech (powiedzmy, od poł. XIV w.), a w Polsce dopiero w poł. XV w "
Tak , ale ostatecznie przyjął się co jest najbardziej istotne .

"Problem w tym, że dzisiaj trudno już mówić o zeświecczeniu duchowieństwa, zresztą tak jak i po soborze trydenckim"

No właśnie problem w tym , że dzisiaj znowu można mówic o zeświecczeniu się duchowieństwa . Niektórzy księża na zachodzie przecez posługę swą traktują jak zawód . To , że w Polsce pod tym względem jest dobrze to inna sprawa . Choc i tak zaczyna się psuc . A po Soborze Watykańskim II w Kościole w ogóle się wiele pozmieniało .

Napisany przez: lancelot 12/08/2009, 20:04

QUOTE
Czy jesteś tego aby na pewno pewien ?
raczej tak, jeżeli jesteś w stanie wykazać, że się mylę z checią dowiem się czegoś nowego.
QUOTE
że może prowadzic hedonistyczny tryb życia .
nie chodziło o prowadzenie się owieczek (które na terenach protestanckich nie zażywały wcale więcej wolności użycia)tylko kleru wink.gif. Nie wydaje mi się, by chodziło wyłącznie o kasę, którą z resztą protestanci też potrafili doić, ale właśnie o chęć zrzucenia władzy duchowej ludzi, którzy jak wszyscy wiedzieli do krystalicznych moralnie nie należeli. Weźmy przykład Florencji i Savonaroli (jescze nie protestanta ale chyba prekursora buntu przeciw papieskiej władzy). To na czym dominikanin wygrał to właśnie nawoływanie do odnowy moralnej i wskazywanie na upadek "książąt kościoła z papieżem na czele (czy też racze ich opluwanie). I ludzie za nim poszli.

Napisany przez: salvusek 12/08/2009, 20:17

QUOTE
raczej tak, jeżeli jesteś w stanie wykazać, że się mylę z checią dowiem się czegoś nowego.

Raczej Ci ni nowego nie powiem , ale pewną rzecz chciałbym wyjaśnic . Napisałem parę postów prędzej , że papież był poitykiem i de facto tak było . Wystarczy spojrzec na zaangażowanie się papiestwa w rózne spory polityczne , przykładu daleko nie trzeba szukac chocby nasz polsko-krzyzacki . Mimo to , iż sąd papieski nie przyniósł oczekiwanych skutków należy zdecydowanie powiedziec , że z papiestewem mimo wszytko liczono się . Należy się cofnąc jeszcze do wcześniejszego średniowiecza . Rangę państwa cywlizowanego otrzymywało tylko pańśtwo ochrzczone . Co więcej kler to była przez długi okres elita intelektualna . Dopiero w renesansie pojawiają się myślicele nie bojący konfrontacji z Kościołem przy czym edukowali innych .Każde państwo które otrzymywało błogosławieństwo papieża mogło czuc się pewniej np w konflikcie zbrojnym . Następna rzecz to przecez średniowieczny spór między władzą cesarską i papieską o predystynację . Innocenty III przedstawicel tzw papizmu . To wszytko powoduje , iż można jednak wysnuc wniosek jakoby papiestwo władze posiadało . Czy aby na pewno Henryk IV ukorzył by się przed Grzegorzem gdyby takowej nie posiadał ?

QUOTE
nie chodziło o prowadzenie się owieczek  (które na terenach protestanckich nie zażywały wcale więcej wolności użycia)tylko kleru wink.gif. Nie wydaje mi się, by chodziło wyłącznie o kasę, którą z resztą protestanci też potrafili doić, ale właśnie o chęć zrzucenia władzy duchowej ludzi, którzy jak wszyscy wiedzieli do krystalicznych moralnie nie należeli. Weźmy przykład Florencji i Savonaroli (jescze nie protestanta ale chyba prekursora buntu przeciw papieskiej władzy). To na czym dominikanin wygrał to właśnie nawoływanie do odnowy moralnej i wskazywanie na upadek "książąt kościoła z papieżem na czele (czy też racze ich opluwanie). I ludzie za nim poszli.

Istaniło i takie myślenie, ale jednak w porównaniu z ogólnym trendem w całej reformacji nie była to jakaś znacząca tendecja .

Napisany przez: lancelot 12/08/2009, 20:29

QUOTE
był poitykiem i de facto tak było
owszem, jednak polityka Watykanu (poza Italią) prowadzona była raczej przy pomocy autorytetu moralnego niż realnej siły (przykłady, które podałeś maja raczej taki charakter), owszem Państwu papieskiemu zdarzało sie wysyłać jakieś jednostki bojowe poza Italię (np. jesli pamięć mnie nie myli kilka galer pod Lepanto) były to jednak gesty natury propagandowej nie zaś realne wsparcie. Po prostu papież rzadko posiadał wystarczającą ilość dywizji, by miec możliwość prowadzenia wojny na większą skalę czy też choćby grożenia jej rozpętaniem.
QUOTE
Czy aby na pewno Henryk IV ukorzył by się przed Grzegorzem gdyby takowej nie posiadał ?
 
to właśnie świadczy o tym jak potężną bronią była klątwa zwalniająca poddanych z obowiązku posłuszeństwa wobec władcy, czy lepiej morze rzec nakładająca na nich obowiązek nieposłuszeństwa.
QUOTE
Istaniło i takie myślenie, ale jednak w porównaniu z ogólnym trendem w całej reformacji nie była to jakaś znacząca tendecja
parę postów wyżej wprowadziłem rozróżnienie na "wielkich" i "maluczkich" i zaznaczyłem, że kwestie wiary i ideologii dotyczyły raczej tych drugich, dla pierwszych ważniejsza była kasa i polityka.

Napisany przez: salvusek 12/08/2009, 20:44

QUOTE
owszem Państwu papieskiemu zdarzało sie wysyłać jakieś jednostki bojowe poza Italię (np. jesli pamięć mnie nie myli kilka galer pod Lepanto) były to jednak gesty natury propagandowej nie zaś realne wsparcie. Po prostu papież rzadko posiadał wystarczającą ilość dywizji, by miec możliwość prowadzenia wojny na większą skalę czy też choćby grożenia jej rozpętaniem.

Ale czy władza to tylko jednostki bojowe ? Nie zawsze taki sposób władzy nad ludem jest dobry . Propaganda to władza potężna i wielka.



 
QUOTE
to właśnie świadczy o tym jak potężną bronią była klątwa zwalniająca poddanych z obowiązku posłuszeństwa wobec władcy, czy lepiej morze rzec nakładająca na nich obowiązek nieposłuszeństwa

Czyli ta klątwa była wladzą potęzniejszą od szabli .

Napisany przez: lancelot 12/08/2009, 20:54

QUOTE
Propaganda to władza potężna i wielka.
ależ ja nie twierdziłem, że Kościół był bezsilny, bo musiał bym być ślepy, głuchy i niekompeteny umysłowo. Próbowałem jednak udowodnić, że jego siła opierała się na jego oddziaływaniu na umysły i że kiedy (ze względu na błędy kleru) możliwość tegoż oddziaływania zmalała, Kościół wpadłw tarapaty bo nie stała za nim realna i materialna siła.
QUOTE
Czyli ta klątwa była wladzą potęzniejszą od szabli
Powiedział bym, że raczej bywała. W XVIw. papież mógłby sobie obrzucić Lutra wszystkimi klątwami świata do woli bo wielu było takich, których klatwy papieża nie interesowały jako, że stracił on autorytet w oczach znacznej części wiernych . A ja próbuję właśnie dociec czy przyczyną tego był fakt takiego a nie innego prowadzenia się kleru (a więc czy sam kler doprowadził do osłabienia władzy kościoła. Jak na razie moje stanowisko w tej sprawie brzmi: "tak, w stopniu conajmniej znacznym"

Napisany przez: salvusek 12/08/2009, 21:09


QUOTE
ależ ja nie twierdziłem, że Kościół był bezsilny, bo musiał bym być ślepy, głuchy i niekompeteny umysłowo. Próbowałem jednak udowodnić, że jego siła opierała się na jego oddziaływaniu na umysły i że kiedy (ze względu na błędy kleru) możliwość tegoż oddziaływania zmalała, Kościół wpadłw tarapaty bo nie stała za nim realna i materialna siła.

Materialna w postaci pieniędzy stała . Ale zgoda . Kościól nie miał bata w postac armii na pewno .


QUOTE
Powiedział bym, że raczej bywała. W XVIw. papież mógłby sobie obrzucić Lutra wszystkimi klątwami świata do woli bo wielu było takich, których klatwy papieża nie interesowały jako, że stracił on autorytet w oczach znacznej części wiernych . A ja próbuję właśnie dociec czy przyczyną tego był fakt takiego a nie innego prowadzenia się kleru (a więc czy sam kler doprowadził do osłabienia władzy kościoła. Jak na razie moje stanowisko w tej sprawie brzmi: "tak, w stopniu conajmniej znacznym"

Ja bym dał 60 % winy kleru , 20% renesans , 20% sytuacja gospodarcza chłopów .


Napisany przez: lancelot 12/08/2009, 22:15

QUOTE
20% sytuacja gospodarcza chłopów .
pytanie tylko, czy chłopi w przedzień reformacji znajdowali się w złej sytuacji (poza Rzeszą ale tam nie miało to bezpośredniego związku z Kościołem, chłopów wyzyskiwali wszyscy po równo) gospodarczej i czy po wystąpieniu Lutra cokolwiek się zmieniło?
QUOTE
20% renesans
jeżeli chodzi Ci omoralne i filozoficzne "przyzwolenie" na krytykę i bunt przeciw władzy kościoła to za pewne tak.

Napisany przez: salvusek 12/08/2009, 22:24


QUOTE
pytanie tylko, czy chłopi  w przedzień reformacji znajdowali się w złej sytuacji (poza Rzeszą ale tam nie miało to bezpośredniego związku z Kościołem, chłopów wyzyskiwali wszyscy po równo) gospodarczej i czy po wystąpieniu Lutra cokolwiek się zmieniło?

Chodzi mi głównie o to , że to trafiło zwłaszcza w Rzeszy na podatny grunt bo tam sytuacj chłopów nie była dramtycznie zła , ale chodzi o to , że chłop poprzez zerwanie związku z Kościołem miałe pewną swobodę i zyskiwał na tym . Zresztą wojny chłopskie to istny tego przykład .


QUOTE
jeżeli chodzi Ci omoralne i filozoficzne "przyzwolenie" na krytykę i bunt przeciw władzy kościoła to za pewne tak.

O to mi chodzi , bo nie wiem czy można co innego wymyślec wink.gif Tzn. na pewno można , ale nie wnikam w to .

Napisany przez: lancelot 12/08/2009, 22:36

QUOTE
tam sytuacj chłopów nie była dramtycznie zła
raczej nienajlepsza, chłopów obciążano nadmiernymi opłatami, wpędzano w zadłużenia itp. tyle, że robili to tak duchowni (tutaj w roli panów feudalnych) jak i świeccy. W oczywisty sposób wpłynęło to na wybuch wojen chłopskich ale nie widzę z jakiego powodu sytuacja finansowa niemieckich chłopów miała by ulec poprawie w związku z reformacją (no może poza zagarnięciem łupów z obrabowanych klasztorów). Ponadto wojny chłopskie (te najwieksze z lat 1524-26, czyli już po wystapieniu Lutra, który z resztą powstańców potępił) to raczej skutek niż przyczyna, wcześniejsi zaś buntownicy nie mieli w swym programie postulatów natury religijnej.

Napisany przez: salvusek 12/08/2009, 22:39

QUOTE(lancelot @ 12/08/2009, 22:36)
QUOTE
tam sytuacj chłopów nie była dramtycznie zła
raczej nienajlepsza, chłopów obciążano nadmiernymi opłatami, wpędzano w zadłużenia itp. tyle, że robili to tak duchowni (tutaj w roli panów feudalnych) jak i świeccy. W oczywisty sposób wpłynęło to na wybuch wojen chłopskich ale nie widzę z jakiego powodu sytuacja finansowa niemieckich chłopów miała by ulec poprawie w związku z reformacją (no może poza zagarnięciem łupów z obrabowanych klasztorów). Ponadto wojny chłopskie (te najwieksze z lat 1524-26, czyli już po wystapieniu Lutra, który z resztą powstańców potępił) to raczej skutek niż przyczyna, wcześniejsi zaś buntownicy nie mieli w swym programie postulatów natury religijnej.
*



Po pierwsze swoboda . Po drugie brak świętopietrza i innych obciążen na rzecz kleru . Nie mieli postulató natury religijnej co dowodzi , że to ich nie interesowało . Nie była dramatycznie zła , nie najlepsza ale umówmy się nigdzie nie była idealna .

Napisany przez: lancelot 12/08/2009, 22:53

QUOTE
Po pierwsze swoboda
w jakich kwestiach w krajach protestanckich panowała większa swoboda niż w katolickich? Mnie wydaje się, że w żadnych.
QUOTE
Po drugie brak świętopietrza i innych obciążen na rzecz kleru
te obciążenia z chęcią przyswoili ich nowi panowie.
QUOTE
Nie była dramatycznie zła
musiała być marna, skoro bunty wybuchały już od ok. 50 lat, nie mając "podbudowy" w postaci reformacji, więc w przypadku ruchawek w Rzeszy nie o religię chodziło jeno o kasę.

Napisany przez: salvusek 12/08/2009, 23:02


QUOTE
w jakich kwestiach w krajach protestanckich panowała większa swoboda niż w katolickich? Mnie wydaje się, że w żadnych.
Swoboda finansowa większa , chodzi mi o okres przed Lutrem , niepotrzebnie wplątałem w to wojny chłopskie
QUOTE
te obciążenia z chęcią przyswoili ich nowi panowie.
To chyba nie na zachodzie gdzie feudalizm zanikał .
QUOTE
musiała być marna, skoro bunty wybuchały już od ok. 50 lat, nie mając "podbudowy" w postaci reformacji, więc w przypadku ruchawek w Rzeszy nie o religię chodziło jeno o kasę.


No własnie o to mi chodzi , że nawet sama reformacja czy ruchawki rozchodziły się raczej o kasę co już pisze nie pierwszy raz .

Napisany przez: lancelot 12/08/2009, 23:10

QUOTE
chodzi mi o okres przed Lutrem
skąd wziąłeś reformację przed Lutrem?
QUOTE
To chyba nie na zachodzie gdzie feudalizm zanikał .
tak ale podatki nie, po zlikwidowaniu struktur kościelnych zmienił się wyłącznie ten, do kogo kieszeni trzeba było sypac kasę.
QUOTE
sama reformacja czy ruchawki rozchodziły się raczej o kasę co już pisze nie pierwszy raz .
a ja próbuję Cię przekonać, że bunty chłopskie w Niemczech były równiez przed reformacją więc o kasę chodziło wcześniej.

Napisany przez: salvusek 12/08/2009, 23:14

QUOTE
skąd wziąłeś reformację przed Lutrem?

Tośmy pobłądzili smile.gif Mi chodzi o samo życie chłopskie a nie refomację , która się nie zaczęła .

QUOTE
ja próbuję Cię przekonać, że bunty chłopskie w Niemczech były równiez przed reformacją więc o kasę chodziło wcześniej.


No to mnie przekonałeś i to tylko potwierdza to , że sama reformacja = kasa . Zresztą jak nie wiesz o co chodzi to chodzi o pieniądze wink.gif

Napisany przez: lancelot 12/08/2009, 23:18

QUOTE
że sama reformacja = kasa
w każdym razie wielu możnych na pewno skorzystało na likwidacji zakonów jako włascicieli dóbr. Dokładnych danych nie podam ale sumy musiały być zawrotne.

Napisany przez: Janusz Radziwiłł 13/08/2009, 7:35

Pozwolę sobie przerwać Wasze rozważania i wtrącić własne 3 grosze wink.gif :

QUOTE(lancelot @ 12/08/2009, 20:04)
Weźmy przykład Florencji i Savonaroli (jescze nie protestanta ale chyba prekursora buntu przeciw papieskiej władzy).

IMHO prekursorem buntu wobec władzy papieskiej jest Michał Cerulariusz, ten patriarcha Konstantynopola, który jest współodpowiedzialny za wywołanie schizmy wschodniej w 1054 r. To tak na marginesie.
QUOTE(lancelot @ 12/08/2009, 20:29)
owszem Państwu papieskiemu zdarzało sie wysyłać jakieś jednostki bojowe poza Italię (np. jesli pamięć mnie nie myli kilka galer pod Lepanto) były to jednak gesty natury propagandowej nie zaś realne wsparcie.

Poza Italią, masz rację, natomiast w samej Italii wiadomo, co się działo. Wystarczy wspomnieć Cesara Borgię, o którym wałkujemy w innym temacie. Albo takiego Juliusza II, który był niewątpliwie "mężem wojennym".
QUOTE(lancelot @ 12/08/2009, 20:54)
Powiedział bym, że raczej bywała. W XVIw. papież mógłby sobie obrzucić Lutra wszystkimi klątwami świata do woli bo wielu było takich, których klatwy papieża nie interesowały jako, że stracił on autorytet w oczach znacznej części wiernych .

Podobne przypadki były już w XV w. Przykład: chociażby ekskomunika Kazimierza IV Jagiellończyka i stanów pruskich, walczących z Zakonem w wojnie trzynastoletniej. Jednak owo działanie papieża (no właśnie, którego?) nie zmieniło jakoś radykalnie sytuacji na niekorzyść strony polskiej. Nie przeszkodziło jej też w ostatecznym triumfie.

QUOTE(salvusek @ 12/08/2009, 23:14)
No to mnie przekonałeś i to tylko potwierdza to , że sama reformacja = kasa .

Nie do końca. Jeśli chodzi o możnych, to najczęściej rzeczywiście tak było. Natomiast Lutrowi chodziło również o reformę Kościoła, co nie zawsze miało się równać, jak napisałeś, "kasie". Natomiast inna sprawa to to, czy dla Lutra ważniejszy był w jego proteście element naprawy Kościoła, czy też przede wszystkim sam chciał się obłowić.

Napisany przez: salvusek 13/08/2009, 10:36






QUOTE
    Nie do końca. Jeśli chodzi o możnych, to najczęściej rzeczywiście tak było. Natomiast Lutrowi chodziło również o reformę Kościoła, co nie zawsze miało się równać, jak napisałeś, "kasie". Natomiast inna sprawa to to, czy dla Lutra ważniejszy był w jego proteście element naprawy Kościoła, czy też przede wszystkim sam chciał się obłowić.


Moim zdaniem to rzecz skompilkowana . Jego bunt miał również podłoże psychiczne . Należy bowiem zauwazyc , że Luter jako chłopczyk bał się swojego ojca , który był bardzo surowy i tak też postrzegał Boga . Do tego był bardzo wrazliwy na wszelkie zło przec stworzył herezję w zamyśle chciał dobrze . Kluczowym momentem było odwiedzenie papieża Juliusza II wtedy też zobaczył prawdziwy obraz kleru . Nie umiał pojąc dlaczego papież jest bardziej politykiem niż duchownym z czego wniosek prosty był idealistą . Stał się jednym znajwiększych heretyków w historii Kościoła . Zapewne można się kłócic czy to Luter jest głównym sprawcą reformacji czy tylko jego nauka trafiła na podtany grunt i wpływowli ludzie postanowli ją poprzec przy czym sam Luter był li tylko marionetką . Skłaniam się ku tej drugej opcji .

Napisany przez: Janusz Radziwiłł 13/08/2009, 18:50

QUOTE(salvusek @ 13/08/2009, 10:36)
Kluczowym momentem było odwiedzenie papieża Juliusza II wtedy też zobaczył prawdziwy obraz kleru .

Luter był na audiencji u Juliusza II confused1.gif Słyszałem, że jedynie przybył do Rzymu, ale nic nie wiem o tym, aby widział się z papieżem.
QUOTE
Zapewne można się kłócic czy to Luter jest głównym sprawcą reformacji czy tylko jego nauka trafiła na podtany grunt

Pod tym względem Luter przypomina mi Chmielnickiego - i jeden, i drugi byli chyba jedynie iskrą, która spadła na beczkę prochu i spowodowała olbrzymi wybuch.

Napisany przez: lancelot 13/08/2009, 19:14

QUOTE
prekursorem buntu wobec władzy papieskiej jest Michał Cerulariusz
oczywiście, po nim był jeszcze Hus ale Michał Cerulariusz to nie zachodnia Europa o której myslałem a Hus, oczywiście przygotował grunt pod dalszą reformę.
QUOTE
i jeden, i drugi byli chyba jedynie iskrą, która spadła na beczkę prochu i spowodowała olbrzymi wybuch. 
pytanie tylko, kto tę beczkę wypełnił prochem, czy aby nie sam kler?
QUOTE
który był bardzo surowy
samemu Lutrowi też wiele nie brakło.
QUOTE
przy czym sam Luter był li tylko marionetką . Skłaniam się ku tej drugej opcji .
mnie również wydaje się, że idea Lutra wyrosła wporost z jego szczerych i prawdziwych pogladów, które postanowili wykorzystać wszyscy wokół, chłopi, aby się bezkarnie nachapać przy grabieży i zrzucić (jak im isę wydawało) więzy zależności, możni, by odebrać kościołowi warte krocie majątki.

Napisany przez: salvusek 13/08/2009, 19:18

QUOTE
Luter był na audiencji u Juliusza II confused1.gif Słyszałem, że jedynie przybył do Rzymu, ale nic nie wiem o tym, aby widział się z papieżem.

Czy widział się z papieżem nie wiem . Wiem natomiast , że na pewno miał okazję zobaczyc jak to wygląda " w praniu" .

QUOTE
pytanie tylko, kto tę beczkę wypełnił prochem, czy aby nie sam kler?

Odpowiedziałbym , że na pewno w znacznym stopniu wypełnił ją .


QUOTE
samemu Lutrowi też wiele nie brakło

Na pewno skoro był tak wychowany

Napisany przez: lancelot 13/08/2009, 19:55

QUOTE
wiadomo, co się działo.
nawet za Borgiów i Juliusza, kiedy polityka Watykanu była wyjątkowo agresywna papież nie dysponował jakąś szczególnie potężną armią (nieporównywalną z Habzburgami czy Francją), zdolny był co najwyżej do zdobywania pojedyńczych miast (komun) stanowiło ono wspomniany przeze mnie (tutaj lub w temacie obok) języczek u wagi), siłę państwa kościelnego stanowiły raczej układy i pakty niż regimenty i batalie.

Napisany przez: Janusz Radziwiłł 14/08/2009, 13:32

QUOTE(lancelot @ 13/08/2009, 19:55)
nawet za Borgiów i Juliusza, kiedy polityka Watykanu była wyjątkowo agresywna papież nie dysponował jakąś szczególnie potężną armią (nieporównywalną z Habzburgami czy Francją)

Papież nie dysponował również wojskami porównywalnymi z hiszpańskimi przed Karolem V.

Napisany przez: lancelot 14/08/2009, 20:39

QUOTE
Papież nie dysponował również wojskami porównywalnymi z hiszpańskimi przed Karolem V.
dla tego twierdzę, że siła państwa kościelnego tkwiła zawsze gdzie indziej.

Prosiłbym o nieco dłuższe wypowiedzi -Ramond


© Historycy.org - historia to nasza pasja (http://www.historycy.org)