|
|
Potępiony widelec i aromaty, Wizerunek Bizancjum na Zachodzie
|
|
|
|
Do tej pory w publicystyce pojawiają się pewne frazy zawierające jakieś odniesienia do Bizancjum, przy czym ma ono konotację zdecydowanie negatywną. Np. w ustach polityków, gdy mówią choćby o zbytecznym działaniu jakiś urzędów, pojawiają się określenia Bizancjum itp. Tego typu teksty mają swoje korzenie jeszcze w średniowieczu, oczywiście nakładają się jeszcze inne dodatkowe kwestie z naszych dziejów. Czytając różne relacje ludzi z Zachodu o Bizancjum i jego mieszkańcach, czy ludziach stamtąd pochodzących, można odnieść wrażenie, że u podstaw tego wizerunku stał kompleks niższości w stosunku do państwa z daleko bardziej skomplikowaną cywilizacją czy kulturą. Inna kwestia, że świadomość i okazywanie takiej wyższości też nie jest specjalnie miłe dla postronnych obserwatorów. Dość zabawny w tym kontekście jest fragment z dziełka św. Piotra Damianiego o użyciu widelca przez żonę przywiezioną przez Giovanniego Orseolo, dożę weneckiego, z Konstantynopola, zresztą ogólnie jej tryb życia był dla tego duchownego jednym wielkim skandalem:
Taki nawyk miała do zbytkownego życia, że gardziła nawet kąpielą w zwykłej wodzie, miast tego każąc swym sługom zbierać rosę, którą się potem kazała obmywać. Nie raczyła takoż dotykać i jedzenia. Kazała swym eunuchom krajać je na małe kawałki, które nadziewała na jakowyś złoty instrument z dwoma zębami i za jego pomocą podawała je sobie do ust. Komnaty jej tak ciężko woniały kadzidłem i wszelkimi pachnidłami, że aż mdli mnie, gdy o nich piszę, a i czytelnik mój nie uwierzyłby, gdybym się zdecydował więcej powiedzieć. Próżność owej kobiety wstrętna wszak była Panu Wszechmogącemu i wywarł On na niej swą zemstę. - Petrus Damiani, Institutio monialis, cyt. za Norwich, Historia Wenecji, s. 69.
Czy wizerunek Bizancjum na Zachodzie to wyłącznie kompleks barbarzyńcy z przysłowiowej puszczy?
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(GniewkoSynRybaka @ 20/02/2017, 10:22) Ewidentnie Damianiego mdli ze wstrętu. On sobie to wyobraża, wyobrażając czuje wstręt i mdłości. Czyli pisał tak tylko na podstawie jakiś opowiadań starych dziadków i plotek ?
Ten post był edytowany przez marc20: 20/02/2017, 11:14
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(marc20 @ 20/02/2017, 11:10) QUOTE(GniewkoSynRybaka @ 20/02/2017, 10:22) Ewidentnie Damianiego mdli ze wstrętu. On sobie to wyobraża, wyobrażając czuje wstręt i mdłości. Czyli pisał tak tylko na podstawie jakiś opowiadań starych dziadków czy plotek ?
Sięgnij do Galla, Kosmasa, Kadłubka czy Widukinda. W ilu wydarzeniach detalicznie opisanych oraz przy ilu oracjach im extenso cytowanych brali udział osobisty rzeczeni kronikarze? A czy ktoś może te przemowy nagrywał a wydarzenia w pamiętniku zapisywał? Otóż w tych czasach nie uważano produktów wyobraźni za źródło historyczne gorsze niż własna pamięć, opowiadania czcigodnych starców albo zapisy kronik
|
|
|
|
|
|
|
|
Nie tyle sobie wyobraża, tylko korzysta z innych źródeł, w każdym razie na żywo z pewnością nie było mu dano widzieć przynajmniej Marii Argyropouliny, choć ponieważ nie wspomina Piotr Damiani imion, identyfikacja nie jest do końca pewna.
|
|
|
|
|
|
|
|
Moje wątpliwości budzi wyłącznie ten fragment:
Komnaty jej tak ciężko woniały kadzidłem i wszelkimi pachnidłami, że aż mdli mnie, gdy o nich piszę,
O ile wcześniej mamy wyłączne stwierdzenie prostego faktu, który łatwo sobie wyobrazić (widelec), to tu mamy już gradację stopnia oddziaływania na zmysł węchu.. Trudno sobie wyobrazić mdlący zapach perfum na podstawie czyiś opowiadań jeśli samemu nigdy wcześniej nie miało się z nimi styczności.
|
|
|
|
|
|
|
|
Figura retoryczna, akurat posługiwałem się tłumaczeniem, w którym obcięto początek tego fragmentu, więc wieczorem sam przetłumaczę, o ile będzie potrzeba, tam dość wyraźnie stoi, że słyszał o rozpasaniu dogaressy Wenecji, która pochodziła z Konstantynopola.
|
|
|
|
|
|
|
|
Skoro fragment jest tak wyrwany z kontekstu, to nie mam więcej pytań. Nie musisz tłumaczyć, wierzę. Nie ma sprawy.
|
|
|
|
|
|
|
|
Chodziło o pokazanie, że tego typu kwestie wywoływały powstawanie pewnych uprzedzeń, na zasadzie że strona, którą komentowano, była zbyt zaawansowana jak na pojęcie komentatora, już nie mówiąc o dość zabawnym przekonaniu o karze bożej za posługiwanie się widelcem.
Ps. Może pewne uzupełnienie - życiorys św. Piotra Damianiego jest dość łatwy do znalezienia w necie, natomiast kilka słów trzeba poświecić dziełku, z którego pochodzi powyżej przedstawiony fragment. "Institutio monialis" czyli takie wprowadzenie do życia zakonnego dla mniszek, zakonnic - napisane ca. 1070 r., św. Piotr Damiani posłużył się tam również przykładami wzorców zachowań tak pozytywnych, jak i negatywnych - oczywiście w jego opinii.
|
|
|
|
|
|
|
|
napisane ca. 1070 r (Szapur II)
Czyli "tuż po" schizmie. A Autor to pustelnik, biskup, kardynał, święty wreszcie. To może być dodatkowy czynnik postrzegania Bizancjum i importowanej żony doży.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(szapur II @ 20/02/2017, 11:27) Nie tyle sobie wyobraża, tylko korzysta z innych źródeł, w każdym razie na żywo z pewnością nie było mu dano widzieć przynajmniej Marii Argyropouliny, choć ponieważ nie wspomina Piotr Damiani imion, identyfikacja nie jest do końca pewna. Tu chodzi o kwestię mdłości. Własnych mdłości autora. Otóż o własnych mdłościach po pierwsze nie przeczytał po drugie (zapewne) na żywo nie odczuł. Stąd kwestia wyobraźni jako źródła
Ten post był edytowany przez GniewkoSynRybaka: 20/02/2017, 14:23
|
|
|
|
|
|
|
|
Nie wiem, jak własne mdłości św. Piotra Damianiego miałyby wykluczać to, że od kogoś zaczerpnął tę opowieść? Już nie mówiąc o tym, że on wprost stwierdza, że słyszał taką opowieść. Qbk Pewnie jakieś uprzedzenia w związku z powiązaniami z dworem papieskim mają znaczenie, choć akurat kwestie wyznaniowe nie są uwypuklone, do tego tego stopnia, że pod adresem wyznania owej żony duksa Wenecji z Konstantynopola nie lecą jakieś inwektywy.
|
|
|
|
|
|
|
|
CODE Już nie mówiąc o tym, że on wprost stwierdza, że słyszał taką opowieść. OK rozumiem - tylko, że w cytacie tego nie podałeś
|
|
|
|
|
|
|
|
Nawet jakbym nie podał, mdłości można mieć z wyobrażeń na podstawie relacji innych osób. Ciekawe jest też odrzucenie użycia kadzideł - Piotr Damiani uważa takie zachowanie za przesadę, rozwiązłość. O tyle dziwne, że zapach kadzideł w hagiografii robi raczej za motyw potwierdzający np. świętość danej osoby, co prawda z reguły ten zapach nie jest wywołany ludzkim działaniem.
|
|
|
|
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:
Śledź ten temat
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym temacie dodano odpowiedź, a ty nie jesteś online na forum.
Subskrybuj to forum
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym forum tworzony jest nowy temat, a ty nie jesteś online na forum.
Ściągnij / Wydrukuj ten temat
Pobierz ten temat w innym formacie lub zobacz wersję 'do druku'.
|
|
|
|