|
|
Wolność, Sprawy najprostsze
|
|
|
briken
|
|
|
II ranga |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 78 |
|
Nr użytkownika: 23.471 |
|
|
|
Zawód: licealista |
|
|
|
|
Wolność jest to coś, czego nie ma i czego nie da się zdefiniować. Sztuczne pojęcie wymyślone w sprzeciwie do tego wszystkiego co akurat w danej sytuacji odpowiada przeciwieństwu tego słowa.
;-) ale zamieszałem
|
|
|
|
|
|
|
|
Można postawić tutaj ten problem z sąsiedniego tematu, czyli: czy człowiek, który w wyniku własnego wolnego wyboru zrzeka się swojej wolności na rzecz kogoś innego, jest wolny?? Np. czy obywatele, którzy pod koniec Rzymu zrzekali się obywatelstwa by stać się kolonami (przyszła pańszczyzna), w zamian za opiekę i środki do życia, byli całkiem wolni? I czy i dzisiaj, gdy słuchamy przełożonych przez 8 godzin pracy w zamian za pieniądze, jesteśmy przez te 8 godzin wolni??
|
|
|
|
|
|
|
briken
|
|
|
II ranga |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 78 |
|
Nr użytkownika: 23.471 |
|
|
|
Zawód: licealista |
|
|
|
|
patrząc na moją wypowiedź powyżej, to nie bo nie ma czegoś takiego jak wolność. To tylko ułuda, idylla, za którą podążamy, gdy nie podoba nam się to, co nazywamy niewolą, lub brakiem wolności.
|
|
|
|
|
|
|
|
Tymoteuszu, patrząc czysto prawniczo to owszem. A nawet jeśli utraciliśmy cześć wolności z włąnej woli, to byliśmy wolni w chwili dokonania tego wyboru. W końcu jak mawiali Rzymianie, "chcącemu nie dzieje się krzywda".
|
|
|
|
|
|
|
|
Vitam
Jest pewna firma, nazwijmy ją sobie Konsult.S.A. Jest w niej szef, kawał chama, który bez krzyku nie potrafi rozmawiać.; dla równowagi mało płaci. I jest 3 pracowników.
Pan A pracuje tu od dwu miesięcy, generalnie ma wszystko w poważaniu, bo zaczepił się tu tylko na pół roku i cały czas szuka czegoś lepiej płatnego i oferującego lepsze warunki. Jak tylko znajdzie, odejdzie bez pożegnania.
Pan B pracuj, bo swoją pracę uwielbia, a przy tym ma specyficzna umiejętnośc ignorowania formy wypowiedzi szefa (siedzi, nie słucha i myśli "o, jak mu fajnie oczka skaczą... ale się zapienia, ale pluje, fuj... o, i uszy mu się trzęsą... o, skończył, moja kolej" - Tak jest, szefie!)
Pan C ma na utrzymaniu żonę i dwójkę dzieci, zapieprza od rana do wieczora, na szukanie innej pracy brak mu czasu, zresztą - boi się, wychodząc z założenia, że wszędzie może być jeszze gorzej.
Niedawno pracował tu też Pan D, osobnik totalnie nieprzystosowany do życia w społeczeństwie, konfliktowy, przeczulony na własnym punkcie i gruboskórny w stosunku do innych. Zmienia pracę regularnie co 3-4 miesiące (a raczej co 3-4 miesiące jest z roboty wywalany); dorobił sobie do swego nieprzystosowania teorię, że on jest wolny i swoją wolność ceni do tego stopnia, że woli przymierać głodem, niż pracować na rozkaz. Oczywiście o jakiejkolwiek odpowiedzialności za życie swoje, a już zwłaszcza innych (żona, dzieci) - nie ma u niego mowy.
Czy sytuacja całej czwórki jest taka sama i czy każdy z nich tak samo rozumie swoją wolność?
|
|
|
|
|
|
|
|
Można by dorobić jeszcze pochodzenie społeczne tych Panów, a raczej stanowe... Nie pokusi się się Pan, Panie Tomaszu????
Po za tym ktoś kto ma żone, dzieci (pan C) ma sytuację straszną, i w imie dobra takich ludzi powinno się walczyć z systemem.
A po za tym sytuacja Pana A, a bardziej B jest też opłakana. Bo chyba nie każdy mężczyzna lubi jak na niego krzyczą na ulicy..? Albo dominują psychicznie nad nim gdziekolwiek..? tylko jakiś Budda potrafił się wyłączać całkiem, ale Buuda mógł siedzieć nieruchomo, a współczesny pracownik musi biegać na polecenia (czasem jak małpy w cyrku - to skrajne przypadki, z które miałem okazje zaobserwować i nikomu nie życzę, - w supermarketach u nas czasem nie wolno mówić). Tak mi się wydaje w każdym razie. Krzyczy się na dzieci, i odnosi patrymonialnie tylko do nich... A dorośli... nie będę się powtarzał.
|
|
|
|
|
|
|
|
Vitam
żna by dorobić jeszcze pochodzenie społeczne tych Panów, a raczej stanowe...
"Pochodzenie stanowe"??? A cóż to takiego? Przecie chyba jasne jest, że to firma współczesna. Pochodzenie stanowe to my mieliśmy w średniowieczu. Ale ok: pochodzenie stanowe - obywatel wolnego kraju. Wszyscy czterej.
Po za tym ktoś kto ma żone, dzieci (pan C) ma sytuację straszną, i w imie dobra takich ludzi powinno się walczyć z systemem.
Czyli, przepraszam, co konkretnie robić? W imię "strasznej" sytuacji pana C mamy kogoś zmuszać (czyli - ograniczać wolność) innych, bo on ma straszną sytuację?
Ponawiam pytanie - czy każdy z tych czterech panów tak samo rozumie swoją wolność?
|
|
|
|
|
|
|
|
""Pochodzenie stanowe"??? A cóż to takiego? Przecie chyba jasne jest, że to firma współczesna. Pochodzenie stanowe to my mieliśmy w średniowieczu. Ale ok: pochodzenie stanowe - obywatel wolnego kraju. Wszyscy czterej."
Ja próbowałem "pociągnąć" Pana za język tylko. Chodziło mi o to, że każdy dzisiaj pochodzi od jakiś przodków z przeszłości, (niektórzy mają jeszcze słynne nazwiska z tamtych czasów), ale to tylko takie żarty, bo to się do dyskusji nie odnosi...
"Czyli, przepraszam, co konkretnie robić? W imię "strasznej" sytuacji pana C mamy kogoś zmuszać (czyli - ograniczać wolność) innych, bo on ma straszną sytuację?"
Jak to zmuszać? W imie dobra ich wszystkich oni wszyscy powinni walczyć o zmiane systemu, który gnębi wszystkich czterech, bo nawet pan D kiedyś będzie miał rodzine i wyląduje w tym samym dołku co inni. Dlatego chodzi o dyskusje wspólną, i działanie. Przecież jak wszyscy zrozumieją, że kiedyś było lepiej, to się ruszą. W końcu mamy własne ręce... wolne ręce...
A co do wolności, to chyba każdy z nich rozumie ją inaczej i do tego się odnosi ten temat obok z cytatem Tokewila, gdzie mowa o subtelnych pętach, które krepuja raz mocniej raz słabiej, i do tego co ja mówiłem wcześniej o tym, że ciężko mówić o tym, że człowiek jest całkiem wolny jeśli krępują go uwarunkowania i nie każdy może założyć łatwo np. firmę jednoosobową, bo ryzykuje np. byt rodziny.
|
|
|
|
|
|
|
|
Vitam
Jak to zmuszać? W imie dobra ich wszystkich oni wszyscy powinni walczyć o zmiane systemu, który gnębi wszystkich czterech, bo nawet pan D kiedyś będzie miał rodzine i wyląduje w tym samym dołku co inni. Dlatego chodzi o dyskusje wspólną, i działanie. Przecież jak wszyscy zrozumieją, że kiedyś było lepiej, to się ruszą. W końcu mamy własne ręce... wolne ręce...
Ponawiam pytanie - co to znaczy "walczyć z systemem"? System - co to jest? Zmieniać - jak? Na jaki? Co zrobić z ludźmi, któzy z własnej, nieprzymuszonej woli będą tegoż systemu bronić?
|
|
|
|
|
|
|
|
"Na jaki system?" Taki gdzie ludzie będą wolni. Oczywiście widzi Pan, że niemal cały czas podaje przykłady z średniowiecza. Co do obecnego systemu, to przecież cały czas o nim mówimy, chodzi o rzeczywistość gdzie większość ludzi musi pracować pod nadzorem, gdzie musi słuchać praw ustalonych przez wąską grupkę ludzi (gdzie media... itp.) "Jak zmieniać?" Wiem że brzmi to rewolucyjnie trochę, ale muszą się zebrać wszyscy (większość) i to nie w jednym kraju, bo jak w jednym dojdzie do jakiejśc rewolucyjnej archaizacji, to inny kraj ze swą jeszcze nowoczesną gospodarką połknie ten nowy osłabiony kraj (chociaż posiadający już godnych mieszkańców).
"Co zrobić z ludźmi, któzy z własnej, nieprzymuszonej woli będą tegoż systemu bronić?"
Jeśli będą bronić czynnie, to są winni, bo bronią zniewolenia, a jeśli chodzi o wygodnictwo, to jeśli to będzie dotyczyło mniejszości, to też można zrobić to wbrew woli tej mniejszości (w końcu mniejszość demokratyczna przegrywa w głosowaniu, nie?) Pozdrawiam
|
|
|
|
|
|
|
briken
|
|
|
II ranga |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 78 |
|
Nr użytkownika: 23.471 |
|
|
|
Zawód: licealista |
|
|
|
|
QUOTE(Tymoteusz Bojczuk @ 5/12/2006, 16:09) "Co zrobić z ludźmi, któzy z własnej, nieprzymuszonej woli będą tegoż systemu bronić?" Jeśli będą bronić czynnie, to są winni, bo bronią zniewolenia, a jeśli chodzi o wygodnictwo, to jeśli to będzie dotyczyło mniejszości, to też można zrobić to wbrew woli tej mniejszości (w końcu mniejszość demokratyczna przegrywa w głosowaniu, nie?) Pozdrawiam
O tak! Każdy, kto broni starego porządku jest wrogiem rewolucji! A więc wrogiem narodu! Wrogiem ludzkości! Trzeba coś z nim zrobić...
Czy Pan przypadkiem nie chce zostać nowym Leninem?
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE Wiem że brzmi to rewolucyjnie trochę, ale muszą się zebrać wszyscy (większość) i to nie w jednym kraju, bo jak w jednym dojdzie do jakiejśc rewolucyjnej archaizacji, to inny kraj ze swą jeszcze nowoczesną gospodarką połknie ten nowy osłabiony kraj (chociaż posiadający już godnych mieszkańców).
"Co zrobić z ludźmi, któzy z własnej, nieprzymuszonej woli będą tegoż systemu bronić?"
Jeśli będą bronić czynnie, to są winni, bo bronią zniewolenia, a jeśli chodzi o wygodnictwo, to jeśli to będzie dotyczyło mniejszości, to też można zrobić to wbrew woli tej mniejszości Winni, dobra, ale Panie, co dalej? Co w związku z tą winą? Na stos? Do gazu? Na szubienice? Ukrzyżuj ich, ukrzyżuj? Nuklearny holokaust? Czy po prostu ciężkie roboty - można by ich oślepić i kazać pracować w kopalni, to by zaoszczędziło kosztów oświetlenia...
Jak czytam coponiektóre pomysły coponiektórego Pana, to mam wielką ochotę założyć jakąś konserwatywną bojówkę...
|
|
|
|
|
|
|
Jan Kowalski
|
|
|
II ranga |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 59 |
|
Nr użytkownika: 19.288 |
|
|
|
|
|
|
Tylko wiatr jest wolny a śmierć jest nieśmiertelna
|
|
|
|
|
|
|
|
Cóż, taki nowy porządek, wolny porządek, nie może być planowany z zasady, jak komunizm, i w tym sensie nie ma żadnych planowanych wrogów do usunięcia. Ale z pewnością obalić taką piramdidę ekonimicznych uwarunkowań dzisiejszych będzie dosyć kosztowne, chodzi mi o chaos, jaki musiał by nastąpić. Już sam całkowity upadek gospodarki dzisiejszej doprowadziłby do śmierci z głodu wielu ludzi, nie mowiąc o samych militariach, które by temu towarzyszyły...
"Jak czytam coponiektóre pomysły coponiektórego Pana, to mam wielką ochotę założyć jakąś konserwatywną bojówkę... "
Ale to ja właśnie jestem za konserwatyzmem - w końcu przyszłe średniowiecze będzie wyglądało tak jak przeszłe, albo jak greckie "wieki ciemne" czy latyńskie. Hierarchia, patriarchalizm, pierwotna gospodarka... tak... tylko brakuje ludzi, czyli nowych barbarzyńców, którzy by to uskutecznili, jak uskutecznili kiedy "Rzym" zburzyli.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE Ale to ja właśnie jestem za konserwatyzmem - w końcu przyszłe średniowiecze będzie wyglądało tak jak przeszłe, albo jak greckie "wieki ciemne" czy latyńskie. Czyżby ekologizm Vikernesa? "Pogaństwo" i "Perth"? "Vargsmal" nie miałem czasu przeczytać w całości, więc wstrzymam się z odniesieniami do tej pozycji. Ale z konserwatyzmem to akurat nie ma za wiele wspólnego. Za moich czasów konserwatyzm polegał na obronie obecnego systemu wartości - i tak go właśnie widzę. Obrona obecnego systemu wartości znaczy obrona obecnego systemu wartości, a nie przywracanie nieistniejącego od stuleci.
Ale wciąż nie doczekałem się odpowiedzi, co z winnymi... No bo jeśli wina ujdzie bez kary, to w tym nowym wspaniałym świecie nie będzie sprawiedliwości.
Ten post był edytowany przez Necrotrup: 7/12/2006, 0:16
|
|
|
|
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:
Śledź ten temat
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym temacie dodano odpowiedź, a ty nie jesteś online na forum.
Subskrybuj to forum
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym forum tworzony jest nowy temat, a ty nie jesteś online na forum.
Ściągnij / Wydrukuj ten temat
Pobierz ten temat w innym formacie lub zobacz wersję 'do druku'.
|
|
|
|