Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
3 Strony  1 2 3 > 
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> Sw. Stanisław naszym patronem: dlaczego ?,
     
orm
 

Nowicjusz
Grupa: Użytkownik
Postów: 6
Nr użytkownika: 22

 
 
post 3/06/2003, 16:36 Quote Post

chciałbym poruszyć temat patroństwa naszym krajem. wiadomo, iż św. wojciech jak i św. Stanislaw nimi sa... pierwszego akceptuje, ale drugiego(?!) w żadnym wypadku:[. Wiżę się to naturalnie ze zdradą jakiej dopuścił się on oraz wszystkich innych matactw...! wiadomo, iż kiedy Bolesłwa Szczodry był z wyprawą na Kijów, tenże maly człowiek działał na niekożyść morale polskiego woja... chodzi tu o fakt rozsyłania plotek, jakoby w naszym kraju był bunt, ponadt związał się i podjódzał Rody do walik z silną władzą królewską, co jak pokazała historia byłko niewybaczalnym błędem... osobiście, uwążam, że szczodry nie powinien poćwiartowac go na koscielnym stole... wystarczyłoby wygnanie, brak języka itp. itd. Król najzwyczajniej się przeliczył. Okazało się, iz władze w państwie dzierzy kto inny... sad.gif

a co wy na ten temat?
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #1

     
Qltura
 

Ja�nie Absolutnie O�wiecony
*****
Grupa: Administrator
Postów: 688
Nr użytkownika: 2

 
 
post 3/06/2003, 18:15 Quote Post

Mozna powiedzieć że św. Stanisław został patronem Polski, z lekką dozą poparcia Watykanu. Mianowicie gdy został beatyfikowany przez ówczesnego papieża, o ile pamietam Innocentego 4, a nastepnie kanonizowany w Krakowie, nastąpił podobno cud mający przemawiać za zjednoczeniem podzielonego kraju. Ćwiartki świętego miały się połączyc symbolizując tym samym jednosc panstwa. Dlatego jest on patronem Polski, który pośmiertnie wzywal polski narod do zjednoczenia.

***

Jesli natomiast chodzi jak sie na to zapatruje to mowie ze nie jestem patriotą czystej wody i nie patrzę tak na to. Poza tym nie ma wystarczających dowodow na to ze Stanislaw byl zdrajcą, uwazal tak Śmiały. Rozne źrodla podają inaczej.
Nie ja beatyfikowalem Stanislawa.

[ed: łączenie postów - przyp. Rothar]
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #2

     
TKM
 

V ranga
*****
Grupa: Przyjaciel forum
Postów: 525
Nr użytkownika: 16

 
 
post 9/06/2003, 12:01 Quote Post

Choć nie jestem specjalistą w tej kwestii, to akurat chodzi tu głównie o różnice między wcześniejszym Gallem Anonimem, który winą obarcza biskupa (zresztą nienazwanego u niego), który był winny zdrady, a Kadłubkiem, gloryfikującym bp. Stanisława i przedstawiającego wersję, którą popiera Kościół.
Istnieje ponoć jakieś rozporządzenie z okresu panowania Bolesława Śmiałego powołujące niesubordynowanego biskupa krakowskiego pod sąd arcybiskupa gnieźnieńskiego i podejrzewa się, że chodzi tu o Stanisława, co popiera pierwszą wersję. Natomiast ostatnio niektórzy próbują pogodzić oba przekazy. Pozdr. Tytus
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #3

     
Nawoj
 

advocatus diaboli
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 220
Nr użytkownika: 72

TROLL BANITA
 
 
post 9/11/2003, 9:34 Quote Post

Upadek króla Bolesława i militaryzmu polskiego

Był w Polsce taki Król który byłby być może największym polskim i słowiańskim królem, jednak przegrał z pewnym systemem prawnym wprowadzonym do Polski przy okazji chrystianizacji czy raczej tego prawa konsekwencjami, oczywiście chodzi nam o Bolesława Śmiałego, łączy się to z upadkiem polskiego militaryzmu czyli polskiej armii, przyczyna ta jest opisywana przez Kadłubka czy Długosza, jednak najpierw powiedzmy sobie co stało się z militaryzmem mongolskim, otóż z czcicieli boga niebios Tangri boga wojowników, zamienili się w buddystów czcicieli boga niedziałania, zaczęli kręcić młynki modlitewne i palić masło na ofiarę bałwanom, jednak to częściowa tylko analogia do polskiej sytuacji, bowiem u nas doszło do czegoś innego jedna cecha prawa kościelnego zaważyła o upadku polskiego militaryzmu, a jest nią monogamiczne święte małżeństwo, co dobre może jest dla mieszczan czy rolników, ale zabójcze dla etosu wojowników którzy z strażników królestwa, stali się strażnikami pośladków swoich żon, (jak i samobójcze dla dynastii, wymarcie dynastii na Kazimierzu Wielkim, problemy Henryka. VIII).
Cóż się takiego stało, Bolesław Śmiały prowadził bardzo przemyślaną politykę popierał separatyzm Saski, a co było niezbędne by złamać przewagę Niemiec które bez Saksonii tracą praktycznie status mocarstwa, po drugie prowadził politykę scalającą Ruś z Polską co było niezbędne by odbudować moc Polski, bo Polska i Ruś to dopiero prawdziwe mocarstwo, trzy czy cztery lata pilnował swej władzy na Rusi (co najmniej trzy-cztery lata) wyprawiając się przeciwko koczownikom by związać Ruś ze sobą interesem zapewnienia jej bezpieczeństwa, jaki dawały wspólne siły zbrojne, cóż mu przeszkodziło w budowie tego Słowiańskiego Mocarstwa, otóż rozwiązłość żon, jego zdyscyplinowanego Rycerstwa z tzw. świętego związku małżeńskiego, prawo małżeńskie, prawo seksualne, prawo naturalne, zadziałało w sposób katastrofalny dla państwa i króla, pisze Kadłubek: ''Gdy bowiem król bardzo długo przebywał to w krajach ruskich, to prawie poza siedzibami Partów [musiały to być wspólne akcje zbrojne polsko-ruskie, a może wspólne z Partami (Pieczyngami)], słudzy nakłaniają żony i córki panów do ulegania swoim chuciom: jedne znużone wyczekiwaniem mężów, inne doprowadzone do rozpaczy, niektóre przemocą dają się porwać czeladzi.
Ta zajmuje domostwa, umacnia obwałowania, nie tylko wzbrania panom powrotu, lecz zgoła wojnę wydaje powracającym (więc mieliśmy do czynienia z wojną domową) (wbrew królowi, samowolnie powracającym). Za to osobliwe zuchwalstwo panowie wydali z trudem poskromionych na osobliwe męki. Również i niewiasty, które własnowolnie uległy sługom, poniosły z rozkazania zasłużone kary, gdyż poważyły się na okropny i niesłychany występek, który nie da się porównać z żadną zbrodnią. Odtąd oliwka zmieniła się w oleaster, a miód w piołun. Bolesław bowiem poniechawszy umiłowania prawości, wojnę prowadzoną z nieprzyjaciółmi zwrócił przeciwko swoim...
Mówi, że nie podobają mu się żonaci, gdyż więcej obchodzi ich sprawa niewiast niż względem władcy (interesów królestwa) uległość (czyli zaczął faworyzować bardziej dyspozycyjnych kawalerów). Żali się, iż nie tyle opuścili go wśród wrogów, ile dobrowolnie na pastwę wrogów wydali. Domaga się przeto głowy dostojników... Nawet niewiasty którym mężowie przebaczyli, z taką prześladował potwornością, że nie wzdragał się od przystawiania do ich piersi szczeniąt, po odtrąceniu niemowląt, nad którymi wróg się nawet ulitował! ~ (czyli mężowie owych żon)...
A gdy prześwięty biskup krakowski Stanisław nie mógł go odwieźć od tego okrucieństwa, najpierw grozi mu zagładą królestwa, wreszcie wyciąga ku niemu (królowi) miecz klątwy... Rozkazuje (król) więc przy ołtarzu... porwać biskupa (co okrutnym sługom się nie udaje)...Wszak tyran (lżąc sługi którzy mdleli i łagodnieli)... Sam zabija ojca w objęciach córki i syna w wnętrznościach matki (kościoła)... biskupa niewinnego najokrutniejszy świętokradca rozszarpuje poszczególne członki na najdrobniejsze cząstki rozsiekuje... (teraz mamy cud) z czterech stron świata nadleciały cztery orły, które krążąc... nad... odpędzały sępy i inne... żeby nie tknęły (szczątków ciała) męczennika (czyli ciało zostawiono na publicznym widoku, bez prawa pochówku).
Po tym wydarzeniu ów okrutnik ojczyźnie niemniej jak i ojcom obmierzły uchodzi na Węgry... Ówże zaś przebiegły (król), tak dalece zrzucił z siebie podejrzenie świętokradztwa, że niektórzy nie tylko nie uważali go za świętokradcę, lecz (widzieli w królu) najczcigodniejszego mściciela świętokradztw. Albowiem to, że w wolności urodzone niewiasty wydane zostały niewolnym na rozpustę, że świętość małżeńskiego związku tak haniebnie została skalana, że zgraja czeladzi sprzysięgła się przeciwko panom, że tyle głów na śmierć wystawiono, że wreszcie spiskowaniem królowi zgotowano zagładę ~ to wszystko (król) zrzucił na świętego biskupa. Orzeka nadto, że w nim (biskupie) jest początek zdrady i wszelkiego zła... Opojem nazywa go (zarzut pijaństwa) nie biskupem, piekarzem nie pasterzem. Był (biskup) ciemięzcą od ciemiężenia nie przełożonym, bogacicielem od bogactw nie biskupem... I popuszczał (biskup) cugli lubieżności innych dlatego, że wspólnicy tej samej zbrodni nie mają oskarżyciela... całe jego (biskupa) postępowanie było nauką (demoralizującą) dla wszystkich... (czyli zarzut współuczestnictwa w nierządzie mężatek, być może spowiadał je z grzechów na leżąco, więc według Króla był to rozwiązły mnich, czyli taki polski Rasputin). Czegóż więc – rzecze (król) – dopuszczono się, gdy usunięto zakałę królestwa, (biskupa) potwora ojczyzny...
Wkrótce potem Bolesław dotknięty niezwykłą chorobą(a może otruty jak syn), stał się winny własnej śmierci, a syn jego jedyny, Mieszko, zginął otruty w pierwszym rozkwicie męskości (zemsta koalicjantów nierządnic, czy odwet kleru, a może antykrólewskich spiskowców którzy bali się zemsty syna? Wrogów sobie nasz Król narobił, oj narobił, ale tylko miernoty nie mają wrogów, nie był to malowany Król).
Czy zarzuty króla były odosobnione, można powiedzieć, że zarzut chciwości biskupa (bogacicielem od bogactw nie biskupem), potwierdza pośrednio nam Długosz, pisząc o tym jak biskup by potwierdzić swe wątpliwe prawo (nie miał biskup na to żadnego pergaminu czy świadków) do cudzego majątku, biskup wskrzesza czteroletniego trupa na światka, by nieboszczyk potwierdził mu fakt darowizny(?) czy sprzedaży(?), czyli by wywłaszczył swoje dzieci... Co trup mu potwierdza!!! (cud czy zbiorowa hipnoza ala kuglarstwo, czy tylko literatura? Gdyby król wtedy kazał powiesić kuglarza nie miał by z tym arcybezczelnym magikiem-złodziejem kłopotu), więc może i inne zarzuty króla wobec biskupa nie były bezzasadne. Jednak nie oto nam chodzi by bronić króla wobec stronniczego w tym wypadku Kadłubka (może pozornie bo zarzuty królewskie jednak przedstawił co mu się chwali).
Król znalazł się w beznadziejnej sytuacji, musiał zareagować z całą bezwzględnością, na bunt żon* (penelop) i ich zalotników, bo inaczej zostawał królem bez armii, jednak tym Król zantagonizował sobie licznych wrogów czyli krewnych prześladowanych kobiet (to były córki i siostry arystokracji), jak i owe kobiety przecież nie usunięto (spławiono) ich wszystkich, jakąś też liczbę sług powierników mających korzyści materialne z tego procederu, raczej powiedzmy klasy średniej, dworzan bo trudno przypuszczać by byli to jacyś ostatni pachołcy, to, że powracające rycerstwo z trudem pokonało cudzołożników świadczy o bardzo szerokim uczestnictwie związanych z zalotnikami, domowników w tych wydarzeniach, była to krwawa i okrutna wojna domowa mająca cechy rekonkwisty, wreszcie wszystkich tych którzy o tym wiedzieli lecz to tolerowali, a mieli pieczę nad sytuacją w kraju (czyli urzędników i dostojników królestwa), bowiem Król z rycerstwem wojował, aż w krajach zapartyjskich (za stepami ukrainnymi) czyli Krym(?) Kubań(?), później też zantagonizował żonatych (Mówi, że nie podobają mu się żonaci, gdyż więcej obchodzi ich sprawa niewiast niż względem władcy ~ interesów królestwa uległość), których więc odsuwał od władzy (tzw. ojców naturalnych, prawnych, jak i kościoła,), a byli to zapewne często jego kombatanci, można powiedzieć, że zraził sobie wszystkich którzy woleli zgniły pokój i przebaczenie, niż świętą wojnę jaką zdawał się prowadzić samotnie Król z tym niesłychanym występkiem ''który nie da się porównać z żadną zbrodnią''.

... ja zdecydowanie popieram Bolesława
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #4

     
lonzej
 

Nowicjusz
Grupa: Użytkownik
Postów: 11
Nr użytkownika: 2.384

 
 
post 26/11/2004, 14:33 Quote Post

Sprawa ta zawsze była sporna z uwagi na brak źródeł - szczerych, tamtejszych i jednoznacznych.

Niewątpliwie na konlikcie tym zyskali inni, ci którzy go sprowokowali.
Winne są obie strony:
Biskup - przekonany o swej nadrzędnej roli, umiejętnie sterowany przez mądrzejszych od siebie;
Król - według źródeł - dumny i apodyktyczny typowy okrutny Piastowic.

Jednak za sprawnym acz zakulisowym działaniu wrogów króla świadczy śmierć królewicza Mieszka - skrytobójcza.

Św. Stanisław był jak dobrze zauważa jeden z przedmówców był potrzebny ze względów propagandowych i dlatego wybrano jedynego Polaka, który by się nadawał - po dzisiejszemu z łapanki.

Dlatego też mamy takich świętych jak my sami. Nie zaś takich jacy winni być w teorii.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #5

     
oakmeke
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 779
Nr użytkownika: 1.449

 
 
post 26/11/2004, 18:05 Quote Post

Najsmieszniejsze jest to, ze zaden caly ten swiety Stanislaw... nie istnial.
Mistrz Wincenty ( zreszta i wielu innych kronikarzy ) lubowal sie wymyslaniu fikcyjnych zdarzen ( np Bitwa na Psim Polu ) oraz w przepisywaniu do swego dziela rozmaitych rzeczy. Duzo czerpal z ruskich latopisow. Najpierw historycy odkryli, ze sciagnal z nich motyw czerwonych tarcz, ktore obroncy jednego grodu ( stronnicy braci Wladyslawa Wygnanca ) mieli wystawic jako znak dla odsieczy.
Idac dalej odkryto w nich, ze tez istnial sobie na ziemiach ruskich jeden biskup ( czy jakis inny duchowny )o imieniu Stanislaw, ktorego wlasnie oskarzono o zdrade i pocwiartowano ( czy cialo sie zroslo juz nie pamietam ).
Wincentemu widocznie motyw sie ten spodobal i go ewidentnie, mowiac po "dzisiejszemu", "splagiatowal".
Jeszcze dodac mozna, ze wogole samo imie "Stanislaw" przywedrowalo do Polski dopiero w XIII wieku.
 
User is offline  PMMini Profile Post #6

     
Tomek z Łodzi
 

III ranga
Group Icon
Grupa: Polskie Towarzystwo Historyczne
Postów: 280
Nr użytkownika: 1.064

Tomasz Pietras
Stopień akademicki: dr
Zawód: historyk
 
 
post 30/11/2004, 21:59 Quote Post

Stanisław, biskup krakowski w 2 połowie XI wieku zapewne jednak był postacią historyczną, choć rzeczywiście większość szczegółów jego życia i męczeństwa u mistrza Wincentego, to późne tradycje i zwykłe wymysły, sięgające zwykle do rzymskich legend. Gall prawdę pisał ale mało. Jakiś polityczny spór króla z biskupem miał miejsce, może poszło jednak nie tyle o zdradę i spisek biskupa z ościennymi władcami, co o obronę pozycji biskupów krakowskich w Polsce po odnowieniu arcybiskupstwa w Gnieźnie i związki z buntowniczym możnowładztwem

Kiedy w połowie XIII w., bezkrytycznie cytując Kadłubka, kanonizowano św. Stanisława był on głównie symbolem walki społeczeństwa, czyli w praktyce możnowładczych elit, z despotyczną tyranią, symbolem przemian prawno
-ustrojowych XII - XIII w.

W 2 połowie XIII w. kiedy Wincenty z Kielc pisał o zrośnięciu się jego szczątków jako zapowiedzi upragnionego zjednoczenia i odnowienia monarchii w Polsce, Stanisław stał się symbolem dążeń zjednoczeniowych, zwłaszcza wśród krakowskiego duchowieństwa, ale z czasem ideę tę podjęli i władcy, np. Henryk Probus czy Łokietek

Nie było więc jednego św. Stanisława, o ile w XI w. jako postać historyczna jest co najmniej dwuznaczny, to w XIII odegrał posmiertnie rolę bardzo pozytywną laugh.gif
 
User is offline  PMMini Profile Post #7

     
JerzuS
 

Nowicjusz
Grupa: Użytkownik
Postów: 1
Nr użytkownika: 3.940

 
 
post 18/02/2005, 20:24 Quote Post

Krol Boleslaw po ucieczce z Polski goscil u pozniejszego swietego, biskupa wegierskiego.
Na zarzuty goszczenia Boleslawa, odpowiedzial on ,ze skoro Boleslaw goscil go w Krakowie gdy on byl w potrzebie ,to uwaza za naturalne goscic Boleslawa na Wegrzech.

Z tego jasno wynika ze to co stalo sie ze zdrajca to byl wyrok sprawiedliwy ,za te nikczemna zdrade!
Przykre ze sw. Stanislaw zamiast zostac patronem zdrajcow to zostal patronem Polski
Dlatego Polska dala wlasnie pozniej takie postacie jak Chmielnicki
, tworcy powstan; Listopadowego, Styczniowego,
J. Pilsudskiego,
Cyrankiewicza
Walesa
i wielu innych.
 
User is offline  PMMini Profile Post #8

     
Anarina
 

II ranga
**
Grupa: Użytkownik
Postów: 72
Nr użytkownika: 2.695

 
 
post 19/02/2005, 14:05 Quote Post

Krytyka źródeł uczy nas, że za prawdziwsze (a przynajmniej za bardziej wiarygodne) należy uznać źródło bliższe w czasie wydrzeniom, które opisuje. Byłaby to więc kronika Galla Anonima. Nie przytoczę dokładnie tego fragmentu, ale w jedym miejscu Gall wyraźnie napisał, że nie powinien był jeden pomazaniec Boży (król) podnosić ręki na drugiego pomazańca Bożego (biskup). Król w mniemaniu kronikarza popełnił grzech, ale jednocześnie biskupa krakowskiego- wprost- nazywa zdrajcą.

Kolejna kwestia to imię samego biskupa. Problem z imieniem już został poruszony, ja zwrócę tylko uwagę na inną sprawę. Otóż, że Stanisław nazywał się Stanisław wiemy z kroniki Kadłubka. Gall Anonim imienia biskupa nie podaje. Pytanie- dlaczego? Może dlatego, że w średniowieczu imion zdrajców nie zapisywano, a jeżeli już gdzieś były zanotowane- usuwano je (zdrajca miał zniknąć; miał zostać zapomniany, bo nie był godny tego, żeby o nim pamiętać). Gall wiedział napewno więcej niż napisał (a szkoda).

Cała nasza wiedza na temat konfliktu króla z biskupem pochodzi z kroniki Kadłubka, która jest dość stronnicza,a poza tym powstała głównie w celu propagandowym. Miała pokazać wyższość Małopolski i Krakowa, a więc- niby- kolebki państwa Polskiego oraz siedziby Kazimierza Sprawiedliwego i jego potomków (czyli panującej i posiadającej wszelkie prawa do tronu linii Piastów), nad Wielkopolską i Gnieznem- czyli historycznym centrum państwa i siedzibą Mieszka III i jego synów (roszczących sobie prawa do tronu). Dlatego też (co też już ktoś wspomniał) dla celów propagandowych niezbędny był krakowski święty, męczennik, z którego można było zrobić patrona całego kraju i konkurencję dla św. Wojciecha.

Następna kwestia
QUOTE
Istnieje ponoć jakieś rozporządzenie z okresu panowania Bolesława Śmiałego powołujące niesubordynowanego biskupa krakowskiego pod sąd arcybiskupa gnieźnieńskiego



Otóż- zachował się, w kolekcjach kanonicznych, list papieża Paschalisa II do arcybiskupa polskiego. List zarzuca arcybiskupowi, że skazał swojego bikupa bez wcześniejszego porozumienia się ze Stolicą Apostolską (jawiłby się więc Bolesław jako strona w konflikcie wewnątrzkościelnym).

Historycy skłaniają się ku twierdzeniu, że trudno jest uznać śmierć biskupa za główną przyczynę klęski króla. Pokazują, że konflikt łączy się ściśle z kryzysem wewnątrz państwa (sprawa niewiernych żon). Ciągłe wojny- mimo sukcesów- mogły budzić niechęć ludności. Poza tym nie wiemy jakie stanowisko zajął biskup krakowski wobec odbudowy arcybiskupstwa gnieźnieńskiego. Do tego momentu był on faktycznym zwierzchnikiem kościoła polskiego, z chwilą gdy ponownie erygowano arcybiskupstwo tracił swoją uprzywilejowaną pozycję (nie koniecznie musiało mu się to podobać). Albo więc śmierć biskupa dała możnowładztwu pretekst do wystąpienia przeciw królowi, albo też bunt możnych ośmielił biskupa do oficjalnego wystąpienia. Król z poparciem arcybiskupa i możnych miałby nadal na tyle silna pozycję, że mógłby się obronić. Ale jak widać takiego poparcia nie miał.

To czy Bolesław był winny, czy nie, czy biskup był prawym człowiekiem , czy zwykłym zdrajcą, to pytania, na które raczej nie poznamy odpowiedzi, ale faktem jest, że wraz ze śmiercią Szczodrego Polska poniosła ogromną stratę. Był on bez wątpienia wybitnym władcą. Osobiście muszę przyznać, że nie podoba mi się ani Stanisław, ani to, że oskarżany o zdradę (nie jest istote czy słusznie, istotny jest sam fakt oskarżenia)-został, nie dość, że świętym, to jeszcze patronem tego państwa. Nie podoba mi się również ocenianie Bolesława jedynie przez pryzmat konfliktu i traktowanie go jak pospolitego rzeźnika, który nic innego nie zrobił, poza zarąbaniem biskupa.

QUOTE
cóż mu przeszkodziło w budowie tego Słowiańskiego Mocarstwa, otóż rozwiązłość żon, jego zdyscyplinowanego Rycerstwa


Heh...no tak! wink.gif Oczywiście... Wszystkiemu co złe na tym świecie jesteśmy, jak zwykle, winne my- wredne, paskudne baby dry.gif
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #9

     
orz
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 293
Nr użytkownika: 2.201

 
 
post 19/02/2005, 19:06 Quote Post

Z Swietymi to zwykle tak jest,ze nie wszyscy sie do wyznaczonego swietym modla.Ja mam taka madra ksiazke,chyba byla na indeksie ,gdzie jest legenda ,ze wyklecie Boleslawa bylo odpowiedzia na wyrok krolewski w sprawie majatku po "Piotrowinie",Biskup majatek kupil czy nie kupil?No ale to legenda.Historie pisali inni a legendy opowiadali inni.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #10

     
m_q
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 102
Nr użytkownika: 1.775

Zawód: Inquisitor
 
 
post 3/03/2005, 17:49 Quote Post

QUOTE(Tomek z Łodzi @ Nov 30 2004, 11:59 PM)
W 2 połowie XIII w. kiedy Wincenty z Kielc pisał


Wincenty z KIELCZY, a nie z Kielc.
 
User is offline  PMMini Profile Post #11

     
Dago
 

II ranga
**
Grupa: Użytkownik
Postów: 69
Nr użytkownika: 1.262

 
 
post 4/03/2005, 4:39 Quote Post

No i skzaliście św.Stanisława ponownie na śmierć.Dziwie się tylko że z tak skąpych żródeł co poniektórzy potworzyli całe opowiadanie o tym małym potwornym biskupie.A wszystko to z jednego Galowego wyrazu - zdrajca,pewni jesteście że wyraz ten znaczył w tamtych czsach to samo co teraz?A nazywając twórców powstań zdrajcami JerzuS rozbroiłeś mnie całkowicie.Ja rozumiem że każdy ma swoje zdanie,ale stawiać w jednym rzędzie Chmielnickiego,Cyrankiewicza z powstańcami.Zacznij robić coś pożytecznego np.na drutach a nie pisz takich bzdur.A propo tego konfliktu prawda jest taka że szkoda mi i króla i biskupa.Jak ktoś już napisał Smiały byłby największym polskim królem na pewno się tak zapowiadał.A czemu św.Stanisław został naszym patronem ?
nie wiem ja też go nie beatyfikowałem.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #12

     
Anakin
 

Premier RP wg Historyków.org
********
Grupa: Przyjaciel forum
Postów: 4.355
Nr użytkownika: 1.334

 
 
post 4/03/2005, 8:06 Quote Post

Oczywisćie w oczach państwotórców i zwolenników dialektyki nad państwem i ich celami nie ma nic. Są narody dla których autorytet władzy wystarczy za sumienie, a oni wykonują tylko ich rozkazy.
W przypadku Stanisława nie mamy historycznego dowodu wskazującego źródła konfliktu. Legenda mówi o pouczeniu króla wobec jego motod rządzenia (choć nie przeciw samym celom politycznym, m.in. Bolesław był sojusznikiem papieża). NIe wiemy tez, ze chodziło czy nie o interes Kościoła - tak częsta przyczyna konfliktów generująca świętych jak Becketa czy Morusa. Gdyby tak było żaden z hagiografów nie wstydziłby sie tego tak pokazać.

Wobec skąpych źródeł historycznych - o czym wspomniał Dago, mówiących co naprawde się stało w 1079 roku, na pytanie tytułowe można odpowiedzieć: Św. Stanisław jest naszym patronem bo jej postać reprezentuje pewną wartości: prymatu moralności nad polityką.

Sądze, że to całkiem niezły i niewyreczpywalny powód.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #13

     
Gabrielle deMornay
 

Duchesse de Montebello
*****
Grupa: Moderatorzy
Postów: 742
Nr użytkownika: 4.112

Stopień akademicki: mgr
Zawód: tropicielka staroci
 
 
post 4/03/2005, 13:56 Quote Post

QUOTE(m_q @ Mar 3 2005, 06:49 PM)
QUOTE(Tomek z Łodzi @ Nov 30 2004, 11:59 PM)
W 2 połowie XIII w. kiedy Wincenty z Kielc pisał


Wincenty z KIELCZY, a nie z Kielc
*


Otóz nazwa jest oobojetna, w jednych żródłach mówi sie
z Kielczy w innych z Kielc

QUOTE(Dago @ Mar 4 2005, 05:39 AM)
No i skzaliście św.Stanisława ponownie na śmierć.Dziwie się tylko że z tak skąpych żródeł co poniektórzy potworzyli całe opowiadanie o tym małym potwornym biskupie.A wszystko  to z jednego Galowego wyrazu - zdrajca,pewni jesteście że wyraz ten znaczył w tamtych czsach to samo co teraz?A propo tego konfliktu prawda jest taka że szkoda mi i króla i biskupa.Jak ktoś już napisał Smiały byłby największym polskim królem na pewno się tak zapowiadał.
*


Zgadzam sie, słowo traditor uzyte w przypku Anonima niekoniecznie oznaczało zdrajce państwowego, nie miało ono az tak pejoratywnego znaczenia...

Co do króla takze iwazam, ze nie nalezy traktowac go jak rzezniuka oraz byłby jednym z najwiekszych władców Polski, gdyby dano mu czas
 
User is offline  PMMini Profile Post #14

     
Nazija
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 118
Nr użytkownika: 1.456

 
 
post 4/03/2005, 18:52 Quote Post

duchowieństwo zawsze chciało być czymć więcej niż rozmodlonymi miłośnikami świata, przykładów na to aż za nadto (jak to w ogóle się pisze???) byli w końcu najlepiej wykształceni i coś niecoś chcieli wykorzystać to cool.gif
hmm, gdyby nie to, że św. Stanisław był biskupem, to by był traktowany jako zdrajca i koniec, a to że zdarzyło mu się być duchownym sprawiło że został uznany za męczennika.
No a poza tym jego popularność wzrosła też w związku Becketem, heh, w końcu Polacy też muszą mieć kogoś w tym rodzaju biggrin.gif
To taka gloryfikacja tylko z powodu na zajęcie, heh, jak ja to lubię! cool.gif

<a tak w ogóle: oglądałam kiedyś komedię związaną z Ludwikiem XIV (to było tuż przed jego koronacją)i była tam taka scena, gdy Ludwik sobie pofiglowuje, nagle do sypalni wchodzi Richelieu, i w prawie że w trakcie dyktuje mu co mam zrobić z edyktem nantejskim smile.gif tak to już z tym klerem bywa smile.gif>
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #15

3 Strony  1 2 3 > 
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej