Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
4 Strony « < 2 3 4 
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> Deklaracje powodów secesji poszczególnych stanów
     
The General
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.970
Nr użytkownika: 19.808

 
 
post 2/12/2014, 17:26 Quote Post

user posted image

W październiku br. nakładem wydawnictwa uniwersytetu stanowego w Mississippi została wydana książka pióra pana Timothy B. Smitha: "The Mississippi Secession Convention. Delegates and Deliberations in Politics and War, 1861-1865", która poświęcona jest konwencji secesyjnej w stanie Mississippi z 1861 roku. Skończyłem ją właśnie czytać, a że dotyczy ona po części dokumentu, o którym pisałem w poście #1 tego tematu to opiszę co ciekawego przeczytałem w tej książce.

Zwycięstwo wyborcze Abrahama Lincolna w wyborach prezydenckich 1860 roku spowodowało duże poruszenie na Południu, ale nie dlatego, że obawiano się wprowadzenia nowych taryf celnych happy.gif ale dlatego, że wielu południowców było przekonanych, iż oznacza ono koniec wpływów stanów niewolniczych we władzach federalnych, a głoszony przez Republikanów sprzeciw wobec ekspansji niewolnictwa na federalne terytoria budził obawy, że prawdziwe poglądy i zamiary tej partii wobec instytucji niewolnictwa są bardziej radykalne tzn. że tak naprawdę Republikanie będą dążyć do zniszczenia niewolnictwa. 26 listopada 1860 roku w stolicy stanu Mississippi, na wezwanie gubernatora Johna Pettusa (zagorzałego zwolennika secesji) zebrały się władze stanowe, którym została odczytana specjalna odezwa gubernatora. Gubernator stwierdzał w niej między innymi, że nadeszła chwila w której rozstrzygają się losy niewolnictwa na Południu, tłumaczył jak Północ uważa tą instytucje za coś grzesznego, co nie zasługuje na nic innego poza zniszczeniem oraz wymieniał całą litanię przewinień z jakimi Południe spotkało się ze strony Północy na przestrzeni ostatnich lat (m.in. próby wyeliminowania niewolnictwa z terytoriów, kłopoty z egzekwowaniem prawa o zbiegłych niewolnikach, ciągła agitacja przeciwko Południu i jego instytucjom czy próby wzniecania rewolt niewolniczych). Gubernator oznajmił, że jego zdaniem jest tylko jeden sposób na zachowanie honoru i bezpieczeństwa wewnętrznego stanu i jest nim secesja z Unii. Następnie gubernator przedstawił władzom stanowym swoje oczekiwania, z których najważniejszym postulatem było zwołanie konwencji stanowej, na której rozstrzygną się losy secesji. Władze stanowe przychyliły się do większości próśb i wybory delegatów na konwencję secesyjną ustalono na 20 grudnia 1860 r., a datę rozpoczęcia samej konwencji na 7 stycznia 1861 r. Liczba delegatów odpowiadała reprezentacji poszczególnych hrabstw we władzach stanowych i miała być ich setka.

Wybory delegatów na konwencję secesyjną odbyły sie zgodnie z planem i pokazały w jaki sposób kształtują się sentymenty w Mississippi. O ile zdecydowana większość białych mieszkańców stanu uważała, że secesja jest realnym remedium na problemy Południa to jednak istniały różne zdania na temat sposobu w jaki ma się ona dokonać. Większość (secesjoniści) preferowała samodzielne i niezwłoczne działanie stanu w tym zakresie, bez oglądania się na innych, zaś mniejszość (kooperacjonisci) byli zwolennikami wspólnego działania stanów niewolniczych, nie wykluczając nawet podjęcia kolejnej próby rozwiązania sporów na szczeblu krajowym poprzez przedłożenie stanom wolnym wszelkich żalów i oczekiwań stanów niewolniczych i uzależnienie decyzji o secesji od tego czy oczekiwania te zostaną spełnione. Ostatecznie na 60 hrabstw secesjoniści wygrali w 46, a kooperacjoniści w 14, co pozwoliło im wysłać na konwencję 23 delegatów.

Jeżeli chodzi o samych delegatów to szczegółowa analiza tego kim byli pozwala stwierdzić autorowi, że stanowili oni jak najbardziej normalną reprezentację społeczeństwa i daleko im było do jakiejś reprezentacji elitarnej. I tak:
- średnia wieku delegatów wynosiła 42 lata;
- pod względem zajęcia mieliśmy do czynienia z szerokim wachlarzem profesji, które niejednokrotnie łączyły się ze sobą, ale największą grupę stanowili prawnicy (45) i osoby, które żyły z ziemi (51) - poczynając od drobnych farmerów, a kończąc na plantatorach. Duży odsetek delegatów miał pewne doświadczenie w polityce i to zarówno na szczeblu krajowym (kongresmeni), stanowym, jak i lokalnym. Wielu delegatów piastowało także przeróżne urzędy i funkcje np. szeryfa, urzędnika sądowego czy reprezentanta swojego hrabstwa we władzach stanowych. Byli także nauczyciele, lekarze, wydawcy gazet i dwóch pastorów;
- zdecydowana większość delegatów była członkami przeróżnych odłamów kościoła protestanckiego, a 3 określiło się mianem katolików;
- jeżeli chodzi o posiadanie niewolników to różnie to wyglądało - 16 delegatów nie posiadało żadnego niewolnika, a 27 nie miało więcej niż 10. Z drugiej strony 17 delegatów posiadało od 50 do 100 niewolników, a 4 wyraźnie odstawało od reszty i miało powyżej 200. Rekordzistą był reprezentant hrabstwa Yazoo pan Henry Vaughan, który niewolił 293 osoby;
- jeżeli chodzi o sympatie polityczne to 23 delegatów określiło się mianem reprezentantów byłej partii Wigów, 40 reprezentowało przeróżne warianty Partii Demokratycznej, a pozostali określili swoje sympatie w inny sposób (np. secesjonista).

7 stycznia 1861 roku gremium złożone z tego typu ludzi zebrało się w stolicy stanu aby rozważyć zagadnienia związane z secesją. Sam akt secesji został opracowany przez specjalną komisję i przedłożony konwencji do rozważenia w dniu 9 stycznia. Po jego odczytaniu okazało się, że sprawa secesji nie będzie bezproblemowa, bo kooperacjoniści zgłosili różne poprawki mające na celu odwlec secesję w czasie. Niestety dominujący na konwencji secesjoniści przegłosowali, że dyskusja nad secesją będzie niejawna i dlatego niewiele wiemy odnośnie konkretnych argumentów jakich podczas niej używano. Jednak z tego co wiemy wynika, że część z delegatów wygłosiła płomienne mowy za secesją, a niektórzy się jej sprzeciwiali argumentując m.in. że secesja oznacza wojnę, do której stan nie jest w ogóle przygotowany. Późnym popołudniem obrady odtajniono i kooperacjoniści ponownie zaczęli zgłaszać propozycje mające na celu opóźnienie bądź całkowite powstrzymanie secesji. Propozycje te dotyczyły podjęcia jeszcze jednej próby rozwiązania kryzysu na szczeblu krajowym, uwarunkowania secesji Mississippi od tego, że najpierw muszą dokonać jej pozostałe stany Dolnego Południa czy w końcu propozycja poddania decyzji o opuszczeniu Unii do rozstrzygnięcia w referendum społecznym. Secesjonistom udało się odrzucić wszystkie te propozycje i w końcu akt secesji został przedłożony do głosowania. Konwencja uchwaliła ten akt głosami 84 ZA i 15 PRZECIW (jeden przeciwnik secesji ostatecznie opuścił posiedzenie i nie zagłosował, bo uznał, że sprawa jest już przesądzona). I choć secesja Mississippi z Unii stała się faktem, to autor podkreśla, że ogółem 33 delegatów zagłosowało za chociaż jedną z poprawek opóźniających secesję, co pokazuje, że 1/3 członków konwencji secesyjnej nie była całkowicie przekonana do natychmiastowego wystąpienia z Unii.

Po uchwaleniu aktu secesji konwencja przeszła w druga fazę, podczas której delegaci przez ponad 2 tygodnie debatowali i uchwalali przeróżne rzeczy związane z funkcjonowaniem stanu już jako samodzielnego organizmu. Do najważniejszych rzeczy należały sprawy związane z zapewnieniem środków finansowych, funkcjonowania poczty, organizacji oddziałów wojskowych, a także wyłonienia delegatów na konwencję w Alabamie, na której mieli się zebrać przedstawiciele stanów, które dokonały secesji celem zawiązania konfederacji stanów niewolniczych. 26 stycznia 1861 roku był ostatnim dniem posiedzenia konwencji i tego dnia została powołana specjalna 5-osobowa komisja, której zadaniem było przygotowania dokumentu wyjaśniającego powody secesji Mississippi z Unii. W skład komisji weszli jedni z najbardziej aktywnych delegatów i stosunkowo w krótkim okresie czasu komisja przygotowała dokument, który opisałem w poście #1 tego tematu. Dokument ten nie pozostawia wątpliwości, że stan Mississippi dokonał secesji w imię obrony instytucji niewolnictwa. Następnie delegaci rozjechali się do domów, aby ponownie zebrać się w dniu 25 marca 1861 r. na kolejnej sesji, której celem było zatwierdzenie konstytucji skonfederowanych stanów niewolniczych i tym samym przystąpienie Mississippi do tej organizacji. Sesja ta była już znacznie krótsza i zakończyła się przyjęciem konstytucji CSA głosami 78 ZA - 7 PRZECIW.

Autor następnie krótko omawia wojenne jak i powojenne losy delegatów, z których większość poszła walczyć za konfederację, a 4 nawet dostąpiło rangi generała brygady w armii CSA. Całość uzupełniają załączniki z tekstem aktu secesji, tekstem deklaracji powodów secesji, wynikami głosowania na delegatów w dniu 20 grudnia 1860 r. oraz krótkie notki biograficzne delegatów.

Książka pana Smitha to pierwsze kompleksowe spojrzenie na konwencję secesyjną w jednym ze stanów, które dokonały secesji i jako tako stanowi cenny dodatek do literatury poświęconej secesji. Książka pokazuje, że kwestia niewolnictwa dominowała na każdym etapie drogi Mississippi do secesji, poczynając od atmosfery jaka panowała tuż po wyborach prezydenckich, następnie w odezwie gubernatora do władz stanowych, podczas obrad tych władz, w przeróżnych memorandach pisanych do tych władz przez mieszkańców, a kończąc na tym co działo się podczas konwencji secesyjnej i tym co mieli do przekazania innym stanom niewolniczym wysłannicy Mississippi przekonujący je do secesji. Motywy secesji najlepiej oddaje sama deklaracja powodów secesji oraz słowa jednego z delegatów na konwencję, które przytoczę w oryginale: "We are in the midst of a great work. This movement was inaugurated to protect the institution of slavery, and to preserve it from destruction".

http://www.amazon.com/The-Mississippi-Sece...s/dp/1628460970
 
User is offline  PMMini Profile Post #46

     
B.H. Hill
 

I ranga
*
Grupa: Użytkownik
Postów: 33
Nr użytkownika: 86.200

BH
Stopień akademicki: mgr
Zawód: biotechnolog
 
 
post 2/12/2014, 19:55 Quote Post

Widocznie dumny ten stan nie owijał w Bawełnę, nawet jeśli z Niej żył! I dobrze wink.gif
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #47

     
Konto Usuniete 02.07.15
 

Unregistered

 
 
post 2/12/2014, 20:42 Quote Post

QUOTE(The General)
Władze stanowe przychyliły się do większości próśb i wybory delegatów na konwencję secesyjną ustalono na 20 grudnia 1860 r.


Czy stawia to pod znakiem status Południowej Karoliny jako jaskini lwa gdy mówimy o pierwszeństwie w wystąpieniu z Unii?

QUOTE(The General)
Jeżeli chodzi o samych delegatów to szczegółowa analiza tego kim byli pozwala stwierdzić autorowi, że stanowili oni jak najbardziej normalną reprezentację społeczeństwa i daleko im było do jakiejś reprezentacji elitarnej.


Najwyższy czas by zadać kłam tak licznym głosom jakoby secesja była pragnieniem i miała na celu chronić jedynie polityczny i majątkowy stan posiadania nielicznej południowej elity plantatorskiej.

Czy autor ukazuje w jaki sposób powiązana była profesja delegatów ze stanem ich posiadania? Czy delegaci posiadający najwyższą liczbę niewolników utrzymywali się wyłącznie z ziemi? Czy dwóch delegatów będących pastorami posiadało niewolników?

Piszesz o kościele protestanckim. Nic takiego nie istniało. Czyżby autor nie przekazał bardzo ciekawej informacji o strukturze wyznaniowej delegatów? Ilości baptystów, prezbiterian i członków Kościoła Episkopalnego?

Ten post był edytowany przez Reformowany: 2/12/2014, 20:43
 
Post #48

     
The General
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.970
Nr użytkownika: 19.808

 
 
post 3/12/2014, 21:02 Quote Post

QUOTE(Reformowany @ 2/12/2014, 21:42)
Czy stawia to pod znakiem status Południowej Karoliny jako jaskini lwa gdy mówimy o pierwszeństwie w wystąpieniu z Unii?

Nie, ponieważ SC jako pierwsza wystąpiła z Unii i było to dokładnie w tym dniu, w którym w MISS odbywały się dopiero wybory delegatów na konwencję secesyjną.

QUOTE
Najwyższy czas by zadać kłam tak licznym głosom jakoby secesja była pragnieniem i miała na celu chronić jedynie polityczny i majątkowy stan posiadania nielicznej południowej elity plantatorskiej.

Po części słuszna uwaga, bo na przykładzie MISS można powiedzieć, że wśród hrabstw, które na konwencję wysłały kooperacjonistów były hrabstwa z najlepszymi plantacjami niewolniczymi w stanie i hrabstwa te do secesji odnosiły się ostrożnie. Z drugiej strony nie można powiedzieć, ze plantatorzy nie popierali secesji, bo na przykład wspomniany rekordowy plantator pan Vaughan cały czas głosował za secesją. Myślę, że w tym aspekcie analizy istotny jest wpływ drugiego systemu partyjnego, bo hrabstwa, które wysłały na konwencję kooperacjonistów to były z reguły "stare" hrabstwa, gdzie Wigowie mieli wiele wpływów. Podczas wyborów prezydenckich w hrabstwach tych wiele głosów zebrał pan Bell (ogółem 36% w skali stanu), który był takim kandydatem tego co pozostało z południowych Wigów właśnie. A Wigowie z reguły byli ostrożni co do idei secesji.

QUOTE
Czy autor ukazuje w jaki sposób powiązana była profesja delegatów ze stanem ich posiadania? Czy delegaci posiadający najwyższą liczbę niewolników utrzymywali się wyłącznie z ziemi? Czy dwóch delegatów będących pastorami posiadało niewolników?

Są przykłady tego typu analiz, ale musimy pamiętać, że w tamtych czasach o bogactwie w dużej mierze decydowało to ile posiadano ziemi i niewolników. Plantatorzy utrzymywali się z ziemi, ale nie zawsze wyłącznie to skupiało ich uwagę, bo na przykład drugi na liście rekordowych plantatorów był pan Alexander K. Farrar (238 niewolników) i reprezentował on swoje hrabstwo we władzach stanowych. Jeśli chodzi o pastorów to obaj posiadali ziemię oraz niewolników (odpowiednio 7 i 11 zniewolonych duszyczek), obaj głosowali za poprawkami opóźniającymi secesję, a w ostatecznym głosowaniu podzielili się głosami tzn. jeden głosował za, a drugi przeciwko secesji.

QUOTE
Piszesz o kościele protestanckim. Nic takiego nie istniało. Czyżby autor nie przekazał bardzo ciekawej informacji o strukturze wyznaniowej delegatów? Ilości baptystów, prezbiterian i członków Kościoła Episkopalnego?

Nie jestem biegły z historii kościoła, ale wydaje mi się, że główne nurty, które wymieniłeś wywodzą się jednak z protestantyzmu i tak też to ująłem. Odpowiadając na twoje pytanie - tak, w książce są również i takie informacje np. mianem baptysty określiło się 16 delegatów, kościół epiksoplany reprezentowało 13 delegatów, a metodystów 25.
Myślę jednak, że sama przynależność do związku wyznaniowego nie miała istotnego wpływu na sympatie secesyjne, a to co jest ciekawe to fakt, że główne kościoły w USA podzieliły się przed wojną domową ale nie na skutek różnic w poglądzie na kwestę wysokości taryf celnych happy.gif ale ze względu na spojrzenie na kwestię niewolnictwa.

==

QUOTE(Hill)
Widocznie dumny ten stan nie owijał w Bawełnę, nawet jeśli z Niej żył! I dobrze wink.gif

Za to wielu miłośników Dixie potrafi strasznie w tą Bawełnę owijać i to już dobre nie jest wink.gif
 
User is offline  PMMini Profile Post #49

     
Konto Usuniete 02.07.15
 

Unregistered

 
 
post 5/12/2014, 1:36 Quote Post

QUOTE(The General)
Nie, ponieważ SC jako pierwsza wystąpiła z Unii i było to dokładnie w tym dniu, w którym w MISS odbywały się dopiero wybory delegatów na konwencję secesyjną.


Dokładnie do tego się odnoszę. W Missisippi nie oczekiwano na pierwszy ruch, tylko aktywnie działano już na rzecz własnej secesji, niezależnie od decyzji innych stanów Dolnego Południa, a dominujący obraz Południowej Karoliny to ten jakoby stan ten był jedyny w swej butności i dążeniach do secesji, a inne stany, tylko ją poparły.

QUOTE(The General)
Z drugiej strony nie można powiedzieć, ze plantatorzy nie popierali secesji, bo na przykład wspomniany rekordowy plantator pan Vaughan cały czas głosował za secesją.


Zgadzam się, iż nie można tak powiedzieć, dlatego też nic takiego nie mówiłem, zaznaczając właśnie, że powszechne mniemanie dotyczy wyłącznie dążeń plantatorskich elit. Jak najbardziej zdaję sobie sprawę z tego, iż sfery plantatorskie miały znaczny i, już chociażby wynikający z ich wpływów i bogactwa, decydujący udział w ruchu secesjonistycznym.

QUOTE(The General)
Myślę, że w tym aspekcie analizy istotny jest wpływ drugiego systemu partyjnego [...].


Wpływ ten jest kluczowy. Cała idea secesji jest zakorzeniona w drugim systemie partyjnym. To w czasie jego trwania Południe straciło swój wielki wpływ na politykę ogólnonarodową, jaką miało jeszcze przecież w czasie wojny meksykańskiej. Secesja była niejako reakcją na ten stan, jak i również reakcją na kryzys niesienia niewolnictwa na terytoria i realizacji Objawionego Przeznaczenia. Cała historia kryzysu na linii Północ-Południe dotyczy w nieporównywalnie mniejszym stopniu abolicjonizmu i istnienia niewolniczego systemu społecznego i gospodarczego na Południu, które stały się istotne dopiero w ostatniej fazie narodowego konfliktu, po 1854 roku, czyli roku przyjęcia Ustawy o Kansas i Nebrasce i latach, gdy Chata Wuja Toma, wydana w 1852 roku, zyskała rozpoznawalność i uznanie pod północnymi strzechami, niż sprawy ekspansji systemu niewolniczego, a tym samej ekspansji południowej siły politycznej. Głosy takie jak Johna Quinciego Adamsa na temat instytucji niewolnictwa i całego Południa, w czasach jego prezydentury i długo po niej pozostawały odosobnione, a jeśli nie odosobnione, to z sukcesem usuwane z publicznej debaty przez delegatów Południa. Kto mógłby pomyśleć, że prawnie usankcjonowana opresja debaty nad niewolnictwem może mieć miejsce w Izbie Reprezentantów? Ostatecznie symbolem kurczących się wpływów Południa i wielkim sukcesem Quinciego Adamsa będzie jej oddalenie w 1844 roku.

QUOTE(The General)
odpowiednio 7 i 11 zniewolonych duszyczek


Proszę, nie bądź szyderczy.

QUOTE(The General)
Nie jestem biegły z historii kościoła, ale wydaje mi się, że główne nurty, które wymieniłeś wywodzą się jednak z protestantyzmu i tak też to ująłem.


Wszystkie oprócz doktryny Kościoła Episkopalnego wywodzą się z protestantyzmu, racja. Co nadal nie znaczy, że nie popełniłeś, choć w dobrze wierze, poważnego błędu. Dlatego chciałem doprecyzować.

QUOTE(The General)
Myślę jednak, że sama przynależność do związku wyznaniowego nie miała istotnego wpływu na sympatie secesyjne


Powierzchownie być może nie, ale jest to temat głęboki i myślę, że dokonujesz generalizacji, przed którą wystrzegamy się napominając chociażby tych mówiących o archetypie secesjonisty jako wyłącznie właścicielu wielkiej plantacji. Postaram się zgłębić ten temat i napisać więcej w najbliższych dniach ku powszechnemu lepszemu zrozumieniu sprawy.

QUOTE(The General)
główne kościoły w USA podzieliły się przed wojną domową [...] ze względu na spojrzenie na kwestię niewolnictwa


Dokładnie tak było. W oczywisty sposób obecny jest tu aspekt terytorialny. Ponadto to prezbiterianie nowoangielscy byli najzacieklejszymi wrogami niewolnictwa i jego ekspansji na nowe terytoria, co dobitnie pokazali w Kansas, w szczególności, tak barwna postać, jak Henry Ward Beecher, brat Harriet Beecher Stowe. Aspekt moralny instytucji niewolnictwa był bardzo ważny dla chrześcijan z Północy, często niemających zrozumienia dla paternalistycznego postrzegania instytucji niewolnictwa przed południowych chrześcijan. Ciekawy jest fakt, że ojciec Thomasa Woodrowa Wilsona był jednym z aktywnych secesjonistów eklezjalnych w Kościele Prezbiteriańskim w Stanach Zjednoczonych. A jak wiemy sam Thomas Woodrow Wilson bardzo cenił chociażby arcydzieło wczesnego kina amerykańskiego Narodziny Narodu, z całym ich jednostronnym przedstawieniem historii wojny domowej i okresu rekonstrukcji, oraz był człowiekiem zarówno głęboko wierzącym jak i głęboko ufnym w słuszność tradycyjnych stosunków rasowych na Południu. Przypadek?

Ten post był edytowany przez Reformowany: 5/12/2014, 1:44
 
Post #50

     
The General
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.970
Nr użytkownika: 19.808

 
 
post 5/12/2014, 15:40 Quote Post

QUOTE(Reformowany)
Powierzchownie być może nie, ale jest to temat głęboki i myślę, że dokonujesz generalizacji, przed którą wystrzegamy się napominając chociażby tych mówiących o archetypie secesjonisty jako wyłącznie właścicielu wielkiej plantacji. Postaram się zgłębić ten temat i napisać więcej w najbliższych dniach ku powszechnemu lepszemu zrozumieniu sprawy.

OK, chętnie poczytam na ten temat, bo niewykluczone przecież, że jakiś południowy związek wyznaniowy mógł otwarcie aprobować secesję.

A tak w ogóle to ciekawie piszesz, gratulacje smile.gif
Jedną rzecz tylko chciałem doprecyzować - drugi system partyjny trwał od prezydentury Jacksona do momentu rozpadu ogólnonarodowej Partii Wigów (kilka lat po wojnie meksykańskiej) i myślę, że Południe jednak doskonale dawało sobie w nim radę. Zarówno jego rozpad jak i później secesja to tak jak napisałeś w dużej mierze reakcja na kryzys niesienia niewolnictwa na terytoria, co stanowi swoiste przeciwieństwo okoliczności jego powstania, które dotyczyło spraw raczej z dziedziny ekonomii, bo takim kluczowym wydarzeniem, które ukształtowało Wigów było zniszczenie przez Jacksona banku centralnego. A to, że w 1860 r. nie było już ogólnonarodowej Partii Wigów nie oznacza, że nie było już jej dawnych członków i pisząc o ostrożnym podejściu do secesji miałem na myśli właśnie tych byłych południowych Wigów.

Co do abolicjonistów to nie umniejszałbym ich roli w doprowadzeniu do secesji, bo widać to choćby w omawianych tutaj deklaracjach powodów secesji, gdzie stan za stanem narzeka na ciągłą agitację przeciwko instytucjom Południa.
 
User is offline  PMMini Profile Post #51

     
The General
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.970
Nr użytkownika: 19.808

 
 
post 30/01/2015, 21:04 Quote Post

user posted image

W ramach kolejnej pracy edukacyjnej na materiałach źródłowych, które pomagają nam poznać przyczyny secesji chciałem pokazać ciekawy list, którego autorem jest kongresman z Północnej Karoliny pan John A. Gilmer, a adresatem prezydent-elekt Abraham Lincoln (list datowany jest na 10 grudnia 1860 r.).
Konkretnie będę omawiał ten oto dokument:

http://memory.loc.gov/cgi-bin/ampage?collI...age.db&recNum=0

http://memory.loc.gov/cgi-bin/query/r?amme...8d0494600%29%29

Gilmer był powszechnie lubianym kongresmanem o wigowskich korzeniach, który miał duże szanse na zostanie jednym z członków gabinetu prezydenta Lincolna, ale nie chciał więc nie został. Przejęty losem rozpadającej się Unii, Gilmer napisał list do Lincolna, w którym nakłaniał go do publicznego zajęcia stanowiska w kilku istotnych dla stanów niewolniczych sprawach z nadzieją, że satysfakcjonujące dla południowców odpowiedzi i zapewnienia zapobiegną rozwojowi secesji.

Gilmer zadaje sześć pytań i są one następujące:

1. Czy Lincoln jako prezydent będzie popierał zniesienie niewolnictwa w Dystrykcie Kolumbii, czyli tam gdzie znajdowała się stolica państwa.
Temat zniesienia niewolnictwa w DC znajdował sie na politycznej tapecie już od dłuższego czasu i wszelkie tego typu postulaty zawsze napotykały na silny sprzeciw ze strony stanów niewolniczych, bo emancypacja w DC zagrażała istnieniu niewolnictwa w Wirginii i Marylandzie, no i stanowiłaby precedens, że władze federalne w końcu obrały kurs ku wolności.

2. Choć w liście wprost tego się tak nie czyta to pytanie drugie dotyczy tego czy Lincoln jako prezydent zaakceptuje jakiekolwiek prawo Kongresu, które zabraniałoby istnienia niewolnictwa na terenie obiektów federalnych znajdujących się na terenie stanów niewolniczych (np. w arsenałach, fortach czy stoczniach) lub naruszałoby swobodę wewnętrznego handlu niewolnikami pomiędzy niewolniczymi stanami/terytoriami.
Zniesienie niewolnictwa w w/w obiektach spowodowałoby powstanie takich małych wysepek wolności na terenie stanów niewolniczych, które co by nie mówić komplikowałyby swobodne praktykowanie niewolnictwa w tych stanach. Dużo poważniejsze jednak byłoby uderzenie w lukratywny handel niewolnikami pomiędzy stanami niewolniczymi o co od lat apelowali abolicjoniści (zgodnie z Konstytucją to Kongres ma prawo regulować obrót pomiędzy poszczególnymi stanami).

3. Czy zdaniem Lincolna Kongres ma prawo pośrednio lub bezpośrednio ingerować w kwestie niewolnictwa na terenie stanów niewolniczych i czy Lincoln jako prezydent podejmie jakikolwiek działania osłabiające instytucję niewolnictwa. Nie bez znaczenia jest tutaj kwestia dystrybucji urzędów federalnych na Południu o czym pisałem w tym temacie: http://www.historycy.org/index.php?showtopic=110011

4. Czy Lincoln jako prezydent zawetuje przyjęcie nowych stanów niewolniczych do Unii, plus dodatkowo Gilmer prosi o podanie ewentualnej propozycji rozwiązania sporów w kwestii niewolnictwa na terytoriach.

5. Czy Lincoln jako prezydent będzie sumiennie stał na straży właściwego egzekwowania Prawa o zbiegłych niewolnikach czy też będzie dążył do jego uchylenia bądź też zmiany.

6. Czy Lincoln jako prezydent będzie dążył do uchylenia tzw. Personal Liberty Laws, czyli praw uchwalonych przez stany wolne, które miały na celu zapobiec niekontrolowanemu egzekwowaniu federalnego prawa o zbiegłych niewolnikach.

Jak widzimy wszystkie pytania dotyczą kwestii związanych z niewolnictwem i związane są z obawami co do losu niewolnictwa pod rządami Lincolna, co potwierdza to co zostało napisane w omówionych w tym temacie deklaracjach powodów secesji. Warte podkreślenia jest to, że Gilmer nie jest zainteresowany żadnymi wyjaśnieniami czy też zapewnieniami w kwestii ceł lub też w innych tematach.
 
User is offline  PMMini Profile Post #52

     
The General
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.970
Nr użytkownika: 19.808

 
 
post 28/02/2015, 21:58 Quote Post

Jako uzupełnienie mojej wypowiedzi #45 wklejam analizę motywów secesji kolejnego stanu:

Wirginia: https://studycivilwar.wordpress.com/2015/02...irginia-secede/

Autor wykonał naprawdę dobrą robotę i jak widać również i w przypadku Wirginii kwestia niewolnictwa odegrała istotną rolę w decyzji o opuszczeniu Unii.
 
User is offline  PMMini Profile Post #53

4 Strony « < 2 3 4 
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej