|
|
Bankructwo Detroit, samoorganizujące się miasto
|
|
|
|
Jak wiemy 18 lipca 2013 roku Detroit ogłosiło bankructwo. Mimo, że jako takie bankructwa miast w USA zdarzają się dość często, to jeszcze nigdy nie zbankrutowało miasto tak duże i symboliczne dla cudu gospodarczego USA.
Jeszcze w latach 50 miasto to miało 1 850 tys. mieszkańców i szczyciło się najwyższym poziomem życia w USA. I w tedy zaczął się jego upadek. Miasto było centrum przemysłu samochodowego i zbrojeniowego USA i przyciągało tanią siłę robocza z południa USA. Zaczęła się w związku z tym zmieniać struktura społeczna miasta. Przyczyną tego był wzrost przestępczości a zwłaszcza utrudnienia w prowadzeniu biznesu. Rosnąca siła związków zawodowych wymuszała na właścicielach fabryk co raz to nowe ustępstwa socjalne i gwarancje zarobków, które w pewnym momencie przestały odpowiadać efektywności produkcji. Dobry klimat dla takich praktyk wprowadzały też władze miasta, które nieprzerwanie od lat 60-tych są sprawowane przed demokratów. Władze miejskie rozdmuchały wydatki publiczne do niespotykanych rozmiarów jednocześnie podnosząc podatki. Na efekty nie było trzeba długo czekać. Życie w mieście przestało być i tanie, i bezpieczne, a konkurencyjność fabryk spadła. W związku z tym zakłady przemysłowe zaczęły się wynosić, a wraz z nimi zarządzająca nimi klasa bogata i średnia. Wydatki miasta zaś nie malały. W efekcie miasto stało się stricte miastem robotniczym, tyle że bez zakładów pracy. http://m.wyborcza.biz/biznes/1,106501,1430...la_miasta_.html http://www.pb.pl/3238368,53893,detroit-oglosilo-bankructwo http://www.pb.pl/3259400,64331,detroit-pon...em-dla-bogatych
No, ale o bankructwie i jego przyczynach wiemy wszyscy. Nie na tym chciałem się tutaj skupić. Interesującym jest, że mieszkańcy tego 700tys. miasta zaczęli się organizować oddolnie. Kilka przykładów:
obrazkowo: http://www.polityka.pl/galerie/1549843,1,d...---galeria.read http://www.pb.pl/3251850,13874,w-detroit-k...jskie-rolnictwo http://m.wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1..._rolnictwo.html
Strony prywatnych inicjatyw obywateli Detroit, którzy zastępują służby miejskie: http://www.mowergang.com/ http://thedetroitbus.com/ A nawet powstała prywatna policja, jako reakcja na niewydolność służb miejskich: https://www.youtube.com/watch?v=onWC8nNpIco Wolny rynek działa jednym słowem.
I wypowiedź libertalianiny, zachwyconego tym co zaczyna się dziać w Detroid: http://agentomasz.pl/audycje/detroit-nie-rokujace-miasto
Jak oceniacie całą tą sytuacje? Ja to odbieram jako jednoznaczny dowód, że "wszystkoregulujące" państwo jest niepotrzebne. Jak i potwierdzenie koncepcji Adama Smitha, która twierdzi, że rząd powinien być silny, ale mały.
Ten post był edytowany przez Alcarcalimo: 2/08/2013, 10:38
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE Jak oceniacie całą tą sytuacje? Ja to odbieram jako jednoznaczny dowód, że "wszystkoregulujące" państwo jest niepotrzebne. Jak i potwierdzenie koncepcji Adama Smitha, która twierdzi, że rząd powinien być silny, ale mały. Wszystko jest kwestią ewolucji. Władza rodzi się oddolnie, ale potem zaczyna rządzić się swoimi prawami. Raz zdobytej władzy nie oddaje. Im społeczeństwo bardziej rozwinięte, tym bardziej żeruje na jego finansach i chętniej odcina kupony, zagarniając coraz to nowe obszary życia pod swoje skrzydła. A potem, jak zbliża się kryzys, to już nie jest w stanie się zmienić i wyciska społeczeństwo i gospodarkę do zera. Normalka.
|
|
|
|
|
|
|
|
Ciekawe jak by to u nas taka sytuacja została przyjęta. Pewnie od razu pojawiłoby się pytanie "dlaczego rząd z tym nic nie zrobił?"
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(misza88 @ 2/08/2013, 11:07) Ciekawe jak by to u nas taka sytuacja została przyjęta. Pewnie od razu pojawiłoby się pytanie "dlaczego rząd z tym nic nie zrobił?"
Przede wszystkim u nas nie ma prawnej możliwości bankructwa samorządu. Państwo musi pomagać.
Zresztą wiemy jak by to było odebrane i jakie miało by skutki. Któryś tam prezydent USA przegrał reelekcje bo odmówił ratowania Nowego Yorku.
|
|
|
|
|
|
|
|
Alcarcalimo , dzięki za temat sam miałem podobny założyć ale ulęgłem 'politycznej poprawności ' wiec jedynie polecam tabelkę z wikipedi : Rok Populacja Biali % Czarni % Azjaci % Inni oraz mieszani % Urodzeni za granicą % 1820 1 422 1 355 95,29 67 4,71 0 0 0 0 NA NA 1830 2 222 2 096 94,33 126 5,68 0 0 0 0 NA NA 1840 9 102 8 909 97,88 193 2,12 0 0 0 0 NA NA 1850 21 019 20 432 97,21 587 2,79 0 0 0 0 9 927 47,23 1860 45 619 44 216 96,92 1 403 3,08 0 0 0 0 NA NA 1870 79 577 77 338 97,19 2 235 2,81 0 0 4 0 35 381 44,46 1880 116 340 113 475 97,54 2 821 2,42 10 0 34 0,04 45 645 39,23 1890 205 876 202 422 98,32 3 431 1,67 12 0,01 11 0 81 709 39,69 1900 285 704 281 575 98,55 4 111 1,44 4 0 14 0,01 96 503 33,78 1910 465 766 459 926 98,75 5 741 1,23 58 0,01 41 0,01 157 534 33,82 1920 993 678 952 065 95,81 40 838 4,11 620 0,06 155 0,02 290 884 29,27 1930 1 568 662 1 446 656 92,22 120 066 7,65 1 590 0,10 350 0,03 405 882 25,87 1940 1 623 452 1 472 662 90,71 149 119 9,19 1 237 0,08 434 0,02 322 688 19,88 1950 1 849 568 1 545 847 83,58 300 506 16,25 1 734 0,09 1 481 0,08 278 260 15,04 1960 1 670 144 1 182 970 70,83 482 223 28,87 2 780 0,17 2 171 0,13 201 713 12,08 1970 1 511 482 838 877 55,50 660 428 43,69 4 478 0,30 7 699 0,51 119 347 7,90 1980 1 203 339 413 730 34,38 758 939 63,07 6 621 0,55 24 049 2,00 68 303 5,68 1990 1 027 974 222 316 21,63 777 916 75,67 8 461 0,82 19 281 1,88 34 490 3,36 2000 951 270 116 599 12,26 775 772 81,55 9 519 1,00 49 380 5,19 45 541 4,79 2010[1] 713 777 75 758 10,61 590 226 82,69 7 559 1,06 40 234 5,64 W 2010 roku 82,69 % ludności stanowili czarni , zaledwie 10 % biali mieszkańcy Himmelherrgott Rasizm jest po prostu głupi , ale porównanie do rządzonej przez Czarnych RPA samo się nasuwa
Ten post był edytowany przez lancaster: 2/08/2013, 16:23
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Alcarcalimo @ 2/08/2013, 10:35) Rosnąca siła związków zawodowych wymuszała na właścicielach fabryk co raz to nowe ustępstwa socjalne i gwarancje zarobków, które w pewnym momencie przestały odpowiadać efektywności produkcji. Dobry klimat dla takich praktyk wprowadzały też władze miasta, które nieprzerwanie od lat 60-tych są sprawowane przed demokratów. Władze miejskie rozdmuchały wydatki publiczne do niespotykanych rozmiarów jednocześnie podnosząc podatki.
Jak ktoś się zastanawia nad przyczynami tego, co się stało z Detroit, to tu ma odpowiedź w pigułce.
Miałbym kilka pytań w związku z tematem. Np. Co z podatkami, które ściągano i zostawały w mieście? I w ogóle jakie dalej są procedury w takiej sytuacji?
|
|
|
|
|
|
|
|
Ludność czarna w Stanach jest klasą robotniczą w dalszym ciągu przede wszystkim. Są niewyedukowani, startują z przegranych pozycji. Do Detroit nie napłynęli po to, żeby szabrować, a po to, żeby pracować jako słabo wykwalifikowana siła robocza. Nie jest dziwne, że w mieście, w którym tak wielki odsetek stanowił słabo wykwalifikowany proletariat zaczęło się dziać źle. Z kolorem skóry nie ma to raczej związku, więcej nam to mówi o amerykańskich zaszłościach cywilizacyjnych. Sytuacja ludności czarnej jest pokłosiem jej dyskryminacji w życiu publicznym przez sto lat od zniesienia niewolnictwa. Więcej czarnych siedzi w więzieniach niż w koledżach.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE Ludność czarna w Stanach jest klasą robotniczą w dalszym ciągu przede wszystkim. Są niewyedukowani, startują z przegranych pozycji. Do Detroit nie napłynęli po to, żeby szabrować, a po to, żeby pracować jako słabo wykwalifikowana siła robocza. Nie jest dziwne, że w mieście, w którym tak wielki odsetek stanowił słabo wykwalifikowany proletariat zaczęło się dziać źle. Z kolorem skóry nie ma to raczej związku, Mam właśnie takie odczucia co co Detroit i jego sytuacji , inne aglomeracje w stanie Michigan jakoś przetrwały kryzys . Za juz linkowanym Pulsem Biznesu ; .... Dziś stolica amerykańskiej motoryzacji zajmuje ostatnią pozycję w rankingu zamożności dużych miast. Ma za to zapewnione pierwsze miejsce pod względem napadów i drugie pod względem liczby zabójstw.
Spadek dochodów na mieszkańca łączył się z drastycznym spadkiem liczby mieszkańców. Nie ma więc co się dziwić, że ci, którzy pozostali, nie mają szans spłacać nagromadzonego długu. W czasach świetności (1950 r.) liczba mieszkańców sięgnęła 1 850 tys. Dziś zostało zaledwie 700 tys., czyli nieco ponad jedna trzecia. Jednak odpływ rdzennych mieszkańców był w rzeczywistości jeszcze większy. Na skutek masowej ucieczki białej ludności Detroit zamieniło się w czarne getto.
Afryka w Ameryce
Nieco ponad 100 lat temu w 1910 r. odsetek czarnych mieszkańców Detroit był znikomy– 1,2 proc. Afroamerykanie żyli przecież przede wszystkim na południu USA i w północnych stanach było ich niewielu. Jednak rozwój motoryzacji przyciągał zewsząd siłę roboczą. Oprócz fabryk Forda, Chryslera i General Motors, Detroit mogło się poszczycić także rozwiniętym przemysłem zbrojeniowym. Odsetek czarnych mieszkańców zaczął się bardzo szybko zwiększać, by w 1950 r. sięgnąć 16 proc.
W kolejnych dekadach do miasta napływały kolejne fale imigrantów z południa. W 1970 r. było ich ponad dwa razy więcej niż dwadzieścia lat wcześniej. W tym czasie zaczęło też ubywać białych mieszkańców. Ich populacja skurczyła się z 1 550 tys. w 1950 r. do 855 tys. w 1970. Kłopoty amerykańskiej motoryzacji po kryzysie paliwowym tylko przyspieszyły ten proces. Do 1990 r. liczba białych mieszkańców spadła do 250 tys., by w ciągu kolejnych dwudziestu lat spaść jeszcze o połowę. W ten sposób w 2010 r. odsetek czarnych mieszkańców sięgnął 82 proc. .....
|
|
|
|
|
|
|
|
Skoro już porównujemy to może porównajmy 'zczerniałe' przez ostatnie kilkadziesiąt lat Detroit z czarnym dużo dłużej Nowym Orleanem który dostał nie tylko kryzysem ale także Katriną .
kol Emigrant post nr6 i wszystko jasne
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE Skoro już porównujemy to może porównajmy 'zczerniałe' przez ostatnie kilkadziesiąt lat Detroit z czarnym dużo dłużej Nowym Orleanem który dostał nie tylko kryzysem ale także Katriną .
Przykładów jest jeszcze więcej, np. Baltimore, Atlanta.
|
|
|
|
|
|
|
|
Moim zdaniem ciekawe spojrzenie liberała na omawiany problem.
QUOTE W ostatnich dniach głośno jest o bankructwie Detroit, swego czasu mieście symbolu sukcesu w amerykańskim stylu. Rozwój Detroit związany był naturalnie z rozwojem przemysłu samochodowego. Na początku XX wieku, kiedy Ford i General Motors zaczęły tam produkować samochody, w mieście mieszkało ok. 300 tys. mieszkańców, pod koniec lat 1950. w Detroit mieszkało już prawie 1.9 mln ludzi. Od kilkudziesięciu lat trwa w mieście kryzys, związany głównie ze złymi, tzw. prospołecznymi rządami kolejnych burmistrzów (obecnie w mieście mieszka ok. 700 tys. osó . Efektem tych rządów jest niedawne ogłoszenie bankructwa miasta. Kiedy w ostatnich dniach czytałem wiele o Detroit i jego upadku, pomyślałem, że jedynym wyjściem byłoby założenie w nim wolnej strefy ekonomicznej (może coś na kształt stref chińskich w latach 1980.?). Ucieszyłem się, kiedy dzisiaj przeczytałem artykuł Partica Barrona w którym proponuje on ustanowienie Detroit wolnym miastem. Nie jest to propozycja w pełni libertariańska, ale i tak daleko idąca. Barron proponuje utworzenie wolnego miasta w którym rząd miałby zapewnić jedynie bezpieczeństwo publiczne, uczciwe sądownictwo i ochronę praw własności. Wszystko pozostałe należy zostawić klasycznemu, amerykańskiemu duchowi przedsiębiorczości. Bo faktycznie wszystko co obecnie potrzebuje Detroit to zapewnienie wolności gospodarczej i zapewnienie pełnej ochrony prawa własności. Należy zapewnić Detroit pełną autonomiczność i wolność od wszelkiego rodzaju rządów, w tym rządu federalnego. Związane byłoby to naturalnie z niepłaceniem jakichkolwiek podatków federalnych i niepodleganiu wszelkim przepisom federalnym. Podobnie dotyczyłoby to podatków stanowych (stanu Michigan). W konsekwencji nie byłoby regulacji odnoszących się do rynku pracy, w tym brak płac minimalnych, ubezpieczeń obowiązkowych, itp. (Więcej patrz artykuł Barrona). Byłoby to działanie całkowicie odmienne niż proponowane przez obecne władze Detroit, które, jak pijany płotu, trzymają się dawnych skompromitowanych metod zarzadzania. Okazuje się, że miasto jest wrogo nastawione do przedsiębiorców. Obecny burmistrz prowadzi kampanię na rzecz zamknięcia małych firm, których działanie nie pasuje do obecnych regulacji (patrz np. tutaj). Warto jednak zauważyć, że mimo, iż miasto jest bankrutem to niektóre jego części rozwijają się całkiem dobrze. Sprzyjają temu tanie nieruchomości, co przyciąga marzycieli (w starym amerykańskim stylu). Być może najbardziej znaczącym jest Dan Gilbert, przewodniczący Quicken Loans, dostawca kredytów hipotecznych. Firmy Dana Gilberta zainwestowały około 1 mld USD w centrum Detroit i zatrudniają około 10.000 ludzi (patrz tutaj). To byłoby naprawdę fascynujące obserwować jakie rezultaty byłyby po kilku, kilkunastu latach takiego liberalnego, wolnościowego eksperymentu w Detroit. Jak przekonać decydentów do tego? A może zasugerować im, że jeśli by to się nie powiodło to byłby to dla nich ewidentny dowód na to, że należy prowadzić etatystyczne rządy a zwolennicy wolności musieliby ‘posypać sobie głowy popiołem’?
http://kwasnicki.blog.pl/2013/07/26/okazja...o-eksperymentu/
|
|
|
|
|
|
|
|
CODE Moim zdaniem ciekawe spojrzenie liberała na omawiany problem.
Jakaś całkowita paranoja. Skoro trendem jest całkowity upadek miasta, to nic nie robienie tylko potwierdzi ten trend.
A zwalanie na burmistrzów, którzy działali na rzecz społeczeństwa zamiast nic nie robić, jest całkowitą paranoją.
Dlaczego Detroit upadło? Jak można na takie pytanie odpowiedzieć bez opowiedzenia historii amerykańskiego przemysłu motoryzacyjnego?
|
|
|
|
|
|
|
|
CODE A zwalanie na burmistrzów, którzy działali na rzecz społeczeństwa zamiast nic nie robić, jest całkowitą paranoją.
W ramach tego walczą z drobną przedsiębiorczością?
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Ossee @ 4/08/2013, 1:51) CODE A zwalanie na burmistrzów, którzy działali na rzecz społeczeństwa zamiast nic nie robić, jest całkowitą paranoją.
W ramach tego walczą z drobną przedsiębiorczością?
Może przeczytaj dokładnie zdanie z artykułu napisanego przez ludzi (The Economist), którzy popierają wyłącznie działalność banków. Otóż jest napisane, że prowadzi on kampanię przeciwko tym małym firmom, które naruszają prawo i komentarz, że akurat to nie powinno być priorytetem w tym momencie.
Nie wiemy, o co konkretnie chodzi. Skojarzenie to jakieś niepłacące podatków budki z hotdogami, które zmusza się do zapłacenia opłat miejskich, ale w warunkach amerykańskich może chodzić o coś zupełnie innego.
Burmistrz robi coś, następnie Economist to komentuje wieloznacznym zdaniem, następnie zideologizowany blogger rozwija to w walkę z przedsiębiorczością. Teraz my dyskutujemy bloggera... Trochę paranoja, skoro nie wiemy o co w ogóle chodzi.
PS Chciałbym zwrócić jeszcze uwagę, że Detroit to było miasto przemysłu samochodowego. Blogger wzywa do zrobienia z Detroit czegoś w rodzaju HongKongu. Interesujący pomysł, ale nie zrobi się z robotnika z fabryki samochodów międzynarodowego maklera okrętowego. To jest kompletnie inny profil osobowości. Księżycowe pomysły, oderwanych od rzeczywistości ludzi.
Ten post był edytowany przez Alexander Malinowski2: 4/08/2013, 8:21
|
|
|
|
2 Użytkowników czyta ten temat (2 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:
Śledź ten temat
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym temacie dodano odpowiedź, a ty nie jesteś online na forum.
Subskrybuj to forum
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym forum tworzony jest nowy temat, a ty nie jesteś online na forum.
Ściągnij / Wydrukuj ten temat
Pobierz ten temat w innym formacie lub zobacz wersję 'do druku'.
|
|
|
|