Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
21 Strony < 1 2 3 4 5 > »  
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> Gen. Tadeusz Kutrzeba
     
Egzeginum
 

Sancte Romane Ecclesiae Magnus Incvisitor
******
Grupa: Przyjaciel forum
Postów: 1.401
Nr użytkownika: 4.405

Szymon Nowicki
Stopień akademicki: magister
Zawód: Ksi¹dz
 
 
post 4/06/2005, 19:25 Quote Post

QUOTE
Nie chcialem Cie absolutnie obrazic .


Wierze wink.gif ...

QUOTE
ze nie czytano teoretykow angielskich (co robili Niemcy) a Francuskich to czynie jest to wina wlasnie Kutrzeby i consortes


Nie koniecznie, z tego wzgledu, ze Polacy jednak wierzyli we Francuskie poczucie taktyki. To Enententa byla odpowiedzialna za kontrole, interpretacje i zapobiezenie taktyce niemieckiej. Czytanie i kontrola Niemiec na wlasna reke przez Polaków, co bylo czynione, spotyklo sie z niezadowoleniem sojuszników, którzy nie lubili, kiedy im sie nie ufa- Waygand "Wojna"

QUOTE
Ostatecznie jak spoznisz sie na pociag musisz winic Siebie za nieczytanie rozkladu jazdy


Ten rozklad zmieniono bez naszej wiedzy biggrin.gif

QUOTE
Wine KUtrzeby widze w tym ze nie wykorzystal swojego stanowiska jako Komendant WSWoj. do promowania nowych rozwiazan strategiczych i nowych typow uzbrojenia


To bylo spowodowane ukladami jakie panowaly i do dzis panuja w Polskim Wojsku. Sa bardzo proste- chcesz miec spokój, nie wychylaj sie. Kilku polskim generalom, którzy na przyklad pisali o pozwolenie na wizytacje z Francuzami i Anglikami Niemców skarcono w Polskiej Armii. Kutrzeba mial obowiazek stosowania sie do regulaminów, wytycznych i scislego wykonywania rozkazów. Poprostu slepo wierzyl w Naczelne Dowództwo, uwazajac ich za bohaterów. Nie wiem czy sie pomylil, czy nie- nie na to dyskusja- wierzyl w ich kompetencje do samego konca- mial taki obowiazek. Dzialanie wbrew sobie to juz cnota.

QUOTE
Wine za przegrana nad Bzura ponosi w wiekszosci "nasz drogi,dzielny wodz" niz Kutrzeba,ktory w chwili rozpoczecia bitwy byl juz raczej w sytuacji bez wyjscia.


Nikogo pochopnie nie oceniam- nie ta dyskusja.

QUOTE
A tak na marginesie czy gen.von Blaskovitz nie zasluguje na troche wiecej szacunku.W paru postach przedstawiono go tu jako cwiercdebila,ktory nie wiedzial co robic ,gdy zostal zaatakowany.tego rodzaju informacje podawala juz w formie szeptanej proganda hitlerowska,gdy von Blaskovitz wystepowal ostro przeciw brutalnemu zachowaniu SS na terenach Polskich.Na znak protestu zrezygnowal. Nie dostal za to blawy marszalkowskiej i po cichu dorobiono mu opinie nieudolnego dowodcy.


Zgadzam sie z tym pogladem, Blaskovitz nie zasluguje na tytul IDIOTY. Nie uzylem go mam nadzieje. Mial tylko klopoty z dzialaniem w obliczu zaskoczenia. Oprócz tego byl faktycznie ciekawa postacia, np. "uderzyl naczelnika gestapo na okreg polski we wrzesniu".
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #31

     
dasst
 

Nowicjusz
Grupa: Użytkownik
Postów: 12
Nr użytkownika: 6.949

Zawód: student
 
 
post 5/06/2005, 21:51 Quote Post

QUOTE(Egzeginum @ 1/06/2005, 20:20)
W 1939 roku decydowaly wzgledy nie militarno-strategiczne tylko polityczne, a mianowicie punkt bodaj 5 ukladu z Aliantami, mówiacy o tym, ze warunkim udzielenia pomocy Polsce przez kraje asygnujace, jest zaangazowanie wszyskich sil wojskowych w obronie- czyli skazanie calej naszej sily na powolna smierc z przyczyn politycznych.
Dlatego dowódzwo, wraz ze zdesperowanym Rydzem-Smiglym, chocby chcialo musialo dzialac wbrew sobie angazujac w pierwszych dniach wojny WSZYSTKIE swe sily- prócz Armii Poznan.
*



Hmm, o którym "układzie z aliantami" piszesz? Ani w traktacie sojuszniczym polsko - brytyjskim z 6 kwietnia 1939 r, ani w sojuszu wojskowym z 25 sierpnia takiego punktu nie ma.

W układzie Gamelin - Kasprzycki, punkt drugi czytamy co prawda - "W pierwszej fazie wojny Polska zaangażuje całość swoich sił przeciwko Niemcą przechodząc do działań ofensywnych gdy tylko pozwolą na to okoliczności, na ogólnych warunkach uzgodnionych przez oba dowództwa." - ale przecież nie można tego zinterpretować tak jak to zrobiłeś.

Czytając wasze posty spotkałem zarzut pod adresem Naczelnego Wodza, że zabyt późno zdecydował się wykorzystaci siły Armi Poznań. Nie wdając się w ocenę ogólnego postepowania Rydza - Śmigłego, chciałbym tylko przypomnieć, że 4 09 NW wydał rozkaz wspomożenia Armii Łódź uderzeniem części sił Armii Poznań (konkretnie GO gen. Edmunda Knolla - Kownackiego) i Armii Prusy. Warunkiem wykonania tej akcji było utrzymanie przez Armię Łódź linii Warty do wieczora 5.09, czego nie udało się wykonać (decyzja o opuszczeniu głównej linni obrony Armi Łódź zapadła 5.09 przed południem. Grupa gen Knolla - Kownackiego została zawrócona)

Jeśli chodzi o samego Gen Tadeusza Kutrzebę, zarzuca mu się również zbytnią ustepliwość w stosunku do gen. Bortnowskiego, który podczas bitwy pod Bzurą samowolnie zmieniał jego rozkazy. Ciekawy jestem waszej opinii w tej kwestii.

 
User is offline  PMMini Profile Post #32

     
Sarissoforoj
 

Kwatermistrz Generalny
*******
Grupa: Supermoderator
Postów: 2.902
Nr użytkownika: 1.265

Stopień akademicki: mgr. inz.
Zawód: Emeryt
 
 
post 5/06/2005, 23:02 Quote Post

QUOTE
Czytając wasze posty spotkałem zarzut pod adresem Naczelnego Wodza, że zabyt późno zdecydował się wykorzystaci siły Armi Poznań. Nie wdając się w ocenę ogólnego postepowania Rydza - Śmigłego, chciałbym tylko przypomnieć, że 4 09 NW wydał rozkaz wspomożenia Armii Łódź uderzeniem części sił Armii Poznań (konkretnie GO gen. Edmunda Knolla - Kownackiego) i Armii Prusy.
Aby takie uderzenie przeprowadzić należało najpierw przygotować teren walki. Dlatego 25 DP miała utrzymać miejscowość Warta z silnym przedmoście jako punktu wypadowego Armii Poznań. To było w miarę proste zadanie, gdyż dywizja nie była zbyt mocno naciskana przez Niemców. Drugim zadaniem, chyba najwazniejszym była koncentracja odpowiednich sił do akcji. A siły, które mozna było zgromadzić w miarę szybko do uderzenia to 17 i 25 DP oraz Wielkopolska BK. Przyczym ściągnięcie 17 DP z odwodu armii wymagało prawie dwóch dni marszu ( a raczej nocy). 14 DP nie wchodziła całkowicie w rachubę ze względu na odległość jakie by musiała pokonać pieszo. I tu tkwi największy błąd NW, bo to on ustalał, a nie dowódcy armii rozmieszczenie poszczególnych wielkich jednostek, że nie nakazał dowódcy armii przygotować odpowiednie siły do uderzenia na skrzydło 8 Armii. Twierdzenie, że NW wydał rozkaz uderzenia odciążającego na Sieradz, świadczy raczej o całkowitym braku zorientowania w sytuacji na froncie i podejmowaniu decyzji ad hoc, bez jakiś nawet zwykłych kalkulacji czasu. Decyzję o uderzeniu należało podjąć juz 1 wrzesnia po południu, bo wtedy już jasno wyklarowała się sytuacja na froncie Armii Łódź.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #33

     
dasst
 

Nowicjusz
Grupa: Użytkownik
Postów: 12
Nr użytkownika: 6.949

Zawód: student
 
 
post 6/06/2005, 0:19 Quote Post

QUOTE
Decyzję o uderzeniu należało podjąć juz 1 wrzesnia po południu, bo wtedy już jasno wyklarowała się sytuacja na froncie Armii Łódź.


Nasuwają mi się dwie wątpliwości. Po pierwsze, 1.09 nie można było jeszcze stwierdzić, czy na Wielkopolskę bronioną przez Armię Poznań nie ruszą jakieś znaczne siły niemiecki, a nie wiedząc tego nie mozna było decydować się na jej osłabienie. Po drugie wydaje mi się, że o wyklarowanej (tz. niebezpiecznej) sytuacji na froncie Armii Łódź można mówić dopiero 3 09 kiedy stało się jasne, że "wyścig" do zasadniczej linii obrony (Warta, Widawka) jest przegrany. Zresztą, sam rozkaz do odwrotu na tą pozycję został wydany dopiero 2 09.
 
User is offline  PMMini Profile Post #34

     
Egzeginum
 

Sancte Romane Ecclesiae Magnus Incvisitor
******
Grupa: Przyjaciel forum
Postów: 1.401
Nr użytkownika: 4.405

Szymon Nowicki
Stopień akademicki: magister
Zawód: Ksi¹dz
 
 
post 6/06/2005, 15:25 Quote Post

QUOTE
W układzie Gamelin - Kasprzycki, punkt drugi czytamy co prawda - "W pierwszej fazie wojny Polska zaangażuje całość swoich sił przeciwko Niemcą przechodząc do działań ofensywnych gdy tylko pozwolą na to okoliczności, na ogólnych warunkach uzgodnionych przez oba dowództwa." - ale przecież nie można tego zinterpretować tak jak to zrobiłeś.


Naczelny Wódz w rozkazach i planie obronnym uwzglednil wlasnie fakt, ze MUSI zaangazowac wiekszosc jednostek. Nie chciano dac Aliantom pretekstu do wycofania sie i powiedzenie "nie" wojnie. Rydz- Smigly byl w trudnej sytuacji i nie mam zamiaru go tutaj oceniac- miejsce na inna dyskusje, która juz sie toczyla.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #35

     
dasst
 

Nowicjusz
Grupa: Użytkownik
Postów: 12
Nr użytkownika: 6.949

Zawód: student
 
 
post 6/06/2005, 19:23 Quote Post

Być może, Śmigły właśnie tak to zinterpretował ten punkt, nie wiem, ale nie był to warunek udzielenia pomocy przez aliantów. Z drugiej strony było to ("zaangażowanie całość swoich sił przeciwko Niemcą, przechodzenie do działań ofensywnych gdy tylko pozwolą na to okoliczności") jedyne logiczne posunięcie. Co innego powinno się zrobić? Zachować część sił w odwodzie osłabiając obronę (która i tak okazała się za słaba)? Wykonać uderzenie wyprzedzające? Ale to już rzeczywiście rozmowa na osobny temat.
 
User is offline  PMMini Profile Post #36

     
Egzeginum
 

Sancte Romane Ecclesiae Magnus Incvisitor
******
Grupa: Przyjaciel forum
Postów: 1.401
Nr użytkownika: 4.405

Szymon Nowicki
Stopień akademicki: magister
Zawód: Ksi¹dz
 
 
post 6/06/2005, 21:13 Quote Post

QUOTE
Być może, Śmigły właśnie tak to zinterpretował ten punkt, nie wiem, ale nie był to warunek udzielenia pomocy przez aliantów. Z drugiej strony było to ("zaangażowanie całość swoich sił przeciwko Niemcą, przechodzenie do działań ofensywnych gdy tylko pozwolą na to okoliczności") jedyne logiczne posunięcie. Co innego powinno się zrobić?


Naczelne Dowództwo nie interpretowalo- wywiazywalo sie ze swej czesci obietnic, w nadziei, ze nie stanie sie z Polska to co z Czechoslowacja. Wiedziano, ze Alianci czepia sie kazdego paragrafu, bo nie chce im sie walczyc. A taki punkt byl w umowach obronnych jako WARUNEK udzielenia POMOCY.

Wstrzymanie chociaz czesci wojsk pozwolilo by na skoncetrowany kontratak, a jednoczesnie umozliwialo by lepsze rozpoznanie. Bojac sie bledu POLITYCZNEGO popelniano KARDYNALNE bledy STRATEGICZNE. Pytanie- kto jest winny i jakie zachowanie bylo dobre.

Fenomen Kutrzeby polegal na tym, ze wlasnie taka koncentracje wojsk zakladal, chcac rozpoczac ryzykowna dla Polski wojne manewrowa z Niemcami, ale czy bardziej ryzykowna niz obrona, w naszej sytuacji? Na Blitzkriegu wojna pozycyjna, jaka zastosowac chcieli Alianci i jaka narzucono Polsce (czy tez poprostu taka byla), nie wzruszala Wojny Blyskawicznej, a nawet byla dlan wymarzona. Nie zapominajmy, ze Niemcy swa strategie wymyslili wlasnie po to, aby zadawac wojskom w defensywie (czyt. defensywie pozycyjnej) najwieksze straty (wynikalo to z panicznego leku przed wojna okopowa i sequel'em Wielkiej Wojny).
Na niemiecki atak trzeba bylo odpowiedziec inaczej- mocna i zorganizowana quasi armijna partyzantka, albo naprawde silna linia umocninien (na nie Polska wówczas pozwolic sobie nie mogla), albo (i to Polsce pasowalo) silnymi kontratakami i pozoracjami zaskakujacymi i paralizujacymi wroga, który nie byl na to przygotowany. Dowody to Bzura i Mokra. Oczywiscie nie uratowaloby to Polski, ale paradoksalnie dawalo mniejsze straty i nie odbieralo kontroli nad wlasnymi silami- to juz spory atut wzgledem taktyki Aliantów. Okopac sie zawsze mozna, jednak zaczecie kampanii wrzesniowej w sposób jaki sugerowali "Kutrzebowcy" dawal kilka dni przewagi- dni dla Polski bezcennych- przygotowanie wymarzonej linii umocnien, zmuszenie aliantów do pomocy, poniekad odsuniecie zagrozenia sowieckiego, zaplanowanie obrony, zaangazowanie i rzucenie do walki kamuflowanych, atajnianych i ukrywanych rezerw, szykowanie partyzantki...
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #37

     
The Last Mohican
 

V ranga
*****
Grupa: Użytkownik
Postów: 509
Nr użytkownika: 40.084

Stopień akademicki: BANITA
Zawód: BANITA
 
 
post 4/10/2008, 2:26 Quote Post

Sorry ze odgrzewam kotleta, ale natrafilem na szajs obok ktorego nie moglem przejsc obojetnie:
http://www.youtube.com/watch?v=9ztlhZ3v2Ls
Polecam obejrzec wszystkie odcinki - im dalej, tym gorzej.
Czemu ministerstwo oswiaty nie oprotestuje/zbojkotuje rozpowszechniania takich schrzanionych tresci? Jeszcze ktos w to uwierzy..
Spreparowana historia, w ktorej fakty przemieszane sa z fikcja co by dobrze wygladalo.
Slodko to wprawdze brzmii, ale przecie tyle to ma wspolnego z historia co ja z ruskim baletem.
Najpowazniejsze wady jakie zauwzylem:

- Splycenie zagadnien operacyjnych do armii Lodz i Poznan, tak jakby nie istniala armia Prusy i Pomorze, a jak wiemy, uzycie armii Poznan moglo obejmowac dzialania na rzecz armii Pomorze w wypadku uderzenia npla wzdluz Wisly na Wawe - tak jak spodziewano sie przed wojna, a do przeciwuderzenia przewidywana byla armia Prusy ktorej w ogole nie udalo sie skoncentrowac ani nawet w calosci zmobilizowac
- To Kutrzeba przed wojna podkreslal znaczenie wlkp w planie obronnym, to jego kordonowy plan saperski stanowil podstawe planu obronnego "Z", wiec jest on wspolodpowiedzialny za katastrofalny plan obronny i dyslokacje armii, w programie wypaczono zupelne ten obraz
- Kutrzeba mial zupelnie inny charakter, byl lagodnym czlowiekiem, wg wielu opinii nie nadawal sie na d-ce armii, brak doswiadczenia, czesto zmienial swoje koncepcje byl chwiejny i brakowalo mu charyzmy - w programie ujerzelismy sarmate w zadumie pykajacego fajka wszechwiedzacego ktory nie daje dupy tylko jest naj.. ale jakos tak dostajemy strasznie w d.. na koncu - bo zupa byla za slona wink.gif
- 4 wrzesnia kolacja w Lodzi Blaskowitza- no chyba ze sie przez 10 DP teleportowal ze swoim ztabem wink.gif
- to Blaskowitz byl ponaglany do szybszego marszu, Manstein zgodzil sie na uzycie korpusu pancernego ale nie pod Lodzia tylko pod Skierniewicami, Niemcy zmienili plany operacyjne po to by zniszczyc nasze wojska a nie bronic sie przed nimi - czemu tego nie ma w programie, za trudno przekazac proste informacje?
- Stachiewicz wydal Kutrzebie wyrazny rozkaz podporzadkowujacy mu armie Pomorze
- Ofensywa nad Bzura byla nieskoordynowana, najpoerw uderzala a. Poznan, pozniej a.Pomorze - armie te nie uderzaly jednoczesnie b Kutrzeba nie chcial poczekac 2 dni jak proponowal Bortnowski

I wiele innych, mimo uplywu lat wciaz jawna kpina z naszej historii.. przy cichej aprobacie gawiedzi historykow i mamusiek z ministerstwa oswiaty :/
Wiem ze Woloszanski to kuchta a nie historyk ale bez jaj przeciez sensacje XXw nadaje telewizja publiczna rolleyes.gif
 
User is offline  PMMini Profile Post #38

     
adso74
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.870
Nr użytkownika: 37.022

 
 
post 4/10/2008, 11:52 Quote Post

No cóż... Nie da się odmówić Wołoszańskiemu zasług w popularyzowaniu historii, ale w zasadzie nic ponadto. Można mieć jedynie nadzieję, że młodzież, która po obejrzeniu takiego programu zainteresuje się tematem, trafi na lektury przedstawiające te wydarzenia bardziej realistycznie. Postawiona już na wstępie teza, jakoby działanie na skrzydło 8 armii mogło odmienić losy kampanii, najlepiej świadczy o tym, jak realistyczne są oceny Wołoszańskiego.
Fajne inscenizacje. To akurat obejrzałem z przyjemnością. Natomiast sam fakt dalszego koloryzowania naszej historii musi budzić odruchowy sprzeciw. Mam wrażenie, że cała nasza historiografia jest spaczona przez okres niewoli, gdy pisano nie to, co było naprawdę, tylko to, co mogło "krzepić". Tej aberracji uległa nasza oświata, nie licząc kliku perełek, a już zwłaszcza nieocenionej szkoły krakowskiej. Ale tak już jest. Gdy Bobrzyński czy Kalinka odważnie stawiali na prawdę, uważając że prawda jeszcze nigdy nikomu nie zaszkodziła, oceniano ich jako defetystów, promujących czarnowidztwo. Najlepszym zarzutem wysuwanym przeciw nim było jak dla mnie zawsze to, że "piszą tak jak historycy obcy". Tak jakby obcy historyk nie mógł mieć racji, a nasz się mylić.
Telewizja publiczna powinna edukować, taka jest, między innymi, jej rola. Programy Wołoszańskiego tylko popularyzują. Funkcji edukacyjnej nie spełniają w ogóle, albo w minimalnym stopniu. Chyba że przyjmiemy założenie: póki kto młody, trzeba kłaść nacisk na wychowanie patriotyczne. Do właściwych wniosków dojdzie sam, gdy już nauczy się samodzielnie rozumować.
S!
 
User is offline  PMMini Profile Post #39

     
Luj
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 224
Nr użytkownika: 3.539

Stopień akademicki: magister
Zawód: wymarzony
 
 
post 4/10/2008, 19:36 Quote Post

Bardzo dobry oficer. Stawiam tezę - gdyby był Niemcem, słuzył w Werhmachcie to zakończyłby wojnę ze stopniem feldmarszałka za dowodzenie smile.gif
 
User is offline  PMMini Profile Post #40

     
Monteregnum
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 993
Nr użytkownika: 46.376

 
 
post 14/10/2008, 15:43 Quote Post

QUOTE(Luj @ 4/10/2008, 20:36)
Bardzo dobry oficer. Stawiam tezę - gdyby był Niemcem, słuzył w Werhmachcie to zakończyłby wojnę ze stopniem feldmarszałka za dowodzenie smile.gif
*



No właśnie nie za dowodzenie.

Ale szefem sztabu generalnego mógłby być spokojnie i na pewno śpiewająco by sobie poradził.

Ale spójrz z drugiej strony.

Kutrzeba jest wielbiony jako najbardziej "ofensywny" d-ca Września, stawiany na pomnikach - ba cała A. Poznań ma pomnik w Poznaniu (co prawda dopiero od 1982), cytowany/

Natomiast Jodl nie skończył najlepiej. Może i na szubienicy ginie się szybciej niż na raka, ale jednak bardziej obciachowo wink.gif
 
User is offline  PMMini Profile Post #41

     
ku140820
 

Unregistered

 
 
post 14/10/2008, 23:05 Quote Post

QUOTE
Ale szefem sztabu generalnego mógłby być spokojnie i na pewno śpiewająco by sobie poradził.

Zamiast Stachiewicza u nas? IMHO miałby niewątpliwie większy autorytet plus starszeństwo wobec co najmniej kilku generałów liniowych => nie byłoby problemu, jaki miał Stachiewicz w związku ze swoimi dośc szybkimi awansami.
 
Post #42

     
konto usunięte 051218
 

Unregistered

 
 
post 15/10/2008, 4:48 Quote Post

Tyle tylko, ze gen Stachiewicz wyróżnił się wśród innych na in plus: absolwent (i późniejszy wykładowca) w Wyższej Szkoły Wojennej w Warszawie, absolwent elitarnej Ecole Superieure de Guerre w Paryżu, przeszedł w swej karierze niemal wszystkie szczeble dowodzenia - od d-cy plutonu w legionach, poprzez dowodzenie batalionem, pułkiem, piechotą dywizyjną, czy wreszcie dywizją piechoty (1933r. - 7DP). Dostał ostatnią nominację generalską od marsz. Piłsudskiego (1935r.). Człek światły i wykształcony, trafił do przysłowiowej "stajni Augiasza", jakim był ówczas SG, zdegradowany do roli pomocniczej komórki GISZ ...
 
Post #43

     
adso74
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.870
Nr użytkownika: 37.022

 
 
post 15/10/2008, 9:38 Quote Post

QUOTE
Tyle tylko, ze gen Stachiewicz wyróżnił się wśród innych na in plus: absolwent (i późniejszy wykładowca) w Wyższej Szkoły Wojennej w Warszawie, absolwent elitarnej Ecole Superieure de Guerre w Paryżu, przeszedł w swej karierze niemal wszystkie szczeble dowodzenia - od d-cy plutonu w legionach, poprzez dowodzenie batalionem, pułkiem, piechotą dywizyjną, czy wreszcie dywizją piechoty (1933r. - 7DP). Dostał ostatnią nominację generalską od marsz. Piłsudskiego (1935r.). Człek światły i wykształcony, trafił do przysłowiowej "stajni Augiasza", jakim był ówczas SG, zdegradowany do roli pomocniczej komórki GISZ ...


Gwoli ścisłości jednak pod względem wykształcenia nie przebijał Kutrzeby. Kutrzeba też ukończył tą samą szkołę w Paryżu, był wieloletnim wykładowcą i szefem WSW.
S!
 
User is offline  PMMini Profile Post #44

     
ku140820
 

Unregistered

 
 
post 15/10/2008, 9:43 Quote Post

Heh, to może stworzyć tandem - Kutrzeba jako Szef Sztabu, Stachiewicz jako Szef Oddziału Operacyjnego? Stachiewicz daje energię, zaangażowanie, a Kutrzeba daje odpowiednie "poparcie" - ma większy autorytet IMHO od Stachiewicza, którego co niektórzy mogli traktować "z góry" jako "sztabowego młodzika". Poza tym ma atut dowodzenia dywizją, czyli jednak wie, jak wymuszać wykonywanie rozkazów, czego jednak brakowało Kutrzebie. Wrzucić jeszcze Mossora... i możemy miec niezły team planistyczny.
Przy okazji sama ranga ificerów sztabowych mogłaby wzrosnąć - Inspektor Armii (Kutrzeba) zostaje Szefem Sztabu - no, no...
 
Post #45

21 Strony < 1 2 3 4 5 > »  
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej