|
|
Motoryzacja w czasach PRL-u
|
|
|
|
QUOTE(pomian @ 8/01/2013, 12:20) Komfortem było w czasach PRL-u posiadanie jakiegokolwiek samochodu. Nasi ówcześni włodarze bardzo dobrze wiedzieli co robią,nie kierowali się ekonomią, tylko "ekonomią socjalistyczną".Ta pierwsza odpowiada na pytanie- ile na tym zarobię,a ta druga-czemu to ma służyć.Mamy tu do czynienia ze starą i niezawodną zasadą kija i marchewki.O kiju nie będę tu pisał,każdy wie czym była milicja,SB czy nakazy pracy, a motoryzacja była jedną z kilku "marchewek",tak jak mieszkania czy korzystanie z "konsumów".Najbardziej wyrafinowane w tym wszystkim było to, że władza nie dawała od razu, a tylko obiecywała danie.Marchewka w postaci auta nie mogła władzy kosztować zbyt drogo(kij musiał być tęgi),tak że w rozwój motoryzacji nie inwestowano zbyt wiele,bo czemu miało to służyć?
QUOTE I jeszcze jedna mała ciekawostka:największym "cudem" motoryzacji PRL-u były ceny aut.W końcu lat 70-tych,odebrałem z Motozbytu(ówczesnego salonu),Malucha za 95000złotych(circa 30 pensji),a jeszcze tego samego dnia sprzedałem go za 160000 złotych.To był ewenement w skali światowej!
Dostałeś swego malucha za 'zasługi ', czy po prostu odczekałeś swoje?
|
|
|
|
|
|
|
|
Oczywiście że za "zasługi",byłem przewodniczącym szkolnego koła ZMS A tak na poważnie, to dostałem talon od wujka-nababa-badylarza.
|
|
|
|
|
|
|
|
Z małoseryjnej produkcji to byl jeszcze 125p z silnikiem diesla VW 1600cm ,produkowany w połowie lat 80-tych i sprzedawany tylko za dewizy
|
|
|
|
|
|
|
|
Akurat maluch specjalnie za zasługi to nie był. Fiat 125p czy Polonez, nie mówiąc o autach montowanych (Fiat 127, 132, Zastava 1100) lub z importu, to bardziej...
|
|
|
|
|
|
|
|
Szapurze Drugi, wszystko bywało za zasługi (co ja jadam... ), zależnie od szczebla, ważności sprawy, a nawet regionu. Bywały i Trabanty, Zaporożce, Wartburgi itd. Dyrektor domu kultury, w którym pracowałem na studiach na pół etatu dostał talon na Wartburga za imprezę, którą w całości wymyśliłem, przygotowałem i poprowadziłem.
|
|
|
|
|
|
|
|
To pisałem o importowanych Natomiast malucha można było zdobyć powiedzmy sobie tak, bez jakiś zasług, natomiast z pewnymi znajomościami...
Ps. Gdybym posiadał w PRL autko jak w moim awatarze, oznaczałoby to, że byłem funkcjonariuszem wywiadu PRL bądź dyplomacji w jakimś kraju zachodnim, a napewno we Francji
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(gumis107 @ 16/01/2013, 0:13) Z małoseryjnej produkcji to byl jeszcze 125p z silnikiem diesla VW 1600cm ,produkowany w połowie lat 80-tych i sprzedawany tylko za dewizy Gwoli ścisłości formalnej - prawa do licencji na Fiata 125 wygasły 1 stycznia 1983r. Od tej daty miał to niby być FSO-125. Natomiast ja doczytałem z innych źródeł że był to FSO-1500, jednak poniższe IMG temu przeczy. W niektóre "Kancioki" wstawiano motory od Poldasów, bo mocniejsze były. Jeszcze większą właśnie ciekawostką są te auta z dieslem VW 1,6;
|
|
|
|
|
|
|
qqq
|
|
|
Nowicjusz |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 5 |
|
Nr użytkownika: 16.836 |
|
|
|
qqq |
|
Stopień akademicki: |
|
Zawód: sqqq |
|
|
|
|
Auta z dieslem VW? Czy to były motory od Golfa II. Ten samochód miał właśnie silnik 1.6 diesel, jeden z najlepszych jak na tamte czasy i późniejsze. A jak oni to robili? Na licencji z Niemiec zachodnich? Kupowali gotowe silniki z VW, czy robili takie na Żeraniu?
|
|
|
|
|
|
|
|
Od Golfa II i VW Passata (co na jedno wychodzi). Motory kupowano za dewizy w RFN, wsadzano do "Kancioków" i... sprzedawano za dewizy na rynku wewnętrznym w PRL-u. Były to słabe jednostki napędowe o mocy bodaj 54 KM (wolnossące), ale na ropę, która była dużo tańsza i łatwiej dostępna od benzyny.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(teemem @ 7/01/2013, 21:36) W latach 20 XX wieku w RP startowała produkcja rodzimych samochodów CWS, cieszących się niezłą opinią. Jej zaprzestanie zostało wymuszone przez polski rząd, który w 1932 kupił licencję na fiata właśnie. Jednym z warunków umowy było nie produkowanie konkurencyjnych samochodów.
Fiat 508 to był zupełnie inny segment rynku niż CWS. CWS miał parę zalet i jedną kolosalną wadę: kosztował 22 tysiące zł. Prawie dwa fordy V-8. Tak więc istotnie chodziło o pieniądze, ale w zupełnie innym sensie.
|
|
|
|
|
|
|
|
Edytować już nie mogę, przedawnione.QUOTE(poldas372 @ 7/01/2013, 15:28) Zajeżdża na stację paliw Syrenka, której kierowca zabrał się za tankowanie ropy. Pompiarz patrzył na niego jak na pajaca. Okazało się, że cały układ napędowy tej syrenki był z Golfa 1,6D. Nie wiem ile w tej plotce jest prawdy. Prawdopodobnie tyle, że ktoś wstawił do syreny diesla. Widziałem, tyle że tam był silnik od małego multicara. Silnik 1.6 nie bardzo widzę, gdzie by tam można upchnąć.QUOTE(szapur II @ 7/01/2013, 17:31) QUOTE(gtsw64 @ 7/01/2013, 17:21) Czy "ropa" była również na kartki? Nie, ropa nie była na kartki, stąd przeróbki gdzieniegdzie, do Warszaw silniki Multicara Multicara jak multicara, bardzo ładnie wchodził mercedes 220D lub 240D.
|
|
|
|
2 Użytkowników czyta ten temat (2 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:
Śledź ten temat
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym temacie dodano odpowiedź, a ty nie jesteś online na forum.
Subskrybuj to forum
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym forum tworzony jest nowy temat, a ty nie jesteś online na forum.
Ściągnij / Wydrukuj ten temat
Pobierz ten temat w innym formacie lub zobacz wersję 'do druku'.
|
|
|
|