|
|
Czy Niemiec mógł zrobić karierę w PRL ?
|
|
|
|
Z krainy sportu: Helmut Krieger – polski lekkoatleta - kulomiot.
Zawodnik klubów: Chemik Kędzierzyn-Koźle, Unia Kędzierzyn i Ekonomik Nysa. Finalista igrzysk olimpijskich w Seulu (1988): 12. miejsce
Piąty zawodnik Światowych Igrzysk Halowych w Paryżu (1985) Zwycięzca Finału Grand Prix IAAF (Berlin 1988). Bez medalowych osiągnięć startował w mistrzostwach świata i Europy na otwartym stadionie.
Siódmy zawodnik rankingu światowego Track and Field News (1988). 10-krotny mistrz Polski na stadionie (1986-1995) i 9-krotny mistrz kraju w hali (1984, 1987-1993, 1995).
Czy deklarowal sie jako Niemiec, nie moge powiedziec. Personalia jednak o tym swiadczylyby.
Ten post był edytowany przez godfrydl: 7/12/2010, 10:28
|
|
|
|
|
|
|
|
Diabli wiedzą. Nazwisko to jednak sprawa myląca, jak sobie np. przypomnę z przedwojennego WMG takich "Niemców" jak Lessnau czy Belling.
|
|
|
|
|
|
|
|
Ale po wojnie to jednak cos innego, do tego imie.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(godfrydl @ 8/12/2010, 11:27) Ale po wojnie to jednak cos innego, do tego imie.
Na liście uczestników III Powstania Śląskiego gość nazwiskiem Krieger, tyle że Adam, jest
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(komar47 @ 7/10/2009, 5:41) Spotkałem się z informacją, że po roku 1945 pozostała w Polsce grupa niemieckich specjalistów górnictwa. Chodziło o techniczną obsługę kopalń w wałbrzyskim zagłębiu węglowym.
Co prawda prehistoria, ale to przecież właściwe forum do wykopywania tejże ;-) Ja słyszałem że ogólnie chodziło o specjalistów którzy byli trudni do pozyskania, względnie znali się pod względem praktycznym na tym co Polacy musieliby odkrywać od zera (czyli właśnie typu że pracowali x lat w konkretnym mieście w gazociągach i znali je na pamięć, kopalnie, itd.)
Oczywiście, co do tytułowego pytania - nie jest to żadna kariera, w większości po prostu wyjechali później niż "normalni" Niemcy.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Gaweł II @ 5/12/2010, 19:51) na dyrektorów szkół państwowych powoływani są obywatele Druga połowa lat 70. Po podpisaniu porozumienia Gierek-Schmidt o łączeniu rodzin. Rodzina o nazwisku Wójcik (dość pospolite polskie nazwisko, choć w 80-milionowych Niemczech na pewno znajdzie się paru całkowicie niemieckojęzycznych Wojcików) składa papiery na wyjazd. Nazajutrz rodzice zostają zwolnieni z pracy, zaś córka zostaje skreślona z listy studentów. Rodzice nie pełnili stanowisk kierowniczych. Przez kilka miesięcy musieli jakoś w Polsce przetrwać nie mając stałego źródła utrzymania.
|
|
|
|
|
|
|
|
Petro
CODE CODE Druga połowa lat 70. Po podpisaniu porozumienia Gierek-Schmidt o łączeniu rodzin. Rodzina o nazwisku Wójcik (dość pospolite polskie nazwisko, choć w 80-milionowych Niemczech na pewno znajdzie się paru całkowicie niemieckojęzycznych Wojcików) składa papiery na wyjazd. Nazajutrz rodzice zostają zwolnieni z pracy, zaś córka zostaje skreślona z listy studentów. Rodzice nie pełnili stanowisk kierowniczych. Przez kilka miesięcy musieli jakoś w Polsce przetrwać nie mając stałego źródła utrzymania. CODE
Skąd masz tę informację? Tak jak pamiętam, a mogę się mylić, oni nie tracili nawet obywatelstwa polskiego. Ta fala emigracyjna nie była "wypędzana".
Ten post był edytowany przez Grapeshot: 1/06/2019, 9:27
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Grzegorz_B @ 31/05/2019, 21:14) Ja słyszałem że ogólnie chodziło o specjalistów którzy byli trudni do pozyskania, względnie znali się pod względem praktycznym na tym co Polacy musieliby odkrywać od zera (czyli właśnie typu że pracowali x lat w konkretnym mieście w gazociągach i znali je na pamięć, kopalnie, itd.) Oczywiście, co do tytułowego pytania - nie jest to żadna kariera, w większości po prostu wyjechali później niż "normalni" Niemcy.
Było gorzej. Czatowałem z synem takiego specjalisty. Ojciec pracował do 1945 w III Rzeszy. Od 45 do 65 w Polsce. W 65 chciał wyjechać do RFN, ale Gomułka pozwolił tylko do NRD.
Syn nienawidził Polski, bo ojciec miał życie w kratkę: III Rzesza, Polska, NRD, RFN. Jasne, że się nigdzie nie dorobił.
|
|
|
|
|
|
|
|
Pradziadek i prababcia, przed wojną Horst von Bulov i Matilde von Bulow, dziadek (ich syn ) George von Bulow. Po wojnie zostali "poproszeni" o zmianę imion i nazwisk (pradziadek zginął wcześniej pod Budziszynem), zmienili nazwiska na Matylda Bula i Jerzy Bula. Ale do rzeczy- babcia była, jak na tamte czasy wykształcona, dziadek też. Babcia pracowała po wojnie m.in sprzątając urzędy, dziadek pracował na kopalni i hucie (fizycznie). I to pomimo dyplomu inżyniera. Nawet w latach 70tych wypominano im niemieckie korzenie. I - tu ciekawostka- nie wydano zgody na wyjazd do RFN.
Ten post był edytowany przez OldSchOol: 1/06/2019, 13:29
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Grapeshot @ 1/06/2019, 9:23) Skąd masz tę informację? Tak jak pamiętam, a mogę się mylić, oni nie tracili nawet obywatelstwa polskiego. Ta fala emigracyjna nie była "wypędzana". Z życia. Ta córka-studentka była moją osobistą znajomą. Nie przyszło mi do głowy zapytać, czy ktoś ją już poinformował o utracie obywatelstwa polskiego czy nie. Po prostu, nie pozwolono jej kontynuować studiów i tyle. Jasne, że nikt tamtej rodziny siłą nie wypędzał. Ale jak już sami zdeklarowali chęć wyjazdu na Zachód - to pewna porcja przykrości ze strony esbecji et consortes - ich nie ominęła.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Grapeshot @ 1/06/2019, 10:23) Petro CODE CODE Druga połowa lat 70. Po podpisaniu porozumienia Gierek-Schmidt o łączeniu rodzin. Rodzina o nazwisku Wójcik (dość pospolite polskie nazwisko, choć w 80-milionowych Niemczech na pewno znajdzie się paru całkowicie niemieckojęzycznych Wojcików) składa papiery na wyjazd. Nazajutrz rodzice zostają zwolnieni z pracy, zaś córka zostaje skreślona z listy studentów. Rodzice nie pełnili stanowisk kierowniczych. Przez kilka miesięcy musieli jakoś w Polsce przetrwać nie mając stałego źródła utrzymania. CODE Skąd masz tę informację? Tak jak pamiętam, a mogę się mylić, oni nie tracili nawet obywatelstwa polskiego. Ta fala emigracyjna nie była "wypędzana". Nie, nie tracili polskiego obywatelstwa, Państwo Niemieckie pozwalało Völkischom( ci co udowodnili niemieckich przodków), na zachowanie obywatelstwa kraju, z którego dokonywali repatryiacji. To bardzo mądra praktyka, pozwalająca na zachowanie wpływów, w krajach gdzie istniała niemiecka mniejszość narodowa. Zrzeczenie sie obywatelstwa, wymagane jest jedynie, od nieniemickich współmałżonków. Do dziś na Pomorzu , Śląsku są dziesiątki tysięcy osób posiadających podwójne obywatelstwo, podobnie jak w Bundesrepublice.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE Z życia. Ta córka-studentka była moją osobistą znajomą. Nie przyszło mi do głowy zapytać, czy ktoś ją już poinformował o utracie obywatelstwa polskiego czy nie. Po prostu, nie pozwolono jej kontynuować studiów i tyle. Jasne, że nikt tamtej rodziny siłą nie wypędzał. Ale jak już sami zdeklarowali chęć wyjazdu na Zachód - to pewna porcja przykrości ze strony esbecji et consortes - ich nie ominęła. Moi siostrzeńcy od urodzenia mieszkali w Niemczech, ale odmówiono im prawa do wstąpienia na uczelnię, bo mieli polskie obywatelstwo.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Gaweł II @ 2/06/2019, 11:19) Moi siostrzeńcy od urodzenia mieszkali w Niemczech, ale odmówiono im prawa do wstąpienia na uczelnię, bo mieli polskie obywatelstwo. Znaczy, ukończyli tam cały cykl edukacyjny w niemieckich szkołach? I dopiero na progu kariery akademickiej władze powiedziały nagle im "Halt!"?
Ten post był edytowany przez petroCPN SA: 3/06/2019, 5:23
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Gaweł II @ 2/06/2019, 12:19) QUOTE Z życia. Ta córka-studentka była moją osobistą znajomą. Nie przyszło mi do głowy zapytać, czy ktoś ją już poinformował o utracie obywatelstwa polskiego czy nie. Po prostu, nie pozwolono jej kontynuować studiów i tyle. Jasne, że nikt tamtej rodziny siłą nie wypędzał. Ale jak już sami zdeklarowali chęć wyjazdu na Zachód - to pewna porcja przykrości ze strony esbecji et consortes - ich nie ominęła. Moi siostrzeńcy od urodzenia mieszkali w Niemczech, ale odmówiono im prawa do wstąpienia na uczelnię, bo mieli polskie obywatelstwo. Hmmmmm...." odmówiono im prawa do wstąpienia na uczelnię, bo mieli polskie obywatelstwo." , tak powiedzieli? Dziwne, znam absolwentów niemieckich uczelni, którzy do dziś nie są niemieckimi obywatelami......Jaka to uczelnia odmowiła im wstepu, i kiedy ??? Zgaduję, że chodzi o okres 1939/45.
|
|
|
|
|
|
|
|
Wyraziłem się nieprecyzyjnie. Nie odmówiono im formalnie prawa do studiowania na uczelni niemieckiej, ale jako obcokrajowcom odmówiono im kredytu studenckiego. Względy finansowe praktycznie uniemożliwiły im studiowanie, na wybranej uczelni, poza stałym miejscem zamieszkania. A to jest dyskryminacja.
|
|
|
|
2 Użytkowników czyta ten temat (2 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:
Śledź ten temat
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym temacie dodano odpowiedź, a ty nie jesteś online na forum.
Subskrybuj to forum
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym forum tworzony jest nowy temat, a ty nie jesteś online na forum.
Ściągnij / Wydrukuj ten temat
Pobierz ten temat w innym formacie lub zobacz wersję 'do druku'.
|
|
|
|