Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
10 Strony < 1 2 3 4 > »  
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> Bitwa pod Gettysburgiem, This Place Called Gettysburg 1-3.07.1863
     
Stonewall
 

VII ranga
*******
Grupa: Przyjaciel forum
Postów: 2.586
Nr użytkownika: 15.117

Marcin Suchacki
Stopień akademicki: magister
 
 
post 5/07/2006, 18:24 Quote Post

Drodzy Forumowicze!
Korzystając z tego, że Korten jeszcze nie zamieścił kolejnego postu, chciałbym powrócić do tematu dokonywanych w Pensylwanii przez konfederatów rekwizycji, w tym i rekwizycji ludzi. Otóż twórca niniejszego tematu wspomniał postać płka Ayletta, komendanta 56 pułku z Wirginii. W armii gen. Roberta E. Lee był jednak i 55 regiment z owego stanu, którego dowódca, płk William S. Christian, podobnie jak Aylett, zwykł pisywać listy do żony. Podczas wyprawy do Pensylwanii donosił on swojej małżonce, iż nie wahał się, w odwet za konia zarekwirowanego przez unionistów w jego posiadłości, dokonać zaboru wierzchowca należącego do Pensylwańczyka. Pisał także, iż bez skrupułów jego żołnierze chwytają drób na farmach Jankesów, by nie tylko zaspokoić głód, ale także dać mieszkańcom północnego stanu choć trochę odczuć dokuczliwość wojny. Dodawał jednak, iż, jak przystało na nazwisko, które nosił, wzdragał się przed wyciąganiem z domów Murzynów, by ich wlec potem do Starego Dominium, jak zwano Wirginię. Nagonka na czarnoskórych wyraźnie nie leżała w guście pułkownika i stanowiła przekroczenie zasady "dania mieszkańcom Północy choć niewielkiego wyobrażenia o przykrych zjawiskach towarzyszących wojnie".
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #16

     
korten
 

VII ranga
*******
Grupa: Przyjaciel forum
Postów: 2.633
Nr użytkownika: 1.663

 
 
post 5/07/2006, 19:38 Quote Post

Spiacy w tym wypadku byli korsarzami( Unia uwazala ich za piratow- jako ze konfederacja nie miala prawa wystawiac Letter of marque), a wiec brali sie za proceder na wlasne ryzyko.Chcialem zwrocic uwage na pewien fakt ze w czasie Cyvil War przecietny Poludniowiec spotykal nowe zjawisko- wolnego Murzyna z Polnocy.Murzyn Poludniowy- wolny czy niewolnik zwykle ustepowal przed bialym Master.W wypadku
czarnych z Polnocy bywalo roznie.
A zreszta czy przed opisywanymi przez nas wydarzeniami ktos nie powiedzial "Whenever I hear someone arguing for slavery, I feel strong impulse to see it tried on him personally"
Pod czym i ja sie oburacz podpisuje.
 
User is offline  PMMini Profile Post #17

     
Stonewall
 

VII ranga
*******
Grupa: Przyjaciel forum
Postów: 2.586
Nr użytkownika: 15.117

Marcin Suchacki
Stopień akademicki: magister
 
 
post 6/07/2006, 12:00 Quote Post

Kortenie!
Myślę, że pora powrócić do tematu samej kampanii pensylwańskiej. Chciałbym na początek zająć się jeszcze okresem jej planowania i przedstawić okoliczności, w jakich zapadła decyzja o inwazji Armii Północnej Wirginii na jankeski stan. W tym celu musimy cofnąć się do dnia 6 maja, gdy nad rzeką Rappahannock dobiegały końca walki znane jako bitwa pod Chancellorsville. W dniu tym wizytę sekretarzowi wojny w gabinecie Jeffersona Davisa, Jamesowi Seddonowi, złożył gen. James Longstreet, który wraz z dwoma dywizjami bieżył z południowo-wschodniej Wirginii, by wesprzeć walczące oddziały gen. Roberta E. Lee. Stary Piotr złożył wóczas ministrowi propozycję wsparcia Armii Tennessee gen. Braxtona Bragga jego dwiema dywizjami oraz posiłkami z Missisipi od gen. Josepha E. Johnstona. Siły tem miały uderzyć na wojska Unii w Tennessee, które zagrażały kluczowym zakładom przemysłowym w stanie Georgia oraz ważnemu węzłowi kominikacyjnemu na pograniczu Georgii i Tennessee. Operacja taka miała także sprawić, iż naciskające na Vicksburg, kluczową twierdzę nad Missisipi, oddziały gen. Ulyssesa S. Granta będą musiały wstrzymać swoje działania, by ich część mogła udzielić pomocy armii gen. Williama Rosecransa w Tennessee. Propozycja Longstreeta była pochodną wysuwanych już od stycznia tego roku planów obsadzenia stanowiska zastępcy dowódcy Armii Tennessee jego osobą oraz stanowiła wyraz przekonania Starego Piotra, że w chwili obecnej jakakolwiek ofensywa konfederacka w Wirginii nie jest możliwa.
Seddon ze swej strony wprowadził jednak poprawki do planu Longstreeta. Jego zdaniem dywizje gen. Johna B. Hooda i George'a E. Picketta winny najpierw odbyć tysiącmilową podróż do Missisipi, by tam wraz z Josephem E. Johnstonem i Johnem Pembertonem zniszczyć siły Granta, a dopiero potem miały one połączyć się z armią Bragga, by walczyć przeciwko posuwającym się na południe jednostkom Rosecransa. Poprawki Seddona zyskały aprobatę prezydenta Konfederacji i samego Longstreeta. Projekt, który opracowały te trzy postacie, stanowił odpowiedź na ofensywne kroki Jankesów na dwóch kierunkach zachodnich, gdy na wschodzie istniał pat wynikający z odparcia armii gen. Josepha Hookera w bitwie pod Chancellorsville. Wojska Lee, które brały udział w rzeczonej walce, były nią wyczerpane, zaś nieprzyjaciel ich zajmował silne pozycje za rzeką, pozycje okupowane przezeń od blisko pół roku. Nie zanosiło się więc na aktywne działania zbrojne w Wirginii, gdy tymczasem wróg poważnie zagrażał konfederatom na innych odcinkach. Dywizje Hooda i Picketta miały za sobą stosunkowo lekką kampanię na pograniczu Wirginii i Karoliny Północnej, a ich zwierzchnik opinię znakomitego dowódcy. Siły te stanowiłyby duże wsparcie dla wojsk CSA walczących na Zachodzie i w połączeniu z tamtejszymi oddziałami pod ogólną komendą Longstreeta (tak przeszłe, jak i przyszłe wypadki pokazują, że Longstreet służąc pod Johnstonem i Braggiem w zasadzie posiadał dużą samodzielność i w decydujący sposób wpływał na kształt działań zbrojnych oddziałów podległych obu generałom). Jednym słowem - zapowiadały się ciekawe kampanie na zachodzie. We wszystko jednak wmieszał się gen. Robert E. Lee, ale o tym innym razem.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #18

     
korten
 

VII ranga
*******
Grupa: Przyjaciel forum
Postów: 2.633
Nr użytkownika: 1.663

 
 
post 6/07/2006, 13:25 Quote Post

Wlasciwie powinnismy juz wrocic na Seminary Ridge, bo umieraja tam z nudow,ale skoro wsadziles kij w mrowisko i zaczales o kampani w Tennesse to calkowicie nie zgadzam sie z twoja opinia o samodzielnosci Longstreeda.Po zwyciestwie nad Chickamauga odniesionym
przez Bragga dzieki dzialaniu Longstreeda,polnocna Army of Cumberland
(Rosencrantz) zostala zablokowana w Chattanooga.Brag wykazal sie totalna nieaktywnoscia.Dowodcy korpusow( Longstreed, D.H.Hill,Polk,Simon Bolivar Buckener) wystapili z wnioskiem do Jeffersona Davisa o zmiane dowodcy.9 Wrzesnia 1863 na konferencji
w kwaterze Bragga Jeff Davis usunal dowdcow korpusow (z wyjatkiem
Longstreeda) pozostawiajac na stanowisku dowodcy armii nieudolnego
Bragga (osobisty przyjaciel Davisa)co w dwa miesiace pozniej zemscilo sie pogromem konfederackiej Army of Tennessie zadanym przez Granta.Usuniecie Longstreeda prawdopodobnie spowodowaloby konflikt z gen.Lee,a to nawet taka miernota polityczna jak Davis wiedziala ze grozilo powaznymi konsekwencjami.Wybrano polowiczne rozwiazanie czyli
dano Longstreedowi "samodzielnosc" wysylajac go przeciw Knoksville.
W tym czasie Army of Cumberland wzmocniona zostala przez Shermana
i dwa korpusy Joe Hookera.Oslabiona armia Bragga poniosla kleske,
a samodzielny Longstreed zostal osmieszony pod Knoksville przez
Burnsida (tego od Fredriksburga).
 
User is offline  PMMini Profile Post #19

     
Stonewall
 

VII ranga
*******
Grupa: Przyjaciel forum
Postów: 2.586
Nr użytkownika: 15.117

Marcin Suchacki
Stopień akademicki: magister
 
 
post 6/07/2006, 15:29 Quote Post

Kortenie!
Nic nie stoi na przeszkodzie, abyś kontynuował swój opis działań zbrojnych w Pensylwanii latem roku 1863. Ja tymczasem będę zaś ciągnął dalej o tym, jak do wyprawy wojsk Lee za Potomak wogóle wtedy doszło.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #20

     
korten
 

VII ranga
*******
Grupa: Przyjaciel forum
Postów: 2.633
Nr użytkownika: 1.663

 
 
post 7/07/2006, 4:02 Quote Post

Propozycja ciekawa,chociaz niepraktyczna.Kleska konfederatow wynikala z calej genezy wyprawy do Pensylwanii, osobowosci dowodcow, ich osobistych antypatii czy doswiadczen z poprzednich bitew , dlatego rozdielenie tego wszystkiego moze doprowadzic do wiekszego balaganu niz to zeby kazdy z nas przedstawial swoj punkt widzenia na to same wydarzenie.
*
Wrocmy jednak do dywizji Buforda na Seminary Ridge.Dywizja ta liczyla
ok 3-4 tys.kawalerzystow, wspieranych przez baterie artylerii konnej Calefa.Spieszeni kawalerzysci zajeli pozycje wzdluz Seminary Ridge
(Devin Brigade),brygada pod dowodstwem col.Gamble zrocona byla frontem na polnoc,a brygada Merrita znajdowala sie w odwodzie.W nocy
z 30 czerwca na 1 lipca padal deszcz. Z porannej mzawki od zachodu
wynurzyly sie pierwsze oddzialy konfederatow- dywizja gen. Henry Hetha.Jej dowodca jak idowodca korpusu zlekcewazyli dwuznaczny rozkaz gen.Lee nierozpoczynania bitwy(bedziemy o nim dyskutowac,gdy dojdzemy do dzialan Ewella) bez pelnej koncentracji armii.Dywizja Hetha liczyla ok.10 tys. zolnierzy( 4 brygady plus batalion artylerii) co stawialo zolnierzy Buforda w niezwykle niekorzystnej sytuacji( zwykle 25% spieszonych kawalerzystow nie bierze udzialu w walce tylko zajmuje sie konmi walczacych).Mimo znacznej przewagi liczebnej konfederatow Buford utrzymuje pozycje do czasunadejscia I Korpusu gen. Reynoldsa(trzy dywizje plus brygada artylerii).Za plecami korpusu Reynoldsa posuwa sie jedenasty korpus (Howard),ktory zajmuje Gettysburg wysuwajac sie na polnoc od miasta i okopuje sie tam maskujac swoje pozycje.Zwalnia tez kawalerzystow Buforda, ktorzy
choc w niewielkiej liczbie oslaniali miasto od polnocy.Do walki wlacza sie takze dywizja Pendera (III Army Corp.-konf).Mimo smierci
Reynoldsa i objecia dowodstwa przez Abnera Dubleday I korpus utrzymuje pozycje.W tym czasie od polnocy do pozycji Howarda podchodza oddzialy korpusu Ewella.
 
User is offline  PMMini Profile Post #21

     
Stonewall
 

VII ranga
*******
Grupa: Przyjaciel forum
Postów: 2.586
Nr użytkownika: 15.117

Marcin Suchacki
Stopień akademicki: magister
 
 
post 7/07/2006, 10:27 Quote Post

Kortenie!
Twój pierwszy post w niniejszym temacie niósł ze sobą tyle kwestii, do których pragnąłem się odnieść, że nie mogłem uczynić tego jedną własną wypowiedzią. Sam wyraźnie napisałem w swoim z kolei pierwszym poście, że, nim przejdziesz do ciągu dalszego, chciałbym omówić wszystko to, co zamieściłeś na początku. Ty jednak pogalopowałeś do przodu, a ja nawet nie odpowiedziałem na Twoją propozycję dyskusji o celowości wyprawy wojsk Lee (w swoim pierwszym poście do tego szczególnie zachęcałeś). Nie odniosłeś się również do postawionego przeze mnie dwukrotnie pytania o stan zdrowia gen. Ambrose'a P. Hilla (pierwszy raz uczyniłem to już w swoim pierwszym wejściu). Rozumiem, że chcesz dyskutować ze mną wedle założonych przez siebie kryteriów, ale pamiętaj o tym, że sam je niejako złamałeś. Pamiętaj również, że do dyskusji mogą się włączyć inne osoby, a wtedy może być trudno z utrzymaniem Twojego "porządku". Miej też na uwadze, iż naszą dyskusję śledzą osoby, które nie są tak oczytane w temacie jak my - my nie tylko ze sobą rozmawiamy, ale kierujemy swoje uwagi także do szereszego grona odbiorców. Nie każdy z forumowiczów ma w domu nawet książkę Grzegorza Swobody, więc trudno jest im podążać za naszym tokiem rozumowania, gdy wywody moje i Twoje nie są poparte żadnymi mapami, a przecież w miarę rozwoju dyskusji coraz bardziej rośnie potrzeba wprowadzenia odwzorowań kartograficznych. Kortenie! Jako osoba prowadząca narrację w zakresie ruchów poszczególnych wojsk, jak sądzę, winieneś załączać stosowne mapy. Ja w tej dyskusji jedynie, jak dotąd, reaguję na Twoje posty. Odnośnie samej sytuacji militarnej, którą ukazałeś w swym ostatnim poście, mam do Ciebie pytanie. Czy jesteśmy już w momencie uchwycenia Wzgórz McPhersona przez oddziały III korpusu Armii Północnej Wirginii? Czy dywizja gen. Williama D. Pendera, bohatera spod Chancellorsville, jakże różniąca się od przedstawionego uprzednio przez Ciebie obrazu obdartych i nieobutych żołnierzy Południa (dywizja ta rekrutwała się w lwiej części w Karolinie Północnej, której gubernator, Zebulon Vance (zanim został administratorem stanu służył jako oficer w wojskach Konfederacji), zaopatrzył ją należycie przed kampanią, więc maszerowała ona na Gettysburg w butach własnych, a nie zabranych mieszkańcom Pensylwanii, i w dobrym ordynku (towarzyszący jej na niektórych etapach wnikliwy brytyjski obserwator wojskowy, ppłk Arthur Fremantle, nie zauważył jakichkolwiek maruderów, tak charakterystycznych dla obu armii w tej wojnie walczących) wciąż jeszcze o nie walczy?
Ze swojej strony proponuję Kortenie wstrzymać na razie działania zbrojne, bym mógł się wypowiedzieć na temat decyzji, jakie jeszcze w maju roku 1863 zapadły w Richmond. Proszę także o mapy oraz (przynajmniej drogą prywatnej wiadomości) wyraźne określenie, w którym momencie zatrzymujemy bitwę pod Gettysburgiem.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #22

     
korten
 

VII ranga
*******
Grupa: Przyjaciel forum
Postów: 2.633
Nr użytkownika: 1.663

 
 
post 7/07/2006, 12:53 Quote Post

Mapy kampanii znajdziesz na
http://americancivilwar.com/civil_war_map/
znajdujemy sie w pierwszym dniu jeszcze przed nadejsciem Ewela od polnocy.
Jesli chodzi o dywizje Pendera to skladala sie ona z czterech brygad
z ktorych 2nd Brigade(Brig.Gen James h Lane) i4th Brigade (Brig.Gen.
Alfred M.Scales) rekrutowala sie z NC natomiast 1st Brigade(Col.Abner
Perrin) rekrutowala sie z SC i trzecia(Brig.Gen.Edward L.Thomas)
pochodzila z Georgii.Do kontrowersji dotyczacych udzialu dywizji Pendera w trzecim dniu dojdziemy pozniej.Istotnie Zebulon Vance ekwipowal "swoje" oddzialy,ale dzialo sie to kosztem wstrzymywania dostaw do Intendentury armi CSA.
 
User is offline  PMMini Profile Post #23

     
Stonewall
 

VII ranga
*******
Grupa: Przyjaciel forum
Postów: 2.586
Nr użytkownika: 15.117

Marcin Suchacki
Stopień akademicki: magister
 
 
post 7/07/2006, 13:20 Quote Post

Kortenie!
Podziękowania za linka.
Ja tymczasem wracam do tematu planowania nowej strategii dla Konfederacji. 10 maja roku wiadomego wódz Armii Północnej Wirginii, siwobrody gen. Robert E. Lee (malarz, który w roku 1865 portretował bohatera Południa, stał się w latach późniejszych twórcą znanego do dziś amerykańskiego wizerunku św. Mikołaja - czyżby dobroduszny staruszek miał twarz Lee (przynajmniej w pierwszej wersji)? - może ktoś zna odpowiedź, na tak postawione pytanie?), poinformował sekretarza wojny, imć Jamesa Seddona, iż jest on przeciwny odsyłaniu Longstreeta wraz z częścią wojsk do dalekiego stanu Missisipi. Lee pisał, że skoro Vicksburg tyle już się trzyma, to potrzyma jeszcze dłużej, wszak w czerwcu klimat w tamtym rejonie staje się nieznośnym, więc przysporzy Grantowi licznych problemów. Ponadto siwobrody wódz uważał, że wróg zwiedziawszy się, że Stary Piotr z dwoma dywizjami ruszył w daleką i uciążliwą w warunkach południowej sieci kolejowej podróż na Zachód, niezwłocznie zaatakuje wojska CSA w Wirginii i zamknie je oblężeniem wokół Richmond, co sprawi, iż dalsza walka Armii Północnej Wirginii będzie li tylko walką o honorową kapitulację dla Południa.
Wobec zastrzeżeń ze strony Lee, prezydent Davis zwołał do stolicy na dzień 15 maja konferencję wojskowych i polityków, która miała wytyczyć dalsze kierunki działań militarnych podejmowanych przez siły zbrojne CSA. Podczas rzeczonej konferencji gen. Robert E. Lee wystapił z projektem, który olśnił zebranych. Wódz Armii Północnej Wirginii zaproponował bowiem, by zamiast cząstkowych działań na różnych frontach wykonać jeden ruch decydujący - tj. uderzyć na Północ poprzez naturalny szlak inwazyjny biegnący doliną rzeki Shenandoah. W wersji maksymalnej strategiczna ofensywa wojsk Południa na froncie wschodnim miała przynieść niepodległość Stanom Skonfederowanym, wszak miała być ona sprzęgnięta z działaniami dyplomatycznymi wobec potęg europejskich oraz samej podzielonej politycznie strony unijnej. Decydująca wygrana bitwa na ziemi Jankesów mogła ostatecznie przechylić sympatie Europy na stronę konfederatów, a także ostatecznie zniechęcić społeczeństwo Północy do dalszych wysiłków wojennych (o nastrojach wśród Jankesów świadczyła niechęć do wprowadzonego w tym roku powszechnego poboru, czego wyrazem stały się gwałtowne rozruchy w szeregu miast jankeskich już po Gettysburgu, co zilustrował Martin Scorsese w filmie "Gangi Nowego Jorku" - na niniejszym forum istnieje osobny temat poświęcony tym rozruchom). W razie nie osiągnięcia przez Południowców pełnego sukcesu można było jednak liczyć na: odciągnięcie wojsk Unii od Richmond, wyciągnięcie Jankesów przynajmniej na jakiś czas ze Starego Dominium, co miało umożliwić spokojne żniwa tamtejszym rolnikom (tymczasem oddziały CSA żyłyby na koszt przeciwnika, niszcząc na dodatek jego obiekty i urządzenia o charakterze przemysłowym i transportowym - walcownie, kanały, mosty, linie telegraficzne). Wyprawa ta ważna była też z uwagi na prowadzoną przez obie strony wojnę giełdową i stanowiła część szerszego planu uratowania zaciągniętej w styczniu we Francji pożyczki bawełnianej. Oczy Europy, od początku wojny utkwione na wschodnim teatrze wojennym, stanowiły, jak już o tym była mowa, ważny czynnik przy podejmowaniu decyzji o strategicznej ofensywie wojsk CSA na tym właśnie obszarze. To podczas owej wyprawy nastawiona prokonfederacko część posłów do brytyjskiego parlamentu wniosła pod obrady projekt uznania konfederackiej państwowości. Wyprawie tej towarzyszyło też grono europejskich obserwatorów wojskowych i dziennikarzy. Jednym słowem - Lee postanowił zagrać va banque i jednym posunięciem wygrać i Vicksburg, i Tennesee, ale wygrać oczywiście w Pensylwanii.
Wizja, którą przed zebranymi roztoczył wódz Armii Północnej Wirginii, poraziła niemal wszystkich swoją mocą (sceptyczny pozostał wspomniany przez Kortena minister poczty, John H. Reagan - jedyny członek gabinetu pochodzący zza rzeki Missisipi). Lee odniósł sukces podczas konferencji, gdyż już wcześniej przekonał resztę dowództwa Armii Północnej Wirginii do swoich planów, o czym świadczy list gen. Jamesa Longstreeta posłany 13 maja na ręce teksaskiego senatora Louisa Wigfalla, nieoficjalnego przywódcy parlamentarnej opozycji wobec prezydenta Jeffersona Davisa. W liście tym Stary Piotr informował gorącego zwolennika odsieczy dla Vicksburga, iż jego uprzednie plany brały się z przekonania, iż w Wirginii znów teraz nastanie wojna pozycyjna. Wobec planu inwazji na Północ, jaki preferował siwobrody wódz, Longstreet oddał się w pełni Robertowi Lee do dyspozycji. Po latach w swoich pamiętnikach Stary Piotr wyznał, iż uczynił to warunkowo. Otóż obaj panowie mieli zawrzeć dżentelmeńską umowę, iż strategiczna ofensywa Armii Północnej Wirginii będzie się wiązać z bitwami toczonymi wedle defensywnej taktyki, do której Longstreet przekonał się ostatecznie na podstawie odmiennych wobec siebie doświadczeń spod Malvern Hill i Fredericksburga. Longstreet przyznawał także, iż Lee z umowy tej się nie wywiązał. Jest to punkt ważny, pozwalający zrozumieć postawę Starego Piotra podczas kampanii pensylwańskiej.
Decyzja o inwazji Północy wynikała z bardzo wysokiego mniemania Roberta E. Lee o własnych wojskach, wyrażonego przezeń w końcu maja wobec gen. Johna B. Hooda (była ona pokłosiem zwycięskich desperackich ataków Południowców pod Chancellorsville, po których Lee nabrał przekonania o niemal niezmierzonych możliwościach jego ludzi). W Richmond uważano go za osobę, "której sława teraz, po Chancellorsville, napełnia cały świat". Zaufano mu i jego żołnierzom, choć nie otrzymał on wszystkich tych, których chciał mieć pod swymi rozkazami (nawet dywizja Picketta pomaszerowała do Pensylwanii bez swych dwóch największych brygad). Konfederaci ruszyli z otuchą w sercach, pomimo tego, iż nie doszło do planowanego przez Lee dywersyjnego ataku w Wirginii Zachodniej oraz utworzenia pod gen. G. T. Beauregardem prowizorycznej armii do obrony Richmond. Nastroje panujące wtedy w Wirginii najpełniej oddał richmondzki "The Examiner", który wróżył Południowcom niechybne zwycięstwo w starciu z Północą, która podług żurnalisty miała być przez mentalność i tradycje tamtejszej ludności wrażliwsza na obcą interwencję, niż Chińczycy, uchodzący w owym czasie za symbol słabości. Z drugiej strony jednak nowojorski "Harper's Weekly" wyrażał na swych łamach bezgraniczną wiarę w zwycięstwo oręża unijnego. Dla obu gazet weryfikacja oczekiwań miała nastąpić pod Gettysburgiem.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #24

     
korten
 

VII ranga
*******
Grupa: Przyjaciel forum
Postów: 2.633
Nr użytkownika: 1.663

 
 
post 7/07/2006, 13:26 Quote Post

Przepraszam ze modyfikowalem swoj post w czasie twojej wypowiedzi.
 
User is offline  PMMini Profile Post #25

     
korten
 

VII ranga
*******
Grupa: Przyjaciel forum
Postów: 2.633
Nr użytkownika: 1.663

 
 
post 7/07/2006, 14:02 Quote Post

Ze znowu sie wtrace.Jesli wizja gen.Lee,ktory w tym czasie cierpial
na angina pectoris, a wiec chorobe zwiazana z niedokrwieniem miesnia sercowego "olsnila" zebranych to raczej zle swiadczy o olsnionych.
15 maja mogl podac tylko zarysy kampanii i to niepelne.Jesli wierzyc
Longstrredowi i jego ksiazce "From Manassas to Appomatox" to jeszcze
15 czerwca na spotkaniu w kwaterze Lee plany kampani byly niedopracowane. Wiele zalezalo od tzw.Umow gentelmenskich pomiedzy generalami min. autoryzacja rajdu Stuarta,obietnica dana Longstreedowi ze jesli cala kampania ma byc ofensywna, to bitwa stoczona z Army of Potomac bedzie bitwa obronna stoczona w poblizu
baz poludniowcow.Nie dzialal Sztab i caly system dowodzenia.Komunikacja byla w oplakanym stanie.
 
User is offline  PMMini Profile Post #26

     
Stonewall
 

VII ranga
*******
Grupa: Przyjaciel forum
Postów: 2.586
Nr użytkownika: 15.117

Marcin Suchacki
Stopień akademicki: magister
 
 
post 7/07/2006, 14:47 Quote Post

Kortenie!
Wobec niemożności wysłania Ci teraz prywatnej wiadomości (przyczyna natury technicznej leży gdzieś po Twojej stronie), jej treść podaję na forum.
Nie gniewam się, że pisałeś, gdy ja nakładałem kolejne warstwy w swoim poście. Po prostu chciałem zakończyć wątek, który opracowywałem od wczoraj, by móc, tak jak chciałeś, przejść już do samego Gettysburga.
Wizja, którą przedstawiłem, była wizją tworzoną przez Lee oraz szereg innych osób - każdy dokładał cegiełkę. Pomysł ataku w Wirginii Zachodniej dla przykłądu narodził się już w trakcie kampanii, choć jeszcze w jej początkach.
Mam pytanie - w Twoim opisie Południowcy zwładnęli już Wzgórzami McPhersona, gdzie padł Reynolds, czy może jeszcze nie? Rozumiem, że piszemy teraz o 1 lipca. Wobec tego dnia przyjmujemy układ chronologiczny czy geograficzny? Jeśli Wzgórza MacPhersona już padły, względnie I korpus Armii Potomaku jeszcze je broni - to idziemy dalej za korpusem A. P. Hilla i przenosimy się na Grzbiet Seminaryjny czy też udajemy się na północ, tam gdzie wojowali chłopcy Ewella? Ja preferowałbym pierwszą opcję i omówienie najpierw działań na froncie Hilla, a dopiero potem przejście do Dicka Ewella.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #27

     
korten
 

VII ranga
*******
Grupa: Przyjaciel forum
Postów: 2.633
Nr użytkownika: 1.663

 
 
post 8/07/2006, 3:04 Quote Post

Jestesmy okolo godziny 11 w srode 1 lipca.Odzdzialy I Corp (Abner Dubleday blokuje Hagerstown Road z brygada kawalerii Gambla jako odwodem i Cashtown Road okupujac Seminary Ridge i McPearson Ridge(Mc pearson Wood).na prawo od pierwszego korpusu znajduje sie XI Army Corp ,ktory blokuje Mummasburg Road okupujac Oak Ridge.Przedluzeniem
lini Howarda jest brygada kawalerii Devina blokujaca Carlisle Road,biegnaca w kierunku polnocnym.
W tym czassie korpus Hilla.Kilkakrotnie odrzucona dywizja Hetha okupuje pozycje wzdluz wschodniego brzegu Willoughby Run,a dywizja
Dorsey Pendera na rozkaz A.P. Hilla podchodzi wzdluz Cashtown Road .
Zostanie ona ulokowana na poludnie od Hetha( umozliwiajac temu ostatniemu koncentracje wzdluz Mc Pearson Ridge.Dywizja Andersona znajduje sie gdzies w drodze.W godzinach popoludniowych do kwatery Hilla przybywa R.E.Lee ,ktory w czasie ataku ok 3pm bedzie sprawowal faktyczne dowodstwo.
Juz kilkakrotnie Stonewallu pytales o objawy chorobowe syfillisa, na ktory jak wiemy cierpiual A.P.Hill.Jesli zarazil sie on w czasach studuiow na West Point, to na pewno byl to juz tzw.Trzeciorzedowy Syfilis.Moze on przebiegac calkowicie bez objawowo,lub tez atakowac wszystkie organy w szczegolnosci uklad krazenia,pluca,skore,kosci.
Wedlug starych lekarzy moze on praktycznie imitowac wszystkie choroby wewnetrzne (lacznie z guzem nowotworowym).Jedna z ciekawszych form syfillisa sa zmiany w ukladzie nerwowym mogace przebiegac jako nawracajace zapalenie opon mozdowych,naczyn krwionosnych czy tak zwany uwiad rdzenia przebiegajacy jako tzw.
paraliz postepowy- jak pisal Boy Zelenski "bo paraliz postepowy najzacniejsze chwyta glowy".Objawami jego moga byc: porazenia nerwow,silne nerwobole,zanik nerwu wzrokowego i bole i znieksztalcenia stawow (Stawy Charcota).Objawom neurologicznym moga towarzyszyc zaburzenia psychiczne jak otepienie,pobudzenie ,depresja lub psychoza maniakalno depresyjna.
 
User is offline  PMMini Profile Post #28

     
Stonewall
 

VII ranga
*******
Grupa: Przyjaciel forum
Postów: 2.586
Nr użytkownika: 15.117

Marcin Suchacki
Stopień akademicki: magister
 
 
post 8/07/2006, 13:32 Quote Post

Kortenie!
Dziękuję za odpowiedź odnośnie choroby A. P. Hilla - może to dlatego Mały Powell był taki drażliwy i porywczy?
Myślę, że możesz spokojnie, bez oglądania się na mnie, zamieścić kolejny post o sytuacji militarnej pod Gettysburgiem.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #29

     
Stonewall
 

VII ranga
*******
Grupa: Przyjaciel forum
Postów: 2.586
Nr użytkownika: 15.117

Marcin Suchacki
Stopień akademicki: magister
 
 
post 8/07/2006, 15:09 Quote Post

Drodzy Forumowicze!
W wiele lat po batalii gettysburskiej jeden z jej uczestników, oficer Unii - Frank A. Haskell, napisał: "O tej bitwie historia sprawiedliwa, zrozumiała, kompletna, nigdy nie zostanie napisana. Z chaosu gazetowego śmiecia i fałszu, z niespójnej masy raportów, z tradycji i opowieści z pola, jakieś oczy, które nigdy nie widziały tej bitwy, wybiorą, a jakieś pióro napisze coś, co zostanie nazwane historią. To będzie musiało wystarczyć". Dlatego też Drodzy Forumowicze, wszystko to, co ja i Korten umieszczamy w niniejszym temacie, to ledwo cząstka prawdy o wydarzeniach tamtego upalnego lata w Pensylwanii. Każdy z nas nosi też w sobie własną interpretację owych zdarzeń. Być może mój rozmówca zamierza dokładnie przedyskutować szereg aspektów bitwy gettysburskiej - ja jednak byłbym sceptyczny co do tego, aby udało się nam wytworzyć w tym miejscu w miarę pełny obraz zmagań, jakie toczono wokół owego miasteczka. Być może też pragnieniem Kortena jest nakreślenie szerzej całego kompleksu posunięć obu wrogich armii. Ja sam skłaniam się ku pokazaniu Gettysburga na przykładzie jedynie pojedynczych zdarzeń, walk i postaci. Chciałbym, aby moje wypowiedzi choć trochę przybliżyły i wyjaśniły pewne zagadnienia związane z ową bitwą. Chciałbym także, aby skłoniły one Was do refleksji nad przeszłością. Pamiętajmy przy tym, iż każdy z nas nosi w sobie jakieś wyobrażenia na temat historii - nierzadko zupełnie odmienne. Pamiętajmy też, iż przeszłość, taka jaką ją znamy, została nam opowiedziana przez minione pokolenia. Nigdy nie wiemy do końca, jak te opowieści miały się do rzeczywistego przebiegu zdarzeń, nastrojów i myśli. Dodać jednak wypada, iż historia to nie tylko to, co kiedyś było, ale także to, co my sami myślimy na temat przeszłości. Integralną historią Gettysburga są bowiem nie tylko owe trzy dni zażartych zmagań, ale także ogromna dyskusja, jaka na ich temat była potem przez dziesięciolecia toczona przez ich uczestników i świadków.
Kortenie! Zapraszam Cię do dalszej dyskusji.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #30

10 Strony < 1 2 3 4 > »  
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej