|
|
Anglia: Ferguson nie ginie pod King's Mountain
|
|
|
|
Patrick Ferguson. Oficer brytyjski, wynalazca odtylcowego sztucera nazwanego jego nazwiskiem, dowódca oddziałku broń tę wykorzystującego. Gwintówka Fergusona to jedno z ulubionych cacek wszelkiej maści "historyków" alternatywnych i różnej maści fantastów. Prawda, pozwalał prowadzić celny ogień z broni gwintowanej z szybkostrzelnością większą nawet niż możliwą do uzyskania w gładkolufowych, odprzodowych muszkietach, miał jednak pewne wady. Najważniejszą było to, że był upiornie nietechnologiczny - szacuje się, że stojący ówcześnie na najwyższym poziomie brytyjski przemysł rusznikarski nie był w stanie wyprodukować nawet 1000 sztuk 12-zwojowego gwintu na trzonie zamkowym. Tym samym nie może być nawet mowy o całkowitym przezbrojeniu piechoty w broń nowego typu, nawet jeśli pominiemy fakt, że sztucer Fergusona był dwa razy droższy od muszkietu i o 30% droższy od tradycyjnych sztucerów, a przeciętny piechur nijak nie byłby w stanie wykorzystać zalet tej broni. Natomiast broń ta nadawałaby się idealnie dla oddziałów strzelców, Rifle Regiments, które zaczęto tworzyć w samej końcówce XVIII wieku. Gdyby Ferguson dożył do tego czasu, prawdopodobnie promowałby swoją broń (którą może by w międzyczasie dopracował i wyeliminował kłopoty np. z łamaniem się łoża w części zamkowej) jako uzbrojenie nowej formacji. Całkiem możliwe, że dostrzeżono by zalety takiego rozwiązania i wprowadzono sztucer Fergusona na uzbrojenie w ilości ograniczonej możliwościami produkcyjnymi, resztę zapotrzebowania dopełniając sztucerami Bakera (które stosowano w realu). Czy miałoby to jakieś konsekwencje dla przebiegu wojen albo dalszego rozwoju broni?
|
|
|
|
|
|
|
Franky Furbo
|
|
|
Nowicjusz |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 5 |
|
Nr użytkownika: 57.927 |
|
|
|
Krzysztof Rogalski |
|
Stopień akademicki: mgr |
|
Zawód: konsultant |
|
|
|
|
Obawiam się że wpływ byłby znikomy lub żaden. Brytyjczycy, z Fergusonem czy bez, i tak utworzyli Rifle Corps (czy też jak to się na początku nazywało Experimental Corps of Rifleman), może parę lat wcześniej, Napoleon był zdecydowanie przeciwko strzelbom (sztucerom) i wolał muszkiety (siła ognia większa). ferguson być może zostałby dowódcą ECoR, chociaż jego eksperymentalność polegała nie tylko na uzbrojeniu i taktyce ale i na nowatorskim esprit de corps - zmniejszeniu dystansu pomiędzy NCO i oficerami, dobieraniu oficerów spośrów, wybacz anachronizm, mustangów (których w armii brytyjskiej jednak było ok. 5% w czasie wojny przylądkowej, a więcej jeszcze w armii portugalskie (kupa brytyjskich sierżantów została tam porucznikami i kapitanami). Sam Ferguson i jego oddział nie miał i nie mógł mieć żadnego wpływu na wynik Wojny o Niepodległość 1776 - 1783. Co do rozwoju broni to sobie już też odpowiedziałeś - Baker Rifle była znacznie tańsza a nie mniej skuteczna. Za to prawdziwą broń strzelecką odtylcową zobaczyła dopiero wojna secesyjna i wojny zuluskie (Spenser's Rifle, Henry's Rifle, Martini-Henry). No i oczywiście Winnetou ;-)). Oczywiście wszystko co powyżej jest IMHO...
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE Co do rozwoju broni to sobie już też odpowiedziałeś - Baker Rifle była znacznie tańsza a nie mniej skuteczna. Sztucer Bakera był ZNACZNIE mniej skuteczny od sztucera Fergusona, jeśli przy ocenie "skuteczności" weźmiemy pod uwagę szybkostrzelność. W rezultacie Rifle Corps miałby kilkukrotnie większą siłę ognia przy niezmienionej celności. Całkiem więc możliwe, że...
QUOTE Napoleon był zdecydowanie przeciwko strzelbom (sztucerom) i wolał muszkiety (siła ognia większa). Napoleon musiałby zmienić zdanie po tym, jak jego tyralierzy zostaliby wystrzelani przez brytyjskich snajperów mających broń nie tylko celniejszą, ale i bardziej szybkostrzelną nawet od broni gładkolufowej.
QUOTE Sam Ferguson i jego oddział nie miał i nie mógł mieć żadnego wpływu na wynik Wojny o Niepodległość 1776 - 1783. Oczywiście, że nie mógł mieć wpływu na wynik wojny (tzn. mógł, ale w inny sposób - gdyby Ferguson strzelił do pewnego oficera i gdyby ten oficer naprawdę był Washingtonem...). W tym temacie jednak nie chodzi o wpływ tej broni na wynik wojen, tylko o wpływ tej broni na ewolucję broni palnej.
|
|
|
|
|
|
|
phaze
|
|
|
I ranga |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 43 |
|
Nr użytkownika: 64.788 |
|
|
|
|
|
|
Wydaje mi się że nic by się nie zmieniło. Oddział Fergusona nie zmienił losów żadnej bitwy. Nie sądze więc by udało mu się przekonać rząd do stałęj producji. Dodam że Austriacy mieli swoje Windbuchse które miały jeszcze większą szybkostrzelność a też z nich zrezygnowano z powodu problemów technicznych
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE Oddział Fergusona nie zmienił losów żadnej bitwy. Podobnie jak 99,9% wszystkich innych oddziałów wojskowych, a jakoś nie przeszkadzało to w ich istnieniu. No i ile tych bitew do zmiany losów było?
QUOTE Nie sądze więc by udało mu się przekonać rząd do stałęj producji. DLACZEGO? Sztucer Bakera też nie zmienił losów żadnej bitwy, a produkowano go długo i namiętnie mimo, że pod każdym względem - oprócz ceny - był znacznie gorszą bronią od sztucera Fergusona.
QUOTE Dodam że Austriacy mieli swoje Windbuchse które miały jeszcze większą szybkostrzelność a też z nich zrezygnowano z powodu problemów technicznych Wiatrówki Girandoniego, które prawdopodobnie masz na myśli, były O WIELE bardziej skomplikowaną bronią, wymagającą znacznych umiejętności technicznych od użytkownika, o wiele droższą i nietrwałą, a mimo to były w służbie przez "zaledwie" 35 lat. A ich szybkostrzelność, o której piszesz, była bardziej teoretyczna niż praktyczna - co z tego, że w minutę mogłeś wystrzelać do pusta zbiornik sprężonego powietrza, jak później musiałeś go przez kwadrans napełniać machając ręczną pompką?
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE A ich szybkostrzelność, o której piszesz, była bardziej teoretyczna niż praktyczna - co z tego, że w minutę mogłeś wystrzelać do pusta zbiornik sprężonego powietrza, jak później musiałeś go przez kwadrans napełniać machając ręczną pompką?
Albo przykręcić kolejny zbiornik...
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE Albo przykręcić kolejny zbiornik... Albo. Co tylko odsuwa w czasie nieuniknione.
|
|
|
|
|
|
|
|
Odkurzam temat. Załóżmy, że Patrick Ferguson nie zostaje ranny nad Brandywine i nie musi przechodzić rekonwalescencji. Jego eksperyment trwa dalej. Oddział zostaje nawet dwukrotnie powiększony (były takie zamiary - ze 100 do 200 ludzi). Wnioski wyciągnięte z użytkowania pozwalają na stworzenie zmodyfikowanej wersji broni - mechanizm pozostaje bez zmian, ale łoże nabiera "mięsa" w krytycznych miejscach. Wnioski z całego eksperymentu przyspieszają o kilka lat utworzenie Experimental Corps of Riflemen, a jego uzbrojenie stanowić ma zmodyfikowany sztucer Fergusona. Być może również strzelcy wyborowi w kompaniach lekkich dostają do ręki tą broń, w miarę możliwości wytwórczych. Mamy wojnę na Płw. Iberyjskim. Oko w oko ze strzelcami brytyjskimi stają francuscy woltyżerowie - i giną w ekspresowym tempie, bo ich broń ma mniejszy zasięg, mniejszą celność i mniejszą szybkostrzelność. Wpływ na całokształt bitew jest delikatny, ale zauważalny. Oficerowie z regularnych regimentów skonfrontowanych z brytyjskimi strzelcami również zapadają na "epidemię ołowicy". Co dalej?
|
|
|
|
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:
Śledź ten temat
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym temacie dodano odpowiedź, a ty nie jesteś online na forum.
Subskrybuj to forum
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym forum tworzony jest nowy temat, a ty nie jesteś online na forum.
Ściągnij / Wydrukuj ten temat
Pobierz ten temat w innym formacie lub zobacz wersję 'do druku'.
|
|
|
|