Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
 
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> Jozef Tiso i kościół
     
keres2731
 

IV ranga
****
Grupa: Użytkownik
Postów: 344
Nr użytkownika: 96.831

Zawód: uczeñ
 
 
post 26/06/2015, 10:34 Quote Post

Witam, od jakiegoś czasu zajmuję się sprawą księdza Tiso i często znajduje sprzeczne ze sobą informacje. Np. Według jednej strony Józef Tiso był antysemitą i faszystą, porównywalnym do Hitlera. Z kolei na innej stronie ( póki co dane z wiki) jest napisane że

CODE
9 marca 1939 r. czechosłowackie wojska wkroczyły na Słowację w odpowiedzi na wzrost nastrojów niepodległościowych, podsycanych m.in. przez V. Tukę, którego wcześniej wypuszczono na wolność. 13 marca, wykorzystując kryzysową sytuację, Adolf Hitler namówił Jozefa Tiso na ogłoszenie niepodległości Słowacji. [COLOR=blue]Wkrótce prezydent Państwa Słowackiego, oskarżony przez Niemców o zbyt dużą uległość wobec Żydów, został zmuszony do mianowania premierem V. Tukę[/COLOR]. W 1941 r. zarządził on rozpoczęcie deportacji ludności żydowskiej do obozów koncentracyjnych, co trwało w 2 etapach do 1944 r. [COLOR=blue]Jednakże jego antysemickie i rasistowskie poglądy szybko doprowadziły do konfliktu z J. Tiso[/COLOR]. Najbliższym sojusznikiem V. Tuki w rządzie był minister spraw wewnętrznych radykał A. Mach. W rezultacie w HSĽS powstała dwuwładza; z jednej strony rządziło umiarkowane stronnictwo skupione wokół J. Tiso, a z drugiej – radykałowie ze wsparciem Niemiec, którzy mieli zapewnioną możliwość realizacji części swoich haseł. Ponieważ jednak Niemcy zrozumieli, że nie uda im się całkowicie "znazyfikować" Słowacji, V. Tuka od 1942 r. znajdował się w coraz większej politycznej izolacji. Ostatecznie 5 sierpnia 1944 r. został zdymisjonowany.


To dziwne że człowiek który był ,,równy" Hitlerowi był przez nazistów krytykowany za uległość wobec żydów.

Też sprawa czy Kościół popierał jego rząd, jedni piszą że tak, inni mówią że przeciwnie. NP.

CODE
Sekretarz stanu w Watykanie Domenico Tardini powiedział o Tisie :" Nie wiem, jakie interwencje zdołają powstrzymać wariatów. A jest ich dwóch, Tuka, który działa, i Tiso, ksiądz który pozwala działać


Inni wskazują że Pius XII groził mu ekskomuniką.

CODE
To Pius XII nakłaniał admirała Miklosa Horthyego, żeby powstrzymał deportacje węgierskich Żydów do Auschwitz. Tylko ta interwencja uratowała 200 tysięcy ludzi. [COLOR=blue]Groził też ekskomuniką księdzu Józefowi Tiso, jeżeli będzie stosować represje wobec Żydów.[/COLOR]


A co wy uważacie ?

Ten post był edytowany przez keres2731: 26/06/2015, 10:36
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #1

     
Mort
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 244
Nr użytkownika: 101.514

Stopień akademicki: KLON BANITA
Zawód:
 
 
post 26/04/2017, 14:00 Quote Post

Artykuł o księdzu Tiso z "Gazety Wyborczej":

QUOTE
Józef Tiso. Słowacki ksiądz prezydent
Adam Leszczyński
07 marca 2015 | 01:00


Andrzej Krawczyk, znakomity historyk Europy Środkowej i dyplomata - dziś ambasador RP w Sarajewie - napisał biografię ks. Jozefa Tisy, przywódcy zależnego od Hitlera, ale formalnie niepodległego "Państwa Słowackiego" w latach 1939-45. Po wojnie w pokazowym procesie - który miał niewiele wspólnego ze sprawiedliwością - komuniści rządzący Czechosłowacją skazali Tisę na śmierć.
Słowacy spierają się dziś o jego ocenę. Na ile dążył do podziału Czechosłowacji, a na ile był oportunistą, który tylko skorzystał z rozbioru kraju (przy drobnym, ale znaczącym współudziale Polski, która zajęła Zaolzie). Nie jest jasne, co ks. Tiso wiedział o obozach zagłady, do których wysłał 60 z 80 tys. słowackich Żydów. To są wszystko ważne pytania, ale dla polskiego czytelnika drugorzędne.
Ciekawszy w książce Krawczyka jest projekt słowackiego katolickiego państwa narodowego. To marzenie nacjonalistów z wielu narodów naszego regionu - fuzja jednego państwa, jednej religii, jednej partii i jednego narodu - Słowakom udało się zrealizować na kilka lat i pod niemieckim protektoratem, ale i tak rezultaty tego eksperymentu są pouczające.
W tym wymiarze polski nacjonalizm pozostał niespełniony - Narodowa Demokracja tylko współrządziła, i to krótko, w latach 20. W dodatku były to czasy demokracji, więc nie mogła rozwinąć skrzydeł. W latach 30. spadkobiercy Piłsudskiego jedynie flirtowali z ugrupowaniami narodowymi, przejmując część ich retoryki. Polscy nacjonaliści mogli bić Żydów pałkami na ulicach i organizować getto ławkowe na uniwersytetach, ale do władzy nadal było im daleko. Na Słowacji nacjonaliści nie mieli politycznej konkurencji i bez przeszkód mogli zbudować swoje "katolickie państwo narodowe".

Naród we wrogim świecie

Autorem tego projektu było dwóch katolickich księży: August Hlinka i Jozef Tiso. W latach 30. stary Hlinka był już tylko symbolem odrodzenia narodowego Słowaków. Jego pogrzeb w 1939 r. stał się wielką polityczną manifestacją. Sam Tiso był postacią bardziej skomplikowaną. Wychowany w drobnomieszczańskiej rodzinie na prowincji kraju, który wówczas był częścią monarchii Habsburgów, był pilnym i zdolnym uczniem. Studiował w Wiedniu - jednym z najciekawszych i najbardziej płodnych pod względem intelektualnym i artystycznym miejsc na świecie. Wyrafinowany intelektualista i profesor teologii, jako polityk działał ostrożnie i unikał radykalizmu. Wiedział, jak dotrzeć do serc chłopskiego, biednego narodu.
Nigdy nie zrezygnował z funkcji wiejskiego proboszcza. Jako prezydent Słowacji był niedostępny dla urzędników w niedziele przed południem, bo odprawiał msze w swojej parafii, które stały się także czymś w rodzaju nieformalnej audiencji dla ludu - ksiądz prezydent przyjmował wtedy listy z prośbami o pomoc i wysłuchiwał skarg.
Słowacki nacjonalizm budowany był na poczuciu własnej słabości. Nie ma w tym nic zaskakującego - także Roman Dmowski w "Myślach nowoczesnego Polaka" pisał, że Polacy są narodem słabym, otoczonym silnymi wrogami, czyli Niemcami i Rosją. Polacy pod zaborami mogli jednak czerpać inspirację z wielkiej przeszłości szlacheckiej Rzeczypospolitej i nikt - nawet najbardziej zajadli rusyfikatorzy i germanizatorzy - nie odmawiał im prawa do bycia narodem. Słowaków były tylko trzy miliony, nie mieli własnego państwa (historycznych tradycji szukano w bardzo hipotetycznym księstwie słowiańskim z IX w., które być może istniało, a być może nie), a Czesi jeszcze w dwudziestoleciu uważali ich często za "słowacką odnogę narodu czesko-słowackiego".
Katolickie państwo narodowe miało być receptą na słabość. Bo jak może przeżyć słaby naród we wrogim świecie? Tylko dzięki jedności, dyscyplinie i mobilizacji.

Republika proboszczów

Subtelny intelektualista Tiso odrzucił najpierw demokrację. W czasopiśmie "Słowak" w 1936 r. pisał: "Równość jest bezsensowna. Wszyscy rodzimy się zróżnicowani. Nasz demokratyczny system uniemożliwia nam rozwój naszej indywidualności. Zamiast tego kreuje tłum. Tłum nie umie budować; umie tylko niszczyć". Demokracja jest skażona chaosem, przynosi rozkład narodu i umożliwia działanie obcym (zwłaszcza Żydom). Trzeba się jej pozbyć.
Słowacy mieli zostać zjednoczeni. Jedno państwo, jedna religia, jeden naród, jedna partia. W wybranym 18 grudnia 1938 r. parlamencie zasiadało 11 księży (na 63 parlamentarzystów). W konstytucji zapisano tolerancję dla innych wyznań, o ile nie będzie naruszała zasad chrześcijańskich.
W 1939 r. parlament przyjął ustawę o Słowackiej Partii Ludowej, na mocy której miała kierowniczą rolę w państwie, a prawo chroniło jej symbole. Na jesieni 1940 r. wprowadzono partyjne pozdrowienie "Na stráž!". W czasie Tygodnia Narodowego Pozdrowienia (5-12 października 1940 r.) partia uczyła Słowaków, że pozdrowienie ma się stać "rzeczywiście ludowe" i codzienne. W instrukcji pisano: "Wyciągnięcie prawej ręki przy pozdrowieniu demonstruje naszą przynależność do wielkiej społeczności aryjskich narodów i do aryjskiej cywilizacji. Tak pozdrawiają się Niemcy, Hiszpanie, Włosi - te aryjskie narody, odrodzone regenerującą siłą dynamicznego socjalizmu [...] jest ono symbolem narodowej jedności i braterstwa, ponieważ jest pozdrowieniem wspólnym wszystkich warstw narodu". Z 46 tys. członków latem 1938 r. partia urosła do 300 tys. na wiosnę 1943 r.
W 1943 r. Tiso - intelektualista, ksiądz, teolog - pisał: "Partia to naród, a naród to Partia. Naród wypowiada się przez Partię. Partia myśli w imieniu narodu. Partia nigdy nie popełni błędu, jeżeli zawsze i tylko przed swymi oczyma będzie miała interes narodu (...) Dla człowieka-narodowca jest zaszczytem możliwość uczestniczenia w organizacyjnej działalności Partii".

Nasze góry najpiękniejsze

Fuzja pomiędzy narodem, władzą i Kościołem nie była idealna. Watykan miał zastrzeżenia do działalności proboszcza Tisy i ponoć rozważał nawet jego ekskomunikę. Kościół miał zawsze problem z nacjonalistami, którzy ostentacyjnie padali krzyżem przed ołtarzem, ale naprawdę jego doktrynę traktowali instrumentalnie - jako narzędzie budowania wspólnoty politycznej. W Polsce także u zarania Narodowej Demokracji biskupi patrzyli na nią nieufnie: nie odpowiadał im ostentacyjny darwinizm Dmowskiego, jego przekonanie o tym, że moralność ma charakter czysto sytuacyjny (uważał, że zasady moralne obowiązują w stosunkach między ludźmi, a nie między narodami; tutaj rządzi prawo dżungli). Dopiero w dwudziestoleciu w Kościele doszła do głosu grupa duchownych, którzy sami byli wychowani na języku i ideach Dmowskiego, więc byli bardziej skłonni je akceptować.
Katolicyzm Tisy był zatem specyficzny: z jednej strony ostentacyjny, z drugiej - czysto użytkowy. Traktował religię jako narzędzie budowania jedności Słowaków i "Nowej Słowacji". Państwo miało być jednopartyjne, antyliberalne, z planową gospodarką, otaczające kultem słowacką "swojskość". Jedno z podstawowych haseł brzmiało: "Na Słowacji - po słowacku" (cokolwiek miałoby to znaczyć). Krawczyk pisze o oficjalnej ideologii: "Nasze góry i doliny były najpiękniejsze, Słowacy są najbardziej pracowici, słowaccy chłopcy mają najwięcej szyku, dziewczęta są najpiękniejsze". Dziarską ludową krzepę przeciwstawiono zagranicznemu rozpasaniu, demoralizacji, liberalizmowi, ateizmowi, kapitalistycznej chciwości, inteligenckiemu dzieleniu włosa na czworo i "brakowi woli życia". Zorganizowano urząd propagandy, który budował na rynkach miast alegorie "słowackiej wielkości i dumy", a z instalowanych powszechnie głośników płynęły podnoszące na duchu pogadanki przeplatane muzyką ludową.

Element obcy


Fasada marzenia o "katolickim państwie narodowym" była więc groteskowa. Kryła jednak coś znacznie bardziej złowrogiego. Sprawą sporną jest kwestia, na ile udział Słowacji w zagładzie Żydów był wymuszony przez nazistowskiego Wielkiego Brata. Słowacja wprowadziła drobiazgowe prawo antysemickie - "kodeks żydowski" był najdłuższym aktem ustawodawczym w państwie, dłuższym niż konstytucja - i bardzo pedantycznie odbierała swoim Żydom własność. Tiso uważał Żydów za element obcy; co więcej, podobnie zresztą jak polscy nacjonaliści, sądził, że stanowią przeszkodę w rozwoju rodzimej warstwy średniej. Grabież firm i majątków żydowskich była powszechna. Kiedy wprowadzono prawo zabraniające Żydom mieszkać przy głównych ulicach miast, aktywiści Partii Ludowej rywalizowali o dobre "pożydowskie" lokale.
15 sierpnia 1942 r. ksiądz prezydent wygłosił przemówienie przy okazji uroczystości dożynkowych. Trwały deportacje Żydów - oficjalnie do obozów pracy, naprawdę do obozów zagłady. "Chciałbym poruszyć jeszcze jeden temat, o którym się dużo mówi, a to kwestię żydowską - mówił Tiso. - Można usłyszeć pytanie, czy to chrześcijańskie, co się z nimi dzieje? Czy to ludzkie? Czy to nie jest rabunek? A ja się pytam, czy to jest po chrześcijańsku, że naród słowacki chce się uwolnić od swojego odwiecznego nieprzyjaciela, Żyda? Miłość do siebie jest nakazem boskim, a ta miłość do siebie rozkazuje mi, abym odsunął od siebie wszystko, co mi szkodzi, co zagraża mojemu życiu. A że dla Słowaka żydowski żywioł zawsze był zagrożeniem życia, to nie trzeba nikogo przekonywać... Zrobiliśmy wszystko według Bożego przykazania: Słowaku! Zbaw się swojego szkodnika!".
Tiso zwolnił z deportacji ok. 800-1000 rodzin żydowskich. Wysłał na śmierć blisko 60 tys., w tym kobiety i niemowlęta: o ile nie jest jasne, że wiedział, co ich czeka, to było pewne, że po deportacji skazani są na wielkie cierpienie. Za każdego deportowanego Żyda Słowacja zapłaciła Niemcom 500 marek za ich "przesiedlenie".
Biografia Tisy to doskonały przykład tego, jak bardzo korumpującą moralnie ideologią był XX--wieczny nacjonalizm. Narodowe państwo katolickie nie miało nic wspólnego z katolicyzmem; religia była tylko wygodną fasadą dla ideologii. Nawet piękno gór słowackich było jedynie surowcem dla propagandy. Od kultu swojskości i narodowej krzepy, od ideologii narodowej jedności do zbrodni droga była krótka - i naród, który nie miał w historii tradycji przemocy ani krwawych rzezi, przebył ją w ciągu kilku lat. Jak na ironię, patronował temu dobrotliwy ojciec narodu, subtelny intelektualista i wiejski proboszcz zarazem, profesor teologii, specjalista od moralności chrześcijańskiej - ksiądz prezydent.


http://wyborcza.pl/magazyn/1,124059,175313...eRedirects=true

Ten post był edytowany przez Mort: 26/04/2017, 14:01
 
User is offline  PMMini Profile Post #2

     
Rommel 100
 

Antynazista
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 4.995
Nr użytkownika: 9.466

Stopień akademicki: Mgr
Zawód: Matematyk
 
 
post 26/04/2019, 20:08 Quote Post

Właśnie mnie ta sprawa zainteresowała i wydaje się że angielska wiki rozwiewa wątpliwości, jak to najcześciej było w czasie IIWŚ (tylko też nie należy przesadzać z pozytywną oceną), Kościół zdał egzamin:

In February 1942, Slovakia became the first Nazi ally to agree to deportations.[41] The Nazis had asked for 20,000 young able-bodied Jews for labour duties. Tiso had hoped that compliance would aid in the return of 120,000 Slovak workers from Germany.[42] Later in 1942, amid Vatican protests as news of the fate of the deportees filtered back, and the German advance into Russia was halted, Slovakia then became the first of Hitler's puppet states to shut down the deportations.[43]

Mazower wrote: "When the Vatican protested, the government responded with defiance: 'There is no foreign intervention which would stop us on the road to the liberation of Slovakia from Jewry', insisted President Tiso".[44] Distressing scenes at railway yards of deportees being beaten by Hlinka guards had brought protests, including from leading churchmen such as Bishop Pavol Jantausch.[45] The Vatican called in the Slovak ambassador twice to enquire as to what was happening in Slovakia. According to British historian Richard Evans, these interventions "caused Tiso, who after all was still a priest in holy orders, to have second thoughts about the programme".[46] Giuseppe Burzio and others reported to Tiso that the Germans were murdering the deported Jews. Tiso hesitated and then refused to deport Slovakia's 24,000 remaining Jews.[41][dubious – discuss] According to Mazower, "Church pressure and public anger resulted in perhaps 20,000 Jews being granted exemptions, effectively bringing the deportations there to an end".[44][dubious – discuss]

When in 1943 rumours of further deportations emerged, the Papal Nuncio in Istanbul, Msgr. Angelo Roncalli (later Pope John XXIII) and Burzio helped galvanize the Holy See into intervening in vigorous terms. On 7 April 1943, Burzio challenged Tuka over the rumours of extermination of Slovak Jews. The Vatican then condemned the renewal of the deportations on 5 May and the Slovakian episcopate issued a pastoral letter condemning totalitarianism and antisemitism on 8 May 1943.[8] According to Evans, Tuka was "forced to backtrack by public protests, especially from the Church, which by this time had been convinced of the fate that awaited the deportees. Pressure from the Germans, including a direct confrontation between Hitler and Tiso on 22 April 1943, remained without effect."[46]

In August 1944, the Slovak National Uprising broke out against the Tiso government. German troops were sent to quell this and with them came Einsatzgruppe H and security police charged with rounding up or murdering Slovakia's remaining Jews.[41] During the German occupation, another 13,500 Jews were deported, most of them to Auschwitz,[46] and 5,000 imprisoned. Some were murdered in Slovakia itself, in particular at Kremnička and Nemecká.[47]

Tiso remained in office during the German army's occupation, but his presidency was relegated to a mostly titular role as Slovakia lost whatever de facto independence it had. Burzio begged Tiso directly to at least spare Catholics of Jewish ancestry from deportation and delivered an admonition from the Pope: "the injustice wrought by his government is harmful to the prestige of his country and enemies will exploit it to discredit clergy and the Church the world over".[8]


https://en.wikipedia.org/wiki/Jozef_Tiso


Zalecam przetlumaczenie na j. polski.
Moderator N_S


Ten post był edytowany przez Net_Skater: 26/04/2019, 23:07
 
User is offline  PMMini Profile Post #3

     
petroCPN SA
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.063
Nr użytkownika: 104.458

Stopień akademicki: doktor
Zawód: wyk³adowca
 
 
post 25/05/2019, 11:44 Quote Post

QUOTE(keres2731 @ 26/06/2015, 10:34)
CODE
To Pius XII nakłaniał admirała Miklosa Horthyego, żeby powstrzymał deportacje węgierskich Żydów do Auschwitz. Tylko ta interwencja uratowała 200 tysięcy ludzi. [COLOR=blue].[/COLOR]

*


Papież co prawda mógł mieć pewien kłopot z przekonaniem Horthy'ego do czegokolwiek, albowiem sam Regent nie był katolikiem lecz kalwinem (Kościół Ewangelicko-Reformowany). A to była jeszcze epoka, gdy ekumenia oraz dialog międzywyznaniowy były śpiewkami przyszłości. Tym niemniej, aż do 19 III 1944 r. Węgry pozostały całkowicie bezpiecznym miejscem dla Żydów.
 
User is offline  PMMini Profile Post #4

 
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej