W "Wyspach zaczarowanych" Waldemar £ysiak wspomina o pewnych przes³ankach wskazuj¹cych na s³owiañski rodowód Wenecji. Czytaj¹c to pierwszy raz z braku mo¿liwoœci zweryfikowania twierdzeñ autora potraktowa³em te informacje jako interesuj¹c¹ ale tylko ciekawostkê.
Ale od czego jest to forum? Zapewne s¹ tu znawcy w³oskich miast-pañstw oraz prze³omu staro¿ytnoœci i œredniowiecza i byæ mo¿e ktoœ zechce zaspokoiæ moj¹ ciekawoœæ w kwestii prawdopodobieñstwa tej hipotezy?
Co pisa³ £ysiak?
Wenetowie [Winidowie] byli s³owiañskim plemieniem, które przepêdzi³o lud Eugenów i za³o¿y³o pó¿niejsz¹ Padwê. Potem, gdy Attyla zepchn¹³ Wenedów na lagunê za³o¿yli oni osadê ryback¹, z której wyros³a w³aœnie Wenecja.
Podobno blondynki, tak charakterystyczne dla S³owian s¹ arcyrzadkie w Italii, a akurat w Wenecji bardzo czêste. W malarstwie w³oskim to w³aœnie wœród artystów weneckich roi sie do bia³og³owych kobiet.
Architektura tego miasta ma swój szczególny styl. T¹ odrêbnoœæ t³umaczy sie tradycyjnie wp³ywami bizantyjskimi. Tylko dlaczego w Genui, która nawi¹za³a kontakty z Bizancjum wczeœniej i na wiêksz¹ skalê handlow¹ takich wp³ywów brak?
W XIX wieku E.Bogus³awski, a w XX K.Ulatowski równie¿ starali sie udowodniæ tak¹ tezê.
Tyle £ysiak. Od wydania jego ksi¹¿ki mija ju¿ prawie 40 lat. Czy przez ten czas coœ siê zmieni³o, znane s¹ jakieœ nowe fakty? Czy nadal jest to tylko legenda sprzeczna z ustaleniami naukowców?
Zdecydowanie jest to legenda i mitologizowanie. Przebywaj¹c w Wenecji nie zauwa¿y³em zwiêkszonej iloœci blondynek wœród osób mówi¹cych po w³osku , owszem czêœæ Italii, gdzie le¿y Wenecja, zamieszkiwali w staro¿ytnoœci Wenetowie, st¹ kraina ta nazywa siê Veneto, ale ich jêzyk, który znamy z materia³u inskrypcyjnego (i to by³ znany zanim £ysiak rozpocz¹³ swoj¹ dzia³alnoœæ pisarsk¹).
W Ÿród³ach nie ma wskazówek, by Wenetowie (w sensie mieszkañców terenów obecnego Veneto) byli S³owianami. Owszem, pojawiaj¹ siê etymologie wywodz¹ce Wenetów od Trojan (w koñcu poblisk¹ Padwê, z któr¹ Wenecja w œredniowieczu rywalizowa³a i w koñcu podbi³a, mia³ za³o¿yæ nie kto inny jak uchodŸca z Troi Antenor), wychwalaj¹ce antycznoœæ ludu i jego zalety, ale o tym, by to S³owianie mieli zak³adaæ Wenecjê nie ma ani s³owa.
Co wiêcej, spotka³em siê z prób¹ wywodzenia etymologii miasta od krzyków "venite, venite" czyli "chodŸcie" lub "przybywajcie", którymi mieli zachêcaæ z wysepek laguny bezpieczni ju¿ uciekinierzy ludzi szukaj¹cych schronienia przed Atyll¹. Tego typu domoros³e zabawy etymologiczne nale¿y jednak traktowaæ z du¿¹ doz¹ sceptycyzmu raczej jako ciekawostki.
Kwestia jasnych w³osów jest z pewnoœci¹ ciekawym tropem, choæ nie wiem, czemu akurat mia³aby wskazywaæ na s³owiañski rodowód blondynek, a nie na przyk³ad germañski (w koñcu Germanie to przecie¿ nie ciemnow³osi pó³mulaci ). Chocia¿by bior¹c pod uwagê iloœæ Gotów, którzy weszli od strony Dunaju (czyli region wenecki le¿y idealnie na tej drodze) na teren Imperium Romanum w ostatnich wiekach jego istnienia takiego t³umaczenia przecie¿ te¿ nie nale¿a³oby odrzucaæ.
Obecnoœci s³owiañskej na terenach pañstwa weneckiego nie sposób zanegowaæ, jednak w¹tpliwe jest, by to S³owianie mieli byæ g³ównym substratem miasta. Po pierwsze, od œredniowiecza istnia³ doœæ intensywny handel brankami s³owiañskimi, który dotrwa³ do epoki nowo¿ytnej (pisze o tym Danuta Quirini-Pop³awska). Po drugie, w czasach krucjat imperium weneckie rozci¹gnê³o siê na poblisk¹ Dalmacjê, a czêœæ tamtejszej szlachty, artystów oraz zwyk³ych mieszkañców siê po prostu zwenetyzowa³a. Wielu z nich szuka³o póŸniej szczêœcia w stolicy. Marco Polo, chocia¿by, mia³ siê urodziæ Curzuoli, znanej dziœ jako Korcula. Pamiêtajmy, ¿e renesans, bo dopiero wtedy mo¿emy mówiæ narodzinach portretu jako typu przedstawienia malarskiego, to dobre dwa wieki póŸniej. Wystarczaj¹co du¿o, ¿eby geny siê pomiesza³y.
Argument wp³ywów bizantyjskich jest nietrafiony. Nie ma co doszukiwaæ siê trzeciego dna tam, gdzie jest tylko jedno. Wenecja przez kilka wieków by³a po prostu podleg³a pañstwu biznatyjskiemu (bêd¹c zale¿na odpowiednio od Akwilei i Rawenny) i dopiero gdzieœ oko³o ósmego stulecia zaczê³a siê uniezale¿niaæ, utrzymuj¹c jednak nadal doœæ bliskie kontakty, zw³aszcza handlowe i artystyczne. PóŸniejsze z³upienie Bizancjum w 1204 mo¿na by rozpatrywaæ w kategoriach rewan¿u i chêci zdobycia przez Wenecjê (która by³a motorem ca³ego przedsiêwziêcia) dominuj¹cej pozycji we wschodnim basenie Morza Œródziemnego kosztem dawnej metropolii.
Wracaj¹c jeszcze do kwestii koloru w³osów, Wenecja nie by³a bynajmniej wysp¹ blondynek wœród morza ciemnow³osych W³oszek. Wystarczy pobie¿ny choæby rzut oka na malarstwo toskañskie, by zobaczyæ, ¿e i tam na wa¿nych portretach odnajdujemy blondynki (¿e wspomnê Simonettê Vespucci na obrazach Botticellego, Giovannê Tornabuoni na s³ynnym portrecie Ghirlandaia, albo Battistê Sforzê, ¿onê Federica da Montefeltro uwiecznion¹ przez Piera della Francesca). W Italii blond w³osy by³y po prostu nad wyraz po¿¹danym atrybutem piêknoœci i nawet dziœ blondynki maj¹ wiêksze powodzenie wœród W³ochów ni¿ brunetki.
Pozdrawiam
Jedyna s³owiañska Wenecja, jak¹ znam, to Dubrownik.
A tak na powa¿nie, to £ysiak chyba zbyt mocno siê zapêdzi³ w wynajdywaniu kolejnych ciekawostek.
Jak zwa³ tak zwa³
A niech bêdzie, Dalmatyñcy rozp³ynêli siê wœród Serbochorwatów i zasymilowali. Czy teraz jest doœæ precyzyjnie?
A je¿eli mówimy o blondynkach i blondynach to fakt, ¿e ogólnie na Pó³nocy W³och jest ich troszkê wiêcej. Jednak z tego co s³ysza³em od samych W³ochów przypisuje siê to dziedzictwu Longobardów
Generalnie to schemat "wiêcej blondynek na pó³nocy" dotyczy ca³ej Europy.
Przyczynek do dyskusji a' propos penetracji potencjalnych blond-genów w Wenecji w okresie przedrenesansowym. .
Wœród dokumentów notariusza weneckiego, Francesco Polo (zbie¿noœæ nazwisk zapewne nieprzypadkowa, choæ nie mam w tej chwili mo¿liwoœci weryfikacji) jest testament z 1420 roku niejakiego Simone Valentiniego. Ówczesna jego partnerka nazywa³a siê Rados³awa i mia³a córkê o równie niew³oskim imieniu Stois³awa z poprzedniego zwi¹zku. Wspomina o tym Bruno Nardi w swoich Saggi sulla cultura Veneta del Quattro e Cinquecento oraz w Umanesimo europeo e umanesimo veneziano.
Posty nie na temat zosta³y usuniête; proszê wracaæ do meritum.
Blondynki w Wenecji mog¹ byæ efektem tamtejszego karnawa³u. Europa Pn wali³a tam przez wieki na rozpustê, to swe geny zostawi³a.
Do tego w Pn W³oszech blondynki nie s¹ takim ewenementem. W Mediolanie czy bywaj¹. Co innego Neapol. Tam to ju¿ prawdziwa rzadkoœæ.
© Historycy.org - historia to nasza pasja (http://www.historycy.org)