|
|
Zatrzymanie ekspansji Rzymu, Kiedy było możliwe ?
|
|
|
|
Witam Czy waszym zdaniem świat hellenistyczny miał szanse w starciu z Rzymem, czy też był z góry skazany na porażkę? Jak wiemy Rzymianie zadali 3 ciosy, po których nikt poza pewnymi wyjątkami nie śmiał im się sprzeciwiać. Kynoskefalaj, Magnezja, Pydna rozłożyły na łopatki Macedonię i państwo Seleucydów, ostatnie mocarstwa w basenie morza Śródziemnego. Czy zwycięstwo w jednej z tych bitew zmieniłoby bieg historii i uratowało królestwa diadochów? Ja uważam, że armie hellenistyczne były zbyt zacofane w stosunku do legionów rzymskich. Opierały się na drogich najemnikach i kiepskich rekrutach, armia zawodowa poza gwardiami królewskimi nie istniały. Również sam system rządzenia był wadliwy. Wszystko zależało od jednej osoby, króla. Państwa hellenistyczne musiałyby przeprowadzić daleko idące reformy by móc rywalizować z Rzymem. Wprowadzenie daleko idących zmian, byłoby trudne, ale wykonalne. Problem w tym, że nie było chęci reformowania systemu. Zapraszam do dyskusji poniżej.
|
|
|
|
|
|
|
|
CODE Opierały się na drogich najemnikach i kiepskich rekrutach, armia zawodowa poza gwardiami królewskimi nie istniały.
To, co piszesz, jest w tym punkcie sprzeczne - owi "drodzy najemnicy" to właśnie w końcu armie zawodowe par excellence.
CODE Czy zwycięstwo w jednej z tych bitew zmieniłoby bieg historii i uratowało królestwa diadochów?
Myślę, że zwycięstwo jakiegoś hellenistycznego przeciwnika Rzymu w jednej z tych bitew spowodowałoby przybycie kolejnej, jeszcze większej armii rzymskiej. Akurat mówimy o okresie, w którym do rozmów pokojowych Republiki nie skłoniły np. kolejne klęski z Hannibalem, co jedna bitwa mogłaby zmienić?
|
|
|
|
|
|
|
|
Wszystko wrzucasz do jednego worka, a to nie są takie same przypadki. Problemem Macedonii nie był charakter armii, tylko jej liczebność. Rdzeniem armii macedońskiej byli żołnierze-obywatele, twardzi bałkańscy chłopi i mieszczanie. Dyscypliną nie ustępowali Rzymianom. Problem w tym, że po celtyckim najeździe Macedonia dopiero w czasach Filipa V odzyskała siłę z czasów Kassandra. Zdolności mobilizacyjne Macedonii były 20 krotnie mniejsze niż Rzymu. W przypadku Seleukidów, być może gdyby do konfrontacji doszło później, to Antioch III przynajmniej teoretycznie mógłby mieć szanse. Zasoby jego imperium były duże, ale Antioch nie dokończył procesu konsolidacji. Pytanie czy byłby w stanie. Ogólnie największe szanse miał Pyrrus, ale gdyby dysponował co najmniej zasobami Macedonii z czasów Kassandra, a nie tylko Epiru. Wiem, że miał wsparcie innych władców hellenistycznych, ale ono miało znaczenie w pierwszych starciach potem już liczyły się tylko zasoby, tymczasem Pyrrusowi brakowało cierpliwości, umiejętności mobilizacji posiadanych zasobów i niedostatki siły Epiru. Zasoby Egiptu właściwie wykorzystane mogłyby okazać się wystarczające, ale Ptolemeusze nie umieli i chyba nie mogli ich odpowiednio wykorzystać. Choć Ptolemeusz VI pozwalało sobie na wiele i Rzym nie reagował zbyt zdecydowanie.
|
|
|
|
|
|
|
|
Przede wszystkim świat hellenistyczny opierał się na szerokim wachlarzu relacji dyplomatycznych. Moim zdaniem we wszystkich trzech przypadkach losy upadku świata hellenistycznego mogły się odwrócić. Nie zapominajmy także o Mitrydatesie VI i Farnakesie II władcach Pontu. Wystarczy spojrzeć czyimi rękami walczył na morzu, czy na lądzie senat rzymski. Etolowie, Związek Achajski, Pergamon, Rodos, Kapadocja, Armenia, Numidia. Wystarczyło jedno zwycięstwo, aby odwrócić alianse polityczne przeciwko Rzymowi, a walka na terenie płw. Apenińskiego byłaby dla wojsk Macedońskich, Seleukidzkich, czy Pontyjskich mniejszym wyzwaniem. Z trzech wymienionych bitew największe szanse na odwrócenie sytuacji widziałbym w bitwie pod Magnezją, ponieważ Seleukidzi dysponowali największym potencjałem wojskowym z wszystkich trzech wymienionych adwersarzy Rzymu.
Ten post był edytowany przez munitalp10: 4/07/2014, 4:15
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(munitalp10 @ 4/07/2014, 5:09) Przede wszystkim świat hellenistyczny opierał się na szerokim wachlarzu relacji dyplomatycznych. Moim zdaniem we wszystkich trzech przypadkach losy upadku świata hellenistycznego mogły się odwrócić. Nie zapominajmy także o Mitrydatesie VI i Farnakesie II władcach Pontu. Wystarczy spojrzeć czyimi rękami walczył na morzu, czy na lądzie senat rzymski. Etolowie, Związek Achajski, Pergamon, Rodos, Kapadocja, Armenia, Numidia. Wystarczyło jedno zwycięstwo, aby odwrócić alianse polityczne przeciwko Rzymowi, a walka na terenie płw. Apenińskiego byłaby dla wojsk Macedońskich, Seleukidzkich, czy Pontyjskich mniejszym wyzwaniem. A udowodnisz jakos, ze wystarczyloby do tego jedno zwyciestwo?
|
|
|
|
|
|
|
|
"A udowodnisz jakos, ze wystarczyloby do tego jedno zwyciestwo?" W wypadku bitwy pod Kynoskefalaj 197r.p.n.e. Filip V szukał raczej dogodnego pokoju, przede wszystkim przegrał z Rzymem walkę na morzu. Jeżeli chodzi o Magnezję 190 r.p.n.e., to zwycięstwo mogło pobudzić do oporu chociażby Kartaginę. Jeżeli chodzi o alianse wystarczyłoby skłonić do walki z Rzymem Ilirów, czy Dardanów. Udowodnienie wymagałoby ponownego przestudiowania Polibiusza i Liwiusza, czy Diodora. kolega który wyżej zapoczątkował temat zapomniał jeszcze o Kannach 216 r.p.n.e.jeżeli chodzi o Pydnę, Antioch V już zajmował Egipt, sojusznika Rzymu, także potencjał był. Jeżeli chodzi o Kanny to zdaje sobie sprawę ze zwycięstwa Kartaginy, chodzi bardziej o wykorzystanie tej szansy.
Ten post był edytowany przez munitalp10: 4/07/2014, 4:27
|
|
|
|
2 Użytkowników czyta ten temat (2 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:
Śledź ten temat
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym temacie dodano odpowiedź, a ty nie jesteś online na forum.
Subskrybuj to forum
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym forum tworzony jest nowy temat, a ty nie jesteś online na forum.
Ściągnij / Wydrukuj ten temat
Pobierz ten temat w innym formacie lub zobacz wersję 'do druku'.
|
|
|
|