Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
14 Strony « < 12 13 14 
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> Matriarchat
     
Syriusz.Czarny
 

II ranga
**
Grupa: Użytkownik
Postów: 78
Nr użytkownika: 80.194

Stopień akademicki: KLON BANITA
 
 
post 19/12/2012, 0:13 Quote Post

Arkadiusz Sołtysiak
Autor wszystkich tych autorów umieścił w części z marksizmem w tytule, a to:
Liczne nawiązania do koncepcji Morgana wskazują, że właściwym źródłem takiego stanu rzeczy jest ideologia marksistowska. Może to być przyczyną, dla której koncepcje te nie spotkały się do tej pory w naszym kraju ze zdecydowaną krytyką i wciąż funkcjonują w literaturze naukowej.
jest podsumowaniem tyczącym się wszystkich tych autorów (z pewnym zastrzeżeniem co do Krzaka), że zacytuję pierwsze słowa owego podsumowania: Na podstawie zaprezentowanego powyżej materiału możemy stwierdzić. Aż wstyd, że trzeba tłumaczyć rzeczy oczywiste...

CODE
Nie, autor nie sugeruje, że większość uczonych polskich to dalej marksiści. Autor sugeruje, że ideologia marksistowska stworzyła w Polsce podatny grunt pod bezkrytyczną recepcję klasycznego ewolucjonizmu w wydaniu Lewisa Morgana.

A to już twoja interpretacja w ogóle nie mająca potwierdzenia w materiale źródłowym biggrin.gif Bo ten można interpretować tak jak ty, a można inaczej: że polscy uczeni to marksiści, więc dlatego są przywiązani do Morgana.

CODE
Zlepek od dawna nieaktualnych teorii połączony w bełkotliwą całość nie musi mieć związku z poglądami marksistowskimi.

Ten fragment przytoczyłem nie jako dowód na oskarżanie innych uczonych o marksizm, tylko jako zilustrowanie kultury (czy raczej jej braku) wypowiedzi Szymkiewicza. Szogunos ma rację, że forma wypowiedzi, napastliwość, zniechęcają do autora.
 
User is offline  PMMini Profile Post #196

     
Arkadiusz Sołtysiak
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 213
Nr użytkownika: 50.721

 
 
post 19/12/2012, 0:47 Quote Post

Tekst jest dostępny, każdy go może przeczytać i zrozumieć po swojemu. Jeśli ktokolwiek chce wierzyć, że Szymkiewicz uznał Krzaka, Bąbla i Wiercińskiego za marksistów, nic na to nie poradzę.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #197

     
marc20
 

VIII ranga
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 3.395
Nr użytkownika: 80.503

Stopień akademicki: student
Zawód: student
 
 
post 18/06/2013, 22:20 Quote Post

QUOTE
Tylko że to mężczyźni więcej "zarabiali". Mężczyźni i kobiety zajmowali się zbieractwem, choć kobiety w większym stopniu, ale polowania mężczyźni zmonopolizowali. 20% pożywienia dzikusa stanowi mięso, a 80% zielsko, ale mięso jest jakieś 10 razy bardziej kaloryczne. Co więcej, to głównie mięsa dotyczy rytualne dzielenie się nim, również z kobietami.

Kolega chyba się myli. Na początku było...równouprawnienie (!)
http://niewiarygodne.pl/gid,15683956,img,1...riazdjecie.html
http://niewiarygodne.pl/gid,15683956,img,1...riazdjecie.html
http://www.historycy.org/index.php?showtopic=103389&st=75

O równouprawnieniu, niezależności kobiet od mężczyzn a wręcz dominacji nad mężczyznami w kulturach pierwotnych czytałem również w jednej książce A. Depko w Empiku.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #198

     
marc20
 

VIII ranga
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 3.395
Nr użytkownika: 80.503

Stopień akademicki: student
Zawód: student
 
 
post 19/07/2013, 21:09 Quote Post

http://www.expressilustrowany.pl/artykul/3...losci,id,t.html

Matriarchat doprowadził mężczyzn ludu Khasi na skraj wytrzymałości

"Jedzą, piją i płodzą dzieci. To wszystkie obowiązki męskiej części ludu Khasi w Indiach. Dlaczego więc postanowili zrzucić jarzmo kobiecych rządów? Rhys Blakely. "
Niejednemu mężczyźnie może się wydawać, że to idealna egzystencja, że o takim raju zawsze marzyli. - Mężczyźni nie mają tu żadnych obowiązków - mówi Kaith Pariat z plemienia Khasi, grupy etnicznej liczącej około miliona członków i zamieszkującej wzgórza stanu Meghalaya na północnym wschodzie Indii. - Jedyne, czym się zajmujemy, to jedzenie, picie, gra na gitarze i płodzenie dzieci.
A jednak mimo tego usankcjonowanego braku odpowiedzialności mężczyźni z plemienia Khasi wcale nie czują się szczęśliwi.
Zapewne również coraz mniej zadowolone są z nich kobiety. Brak odpowiedzialności za innych, ten instynkt wpisany niemal w naturę mężczyzny na każdej szerokości geograficznej, doprowadza wielu chłopców i mężczyzn do staczania się w moralny dół: braku motywacji do kreatywności, pijaństwa, zwykłej degeneracji społecznej.

To dlatego mężczyźni z ludu Khasi, zmęczeni tą niszczącą, mocno zakorzenioną w plemiennej tradycji dyskryminacją i traktowaniem ich jako płeć słabszą, powołali do życia chyba jedyny na świecie ruch wyzwolenia mężczyzn. Przy okazji przykład ich nędznej egzystencji pod rządami kobiet może być przestrogą dla wszystkich, którzy twierdzą, że gdyby kobiety rządziły tym światem, panowałby raj na ziemi.
Khasi to rzadki przykład społeczeństwa matrylinearnego, gdzie pozycja kobiet jest bardzo wysoka. Podobna jak do niedawna w tradycyjnych społeczeństwach naszej kultury.

Majątek dziedziczy tam najmłodsza córka, a dzieci przyjmują nazwisko matki, nie ojca. Jeśli rodzina nie ma córki, musi adoptować dziewczynkę, by ta mogła przejąć spadek. Brak odpowiedzialności nas zabija. Chłopcy rezygnują z nauki w szkole, mężczyźni biorą narkotyki i zapijają się. Mało który dożywa do czterdziestki

Lustrzanym odbiciem panujących do XIX wieku w Europie zwyczajów są także relacje narzeczonych i związków małżeńskich. Na terenach, gdzie żyje lud Khasi, po ślubie mężczyzna przenosi się do domu żony. Domem rządzi zaś teściowa. Mężczyzna - czy to teść, czy ojciec rodziny - ma tam spać i zachowywać się cicho. Panowie nie uczestniczą również w spotkaniach klanu, którym przewodniczy matka rodu.
Jak to możliwe w tak ściśle shierarchizowanym społeczeństwie jak hinduskie? Po prostu indyjska konstytucja, uznająca tradycje wszystkich oficjalnych mniejszości etnicznych na terenie kraju, chroni tę hierarchę społeczną i nadaje jej status prawny.
Mężczyźni twierdzą, że ten układ był jeszcze w jakimś stopniu do zaakceptowania w przeszłości, gdy obowiązki takie jak polowanie trzymały ich z dala od domu przez dłuższy czas. Dziś, dzięki wpływom chrześcijaństwa, upowszechnił się model rodziny dwupokoleniowej, a mężczyźni nie muszą zdobywać pożywienia w lasach. Pozostali już tylko swego rodzaju chłopcami na posyłki. - Ojciec rodziny nie ma żadnej władzy - powiedział "Timesowi" 58-letni Pariat.
Nawet jeśli ma dobry charakter, a jego żona jest kobietą rozwiązłą, ojciec nie może przejąć opieki nad dziećmi.

Na szczęście (a może jednak nie?) taki system społeczny nie pozbawił mężczyzn ich podstawowego instynktu, jakim jest dążenie do zmiany świata. Pariat założył ruch wyzwolenia spod matriarchatu o nazwie Syngkhong Rympei Thymai (klin wspierający chybotliwy stół). Ruch liczący dziś 2 tys. członków, którzy walczą o zmianę prawa i reorganizację struktur społecznych, jest nadzieją dla mężczyzn ludu Khasi. Ich głównym postulatem jest, by dzieci otrzymywały nazwisko ojca. Pozornie może się to wydawać kwestią symboliczną i niewiele zmieniającą, ale w rzeczywistości kryje się pod tym głębszy zamysł oraz potencjalnie wybuchowa dla tej społeczności idea.

Mężczyźni ludu Khasi tak wyjaśniają znaczenie tej idei: - Jeśli moje dzieci będą przybierać moje nazwisko, a nie matki, staną się częścią mojego klanu, i to ja będę w głównej mierze za nie odpowiedzialny. To znaczy, że będę musiał prowadzić bardziej stabilne życie. Nasi mężczyźni będą mogli zerwać z rutyną, w jaką popadli. Brak odpowiedzialności nas zabija. Chłopcy rezygnują z nauki w szkole, mężczyźni biorą narkotyki i zapijają się na śmierć, zanim doczekają czterdziestych urodzin.

Pariat spodziewa się, że antymatriarchalna rewolucja to będzie długa walka. Kobiety wcale nie oddadzą pola - i swoich przywilejów - tak łatwo. Patricia Mukhim, redaktor naczelna gazety "The Shillong Times" i znawczyni obyczaju i systemu Khasi, jest zdania, że mężczyźni z plemienia Khasi domagają się prawa dziedziczenia majątku po przodkach tylko dlatego, że chcą się wzbogacić. W krainie Khasi najwięcej do powiedzenia mają kobiety. To najmłodsza córka zostaje też głównym spadkobiercą

- Nasi przodkowie dopilnowali, by dom i całą własność dziedziczyła najmłodsza córka, bo to ona ma się opiekować rodzicami. Owszem, gdy mężczyzna odchodzi od kobiety, nie musi płacić jej alimentów, ale jeśli tylko chce pomóc i poczuwa się do odpowiedzialności, to nic nie stoi na przeszkodzie.

Problem w tym - mogą odpowiedzieć mężczyźni Khasi - jak mamy poczuć się do odpowiedzialności, skoro o wszystkim decydują nasze kobiety. Cóż, może powinni przyjrzeć się, jak europejskie kobiety przez wieki - choć pozbawione wielu praw - znalazły w sobie dość energii, by nie tylko troszczyć się o swoje rodziny, ale też zmieniać świat.

Tłumaczenie: Lidia Rafa


A mój wpis zaczął się od dzisiejszego odcinka Makłowicza o Kerali w Indiach tongue.gif
Powiedział, że w Indiach nastąpiło równouprawnienie...mężczyzn (!)

Ten post był edytowany przez marc20: 19/07/2013, 21:20
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #199

     
marc20
 

VIII ranga
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 3.395
Nr użytkownika: 80.503

Stopień akademicki: student
Zawód: student
 
 
post 2/09/2013, 1:00 Quote Post

QUOTE
naczej działo się w społecznościach pierwotnych. Te z nich, w których przypadkiem zapanował purytanizm miały się lepiej od reszty. Mężczyźni nie walczyli o kobiety.  Co więcej pracowali na rzecz swoich rodzin, bo stosunki seksualne dokonywały się głównie w małżeństwie a nie przygodnie. W celu jeszcze większego udoskonalenia mechanizmu prowadzącego do tych rezultatów, korzystnym było obniżenie libido. Odbywa się to przez obrzezanie zarówno mężczyzn jak i kobiet. I mniej przyjemności z seksu, tym rzadsze kopulacje, a wtedy stosunek kopulacji pozamałżeńskich do małżeńskich spada (przy założeniu,że najpierw wypełnia się obowiązek, a dopiero "nadprogramowe" libido działa u kochanka).  Inne społeczności prymitywów nie wprowadziły purytanizmu i miały się coraz gorzej w porównaniu do swoich purytańskich sąsiadów. Ci sąsiedzi rośli w siłę aż w końcu okazało się, że wśród wielkich cywilizacji znalazły się tylko te, które jako zasady przyjęły silne małżeństwo, represjonowanie seksu, patrylintearyzm, silną władzę ojca i parę innych wynalazków.

Tyle,że u społeczeństw pierwotnych mężczyźni niekoniecznie "walczyli" o kobiety.

U Trobriandów zamieszkujących Melanezję, badanych przez B. Malinowskiego panowała swoboda seksualna(wykluczając z tego stosunki kazirodcze), pomimo że byli już rolnikami. Nie znają związku między nasieniem mężczyzny a zapłodnieniem i rodzeniem dziecka przez kobietę. Mężczyzna jest przypisany do kobiety jako mąż społecznie - a nie ze względu na "ojcostwo" którego Oni nie znali. Uważali,że jedynym warunkiem aby kobieta przynosiła dzieci na świat jest otwarcie pochwy.(Życie seksualne dzikich: rozdział 7 )

http://chomikuj.pl/Elendira/E-BOOKI/RELIGI...9,225367384.pdf
(prawa autorskie już minęły)

Mężczyzna jest przypisany do kobiety jako mąż i akceptuje jej dzieci niezależnie od tego czy

Ten post był edytowany przez marc20: 2/09/2013, 1:01
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #200

     
marc20
 

VIII ranga
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 3.395
Nr użytkownika: 80.503

Stopień akademicki: student
Zawód: student
 
 
post 3/09/2014, 15:36 Quote Post

Ciekawy artykuł:
http://historia.org.pl/2014/09/03/o-dziewi...iet-slow-kilka/
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #201

     
carantuhill
 

Bieskidnik
*********
Grupa: Moderatorzy
Postów: 8.499
Nr użytkownika: 12.703

WOJCIECH
Zawód: Galileusz
 
 
post 11/01/2022, 9:26 Quote Post

QUOTE(marc20 @ 2/09/2013, 2:00)
QUOTE
naczej działo się w społecznościach pierwotnych. Te z nich, w których przypadkiem zapanował purytanizm miały się lepiej od reszty. Mężczyźni nie walczyli o kobiety.  Co więcej pracowali na rzecz swoich rodzin, bo stosunki seksualne dokonywały się głównie w małżeństwie a nie przygodnie. W celu jeszcze większego udoskonalenia mechanizmu prowadzącego do tych rezultatów, korzystnym było obniżenie libido. Odbywa się to przez obrzezanie zarówno mężczyzn jak i kobiet. I mniej przyjemności z seksu, tym rzadsze kopulacje, a wtedy stosunek kopulacji pozamałżeńskich do małżeńskich spada (przy założeniu,że najpierw wypełnia się obowiązek, a dopiero "nadprogramowe" libido działa u kochanka).  Inne społeczności prymitywów nie wprowadziły purytanizmu i miały się coraz gorzej w porównaniu do swoich purytańskich sąsiadów. Ci sąsiedzi rośli w siłę aż w końcu okazało się, że wśród wielkich cywilizacji znalazły się tylko te, które jako zasady przyjęły silne małżeństwo, represjonowanie seksu, patrylintearyzm, silną władzę ojca i parę innych wynalazków.

Tyle,że u społeczeństw pierwotnych mężczyźni niekoniecznie "walczyli" o kobiety.

U Trobriandów zamieszkujących Melanezję, badanych przez B. Malinowskiego panowała swoboda seksualna(wykluczając z tego stosunki kazirodcze), pomimo że byli już rolnikami.


Nie do końca panowała swoboda seksualna - kończyła się w momencie "zawarcia małżeństwa", choć sam obrzęd nie był w jakiś wybitny sposób "uświęcony", to jednak stanowił pewną cenzurę. Ale przed - no to już hulaj duszo, choć były jednak ograniczenia - rodzina, dalsi krewni, nie na publicznym widoku.
System matrylinearny na wyspach to dość skomplikowana relacja, w której mężczyzna jest dodatkiem do kożucha. Nie pracuje na rzecz swojej rodziny - ale sióstr jeśli je ma - które musi wspierać i oddawać połowę swoich zbiorów. W sumie jest takim dobrym wujkiem, co się z dziećmi bawi i z matką sypia, coś tam przynosi do domu - ale autorytetu, z racji bycia ojcem, nie ma za grosz.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #202

     
MikoQba
 

J'essaie d'être une bonne personne
********
Grupa: Przyjaciel forum
Postów: 3.843
Nr użytkownika: 8.008

Jacques Nicolas
Stopień akademicki: Dysortograf
Zawód: Dziennikarz
 
 
post 6/07/2022, 16:25 Quote Post

System matrylinearny nie oznacza matriarchatu.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #203

14 Strony « < 12 13 14 
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej