Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
4 Strony  1 2 3 > »  
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> Pismo a dzieje cywilizacji
     
Ilonaaa
 

Nowicjusz
Grupa: Użytkownik
Postów: 2
Nr użytkownika: 35.002

ilona nowak
Zawód: uczeñ
 
 
post 23/09/2007, 18:06 Quote Post

Mam pytanko ....

Dlaczego powstanie pisma było tak wazne dla dziejów cywilizacji że od okresu jego powstania możemy mówić o czasch historycznych?
 
User is offline  PMMini Profile Post #1

     
sargon
 

IX ranga
*********
Grupa: Moderatorzy
Postów: 5.840
Nr użytkownika: 4.555

Stopień akademicki: mgr inz
 
 
post 23/09/2007, 18:46 Quote Post

Umiejętność pisania to możliwość przenoszenia z miejsca na miejsce i zapisywania informacji np. dla przyszłych pokoleń bez udziału zawodnej pamieci ludzkiej - najczesciej także informacji znacznie bardziej szczegółowych.
Meldunek napisany w liście przewożonym przez pojedynczego posłańca będzie opisywał daną sytuację znacznie bardziej szczegółowo niż gdyby zrobił to ów posłaniec ustnie (zwłaszcza jesli ma do przebycia długą drogę, wymagającą kilkunastu-kilkudziesięciu dni podróży) - poza tym listowi nie szkodzi poczta sztafetowa, zaś ustnemu meldukowi tak (zasada głuchego telefonu).
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #2

     
matika100
 

IV ranga
****
Grupa: Użytkownik
Postów: 354
Nr użytkownika: 33.865

Mateusz
Zawód: student prawa
 
 
post 26/09/2007, 16:38 Quote Post

pismo jest potrzebne do dokumentowania wydarzeń, świadczy o dużym rozwoju cywilizacyjnym, daje możliwość pisania listów i dokumentowania wymiany handlowej
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #3

     
swatek
 

Czekam na Króla
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.555
Nr użytkownika: 7.721

 
 
post 26/09/2007, 19:20 Quote Post

Poza tym przekaz ustny bywa chaotyczny. Nawet sami, jeśli mamy coś napisać zastanawiamy się nad logicznym sformułowaniem naszych rozbieganych myśli.
 
User is offline  PMMini Profile Post #4

     
zawor
 

I ranga
*
Grupa: Użytkownik
Postów: 31
Nr użytkownika: 34.521

£ukasz
Stopień akademicki: uczen
Zawód: uczen
 
 
post 26/09/2007, 19:40 Quote Post

trzeba tez dodac, ze powstanie pisma wiaze sie z powstanie literatury i historii. Bo gdyby nie starozytne pisma to nie mielibysmy dowodow zrodel historycznych pisanych tylko niepisane. Prawo tez musi zostac spisane aby pozostawalo dla potomych, bo gdyby nie bylo spisywane to kazdy sad bylby dosyc podatny na wplywy innych. placisz sedziemu a on wymysla Ci prawo ktore bedzie mialo dla Ciebie wyrok pozytywny. wink.gif wink.gif mozna jeszcze dolozyc, ze o cywilizacji majow nie wiemy nic poniewaz u nich w panstwie musialo nie istniec pismo, zreszta nie siedze w temacie o Majach... wink.gif wink.gif
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #5

     
Tymoteusz Bojczuk
 

V ranga
*****
Grupa: Użytkownik
Postów: 745
Nr użytkownika: 12.235

Tymoteusz Bojczuk
Stopień akademicki: mgr
Zawód: pisarz
 
 
post 28/09/2007, 12:31 Quote Post

Wedlug wspolczesnych badan PR polowa informacji przekazywana jest postawa ciala, ok. 40% tonem glosu,i tylko ok 10% procent jest sprawa samej tresci "logicznej"... A wiec zapis zwiera tylko dziesiata czesc tresci, podczas gdy przekaz ustny jest dziesiec razy bardziej pojemny. Z tego tez powodu madre plemiona w roznych cywilizacjach przez dlugi okrez nie stosowaly pisma, lub tylko jako do archiwizizacji (epoka mykenska, Galowie), a prawo wszedzie przez dlugi czas nie bylo zapisywane, bo wlasnie zapis wprowadza mozliwosc tysiecznych interpretacji, podczas gdy prawo przekazywane w cztery oczy, opiera sie na niepisanych i wpojonych obyczajach i tym samym jest w miare jednoznaczne dla tych, ktorzy tymi obyczajami sa przepojeni.

"Poza tym przekaz ustny bywa chaotyczny. Nawet sami, jeśli mamy coś napisać zastanawiamy się nad logicznym sformułowaniem naszych rozbieganych myśli"

To dzisiaj przekaz ustny bywa chaotyczny, bo ludzie przyzwyczaili sie bardziej uroczyscie wyrazac na pismie, a kiedys kiedy pismo nie bylo tak wazne, posiadano umiejetnosc wymowy lepsej jakosci i mniej chaotyczna..
Przepraszam za brak polskich znakow...
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #6

     
sargon
 

IX ranga
*********
Grupa: Moderatorzy
Postów: 5.840
Nr użytkownika: 4.555

Stopień akademicki: mgr inz
 
 
post 28/09/2007, 18:49 Quote Post

Tzn. niewątpliwie przekaz ustny w bezpośrednich konwersacjach jest znacznie bardziej funkcjonalny niż używanie w takim celu pisma. Powod jest prosty - mówienie odbywa się jeśli dobrze pamiętam cztery razy szybciej niż pisanie.
Niemniej przewaga pisma uwydatnia się gdy rośnie odstęp czasowy i odległość między komunikującymi się. W przypadku dziejów cywilizacji, obejmujących setki i tysiące lat pismo posiada miażdżacą przewagę nad przekazem ustnym (i w wyniku wykorzystywaniem pamięci). Gdzie byśmy byli gdyby nie możliwość czerpania nauki z historii za pośrednictwem pisma.

Umiejętność wykorzystywania pisma to niewątpliwa przewaga cywilizacyjna, ponieważ piśmienne społeczeństwo nabywa bardzo użyteczną umiejętność utrwalania informacji, jednoczesnie nie tracąc umiejętności werbalnego porozumiewania się i używania do tego celu zwykłej pamięci.
Tak wiec pewne "mądre" plemiona nie tyle nie stosowały pisma, bo nie chciały, tylko dlatego, że go nie znały lub też nie doceniły go.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #7

     
Humerus
 

IV ranga
****
Grupa: Użytkownik
Postów: 305
Nr użytkownika: 35.251

 
 
post 30/09/2007, 12:36 Quote Post

W tym roku Zakład Antropologii Historycznej Instytutu Archeologii UW organizuje cykl seminariów na temat "Geneza pisma: rytuał czy ekonomia?". Spotkania będą się odbywały w poniedziałki między 16.30 a 19.45 w sali 1.09 w Szkole Głównej (ul. Krakowskie Przedmieście 26/28, Warszawa). Oto tematy dwóch pierwszych spotkań:

15.10. dr Franciszek M. Stępniowski, Pismo klinowe i co bylo przedtem?
29.10. dr Krzysztof Jakubiak, Pisma alfabetyczne Bliskiego Wschodu

Więcej informacji można znaleźć na stronie http://www.archeo.uw.edu.pl/szablon.php?id=129
 
User is offline  PMMini Profile Post #8

     
Tymoteusz Bojczuk
 

V ranga
*****
Grupa: Użytkownik
Postów: 745
Nr użytkownika: 12.235

Tymoteusz Bojczuk
Stopień akademicki: mgr
Zawód: pisarz
 
 
post 6/10/2007, 13:50 Quote Post

"Tak wiec pewne "mądre" plemiona nie tyle nie stosowały pisma, bo nie chciały, tylko dlatego, że go nie znały lub też nie doceniły go."

Panie Sargon, powtarzam, i Galowie i Grecy mykenscy znali i uzywali juz pismo, ale tylko do archiwizacji, po za tym jednak nie stosowali go...

"Gdzie byśmy byli gdyby nie możliwość czerpania nauki z historii za pośrednictwem pisma."

Wedrowni spiewacy przekazywali historie ustnie w tamtych czasach, i smiem twierdzic, ze ta historia ustna byla lepszej jakosci niz nasza, a z pewnoscia ladniej ujeta w slowa (Iliada, Odyseja, sagi, ballady, oczywiscie teraz spisane juz)

Nikt nie przeczy, ze zapis pozwala na bardziej zaawansowany rozwoj cywilizacji, tyle, ze pozostaje pytanie, czy ten awans technologiczny i cywilizacyjny nie dzieje sie czegos kosztem..? Czyli kosztem "tresci", o ktorych mowilem,i ktore sie traci w ten sposob poprzez te setki i tysiace lat przekazu pisemnego...
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #9

     
sargon
 

IX ranga
*********
Grupa: Moderatorzy
Postów: 5.840
Nr użytkownika: 4.555

Stopień akademicki: mgr inz
 
 
post 6/10/2007, 15:30 Quote Post

QUOTE(Tymoteusz Bojczuk)
Panie Sargon, powtarzam, i Galowie i Grecy mykenscy znali i uzywali juz pismo, ale tylko do archiwizacji, po za tym jednak nie stosowali go...
Wcale nie - napisał pan, ze owe "mądre" plemiona nie stosowały pisma, lub stosowały je tylko do archiwizacji z tego powodu, ze "zapis zwiera tylko dziesiata czesc tresci, podczas gdy przekaz ustny jest dziesiec razy bardziej pojemny".
Sugeruje to, ze własnie z tego powodu zrezygnoali z pełnego wykorzystania pisma (a wiec, ze znali i zrezygnowali). Najprościej jest natomiast przyjąć na chwile obecną (póki nie znajdziemy jakiejś mykeńskiej literatury), ze pełnego sposobu wykorzystania pisma po prostu nie znali.

QUOTE
Wedrowni spiewacy przekazywali historie ustnie w tamtych czasach, i smiem twierdzic, ze ta historia ustna byla lepszej jakosci niz nasza, a z pewnoscia ladniej ujeta w slowa (Iliada, Odyseja, sagi, ballady, oczywiscie teraz spisane juz)

Nikt nie przeczy, ze zapis pozwala na bardziej zaawansowany rozwoj cywilizacji, tyle, ze pozostaje pytanie, czy ten awans technologiczny i cywilizacyjny nie dzieje sie czegos kosztem..? Czyli kosztem "tresci", o ktorych mowilem,i ktore sie traci w ten sposob poprzez te setki i tysiace lat przekazu pisemnego...
Iliada i Odyseja dotarły do nas w postaci w jakiej te wydarzenia były znane 400-500 lat po wojnie trojańskiej tylko i wyłącznie dzięki pismu.
Najlepiej byłoby teraz, gdyby podał pan przykłąd jakiekolwiek legendy, która do dnia dzisiejszego nie zostałą spisana i jest przekazywana od początku ustnie i udowodnił, że jest jakościowo lepsza (tzn. jak by nie było bardziej dokładna, skoro poprzez wykorzystanie pisma traci się część "treści") niż np. świadectwa Tukidydesa czy Diodora.
A jeśli takich przykładów nie znajdzie pan (co generalnie postawi pod znakiem zapytania sens wysuwania twierdzeń o lepszej jakości), to poproszę o odpowiedźna pytanie: dlaczego te legendy zostały spisane, skoro zapis powoduje utratę częsci treści?
Bawił się pan kiedyś w głuchy telefon? Czy ta zabawa miałąby sens gdyby zamiast wiadomości ustnej przekzywać sobie karteczkę z zapisaną informacją?

Dla mnie oczywiste jest, że napisanie listu na 5 stron A4 jest znacznie lepszym rozwiązaniem niż wysłanie posłańca, który tę wiadomość zapamięta i przekaże ustnie - a przecież oddawać nastrojowość za pomoca odpowiedniego doboru słów jak najbardziej można. Zeby się o tym przekonać wystarczy wziąć do ręki dobrą powieść czy wiersz. Jestem pewien, ze czytał pan "Pana Tadeusza" i bez wysiłku w myślach przeniósł się "do tych pagórków leśnych, do tych łąk zielonych...".
Tak samo znacznie efektywniejszym rozwiąaniem byłoby gdybyśmy mogli dyskutować ustnie, niż, jak by nie było, za pomocą strony internetowej i pisma. Ale to w przypadku, gdybyśmy mogli sie komunikowac ustnie - a skoro dzieli nas duża przestrzeń (w naszym wypadku odległość), zostaje tylko pismo (lub komórka wink.gif ).
Tak jak tylko pismo w takich wypadkach zostawało starożtynym, bo nie znali telekomunikacji.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #10

     
Tymoteusz Bojczuk
 

V ranga
*****
Grupa: Użytkownik
Postów: 745
Nr użytkownika: 12.235

Tymoteusz Bojczuk
Stopień akademicki: mgr
Zawód: pisarz
 
 
post 9/10/2007, 14:39 Quote Post

"Najprościej jest natomiast przyjąć na chwile obecną (póki nie znajdziemy jakiejś mykeńskiej literatury), ze pełnego sposobu wykorzystania pisma po prostu nie znali."

To sa detale, i ich ostatecznie nie roztrzygniemy oczywiscie, ale jesli np. Galowie stosowali pismo greckie do archwizacji, to czemu by nie mieli stosowac go wiecej..? Tym bardziej, ze wlasnie sam Cezar pisal, ze Druidzi celowo nie sosowali pisma, by cwiczyc pamiec...

Co do Iliady i Odysei, to wlasnie w tym tkwi cale sedno, dlaczego zostala spisana, i czemu wogole cywilizacje nagle zaczynaja uzywac pisma..? Wystepuje tu pewna pokusa, moim zdaniem, by ulatwic sobie zycie w sensie technicznym, czyli to co Pan pisze o tych kartkach A4. Pisze Pan, ze te epopeje dotarly do nas dzieki pismu... ale wlasnie dlatego, ze po spisaniu, wedrowni spiewacy powoli przestali byc juz potrzebni, a gdyby epopei nie spisano i cywilizacja nie wstpapila by tym samym w epoke pisma, to wedrowni spiewacy by przetrwali dluzej i ustna wersja zachowala by sie...

"Najlepiej byłoby teraz, gdyby podał pan przykłąd jakiekolwiek legendy, która do dnia dzisiejszego nie zostałą spisana i jest przekazywana od początku ustnie i udowodnił, że jest jakościowo lepsza (tzn. jak by nie było bardziej dokładna, skoro poprzez wykorzystanie pisma traci się część "treści") niż np. świadectwa Tukidydesa czy Diodora."

Nie musze tego udowadniac, bo te badania tego dowodza, ale mozna by przytoczyc dzisiejsza bajke z ksiazki, ta czytana przez babcie dzecku (ustna), ale sadze, ze dzisiejsze babcie tez sa juz "zepsute" przez pismo, ze tak powiem, czyli nie umieja opowiadac jak kiedys...

Co do tego forum i tej komunikacji - oczywiscie, ze lepiej byloby rozmawiac na zywo, i moze gdyby nie bylo forum, rozmawialibysmy "teraz" z kims inteligentym na zywo na ulicy zamiast prowadzic polowiczna(bezglosna) dyskusje tutaj. Chociaz ta dyskusja ma jeden plus (listowna i forumowa), bo daje czas na zastanowienie, a zywa dyskusja czasem porywa za bardzo (ale to jest maly pluusik jednak). Pozdrawiam
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #11

     
sargon
 

IX ranga
*********
Grupa: Moderatorzy
Postów: 5.840
Nr użytkownika: 4.555

Stopień akademicki: mgr inz
 
 
post 9/10/2007, 18:41 Quote Post

QUOTE(Tymoteusz Bojczuk)
Co do Iliady i Odysei, to wlasnie w tym tkwi cale sedno, dlaczego zostala spisana, i czemu wogole cywilizacje nagle zaczynaja uzywac pisma..? Wystepuje tu pewna pokusa, moim zdaniem, by ulatwic sobie zycie w sensie technicznym, czyli to co Pan pisze o tych kartkach A4. Pisze Pan, ze te epopeje dotarly do nas dzieki pismu... ale wlasnie dlatego, ze po spisaniu, wedrowni spiewacy powoli przestali byc juz potrzebni, a gdyby epopei nie spisano i cywilizacja nie wstpapila by tym samym w epoke pisma, to wedrowni spiewacy by przetrwali dluzej i ustna wersja zachowala by sie...
Wersja ustna zachowałaby się jedynie jako powierzchowne nawiązanie do rzeczywistych wydarzeń.
Niech pan spojrzy jakie nieścisłości wkradły się do Iliady i Odysei w ciągu 500 lat, czyli do momentu spisania tych wydarzeń przez Homera - zupełny brak daty (choćby przybliżonej), Odyseusz omal nie zjedzony przez potwory. Albo w legendzie o złotym runie - skały miażdżace każdy okręt, także brak daty.
A weźmy takiego Tukidydesa - od jego śmierci minęło 2400 lat, a i tak mamy możliwość czytania praktycznie dokładnie tych słow, ktore on zapisał. To samo odnośnie Ramzesa III i jego historii o odparciu najazdu Ludów Morza.
Tej pewności nie da nam żadna opowieść przechodząca przez dwadziescia cztery wieki (w przypadku Ramzesa trzydzieści dwa wieki) z ust do ust, ponieważ każdy dodaje "coś od siebie", każdy zapamiętuje słowa poprzednika w nieco inny sposób niż je usłyszał i inaczej je przekazuje (chyba, ze ma "model Ziobry" wink.gif ), każdy ma swoje subiektywne odczucia, a im wiecej jest "po drodze" opowiadających tym bardziej opowieść zatraca swój pierwotny charakter (pokazuje to jasno zasada głuchego telefonu).


Pisze pan o badaniach: nie widzę powodu aby je kwestionować (są wg mnie jak najbardziej sensowne), ale zwracam uwagę, ze odnoszą się tylko do jednego przypadku. I w tym tkwi zasadniczy błąd.
Napisał pan: "A wiec zapis zwiera tylko dziesiata czesc tresci, podczas gdy przekaz ustny jest dziesiec razy bardziej pojemny."
Ale żeby wykorzystać tę dziesięciokrotną przewagę przekazu ustnego należy dokonać "bezpośredniego odbioru tej treści" (że tak się wyrażę) - czyli inaczej mówiąc rozmawiać twarzą w twarz, non plus ultra. Wtedy i tylko wtedy (i w przypadku telekonferencji) odbieramy m.in. treść przekazywaną postawą, gestami i mimiką (50%). Z kolei przy rozmowie telefonicznej odbieramy informacje zawarte w tonie głosu (40%), zaś poprzednio wymienionych 50% nie odbieramy, ponieważ nie widzimy rozmówcy.
A co, jeśli nie było możliwości rozmowy twarzą w twarz (i rozmowy głosowej w czasie rzeczywistym też) - sytuacji do XIX w przecież najczęstszej, kiedy radia, telefonów i teleprzekazu nie znano?


I dlatego pismo jest takie ważne: pozwala na zachowanie informacji i przeniesienie jej z miejsca na miejsce (zarówno w czasie jak i w przestrzeni). I to w sposób daleko dokładniejszy niż zrobiłby to umyślny goniec, który musi zapamiętać wiadomość - tym dokłądniejszy im większa jest przestrzeń (a więc i czas) którą ten goniec musi przebyć.
Nie mówiąc już w ogóle o przekazywaniu z pokolenia na pokolenie wydarzeń historycznych, albo o w miarę chociaż skomplikowanych obliczeniach matematycznych (praktycznie niewykonalne bez systemu zapisu).

Ten post był edytowany przez sargon: 9/10/2007, 18:52
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #12

     
fodele
 

V ranga
*****
Grupa: Użytkownik
Postów: 674
Nr użytkownika: 31.925

 
 
post 9/10/2007, 19:32 Quote Post

Wędrowni śpiewacy na Bałkanach, zwłaszcza w folklorze serbskim, istnieli bardzo długo (o ile się nie mylę - jeszcze do XIX wieku) i równolegle z kulturą pisaną. Podobnie jak aojdowie, śpiewacy bałkańscy nigdy nie przekazywali dwa razy dokładnie tego samego tekstu. Posługiwali się swego rodzaju "szablonem" opierając się na dobrej znajomości bohaterów i związanych z nimi wydarzeń. Możliwość odtworzenia po raz kolejny tego samego utworu w zbliżonej do oryginału wersji dawały im gotowe formułki, epitety (coś jak porównania homeryckie,) które powtórzone w odpowiednim momencie, bądź "włożone w usta" odpowiedniej postaci naprowadzały recytującego na właściwy tor, dawały mu możliwość zastanowienia się... i kontynuowania.
I jeszcze taka historyjka z mojego dzieciństwa, która do tej pory nie daje mi spokoju... Moja babcia (pochodząca z Bałkanów) należała jeszcze do pokolenia opowiadającego bajki z pamięci, zdarzało jej się też improwizować coś na poczekaniu, lub mówić wierszem. Posługiwała się pięknym językiem i opowiadała bardzo zajmująco. Wyobraźcie sobie moje zdumienie, kiedy w V klasie podstawówki okazało się, że moja babcia - będąca osobą zupełnie niewykształconą - opowiadając nam bajkę podawała nieświadomie mit o Herkulesie! W jej wykonaniu nosił on wprawdzie imię jakiegoś kraljevicia serbskiego, ale jego życiorys, cechy i wyczyny niczym nie różniły się od tych przypisywanych herosowi greckiemu.
Podobna sytuacja miała miejsce z "Dziadami". Babcia bardzo często chcąc wywołać "mrożącą krew w żyłach atmosferę" używała słów "ciemno wszędzie, głucho wszędzie...". Jestem przekonana, że nie znała Mickiewicza, gdyż jak wspominałam nie chodziła do żadnej szkoły. MUSIAŁA ten tekst znać z przekazów ustnych!
Zmierzam do tego, że w przypadku ludzi, którzy z różnych przyczyn losowych nie poznali w swoim życiu słowa pisanego, mimo że bezsprzecznie się z nim zetknęli, przekaz ustny nawet w XX wieku odgrywał podstawową rolę. A umiejętność dokładnego zapamiętywania długich tekstów nieobca była jeszcze pokoleniu ludzi urodzonych w latach 20-tych XX wieku.
 
User is offline  PMMini Profile Post #13

     
sargon
 

IX ranga
*********
Grupa: Moderatorzy
Postów: 5.840
Nr użytkownika: 4.555

Stopień akademicki: mgr inz
 
 
post 9/10/2007, 19:55 Quote Post

To może jednoznacznie - nie przekazywali NIGDY dwa razy tego samego tekstu, czy też potrafili zapamiętywać DOKŁADNIE długe jego partie? Oczywiscie oba twierdzenia się nie wykluczaja, ale wtedy trzebaby założyć, ze opowiadacze za każdym razem przekręcali z włąsnej woli opowieść smile.gif
Ponadto jakich czasów siegały te opowieści i jaką miały wartość praktyczną, tzn zgodność z faktycznie opisywanymi wydarzeniami?
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #14

     
fodele
 

V ranga
*****
Grupa: Użytkownik
Postów: 674
Nr użytkownika: 31.925

 
 
post 9/10/2007, 20:56 Quote Post

Opowiadacze zapamiętywali i podawali bardzo długie partie tekstu przeplatając je porównaniami i epitetami. Mimo to mogło im się nie udać przekazanie dokładnie tej samej wersji kilka razy. Nie wiem też czy było to ich zamiarem i czy tego od nich oczekiwano (tzn. dokładnego oddania treści słowo po słowie). Niedokładność nie umniejszała jednak wartości przekazu. Opowiadana historia miała się tylko zacząć, toczyć i zakończyć za każdym razem tak samo. Jej bohaterowie określani byli charakterystycznymi, jedynie im właściwymi epitetami i wypowiadali się we właściwy dla siebie sposób. To było kanonem. Reszta, to "improwizacja" śpiewaka. Zależnie od jego zdolności - mniej lub bardziej udana. Od artyzmu przekazu zależała pewnie sława danego wykonawcy.
Bałkańskie legendy siłą rzeczy nie mogły sięgać dalej niż okres powstawania państwowości w tym rejonie Europy. Bohaterami byli, jak wspomniałam, nieosadzeni bliżej w historii władcy serbscy, lub - ogólniej mówiąc - bałkańscy. Coś jak nasz król Popiel smile.gif No chyba że tak jak w przypadku mojej babci dochodziło do nieświadomych zapożyczeń z obcych przekazów i dostosowanie do własnego folkloru.
Jeśli chodzi o zgodność z wydarzeniami historycznymi - coś mi się kołace po głowie, że istniał jakiś przekaz ustny dotyczący bitwy na Kosowym Polu, ale nie mam pewności smile.gif
 
User is offline  PMMini Profile Post #15

4 Strony  1 2 3 > »  
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej