Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
 
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> Wyprawy na Antarktydę (1897-1917/1922)
     
Uncle Bill
 

Nowicjusz
Grupa: Użytkownik
Postów: 7
Nr użytkownika: 95.699

Zawód: student
 
 
post 28/11/2014, 11:57 Quote Post

user posted image
Witam!
Niełatwo jest założyć oryginalny temat na tym forum, ale jak sądzę nie ma tu nic o tzw. Epoce Heroicznej Wypraw na Antarktydę.
Mało znany w Polsce okres. Pamiętam tylko o jednym artykule w Focusie (gdy jeszcze nie było Focus Historia) i kiedyś wpadła mi w ręce książka z portretami największych odkrywców i krótkimi notkami biograficznymi. Pamiętam, że poczułem się trochę nieswojo czytając niektóre z nich. Straszna śmierć.

W skrócie: epoka ta trwała z grubsza w latach 1897-1917, niektórzy podciągają pod nią ostatnią ekspedycję z lat 1921-22 o czym później (podobna era trwała też na Biegunie Północnym i później na Evereście, zwanym niekiedy przez to "trzecim biegunem").
Umownie za początek przyjmuje się Ekspedycję Belgica, w której udział wzięli: Henryk Arctowski, który kilkanaście lat później próbował zorganizować własną wyprawę, by zostać pierwszym człowiekiem na Biegunie, ale nic z tego; Antoni Dobrowolski; Roald Amundsen i Frederick Cook.
Jako pierwsi spędzili tam zimę. To było prawdziwe lodowe piekło.

W tych kilkunastu wyprawach, czy choćby tych kilku największych, rzuca się w oczy fakt kilka rzeczy. Po pierwsze wiele postaci przewija się tam kilkakrotnie. Po drugie przygody, które ich spotykają są zdumiewające. W pewnym sensie Antarktyda ma swoją własną mitologię i swoich bohaterów. Czterej najbardziej znani to:

Roald Amundsen 1872-1928 Najlepszy, a na pewno najbardziej skuteczny. W 1906 odkrył legendarne Przejście Północno-Zachodnie, na maleńkiej łódce, uciekając od wierzycieli. Dokonał to, czego największe statki i najwięksi badacze nie mogli dokonać od wieków (choćby Cook, Franklin i Crozier). Wcześniej wziął udział w Ekspedycji Belgica, a na Antarktydę wrócił w 1911. Planował zdobyć Biegun Północny, ale zamieszanie związane z Frederickiem Cookiem i Robertem Peary, spowodowało, że zmienił kierunek. Nikt o tym nie wiedział dopóki nie było za późno. Amundsen zdobył Biegun i prawie natychmiast wrócił. Jest przez to czasem krytykowany, że przybył tam wyłącznie po sławę i nie przyczynił się do poznania tego regionu. Być może jest też pierwszym człowiekiem, który zdobył Biegun Północny. Na sterowcu Norge, zaledwie kilka dni po Richardzie Byrdzie. Jednak dziś wszyscy są zgodni, że Byrd pomylił się w obliczeniach. Dwa lata później Amundsen zaginął na Morzu Barentsa, w czasie poszukiwani Umberto Nobile, jego dawnego kompana z Norge, z którym się zresztą nie znosili.

Robert Falcom Scott 1868-1912 W tamtej epoce, nikt nie przyczynił się bardziej do poznania Antarktydy niż Scott. Był tylko kapitanem Royal Navy, ale też człowiekiem zafascynowanym nauką. Całe jego życie było potyczką z własnymi słabościami. Najpierw fizycznymi (był bardzo słabowity jako dziecko) i później z własnymi skłonnościami do depresji i nerwowości. Poza tym był niezwykle popularny wśród ludzi. W latach 1901-03 poprowadził Ekspedycję Discovery, na której znaleźli się niemal wszystkie przyszłe gwiazdy Antarktydy. Wiele się tam nauczył i w 1910 wypłynął z kolejną wyprawą. Zabrał tam wielu członków Discovery, a także nowi gracze. Razem stanowili mieszankę, kolorowych (i wielonarodowościowych) postaci godną filmu. Wciąż powstają książki na temat poszczególnych grup mających swoje przygody. Wiele się tam działo, ale najsłynniejsza jest ta ostatnia wędrówka - na sam Biegun. Scott i jego czterej towarzysze zginęli w drodze powrotnej. Amundsen ubiegł ich o miesiąc. Nie ścigał się. Wiedział, że Norwegowie są dużo lepsi z psami, niż oni. Jednak oni podróżowali dobrze znaną trasą, a Norwegowie wybrali nieznaną. Szczęście się do nich nie uśmiechnęło. Grupa poszukiwawcza znalazła ostatni namiot, z trójką, która została do końca, zaledwie 18 km od składu z jedną toną żywności. Dzięki starannej dokumentacji, znamy wszystkie szczegóły.

Ernest Shackleton 1874-1922 Zaczynał na Discovery, później wyruszył z własną wyprawą - Nimrod. Znalazł się blisko Bieguna, lecz musiał zawrócić. Gdy inni zdobyli go dwukrotnie, nie zraził się tym i zorganizował ekspedycję, która miała zamiar przejść Antarktydę od Morza Weddella, do Morza Rossa, przechodząc przez 90°. Nie dotarł tam jednak, a to co się później wydarzyło jest uznawane za najbardziej niezwykłą opowieść o przetrwaniu. Ciężko o tym napisać w skrócie, ale spróbuję. Lód uwięził i później zgniótł (wszystko zostało nagrane) jego statek Endurance na lodowym paku. Po zatonięciu statku, załoga zabrała szalupy i zawędrowała z nimi jak najdalej na północ się dało. Następnie przepłynęli z nimi na maleńką Elephant Island. Stamtąd Shackleton zabrał pięciu ludzi i razem wypłynęli po najbardziej niebezpiecznych wodach na świecie do Południowej Georgia, gdzie już wcześniej zawitali z Endurance. Jednak to było po północnej stronie wyspy. Po szesnastu dniach dotarli do brzegu, Shackleton wziął dwóch najzdrowszych ludzi(w tym jednego, który już uratował wielu ludzi podczas drugiej ekspedycji Scotta)i wyruszył przez góry, których nikt, nawet mieszkaniec wyspy, nigdy nie sforsował. Po trzech dniach marszu dniem i nocą, dotarli do osady. Później Shackleton musiał jeszcze znaleźć statek, którym przybyłby na pomoc reszcie. Trwała wojna, więc trochę mu to zajęło, ale uratowano wszystkich. Czego nie można powiedzieć o drugiej załodze, która miała Shackletonowi zapewnić zaopatrzenie po drugiej stronie kontynentu. To była prawdziwa grecka tragedia. Natomiast sam Shackleton wypłynął w ostatnią podróż Heroicznej Ery, wraz z kilkoma członkami Endurance, na niewielkim statku i skromnym budżetem. Była to nostalgiczna wyprawa, odwiedzili Elephant Island i Południową Georgię. Tam Shackleton zmarł nagle na atak serca i został tam pochowany.

Douglas Mawson 1882-1958 Bohater Australii. On, z kolei, zaczynał u boku Shackletona, a nie Scotta. Był w grupie pierwszych, którzy odkryli Biegun Magnetyczny i zdobyli Mount Erebus. Później zorganizował własną wyprawę (Aurora), która uczyniła go sławnym. Nie planował zdobycia Bieguna. I tak tam było już tłoczno (wyprawa była w latach 1911-14). Zamiast tego znalazł się w najwietrzniejszym miejscu na Ziemi. W jednej z wypraw, Mawson i jeden z jego towarzyszy znaleźli się sami, właściwie bez prowiantu i kilkaset kilometrów od bazy, po tym jak ich trzeci kompan spadł w przepaść. Po drodze Mawson został sam i zdążył dosłownie w ostatniej chwili przed odpłynięciem Aurory. Na Antarktydę wrócił jeszcze raz w latach 1929-31. Jako jedyny z mistrzów zmarł spokojnie w swoim łóżku.

Jak badacze zgodnie podkreślają, był to jeden z ostatnich romantycznych okresów, staroświecki nawet w swoich czasach. Po zakończeniu tej epoki nastała tzw. Era Mechaniczna, a ona miała już nowych bohaterów.

W Polsce nie ma zbyt wielu książek na ten temat. Dziennik Scotta został przetłumaczony w latach 60. Książka uczestnika jego ostatniej ekspedycji - Apsley Cherry-Garrarda, również. Zdaje się, że i tak należy do domeny publicznej. No i została uznana za najlepszą książkę podróżniczą w historii przez National Geographic.
Na świecie dostępne są książki na temat każdego. Właśnie czytam jedną o Edgarze Evansie, podoficerze Royal Navy, który poległ na Antarktydzie. Bardzo dobrze się to czyta.

Z kolei nie polecam żadnej książki niejakiego Rolanda Huntforda. Znany w latach 70 i 80 dziś słusznie krytykowany Jest też czymś w rodzaju żartu w środowisku historyków tych wypraw. Z wiekiem wymyśla coraz większe głupstwa. Niektóre z nich zostały już dawno obalone przez historyków, meteorologów i polarników (np. Ranulph Fiennes w swojej książce).
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #1

     
Pafnucy
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 180
Nr użytkownika: 81.742

Robert
Stopień akademicki: mgr
Zawód: inzynier
 
 
post 28/11/2014, 18:38 Quote Post

>>Mało znany w Polsce okres<<

Chyba jesteś młody i mało znasz Polskę i literaturę polską. Poczytaj sobie choćby książki Centkiewiczów.
 
User is offline  PMMini Profile Post #2

     
Rulez620
 

IV ranga
****
Grupa: Użytkownik
Postów: 413
Nr użytkownika: 66.691

Stopień akademicki: student
Zawód: student
 
 
post 28/11/2014, 19:11 Quote Post

Bardzo ciekawy temat:
Znalazłem na wykpipedii wink.gif :
Japończycy w Antarktydzie, w: "Poznaj Świat" R. XI, nr 2 (123), luty 1963:
- 1911 - ma miejsce japońska ekspedycja na statku Kainan-Maru, kierowana przez porucznika Nobu Shirase. Po kilku nieudanych próbach ekspedycja przebyła Morze Rossa i dotarła do bariery lodowej. Jedna z grup marszem pieszym po Lodowcu Szelfowym Rossa dotarła do szerokości 80°05'S. Inna grupa wylądowała na półwyspie noszącym dziś nazwę Ziemi Edwarda VII i doszła do łańcucha Gór Aleksandry.

Ciekawy reportaż:
http://www.logostravel.pl/?menu=report&rid=4

Fotki z wyprawy Shackletona z lat1914-1916:
http://natemat.pl/100777,kolorowe-zdjecia-...a-na-antarktyde

Co do bibliografii to :
Południe. Historia ekspedycji Ernesta Shackletona z lat 1914-1917, Wydawnictwo Machina, 2013 - czyli wydane niedawno
Kierunek Antarktyda, Czesław Centkiewicz, Alina Centkiewicz, 1967
Dziennik wyprawy na Antarktydę: 1897-1899, Dobrowolski Antoni Bolesław, 1962
Ostatnia wyprawa Scotta, Robert Falcon Scott, 1960
Wyprawa Endurance, Alfred Lansing, 1968
Polacy w wyprawach polarnych, Jerzy Pertek 1965
Przygody polarników Tak było naprawdę, Paul Dowswel, Wydawnictwo: Imbir, 2007

Widać że lata sześćdziesiąte były jakby małym renesansem jeśli chodzi o to zagadnienie.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #3

     
Uncle Bill
 

Nowicjusz
Grupa: Użytkownik
Postów: 7
Nr użytkownika: 95.699

Zawód: student
 
 
post 29/11/2014, 0:33 Quote Post

QUOTE(Pafnucy @ 28/11/2014, 18:38)
>>Mało znany w Polsce okres<<

Chyba jesteś młody i mało znasz Polskę i literaturę polską. Poczytaj sobie choćby książki Centkiewiczów.
*



Mam i czytałem Okrutny Biegun. Tam chodzi o Arktykę. Są oczywiście różnice. To też jest ciekawa historia. Dajmy na to ekspedycję Greely'ego. I chociaż zwykle nie mam dobrego zdania o filmach PBS, ten dokument jest bardzo udany.

Jednak czy północ, czy południe, czy choćby Everest, postacie związane z tymi miejscami zostają niejako "obywatelami" tych miejsc. Tak więc najczęściej (choć nie zawsze, Naziści też wysłali swoją ekspedycję).
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #4

 
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej