Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
19 Strony « < 16 17 18 19 > 
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> Polonizacja Kresów?
     
bartoszb
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.888
Nr użytkownika: 44.299

 
 
post 10/02/2016, 10:12 Quote Post

Wg mnie także z autobiograficznej powieści Michała K. Pawlikowskiego można wydedukować, że polonizacja (w sytuacji istnienia dalej RON) byłaby oczywistością. W każdym razie we wspomnieniach tych jest ciekawy obraz stosunków etniczno-społecznych na początku XX wieku.
 
User is offline  PMMini Profile Post #256

     
Piegziu
 

Tajny Agent Piegziu
**********
Grupa: Supermoderator
Postów: 9.322
Nr użytkownika: 48.576

M.A.P.
Stopień akademicki: dr
 
 
post 10/02/2016, 10:16 Quote Post

Możesz jest przedstawić z grubsza?
 
User is offline  PMMini Profile Post #257

     
bartoszb
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.888
Nr użytkownika: 44.299

 
 
post 10/02/2016, 13:20 Quote Post


Pisze o polskich dworach, zaściankach i okolicach. Jest ich pełno w białoruskim morzu, wolno się rusyfikującym (poprzez wojsko, popa, szkołę- na szczęście słabą i nieliczną). O polskim Mińsku. O ostrscyzmie wobec Rosjan. O podtrzymywaniu polskości. O zdobyczach rewolucji (religia znów po polsku i 1 h jęz. polskiego).
Dla fanów tematu lub/i "Nadberezyńców" Czarnyszewicza pozycja obowiązkowa.
 
User is offline  PMMini Profile Post #258

     
bartoszb
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.888
Nr użytkownika: 44.299

 
 
post 13/02/2016, 14:16 Quote Post

Jeszcze dostępny w internecie cytat: „Dwór ani myślał wsi »polonizować«. Odwrotnie – zachęta i pielęgnowanie języka, folkloru i obyczaju białoruskiego były uważane za jedynie skuteczny (no i legalny) sposób walki z rusyfikacją. We dworze po polsku mówił rządca, bo był Polakiem. Po polsku mówił ekonom, bo się rekrutował ze szlachty zaściankowej, której językiem domowym był język polski. Po polsku uczyli się szybko mówić lokaje, kucharze, furmani i leśnicy, bo uważali to za swego rodzaju szyk: bądź co bądź język polski był językiem pańskim. Ale z parobkami i gospodarzami wiejskimi mówiło się tylko po białorusku. Poprawne i płynne mówienie po białorusku było jakby swoistym stylem".
 
User is offline  PMMini Profile Post #259

     
konto_usuniete_28.02.16
 

Unregistered

 
 
post 13/02/2016, 14:53 Quote Post

QUOTE(bartoszb @ 10/02/2016, 10:12)
Wg mnie także z autobiograficznej powieści Michała K. Pawlikowskiego można wydedukować, że polonizacja (w sytuacji istnienia dalej RON) byłaby oczywistością. W każdym razie we wspomnieniach tych jest ciekawy obraz stosunków etniczno-społecznych na początku XX wieku.
*


Szczerze, szczerze w takowe dictum wątpię, niech mi za przykład pozwoli być woj.nowogrodzkie z okresu II RP.
Rok AD 1921
Polacy - 443 701 (54%)
Rok AD 1931
Polacy - 553 859 (52,39%)
SIC!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
I to przy zmianach ludności żydowskiej.
vide:
56 174 (6,8%)
wyznanie mojżeszowe 74 334 (9,0%)
a tu rok 1931
77 025 (7,29%) ludność żydowska
za wiki PL.

 
Post #260

     
tellchar
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.752
Nr użytkownika: 100.061

Stopień akademicki: dr
Zawód: wyk³adowca
 
 
post 28/07/2017, 1:39 Quote Post

Tak się zastanawiam, czy w warunkach przetrwania przez XIX w. Rzplitej choćby w rozmiarach Kongresówki + III zabór rosyjski nie mielibyśmy na wschodzie sytuacji podobnej jak w Wielkiej Brytanii. Czyli:
- Litwini jako Szkoci - pamiętający o tradycji odrębności państwowej, czasami myślący o referendum niepodległościowym,
- Białorusini jako Walijczycy - od średniowiecza pozbawieni własnej państwowości, najbardziej lojalni
- Ukraińcy jak Irlandczycy - podzieleni na grekokatolickich rojalistów i prawosławnych rusofilów.

Pytanie tylko czy udałoby się wypracować jakąś wspólną nazwę dla tych narodów (jak "Brytyjczycy"), czy też wszyscy określali by się mianem "Polaków", pamiętając o swoich odrębnościach. Język polski zapewne byłby w powszechnym użyciu na tych terenach, ale języki miejscowe by pozostały.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #261

     
Prawy Książę Sarmacji
 

VIII ranga
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 3.326
Nr użytkownika: 98.849

 
 
post 28/07/2017, 2:17 Quote Post

QUOTE(tellchar @ 28/07/2017, 2:39)
Tak się zastanawiam, czy w warunkach przetrwania przez XIX w. Rzplitej choćby w rozmiarach Kongresówki + III zabór rosyjski nie mielibyśmy na wschodzie sytuacji podobnej jak w Wielkiej Brytanii. Czyli:
- Litwini jako Szkoci - pamiętający o tradycji odrębności państwowej, czasami myślący o referendum niepodległościowym,
- Białorusini jako Walijczycy - od średniowiecza pozbawieni własnej państwowości, najbardziej lojalni
- Ukraińcy jak Irlandczycy - podzieleni na grekokatolickich rojalistów i prawosławnych rusofilów.

Pytanie tylko czy udałoby się wypracować jakąś wspólną nazwę dla tych narodów (jak "Brytyjczycy"), czy też wszyscy określali by się mianem "Polaków", pamiętając o swoich odrębnościach. Język polski zapewne byłby w powszechnym użyciu na tych terenach, ale języki miejscowe by pozostały.
*


Podoba mi się ta analogia.
Słowa Litwin i Rusin mogłyby oznaczać przynależność terytorialną a nie narodową - wtedy oficjalnie wszyscy byliby Polakami.
 
User is offline  PMMini Profile Post #262

     
Realchief
 

X ranga
**********
Grupa: Użytkownik
Postów: 15.870
Nr użytkownika: 63.111

 
 
post 28/07/2017, 6:24 Quote Post

QUOTE(Prawy Książę Sarmacji @ 28/07/2017, 3:17)
QUOTE(tellchar @ 28/07/2017, 2:39)
Tak się zastanawiam, czy w warunkach przetrwania przez XIX w. Rzplitej choćby w rozmiarach Kongresówki + III zabór rosyjski nie mielibyśmy na wschodzie sytuacji podobnej jak w Wielkiej Brytanii. Czyli:
- Litwini jako Szkoci - pamiętający o tradycji odrębności państwowej, czasami myślący o referendum niepodległościowym,
- Białorusini jako Walijczycy - od średniowiecza pozbawieni własnej państwowości, najbardziej lojalni
- Ukraińcy jak Irlandczycy - podzieleni na grekokatolickich rojalistów i prawosławnych rusofilów.

Pytanie tylko czy udałoby się wypracować jakąś wspólną nazwę dla tych narodów (jak "Brytyjczycy"), czy też wszyscy określali by się mianem "Polaków", pamiętając o swoich odrębnościach. Język polski zapewne byłby w powszechnym użyciu na tych terenach, ale języki miejscowe by pozostały.
*


Podoba mi się ta analogia.
Słowa Litwin i Rusin mogłyby oznaczać przynależność terytorialną a nie narodową - wtedy oficjalnie wszyscy byliby Polakami.
*



Bo niewątpliwie by było jak we Francji, każdy obywatel jest Francuzem.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #263

     
Lukstoch
 

Nowicjusz
Grupa: Użytkownik
Postów: 4
Nr użytkownika: 101.948

Konrad Lukstoch
Stopień akademicki: miner
Zawód: urzedas
 
 
post 28/07/2017, 7:23 Quote Post

W kwestii polonizacji kresów największe znaczenie miała by sytuacja kościoła unickiego w XIX w. Jeżeli carat zlikwidowałby kościół unicki na terenach III, II i I zaboru w tym samym czasie co na terenie Królestwa czyli ok 1876 r a w 1905 roku pozwoliłby byłym unitom wybierać czy chcą dalej być prawosławnymi albo przejść na katolicyzm to kto wie jeżeli powtórzyła by się sytuacja z Podlasi i Polesia w Królestwie to można spokojnie szacować że Polacy na terenach przynajmniej III zaboru stanowiliby większość ludności.
 
User is offline  PMMini Profile Post #264

     
xxxxf
 

X ranga
**********
Grupa: Użytkownik
Postów: 11.911
Nr użytkownika: 94.726

sarna ygrekowski
Zawód: uczen
 
 
post 28/07/2017, 8:42 Quote Post

CODE
Tak się zastanawiam, czy w warunkach przetrwania przez XIX w. Rzplitej choćby w rozmiarach Kongresówki + III zabór rosyjski nie mielibyśmy na wschodzie sytuacji podobnej jak w Wielkiej Brytanii. Czyli:
- Litwini jako Szkoci - pamiętający o tradycji odrębności państwowej, czasami myślący o referendum niepodległościowym,
- Białorusini jako Walijczycy - od średniowiecza pozbawieni własnej państwowości, najbardziej lojalni
- Ukraińcy jak Irlandczycy - podzieleni na grekokatolickich rojalistów i prawosławnych rusofilów.

Pytanie tylko czy udałoby się wypracować jakąś wspólną nazwę dla tych narodów (jak "Brytyjczycy"), czy też wszyscy określali by się mianem "Polaków", pamiętając o swoich odrębnościach. Język polski zapewne byłby w powszechnym użyciu na tych terenach, ale języki miejscowe by pozostały.


Białoruś była w sensie administracyjnym częścią Litwy. Bez rozbiorów nikt by nie wyodrębniał Białorusi od Litwy. Szczególnie, że i tak dominującym językiem w ATL 2017 Wielkim Księstwie Litewskim byłby polski. A wiesz ilu tych prawosławnych było na Ukrainie w przeddzień rozbiorów? Na polskiej Ukrainie ich nie było. Jedyną diecezją prawosławną w XVIII-wiecznej RON była mścisławska. A ona nie leży na Ukrainie. W dodatku po uwłaszczeniu chłopów w Rosji prawosławie zaczęłoby się kojarzyć z wiarą złodziei, biedaków, pijaków i bandytów. Separatyzm ruski byłby tylko, że komunizujący i skrajnie antyreligijny. Nazwą zbiorczą dla tych narodowości byłby Polak. "Etnicznego" Polaka w I RP określano mianem Mazur.
 
User is offline  PMMini Profile Post #265

     
tellchar
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.752
Nr użytkownika: 100.061

Stopień akademicki: dr
Zawód: wyk³adowca
 
 
post 7/03/2018, 0:55 Quote Post

OK, masz rację, o ile rozbiorów w ogóle by nie było.
Ja natomiast piszę o sytuacji, gdyby przetrwał RON w granicach z 1793, albo gdyby na Kongresie utworzono KP w granicach Kongresówki OTL plus III rozbiór. Oczywiście nazwy narodów są OTL, ATL mielibyśmy Żmudzinów na północy Kresów, Litwinów w centrum i Rusinów na Wołyniu i w Galicji, którzy być może poczuwaliby się do jakiejś wspólnoty z prawosławnymi mieszkańcami Naddnieprza, a być może nie. A polonizacja tych naszych Home Nations byłaby znaczna.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #266

     
kosiarz67
 

Nowicjusz
Grupa: Użytkownik
Postów: 1
Nr użytkownika: 103.256

piotrtomczewski
Stopień akademicki: n
Zawód: n
 
 
post 10/04/2018, 20:44 Quote Post

QUOTE(przemchelm @ 14/03/2010, 21:41)
Witam. Ostatnio zacząłem myśleć nad dziwnymi, wręcz niemożliwymi do spełnienia scenariuszami. Jednym z nich była możliwa polonizacja kresów. Czy(wiem, to nie było możliwe ale dział nazywa się historia alternatywna) gdyby historia ułożyłaby się tak, iż: Polska nie doświadcza trzeciego rozbioru, póżniej popiera Napoleona, który w Tylży wymusza na Rosji oddanie Polsce ziem II rozbioru, nast. po jego klęsce(nadal w granicach ustalonych w Tylży) staje się tym, czym było Królestwo Polskie. Nast. w wyniku powstania listopadowego udaje się zwyciężyć i tak sobie dociągamy do I WŚ. Stąd moje pytania: Jakie ziemie byłyby najbardziej możliwe do spolonizowania i dlaczego? Czy zwiększenie się ilości "Polaków" na kresach dałoby nam szanse otrzymać troszkę więcej na wschodzie po II WŚ(jeżeli by wybuchła)? Jaki byłby najdalszy zasięg Polaków i ich liczba na wschodnich rubieżach w roku 1914? Zapraszam do dyskusji  smile.gif
*


 
User is offline  PMMini Profile Post #267

     
Marecki384
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 960
Nr użytkownika: 65.289

Marek Marecki
Zawód: internauta
 
 
post 10/04/2018, 22:04 Quote Post

OK a jakby Polska odzyskała po II WŚ część Kresów to jakby ta struktura ludności się przedstawiała ??
 
User is offline  PMMini Profile Post #268

     
Wilczyca24823
 

X ranga
**********
Grupa: Moderatorzy
Postów: 15.240
Nr użytkownika: 98.909

Ewa Mach
Zawód: opiekun
 
 
post 10/04/2018, 22:09 Quote Post

To chyba zależy od tego, która to byłaby część i jak przedstawiałyby się tam stosunki narodowościowe.
 
User is offline  PMMini Profile Post #269

     
carantuhill
 

Bieskidnik
*********
Grupa: Moderatorzy
Postów: 8.515
Nr użytkownika: 12.703

WOJCIECH
Zawód: Galileusz
 
 
post 11/04/2018, 7:59 Quote Post

QUOTE(Lukstoch @ 28/07/2017, 8:23)
W kwestii polonizacji kresów największe znaczenie miała by sytuacja kościoła unickiego w XIX w. Jeżeli carat zlikwidowałby kościół unicki na terenach III, II i I zaboru w tym samym czasie co na terenie Królestwa czyli ok 1876 r a w 1905 roku pozwoliłby byłym unitom wybierać czy chcą dalej być prawosławnymi albo przejść na katolicyzm to kto wie jeżeli powtórzyła by się sytuacja z Podlasi i Polesia w Królestwie to można spokojnie szacować że Polacy na terenach przynajmniej III zaboru stanowiliby większość ludności.
*




Tylko że paradoksalnie w sporej części Rosjanie odnieśli sukces - większość ludności przymusowo nawróconej, pozostała przy prawosławiu - u progu Wielkiej wojny istniała już rozbudowana sieć parafii prawosławnych. Co w dłuższej perspektywie oznacza tylko jedno - przyjęcie tożsamości ruskiej, a w końcu wielkoruskiej - podobnie jak ruchem moskalofilskim. W tym drugim przypadku tak się nie stało tylko dlatego, że carat się rozleciał, a ateistyczny ZSRR nie był atrakcyjną ofertą.

CODE
A wiesz ilu tych prawosławnych było na Ukrainie w przeddzień rozbiorów? Na polskiej Ukrainie ich nie było. Jedyną diecezją prawosławną w XVIII-wiecznej RON była mścisławska.


Tyle że ta unickość do XIX wieku miała generalnie formalny charakter. Chłopi uważali się za "prawosławnych" a unickość to była tylko taka zewnętrzna otoczka, nie przeszkadzająca, dopóki zmiany w liturgii, przemiany społeczne i możliwość wyboru nie spowodowały konwersji części wiernych do właściwego prawosławia.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #270

19 Strony « < 16 17 18 19 > 
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej