Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
4 Strony < 1 2 3 4 > 
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> Wyjazd z Demoludów (glownie NRD), Procedura, problemy, utrudnienia
     
Alexander Malinowski2
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.688
Nr użytkownika: 80.416

Alexander Malinowski
 
 
post 21/10/2014, 23:41 Quote Post

CODE
[Phouty,22/10/2014, 0:23]


CODE
O ile sobie dobrze przypominam, to w polskich paszportach też były takie stempelki. Oczywiście obszar ważności paszportu mógł być ograniczony, (dla przykładu) tylko do krajów Europy, czy też krajów demoluda. Ale nie znalazłem zdjęć paszportów z takimi stempelkami, a szkoda, bo to świetnie ilustrowało zamordyzm systemu.


W polskich paszportach były dwie pieczatki:
Kraje Demokracji Ludowej
Wszystkie Kraje Świata

CODE
Rzeczywiście z tą różną stopą przelicznika wymiany marek wschodnich na zachodnie, to było dziwnie.

Czy ktoś wie, lub potrafi sprawdzić, czy preferencyjną ratą wymiany byli objęci tylko obywatele DDR, czy też także inni obywatele przebywający tam na stałe? (Pozostawiam definicję stałego pobytu na boku). Jeżeli to też obejmowało stałych rezydentów, to wtedy osobiście bym dyskryminacji nie widział. Natomiast tylko dla obywateli..no właśnie...Nur für Deutsche.


Cudzoziemcy mieszkający w NRD dostali 1:3

http://de.wikipedia.org/wiki/Mark_%28DDR%29

Czyli był limit dla wymiany 1:1
Konta były dla NRD-owców wymieniane 1:2, a dla cudzoziemców 1:3

CODE
Für Konteninhaber galten ab 1. Juli 1990 folgende Sonderregelungen:

   Im Verhältnis 1:3 konnten alle Konteninhaber tauschen, die nicht Bürger der DDR waren (also Westdeutsche oder Ausländer)
   Im Verhältnis 1:2 konnten alle Konteninhaber tauschen, die Bürger der DDR waren.

Zusätzlich konnten sie folgende Freibeträge im Verhältnis 1:1 tauschen:

   2.000,- M für Kinder bis einschließlich 14 Jahre (Stichtag war dabei der Tag der Währungsunion)
   4.000,- M für Erwachsene
   6.000,- M für Rentner über 60

Die Umstellung der Löhne und laufenden Kosten wie Miete, Strom etc. geschah 1:1. Bei allen Gütern, bei denen nun die staatliche Subventionierung wegfiel, kam es zu deutlichen Preiserhöhungen.

 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #31

     
Phouty
 

VIII ranga
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 3.146
Nr użytkownika: 81.932

 
 
post 22/10/2014, 0:11 Quote Post

Dopatrzyłem się, że tą preferencyjną ratą wymiany nie byli objęci obywatele zachodnioniemieccy, czyli, tak podejrzerwam, że z powodów czysto ekonomicznych, ponieważ musiała ta wymiana kosztować skarb RFN całą masę kasy, gdy skupowali oni banknoty w zasadzie nie warte nawet papieru, na którym były drukowane...więc ja się tam dyskryminacji nie dopatruję, a jedynie zabezpieczenie przed spekulacją...także ze strony obywateli polskich, o czym tu już było wcześniej wspomniane, że poprzez wcześniejszy skup wschodnich marek mieli oni nadzieję, ażeby porządnie na tej wymianie zarobić.

Przy okazji, to grzebiąc się w sieci znalazłem ciekawy tajny raport CIA (oczywiście odtajniony po jakimś czasie) i pochodzący z sierpnia 1961 roku, czyli z okresu powstawania muru berlińskiego.
Jest tam trochę "cyferek" odnoszących się do migracji Niemców ze wschodniej części, do zachodnich sektorów. Co ciekawsze, to jednak istniała także migracja z zachodu na wschód, czasowo nawet w "najlepszym" stosunku jako 1:5 (czyli na 5 migujących do RFN, był jeden "zachodni" migrujący, lub raczej powracający do NRD). Najprawdopodobniej byli to ludzie, którzy albo nie potrafili się dostosować do warunków życia w RFN z najróżniejszych przyczyn, czy to materialnych, czy to rodzinnych, czy też socjalno-kulturowych, albo po prostu uważali oni z przyczyn czysto ideologicznych, że warto jednak ten NRD popierać swoją migracją, lub też powrotem "po przemyśleniu sprawy". Jednakże w każdym przypadku wzrostu niepewności życia na Wschodzie, ten strumień migrantów do NRD szybko wysychał.

Ciekaw więc jestem czym ci ludzie się kierowali w swoich decyzjach?
Może ktoś zna jakieś materiały historyczne na ten temat, książki, czy też chociażby wspomnienia ludzi?

Jest tam także analiza, jak ta migracja wpływała na rynek pracy w NRD i ogólnie na rozwój ich gospodarki.

Warto to przeczytać.

http://www.foia.cia.gov/sites/default/file...1961-08-10a.pdf

Ten post był edytowany przez Phouty: 22/10/2014, 0:49
 
User is offline  PMMini Profile Post #32

     
Grapeshot
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.682
Nr użytkownika: 79.211

Steven Murphy
Zawód: Marine Engineer
 
 
post 22/10/2014, 1:20 Quote Post

Wspomnę tu jeszcze jeden przykry element dotyczący wyjazdu z KDL. Otóż, posiadanie ważnego dokumentu wyjazdu, cokolwiek to było, wcale nie dawało pewności, że tę pierwszą granicę przekroczymy. Służby celne, na przejściach granicznych, były instruowane na co należy zwracać uwagę i nie było to wcale zawężone do przemycanego towatu. Zwykły podróżny, lub ktoś planujący wyjechać na stale “nielegalnie”, nie zawsze wiedział, że plik zwykłych fotografii czy dyplom z uczelni w walizce, może spowodować, że pani celniczka skieruje go do faceta z SB pełniącego służbę na przejściu i stamtąd droga była prosta z powrotem do domu. Taka pani ze służby celnej przeliczała długo i starannie walutę posiadaną “legalnie” przez delikwenta, i trzymała ją w dłoni aż do podjęcia tej ostatecznej decyzji. Ktoś obeznany z obyczajami na przejściu, dzielił się z taką panią swoimi skromnymi zasobami finansowymi i jechał dalej. Człowiek młody i niedoświadczony łapał się w pułapkę. Ryzyko bycia złapanym było największe na przejściach dla pieszych bo celnicy mieli tam dużo czasu, działali w pojedynkę i mogli na tym dobrze zarobić. Na takich przejściach i na przejściach lotniczych zaglądali wszędzie tzn. we wszelkie zakamarki ludzkiego ciała, jeśli tylko mieli takie życzenie. Do korupcji zachęcał ich nędzny zarobek. Po odprawie celnej na statkach Polskich Linii Oceanicznych, odprawie przywożonego towaru, celnicy wychodzili z kieszeniami wypełnionymi banknotami. W tym wypadku było to za zaniżanie cła.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #33

     
Grapeshot
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.682
Nr użytkownika: 79.211

Steven Murphy
Zawód: Marine Engineer
 
 
post 22/10/2014, 8:47 Quote Post

Było jeszcze inaczej. Nie stempelki w paszporcie tylko rózne paszporty. Było 14 rodzajów paszportów. I w zalezności od wyjazdu dostawałes (dokładniej był ci wypożyczany) odpowiedni. Dwa podstawowe to był paszport na wszystkie kraje świata (który de facto nie był na wszystkie, bo jak chciałeś pojechac na Węgry to nie z tym) i paszport na demoludy, w którym było wymienione: ważny na ZSRR, Czechosłowację, Węgry, Rumunię, NRD, Bułgarię. Czyli w obrębie żelażnej kurtyny.
Oprócz tego był paszport służbowy, konsularny, zbiorowy, dyplomatyczny i jeszcze kilka innych.
To było tak różnie w ciągu tych lat, że trudno tu napisać krótko i z sensem. Paszport na Demoludy? Nie słyszałem. Była wkładka paszportowa na Demoludy, z długą ważnością, zdaje się, że bez zdjęcia, ważna z dowodem osobistym, ale to później. W roku 1966 miałem wkładkę paszportową wydaną na ZSRR, do jednokrotnego przekroczenia granicy, z krótką ważnością, ważną z dowodem osobistym oraz z urzędowym zaproszeniem wydanym przez powiatowy urząd milicji w Obłasti Ukraińskiej. W roku 1957 moja mama otrzymała, w Wojewódzkim Urzędzie MO, dużą na całą stronę pieczęć w dowodzie osobistym, z ręcznymi wpisami, uprawniającą do jednorazowej podróży do Czechosłowacji oraz powrotu i ja byłem tam dopisany. Wizę do Czechosłowacji otrzymaliśmy, po drodze, w czechosłowackim konsulacie w Katowicach. Co to było za zdażenie, możecie tylko pozazdrościć. Pędziliśmy pociągiem przez Zebrzydowice i Petrowice. Tak po polskiej stronie jak i po czeskiej pociąg stał przez dwie godziny gdy nas dokładnie sprawdzano. Czy wiecie, że do pewnego okresu historycznego, nasi kolarze jadący w Wyścigu Pokoju zeskakiwali z rowerów i wbijano im stempel w jakimś dokumencie podróży? Na polskich statkach morskich za passport służyła Książeczka Żeglarska (po rosyjsku Pasport Moriaka), którą odbierano od nas w Polsce przed wyjściem w morze i przez cały rejs była przechowywana pod zamknięciem przez ochmistrza. Były to lata 1970-te.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #34

     
Absolut
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 122
Nr użytkownika: 94.907

 
 
post 22/10/2014, 9:03 Quote Post

A ja mam takie banalne pytanie pośrednio związane z tematem.
Czy Mur Berliński przebiegał tylko przez środek miasta i dzielił Berlin Wschodni od Berlina Zachodniego?
Czy raczej owy Mur okrążał Berlin Zachodni w całości?
 
User is offline  PMMini Profile Post #35

     
Grapeshot
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.682
Nr użytkownika: 79.211

Steven Murphy
Zawód: Marine Engineer
 
 
post 22/10/2014, 9:22 Quote Post

Nie wiem czy to był mur na całym obwodzie, ale wiem, że Berlin Zachodni był dobrze ogrodzony i pilnowany.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #36

     
Realchief
 

X ranga
**********
Grupa: Użytkownik
Postów: 15.868
Nr użytkownika: 63.111

 
 
post 22/10/2014, 10:19 Quote Post

He he przypominam sobie jak w czasie kolonii w NRD mieliśmy 4 godziny czasu wolnego w Berlinie, co głównie spędziłem w markecie na Alexanderplatz obławiając się kolejką PIKO. Miałem wtedy 10 lat i się dziwiłem co za kretyn postawił betonowy mur w poprzek placu przez co nie można sobie obejrzeć tej ładnej bramy co wystaje zza niego smile.gif
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #37

     
Absolut
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 122
Nr użytkownika: 94.907

 
 
post 22/10/2014, 10:30 Quote Post

QUOTE(Realchief @ 22/10/2014, 11:19)
He he przypominam sobie jak w czasie kolonii w NRD mieliśmy 4 godziny czasu wolnego w Berlinie, co głównie spędziłem w markecie na Alexanderplatz obławiając się kolejką PIKO. Miałem wtedy 10 lat i się dziwiłem co za kretyn postawił betonowy mur w poprzek placu przez co nie można sobie obejrzeć tej ładnej bramy co wystaje zza niego smile.gif
*



To chyba musiałeś być w Berlinie Zachodnim a nie w NRD, bo mur przebiegał tak, że Brama Brandenburska była po stronie NRD http://upload.wikimedia.org/wikipedia/comm...ild-P061246.jpg
 
User is offline  PMMini Profile Post #38

     
Realchief
 

X ranga
**********
Grupa: Użytkownik
Postów: 15.868
Nr użytkownika: 63.111

 
 
post 22/10/2014, 10:40 Quote Post

Właśnie nie. Brama była na ziemi niczyjej i z żadnej ze stron nie było do niej dostępu.

Niech kolega zerknie na zdjęcie: http://www.pbase.com/image/79146780 zrobione z Berlina Zachodniego ale widać z boków i pomiędzy środkowymi kolumnami, że mur jest i z tyłu.

http://pl.wikipedia.org/wiki/Brama_Brandenburska
"Budowa Muru Berlińskiego 13 sierpnia 1961 spowodowała, że brama stanęła na środku obszaru granicznego i nie można było jej przekroczyć ani z części wschodniej ani zachodniej. Jedynie NRD-owskie służby graniczne, personel centrum informacyjnego przy Bramie Brandenburskiej oraz odwiedzający (zazwyczaj goście państwowi NRD) zmierzający na platformę widokową mogli się zbliżyć do budowli."

Ten post był edytowany przez Realchief: 22/10/2014, 10:41
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #39

     
Absolut
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 122
Nr użytkownika: 94.907

 
 
post 22/10/2014, 10:48 Quote Post

QUOTE(Realchief @ 22/10/2014, 11:40)
Właśnie nie. Brama była na ziemi niczyjej i z żadnej ze stron nie było do niej dostępu.

Niech kolega zerknie na zdjęcie: http://www.pbase.com/image/79146780 zrobione z Berlina Zachodniego ale widać z boków i pomiędzy środkowymi kolumnami, że mur jest i z tyłu.

http://pl.wikipedia.org/wiki/Brama_Brandenburska
"Budowa Muru Berlińskiego 13 sierpnia 1961 spowodowała, że brama stanęła na środku obszaru granicznego i nie można było jej przekroczyć ani z części wschodniej ani zachodniej. Jedynie NRD-owskie służby graniczne, personel centrum informacyjnego przy Bramie Brandenburskiej oraz odwiedzający (zazwyczaj goście państwowi NRD) zmierzający na platformę widokową mogli się zbliżyć do budowli."
*



Zwracam honor.
 
User is offline  PMMini Profile Post #40

     
balum
 

Sągorsi
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 6.867
Nr użytkownika: 46.347

 
 
post 22/10/2014, 11:53 Quote Post

QUOTE(Grapeshot @ 22/10/2014, 9:47)
To było tak różnie w ciągu tych lat, że trudno tu napisać krótko i z sensem. Paszport na Demoludy? Nie słyszałem. Była wkładka paszportowa na Demoludy, z długą ważnością, zdaje się, że bez zdjęcia, ważna z dowodem osobistym, ale to później. W roku 1966 miałem wkładkę paszportową wydaną na ZSRR, do jednokrotnego przekroczenia granicy, z krótką ważnością, ważną z dowodem osobistym oraz z urzędowym zaproszeniem wydanym przez powiatowy urząd milicji w Obłasti Ukraińskiej.

W karnawał Solidarności demoludy wprowadziły dla polaków obowiązek paszportu i poza Węgrami i Rumunią nie wpuszczały bez zorganizowania typu wycieczka Orbisu czy poświadczonego zaproszenia.
QUOTE
Brama była na ziemi niczyjej i z żadnej ze stron nie było do niej dostępu.

Mur był w całości po stronie NRD. Dlatego graficiarze z BZ naruszali granicę malując go od swojej strony i byli gonieni przez strażników enerdowskich. I oni nie dopuszczali do Bramy z żadnej strony.
 
User is offline  PMMini Profile Post #41

     
Phouty
 

VIII ranga
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 3.146
Nr użytkownika: 81.932

 
 
post 22/10/2014, 17:48 Quote Post

QUOTE(Absolut @ 22/10/2014, 0:03)
A ja mam takie banalne pytanie pośrednio związane z tematem.
Czy Mur Berliński przebiegał tylko przez środek miasta i dzielił Berlin Wschodni od Berlina Zachodniego?
Czy raczej owy Mur okrążał Berlin Zachodni w całości?
*



Pierwszy raz byłem w NRD dosłownie w kilkanaście godzin po otwarciu granicy. Spędzałem świąteczno-noworoczne wakacje w Szczecinie, a ponieważ tuż po Nowym Roku palma mi odbiła, (granicę otworzono bodajże 1 stycznia 1972) to przekroczyłem na piechotę granice w Kołbaskowie i po wielu perypetiach transportowo-komunikacyjnych wynikających z mojej ówczesnej kompletnej nieznajomości języka niemieckiego, pojechałem tamtejszym pociągiem z małego niemieckiego miasteczka Prenzlau do Berlina.
Byłem wtedy typowym polskim hippisem (o adekwatnym hippisowskim wyglądzie zewnętrznym) i jadąc pociągiem słyszałem parę uwag tuziemców mruczących coś ironicznie pod nosami, co mogło brzmieć jak "polnish partizan", ale tym się wogóle nie przejmowałem. laugh.gif

Gdy pociąg dojeżdżał do Berlina, to autentycznie byłem w szoku. Po prostu myślałem, że tak jak w Polsce, pociąg będzie jechał prosto do stacji kolejowej. A tutaj było całkowicie inaczej!
Pociąg "kluczył", często się zatrzymując i zmieniając kierunek jazdy "do tyłu" i odbyło się to kilkakrotnie.
Widok z okien był jednak fascynujący, bo pomimo tego, że otoczeni byliśmy wielkim miastem, to pociąg jechał wręcz "polami" i zastanawiałem się, czy to jest już Berlin?

Były odcinki, gdzie mury były po obu stronach torów kolejowych. Były one zwieńczone tymi cylindrycznymi "kapitelami", które ja wtedy (nie znając ich praktycznego zastosowania) uważałem za całkiem twarzowe zwieńczenie muru. Jazda jednakże pociągiem pomiędzy tymi murami nie była przygnębiająca, pomimo tego, że widać było tylko spoza nich same dachy domów. Po prostu tory kolejowe często biegną przez dzielnice przemysłowe i widok murów po obu stronach torów nie jest niczym niezwykłym.

Jednakże autentycznie doznałem szoku, gdy w.g. moich ocen, będąc już w pobliżu centrum miasta, naraz wjechaliśmy w szerokie "pole", które było poprzecinane całą masą płotów z drutów kolczastych, pomiędzy którymi były pracowicie zaorane w drobny deseń pasy ziemi. Był to wręcz labirynt tych drucianych parkanów, pomiędzy którymi były rozmieszczone w miarę gęsto wieżyczki strażnicze ze strażnikami lustrujących wszystko z lornetkami w rękach.
Natychmiast mi się to skojarzyło z...Oświęcimiem i tak to cały czas ten obrazek widzę w mojej pamięci po tylu latach.

Szokiem też był widok patroli żołnierskich, oczywiście z bronią i psami, których było widać pomiędzy tymi drucianymi parkanami-zasiekami.
Więc jechaliśmy tym "polem" i zastanawiałem się, jak długo jeszcze do centrum, gdy naraz wjechaliśmy na dworzec i Niemcy w przedziale pokazali mi na migi, że to już centrum Berlina i trzeba wysiadać.

Wcześniej wspomniałem o tych ich ironicznych "pomrukach" odnoszących się do polskich podziemnych sił zbrojnych, których ja się stałem niespodziewanym reprezentantem ( wink.gif ) i muszę tutaj dodać, iż moi współpodróżnicy byli jednak bardzo przyjacielscy, sympatyczni i nawet bardziej ciekawi mojej osoby, niż ja ich osób. Pomimo olbrzymich trudności w komunikowaniu się, to spędziliśmy podróż na bardzo ciekawej konwersacji, która polegała przeważnie na machaniu rękami i robieniu "ilustrujących" min i gestów i nawet rysowaniu różnych "pojęć" na kawałku papieru. (Nie!!! Nikt z nas nie próbował nawet zacząć mówić po rosyjsku)!!!
Było to bardzo miłe i po tych kilku godzinach pobytu w NRD po raz pierwszy w życiu, miałem bardzo pozytywne wrażenia odnośnie "dederowców". Było to coś kompletnie odmiennego od wrażeń, gdy się miało do czynienia z Niemcami z NRD, podczas ich wizyt w Polsce. Ale ci wizytujący Polskę, to był przeważnie "aparat", lub inni "u żłoba", a nie zwykli zjadacze chleba, stąd te moje pozytywne odczucia z pierwszych kontaktów z Niemcami w ich "środowisku naturalnym".

Oj...rozpisałem się, a mogłem Tobie dać krótką odpowiedź, że Berlin Zachodni był kompletnie otoczony, ale mury były tylko w samym centrum, natomiast w innych częściach miasta to były rzędy płotów z drutów kolczastych z zaoranymi połaciami ziemi, ażeby było natychmiast widać na nich ludzkie (czy też inne) ślady.
 
User is offline  PMMini Profile Post #42

     
Phouty
 

VIII ranga
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 3.146
Nr użytkownika: 81.932

 
 
post 23/10/2014, 18:25 Quote Post



Ja widziałem kawałek granicy bułgarsko-tureckiej w Bratysławie w byłej Czechosłowacji. wink.gif

Późne lata 70-te. Przebywałem w Bratysławie zawodowo (a moja żona ze mną "na przyczepkę" miała dobre wakacje) i któregoś dnia znajomi zaprosili nas ażeby zwiedzić ruiny zamku Devin, który znajduje się nad samym Dunajem, po drugiej stronie którego była już kapitalistyczno-imperialistyczna Austria.
https://plus.google.com/1134946240400583677...out?gl=us&hl=en

Od przystanku autobusowego trzeba było iść coś około kilometra nad samym brzegiem Dunaju, szerokim i wygodnym chodnikiem. Piękne widoki, poza tym, że dosłownie pół metra od chodnika były betonowe słupy, na których na izolatorach były rozciągnięte kolczaste druty, coś a la Oświęcim i oczywiście na tym odcinku były dwie, trzy, lub więcej (nie pamiętam) wieże strażnicze.
Nie chciało mi się wierzyć, ażeby druty pod napięciem były umieszczone tak blisko chodnika i miałem ochotę (człowiek był zawsze młody i głupi) je dotknąć. Oczywiście wszycy na mnie wsiedli, więc nie dotknąłem tych drutów. Po chodniku chodzili ludzie, a małe dzieci jeździły rowerami. Sam pamiętam jako dziecko, że mój rower dosyć cząsto jechał w inną stronę niż ja chciałem, dlatego autentycznie nie mogłem uwierzyć, ażeby te druty były pod napięciem i wogóle niezabezpieczone przed przypadkowym dotknięciem. Może je tylko elektryzowali w nocy, albo gdy ktoś chciał przez te druty przejść? Nie wiem, ale tak właśnie wyglądała granica bułgarsko-turecka czechosłowacko-austriacka w tamtym regionie.

Do tej pory więc nie wiem, czy były one pod napięciem, czy też nie.

PS
Po stronie autriackiej był tylko jakiś rolnik orający swoje pole i jakaś parka, jadąca sobie rowerami ścieżką rowerową. Dunaj nie był modry, ale szaro-brązowo-cuchnąco-brudny.

PS2
Właśnie siedząc na wzniesieniu z ruinami tego zamku w Devinie i widząc na linii horyzontu zarysy Wiednia, oraz krajobraz po "naszej" i "ich" stronie, powziąłem żelazną decyzję, ażeby jak najszybciej "brykać na zachód". Wcześniej oczywiście coś w tym kierunku robiłem, ale nie była to 100% desperacja. Dlatego ten moment pamiętam tak dobrze, bo zmienił on całkowicie moje życie.
 
User is offline  PMMini Profile Post #43

     
Fuser
 

VIII ranga
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 4.266
Nr użytkownika: 15.418

 
 
post 23/10/2014, 20:06 Quote Post

QUOTE(Alexander Malinowski2 @ 21/10/2014, 22:42)
Zdaje się, że Polacy kombinowali, że w NRD zostaną RFN-owcami.
*


Fragment "Dziennika Telewizyjnego" z 28 10.1989 r., a więc jeszcze przed upadkiem muru berlińskiego, a już po fali ucieczek NRD przez inne kraje socjalistyczne do RFN: http://www.youtube.com/watch?v=llzqQMgH2nI (od minuty 1:10) i z 14 listopada 1989 roku: http://www.youtube.com/watch?v=Im8vN-0ZrmM (od minuty 14:57)

Ten post był edytowany przez Fuser: 23/10/2014, 20:07
 
User is offline  PMMini Profile Post #44

     
Adiko
 

VIII ranga
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 3.387
Nr użytkownika: 81.745

Adam
Zawód: specjalista
 
 
post 23/10/2014, 20:40 Quote Post

QUOTE(Fuser @ 23/10/2014, 20:06)
QUOTE(Alexander Malinowski2 @ 21/10/2014, 22:42)
Zdaje się, że Polacy kombinowali, że w NRD zostaną RFN-owcami.
*


Fragment "Dziennika Telewizyjnego" z 28 10.1989 r., a więc jeszcze przed upadkiem muru berlińskiego, a już po fali ucieczek NRD przez inne kraje socjalistyczne do RFN: http://www.youtube.com/watch?v=llzqQMgH2nI (od minuty 1:10) i z 14 listopada 1989 roku: http://www.youtube.com/watch?v=Im8vN-0ZrmM (od minuty 14:57)
*


He he, świetne są te materiały - dla miłośników PRL, jak to było wspaniale z mieszkaniami, gdyż nie były takie darmowe itd.
Śmieszny jest drugi filmik jak człowiek narzeka nie na brak pracy... ale na to, że w tej pracy nie podobają mu się warunki tzn.:
"człowieka szlag trafia, myślę o zabezpieczenia pracy w zakładach pracy, nie ma warunków - narzędzi, to jest podstawa, czym tu pracować w tej Polsce".

Więc problemem nie był brak pracy, na co teraz się narzeka (i ucieka na emigrację) tylko brak narzędzi by tą pracę wykonywać (tak ludzie byli zdesperowani), po prosu - socjalizm wymyśla i potem rozwiązuje problemy niespotykane w żadnym innym ustroju. smile.gif

Ten post był edytowany przez Adiko: 23/10/2014, 20:41
 
User is offline  PMMini Profile Post #45

4 Strony < 1 2 3 4 > 
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej