Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
2 Strony  1 2 > 
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> II RP: przedsiebiorstwa
     
Marecki384
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 956
Nr użytkownika: 65.289

Marek Marecki
Zawód: internauta
 
 
post 12/07/2016, 16:21 Quote Post

Szukam informacji na temat banków, browarów, towarzystw ubezpieczeniowych, giełdy papierów wartościowych
- Ile spółek było notowanych na giełdzie
-Jak wtedy wyglądał obrót papierami wartościowymi
-Ile było prywatnych banków
-Jak się wtedy zakładało bank
-Jak wyglądał handel samochodami
itp
 
User is offline  PMMini Profile Post #1

     
poldas372
 

X ranga
**********
Grupa: Użytkownik
Postów: 11.890
Nr użytkownika: 19.336

 
 
post 12/07/2016, 16:41 Quote Post

W latach 1817 -1938 odnotowano na giełdzie w Warszawie 199 spółek prawa handlowego.
 
User is offline  PMMini Profile Post #2

     
Marecki384
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 956
Nr użytkownika: 65.289

Marek Marecki
Zawód: internauta
 
 
post 12/07/2016, 17:10 Quote Post

No ok ale jakie
Proszę o listę

Ten post był edytowany przez Marecki384: 12/07/2016, 17:10
 
User is offline  PMMini Profile Post #3

     
poldas372
 

X ranga
**********
Grupa: Użytkownik
Postów: 11.890
Nr użytkownika: 19.336

 
 
post 12/07/2016, 17:52 Quote Post

Jakie to ma znaczenie?
Podejrzewam że szukasz dziury w całym.
Jakby się tobie taka wiedza przydała do produkcji pracy naukowej, to chętnie pomogę.
Jednak lepiej pomoże to - http://www.krzysztofkopec.pl/podstrony/historia/gieldy.html
Krzysztof Kopeć jest tu bardziej kompetentny.
W temacie motoryzacji za II RP to na forum można dużo znaleźć, ale informacje są tak rozrzucone, że nie radzę.
Na szczegółowe pytania mogę odpowiedzieć, ale eseju pisać nie będę.
 
User is offline  PMMini Profile Post #4

     
Realchief
 

X ranga
**********
Grupa: Użytkownik
Postów: 15.861
Nr użytkownika: 63.111

 
 
post 12/07/2016, 17:53 Quote Post

Wejść na stronę pierwszej lepszej biblioteki cyfrowej i jest tam prasa ekonomiczna z epoki.
Właściwe w każdej będą notowania giełdowe a więc i nazwy spółek.
Ktoś ma podać na tacy?
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #5

     
Marecki384
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 956
Nr użytkownika: 65.289

Marek Marecki
Zawód: internauta
 
 
post 12/07/2016, 18:28 Quote Post

No ok ale jaka parsa ekonomiczna była w tamtym czasie
 
User is offline  PMMini Profile Post #6

     
Realchief
 

X ranga
**********
Grupa: Użytkownik
Postów: 15.861
Nr użytkownika: 63.111

 
 
post 13/07/2016, 5:21 Quote Post

Chociażby:
http://ebuw.uw.edu.pl/dlibra/aresults?acti...92994BF6B658C-5

Gazeta Handlowa ; Przegląd Gospodarczy

Naprawę google nie boli

Ten post był edytowany przez Realchief: 13/07/2016, 7:37
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #7

     
Marecki384
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 956
Nr użytkownika: 65.289

Marek Marecki
Zawód: internauta
 
 
post 24/07/2016, 14:25 Quote Post

Znalazłem listę browarów
Część 1 http://poszukiwania.pl/spis-browarow-przed...skich-cz-1.html
cz 2 http://poszukiwania.pl/spis-browarow-przed...skich-cz-2.html

WAŻNE MARKI I PRODUKTY
Nie sposób opowiadać o roku 1939 bez krótkiego omówienia marek i produktów, które znał każdy Polak żyjący w okresie II Rzeczypospolitej. Często są to znaki towarowe i nazwy, które znamy do dziś. Postarajmy się więc zebrać parę z nich, dla ogólnej wiedzy osób odtwarzających sylwetki żołnierzy z tamtego okresu. Należy bowiem przypomnieć, że zarówno tytoń jaki pali dana postać, jak i posiadane przez nią przedmioty powinny odpowiadać realiom epoki.


a) Wyroby tytoniowe
Palenie było modne w 1939 r., choć zdawano sobie sprawę z jego szkodliwości, o czym świadczą reklamy wyrobów tytoniowych. Wśród kobiet palenie było zdecydowanie mniej modne niż w latach 20-tych, kiedy to uważano je za nieodzowny element kobiety wyzwolonej. W 1939 r. nie pojmowano już tego do końca w ten sposób.

Na rynku polskim dostępny był cały asortyment krajowych i zagranicznych wyrobów tytoniowych. Można było delektować się cygarami, cygaretkami, papierosami z lub bez ustnika (nie mylić z filtrem), papierosy odnikotynowane. Odrębną kategorię stanowiły tytonie do papierosów , fajki, czy do żucia. Należy pamiętać, że w 1939 r., z przyczyn ekonomicznych większość palaczy kupowała oddzielnie tytoń i bibułki (glizy), w celu samodzielnego skręcania papierosów. Najtańszym rodzajem tytoniu była machorka. Jej uprawy zajmowały połowę upraw tytoniu w kraju. Był to tytoń podłej jakości i niezwykle szkodliwy dla zdrowia. Poza tym sprzedawano też ekstrakt tytoniowy w blaszanych opakowaniach po 1 i 5 kg (8 zł za 1 kg).

Praktycznym monopolistą na rynku tytoniu w 1939 r. był Polski Monopol Tytoniowy., na wzór Francuskiego Monopolu Tytoniowego. Wykupił on część małych producentów. Wspierał też i organizował uprawę tytoniu krajowego oraz importował tytoń zagraniczny i ogólnie koordynował sprzedaż i produkcję różnych producentów krajowych. Ceny wyrobów tytoniowych, zarówno krajowych jak i importowanych były regulowane rozporządzeniami Ministra Skarbu.
Warto podkreślić, iż dużo wskazuje na to, że na polskim rynku w omawianym tu okresie nie były dostępne papierosy z filtrem, tak popularne wśród rekonstruktorów. W Ilustrowanym Kurierze Codziennym z 1939 r. znajdujemy informację, iż PMT nosił się dopiero z zamiarem wypuszczenia papierosów z filtrem, które stawały się popularne we Francji i Niemczech. Oczywiście na runku dostępne były zagraniczne filtry w formie tulejki z bibułką nakładane na papierosa, ale był to towar zbyt drogi dla przeciętnego palacza.


Cygara – Najdroższymi cygarami krajowymi były cygara Coronas (1,20 zł za sztukę), potem Pro Patria (1 zł z szt.). Za nimi takie marki Belweder, Favoritas, Ratuszowe, Hawańskie Virginia (ze słomką), Zamkowe, Excelsiores, Kolonialne, Kopernik, Wawel, Trabuko, Kuba, Sennora, La Pintura, Portorico i najtańsze Mieszane Zagraniczne (20 gr. za sztukę). Z Gdańskiego Monopolu Tytoniowego sprowadzano cygara Bella Flor (50 gr za szt.) oraz Goldona i Manilla. Od innych dostawców sprowadzano też cygara Suerdieck et Co-Bahia, Prima Dona i Ouro de Cuba. Te trzy ostatnie marki były najdroższymi cygarami na polskim rynku (1,70 zł za szt.).

Cygaretki – Tu rynek był nieduży, ograniczając się do cygaretek marki Ligia (20 gr. za szt.) i Cygarillos (15 gr. Za szt. ). Palone przede wszystkim przez kobiety, za pomocą drewnianego lub tekturowego ustnika.

Papierosy bezustnikowe – Najdroższymi krajowymi papierosami były papierosy marki Nil (25 gr za sztukę). Za nimi plasowały się Egipskie Specjalne, Sfinks, Bałtyk, Egipskie Przednie, Hel, Fis, Egipskie, Mentolowe, Silesia, Mewa, Sport, Pomorski Rarytas, Caporal, Cow-boy, Wiarus, Machorkowe i najtańsze Cienkie (1,5 gr za szt.). Ponadto z importu od Francuskiego Monopolu Tytoniowego sprowadzano papierosy Cilanes Maryland (8 gr za szt), Balto, Gilanes Vizir oraz Week-End.

Papierosy ustnikowe – nie mylić z filtrem. Do najdroższych papierosów ustnikowych, krajowych zaliczamy papierosy Gabinetowe (15 gr za szt.), dalej Triumf, Dames, Korale, Lot, Płaskie Extra, Obstalunkowe, Renoma, Ergo, Płaskie, Grand Prix, Klub, Damskie, Aromatica, Avanti, Popularne i najtańsze Junak (1,5 gr za szt.).

Papierosy odnikotynowane – Znamy tu takie marki jak Egipskie przednie (10 gr za szt.), Egipskie, Ergo, Płaskie i Śląski Rarytas (5,5 gr za szt.)

Tytonie do papierosów – Droższy tytoń sprzedawany był zwykle w blaszanych pudełkach. Najdroższą marką krajową był tytoń Pursiczan (150 zł za 1 kg). Za nim Kir, Ksanti, Najprzedniejszy Macedoński, Najprzedniejszy Turecki, Przedni Turecki, Średni Turecki, Obywatelski. Na końcu był najpodlejszy tytoń, tzw. machorka sprzedawana w papierze pakowym. Znamy takie marki jak Machorka Grodzieńska, Najprzedniejsza i Przednia oraz Machorka (10 zł za 1 kg). Ponadto z importu od Gdańskiego Monopolu Tytoniowego sprowadzano tytoń Russen Tabak nr 4 (22 zł za 1 kg). Inne tytonie importowano od British American Tabacco Co Ltd London. Mamy tu takie marki jak Capstan Navy Cut, Glasgow Smoking Mixture, czy Waverley Mixture.

Tytoń do fajki – Najdroższy był tytoń Admiralski (60 zł za 1 kg). Za nim Specjalny Fajkowy, Przedni Fajkowy, Zwyczajny Fajkowy, Presówka (12 zł za 1 kg). Ponadto z importu od Francuskiego Monopolu Tytoniowego sprowadzano tytoń Scaferlati Virginie (50 zł za 1 kg), a z importu od Gdańskiego Monopolu Tytoniowego sprowadzano tytoń Sorte Nr 3 (18 zł za 1 kg).

Tytoń do żucia – sprzedawany w rolkach (25,60 za 1 rolkę 32 g) oraz w laskach (cena 22,40 zł za 1 szt 28 g).

Tabaka do zażywania – Najdroższą marką była Napoleonka (14 zł za 1 kg). Potem Virgińska jasna i ciemna, Zdrowia, Pomorska jasna i ciemna.


cool.gif Alkohole
Alkohole. Rok 1939 jest ostatnim rokiem istnienia setek producentów alkoholu oraz końcem prawdziwej polskiej tradycji trunków. W przypadku alkoholu należy pamiętać o tym, iż w 1939 r. istniała o wiele większa różnorodność produktów alkoholowych niż dziś. Gorzelnie oraz browary produkowały często produkt sprzedawany na lokalnym rynku, bez rozwiniętej sieci sprzedaży krajowej. Bimbrownictwo było procederem nielegalnym, ale szalenie popularnym, szczególnie w uboższych rejonach kraju oraz tych, gdzie zaopatrzenie w legalny alkohol było niskie lub utrudnione.
Doskonałe i poszukiwane były likiery i nalewki owocowo-ziołowe klasztorne. Bardzo popularne były przed wojną różnorakie aromaty i nalewki do wódek do samodzielnego przyrządzania na spirytusie, ale w cenie były zawsze oryginalne wódki i likiery. Prawie każda polska rodzina miała własny doskonały familijny przepis na domową nalewkę z miodu, przepalankę (karmel), dereniówkę (nalewka na dereń) owocowa, półsłodka, specjał z zalewania wiśni itp. Domowej roboty porterówka (piwo porter i spirytus pół na pół - "tata z mamą") była bardzo popularna. Część z tych receptur wciąż można odnaleźć na łamach przedwojennej prasy lub książek kucharskich (dla przykładu „Jak gotować? Praktyczny poradnik kucharski z 1930 r.” Maria Disslowa wyd. I, 1935.)
Podobnie jak w wypadku wyrobów tytoniowych, także w przypadku alkoholu istniał Polski Monopol Spirytusowy, którego zadaniem była koordynacja produkcji i sprzedaży alkoholu. Wyznaczał on także co miesiąc, cenę sprzedaży spirytusu w każdym województwie.


Poeta Henryk Zbierzchowski napisał kiedyś:

„Jeden oktawy wielbi Słowackiego,
Drugi znajduje cały smak w sonecie,
Dla mnie zaś cztery wódki Baczewskiego
Tworzą najlepszy czterowiersz na świecie.”

Najbardziej znanym wytwórcą wódek w Polsce do 1939 r. był J. A. Baczewski ze Lwowa. Firma była potentatem na polskim rynku i nie tylko, gdyż jej wyroby były znane i poszukiwane na całym świecie. Baczewski produkował zarówno wódki czyste jak i znakomite wytrawne i likiery. Lwowiacy nie wyobrażali sobie niedzielnego obiadu bez kotleta, marchewki na słodko i...kieliszeczka wiśniówki Baczewskiego. Firma na swoich małych etykietach przyklejanych z tyłu butelki (na wódkach czystych) pisała - "jedyną wódką dorównującą Baczewskiemu jest rosyjska wódka Piotra Smirnoffa z Moskwy", Smirnoff zaś nie był dłużny i podobnie pisał na swoich wyrobach o wódce Baczewskiego. Obie wytwórnie (ich właściciele) dobrze się znali i przyjaźnili. Baczewski miał świetną reklamę swoich wyrobów, nasze statki pasażerskie "Piłsudski" i "Polonia" pływające za ocean oferowały małe buteleczki "ptaszki" z wódkami i likierami Baczewskiego, w takich specjalnych opakowaniach wyroby te były wyłącznie tam serwowane.

Południe Polski w 1939 r. to istne zagłębie znanych producentów wódek i likierów. Z jakości słynęły wódki krakowskie, Jakub Haberfeld z Oświęcimia, jego słynna "Zamkówka" zdobywała nagrody nawet w Ameryce Południowej. Wytwórnia znajdowała się na zamku w Oświęcimiu. Inny sławny, wielki producent to Frankiel z Białej, Zygfryd Gessler z Bielska (słynny ziołowy specjał Altvater), skoczowska fabryka wódek Blatana, rafineria spirytusu w Chybiu, doskonałe likiery wytwarzał jako produkcję uboczną browar ABB w Bielsku, oraz fabryka likierów i wódek B. Staiera i Syna z Milówki (słynny likier ziołowy "Góral"), znane były likiery Krzysztoforskiego z fabryk w Dziedzicach i Tarnowie. Wielkim polskim potentatem był Kantorowicz z Poznania, sławę miały wódki warszawskie i gdańskie. Także w Polsce swoje fabryki budowali wielcy światowi potentaci jak np. Stock w Białej. Wytwórni było bardzo dużo. Ogromna część przemysłu spirytusowego znajdowała się w rękach Żydów.

W zakresie przemysłu piwowarskiego produkty były raczej o charakterze regionalnym. Dla przykładu w samym Poznaniu funkcjonował w 1939 r. Browar Związkowy Związku Restauratorów (tzw. browar Huggera), który produkował w okresie II RP takie piwa jak Porter Poznański, Karmelickie Kasztelańskie, Kryształ. Istniało też Towarzystwo Browar Kobylepole Sp. z o.o., który wsławił się takimi markami piwa jak Kozieł Kobylepolski, Karmel, Piwo Eksportowe, Bawarskie, Zdrój Kobylepolski. Trzecim browarem był Browar Hipolita Lackowskiego – piwo Karmelickie, Słodowe, czy słynny Koźlak. We Wronkach istniała Browar i Fabryka Słodu Feliksa Urbana, a w Gnieźnie Browar Gnieźnieński Braci Koteckich. W samej Warszawie browarów było około dziesięciu. Bez przesady można stwierdzić, iż w 1939 r. funkcjonowało w Polsce kilkadziesiąt browarów.


c) Słodycze
Przez chwilę zastanawiałem się, co można napisać o przedwojennych słodyczach, ich markach i producentach. Taki rynek jak rynek trunków alkoholowych jest o wiele lepiej zbadany przez historyków niż rynek słodyczy. Niemniej parę słów na ten temat się znajdzie.
Rynek słodyczy i podobnych produktów cieszących podniebienie przedwojennego Polaka był, podobnie jak w przypadku piwa, oparty w dużej cześci na regionalnych producentach i recepturach. Oczywiście nie zamierzam tu omawiać wypieków domowych, czy oferty cukierni i piekarni.

W tym zakresie szanujący się rekonstruktor powinien pamiętać co następuje:
- ciastko z kremem to nie „Wuzetka”, jak nazwano je w szarym PRL-u, a Napoleonka!
- nie istniały jeszcze popularne dziś ciastka z galaretką (Delicje Szampańskie),
- Ptasie Mleczko to produkt wyłącznie polski, ceniony w całej Europie i szalenie wówczas popularny (recepturę rozdano za darmo w okresie PRL),
- najpopularniejszym cukierkami epoki były tzw. irysy, pochodzące z Rosji, gdzie znane były od XIX wieku. Najlepsze irysy oraz landrynki pochodziły od Fuchsa.

Przejdźmy jednak do rzeczy. Najbardziej rozpoznawalnymi producentami przedwojennych słodyczy, na poziomie krajowym były firmy E.Wedel, Wawel i Fuchs.

Zacznijmy więc od wielkiej polskiej marki E.Wedel. Od kiedy firma w 1934 r. przeszła w zarząd Jana Wedla, możemy mówić o prawdziwym rozkwicie. Powstała nowa fabryka na Pradze. Od 1936 do 1939 firma posiadała nawet własny samolot RWD-13, który przewoził słodycze do sklepów firmowych w Paryżu, Londynie, USA i Japonii. Firma produkuje m.in. Ptasie Mleczko, czekoladę Jedyną, czy słynny Torcik Wedlowski, a także bombonierki, draże, cukierki i biszkopty.

Drugim rozpoznawalnym producentem słodyczy była firma Wawel działająca w Krakowie. Czekolady tej firmy, w tym istniejące do dziś czekoladki Danusia można było nabyć w całym kraju.
Trzecim producentem krajowym była spółka Franciszek Fuchs i Synowie – w przeciwieństwie do dwóch wcześniejszych dziś już nie istnieje. Firma wsławiła się prawdopodobnie najlepszymi czekoladami w historii Polski. Produkowała ponad 25 gatunków czekolady deserowej, mlecznej 23, a nadziewanej 20, do tego czekolady z orzechami, czekolady w proszku, czekolady lodowe. W 1936 r. wprowadzili do sklepów Czekoladę Afrykańską (mleczna z orzechami i skórką pomarańczową), Czekolada Alleluja (wypuszczana przed Wielkanocą) oraz Czekolada Nasza Flota (nadziewana rodzynkami). Ta ostatnia zawierała obrazki z okrętami Marynarki Wojennej, które chłopcy z pasją kolekcjonowali. Poza tym w asortymencie firmy znajdowały się praliny, batony, czekoladowe napoliteny, mrożone bomby z kremami, buteleczki likierowe, wafle, marmoladki, irysy i karmelki.
Poza tym w sklepach można było nabyć produkty także zagranicznych producentów (niektóre produkowane w oddziałach Polsce), jak np. Suchard, czy Pischinger.

Nie mógłbym nie wspomnieć o lodach. Dziwnym trafem lody nie są kojarzone z II Rzeczypospolitą. Przeciętny człowiek zapytany, czy w 1939 r. były lody, odpowie, że nie, a w najlepszym przypadku będzie się długo wahał. Lody oczywiście były… W przedwojennej Polsce lody można było nabyć w lepszych kawiarniach i cukierniach, które dysponowały lodówkami.

Zwykle w maju każdego roku na ulicach miast pojawiali się lodziarze z wózkami, którzy sprzedawali lody tzw. pospolite. W wózku mieli kubły z lodami, w pojemniku z kruszonym lodem. W latach 30-tych porcja kosztowała ok. 10 – 20 gr. Lodziarze nakładali je na prostokątny, płaski wafel, zgarnęli, wyrównali i nakładali na to drugi wafel. Lody sprzedawano w różnych smakach - wiśniowym, czekoladowym, czy waniliowym. W Poznaniu zwykle stali na ul. Długiej i Strzeleckiej, obecnym pl. Wiosny Ludów i na Starym Rynku. Prócz lodów pospolitych bardzo popularne były lody „Pingwin” – pierwsze w Polsce lody na patyku. Importowano je ze Szwecji od początku lat 30-tych, a potem produkowały je już zakłady Fuchsa. Były to lody orzechowo – karmelowe i zawierały też suszone winogrona, skórkę pomarańczową i rodzynki. Były podobno tanie jak na produkt tak dobrej jakości. Miały formę czworokąta na patyku. Pakowano je w pergaminek. W Poznaniu magazyn firmowy znajdował się w podwórzu obecnej kawiarni WZ. Znakiem rozpoznawczym był obrazek maszerujących Pingwinów.


d) Przemysł motoryzacyjny.
Nie można wspominać II RP bez odwołania do motoryzacji. Choć Polska nie posiadała dobrej sieci drogowej, a transport opierał się głównie na kolei i koniu, to okres o którym piszę, można uznać za okres ogromnego rozwoju rodzimego przemysłu samochodowego. W 1939 r. w Polsce było najprawdopodobniej ponad 50.000 samochodów, a liczba ta niezmiernie szybko wzrastała. Tymczasem III Rzesza dysponowała ponad 1 mln aut. Nie ma sensu omawiać szeroko zagadnienia przemysłu motorowego. Ograniczę się więc do podstawowych informacji, przydatnych rekonstruktorowi.
Lata 20-te stały pod znakiem różnorodności producentów samochodów i motocykli. W latach 30-tych przemysł został częściowo znacjonalizowany, a głównym partnerem zagranicznym jest włoski Fiat. Polacy produkują samochody pod marką Polski Fiat według włoskich projektów, do których Polacy wprowadzają modyfikacje. Od 1936 r. stworzono korzystne warunki dla zagranicznych montowni samochodów. Jednym z najważniejszych producentów i montowni aut była fabryka. Lilpop Rau i Loewenstein, w której składa się takie marki jak Chevrolet, Buick, Opel. Rząd polski stawiał na krajowy przemysł. Urzędy publiczne miały obowiązek zaopatrywać się w polskie auta. Przeciętny obywatel miał spory wybór marek samochodów i motocykli, które mógł zakupić, jednak przy zakupie polskiego pojazdu (produkowanego lub montowanego w Polsce) korzystał z 20% ulgi podatkowej. Sprawiało to, że ulgą objęty był nie tylko Polski Fiat, ale także Opel, GMC, czy Buick montowany u Lilpopa.
Pytanie, które się często pojawia w zakresie motoryzacji brzmi – gdzie tankowano. Polska, podobnie jak dziś pokryta była siecią stacji benzynowych różnych firm, zarówno krajowych, jak i zagranicznych. Sieć ta była stosunkowo gęsta, jak na ilość pojazdów w Polsce.
http://www.7dak.fora.pl/stowarzyszenie-grh...w-1939,733.html
Większe zakłady cukiernicze w warszawie w latach trzydziestych.Dane z 31 XII 1931 roku:
E. Wedel- Zamoyskiego 30 (988 zatrudnionych)
Dom handlowo-Przemysłowy, Franciszek Fuchs i Synowie, S-ka Akc., Fabryka Cukrów i Czekolady- Topiel 12 (495 zatr.)
Fabryka Czekolady "Plutos", S-ka Akc.- Barska 28/30 (430 zatr.)
Fabryka Czekolady i Cukierków, Józef Domański- Cicha 4 (382 zatr.)
Fabryka Czekolady i Przetworów Mlecznych "Alfa"- Młynarska 26/28 (209 zatr.)
Fabryka Cukierków, Krysek i S-ka- Nowolipie 80 (172 zatr.)
Warszawska Fabryka Cukrów i Czekolady, Jan Ziółkowski, S-ka z O. O.- Zygmuntowska 8 (147 zatr.)
 
User is offline  PMMini Profile Post #8

     
poldas372
 

X ranga
**********
Grupa: Użytkownik
Postów: 11.890
Nr użytkownika: 19.336

 
 
post 24/07/2016, 17:13 Quote Post

QUOTE
Papierosy odnikotynowane – Znamy tu takie marki jak Egipskie przednie (10 gr za szt.), Egipskie, Ergo, Płaskie i Śląski Rarytas (5,5 gr za szt.)
To godna uwagi ciekawostka.

Odnośnie pojazdów - Nie przekroczymy liczby 40 tys. sztuk.
 
User is offline  PMMini Profile Post #9

     
Mawr
 

V ranga
*****
Grupa: Użytkownik
Postów: 717
Nr użytkownika: 90.773

 
 
post 24/07/2016, 21:17 Quote Post

QUOTE
W 1939 r. w Polsce było najprawdopodobniej ponad 50.000 samochodów, a liczba ta niezmiernie szybko wzrastała.

Nie dość, że było ich mniej, to akurat wzrost był bardzo powolny.
 
User is offline  PMMini Profile Post #10

     
Realchief
 

X ranga
**********
Grupa: Użytkownik
Postów: 15.861
Nr użytkownika: 63.111

 
 
post 25/07/2016, 5:22 Quote Post

Akurat przed samą wojną był bardzo dynamiczny.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #11

     
orkan
 

IX ranga
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 7.554
Nr użytkownika: 58.347

Stopień akademicki: mgr
 
 
post 25/07/2016, 8:31 Quote Post

Po prostu po obniżce podatków drogowych zaczęto je na nowo rejestrować. Bum miał nastąpić w latach 40tych. Wytwórnie prywatne i państwowe się do tego przygotowywały.

Nieskorzystało z tego WP które bazowało na starych 4 tonowych Blerietach, 2 tonowych Ursusach i Fiatach 621L. Cięzkich 4-5T ciężarówek było jak na lekarstwo (głównie Sauery troche Mercedesów). W przeddzień wojny Broń Pancerna otrzymała 200 terenowych ciężarowyc Prag RV i trochę Kruppów. Jednak wiekszość sprzętu wojskowego i pozyskiwanego z GN była przestarzała.
 
User is offline  PMMini Profile Post #12

     
poldas372
 

X ranga
**********
Grupa: Użytkownik
Postów: 11.890
Nr użytkownika: 19.336

 
 
post 25/07/2016, 10:42 Quote Post

W przypadku motoryzacji to przedwojenni przedsiębiorcy mieli jeszcze gorzej niż obecnie.
Przykładowo kupujesz autobus do przewozu ludzi.
Od każdego miejsca pasażerskiego w tym autobusie płacisz rocznie 100 zł.
podatku. Bez względu na to, czy kogoś faktycznie wozisz, czy nie.
Stówa to jedna przeciętna wypłata miesięczna.
 
User is offline  PMMini Profile Post #13

     
Mawr
 

V ranga
*****
Grupa: Użytkownik
Postów: 717
Nr użytkownika: 90.773

 
 
post 25/07/2016, 12:20 Quote Post

QUOTE(Realchief @ 25/07/2016, 5:22)
Akurat przed samą wojną był bardzo dynamiczny.
*


W przeciągu 12 lat od 1927-1939 liczba samochód w Polsce wzrosła o 12 tysięcy. Dla porównania tylko w takim 1930, po kryzysie, na świecie jest produkowanych ponad 4 mln aut.
W tym tempie, by dogonić Nową Zelandię potrzebowaliśmy jeszcze niecałych 100 lat.
 
User is offline  PMMini Profile Post #14

     
poldas372
 

X ranga
**********
Grupa: Użytkownik
Postów: 11.890
Nr użytkownika: 19.336

 
 
post 25/07/2016, 12:28 Quote Post

Gwoli ścisłości;
Wprowadzono takie sztuczne ograniczenia dla motoryzacji.
Władza preferowała transport kolejowy. Dlaczego? Ponieważ był jej własnością.
Wolny rynek w przedwojennej Polsce? Czasem łapki opadają. W niektórych przypadkach to za PRL było lepiej.
 
User is offline  PMMini Profile Post #15

2 Strony  1 2 > 
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej