Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
10 Strony  1 2 3 > »  
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> Bitwa pod Gettysburgiem, This Place Called Gettysburg 1-3.07.1863
     
korten
 

VII ranga
*******
Grupa: Przyjaciel forum
Postów: 2.633
Nr użytkownika: 1.663

 
 
post 2/07/2006, 14:43 Quote Post

Chociaż rocznica nieokrągla,to jednak musimy poświęcić trochę miejsca
jednej z najciekawszych kampanii XIX wieku, a mianowicie kampanii getysburkiej zakończoneej trzydniową bitwą,której klimaksem byl atak
8 brygad piechoty poludniowej na umocnione pozycje wojsk federalnych
w piątek 3 lipca 1863.Temat jest dlugi i kontrowersyjny.Od czasu bitwy powstalo wiele prac i artykulów wspomnieniowych pelnych wzajemnych oskarżeń , analiz co bylo przyczyną masakry na Cementary Ridge, czy męczeńska chwala nalezy sie tylko żolnierzom z Virginii,co robila kawaleria w dniach poprzedzających bitwę,dlaczego
artylerią dowodzil nieudolny Pendelton i dlaczego Lee dal sobie narzucić bitwę tak daleko od wlasnych baz. Ale zacznijmy od poczatku.
Od czasu objęcia dowódstwa nad Army of Northern Virginia(June.01.62)
gen.Robert E Lee odnosil szereg zwyciestw nad kolejnymi dowódcami federalnej Army of Potomack (wyjątek stanowi strategiczna porażka pod Sharpsburgiem MD).Na początku maja (1-5) odniósl zwyciestwo na kolejnym dowódcą federalnym gen.Joe Hookerem pod Chancedrosville. Oceny tej ostatniej bitwy są rożne- od wspanilego sukcesu do plytkiego sukcesu taktycznego polączonego z utratą 12-14 tys wlasnych
żolnierzy w tym niezastąpionego gen. Jacksona czyli raczej Pyrrusowego Zwycięstwa.Armia Hookera chociaz pobita nie zostala rozbita i zachowala pelną pelną sprawność bojową.Zresztą jako pierwsza rozpoczęla dzialania zaczepne atakując kawalerię Stuarta w okolicach Brandy Station i osiągając "remis".Lee zdawal sobie sprawę
z tego że jeszcze kilka takich "hollow victories" i zostanie praktycznie bez armii,dlatego postanowil zrealizowac swoj pomysl.
wielkiego zwycięstwa na Northern Soil.W myśl tego planu przerażeni
klęską Jankesi mieli wystapić z incjatywami pokojowymi.Czy bylo to
praktyczne to inna sprawa( zapraszam do dyskusji).Ideę tą popieral
Jeff Davies, jej przeciwnikami byli Sekretary of War James Seddon
i Postmaster General John Reagan.Wedlug tych ostatnich należalo raczej wyslac część armii na zachod i odblokować Vicksburg.Zwyciężylo jednak zdanie gen. Lee.
Przed wymarszem na pólnoc Lee zreorganizowal swoją armię
Piechotę podzielil na trzy korpusy.
I Korpus gen. Longstreed
II Korpus gen.Richard S.Ewell ( ten od wychwalanie Sama Granta)
III Korpus A.P. Hill
Kawaleria zostala zorganizowana w jedna pięciobrygadową dywizję (JEB Stuart)z dodatkiem niezaleznej brygady gen. Imbodena.
Artyleria zostala podzielona na pięć batalionów- po jednym do kazdej
dywizji i dwa w rezerwie.Już ta struktura budzila pewne zastrzeżenia.
Ewell po otrzymaniu rany byl poza polem bitwy od Second Manassas.
A.P. Hill cierpiący na syphilis wielokrotnie musial opuszczać pole bitwy dla podratowania zdrowia.Zarówno Ewell jak i Hill byli świetnymi dowódcami dywizji, bez jakiegokolwiek doświadczenia w dowodzeniu korpusem.Gen.Pendelton Army Chief of Artylery nie mial
żadnego doświadczenia militarnego.Po ukończeniu West Point pracowal
jako pastor i nauczyciel religi.Awansowal w ciągu roku z dowódcy baterii na dowodcę artylerii calej armii.Jego jedynymi zaletami bylo to że pochodzil z Virginii i na twarzy do zludzenia przypominal Roberta E Lee.
Oprocz narzucenia pokoju Poludniowcy zamierzali zabrac furaz czyli zywnosc,buty,zwierzęta czyli wszystko co bylo potrzebne do prowadzenia wojny z bogatej Pensylwanii oraz dokonać zniszczeń (palić) farmy i miasteczka Pensylwanii.
3 czerwca to co Lee nazywal "the best and largest army" przekroczyla Rappahannock River rozpoczynając drugą inwazję Pólnocy.
Armia maszerowala pelna optymizmu uwazając sie za niezwycięzoną
*
O ile konfederaci maszeroawli na polnoc z optymizmem o tyle Army of Potomck znajdowala sie w pewnego rodzaju depresji.Zolnierze i oficerowie za ten stan rzecz winili dowodcę armii gen.Josepha Hookera.Jego bombastyczne zapowiedzi o marszu na poludnie calkowicie nie spelnily się.Reformy wprowadzone przez Hookera jeszcze nie w pelni zaczęly dzialać (utworzenie jednolitego dowodstwa artylerii,
sztabu,zaopatrzenia i aprowizacji,pierwszego w dziejach USA wydzialu wywiadu wojskowego, oznak korpusow itd.)Hooker nie mial też przyjaciela w Halecku (wrogość trwala od "przed wojny" czyli od czasu gdy Hooker odkryl malwersacje Hallecka ).Oficjalnie spór dotyczyl garnizonu w Harpers Ferry ,który Fighting Joe chcial podporządkowac Armii Potomacku.Po klęsce pod Chancerosville armia Unii nie byla rozbita, znajdowala sie w dobrej kondycji bojowej.
Z chwilą odkrycia marszu "the great army in front of us" Hooker rozpocząl przeciwdzialanie wysylając oddzialy zwiadowcze (które posialy panikę na terenach pólnocnej Virgini i atakując Stuarta
rozlokowanego w Brandy Station na Alexandria & Orange Railroad.Wielki kawalerzysta dal się zaskoczyć jak nowicjusz 9 czerwca.Po calodniowej bitwie ataki wojsk federalnych odparto (ale plama na reputacji Stuarta zostala).Konfederaci maszerowali przez Blue Ridge Mountain i Shenandoach Valley.Idący jako przednia straz
korpus Ewella 13 czerwca pobil oddzialy federalne gen.Milroy'a pod
Winchester ,zdobywając okolo 4 tys jeńcow.Korpusy Hilla i Longstreda posuwające sie za Ewellem zaczynaly przekraczac Blue Ridge Mountains , oslaniane przez kawalerię Stuarta.17 czerwca do kawalerii
poludniowej "uwieszaja sie" zagony kawlerzystow Unii.Dochodzi do starc pod Aldie ,Middlesburg i Upperville. Chociaż kawalerzystom federalnym nie udaje się spenetrować(na razie) Army of Northern Virginia, o tyle "największy kawalerzysta Poludnia" nie potrafi pozbyć sie natrętów. 17 czerwca w poscig za Lee rusza Armia Potomacku.Obie armie rozpoczynają marsz ,który skończy sie w Gettysburgu.
Teraz kolej na Stonewalla żeby mni skrytykowal i zaczniemy część drugą
 
User is offline  PMMini Profile Post #1

     
Stonewall
 

VII ranga
*******
Grupa: Przyjaciel forum
Postów: 2.586
Nr użytkownika: 15.117

Marcin Suchacki
Stopień akademicki: magister
 
 
post 2/07/2006, 18:24 Quote Post

Kortenie!
W swoim obszernym poście poruszyłeś tyle kwestii, że bez zaczynania drugiej części mamy o czym dyskutować. Na początek odniosę się do paru spraw, po omówieniu których przyjdzie nam jeszcze powrócić do zagdnień w Twoim poście obecnych, ale pozostawionych przeze mnie na inny czas.
Po pierwsze - Sharpsburg, 17 września 1862 roku.
Cieszy mnie, że użyłeś nazwy wprowadzonej przez konfederatów i silnie zakorzenionej w dawnej polskiej historiografii, wszak to dopiero Leon Korusiewicz przechrzcił ową bitwę na Antietam wzorem jankeskiej nomenklatury. W tym miejscu chciałbym wyrazić nadzieję, iż pisana przeze mnie książka przywróci w polskim piśmiennictwie historycznym tradycyjną w naszym kraju nazwę owej sławnej batalii.
Po drugie - choroba A. P. Hilla.
Z tego, co wiem, jesteś Kortenie lekarzem (nie znam jednak Twojej specjalności), więc zwracam się do Ciebie z pewnym zapytaniem. Spotkałem się z informacją, iż syfilisu Hill nabawił się jeszcze jako kadet z West Point, gdy pozwalał sobie na wypady do niedalekiego i tętniącego wesołym życiem Nowego Jorku. Miało to miejsce najpóźniej w roku 1847, czyli na jakieś 16 lat przed Gettysburgiem. W jakim w takim razie stadium mogła się wtedy znajdować jego choroba?
Po trzecie - nominacja A. P. Hilla na komendanta korpusu.
Czytelnicy książki Grzegorza Swobody wiedzą, iż nominacja ta nie wywołała entuzjazmu u najwyższego rangą podwładnego Roberta E. Lee, czyli Jamesa Longstreeta. Czytelnicy ci wiedzą też, że Stary Piotr chętniej widziałby na tym stanowisku gen. Lafayette'a McLawsa lub choćby gen. Daniela H. Hilla. Wiedzą także, że Longstreet nominację tę traktował jako przejaw faworyzowania Wirgińczyków. Nie znają oni jednak motywów rzeczywistych, jakie kierowały siwobrodym wodzem przy tej nominacji. Nie znają też bliżej generałów lansowanych w pamiętnikach Starego Piotra. Lee tymczasem o tej nominacji przemyśliwał już od jesieni roku 1862, gdy po powrocie spod Sharpsburga postanowił zreorganizować swoją armię. Wówczas to pan Robert w miejsce dwóch tzw. Skrzydeł o labilnej liczbie dywizji wprowadził dwa stałe korpusy. Komendę nad nimi przejęli dotychczasowi dowódcy Skrzydeł, czyli Longstreet i Thomas "Stonewall" Jackson, przy tej okazji podniesieni do rangi generałów-poruczników (dotąd byli generałami-majorami). Lee w tym czasie chcąc jeszcze bardziej usprawnić ową armię miał zamiar wprowadzić i trzeci korpus, którego dowódcą miał zostać również posiadający stopień generała-majora A. P. Hill. Uznał jednak, że skoro Longstreet i Jackson tak dobrze ze sobą współpracują, zaś A. P. Hill miał za sobą zatargi z oboma tymi generałami, więc poprzestał w październiku roku 1862 na dwóch tylko korpusach. Śmierć Starego Jacka wszystko jednak odmieniła. Lee uznał, że korpusy winny być mniejsze, co usprawni dowodzenie nimi, więc podzielił armię na trzy takie formacje. Pierwszym dowodzić miał nadal Longstreet (zmniejszyła się tylko liczba dywizji), drugim powracający do służby Richard S. Ewell, trzecim zaś A. P. Hill. Dwaj ostatni zostali więc podniesieni do rangi generałów-poruczników. Rzeczywiście D. H. Hill i Lafayette McLaws generałami-majorami byli dłużej od A. P. Hilla, lecz Lee pamiętał, że to dywizja tego ostatniego uratowała przed klęskami wojska Południa w bitwach nad Cedar Run (Cedar Mountain w jankeskiej nomenklaturze) i pod Sharpsburgiem, gdy przybywając w ostatniej chwili na pole walki przechylała ona szalę zwycięstwa na stronę oddziałów CSA. Pod Fredericksburgiem ta sama dywizja łatała dziurę w obronie korpusu Starego Jacka, wyrąbaną przez dywizję George'a G. Meade'a, przyszłego zwycięzcy spod Gettysburga (inną kwestią pozostaje to, na ile Mały Powell, czyli A. P. Hill, przyczynił się do powstania owej dziury). Tymczasem D. H. Hill, bohater pierwszego roku wojny, w kampanii marylandzkiej (wrzesień 1862) utracił swoją dywizję na skutek niekomptencji podległych sobie dowódców (m. in. sławionego w wielu opracowaniach gen. Roberta E. Rodesa, któremu pod Sharpsburgiem rozpadła się mająca znacznie zaniżone stany osobowe brygada, czego on sam nawet nie zauważył - zorientował się dopiero po jakimś czasie; dowodząc niepełną brygadą Rodes nie sprawdził się, lecz nie przeszkodziło to awansować go na komendanta dywizji!). Tym samym D. H. Hill popadł w niełaskę u Roberta E. Lee i pomimo jak najlepszych koneksji (choć nie pochodził z Wirginii, był on jednak szwagrem Stonewalla mocno osadzonym w środowisku wpływowych duchownych protestanckich) przeniesiony został do służby na innych odcinkach. Lafayette McLaws z kolei, nad którego przewagami pod Harper's Ferry (wrzesień 1862) i Fredericksburgiem Longstreet piał z zachwytu, na dobrą sprawę nie dał się poznać w roli świetnego stratega czy taktyka. Kampania przeciwko garnizonowi w Harper's Ferry poszła Południowcom nadzwyczaj lekko, bo ten walczył po prostu słabo (pytanie, na ile faktycznie kierujący obroną federalny pułkownik był cichym zwolennikiem Konfederacji, pozostaje sprawą otwartą). Pod Fredericksburgiem zaś po prostu Longstreet dywizję McLawsa umieścił tak, że była ona skazana na sukces (patrz moj dzisiejszy post w temacie "Najkrwawsza bitwa XIX wieku"). McLaws okazał się zresztą również człowiekiem słabego zdrowia i już wkrótce po Gettysburgu musiał pożegnać się z armią.
Longstreet, o czym pisał Swoboda, wyraźnie A. P. Hilla nie lubił. Nasz historyk wskazał też ogólnie przyczyny i przebieg zwady między tymi generałami. Myślę, że gdy Korten odniesie się do tego, co tu teraz napisałem, spór ten przybliżę Wam forumowicze, podobnie jak i ustosunkuję się do innych kwestii poruszonych uprzednio przez twórcę niniejszego tematu.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #2

     
Stonewall
 

VII ranga
*******
Grupa: Przyjaciel forum
Postów: 2.586
Nr użytkownika: 15.117

Marcin Suchacki
Stopień akademicki: magister
 
 
post 3/07/2006, 11:35 Quote Post

Drodzy Forumowicze!
Wobec faktu, iż nie pojawił się jeszcze kolejny post Kortena, chciałbym znów zabrać głos w dyskusji.
Punkt pierwszy - spór między A. P. Hillem a Jamesem Longstreetem.
Spór ten sięgał okresu bitwy siedmiodniowej (25 czerwca - 1 lipca 1862 roku) i został spowodowany relacjami z pola walki, jakie zamieścił niezwykle poczytny i wpływowy richmondzki "The Examiner". Relacje całość sukcesu w rzeczonej bitwie przypisywały licznej dywizji A. P. Hilla. Działania tej jednostki zostały ukazane z wielkim pietyzmem, gdy reszta armii została zepchnięta na margines (korespondent niniejszej gazety był niegdyś oficerem służącym pod rozkazami Małego Powella). Żołnierze dywizji Starego Piotra byli oburzeni pominięciem ich wkładu w zwycięskich walkach. Wobec rosnącego rozgoryczenia Longstreet ułożył polemiczny artykuł, podpisany przez Moxleya Sorrela, jednego z jego sztabowców, który został zamieszczony w reprezentującej przeciwną "Examinerowi" linię polityczną gazecie ("The Whig"). Wtedy rozpętała się prawdziwa burza. Longstreet, który uzyskał w czasie bitwy siedmiodniowej status osoby nr 2 w armii, stanął wobec faktu sabotowania jego rozkazów przez A. P. Hilla. Konsekwencją powyższego stało się wydane przez Starego Piotra polecenia aresztowania krnąbrnego generała. Ciąg dalszy sprawy doprowadził nawet do tego, iż ułożono warunki mającego się odbyć między zwaśnionymi generałami pojedynku. Ostatecznie interwencja wodza armii zapobiegła próbie krwi, a w celu rozładowania napięcia i efektywnego wykorzystania dywizji Hilla posłano Małego Powella w rejon Gordonsville (czyli daleko od obozu Longstreeta), gdzie miał on wesprzeć wojska Starego Jacka.
Punkt drugi - spory między A. P. Hillem a gen. Thomasem Jacksonem.
Wraz z ekspedycją do Gordonsville ustał, przynajmniej formalnie, spór między Małym Powellem a Starym Piotrem, lecz zaczęły się problemy na osi Hill - Jackson. Problemy te swoje źródło miały również w wydarzeniach bitwy siedmiodniowej, kiedy pod Mechanicsville w ciężkich bojach wykrwawiała się dywizja Hilla, zaś mające udzielić im wsparcia oddziały Stonewalla stały bezczynnie poza polem walki. Hill od tej pory nosił w sobie urazę do Jacksona. Lee, który przewidywał między generałami przyszłe spięcia, poinstruował dokładnie Starego Jacka, że Hilla ma traktować z szacunkiem i wbrew własnym zwyczajom wtajemniczać w swoje plany. Tak się jednak nie stało, a wkrótce zaczęły się problemy. Bomba wybuchła 8 sierpnia 1862 roku, gdy wojska Jacksona były w marszu do Orange Court House, gdzie Stonewall zamierzał stoczyć bitwę z awangardą armii gen. Johna Pope'a. Źle dobrane marszruty, trzymanie przez Starego Jacka swoich planów w sekrecie przed nawet najbliższymi współpracownikami, ciągłe zmiany kierunków marszu, o czym nie informowano na czas poszczególnych dowódców, utworzyły potworne zatory na drogach, co zakończyło się totalną kompromitacją jacksonowskiego quasi-korpusu (szczegóły tego marszu oraz jego skutki zamieściłem w przygotowywanej przez siebie książce). Winą za ten stan Jackson obarczył jednak... A. P. Hilla! No i zaczęła się wojna między generałami, której skutkiem było to, że w miesiąc później, gdy armia gen. Roberta E. Lee wkraczała do Marylandu, Mały Powell przekroczył graniczny Potomak jako aresztant.
Punkt trzeci - nominacja gen. Richarda S. Ewella na komendanta korpusu.
Dla pełności obrazu należy także wspomnieć o trzecim z dowódców korpusów, który w czerwcu roku 1863 wyruszył wraz z Robertem E. Lee w kierunku Pensylwanii (do jego nominacji Longstreet, wbrew twierdzeniom Swobody, zastrzeżeń nie miał). Jak wyglądała jego dotychczasowa służba w Armii Północnej Wirginii? W pierwszej bitwie pod Mannassas (nad Bull Run w jankeskiej nomenklaturze) - 21 lipca 1861 roku, dowodzona przezeń brygada nie włączyła się do walki (stała w rezerwie), trudno jednak byłoby sobie tę walkę wyobrazić, wszak wiecznie pijany szef jej sztabu gdzieś się podczas niej zawieruszył, a jego los konfederaci poznali dopiero w jakiś czas potem z jankeskiej gazety (delikwent ów wsiadł po prostu na konia i po przebyciu setek mil znalazł się w pewnym mieście na Północy, gdzie mieszkała jego żona i skąd chciał ją zabrać na Południe, lecz aresztujący go Jankesi mu to uniemożliwili) - inny z wysokich oficerów okazał się zaś w przededniu bitwy osobą o zaburzeniach psychicznych, na skutek których miał halucynacje, podle których dowodził swoim oddziałem. Co było potem? Potem nastała wiosna roku 1862, wraz z którą Ewell udał się do doliny Shenandoah, aby wesprzeć tam Starego Jacka. Uczynił to na czele dywizji, którą pierwotnie dowodził i wyszkolił James Longstreet. W rzeczonej dolinie Ewell zasłynął jako zwycięzca Armii Zachodniej Wirginii gen. Johna C. Fremonta w bitwie pod Cross Keys (dwukrotna przewaga liczebna Jankesów). Problem polega jednak na tym, jaki rzeczywisty przebieg miało owo starcie. Otóż ze strony Jankesów miało ono li tylko charakter zwiadu bojem, dokonanego przez raptem pięć pułków (był wśród nich i 58 nowojorski, zwyczajowo nazywany Legionem Polskim, komenderowany przez płka Włodzimierza B. Krzyżanowskiego). Jackson, jakby w ów świąteczny dzień przeczuwając mierne zakusy Jankesów, spokojnie oddawał się modłom na tyłach, powierzając dowodzenie Ewellowi ustawionemu na silnej pozycji. I taka to była bitwa. Potem nastąpiły walki siedmiodniowe, które poróżniły tylu podwładnych Lee. W ich trakcie dywizja Ewella nie zanotowała żadnego znanego mi sukcesu. Wreszcie przyszedł 28 sierpnia 1862 roku, gdy w będącym preludium do drugiej bitwy pod Manassas starciu pod Groveton pan Richard postradał nogę. Jak wyglądała rzeczona bitwa grovetońska? Generał William B. Taliaferro, inny z konfederackich dywizjonerów walczących w owej bitwie (też został poważnie ranny), po latach napisał, iż chrakteryzował ją "zupełny brak manewrów, to była bitwa z bardzo małym udziałem taktyki". Potem nastąpiła długa rekonwalescencja pod opieką owdowiałej kuzynki, którą wreszcie czterdziestokilkuletni generał, uchodzący pośród żołnierzy za wielkiego dziwaka, poślubił (jej syn od początku wojny służył w sztabie Ewella). Kampania gettysburska miała okazać się jego pierwszą od czasu utraty nogi, miała też być jego debiutem w roli dowódcy korpusu.
Myślę Drodzy Forumowicze, że możecie już być znużeni moimi wywodami, więc przerywam pisanie i czekam na post Kortena. Potem mam zamiar odnieść się do jeszcze paru spraw poruszonych w jego pierwszym wejściu w niniejszym temacie.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #3

     
korten
 

VII ranga
*******
Grupa: Przyjaciel forum
Postów: 2.633
Nr użytkownika: 1.663

 
 
post 3/07/2006, 13:22 Quote Post

Jeśli już o sporach malego A.P. Hilla
To w latach kadeckich czyli studiów w West Point maly Powel zapalal
miloćsią do Nellie Marcy- córki gen.Randolpha Marcy.Jednak piękna
wybrala innego kadeta z West Point.Byl nim George B.McClellan.
W czasie kampani pod Richmond i we wrzesniu 1862 A.P. Hill jest zawsze na czele zolnierzy ataakujacych Armię Potomacku.Wśród jej zolnierzy panowalo powiedzenie. "Nelie why didn't You married him".
Gen. Marcy (poludniowiec) sluzyl jako Szef Sztabu u McClellana.
 
User is offline  PMMini Profile Post #4

     
Stonewall
 

VII ranga
*******
Grupa: Przyjaciel forum
Postów: 2.586
Nr użytkownika: 15.117

Marcin Suchacki
Stopień akademicki: magister
 
 
post 3/07/2006, 13:36 Quote Post

Szanowny Przedmówco!
W swoich postach nakreśliliśmy dosyć obszernie rys biograficzny Małego Powella przed kampanią gettysburską - ciekawe, czy więcej napiszemy o nim samym w jej trakcie. Z kampanią tą, a właściwie z oceną poziomu dowodzenia zaprezentowaną wówczas przez Hilla, wiąże się postawione przeze mnie wczoraj pytanie, na które nadal brak z Twojej strony odpowiedzi.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #5

     
korten
 

VII ranga
*******
Grupa: Przyjaciel forum
Postów: 2.633
Nr użytkownika: 1.663

 
 
post 3/07/2006, 14:34 Quote Post

Przez kilka następnych dni konfederaci maszerują w kierunku Harrisburga (stolicy Pensylvanii).Korpus Ewela jako straż przednia,za nim A.P.Hill i na końcu Longstreed.Marszowi temu towarzyszy zakrojona na szeroką skalę akcja "furażowania".Wprawdzie przed wkroczeniem na terytorium Marylandu i Pensylvanii Lee wydal zakaz rabunków, ale i tak nikt go nie przestrzegal.Wychodząc z Shenandoah Army of Northern Viginia posuwala się wzdluż pólnocnych
stoków South Mountain.Wzdluż poludniowych posuwaly sie kolumny
Armii Potomacku , o czym Lee nie mial zielonego pojęcia.I tu mamy do czynienia z pierwszą kontrowersją dotyczącą Getysburga, mianowicie
akcji Stuarta i jego kawaleri.Będąc jeszcze w Virgini Stuart otrzymal pozwolenie na rajd dookola Armii Potomacku.Lee spodziewal się akcji wzluż prawego skrzydla wojsk Unii i jednoczesnego zbierania informacji i "supplies".Jednak rozkazy gen. Lee byly dwuznaczne i zostawialy dużo do domyslów Stuarta.25 czerwca Stuart i jego trzy najlepsze brygady (Hampton,Lee i Chambliss) znikną z pola widzenia na tydzień.Krytycy Stuarta zwykle zapominają o fakcie że przy Army of Northern Virginia pozostaly trzy brygady kawalerii i grupa Imboden.Zostaly one użyte do pilnowania taborów zamiast do akcji typowo kawaleryjskich- oslona (screen) i zbieranie informacji.Czyżby w sztabie Lee nie bylo nikogo kto mialby jakiekolwiek pojęcie o kawalerii.
27 czerwca Lee ustanowil swoją kwaterę w Chambersburgu ,gdzie otrzymal pierwsze informacje o zbliżającej sie Armii Potomacku.Informacje te przyniósl nie zwiadowca tylko szpieg o nazwisku Harrison.
*
Na wskutek sporu o garnizon Harpers Ferry Hooker zagrozil rezygnacją,
która szybko zostala przyjęta.Pierwszym generalem ,któremu zaproponowano objęcie dowódstwa byl dowódca I Korpusu gen.Reynolds,który jednak odmówil.Do przyjęcia zmuszono więc dowodcę V korpusu gen.Meade.(otrzymal też dowódstwo nad garnizonem w Harpers Ferry).
O ile Meade mial lepsze informacje o armii poludniowej w Keystone State (Pa), o tyle mial tez swoje problemy.Pozycje i kierunki marszu mogly wskazywać że Lee pomaszeruje na Washington lub Baltimore.Meade zdecydowal sie na marsz szerokim frontem w celu oslony obu miast.
28 czerwca skoncentrowana w okolicy Frederick MD armia ruszyla na pólnoc aby zająć pozycje obronne pomiędzy Westminsterem i Emmitsburgiem czyli w Marylandzie.Przez dwa dni armia posuwa sie na pólnoc.30 czerwca korpus Reynoldsa nie napotkawszy konfederatow w MD
wkracza do Pensylwanii.Ruchy wojsk Unii oslania -znacznie lepiej niz
jej poludniowy przeciwnik- kawaleria .1 lipca stacjonujaca na Seminary Ridge w Getysburgu dywizja kawalerii gen.Buforda rozpoczyna
walkę z nadchodzącą od pólnocy dywizją gen. Henry Hetha.(III Korpus).
 
User is offline  PMMini Profile Post #6

     
Stonewall
 

VII ranga
*******
Grupa: Przyjaciel forum
Postów: 2.586
Nr użytkownika: 15.117

Marcin Suchacki
Stopień akademicki: magister
 
 
post 4/07/2006, 12:41 Quote Post

Kortenie!
Znów pragnę zabrać głos w kwestiach poruszonych przez Ciebie w pierwszym poście.
Punkt pierwszy - kawaleria federalna w początkach kampanii gettysburskiej.
Napisałeś, iż Stuart nie mógł się opędzić od natrętów, czyli konnicy Unii. Teraz ot taki mały przykład, jak to opędzanie wyglądało. 17 czerwca 1 pułk jazdy ze stanu Rhode Island, pod wodzą płka Alfreda Duffie, wpadł do Middleburga, gdzie stacjonował sam wódz konnicy Armii Północnej Wirginii z dwoma tysiącami ludzi. Ostatecznie z 247 kawalerzystów Unii uratowało się 31. W tym samym dniu oddziały konne Konfederacji stoczyły pod Aldie bitwę z analogicznymi formacjami federalnymi, po której płk Thomas Munford ze zgrupowania Stuarta orzekł, że dotąd nie widział tylu zabitych Jankesów naraz.
Podaję też linka do innej mojej wypowiedzi (z 5 czerwca tego roku), w której przedstawiłem pewien makabryczny epizod działalności kawalerii federalnej w kampanii gettysburskiej.
http://www.historycy.org/index.php?showtopic=785&st=15
Punkt drugi - niszczycielskie cele konfederatów w Pensylwanii.
Napisałeś Kortenie, iż Południowcy zamierzali palić pensylwańskie farmy i miasteczka. Tymczasem gen. Jubal A. Early, dywizjoner od Ewella, jedynie straszył mieszkańców Yorku, że go spali, jeśli mieszkańcy miasta nie zapłacą kontrybucji w wysokości 100 tys. dolarów USA (ostatecznie mieszczanie dali Południowcom 28 tys., a Early niczego nie spalił). Jedna z brygad, ta dowodzona przez gen. Johna B. Gordona, uratowała natomiast miasteczko Wrightsville przed pożarem, który wzniecili członkowie pensylwańskiej milicji stanowej, którzy przekraczając rzekę Susquehanna podpalili przerzucony przezeń most (płomienie z mostu poszły prosto na jankeskie osiedle będące przecież celem obrony rzeczonych milicjantów!). Żołnierze Konfederacji dewastowali zasadniczo jedynie cele o charakterze strategicznym, bo skoro, jak piszesz, wyruszyli do Pensylwanii, by wywalczyć pokój dla Południa, to nie mogli do siebie zrażać mieszkańców tego stanu. Takim celem były też walcownie należące do znanego unijnego polityka, Thaddeusa Stevensa, zniszczone przez konfederatów szczególnie dokładnie, gdyż ten słynął z wyjątkowej nienawiści do CSA. Akt zemsty wobec Stevensa można spokojnie porównać do akcji żołnierzy gen. Jamesa Longstreeta, którzy w niedługi czas po Gettysburgu, w drodze do Georgii, gdzie mieli wesprzeć armię gen. Braxtona Bragga, przy okazji po drodze zniszczyli redakcję gazety popierającej Williama Holdena, polityka pragnącego odłączyć Karolinę Północną od Konfederacji i przywrócić ją na łono Unii. Rzeczywiście konfederaci zebrali w Marylandzie i Pensylwanii 26 tys. sztuk bydła i 22 tys. sztuk owiec, ale za wszystko to mieli płacić właścicielom w konfederackiej walucie (inna sprawa, jaką wartość miały wtedy te pieniądze - niemniej jednak handel szedł i w drugą stronę, a Południowcy w ten sposób odzyskiwali cząstkę swoich pieniądzy, których wartość, jak spodziewano się, wzrośnie po spodziewanym zwycięstwie). Farmerzy z Pensylwanii mieli zresztą wkrótce to sobie rekompensować superpatriotycznie każąc po Gettysburgu swoim obrońcom w unijnych mundurach płacić w dolarach USA za wszelką pomoc im okazaną (typu płótno na opatrunki czy przewóz rannych przy użyciu gospodarskiego wozu). Istotę szkód, jakie ponieśli biali mieszkańcy Pensylwanii na skutek operacji Armii Północnej Wirginii, oddają słowa jednego z farmerów, który miał rzec do konfederackiego płka Edwarda P. Alexandra: "Wypompowali mi wodę ze studni! Niech pan patrzy, jak zadeptali ganek! I co zrobili z pszenicą! Mein Gott! Mein Gott! Słyszałem o okropnościach wojny, ale dopiero teraz rozumiem, co to znaczy"! Inaczej rzec się miała z murzyńskimi zbiegami z Południa i wolnymi czarnoskórymi mieszkańcami Pensylwanii, ale to temat odrębny, o którym pewnie jeszcze kiedyś przyjdzie napisać.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #7

     
korten
 

VII ranga
*******
Grupa: Przyjaciel forum
Postów: 2.633
Nr użytkownika: 1.663

 
 
post 4/07/2006, 14:47 Quote Post

Zostawmy jeszcze na chwile kawalerzystow Buforda na Seminary Ridge
w walce z dywizja Hetha( ktory nota bene nie wykonal rozkazu nie rozpoczynania walki bez koncentracji calej armii) i powrocmy do dzialalnosci furazerskiej.Bedzie nam towarzyszyl przez chwile niejaki
col.Aylett (53 Virginia) z dywizji gen.Picketa.25 czerwca przekrczajac Potomack nasz dobry pulkownik otrzymal rozkaz zabraniajacy niszczenia wlasnosci prywatnej co skomentowal w liscie do zony "Orders or no orders- Genl. Lee may order private property to be respected, but I don't mean to obbey& the Army will not" i dalej " My men should take & destroy just what they please- so it become according to may orders in a systematic and regular way".
W dalszym ciagu listu pisze o tym ze zakupil duza ilosc pudelek z zapalkami, zeby zolnierze nie frustrowali sie ich brakiem.Ale na koncu przykazuje polowicy, aby w wypadku pojawienia sie Yankies na jego plantacji czasem nie pyskowala , bo bezbozni jankesi nie maja poszanowania dla cudzej wlasnosci i moga podpalic plantacje.
W swojej ksiazce "Retreat from Gettysburg" Kent Brown dosyc dlugo pisze o furazowaniu.Konfiskowano nie tylko bydlo alei konie,muly,
wozy pszenice, siano i kukurydze. Sama dywizja Rhodesa(Ewell Corp) skonfiskowala 42000 lb.kukurydzy i 49000 lb siana.
Jesli chodzi o kaqwalerie to mimowolnie Stonewallu potwiedzasz to co napisalem powyzej.To bluecoats byli bardziej agresywni (atak w stosunku 1;10 na pewno nie wrozy sukcesu, a jednak kawalerzysci Polnocy podejmuja atak i zaskakuja Stuarta- czy nie za duzo tych zaskoczen w ciagu jednego miesiaca.Jeszcze jedno.To kawaleria polnocna na rzuca gen.Lee pole bitwy- ktorej on wcale nie chcial rozpoczynac z rozproszona armia.Kiedy dojdziemy do East Cavalery Field raczej latwo stwierdzimy na czyja strone szala zaczela sie przechylac.
 
User is offline  PMMini Profile Post #8

     
Stonewall
 

VII ranga
*******
Grupa: Przyjaciel forum
Postów: 2.586
Nr użytkownika: 15.117

Marcin Suchacki
Stopień akademicki: magister
 
 
post 4/07/2006, 16:43 Quote Post

Szanowny Przedmówco!
Kawaleria federalna musiała być aktywną, gdyż jej zadaniem było rozpoznać cele przeciwnika, a nie mogła ona tego uczynić stojąc w miejscu (inną sprawą jest to, na ile owe zadanie zrealizowała).
Twój pierwszy post sugerował, że jednym z celów Armii Północnej Wirginii w kampanii pensylwańskiej roku 1863 było palenie jankeskich osiedli. Teraz sam przyznałeś, iż szefostwo owej formacji takich celów nie stawiało. Tu i ówdzie mogło dojść do incydentów na skutek oddolnej inicjatywy. Z listu konfederackiego pułkownika, na który się powołałeś, wynika jedynie to, że zakupił on spore ilości środków zapalających i że nie zamierzał respektować części rozkazów gen. Roberta E. Lee. List ten nie mówi, w świetle Twojej wypowiedzi, czy oficer ów swoje plany wprowadził w życie. Należałoby wobec powyższego prześledzić trasę marszu jego regimentu i sprawdzić, czy były doniesienia o jakiś pożarach wywołanych przez Południowców na linii owego pochodu. Rekwizycje rzeczywiście miały miejsce, ale nie zawsze tylko na korzyść konfederatów, wszak w okolicach Chambersburga brygadier kawalerii CSA, gen. Albert G. Jenkins, stwierdził, iż ktoś ukradł mu kilka pasących się koni. Stratę tę burmistrz rzeczonego miasta zrekompensował Południowcom pewną sumą konfederackich pieniędzy, które uprzednio trafiły do kasy miejskiej na skutek zakupów prowadzonych w Chambersburgu przez żołnierzy Stanów Skonfederowanych.
Warto w tym miejscu, dla ukazania drugiej strony medalu, przytoczyć jeszcze jeden przykład humanitarnych działań konfedratów w owej kampanii (poprzedni to ugaszenie przez ludzi Gordona pożaru w Wrightsville), przedstawiony niegdyś przeze mnie na tym forum (post z 18 maja tego roku):
http://www.historycy.org/index.php?showtopic=13521&st=15
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #9

     
korten
 

VII ranga
*******
Grupa: Przyjaciel forum
Postów: 2.633
Nr użytkownika: 1.663

 
 
post 5/07/2006, 2:48 Quote Post

Zadanie aktywnego rozpoznania spoczywalo tez na kawalerii Stuarta,wszak czy nie znajdowala sie ona na wrogim terytorium, gdzie uwaga powinna byc wzmozona.Brak map ,wrodzy przewodnicy mozliwosc latwego zaskoczenia przez znajacego teren przeciwnika.Tymczasem kawalerzysci Stuarta zachowuja sie jakby przyjechali na wakacje do cioci w Pensylwanii.
List pulkownika Ayletta przedstawilem jako przejaw nastrojow w Army
of Northern Virginia, a nie co temu ostatniemu gralo w duszy.
Do Pensylwanii -jednego z najbogatszych stanow owczesnej Unii weszla armia bosa,wyglodzona, bez mundurow.Nietrudno sobie wyobrazic co dzialo sie dalej.Oprocz oficjalnego "getting suplies" dzialala tez
"prywatna incjatywa" nad ktora nie panowal Lee i jego oficerowie.
Przypomnijmy sobie co stalo sie kiedy jedna z mieszkanek Pensylwanii
udala sie na skarge do gen. Lee."Mars Robert" nacisnal kapelusz ,powiedzial "Good day madam' i uciekl.
Jesli chodzi o bogactwo farmerow Pensylwanii to budzili oni nawet pewien rodzaj zazdrosci wsrod zolnierzy z Nowej Anglii.
Mozemy tu zaczac sie licytowac nad przejawami rycerskosci obu stron,
opowiadac o gen. Pickecie salutujacym US flage w drodze do Gettysburga, gen.J.B. Gordonie udzielajacym pierwszej pomocy unijnemu majorowi Powelowi (po wojnie US Senator Gordon i gen.Powel
beda nierozlacznymi przyjaciolmi).
Wrocmy jednak do Gettysburga.
P.S.Zachowanie mera Chambrsburga ,ktory zaplacil za skradzione konie
bezwartosciowa makulatura konfederacka to raczej przejaw zlosliwosci niz chec zrekompensowania strat.
 
User is offline  PMMini Profile Post #10

     
Stonewall
 

VII ranga
*******
Grupa: Przyjaciel forum
Postów: 2.586
Nr użytkownika: 15.117

Marcin Suchacki
Stopień akademicki: magister
 
 
post 5/07/2006, 10:27 Quote Post

Szanowny Przedmówco!
Kilka uwag do Twojego ostatniego postu.
Po pierwsze - Chambersburg i gen. Albert G. Jenkins.
Jeśli uważasz, że burmistrz rzeczonego miasta okazał złośliwość konfederackiemu brygadierowi i dał mu makulaturę, to przecież Jenkins miast spokojnie schować pieniądze do kieszeni mógł podpalić Chambersburg, tak jak to uczynili rok później żołnierze innego generała Południa, Johna McCauslanda (były to już trzecie w tej wojnie odwiedziny Południowców we wspomnianej mieścinie i pierwszy akt takiej brutalności ze strony armii CSA). Dziw aż bierze, że brygada Jenkinsa, uchodząca pośród Jankesów za bandę łowców niewolników, nie postąpiła latem 1863 roku w podobny sposób jak równie nieregularna jednostka kawalerii McCauslanda. Widać Jenkins, przedwojenny kongresman USA, wybrany również do parlamentu Konfederacji, nie uważał, iż przystoi mu to czynić.
Po drugie - humanitaryzm gen. Johna B. Gordona.
Dziękuję Kortenie za powiększenie liczby szlachetnych czynów rzeczonego Georgijczyka i jego ludzi. Ja sam pisałem o tym, jak uratowali oni Wrightsville, ty o pomocy dla majora Powella. Należy dodać, że takie samo wsparcie jeszcze na polu bitwy gettysburskiej (w jej pierwszym dniu, gdy konfederaci byli górą) udzielił on osobiście ciężko rannemu unijnemu generałowi, Francisowi C. Barlowowi.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #11

     
korten
 

VII ranga
*******
Grupa: Przyjaciel forum
Postów: 2.633
Nr użytkownika: 1.663

 
 
post 5/07/2006, 13:32 Quote Post

Odpowiedz w sprawie "szlachetnosci Jenkinsa" jest raczej prosta.
Chambersburg jest miejscem postoju gen.Lee, a wiec palenie dachu nad
glowa naczelnego dowodcy nie jest raczej wskazane.Takze w czasie bitwy znajdowala sie tam czesc taborow konfederackich.
Jest jeszcze druga znacznie wazniejsza przyczyna, a mianowicie polityczna.Cala wyprawa pensylwanska to desperacka proba wywalczenia pokoju i grania w rece tzw.partii pokojowej (glownie demokraci), a wiec wszelkie akty popelniane przeciw ludnosci cywilnej moga oslabic szanse na pokoj.Jak bardzo konfederaci liczyli na pokoj moze swiadczyc przybycie 4 lipca do Chesapeeke Bay statku wiozacego Aleksandra Stephensa (wiceprezydenta CSA) majacego oficjalnie rozmawiac o wymianie jencow, a nieoficjalnie byc na miejscu gdy Lincoln otrzyma wiadomosc o klesce wojsk Unii na Northern Soil.
Piszac o kampanii Getysburskiej warto wymienic kilka nazwisk ,ktore
zwykle zostaja pomijane w opisach kampanii
1.) Gen.Darius Couch- dowodca tzw.Dept. of Susguehanna czyli obrona
cywilna Pensylwanii.To dzieki niemu przeciw konfederatom wystapila sprawnie organizowana milicja pensylanska.
W przeszlosci gen.Couch mial zastapic Joe Hookera jako dowodca Army of Potomack, jednak z powodow zdrowotnych musial odmowic.
2.Col.Gerge Sharpe szef tzw. BMI (Buerau of Military Information)
czyli pierwszego na kontynencie amerykanskim scentralizowanego wywiadu wojskowego.Ludzie Sharpa uczestniczyli w interogacji jencow,otrzymywali raporty zwiadow kawaleryjskich i cywilnych szpiegow.Na stanie BMI znajdowal sie takze balon obserwacyjny.
To dzieki raportom Sharpa armia Unii znala doskonale polozenie konfederatow 1 lipca, a takze 3 lipca Meade wiedzial ze na plac boju
podaza jeszcze jedna jednostka Army of Northern Virginia -czesc dywizji Picketa( dwie brygady pozostaly w Richmond).Takze pozostawienie wybranej poczatkowo przez gen.Meade pozycji wzdluz
Big Pipe Creek i ruszenie cala skoncentrowana armia za rozczlonkowana armia gen.Lee.
3.) Gen. Joseph Hooker- To dzieki jego reformom stworzono BMI, korpusy otrzymaly odznaki, stworzono jednolity system zaopatrzenia,
Stworzono pewnego rodzaju spirit of the corp.Meade byl dowodca
tylko przez 3 dni kiedy poprowadzil armie do bitwy, opieral sie na organizacji stworzonej przez Hookera.
 
User is offline  PMMini Profile Post #12

     
Stonewall
 

VII ranga
*******
Grupa: Przyjaciel forum
Postów: 2.586
Nr użytkownika: 15.117

Marcin Suchacki
Stopień akademicki: magister
 
 
post 5/07/2006, 15:03 Quote Post

Kortenie!
Parę moich uwag do Twojego postu.
Po pierwsze - gen. A. G. Jenkins.
Widać facet miał pewne zasady, skoro jeden z pensylwańskich duchownych, Benjamin S. Schneck, zdołał uzyskać u niego zwolnienie z niewoli trzech wolnych od dawna czarnoskórych mieszkańców stanu, których mieli zagarnąć żołnierze Jenkinsa poszukujący zbiegów z południowych farm i plantacji.
Po drugie - milicja pensylwańska.
Rozumiem, że stwierdzenie, iż sprawnie ją organizowano, odnosi się głównie do szybkości, z jaką jednostki milicyjne posyłano w bój. Ich wartość bojowa była w sumie niewielka, a niekiedy formacja ta omal nie stawała się sprawcą nieszczęść, jak w Wrightsville. W okolicach Gettysburga, ale jeszcze przed przed rozpoczęciem walnej bitwy, 26 pułk pensylwańskiej milicji (jego część składową tworzyła także kompania złożona ze studentów gettysburskich uczelni), zaciągnięty raptem cztery dni wcześniej, stoczył krótką walkę z awangardą dywizji gen. Jubala A. Early'ego. W jej wyniku 300 milicjantów dostało się do niewoli, a reszta pierzchła z pola walki, co sam Early skomentował w słowach: "Dobrze, że ten pułk tak szybko dał nogę, bo jeszcze któremuś stałaby się krzywda".
Warto dodać, iż w New Jersey podobne jednostki w wersji konnej tworzył wtedy nasz rodak, płk Józef Karge.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #13

     
korten
 

VII ranga
*******
Grupa: Przyjaciel forum
Postów: 2.633
Nr użytkownika: 1.663

 
 
post 5/07/2006, 15:20 Quote Post

Juz od czasow American Revolution oddzialy milicji stanowych nie posiadaly wielkiej wartosci bojowej ( oczywiscie pod dowodstwem Mella Gibsona w filmie "Patriot" to inna sprawa) natomiast swietnie nadawaly sie do dzialan zwiadowczych, dywersyjnych.
Jesli chodzi Jenkinsa to co za zasady.Chwyta wolnych mieszkancow Pensylwanii w niewole zeby ich sprzedac na targu , tylko pochwalic.
Zajecie to nie zawsze bylo bezpieczne o czym swego czasu przekonali sie marynarze z konfederackiego statku korsarskiego "Jeff Davis".
Po schwytaniu statku handlowego Unii "Warring" zaloge puszczono wolno,obsadzajac statek zaloga pryzowa( Prize Master Montague Amiel).
Zatrzymano tylko kucharza okretowego o nazwisku William Tilman(wolny murzyn z Rhode Island) aby go sprzedac na targu w South Carolina.
Niestety niewdzieczny czarnuch zamiast cieszyc sie z darmowej wycieczki na Poludnie noca wzial siekiere i..... juz po zalodze pryzowej.
 
User is offline  PMMini Profile Post #14

     
Stonewall
 

VII ranga
*******
Grupa: Przyjaciel forum
Postów: 2.586
Nr użytkownika: 15.117

Marcin Suchacki
Stopień akademicki: magister
 
 
post 5/07/2006, 16:44 Quote Post

Kortenie!
I znów parę uwag.
Pisałem o zasadach A. G. Jenkinsa, ponieważ szereg źródeł tworzonych przez Jankesów (nie tylko wspomniany Schneck) potwierdza, że generał na prośbę białych Pensylwańczyków uwalniał ich czarnych sąsiadów czy pracowników, o ile można było udowodnić, że to zasiedziali wolni Murzyni tamtejsi, wolni nie poprzez ucieczkę od swych panów, lecz na mocy aktów prawnych respektowanych przez władze Konfederacji. Branie w jasyr czarnych zbiegów z Południa było stałym elementem wojskowych operacji sił CSA. Nie zawsze wojsko konfederackie ludzi tych zagarniało siłą, byli wszak w nim i płomienni kaznodzieje, którzy używając religijnych argumentów przekonywali uciekinierów do powrotu. Zdarzało się jednak, że kaznodzieja swoje mowy wspierał rewolwerem czy batem. Swoją drogą wojska Unii też zagarniały Murzynów należących do rebeliantów - najpierw nazywało się to "konfiskatą własności buntowników" (co bardziej szczerzy żołnierze federalni przyznawali z satysfakcją, że "kradli Murzynów wrogom" - warto zwrócić uwagę na to pierwsze słowo), potem zaś "wyzwalaniem niewolników" (niezależnie od tego, czy ten sobie tego życzył, czy nie - przy okazji niejednokrotnie obrabowywano chatę owego "wyzwoleńca" - widać nawet w nich było, co rabować).
Wspomniałeś siekierę uniesioną nad głowami śpiących ludzi - uważaj, bo jeszcze nad naszą dyskusją zawiśnie widmo Nata Turnera.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #15

10 Strony  1 2 3 > »  
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej