|
|
Unia czy Konfederacja?
|
|
|
|
Uffff... Po przeczytaniu całego tego wątku, poszerzeniu wiedzy na temat konfliktu, a także jego stron , z całą świadomością mogę stwierdzić iż utrzymuję mój głos, czyli za Skonfederowanymi Stanami Ameryki. Powodów jest kilka.....
1) Kwestia secesji nie była, ani dozwolona, ani zakazana, po prostu nie była ujęta, a jak każda inna nieujęta w Konstytucji podlegała orzecznictwu zainteresowanych Stanów. Dodatkowym bodźcem była zapewniona niezależność i wolność Stanów ujęta w Deklaracji Niepodległości. Oczywiście najlepiej , a raczej prawnie wizerunkowo lepiej było odwołać się do Sądu Najwyższego, niemniej nie było to jasno określonym wymogiem w tej kwestii, a sam ten Sąd sprawy legalności secesji nigdy jednoznacznie nie określił ( a jedynie jej formę). Zwolennicy Unii nieraz przytaczali prezydenta Andrew Jacksona który był przeciwnikiem secesji, lecz 1) opinia prezydenta nie może stać ponad Konstytucją i Deklaracją oraz 2) Jackson zdecydowanie popierał swe rodzinne Południe po przez pewne ustępstwa czy wojenkę z Bankiem Stanów Zjednoczonych, oraz kwestią ceł.
2) Niewolnictwo, tu muszę powiedzieć iż długo nad tym myślałem, i doszedłem do jednego konkretnego wniosku: był to jeden z kilku powodów wojny, którego waga wzrosła propagandowo po 1862 roku ( choć dalej i tak był kontrowersyjny). Nie jestem zwolennikiem tego zjawiska, i moralnie nie jestem w stanie go popierać, niemniej rozumiem jego wagę dla gospodarki Południa, znam jego genezę w historii USA ( i świata..) oraz dalsze dzieje. Prawda iż zdarzały się karygodne przypadki sadyzmu na ludziach, tak samo jak zdarzały się przypadki traktowania niewolników niemal jako członków rodziny, choć w rzeczywistości ten stosunek był najprawdopodobniej obojętny. Zarówno Konfederacja jak i Unia popełniły dużo błędów i zaniedbań w tej sprawie., i choć Proklamacja Emancypacji i XIII poprawka, były kamieniem milowym, to niestety były głównie narzędziem politycznym, albowiem sytuacja Murzynów dalej była ciężka, a przegrana wojna buta Jankesów i faworyzowanie Murzynów na Południu doprowadziły do uformowania rasizmu, który znamy dzisiaj ( wcześniej istniał w całym USA, lecz nie był tak zdeterminowany jak później na Południu, ba sam Abraham Lincoln, nie uznawał równości rasy białej z czarną). Szkoda iż zabrakło woli obydwu stron by uniknąć rozlewu krwii.
3) Wcześniej wspomniałem sentyment, i tak dalej go podtrzymuję. Życie na farmie ( czy raczej u nas na wsi ), czy w ogóle blisko przyrody, mała ale znana sobie społeczność, oraz wolność i należne mi prawa jako obywatelowi spełniającemu swe obowiązki wobec państwa, bardziej mi odpowiadają, aniżeli życie w licznej aglomeracji miejskiej, pod władzą rozbudowanej biurokracji i aparatu kontroli, oraz dominacji firm, czy w końcu hołubieniu idei konsumpcjonizmu.
4) Last but not least: szacunek do ludzi walczących za swoją sprawę, na swej ziemi, wobec przytłaczającego przeciwnika. Po prawdzie szanuję obie strony, lecz Konfederacja jest raczej bliższa, albowiem walczyli o swój styl życia i prawa, bez celu zniszczenia przeciwnika. Agresorem była Unia co udowadnia odezwa Lincolna ( owszem Fort Sumter jako przykład przeciwny, lecz mimo innych przypadków podobnych pierwszych starć o forty do wojny nie doszło, niemniej był to wizerunkowy samobój Konfederacji, i pamiętać należy że to kwestia subiektywna danej strony). To co dziś dzieje się w USA z pomnikami poświęconymi CSA jest w moim odczuciu splunięciem w twarz weteranom konfliktu, którzy w 1913 roku na polu gettysburskim, jako Billy Yank i Johnny Reb ostatecznie pogodzili się i zakończyli podział domu którego byli świadkami i uczestnikami. Tak powinny kończyć się wojny domowe, a ich historie powinny służyć przyszłym pokoleniom jako nauka i przestroga, a nie podlegać wykładni danej opcji politycznej i być oceniane przez ich pryzmat.
Piszę te słowa w 159 rocznicę rozpoczęcia ostrzału Fortu Sumter, zatem Chwała zwycięzcom, Pamięć pokonanym
Ten post był edytowany przez Piner: 12/04/2020, 14:19
|
|
|
|
|
|
|
|
To dobrze ,że nie jesteś wolnym murzynem z XIX wieku zamieszkałym przypadkowo na terenie stanów skonfederowanych.Rola biednego białego też raczej by Ci nie przypadła do gustu - nawet na małej własnej farmie.
Chyba,że masz inne zdanie na ten temat.Albo patrzysz z punktu widzenia tych kilku- kilkunastu procent uprzywilejowanych i bogatszych?
QUOTE 1) Kwestia secesji nie była, ani dozwolona, ani zakazana, ??? Wszystkie pozostałe prawa należą do SUWERENNYCH STANÓW - coś w tym stylu było chyba zapisane - w takim papierze chyba Konstytucją nazywanym - coś ze dwie kartki wszystkiego?
Pozdrawiam
Piro
Ten post był edytowany przez Piro: 12/04/2020, 20:47
|
|
|
|
|
|
|
|
Patrzę z perspektywy najbardziej prawdopodobnej czyli zwykłego farmera z Południa tamtych czasów, bo nie oszukujmy się statystycznie zawsze wychodzi kotlet mielony . Musiałbym pewnie harować na własnym poletku, wszelkie większe sprawy miałbym w poważaniu chyba że dotyczyłyby mnie lub moich bliskich pośrednio czy bezpośrednio. A co do przypadania to raczej niewiele miałbym na to wpływu gdybym rzeczywiście został takim farmerem, czy niewolnikiem, choć w tym drugim przypadku nie wiem na ile mógłbym sobie wyobrażać wolność jeśli pochodziłbym z ,,hodowli'' prawda?
A co do secesji, to tak owszem ona była niejako wspomniana w najważniejszych dokumentach, lecz nie wprost i w tym tkwi istota sporu, bowiem nie było jednoznacznego zapisu iż ,,secesja jest dozwolona/zakazana'', tylko ta wzmianka o oddaniu ,,spornych kwestii'' w gestię Stanu czy Ludu.
Również pozdrawiam
Ten post był edytowany przez Piner: 12/04/2020, 22:27
|
|
|
|
|
|
|
Sisu
|
|
|
Nowicjusz |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 14 |
|
Nr użytkownika: 101.101 |
|
|
|
Stopień akademicki: mgr |
|
Zawód: dziennikarz |
|
|
|
|
QUOTE(Piner @ 12/04/2020, 14:17) 3) Wcześniej wspomniałem sentyment, i tak dalej go podtrzymuję. Życie na farmie ( czy raczej u nas na wsi wink.gif ), czy w ogóle blisko przyrody, mała ale znana sobie społeczność, oraz wolność i należne mi prawa jako obywatelowi spełniającemu swe obowiązki wobec państwa, bardziej mi odpowiadają, aniżeli życie w licznej aglomeracji miejskiej, pod władzą rozbudowanej biurokracji i aparatu kontroli, oraz dominacji firm, czy w końcu hołubieniu idei konsumpcjonizmu.
Przecież w takich stanach jak Ohio, Maine czy Pensylwania też mieszkało sporo farmerów. Unia to nie tylko Nowy Jork ale i wielkie tereny wiejskie i lasy. Mógłbyś mieszkać na Północy i nigdy miasta nie uświadczyć.
Ja oddałem głos na Unie. Kiedyś też mnie Konfederacja fascynowała, ale potem człowiek dorasta.
|
|
|
|
|
|
|
|
Niby tak, ale jednak to Południe ma wizerunek krainy rolniczej, słonecznej, gdzie plantatorzy sobie żyją w willach, ze swoimi Southern Belles i czas płynie wolno i spokojnie, a Murzyni stanowią niemal rodziny, a w kazdym razie są dobrze traktowani. A Połnoc, to miasta, ciężkie huty, banksterzy i obłuda co to Południowcom to wszystko zniszczyła
|
|
|
|
2 Użytkowników czyta ten temat (2 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:
Śledź ten temat
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym temacie dodano odpowiedź, a ty nie jesteś online na forum.
Subskrybuj to forum
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym forum tworzony jest nowy temat, a ty nie jesteś online na forum.
Ściągnij / Wydrukuj ten temat
Pobierz ten temat w innym formacie lub zobacz wersję 'do druku'.
|
|
|
|