|
|
Poniec 7 XI 1704. Kampania jesienna Karola XII, Damian Płowy
|
|
|
|
Witam. Dzisiaj dowiedziałem się, iż ukazuje się kolejna książka tego wydawnictwa poświęcona nieznanej bitwie pod Poniecem- jednemu z nielicznych starć "Aleksandra Północy", z którego nie wyszedł on zwycięsko. Autorem tej pozycji jest znany z tematu o książce poświęconej powstaniu Chmielnickiego, Damian Płowy, więc lektura również może zaoferować pełen wachlarz emocji. Czy ktoś już czytał? Jest na wanaxie, w przystępnej cenie. Ja na pewno kupię, szkoda tylko, że zajmuje jedynie 120 stron... http://www.wanax.pl/index.php?p1572,poniec...enna-karola-xii
|
|
|
|
|
|
|
DISGORGER
|
|
|
II ranga |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 90 |
|
Nr użytkownika: 52.780 |
|
|
|
Disgorger |
|
|
|
|
120 stron jest w sam raz, a i może za dużo...chyba, że ktoś lubi bełkot szwedzki i styl przez nich prezentowany.
|
|
|
|
|
|
|
|
Hetman nie spojrzał po prostu w której serii została wydana ta praca i pierwotnie umieścił temat w dziale "Bitwy/Taktyka". Zorientował się i poprosił o przeniesienie do właściwego. A w formacie "Pola Bitew" 120 stron to dosyć sporo.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(DISGORGER @ 18/06/2013, 21:41) 120 stron jest w sam raz, a i może za dużo...chyba, że ktoś lubi bełkot szwedzki i styl przez nich prezentowany. Jaki szwedzki bełkot? Autor jest przecież Polakiem.
|
|
|
|
|
|
|
|
Forumowicz pewnie miał na myśli kwieciste i rozwlekłe style szwedzkich autorów (kwestia dyskusyjna), a Poniec - to "krótko i na temat" Choć cały czas zaznaczam, że przy czcionce i kolumnowym układzie 1 strona w "polach bitew" to co najmniej 1,5 strony habeka.
Oczywiście dochodzą do tego ilustracje.
Ten post był edytowany przez Krzysztof M.: 19/06/2013, 10:50
|
|
|
|
|
|
|
|
Dziękuję za sprostowanie, Wysoki. Faktycznie, biorąc pod uwagę grubość np. pozycji na temat Staket i wielu przerw w tekście, to może być bardzo ciekawa pozycja. Tutaj artykuł autora książki na temat tego samego starcia. Czytałem dawno, ale tekst ten dobrze wspominam: http://www.muzeum.gostyn.pl/i/dg/247.pdf
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(wysoki @ 18/06/2013, 22:08) A w formacie "Pola Bitew" 120 stron to dosyć sporo.
Trzeba jednak dodać, że faktycznie kampanii/bitwie poświęconych jest 107 stron. Ostatnie dwa rozdziały poświęcone są - krótkiej historii Ponieca oraz muzeum regionalnemu w Gostyniu.
|
|
|
|
|
|
|
|
Autor w sposób naprawdę bardzo drobiazgowy podszedł do rekonstrukcji tego starcia. Włożony wysiłek zdecydowanie przyniósł efekty co widać choćby po rozstrzygnięciu problemu daty stoczenia bitwy - po prostu niektórzy historycy nie odnotowali faktu, że w 1704 roku w Szwecji obowiązywał kalendarz juliański ale nieco zmodyfikowany w stosunku do oryginału. Szkoda, że nie zaprezentował identycznego podejścia przy opisie bitwy pod Piławcami.
Szczegółowo i przekonująco podane ODB walczących, podobnie ich liczebność. Ciekawie i plastycznie sam opis walki. Podobnie sytuacja operacyjna, która doprowadziła do spotkania stron pod Poniecem.
Niektóre oceny autora wydają się zbyt kategoryczne w szczególności klęska Karola XII to przecież wynik braku dostrzeżenia, że to Rosja jest w tej wojnie głównym przeciwnikiem. Kiedy on uganiał się za Sasami to car podbijał Inflanty i rósł w siłę. Potem było już za późno.
Wreszcie sam Karol zdecydowanie przeceniany jako dowódca - rzucanie wojska do frontalnych ataków na liczebniejszego przeciwnika bez próby jakichkolwiek manewrów mogło się udać przy słabym morale wroga, a więc tylko do czasu.
Minus za brak kolorowych map, choć te co są uważam za wystarczające. Kolejny minus za brak zadrukowania strony 66 w moim egzemplarzu. To już druga taka wpadka Infortu w moim przypadku.
Reasumując polecam.
ps. czy ktoś z forumowiczów mógłby mi podesłać skan tej brakującej strony?
|
|
|
|
|
|
|
|
Ja właśnie kończę i ma takie pytanie. Czy ktoś ma może dostęp do artykułu prof. Wagnera? Czy zajął się on może szczegółowiej problemem w jaki sposób Sasom udało się powstrzymać przeciwnika pod Janiszewem i wycofać pod Moraczewo?
|
|
|
|
|
|
|
|
Piławce zdeptano równo z trawą, a w temacie tej książki ruch niewielki - chyba jeszcze jeden dowód na to, że prawdziwy szum i reklamę robi się na pracach słabych Jak na moje niefachowe oko Poniec robi świetne wrażenie. Odnosi się do źródeł tak niemieckich jak i szwedzkich - ciekawe jak wygadały kwestie tłumaczeń. Szczegółowa analiza starcia. W kwestiach merytorycznych niech się jednak wypowiedzą znawcy... Oprawa graficzna - bodaj najlepsza w całej serii - zastanawiam się czy gmina Gostyń nie sponsorowała tego wydania Mapki wprawdzie czarno-białe, ale są czytelne i estetyczne. Pięknie prezentują się reprodukcje pocztówek, które podkreślają lokalny wymiar książki D. Płowego - lubię takie rzeczy. Inna sprawa czy zabudowania na nich przedstawione "pamiętały" początek XVIII wieku (?)...
|
|
|
|
|
|
|
|
Krzysztofie! Po prostu Damian Płowy interesuje się historią swoich stron rodzinnych, a do tego dysponuje odpowiednim warsztatem badawczym. Odnośnie częstotliwości wypowiedzi forumowiczów trzeba stwierdzić jedno: subforum o Inforteditions weszło w fazę stagnacji. Poza tym Poniec to nie Stalingrad i niemiecki desant na Krecie – są tematy samograje i takie, w których trudno o żywą duszę. Gdyby ktoś napisał książkę o powstaniu kreteńskim w roku 1866 i zrobił to w sposób wartki, to i tak liczba postów o takiej książce nie przebije dyskusji o „Stalingradzie” Beevora i „Krecie” Jarmoły.
|
|
|
|
|
|
|
|
Narracja jest prowadzona dosyć żywo, czy raczej sucho? Jest to książka do ,,połknięcia'' na kilka posiedzeń?
Ten post był edytowany przez Panhistoryk: 12/12/2017, 21:06
|
|
|
|
|
|
|
|
Przeczytaj post #8 kirowa. Pozdrawiam!
|
|
|
|
|
|
|
|
Jestem wlasnie po lekturze i pozwole sobie dodac swoje trzy grosze...
Generalnie jest dobrze, prace polecam, zgodze sie, ze material ilustracyjny robi bardzo dobre wrazenie, natomiast jest tutaj niestety takze sporo lania wody i mnostwo powtorzen, szczegolnie przy opisie samej bitwy, zupelnie jakby Plowy chcial sztucznie wydluzyc niektore fragmenty by ksiazka miala wiecej stron. Slowem, autor jednak podchodzi momentami pod wspomniany tu "szwedzki belkot"
Nie jestem rowniez przekonany co do twierdzenia, ze bitwa odbywala sie w kompletnych ciemnosciach. Te 5 szarc kawalerii i czas potrzebny na przegrupowanie sie jakos kloca mi sie z walka podczas mroku, tym bardziej, ze autor podkresla, iz szwedzkie stanowisko dowodzenia bylo w oddali na wzgorzu i tam widocznosc tez nie powinna byc najlepsza. Zwlaszcza jesli doda sie do tego jeszcze dymy prochowe.
Takze ochy i achy na czesc Schulenburga jakos do mnie nie docieraja. Tzn autor sam podkresla wprawdzie, ze "sukces" Schulenburga byl iscie pyrrusowy w obliczu utraty polowy armii, jednak dziwi mnie, ze nie zajal sie kompletnie stagnacja Sasow w pierwszej fazie bitwy. Moze to moja wina jako laika, ale na logike jakos ja sam nie moge pojac dlaczego Szulenburg, stojac na wzgorzu, nie zwrocil piechoty ku oskrzydlajacej go konnicy szwedzkiej, tylko stal jak ten wol. Nie rozumiem tez dlaczego konnica sasow bezczynnie czekala na atak Szwedow idacych pod gorke, zamiast wykorzystac atut pozycji by przypuscic atak samemu. Ale, jak mowie, moze stanie nieruchomo w miejscu i czekanie az sie zostanie oskrzydlonym bylo oczywista sprawdzona saska taktyka, a to tylko ja doszukuje sie tu bledow :/
Ten post był edytowany przez Mazin82: 2/10/2018, 18:18
|
|
|
|
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:
Śledź ten temat
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym temacie dodano odpowiedź, a ty nie jesteś online na forum.
Subskrybuj to forum
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym forum tworzony jest nowy temat, a ty nie jesteś online na forum.
Ściągnij / Wydrukuj ten temat
Pobierz ten temat w innym formacie lub zobacz wersję 'do druku'.
|
|
|
|