|
|
Wokół terroru białego i czerwonego 1917-1923, Andrzej Witkowicz
|
|
|
|
QUOTE Andrzej Witkowicz Wokół terroru białego i czerwonego 1917-1923ISBN: 978-83-88353-72-7 Wydawnictwo: Książka i prasa Rok wydania: 2008
Książka Andrzeja Witkowicza Wokół terroru białego i czerwonego 1917-1923, wydawnictwo Książka i Prasa,W-wa 2008.Książka tego lewicowego historyka stara sie przedstawić terror obu stron konfliktu,jego przyczyny i zakres,stara się zdyskredytować prawicowe mity propagandowe przedstawiane przez prawicowe instytucje historyczne i prawicowych historyków ubranych w szatki obiektywizmu i wspieranych przez maistreamowe media.
Wywiad z autorem do przeczytania w najnowszym numerze Trybuny Robotniczej http://www.trybuna-robotnicza.pl
WARTO PRZECZYTAĆ Odtrutka na oszołomstwo !!!
Ten post był edytowany przez Rothar: 20/09/2008, 11:03
|
|
|
|
|
|
|
|
Widzę, że pojawiła się kolejna książka o wojnie domowej to dobra wiadomość w szczególności ze względu na tematykę. Pomimo negatywnych odczuć jednego z forumowych ekspertów raczej zakupię tę książkę. Nie interesują mnie za bardzo poglądy polityczne autora (jak napisał kolega Marcin autor jest lewicowcem), a liczy się dla mnie treść. Mam nadzieję, że książka okaże się warta zakupu i przeczytania .
Pozdrawiam! DW
|
|
|
|
|
|
|
ulmas
|
|
|
I ranga |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 33 |
|
Nr użytkownika: 61.640 |
|
|
|
Zawód: archeolog-ekspert |
|
|
|
|
Wokół terroru białego i czerwonego 1917-1923 Andrzeja Witkowicza to polska odpowiedź na napisany przez byłych maoistów-renegatów międzynarodowy hit pt. Czarna księga komunizmu, w której tysiące ofiar komunizmu zamieniają się w miliony, miliony w dziesiątki milionów, a te w setki. Bez podania źródeł, odniesień, opracowań. Bo i po co? Wszak wszyscy wiedzą, że komunizm ma na swoim koncie więcej ofiar niż faszyzm. I choć znakomita większość tych, którzy kupili Czarną księgę, w ogóle do niej nie zajrzała, to fantastyczna liczba 100 milionów-ofiar komunizmu funkcjonuje powszechnie zarówno w dyskursie naukowym, jak i publicznym. Zasługa Witkowicza polega nie tylko na tym, że niczym saper rozbraja ów mit i z pieczołowitością historyka wysokiej próby rozkłada na czynniki pierwsze oraz przy pomocy faktów (które dla autorów Czarnej księgi i całej rzeszy im podobnych mają drugorzędne znaczenie) obala go lub przywraca mu właściwe proporcje. Witkowicz idzie o krok dalej kreśli przekonujący pejzaż społeczny i kontekst historyczny dla opisywanego przezeń czerwonego (i białego) terroru. Pokazuje prawdziwą skalę obu, a także zwraca uwagę na kapitalny fakt zupełnie nieobecny w opracowaniach współczesnych gwiazd sowietologii i antykomunizmu a mianowicie, że wielokroć czerwony terror zapobiegał terrorowi żywiołowemu, bandyckiemu o skali daleko przekraczającej zbrodnie? bolszewików. Co więcej, zwraca uwagę na akceptację czerwonego terroru wśród mas, ba, na to iż powszechnie się go dopominały w obronie zdobyczy rewolucji. Ale fundamentalną tezą książki Witkowicza, którą udaje mu się obronić na blisko 600 stronach błyskotliwego wywodu jest przekonanie, iż sam terror nie miał decydującego znaczenia w zdobyciu i utrzymaniu władzy przez bolszewików (a także innych komunistów). Znaczenie decydujące miało bowiem poparcie mas.
http://antykapitalista19171959.salon24.pl/...onego-1917-1923
http://antykapitalista19171959.salon24.pl/...dnia-kwestia-st
http://antykapitalista19171959.salon24.pl/...brodnia-kwestia
http://www.1917.org.pl/wsp-czesna-polityka...ykomunisty.html
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(ulmas @ 14/01/2010, 19:52) wielokroć czerwony terror zapobiegał terrorowi żywiołowemu, bandyckiemu o skali daleko przekraczającej zbrodnie? bolszewików. Co więcej, zwraca uwagę na akceptację czerwonego terroru wśród mas, ba, na to iż powszechnie się go dopominały w obronie zdobyczy rewolucji. Taaa. Wszystko jest lepsze niż czerwony terror. No i proszę na forum historycznym powstrzymać się od powielania takich bzdur typu dopominania się przez "masy" o aktywizację zbrodniczych działań komunistów, bo to w mym odczuciu obraża dzielny naród rosyjski, który przez cztery lata dzielnie walczył z tym zlepkiem internacjonalistów-bandytów. A przede wszystkim proszę sobie darować wrzucanie linków do jakichś porąbanych stron propagujących komunizm.
Pozdrawiam!
PROSZĘ UWAŻAĆ NA JĘZYK! MAKRON
Ten post był edytowany przez makron: 19/01/2010, 0:13
|
|
|
|
|
|
|
|
książka Witkowicza to dobra próba odzielenia kosztów samej rewolucji od kosztów wojny domowej i upadku państwa. Polecam myślącym samodzielnie.
|
|
|
|
|
|
|
|
CODE odzielenia kosztów samej rewolucji od kosztów wojny domowej i upadku państwa. Tych kosztów nie da się oddzielić, bo dokonując zamachu stanu bolszewicy zamierzali właśnie wywołać wojnę domową. Zresztą sam Lenin już w 1907 roku stwierdził, że Komuna Paryska poniosła klęskę, bo nie zdołała wywołać wojny domowej. Potępiał pacyfistycznie nastawionych socjalistów, którzy domagali się przerwania działań wojennych. Pokój nazwał "hasłem filisterskim, klechowskim", twierdząc, że "wojna domowa" powinna być hasłem proletariatu. . A Trocki stwierdził wręcz, że "Władza sowiecka to zorganizowana wojna domowa".
Więc po co oddzielać? Jedno i drugie wynikało z zaborczości bolszewików. A upadek państwa był nieuchronną konsekwencją ich rządów.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE Tych kosztów nie da się oddzielić, bo dokonując zamachu stanu bolszewicy zamierzali właśnie wywołać wojnę domową. Zresztą sam Lenin już w 1907 roku stwierdził, że Komuna Paryska poniosła klęskę, bo nie zdołała wywołać wojny domowej.
te koszty można i należy próować odzielić ... a poza tym wojna domowa w Rosji to była kontrerwolucja, a więc cytat z Lenina nie ma tu zastosowania. Kontrewolucje są "z natury" zdecydowanie bardziej krwawe niż rewolucje same. Owszem, można argumentować, że bez rewolucji nie ma kontrrewolucji ale to już inna kwestia, i raczej historiozoficznej natury.
|
|
|
|
|
|
|
|
CODE wojna domowa w Rosji to była kontrerwolucja Jaka kontrrewolucja? Przecież biali ani zieloni nie mieli zamiaru przywracać caratu. Nie chcieli przywracać porządku sprzed rewolucji lutowej ("rewolucja październikowa" nie była rewolucją, tylko zwykłym zamachem stanu, dokonanym przez grupkę ekstremistów, którymi wcześniej mało kto się interesował, więc tego nie wliczam). Wojnę wywołali czerwoni, którzy po przejęciu władzy wprowadzili terror i chcieli zniszczyć swoich przeciwników politycznych i wojskowych - tzw. "białych", a później także "zielonych" (choć z "zielonymi" przez jakiś czas byli w sojuszu) Zresztą nazwa "biali" została nadana przez bolszewików swoim przeciwnikom wojskowym, ponieważ w okresie rewolucji francuskiej tak nazywano wojska kontrrewolucyjne (biały to kolor Burbonów i XIX-wiecznych francuskich rojalistów). Mimo że większość „białych” oficerów była z przekonania monarchistami, to białe armie nie walczyły o restaurację monarchii, tylko o ponowne zwołanie Zgromadzenia Konstytucyjnego i przywrócenie ustawodawstwa Rządu Tymczasowego. Biali nie głosili też oficjalnie haseł monarchistycznych; zresztą podczas wojny żaden żyjący członek carskiej rodziny nie zgłaszał pretensji do tronu; wycofali się oni z polityki. Armia Ochotnicza używała biało-niebiesko-czerwonych barw narodowych, a nie czarno-pomarańczowo—białej flagi Romanowów. Jako hymnu – marsza Prieobrańenskiego Pułku Gwardii, a nie "Boże chroń cara". Jej założyciele i dowódcy – Aleksiejew, Korniłow i Denikin – nigdy nie byli sympatykami Mikołaja II; co więcej, Aleksiejew odegrał decydującą rolę w nakłonieniu cara do abdykacji.
Tak więc twierdzenie o "kontrrewolucji" w odniesieniu do wojny domowej w Rosji jest zwykłym kłamstwem.
CODE Kontrewolucje są "z natury" zdecydowanie bardziej krwawe niż rewolucje same. Udowodnij proszę.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE Jaka kontrrewolucja? Przecież biali ani zieloni nie mieli zamiaru przywracać caratu. Nie chcieli przywracać porządku sprzed rewolucji lutowej ("rewolucja październikowa" nie była rewolucją, tylko zwykłym zamachem stanu, dokonanym przez grupkę ekstremistów, którymi wcześniej mało kto się interesował, więc tego nie wliczam). Wojnę wywołali czerwoni, którzy po przejęciu władzy wprowadzili terror i chcieli zniszczyć swoich przeciwników politycznych i wojskowych - tzw. "białych" ... itd.
to klasyczny przykład narracji prawicowej proweniencji. Tak, to jest jakieś spojrzenie na rewolucję - i rewolucje w ogóle - jednak mnie akurat nie przekonuje. Szukam prawdy, a nie ideologicznych recept na rzeczywistość.
|
|
|
|
|
|
|
|
CODE to klasyczny przykład narracji prawicowej proweniencji. To przykład powoływania się na świetnego znawcę tematu - Richarda Pipesa. A nawet jeśli miałoby być tak, jak piszesz, to: co właściwie niby jest złego w "prawicowej proweniencji"?
Jeszcze raz kluczowa kwestia: biali nie chcieli przywracać monarchii, czyli ustroju sprzed rewolucji lutowej. Biali nie głosili oficjalnie haseł monarchistycznych; zresztą podczas wojny żaden żyjący członek carskiej rodziny nie zgłaszał pretensji do tronu; wycofali się oni z polityki. Armia Ochotnicza używała biało-niebiesko-czerwonych barw narodowych, a nie czarno-pomarańczowo—białej flagi Romanowów. Jako hymnu – marsza Prieobrańenskiego Pułku Gwardii, a nie "Boże chroń cara". Jej założyciele i dowódcy – Aleksiejew, Korniłow i Denikin – nigdy nie byli sympatykami Mikołaja II; co więcej, Aleksiejew odegrał decydującą rolę w nakłonieniu cara do abdykacji.
CODE jednak mnie akurat nie przekonuje. Nie chodzi tu o przekonywanie kogoś ani o jakieś spojrzenie, tylko o fakt, że "rewolucja październikowa" nie była rewolucją, tylko zwykłym zamachem stanu.
CODE Szukam prawdy, a nie ideologicznych recept na rzeczywistość. Czy aby na pewno?
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE To przykład powoływania się na świetnego znawcę tematu - Richarda Pipesa.
Amicus Plato, sed magis amica veritas
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(septimanus79 @ 16/01/2010, 0:29) książka Witkowicza to dobra próba odzielenia kosztów samej rewolucji od kosztów wojny domowej i upadku państwa. Polecam myślącym samodzielnie. Jako pracownik naukowy powinieneś wiedzieć, że pojęcie "rewolucja" w odniesieniu do Rosji około roku 1917 jest bardzo, ale to bardzo nieprecyzyjne, a już w zestawieniu z występującym zaraz obok terminem "wojna domowa" daje efekt niezłego mętliku w głowie osoby czytającej wypowiedzi takie jak ta powyżej cytowana.
QUOTE(septimanus79 @ 16/01/2010, 14:22) Kontrewolucje są "z natury" zdecydowanie bardziej krwawe niż rewolucje same. Przykład Rosyjskiej Wojny Domowej zdaje się temu twierdzeniu wyraźnie przeczyć.
Pozdrawiam!
|
|
|
|
|
|
|
|
Wiesz, rosyjska wojna domowa to także "walka z kontrrewolucją" tudzież owa "kontrrewolucja"...
|
|
|
|
|
|
|
|
CODE Amicus Plato, sed magis amica veritas Niby co to ma znaczyć? Bo nijak odnosi się do tego, co napisałem. Czy to sugestia (lub stwierdzenie), że Pipes pisze nieprawdę? To dyskusja na inny temat, ale co właściwie zarzucasz Pipes'owi?
CODE że pojęcie "rewolucja" w odniesieniu do Rosji około roku 1917 Jeśli chodzi o rewolucję lutową, to jeszcze bym się zgodził, że można nazwać ją rewolucją. Tylko nie wiedzieć czemu niektórzy usiłują pomniejszać znaczenie rewolucji lutowej, jednocześnie wyolbrzymiając znaczenie samego zamachu stanu z października (listopada) 1917.
Bolszewicy wprowadzili terror praktycznie od razu. Już 20 grudnia 1917 powołano CzeKę, której - jak sama nazwa wskazuje - przyznano nadzwyczajne uprawnienia. To bolszewicy utworzyli łagry i masowo mordowali "kontrrewolucjonistów". "Biały" terror był tylko odpowiedzią na czerwony terror. Był aktem samoobrony wobec uzurpatorów, jakimi byli bolszewicy. Zaś czerwoni nie mieli żadnego powodu, by mordować tych wszystkich "kontrrewolucjonistów". Chcieli po prostu umocnić swoją władzę.
|
|
|
|
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:
Śledź ten temat
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym temacie dodano odpowiedź, a ty nie jesteś online na forum.
Subskrybuj to forum
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym forum tworzony jest nowy temat, a ty nie jesteś online na forum.
Ściągnij / Wydrukuj ten temat
Pobierz ten temat w innym formacie lub zobacz wersję 'do druku'.
|
|
|
|