Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
4 Strony  1 2 3 > »  
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> Chrześcijaństwo i skrajna lewica
     
farkas93
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.244
Nr użytkownika: 73.595

Zawód: student
 
 
post 9/11/2012, 23:37 Quote Post

Mało się słyszy o ideologiach łączących chrześcijaństwo ze skrajną lewicą takich jak, np. chrześcijański komunizm, chrześcijański anarchizm itp.. Myślę, że za jednego z prekursorów tych ruchów możnaby uznać księdza Jakuba Roux'a. W późniejszych czasach istniały partie odwołujce się do takiego połączenia np. w faszystowskich Włoszech powstała konspiracyjna Chrześcijańska Partia Komunistyczna, czy też francuski Ludowy Ruch Republikański, który jako partia chdecka w latach 40. XXw. głosił mocno lewicowe poglądy gospodarcze. Chciałbym się zapytać co wy sądzicie o takich połączeniach. Znacie może więcej ugrupowań lub przypadków w historii? Zapraszam do dyskusji.

Ten post był edytowany przez farkas93: 9/11/2012, 23:38
 
User is offline  PMMini Profile Post #1

     
mata2010
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.614
Nr użytkownika: 33.783

Andrzej Matuszewski
Stopień akademicki: dr
Zawód: statystyk
 
 
post 10/11/2012, 8:17 Quote Post

Teologia Wyzwolenia. Sprawa o wielkim ciężarze gatunkowym

W Gwatemali np. księża spod tego znaku włączyli się do potępiania masowych i niezwykle okrutnych morderstw na ogromnych grupach ludności oskarżanych o wspieranie komunizmu.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #2

     
szczypiorek
 

IX ranga
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 5.287
Nr użytkownika: 74.357

Stopień akademicki: mgr
 
 
post 10/11/2012, 9:00 Quote Post

Ja też od razu w takiej sytuacji mam skojarzenia z nurtem teologii wyzwolenia. Obok Gwatemali dodam jeszcze Salwador. Krwawa, wyniszczająca wojna. Tu przykład morderstwa dokonanego na osobach związanych z Universidad Centroamericana "José Simeón Cañas" , w tym lewicującym kapłanie Ignacio Ellacuría. To zabójstwo stało się na tyle głośne, że uznawane jest za punkt zwrotny w całym salwadorskim konflikcie : http://en.wikipedia.org/wiki/The_murdered_scholars_of_UCA

Jeszcze tylko kwestia : czym jest "skrajna lewica" w ujęciu autora temat ? Czy raczej można mówić o "radykalnej lewicy" ? Jak i co tak naprawdę definiować ...

Bo skrajna lewica to jak dla mnie np. RAF, Czerwone Brygady lub też Świetlisty Szlak. Nie wiem czy o to chodziło.

Ten post był edytowany przez szczypiorek: 10/11/2012, 9:23
 
User is offline  PMMini Profile Post #3

     
mata2010
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.614
Nr użytkownika: 33.783

Andrzej Matuszewski
Stopień akademicki: dr
Zawód: statystyk
 
 
post 10/11/2012, 9:41 Quote Post

Istnieje jeszcze inny aspekt tej sprawy: księża i zakonnicy, którzy zrzucali sutanny i habity i zapisywali się do partii komunistycznych, bądź uczestniczyli w kampaniach propagandowych na rzecz tych partii.
Pamiętam, że był niedługo po II Wojnie Światowej głośny taki przypadek we Włoszech.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #4

     
de Ptysz
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.486
Nr użytkownika: 61.808

Zawód: Wolnomysliciel
 
 
post 10/11/2012, 9:59 Quote Post

Przecież podobno we Francji episkopat w połowie ubiegłego stulecia postanowił wysłać księży z Ewangelią do ludu pracującego, tzn. księża ci mieli podjąć pracę w przemyśle, aby dzięki temu mieć lepszy kontakt ze swoimi owieczkami, ale praktykę szybko obcięto, bo pasterze zaczęli podzielać socjalistyczne hasła swoich wiernych. Prawda to, czy jedynie ładna miejska legenda?
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #5

     
Muszynianin II
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 265
Nr użytkownika: 79.979

 
 
post 10/11/2012, 10:27 Quote Post

Artur Domosławski - Jan Paweł Kontestator (artykuł ukazał się w Polityce, w 2011 bodajże).

CODE
Papież Jan Paweł II od zawsze miał ambiwalentny stosunek do kapitalizmu i kultury konsumpcyjnej, która z niego wyrasta. Jednak w ostatnich latach życia posuwał się w krytyce kapitalizmu tak daleko, że stał się bohaterem części lewicy i ruchów protestu

"W epoce niebywałego rozwoju techniki i nowoczesnej technologii dramat głodu jest wielkim wyzwaniem i oskarżeniem! Ziemia jest w stanie wyżywić wszystkich. Dlaczego więc dzisiaj pod koniec XX stulecia tysiące ludzi ginie z głodu? Konieczny jest tutaj w skali światowej jakiś poważny rachunek sumienia - rachunek sumienia ze sprawiedliwości społecznej, z elementarnej ludzkiej solidarności".

Zaraz skąd ten cytat? Z tomiku o ruchu kontestacji z Porto Alegre, gdzie dużo pisze się o egoizmie bogatych, głodzie na świecie, wyzysku. Takie myśli, rodzaj moralnego oburzenia to znak ruchów kontestacji. Nie, to jednak Papież we Wrocławiu w 1997 r.

Albo inna myśl: "Z sytuacją bezrobocia jest związane takie podejście do pracy, w którym człowiek staje się narzędziem produkcji, zatracając w konsekwencji swą godność osobową. W praktyce zjawisko to przybiera formę wyzysku Często też wiąże się z niesprawiedliwym wynagrodzeniem, zaniedbaniami w dziedzinie ubezpieczeń i opieki zdrowotnej Człowiek nie może być widziany jako narzędzie produkcji praca jest dla człowieka, a nie człowiek dla pracy ". To też Jan Paweł II. Postulat kontestatorów obecnej formy globalizacji i kapitalizmu: "Anulować długi biednym krajom Południa" - można znaleźć w wypowiedziach Papieża.

Watykański sekretarz stanu kard. Angelo Sodano powiedział nawet niedawno, że w ruchach kontestacji przeciwko obecnej postaci globalizacji i kapitalizmu Kościół dostrzega "przesłanie nadziei".

Namieszał nam w głowach Papież. I całe szczęście, że namieszał. Niektórzy liberałowie o niemal religijnej wierze w ekonomiczny liberalizm nie przyjmują do wiadomości tego fragmentu przesłania. - Przecież Papież obalił komunizm! - wołają. - Przecież Papież poparł wolny rynek! - polemizują, jak gdyby nie można było być wrogiem komunizmu i zwolennikiem jakiejś wersji rynku, a zarazem krytykiem egoizmu bogatych i plag, które produkuje dzisiejszy kapitalizm.

Po upadku systemu, który narodził się z nieszczęsnej wiary we wszechwładne państwo zniewalające ludzi, Papież zauważył, że oto nasz świat gotów jest rzucić się w objęcia innej zgubnej utopii: wszechwładnego rynku, a w praktyce - monopolu najsilniejszych. Że po to, by nasz okręt - i ten polski, i ten globalny - mógł płynąć szybciej, bez nadmiernych spowolnień, ci silniejsi, ci, którym się udało, ludzie owładnięci "nową wiarą" gotowi są wyrzucić za burtę ludzi "zbędnych", machnąć ręką na głodnych, bezrobotnych, wykorzenionych, bez perspektyw, tłumacząc ich nieszczęścia nowymi "koniecznościami dziejowymi".

Jan Paweł II chyba szybciej niż wielu innych dostrzegł, że coś z tym nowym ładem społeczno-ekonomicznym jest nie tak i donośnie zaczął wołać o opamiętanie.

Kapitalizm, czyli niewola pieniądza

Poglądy Papieża na temat kapitalizmu ewoluowały przez cały pontyfikat. W kolejnych encyklikach i homiliach różnie rozkładał akcenty. Czasami tak różnie, że między encykliką "Centesimus annus" z 1991 r. a wypowiedziami z ostatnich lat rozciąga się przepaść.

W pierwszej encyklice, w której mowa o kapitalizmie - „Laborem exercens" (1981) - Papież opisywał go jako ustrój, w którym „człowiek zostaje potraktowany jako narzędzie produkcji" (określenie Piusa XI), a tymczasem winien być traktowany jako „sprawczy podmiot" wykonywanej przez siebie pracy. Sprzeciwił się pojmowaniu pracy wyłącznie w kategoriach zysku. Praca wyraża przede wszystkim godność człowieka, „wyróżnia go wśród reszty stworzeń", poprzez nią człowiek „poniekąd bardziej »staje się człowiekiem «". Mimo że źródłem papieskiej krytyki kapitalizmu były zwłaszcza wczesne fazy tego ustroju, tj. dziki kapitalizm bez praw dla pracowników, to jednak przestrogi kierował wprost do współczesnego Zachodu: „Błąd kapitalizmu pierwotnego może się powtórzyć wszędzie tam, gdzie człowiek zostaje potraktowany (...) jako narzędzie”.

W "Laborem exercens" pojawiają się też aluzje krytyczne wobec komunizmu - Papież nazywa go "systemem nadmiernej biurokratycznej centralizacji", jednak obecna w późniejszych wypowiedziach Papieża swoista symetria w ocenie wad kapitalizmu i wad komunizmu jest tu zachwiana na niekorzyść kapitalizmu. W tamtej encyklice Papież krytykował kapitalizm nieporównanie surowiej i obszerniej niż kolektywizm i etatyzm panujący w obozie realnego socjalizmu.

Papież nie opowiadał się też jednoznacznie za własnością prywatną. Mówił o niej jako o jednej z możliwych form; dopuszczał „uspołecznienie środków produkcji". Krytykował kapitalizm dogmatyczny: „pozostaje nie do przyjęcia stanowisko »sztywnego « kapitalizmu, który broni wyłącznego prawa własności prywatnej środków produkcji jako nienaruszalnego »dogmatu « w życiu ekonomicznym".



Zarówno zwolennicy, jak i krytycy tego fragmentu papieskiej nauki zgadzali się, że jest w niej głęboko lewicowy rys - by użyć określenia z porządku pozareligijnego. Pewien amerykański senator, katolik, James P. Lucier stawiał taki zarzut: „Papież wywodzi się z systemu socjaldemokratycznego. Wychował się w kraju marksistowskim i niezbyt dobrze rozumiał kapitalizm. Swoje wyobrażenia o kapitalizmie zaczerpnął z »Kapitału « Marksa. My w Stanach Zjednoczonych widzimy kapitalizm w inny sposób".



Podobną obserwację powziął człowiek z innej politycznej planety - Karol Modzelewski. "Pamiętam homilię wygłoszoną przez Jana Pawła II podczas pierwszej pielgrzymki do Polski w 1979 r. - wspominał. - W Nowej Hucie Papież mówił o pracy. Uderzyło mnie takie mniej więcej sformułowanie: praca wyraża godność człowieka, ale zniewolona przez struktury ustrojowe praca może tworzyć siłę, która obraca się przeciwko człowiekowi. Chyba żaden z partyjnych dygnitarzy przysłuchujących się mszy nie zauważył, że Papież odwołuje się wprost do wczesnych pism filozoficznych Marksa".

W tamtym czasie - mowa o początku lat 80. - chyba nie bez powodu nazywano Jana Pawła II "papieżem-socjalistą".

Łagodniej Papież opisywał kapitalizm w kolejnej encyklice społecznej "Sollicitudo rei socialis" (1987) - tam równo rozkładał zarzuty wobec komunizmu i kapitalizmu. Słabości kapitalizmu widział przede wszystkim w nierównym podziale dóbr ("nieliczni posiadają wiele, a liczni nie posiadają prawie nic") i postawie, którą określa mianem "konsumizmu". W opinii Papieża "konsumizm" przemienia ludzi w "niewolników posiadania i natychmiastowego zadowolenia, nie widzących innego horyzontu, jak tylko mnożenie dóbr już posiadanych". Na fundamencie tej postawy wyrasta groźna - zdaniem Papieża - "cywilizacja spożycia", która bierze człowieka w niewolę pieniądza.

Po upadku realnego socjalizmu w Europie Wschodniej na fali optymizmu tamtego czasu Jan Paweł II spojrzał łaskawszym okiem na kapitalizm. Łaskawszym, nie całkiem łaskawym. I tylko na chwilę.

Kapitalizm - tak, ale

W najważniejszej politycznej encyklice "Centesimus annus" (1991), ogłoszonej po upadku komunizmu, Papież stawia pytania o to, czy wnioskiem, jaki "rodzina ludzka" powinna wyciągnąć z lekcji komunizmu, winien być skok do królestwa kapitalizmu? Odpowiedź jest złożona, wielowątkowa i opatrzona mnóstwem zastrzeżeń.

Z jednej strony doświadczenia XX wieku prowadzą Jana Pawła II do afirmacji kapitalizmu: "Wydaje się, że zarówno wewnątrz poszczególnych narodów, jak i w relacjach międzynarodowych wolny rynek jest najbardziej skutecznym narzędziem wykorzystania zasobów i zaspokajania potrzeb". Zarazem jednak kapitalizm (Papież zazwyczaj używał określeń "wolny rynek", "ekonomia rynku", "ekonomia przedsiębiorczości") zawiera - Jego zdaniem - podobnie jak komunizm błędy "antropologiczne". W największym skrócie: komunizm "uspołeczniał" człowieka, zaś kapitalizm go "uekonomicznia".

Pisał Papież w "Centesimu annus": "Wolność gospodarcza jest tylko jednym z elementów ludzkiej wolności. Kiedy staje się niezależna, to znaczy, kiedy człowieka traktuje się bardziej jako producenta czy konsumenta dóbr aniżeli jako podmiot, który produkuje i konsumuje po to, aby żyć, wtedy wolność traci konieczne odniesienie do osoby ludzkiej i ostatecznie wyobcowuje ją i przytłacza". I tu pojawia się ów "antropologiczny błąd" kapitalizmu. "Może się zdarzyć, że pomimo poprawnego rachunku ekonomicznego ludzie, którzy stanowią najcenniejszy majątek przedsiębiorstwa, są poniżani i obraża się ich godność. Jest to nie tylko moralnie niedopuszczalne, lecz na dłuższą metę musi też negatywnie odbić się na gospodarczej skuteczności przedsiębiorstwa".

W niektórych sformułowaniach już stricte politycznych, a nie tylko moralnych, Papież szedł jeszcze dalej: „Kryzys marksizmu nie oznacza uwolnienia świata od sytuacji niesprawiedliwości i ucisku". Albo: „Nie do przyjęcia jest twierdzenie, jakoby po klęsce socjalizmu realnego kapitalizm pozostał jedynym modelem organizacji gospodarczej". Przestrzega przed „przyjęciem wobec rynku postawy »bałwochwalczej «", która pomija godność człowieka.

Jaka więc jest odpowiedź Papieża na pytanie: "czy można powiedzieć, że klęska komunizmu oznacza zwycięstwo kapitalizmu jako systemu społecznego"? Znów odpowiedź jest złożona.

Papież pisał: „Jeśli mianem »kapitalizm « określa się system ekonomiczny, który uznaje zasadniczą i pozytywną rolę przedsiębiorstwa, rynku, własności prywatnej i wynikającej z nich odpowiedzialności za środki produkcji oraz wolnej ludzkiej inicjatywy w dziedzinie gospodarczej, na postawione wyżej pytanie należy z pewnością odpowiedzieć twierdząco".

Ale i ostrzegał: „Jeśli przez »kapitalizm « rozumie się system, w którym wolność gospodarcza nie jest ujęta w ramy systemu prawnego, wprzęgającego go w służbę integralnej wolności ludzkiej (...), to wówczas odpowiedź jest zdecydowanie przecząca".



Krytyki Papieża pod adresem kapitalizmu - nawet w tej Jego najbardziej prokapitalistycznej encyklice "Centesimu annus" - wywołały furię ortodoksyjnych liberałów. John Gray, gdy był jeszcze thatcherystą (dziś jest radykalnym kontestatorem dawnej własnej wiary), napisał, że "wszystkie ważne rozwiązania proponowane przez encyklikę są dyskusyjne i w znacznej mierze wynikają z myślenia konwencjonalnego, gdzieniegdzie wręcz kompromitującego". Zdaniem Graya, "encyklika powtarza aż do znudzenia z gruntu nieprawdziwe twierdzenie, iż współczesne ubóstwo - ubóstwo najniższych klas społecznych na Zachodzie i w większości krajów rozwijających się - jest efektem ubocznym, jeżeli nie kamieniem węgielnym, kapitalistycznego bogactwa. Jednym słowem, encyklika nie próbuje polemizować z teoriami o marksistowskim rodowodzie, dawno już zresztą uznanymi za fałszujące obraz rzeczywistości, które zdominowały zachodnią opinię publiczną. Wręcz przeciwnie, wydaje się, że nawet je umacnia". Gray konkludował, że Jan Paweł II chce wyznaczyć jakąś nową "trzecią drogę", co rozczarowało ówczesnego twardego liberała.

Z kolei "papieża" ekonomicznego liberalizmu Miltona Friedmana niepokoiły w encyklice "ciepłe słowa pod adresem związków zawodowych", które nie zostały "opatrzone w zastrzeżenia pojawiające się przy okazji akceptacji innych instytucji". "Najwyraźniej wpływy marksistowskie nie ominęły nawet polskiego Papieża" - pisał Friedman.

Chyba liberalni krytycy Papieża z Zachodu najlepiej dostrzegli Jego intencje. W Polsce zwolennicy współczesnej postaci kapitalizmu nieraz próbowali dowodzić, że Papież jest po ich stronie - z tymi, którzy łatwo pogodzili się z nowymi "dziejowymi koniecznościami": że obok wygranych muszą być jacyś przegrani i nie ma na to rady. Poglądy, które Jan Paweł II zaczął głosić o ostatniej dekadzie pontyfikatu, świadczą o czymś zgoła przeciwnym.

Bo czy zwolennik dominującego dziś ładu społeczno-ekonomicznego mógłby wypowiedzieć zdanie: "W kapitalizmie istnieją mechanizmy, które nie pozwalają na zbudowanie sprawiedliwego społeczeństwa"? Trochę bulwersujące i niewygodne, prawda?

O pomstę do nieba

Dokładnie w czasie, gdy zaczynały rodzić się nowe ruchy kontestacji przeciwko obecnym formom globalizacji - był rok 1994 - Papież udzielił prowokacyjnego wywiadu, dla wielu wręcz szokującego, włoskiemu dziennikowi „La Stampa": „są »ziarna prawdy « nawet w programie socjalistycznym", „ziarna te nie powinny zostać zniszczone, nie powinny się zagubić", „w komunizmie była troska o sferę społeczną, podczas gdy kapitalizm jest raczej indywidualistyczny Zwolennicy kapitalizmu za wszelką cenę i w jakiejkolwiek postaci zapominają o rzeczach dobrych, zrealizowanych przez komunizm: walce z bezrobociem, trosce o ubogich".



Papież nie szczędził ostrych słów współczesnemu kapitalizmowi: "U źródeł licznych poważnych problemów społecznych i ludzkich, jakie trawią obecnie Europę i świat, znajdują się także zdegenerowane przejawy kapitalizmu. Naturalnie dzisiejszy kapitalizm nie jest kapitalizmem z czasów Leona XIII [tj. końca XIX wieku]. On się zmienił, a w dużej części jest to zasługą myśli socjalistycznej. Kapitalizm jest dzisiaj inny, wprowadził społeczne amortyzatory, dzięki działalności związków zawodowych wprowadził politykę socjalną, jest kontrolowany przez państwo i przez związki. W niektórych państwach na świecie pozostał jednak w stanie dzikim, niemal taki, jak w ubiegłym stuleciu".



Wcześniej, w rozmowach z André Frossardem, Papież mówił, że jeśli kraje kapitalistyczne "w końcu uznały prawa robotników, stało się to dzięki lewicy".

Apologeci wolnego rynku i ludzie znający komunizm z doświadczenia przeżyli szok. "Dlaczego Papież w tym wywiadzie - pytał jeden z redaktorów katolickiej "Więzi" - nie wskazał, że ułudą było [w komunizmie] i bezpieczeństwo socjalne, i zwalczanie bezrobocia, i troska o ubogich?". Czy Papież, który obalił komunizm, teraz wszczyna proces rehabilitacji skompromitowanej utopii? - zastanawiano się. Bynajmniej. To pułapka, w którą popadają często radykalni obrońcy współczesnego kapitalizmu.

Obserwacje plag, które zaczął rodzić lub powiększać obecny kapitalizm - coraz większe rozwarstwienie majątkowe wewnątrz społeczeństw i między społeczeństwami, wycofanie się państwa z polityki socjalnej, jak choćby w Argentynie, a nawet powrót pracy niewolniczej i półniewolniczej w niektórych krajach Południa - sprawiły, że w latach 90. podczas pielgrzymek, jak i w kościelnych dokumentach Papież zaczął uprawiać niezwykle radykalną krytykę neoliberalizmu: - To jest nasz krzyk: życie w godności dla wszystkich! Nigdy więcej wyzysku słabych, dyskryminacji rasowej lub gett biedy! - wołał w bazylice Matki Bożej z Guadelupe w Meksyku. W adhortacji „Kościół w Ameryce" z 1999 r., dokumencie wieńczącym Synod Biskupów obu Ameryk, stwierdził, że „W wielu krajach kontynentu amerykańskiego coraz bardziej dominuje system znany jako »neoliberalizm «. System ten czerpiąc z wąsko pojętego ekonomizmu, ogłasza zysk i prawa rynkowe jako absolutne kryterium, ze szkodą dla poszanowania osoby ludzkiej i całych narodów".



"Neoliberalizm - napisał dalej Papież - przekształca się niekiedy w ideologiczne uzasadnienie pewnych postaw i sposobów działania na gruncie społecznym i politycznym, które prowadzą do marginalizacji słabszych". Ci biedni, "coraz bardziej liczni, stają się ofiarami określonych rodzajów polityki i często niesprawiedliwych struktur". I w tym dokumencie, i w meksykańskich homiliach Jan Paweł II wyliczał "grzechy społeczne, które wołają o pomstę do nieba": "handel narkotykami, pranie brudnych pieniędzy, korupcję występującą na różnych szczeblach, terroryzującą ludzi przemoc, wyścig zbrojeń, dyskryminację rasową, nierówność między grupami społecznymi, irracjonalne niszczenie przyrody".



Papież wezwał bogate państwa do "rozwiązania problemu zadłużenia zagranicznego" i "korekty istniejącego porządku", które "zapobiegną powtórzeniu się tego typu sytuacji przy okazji przyszłych pożyczek".



Nieoczekiwani sympatycy

Nowe akcenty w przesłaniu Papieża dotyczącym kapitalizmu sprowokowały falę sympatii dla Niego w różnych środowiskach lewicy na świecie. W Meksyku - tak, w tym urzędowo ateistycznym wówczas Meksyku - "marksiści, leniniści, trockiści, maoiści i ateiści" z Partii Rewolucji Demokratycznej "zgotowali Papieżowi - jak napisał dziennik "La Jornada" - burzę oklasków" (był rok 1999). - Kiedyś to było nie do wyobrażenia - mówił pewien trockista - a dziś noszę krawat w kolorach Watykanu.

Znany włoski publicysta Paolo Rumiz z dziennika "La Repubblica" mówił mi kilka miesięcy temu, że lewica włoska kocha tego Papieża - za poglądy na kapitalizm i za sprzeciw wobec wojnie.



Zygmunt Bauman, mistrz wielu ludzi o lewicowej wrażliwości, powiedział w wywiadzie rzece „O pożytkach z wątpliwości”: „Głównym grzechem powstającego po upadku komunizmu świata staje się mniemanie, że przy pomocy wolnorynkowej podaży gadżetów można moralne dylematy rozwiązywać, a moralne obowiązki obejść bokiem. Jan Paweł II przeciwstawia się takiej supozycji z niespotykaną siłą, dążąc do odnowy »etycznego wyczulenia «, stanowiącego najbardziej wyróżniającą cechę chrześcijaństwa”.



Kapitalizm i Kazanie na Górze



Poglądy Papieża na temat kapitalizmu mogą wywoływać konfuzję. Z jednej strony jego krytyka jest arcyradykalna, chwilami wręcz otwarcie antykapitalistyczna, a z drugiej - Papież nigdy nie zakwestionował np. reform rynkowych w Polsce. Piętnował raczej ich kształt, zagubienie troski o człowieka, zwłaszcza słabszego, egoizm pracodawców, niesprawiedliwość społeczną.



Próbując pojąć ten sprzeciw Papieża wobec praktyk kapitalizmu, niekiedy przeciwko systemowi en bloc, część radykalnych liberałów (jak Friedman czy Gray) mogłaby dojść do wniosku, że Papież był albo niemal komunistą - tyle że wierzącym w Boga, albo radykalnym socjalistą reformatorem. Ale to błąd. Zresztą w Polsce takich głosów nie było, polscy radykalni liberałowie nie mają odwagi polemizować z Papieżem i dostrzegają jedynie ostrożnie przychylne gospodarce rynkowej fragmenty jego nauk.



Socjalistą czy komunistą w poglądach oczywiście nie był - chyba żeby mówić o jakiejś formie "socjalizmu chrześcijańskiego" - jednak myśl lewicowa wzbogacała jego spojrzenie, była trwale obecna w jego krytyce ekonomii rynku. Krytykując wyzysk i niesprawiedliwości, wyciągał wnioski częściowo odmienne niż lewica i niż np. teologia wyzwolenia. Odwoływał się częściej do sumień bogatych i poczucia solidarności, aniżeli postulował zmiany systemowe - w tej swojej postawie był konserwatystą, choć nieraz stwarzał wrażenie, że jest niemal alterglobalistą i to wcale nie najbardziej umiarkowanym. Ale potrafił też opowiedzieć się za konkretnymi zmianami systemowymi w duchu społecznej wrażliwości - np. za reformą rolną w Brazylii.



W etycznym nauczaniu o porządku społeczno-gospodarczym Jan Paweł II pozostawił swego rodzaju niepewność. Z jednej strony - jedno mocne zdanie za kapitalizmem ("wolny rynek jest najbardziej skutecznym narzędziem wykorzystania zasobów i zaspokajania potrzeb"), z drugiej - napisał dziesiątki stron, wygłosił tyleż przemówień i homilii krytycznych wobec kapitalizmu, czasem wręcz krytycznych radykalnie.



Czy uważał, że mimo wszystkich niesprawiedliwości, zagrożeń dla ludzkich praw i godności, kapitalizm jest lepszym rozwiązaniem niż inne znane z historii?

Możliwe, że Papież w głębi swoich przekonań sądził, że "mimo wszystko zgoda na kapitalizm" - taką lekturę proponuje biograf Papieża George Weigel, także o. Maciej Zięba, który dobrze znał Papieża osobiście. Ale nawet jeśli Papież mówił kapitalizmowi "mimo wszystko: tak", to chciał zarazem, żeby ludzie dążyli do etycznego ideału w życiu społecznym, odrzucając bardzo wiele z kapitalizmu realnego.



Krytykując kapitalizm, nawet niezwykle ostro, Jan Paweł II nie wskazywał jednak konkretnej drogi - sądził, że Kościół nie powinien tego czynić - raczej prezentował etyczny fundament dobrego ładu.



"Błogosławieni ubodzy w duchu Błogosławieni, którzy łakną i pragną sprawiedliwości Błogosławieni, którzy wprowadzają pokój "



W Kazaniu na Górze tkwi chyba klucz do papieskiej krytyki kapitalizmu . Jeśli gdzieś z ducha był socjalistą, antykapitalistą, alterglobalistą - wiem, jak osobliwie brzmią te określenia w odniesieniu do Papieża, zwłaszcza w Polsce - to przede wszystkim jako uczeń Jezusa wygłaszającego Kazanie na Górze. Także jako dziedzic tradycji kościelnych krytyków kapitalizmu - Leona XIII, Jana XXIII, Pawła VI.



I myślę, że tak jak On nieraz czerpał z diagnoz, krytyk i trosk odległych mu politycznie rozmaitych ruchów kontestacji, tak i oni wiele nauczyli się od człowieka, który chrześcijaństwu Kazania na Górze nadał wielką siłę i rozgłos.


Ten post był edytowany przez Muszynianin II: 10/11/2012, 10:27
 
User is offline  PMMini Profile Post #6

     
emigrant
 

Antykomunista
**********
Grupa: Użytkownik
Postów: 25.903
Nr użytkownika: 46.387

Stopień akademicki: kontrrewolucjonista
Zawód: reakcjonista
 
 
post 10/11/2012, 13:49 Quote Post

Dlaczego ten fragment:
("W epoce niebywałego rozwoju techniki i nowoczesnej technologii dramat głodu jest wielkim wyzwaniem i oskarżeniem! Ziemia jest w stanie wyżywić wszystkich. Dlaczego więc dzisiaj pod koniec XX stulecia tysiące ludzi ginie z głodu? Konieczny jest tutaj w skali światowej jakiś poważny rachunek sumienia - rachunek sumienia ze sprawiedliwości społecznej, z elementarnej ludzkiej solidarności". )
ma być odczytywany przez lewicowców za ukłon w stronę ich ideologii, skoro lewicowe państwa nie są w stanie zapewnić żarcia nawet swoim mieszkańcom, co dopiero mówić o wyżywieniu i innych...

Ten post był edytowany przez emigrant: 10/11/2012, 13:49
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #7

     
de Ptysz
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.486
Nr użytkownika: 61.808

Zawód: Wolnomysliciel
 
 
post 10/11/2012, 14:05 Quote Post

QUOTE(emigrant @ 10/11/2012, 13:49)
Dlaczego ten fragment:
  ("W epoce niebywałego rozwoju techniki i nowoczesnej technologii dramat głodu jest wielkim wyzwaniem i oskarżeniem! Ziemia jest w stanie wyżywić wszystkich. Dlaczego więc dzisiaj pod koniec XX stulecia tysiące ludzi ginie z głodu? Konieczny jest tutaj w skali światowej jakiś poważny rachunek sumienia - rachunek sumienia ze sprawiedliwości społecznej, z elementarnej ludzkiej solidarności". )
ma być odczytywany przez lewicowców za ukłon w stronę ich ideologii, skoro lewicowe państwa nie są w stanie zapewnić żarcia nawet swoim mieszkańcom, co dopiero mówić o wyżywieniu i innych...
*


A to Francja, Szwecja, czy większość innych państw Europy Zachodniej ma problemy z wyżywieniem swoich obywateli? confused1.gif
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #8

     
emigrant
 

Antykomunista
**********
Grupa: Użytkownik
Postów: 25.903
Nr użytkownika: 46.387

Stopień akademicki: kontrrewolucjonista
Zawód: reakcjonista
 
 
post 10/11/2012, 14:57 Quote Post

QUOTE(de Ptysz @ 10/11/2012, 14:05)
QUOTE(emigrant @ 10/11/2012, 13:49)
Dlaczego ten fragment:
  ("W epoce niebywałego rozwoju techniki i nowoczesnej technologii dramat głodu jest wielkim wyzwaniem i oskarżeniem! Ziemia jest w stanie wyżywić wszystkich. Dlaczego więc dzisiaj pod koniec XX stulecia tysiące ludzi ginie z głodu? Konieczny jest tutaj w skali światowej jakiś poważny rachunek sumienia - rachunek sumienia ze sprawiedliwości społecznej, z elementarnej ludzkiej solidarności". )
ma być odczytywany przez lewicowców za ukłon w stronę ich ideologii, skoro lewicowe państwa nie są w stanie zapewnić żarcia nawet swoim mieszkańcom, co dopiero mówić o wyżywieniu i innych...
*


A to Francja, Szwecja, czy większość innych państw Europy Zachodniej ma problemy z wyżywieniem swoich obywateli? confused1.gif
*


Tam jednak, mimo przechyłu w lewą stronę, panuje jeszcze kapitalizm. Nie ma uspołecznienia środków produkcji, więc skrajna lewica się raczej nie ma czym rajcować...

Ten post był edytowany przez emigrant: 10/11/2012, 15:02
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #9

     
farkas93
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.244
Nr użytkownika: 73.595

Zawód: student
 
 
post 10/11/2012, 14:59 Quote Post

QUOTE
Jeszcze tylko kwestia : czym jest "skrajna lewica" w ujęciu autora temat ? Czy raczej można mówić o "radykalnej lewicy" ? Jak i co tak naprawdę definiować ...


Radykalizm i skrajność bardzo często łączą się ze sobą.

Wracając zaś do tematu to znalazłem coś takiego.
http://www.ocm.republika.pl/4/2_2_2.html
Jak ta grupa zachowała się podczas II wojny światowej. Przyłączyli się do ruchu oporu Francuskiej Partii Komunistycznej? Może zakładali jakieś własne organizacje?

Myśli chrześcijańskiego komunizmu,chrześcijańskiego socjalizmu czy chrześcijańskiego anarchizmu były też chyba obecne u niektórych działaczy Komuny Paryskiej?

Niektóre kręgi lewicy chrześcijańskiej, też miewają bardziej liberalne poglądy na obyczajowość.

Ten post był edytowany przez farkas93: 10/11/2012, 15:00
 
User is offline  PMMini Profile Post #10

     
de Ptysz
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.486
Nr użytkownika: 61.808

Zawód: Wolnomysliciel
 
 
post 10/11/2012, 15:07 Quote Post

QUOTE(emigrant @ 10/11/2012, 14:57)
Tam jednak, mimo przechyłu w lewą stronę, panuje jeszcze kapitalizm. Nie ma uspołecznienia środków produkcji, więc skrajna lewica się raczej nie ma czym rajcować...
*


Powinieneś chyba wiedzieć, że nie cała lewica to komunizm, tak samo jak nie każdy kapitalista to libertarianin.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #11

     
emigrant
 

Antykomunista
**********
Grupa: Użytkownik
Postów: 25.903
Nr użytkownika: 46.387

Stopień akademicki: kontrrewolucjonista
Zawód: reakcjonista
 
 
post 10/11/2012, 15:17 Quote Post

A gdzie ja napisałem, że cała lewica to komunizm?
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #12

     
de Ptysz
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.486
Nr użytkownika: 61.808

Zawód: Wolnomysliciel
 
 
post 10/11/2012, 15:25 Quote Post

W poście #7 użyłeś określenia lewica, a nie komuniści, albo nawet marksiści.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #13

     
emigrant
 

Antykomunista
**********
Grupa: Użytkownik
Postów: 25.903
Nr użytkownika: 46.387

Stopień akademicki: kontrrewolucjonista
Zawód: reakcjonista
 
 
post 10/11/2012, 15:31 Quote Post

QUOTE(de Ptysz @ 10/11/2012, 15:25)
W poście #7 użyłeś określenia lewica, a nie komuniści, albo nawet marksiści.
*


Cały czas mowa o lewicy krytykującej kapitalizm, czyli chcącej go zastąpić czym innym. Czym, jeśli nie socjalizmem?
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #14

     
farkas93
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.244
Nr użytkownika: 73.595

Zawód: student
 
 
post 25/11/2012, 0:14 Quote Post

Dyskutujemy to głównie o skrajnej lewicy gospodarczej, natomiast zastanawia mnie czy nie moglibyśmy rozszerzzyć tematu może nie na skrajną, ale wogóle na lewicę czy liberalizm w innych kwestiach np. dogmatów, obyczajowości. Wtedy dobrym przykładem byłby Kościół Liberalnokatolicki.
 
User is offline  PMMini Profile Post #15

4 Strony  1 2 3 > »  
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej