Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
8 Strony < 1 2 3 4 > »  
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> Recesja 2008: pekniecie banki inswestycyjnej, Powtórka 1929 ?
     
karov
 

I ranga
*
Grupa: Użytkownik
Postów: 42
Nr użytkownika: 12.096

Karol
Stopień akademicki: magazynier
Zawód: student
 
 
post 8/10/2008, 15:40 Quote Post

Porównywanie dotcomów z sektorem finansowym, który odpowiada za przepływ pieniądza w gospodarce jest trochę nietrafiony. Bez bankowych kredytów stanąć może spora część gospodarki, co już widać w motoryzacji (akurat tu linie produkcyjne stanęły dosłownie).
Również obarczaniem za całą sprawę mediów jest niepoważne. Ogromne zadłużenie Ameryki i amerykanów (a także UK, Irlandii czy faworyta - Islandii) było faktem. Dawano złe kredyty (zresztą w liberalnym USA wymagane ustawowo), później jeszcze nimi handlowano jako wiarygodnymi papierami z ratingami AAA. Kiedyś musiało się to tak skończyć.
A najśmieszniejsze są oderwane od rzeczywistości rządowe gwarancje wkładów w bankach.

O obecnej sytuacji można by pisać i pisać, ale najlepiej ujął to dzisiaj jeden profesor na wykładzie o zarządzaniu ryzykiem: ,,Za życie na kredyt kiedyś trzeba zapłacić".
 
User is offline  PMMini Profile Post #16

     
Rado
 

VII ranga
*******
Grupa: Przyjaciel forum
Postów: 2.378
Nr użytkownika: 3.636

 
 
post 8/10/2008, 15:56 Quote Post

No tak, z tym że te złe kredyty (zwłaszcza hipoteczne) były z premedytacją dawane po to, żeby przejąć nieruchomości i z korzyścią je sprzedać. Sęk w tym że rynek nieruchomości się wypiął i cały "mroczny plan" wziął w łeb, a banki zostały ze spuszczonymi spodniami. Nieprzypadkowo kryzys finansowy nastąpił po kryzysie na rynku nieruchomości.

Jeśli chodzi o winę demokratów- bardzo podobała mi się wypowiedź Rona Paula (republikanina), sumująca działania Bena Bernanke :

http://www.youtube.com/watch?v=mkUc0k2ePhk
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #17

     
Nurglitch
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.474
Nr użytkownika: 11.929

Piotr Smolañski
Zawód: Informatyk
 
 
post 8/10/2008, 16:16 Quote Post

QUOTE(karov @ 8/10/2008, 13:40)
Porównywanie dotcomów z sektorem finansowym, który odpowiada za przepływ pieniądza w gospodarce jest trochę nietrafiony.


Jest zupełnie trafiony. I jeden i drugi kryzys były samodzielnym dziełem sektora finansowego. W obu przypadkach chodziło o spekulację nieistniejącym towarem i pompowanie bańki. Różniła się po prostu nazwa nieistniejącego towaru.

QUOTE(karov @ 8/10/2008, 13:40)
Również obarczaniem za całą sprawę mediów jest niepoważne.


Kto obarcza media winą za krach?

QUOTE(karov @ 8/10/2008, 13:40)
A najśmieszniejsze są oderwane od rzeczywistości rządowe gwarancje wkładów w bankach.


Co Cię w tych gwarancjach śmieszy?

QUOTE(karov @ 8/10/2008, 13:40)
O obecnej sytuacji można by pisać i pisać, ale najlepiej ujął to dzisiaj jeden profesor na wykładzie o zarządzaniu ryzykiem: ,,Za życie na kredyt kiedyś trzeba zapłacić".


Zależy kim się jest. Jeśli bonzem w jednym z banków inwestycyjnych, to nie trzeba. Zapłacą podatnicy.

A tu świetne wytłumaczenia kryzysu, w skeczach, które powstały na długo przed nim:

http://pl.youtube.com/watch?v=hXBcmqwTV9s
http://pl.youtube.com/watch?v=mzJmTCYmo9g
 
User is offline  PMMini Profile Post #18

     
yarovit
 

Lemming Pride Worldwide
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.689
Nr użytkownika: 22.276

 
 
post 8/10/2008, 16:19 Quote Post

QUOTE(Nurglitch @ 8/10/2008, 8:57)
QUOTE(yarovit @ 8/10/2008, 0:14)
Ciekawie wypowiedział się w sprawie Francis Fukuyama.


Ten Francis Fukuyama? Ten, który stanowczo stwierdził, że historia się skończyła a odtąd będą tylko same piękne demokracje? No to on faktycznie się zna.


Ten sam. Z końcem historii palnął kulą w płot. Jednak w tym wypadku zgadzam się z kilkoma jego tezami.

Nie twierdzę bynajmniej iż neoliberalna gospodarka jest zła. Wręcz przeciwnie. Dała światowi okres wielkiej prosperity i kolosalnego postępu technologicznego. Uzasadnione jest jednakże przypuszczenie iż okres jej największych sukcesów mamy za sobą. Z jakiegoś powodu modele gospodarcze tracą po jakimś czasie swoją skuteczność. Jednocześnie z czasem ujawniają się patologie które przez lata tworzyły się po cichu.

Kiedyś skończył się liberalizm. Zastąpił go keynesizm który też się skończył. Teraz być może widzimy kres neoliberalizmu. Jeżeli ten kres rzeczywiście nastąpi, to zacznie się dominacja kolejnej szkoły myśli ekonomicznej. Dominacja też za ileś tam lat się skończy, ustępując miejsca czemuś nowemu. I być może to coś to będzie neo-neoliberalizm.

QUOTE(Nurglitch @ 8/10/2008, 8:57)
Cały kryzys na amerykańskim rynku finansowym został wywołany przez to, że kredyty hipoteczne były pod opieką państwa a owo państwo, za Clintona, nakazało udzielanie ich każdemu, komu da się je wcisnąć.


Być może. Nie chcę się wypowiadać na temat przyczyn bo po pierwsze nie jestem ekspertem, a po drugie nie mam dostępu do szczegółowych danych.

QUOTE(Nurglitch @ 8/10/2008, 8:57)
Co do wielkiego kryzysku - paliwem gospodarki jest zaufanie i ludzka energia. Kryzys będzie tym większy, im bardziej ludzie w niego uwierzą. A media pracują w pocie czoła dzień i noc, aby uczynić go jak największym.


Nawet najlepsze chęci nie wystarczą, gdy sytuacja jest po prostu zła. Czy jeśli ludzie nagle w tej chwili odzyskają zaufanie, to rynek finansowy nagle wyzdrowieje? Nie da się ukryć iż koniunktury to w znacznej mierze sprawka psychologii, jednak w moich oczach nic nie jest tak proste.
 
User is offline  PMMini Profile Post #19

     
Nurglitch
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.474
Nr użytkownika: 11.929

Piotr Smolañski
Zawód: Informatyk
 
 
post 8/10/2008, 16:21 Quote Post

QUOTE(yarovit @ 8/10/2008, 14:19)
Nawet najlepsze chęci nie wystarczą, gdy sytuacja jest po prostu zła.


Kiedy Twój dom się pali, to sytuacja jest zła. Najlepsze chęci nie pomogą, za to chlustanie w ogień wiadrami benzyny na sto procent sytuację pogorszy.
 
User is offline  PMMini Profile Post #20

     
Lugork
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 142
Nr użytkownika: 38.828

 
 
post 8/10/2008, 16:30 Quote Post

[quote=yarovit,8/10/2008, 16:19]
[quote=Nurglitch,8/10/2008, 8:57][quote=yarovit,8/10/2008,

Kiedyś skończył się liberalizm. Potem skończył się keynesizm który go zastąpił. Teraz być może widzimy kres neoliberalizmu. Jeżeli ten kres rzeczywiście nastąpi, to zacznie się dominacja kolejnej szkoły myśli ekonomicznej. Dominacja też za ileś tam lat się skończy, ustępując miejsca czemuś nowemu. I być może to coś to będzie neo-neoliberalizm.
*

[/quote]
Raczej wszystko zmierza do ustanowienia czegoś w rodzaju korporacjonizmu. Zachowujemy formalnie prywatną własność, ale decyzje co do danej firmy będą zapadać w 'gremium'.
 
User is offline  PMMini Profile Post #21

     
yarovit
 

Lemming Pride Worldwide
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.689
Nr użytkownika: 22.276

 
 
post 8/10/2008, 16:35 Quote Post

QUOTE(Lugork @ 8/10/2008, 17:30)
Raczej wszystko zmierza do ustanowienia czegoś w rodzaju korporacjonizmu.


Wszystko czyli niby co? I co wg. Ciebie na coś takiego niby wskazuje?

Moim zdaniem wszelkie spekulacje są absolutnie przedwczesne i równają się bajaniu. Nie da się przecież nawet wykluczyć iż to tylko chwilowa zadyszka po której wszytko wróci do normy.
 
User is offline  PMMini Profile Post #22

     
Lugork
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 142
Nr użytkownika: 38.828

 
 
post 8/10/2008, 16:46 Quote Post

QUOTE(yarovit @ 8/10/2008, 16:35)
QUOTE(Lugork @ 8/10/2008, 17:30)
Raczej wszystko zmierza do ustanowienia czegoś w rodzaju korporacjonizmu.


Wszystko czyli niby co? I co wg. Ciebie na coś takiego niby wskazuje?

Moim zdaniem wszelkie spekulacje są absolutnie przedwczesne i równają się bajaniu. Nie da się przecież nawet wykluczyć iż to tylko chwilowa zadyszka po której wszytko wróci do normy.
*


Pewnie, że wszystko wróci do normy, ale jeśli chodzi o życie gospodarcze to bieguny sie odwrócą. W przyszłości wielkie centra finansowe, głownie azjatyckie, zdominują świat.
 
User is offline  PMMini Profile Post #23

     
yarovit
 

Lemming Pride Worldwide
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.689
Nr użytkownika: 22.276

 
 
post 8/10/2008, 16:50 Quote Post

QUOTE(Lugork @ 8/10/2008, 17:46)
Pewnie, że wszystko wróci do normy, ale jeśli chodzi o życie gospodarcze to bieguny sie odwrócą. W przyszłości wielkie centra finansowe, głownie azjatyckie, zdominują świat.
*



Z powrotem do normy chodzi mi o utrzymanie obecnego statusu quo.

Nie odpowiedziałeś na moje pytanie. Co niby wg. Ciebie wskazuje na taki rozwój wypadków? Bo moim zdaniem na obecnym etapie wszelkie spekulacje są bajdurzeniem.
 
User is offline  PMMini Profile Post #24

     
karov
 

I ranga
*
Grupa: Użytkownik
Postów: 42
Nr użytkownika: 12.096

Karol
Stopień akademicki: magazynier
Zawód: student
 
 
post 8/10/2008, 16:58 Quote Post

QUOTE
Jest zupełnie trafiony. I jeden i drugi kryzys były samodzielnym dziełem sektora finansowego. W obu przypadkach chodziło o spekulację nieistniejącym towarem i pompowanie bańki. Różniła się po prostu nazwa nieistniejącego towaru.

Bańka bańce nierówna. W przypadku dotcomów gra szła o znacznie mniejsze kwoty i co ważniejsze tamten kryzys uderzył właściwie w tylko jeden sektor gospodarki powodując straty jedynie akcjonariuszy danych spółek. Paraliż systemu bankowego z jakim mamy do czynienia w tej chwili jest znacznie bardziej niebezpieczny. Brak kredytów to spadek konsumpcji i inwestycji, wyhamowanie całości gospodarki itd., aż do recesji włącznie. Poza tym nawet jeżeli wziąć pod uwagę skalę strat, tamto wydarzenie to pikuś. Razem z planem Paulsona USA wywaliła (lub to zrobi) na ratowanie sys. finansowego ponad $1 bln czyli jakieś 7% ich PKB o Europie nie wspominając.
QUOTE
Co Cię w tych gwarancjach śmieszy?

Sposób ich wprowadzania. Po pierwsze gwarancje mają tylko jeden cel, uspokoić społeczeństwo. Gdyby przyszło do ich spełniania choćby w połowie to każde państwo staje się niewypłacalne, a przynajmniej musi naprawdę ostro ciąć wydatki (dla Polski jest to jakieś 20-25% rocznego budżetu - z tym, że wypłaty rozkłada się na max 5 lat). A jak wygląda dawanie gwarancji. Państwa kłócą się i licytują kto da więcej. Jeżeli to ma pokazać, że sytuacja jest opanowana to już lepiej by było chyba jakby nasi światli przywódcy zamknęli się i tylko obserwowali rozwój wypadków.
 
User is offline  PMMini Profile Post #25

     
Nurglitch
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.474
Nr użytkownika: 11.929

Piotr Smolañski
Zawód: Informatyk
 
 
post 8/10/2008, 17:15 Quote Post

QUOTE(karov @ 8/10/2008, 14:58)
Sposób ich wprowadzania. Po pierwsze gwarancje mają tylko jeden cel, uspokoić społeczeństwo.


Oczywiście, że tak. Run na jeden bank to zagłada banku. Run na cały system bankowy to zagłada gospodarki. W tej chwili nic nie jest ważniejsze, niż uspokojenie społeczeństwa i sprawienie, żeby nie zaczęło "przelewać" pieniędzy z banków do skarpetek. Tu rządy muszą walczyć z mediami, które mają na celu właśnie wywołanie paniki.

QUOTE(karov @ 8/10/2008, 14:58)
Gdyby przyszło do ich spełniania choćby w połowie to każde państwo staje się niewypłacalne,


Sensem i celem tych gwarancji jest to, aby nie musiało dojść do ich wypełnienia.

QUOTE(karov @ 8/10/2008, 14:58)
Państwa kłócą się i licytują kto da więcej.


Nie. Podzieliły się na te, które dają i na te, które nie dają.
 
User is offline  PMMini Profile Post #26

     
MikoQba
 

J'essaie d'être une bonne personne
********
Grupa: Przyjaciel forum
Postów: 3.843
Nr użytkownika: 8.008

Jacques Nicolas
Stopień akademicki: Dysortograf
Zawód: Dziennikarz
 
 
post 9/10/2008, 13:07 Quote Post


Co do wiary Yarovita w słowa Fukuyamy(osoba skompromitowana pomyłkami niemal tak samo jak Chomsky), to można potwierdzić tylko jedno- to rzeczywiście kres tego rodzaju polityki gospodarczej- tyle że ta polityka nic nie miała wspólnego z liberalizmem. To było ekonomiczne szarlataństwo. Polecam opinię w tej sprawie Roberta Gwiazdowskiego.

" Wszyscy rozpisują się o kryzysie na rynkach finansowych, jego przyczynach i skutkach. W Dzienniku znalazłem tezę, że „gdy ceny nieruchomości zaczęły spadać, coraz więcej ludzi nie było w stanie spłacać kredytów”!!! Ale wcale nie lepiej było w New York Times, który doniósł, że „osłodzona wersja planu ratowania instytucji finansowych nie zmieni sytuacji, w której część kredytów zostanie niespłacona, co powoduje, że spadają ceny domów, a to właśnie taniejące domy doprowadziły do kryzysu finansowego”. Oficjalna diagnoza jest taka: „potaniały domy”, co doprowadziło „do kryzysu finansowego” i ludzie „nie są w stanie spłacać kredytów”.

Tymczasem domy w Ameryce wcale nie „potaniały”, w klasycznym, liberalnym, znaczeniu pojęcia „wartości”. Ich wartość użytkowa jest ciągle taka sama. A gdyby nie pieniądz „fiducjarny” ich wartość wymienna, też by teraz gwałtownie nie „spadła” z tej prostej przyczyny, że wcześniej by tak bardzo nie wzrosła! Ceny nieruchomości rosły tylko i wyłącznie na skutek manipulowania popytem na nie. Kto z nas pożyczyłby bezdomnemu i bezrobotnemu sąsiadowi jakieś pieniądze? Chyba, że w chrześcijańskim odruchu pomocy bliźniemu i raczej w przekonaniu, że jest to bardziej darowizna niż pożyczka. A banki hipoteczne – pożyczały. Pod warunkiem, że kupił dom! Wcale nie dlatego, żeby mieć „zabezpieczenie hipoteczne” jako gwarancję spłaty tego konkretnego domu. I wcale nie z miłosierdzia. Dzięki zobowiązaniu bezrobotnego „Murzyna z Alabamy” do spłaty kredytu, banki miały rosnące zyski. Bo „podpis” kredytobiorcy pod zobowiązaniem do zapłaty odsetek stanowi ich „aktywo”. Na tej podstawie mogły udzielać kolejnych kredytów, które przeznaczane były na zakup kolejnych nieruchomości, których cena w związku z klasycznym prawem podaży i popytu musiała rosnąć. Kłopot tylko w tym, że popyt „Murzyna z Alabamy” nie miał odpowiednika w sile jego podaży. Bo przecież prawo Saya zostało „obalone” przez Keynesa. Jak czytamy w podręcznikach, Keynesowi udało się „obalić” prawo Jean Baptiste Saya, według którego popyt jest elementem wtórnym, zarówno chronologicznie, jak i merytorycznie, będąc niczym więcej, jak efektem zaistnienia podaży. Co prawda, żeby móc Prawo Saya obalić, Keynes najpierw musiał je nieco zmodyfikować. „Zmajstrował kukłę, która łatwo mógł znokautować” –pisze Nelson Hultberg. Efektem tego nokautu była… nacjonalizacja zasobów złota w Stanach Zjednoczonych, przeprowadzona przez amerykański rząd w 1933 roku. NACJONALIZACJA! Zamiast złota ludzie otrzymali… papierki z portretami prezydentów Stanów Zjednoczonych. Ale przez jakiś czas, widniał na nich przynajmniej napis: „wymienialny na złoto”. Od 1971 roku dolar już nie jest wymienialny na złoto, a jest na nim napisane, że stanowi „legalny środek płatniczy”. Nie wiadomo tylko ile tych „legalnych środków płatniczych” zostało wydrukowanych. No i nie wiadomo jaka będzie cena tych papierków – wyrażona, na przykład, w… nieruchomościach. Bo to banki centralne decydują o stopie procentowej. Ludzie nie spłacają dziś kredytów nie dlatego, że ich domy potaniały (jak twierdzą analitycy z Dziennika i NYT), ale dlatego że pieniądz podrożał. Zaciągali kredyty w nadziei, że jak nie będą mogli spłacać zaciągniętych przez siebie kredytów, zdecydowanie przekraczających wartość ich własnej podaży, to „najwyżej” sprzedadzą domy, które kupowali, mimo że ich nie potrzebowali, bo jakby ich potrzebowali, to nie przyjmowaliby założenia, że „najwyżej je sprzedadzą”. No bo przecież popyt miał być zawsze. Gwarantowali to makroekonomiści ze szkoły Keynesa. Jako studenci na zajęciach z mikroekonomii poznali jeszcze takie pojęcia jak popyt i podaż. Czasem nawet analizowali różne krzywe ich przebiegu. Ale potem poszli na zajęcia z „makroekonomii” i o takich „banałach” już się nie uczyli. Dowiadywali się natomiast co to jest „popyt zagregowany”, albo „szybkość cyrkulacji”. Uczyli się też statystki, mimo że (albo może właśnie dlatego) poza prawdą i półprawdą statystyka stanowi trzeci rodzaj prawdy w ekonomii: g…prawda. Najlepsi z nich oczywiście nie mięli ochoty zajmować się produkcją przysłowiowych kartofli. Chcieli pracować w bankowości inwestycyjnej albo dla rządu! Przyjmowano ich z otwartymi rękami, gdyż prześcigali się w tworzeniu uzasadnień dla polityki gospodarczej miłej sercu politykom dającym im zatrudnienie. Tworzyli bowiem wspaniałe modele zarządzania „zagregowanym popytem” i wpływania na bieżącą konsumpcję, co jest tak istotne z punktu widzenia „kupowania” głosów wyborców.

Ale cały ten ich misterny plan – jak mówił „Siara” w „Kilerów2 " – „poszedł w p…”. Więc ukuto nową teorię. Za krach tego planu winę ponosi kapitalizm i liberalizm, a nie błędy interwencjonizmu. W Polsce może byśmy jeszcze dołożyli do listy winowajców Żydów i „cyklistów” – ale w Nowym Yorku nie wypada.

Najbardziej winna jest oczywiście rozpasana liberalna wolność. Trzeba więc ja ograniczyć. Banki robiły bowiem co chciały, bo nie były należycie kontrolowane. Ta niczym nieograniczona wolność zrodziła słynne hasło maklerów z Wall Street: „greed is good” („chciwość jest dobra”). Ale liberalna idea wolności nie oznacza, że każdy może robić co chce. Jak powiada stare amerykańskie powiedzenie, „twoja wolność machania rękami kończy się przed moim nosem”! I podobnie jest z chciwością. Tylko „chciwość” sprawia, że przedsiębiorcy, który ma 10 milionów dolarów na koncie, chce się rano podnieść dupę z łóżka i iść do roboty, żeby zarobić kolejne miliony. A jego zdolność do ich zarobienia – i tym samym przyczynienia się do wzrostu gospodarczego – jest raczej większa niż tych wszystkich, których zatrudnia on na umowę o pracę w swoim przedsiębiorstwie. Chciwość jest więc dobra. Ale istnieją jej granice – tak samo jak w przypadku wolności. Kończy się ona przed cudzą kieszenią."
http://www.blog.gwiazdowski.pl/index.php?subcontent=1&id=458
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #27

     
Ironside
 

VIII ranga
********
Grupa: Przyjaciel forum
Postów: 4.304
Nr użytkownika: 8.937

 
 
post 9/10/2008, 13:37 Quote Post

O ekonomii moje pojęcie jest raczej blade, także jestem władny rozmawiać tylko o objawach wink.gif

A jednym z najciekawszych (jeśli to odpowiednie określenie - dosyć lekarskie, "ciekawy przypadek"...) objawów kryzysu jest sytuacja na Islandii. Jeden z najbogatszych krajów świata jest obecnie sceną iście dantejskich wydarzeń. Bankructwa, masowe wykupywanie towarów, panika...
 
User is offline  PMMini Profile Post #28

     
yarovit
 

Lemming Pride Worldwide
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.689
Nr użytkownika: 22.276

 
 
post 9/10/2008, 14:19 Quote Post

Kilka faktów wokół Islandii nadaje całej sprawie jeszcze większej pikanterii.

Przede wszystkim władze Islandii znacjonalizowały jeden z największych banków w regionie - Landsbanki, który pod nazwą Icesave bardzo aktywnie działał w Wielkiej Brytanii. Bank nie ma pieniędzy, a jego nowy właściciel oświadczył iż nie ma zamiaru rekompensować utratę oszczędności przez 300 tysięcy brytyjskich ciułaczy. Szykuje się bardzo poważny konflikt z Wielką Brytanią i UE.

Żeby było śmieszniej, w tym samym czasie rząd islandzki kołacze do tej samej UE o pomoc, a sami Islandczycy chcieliby szybkiego do niej przyjęcia. Ta sama Islandia przez całe dekady grała Unii na nosie wyrządzając jej mniejsze lub większe złośliwości. I kto mówi, że Skandynawowie nie maja poczucia humoru?

Tymczasem sytuacja jest taka, iż Islandia negocjuje pożyczkę od... Rosji. Co Rosja zażąda w zamian jeszcze nie wiadomo.
 
User is offline  PMMini Profile Post #29

     
Nurglitch
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.474
Nr użytkownika: 11.929

Piotr Smolañski
Zawód: Informatyk
 
 
post 9/10/2008, 14:22 Quote Post

QUOTE(yarovit @ 9/10/2008, 12:19)
Przede wszystkim władze Islandii znacjonalizowały jeden z największych banków w regionie Landsbanki, który bardzo aktywnie działał w Wielkiej Brytanii. Bank nie ma pieniędzy, a jego nowy właściciel oświadczył iż nie ma zamiaru rekompensować utratę oszczędności przez 300 tysięcy brytyjskich ciułaczy.


Bynajmniej nie chodzi tylko o ciułaczy. Icesave dawał bardzo dobre oprocentowanie i są w nim złożone poważne depozyty. Do tego swoje pieniądze trzymało w nim sporo rad gminnych, w tym Westminster, co może zakończyć się podniesieniem w niektórych miejscach Anglii podatku lokalnego, lub zaprzestaniem wykonywania przez samorządy części zadań oraz redukcją zatrudnienia.

Rząd Wielkiej Brytanii kieruje sprawę do sądu.
 
User is offline  PMMini Profile Post #30

8 Strony < 1 2 3 4 > »  
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej