Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
8 Strony « < 6 7 8 
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> "Czterej pancerni i pies", To już 5 /pięć/ dekad od premiery
     
Sarissoforoj
 

Kwatermistrz Generalny
*******
Grupa: Supermoderator
Postów: 2.901
Nr użytkownika: 1.265

Stopień akademicki: mgr. inz.
Zawód: Emeryt
 
 
post 17/11/2021, 9:16 Quote Post

QUOTE(wysoki)
Zacytuję z Wiki:
"Wnętrze pojazdu podzielone było na trzy przedziały: kierowania, bojowy i napędowy. W przedziale kierowania, rozmieszczonym z przodu kadłuba, znajdowały się stanowiska mechanika-kierowcy i strzelca pokładowego-radiotelegrafisty (od wersji T-34-85M1 i M2 zrezygnowano ze strzelca pokładowego, montując tzw. kursowy karabin maszynowy. Był on zamocowany nieruchomo w kadłubie czołgu. Kierowanie jego ogniem odbywało się poprzez zwroty całego pojazdu. Obsługę radiostacji przejął dowódca czołgu)".
W moich poszukiwaniach zainteresowany byłem miejscem zamontowania radiostacji. Informacja z Wikipedii pozwala wnioskować, że wraz z likwidacja funkcji radiotelegrafisty-strzelca, przeniesiono miejsce zamontowania radiostacji pokładowej.

Wracając do zasadniczego tematu, w pewnych momentach filmu można zauważyć skróty myślowe autora jak i autora scenariusza. Czasami odnoszę wrażenie, że niektóre przedstawiane wydarzenia były dla nich tak oczywiste, że nie poświecono im żadnego nawet najprostszego wyjaśnienia. Oczywiście jako wojskowych. Choćby w odcinku bodajże Klin możemy zauważyć intensywne szkolenie Tomka przez Gustlika w działoczynach, to znaczy załadowywaniu i rozładowywaniu działa. Nikt specjalnie nie wyjaśnia tego, czego właściwie jesteśmy świadkami, a było to związane ze zmianą czołgu na T-34-85 i całkowitej zmianie pracy bojowej obsługi. Gustlik został działonowym (celowniczym) a ładowniczym został Tomek i trzeba było go przeszkolić. O tym, że coś takiego miało miejsce, oprócz samego przedstawiania walki dowiadujemy się dopiero podczas rozmowy Gustlika z Honoratą, w której przedstawia się właśnie jako działonowy. Jest to o tyle interesujące, że w filmach zachodnich, a filmach amerykańskich już szczególnie taka sprawa objaśniana jest szczegółowo, aby widzowie mogli się zorientować o co chodzi. W serialu sprawę potraktowano to wydarzenie (zmianę funkcji), jako rzecz oczywistą dla żołnierzy i nie wymagającą szerszego wyjaśniania. Tak jak to wygląda w rzeczywistym działaniu.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #106

     
AKMS
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.160
Nr użytkownika: 12.458

 
 
post 18/11/2021, 19:46 Quote Post

W czołgu T-34-85 z armatą D-5T radiostacja nadal była w kadłubie- tyle że ten wariant nadal miał wieżę dwuosobową i był to wariant rzadko spotykany (255 egzemplarzy?) Archetypiczny T-34-85 (z armatą S-53/ZiS S-53) miał radiostację we wnętrzu trzyosobowej wieży. W archetypicznym T-34-85 strzelec kaemu strzelał jedynie z kaemu- czyli był niezbyt przydatny. Spotkałem się z tezą że podczas IIwś spora część archetypicznych T-34-85 była eksploatowana z załogą czteroosobową- jeden członek załogi w kadłubie jako kierowca, trzech ludzi w wieży, brak strzelca kadłubowego kaemu.
 
User is offline  PMMini Profile Post #107

     
Sarissoforoj
 

Kwatermistrz Generalny
*******
Grupa: Supermoderator
Postów: 2.901
Nr użytkownika: 1.265

Stopień akademicki: mgr. inz.
Zawód: Emeryt
 
 
post 19/11/2021, 11:08 Quote Post

QUOTE(AKMS)
Spotkałem się z tezą że podczas IIwś spora część archetypicznych T-34-85 była eksploatowana z załogą czteroosobową- jeden członek załogi w kadłubie jako kierowca, trzech ludzi w wieży, brak strzelca kadłubowego kaemu.
A czy Rosjanie, a za nimi Polacy, nie próbowali, w związku z tym co napisałeś powyżej, uczynić z tego strzelca czegoś podobnego do tego co uczyniono w Shermanie - pomocnika kierowcy (czyli właściwie jego dublera)?
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #108

     
AKMS
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.160
Nr użytkownika: 12.458

 
 
post 19/11/2021, 17:10 Quote Post

Zależy co rozumieć pod pojęciem "pomocnik kierowcy". Owszem, z tego co kojarzę przynajmniej w niektórych amerykańskich pojazdach pancernych gość siedzący obok kierowcy był tytułowany "pomocnikiem kierowcy", ale wedle mojej wiedzy w Shermanie interfejs do kierowania czołgiem był jedynie na stanowisku kierowcy. Co innego w czołach M26 Pershing i M46 Patton- tam faktycznie na stanowisku strzelca kaemu był zdublowany interfejs do kierowania czołgiem. Tyle że takie rozwiązanie chyba się Amerykanom nie spodobało- z tego co wiem zrezygnowano z niego w M47 Patton (a w M48 Patton w ogóle zrezygnowano ze strzelca kadłubowego kaemu).

Ten post był edytowany przez AKMS: 19/11/2021, 17:15
 
User is offline  PMMini Profile Post #109

     
Sarissoforoj
 

Kwatermistrz Generalny
*******
Grupa: Supermoderator
Postów: 2.901
Nr użytkownika: 1.265

Stopień akademicki: mgr. inz.
Zawód: Emeryt
 
 
post 19/11/2021, 20:03 Quote Post

Ja rozumiem funkcje pomocnika kierowcy jak jest rozumiana obecnie i kiedyś. Jest to żołnierz będący dublerem kierowcy pojazdu, zastępujący go w prowadzeniu pojazdu, gdy kierowca zasadniczy jest zmęczony długotrwałym prowadzeniem pojazdu lub w jakikolwiek sposób został wyeliminowany z walki i nie może wykonywać swoich obowiązków. Pomocnik kierowcy uczestniczy również w łączeniu ciągników z ciągnionymi przyczepami i naczepami oraz montuje oporządzenie na pojeździe. Montaż dodatkowych elementów prowadzenia pojazdu u Rosjan nie wchodzi tu w ogóle w grę, ze względów ekonomicznych czy też niepotrzebnego komplikowania pojazdu. A że Rosjanie mogli być zainteresowani dodatkowym kierowcą świadczyć może to, że użytkowali Shermany a także fakt o którym przeczytałem kiedyś w jednym z opracowań opowiadających o walkach radzieckich wojsk pancernych w Jugosławii. Przedstawiono tam sytuację przemieszczenia wojsk pancernych przez Jugosławię. Ze względu na odległość przemieszczenia od razu zaplanowano, że w połowie trasy marszu dowódcy czołgów mają zastąpić kierowców i kontynuować marsz. Tylko skąd wiadomo było, że wszyscy dowódcy czołgów posiadają takowe umiejętności? Jak by nie było kierowca czołgu to wąskie gardło jego funkcjonowania. Ja też jako dowódca stacji naprowadzania rakiet potrafiłem prowadzić GM-124, nauczył mnie kierowca żołnierz służby zasadniczej, ale niewiele to miało wspólnego z przemarszem na większe odległości w skomplikowanym terenie.
W interesującej nas pozycji filmowej sprawa zdaje rozwiązywać się sama, umiejętność prowadzenia czołgu oprócz Szakaszwilego posiada Janek Kos, choć nie wiadomo skąd. Wiadomo tylko tyle, że interesowała go mechanika i potrafił ją naprawiać pojazdy mechaniczne. Czołg potrafił prowadzić może również Wichura, jak by nie było "król kazachstańskich szos" i człowiek, który przyprowadził drugiego Rudego. A co dziwne tej umiejętności zdaje się nie posiada Olgierd Jarosz meteorolog z wykształcenia.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #110

     
wysoki
 

X ranga
**********
Grupa: Supermoderator
Postów: 20.837
Nr użytkownika: 72.513

Rafal Mazur
Stopień akademicki: magazynier
 
 
post 8/01/2022, 0:04 Quote Post

QUOTE(wysoki @ 15/11/2021, 20:33)
QUOTE(Sarissoforoj @ 15/11/2021, 17:41)
Zastanawia mnie jedno, Olgierd w pierwszym odcinku podaje, że skład załogi wynosi tyle ile palców jednej ręki - czyli pięć. Propozycja Janka aby to Szarik był piątym członkiem załogi sugeruje, że będzie on członkiem etatowym. Ale wydaje się, że skład załogi T-34/76 był czteroosobowy - dowódca-celowniczy, ładowniczy, radiotelegrafista-strzelec karabinu maszynowego, kierowca-mechanik. To skąd ta wypowiedź Olgierda?
*


Nie wiem czy on raczej nie powiedział: "Załoga musi byc jak palce jednej ręki", co niekoniecznie oznacza akurat pięć wink.gif
Ale postaram się sprawdzić o co chodziło.
*


Zapomniałem o tym niestety, a przypomniałem sobie dopiero teraz, jak przypadkiem znalazłem książkę o pancernych Marka Łazarza.

Olgierd mówi, że załoga musi być jak jedna ręka i Janek używa tego jako argumentu za przyjęciem Szarika, że dopiero z nim załoga będzie liczyć pięć "palców".

Sprawdziłem od razu sprawę radiotelegrafisty w T-34-85. Miałeś rację, jego obowiązki przejmował dowódca czołgu, strzelec km-u był tylko strzelcem.
 
User is offline  PMMini Profile Post #111

     
źwiesz
 

Hydrochoerus hydrochaeris
*****
Grupa: Użytkownik
Postów: 543
Nr użytkownika: 103.410

Zgred 0,5-wiekowy
Stopień akademicki: maxima rodent
Zawód: Animalis lagodny
 
 
post 9/01/2022, 18:17 Quote Post

Natomiast pierwotnie załoga jeździła na T-34-76, dopiero pod Gdańskiem, po spaleniu pierwotnego "Rudego", na którym poległ Olgierd, dostała wóz T-34-85. W filmie oba typy gra T-34-85. (Wysoki)

Pod Gdańskiem? Oj nie, oj nie.

Rany "Rudego":
* uszkodzenia pompy paliwowej (i chyba radiostacji) na poligonie (w Sielcach?), gdy wpadli do rowu (przedstawione tylko w książce);
* zerwanie gąsienicy (chyba kilkakrotnie; przedstawione szczegółowo raz jeden w 2. odcinku; w książce chyba też było);
* dorżnięcie uszkodzonej pompy paliwowej i radiostacji podczas przebijania się do okrążonego oddziału Baranowa pod Studziankami (odcinek bodaj "Psi pazur"; w filmie Grigorij narzeka, że nie dali nowej pompy, w książce nawiązanie do wpadki na poligonie);
* postrzelenie podczas próby forsowania warszawskiego mostu;
* rozwalenie silnika pod Wejherowem (+ śmierć Olgierda Jarosza vel Wasyla Semena) - ale i w książę i w filmie "Rusy" został w tym momencie wyremontowany: na gwałt ściągnięte nowy silnik i radiostacja;
* rozdęta lufa i rozwalony oporopowrotnik podczas akcji "Hermenegilda";
* wymieniony oporocośtam i obcięty koniec lufy podczas czekania nad Odrą na ruszenie frontu;
* odstrzelona wieżyczka podczas ucieczki z poligonu pod Ritzen (kiedy Kloss ratuje Kosa i resztę załogi);
* spalenie zewłkou wraz ze stogiem siana i odprzodkowywanym obok niemieckim działem podczas oblężenia śluzy pod Ritzen.

I dopiero tutaj pojawia się nowy wóz. Zarówno w filmie, jak i w książce.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #112

     
wysoki
 

X ranga
**********
Grupa: Supermoderator
Postów: 20.837
Nr użytkownika: 72.513

Rafal Mazur
Stopień akademicki: magazynier
 
 
post 10/01/2022, 10:27 Quote Post

Tak, mój błąd. W filmie w odcinku VII po spaleniu sie "Rudego" i śmierci Olgierda załoga ma dostać nowy wóz, z działem 85 mm, ale rezygnuje z niego, bo chce walczyć na starym. Tak jak podałeś dostają nowy silnik i ostateczne zniszczenie starego "Rudego" następuje w odcinku XIII. T-34-85 dostają w odcinku XVI.
 
User is offline  PMMini Profile Post #113

     
Toki
 

V ranga
*****
Grupa: Użytkownik
Postów: 596
Nr użytkownika: 99.963

 
 
post 10/01/2022, 18:30 Quote Post

Ciekawe. Mi też się zafiksowało, że to po Wejherowie dostali nowy wóz. : )
 
User is offline  PMMini Profile Post #114

     
źwiesz
 

Hydrochoerus hydrochaeris
*****
Grupa: Użytkownik
Postów: 543
Nr użytkownika: 103.410

Zgred 0,5-wiekowy
Stopień akademicki: maxima rodent
Zawód: Animalis lagodny
 
 
post 11/01/2022, 21:32 Quote Post

Jeszcze może odnośnie losów rodziców Janka. Książka:

— Nic nie mówisz, ale myślę, że mnie rozumiesz — ciągnął wąsacz nie zrażony brakiem odpowiedzi. — Zwiałeś z domu, matka płacze, nie wie, gdzie jesteś. Trzeba będzie wracać.
— Nie mam matki.
— A co się z nią stało?
— Hitlerowcy zabili.
Sierżantowi drgnęły wąsy, zastanowił się i dodał tonem twierdzącym:
— Ojciec na froncie.
— Nie wiem, zaginął na wojnie cztery lata temu.
— Wtedy jeszcze nie było wojny.
— Była, w Polsce. Ja do polskiej armii. Już trzeci dzień jadę.

To wtedy, gdy go Czernousow i reszta nakryli.

Może dlatego, że pociemniało już zupełnie i nie widać było srebrnego wyszycia na naramienniku, że tylko od czasu do czasu, oświetlona żarem fajki, pojawiała się ciepła i spokojna twarz ich rozmówcy, Janek ośmielił się także. Opowiedział, jak wyglądała uliczka, na której mieszkali w Gdańsku, niedaleko Długiego Rynku; wyjaśnił, którędy chodził do szkoły; którędy
oboje z matką odprowadzali ojca, kiedy w ostatnich dniach sierpnia szedł do wojska. Potem krótko, by łzy nie zdążyły napłynąć do oczu, zwierzył się, jak matkę stracił pod gruzami spalonego domu, jak na ciężarowym samochodzie (bo przecież nie wiedzieli, że Polak) wyjechał z Gdańska i potem wędrował coraz dalej i dalej na wschód najpierw do cioci, która mieszkała we Lwowie, a kiedy mu napotkani żołnierze powiedzieli, że był tu niedaleko jeden porucznik Kos, postanowił ojca na własną rękę poszukiwać i zawędrował aż w pobliże Oceanu Spokojnego. Może to był ojciec, a może inny człowiek o tym samym nazwisku, dość że go nie znalazł. Głodny i bosy trafił na Starego, to znaczy na myśliwego, którego zwano Jefim Siemionycz. Tam już został, bo dalej nie było gdzie szukać.
— A wiesz, gdzie ojciec walczył?
— Jakże, wiem, niedaleko od naszego domu, na Westerplatte. Tam Niemcy naszych żołnierzy wzięli do niewoli, ale powiadano, że oni im uciekli.

Rozmowa z generałem (na filmie pułkownikiem) zaraz po tym, jak kucharza posłali do paki za wyjadanie "szpeku czyli słoniny".

Ten post był edytowany przez źwiesz: 11/01/2022, 21:33
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #115

8 Strony « < 6 7 8 
2 Użytkowników czyta ten temat (2 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej