Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
 
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> "The Man in the High Castle", Ekranizacja powieści P. Dicka
     
Felag
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 934
Nr użytkownika: 89.840

Wiktor M.
Zawód: uczen
 
 
post 2/08/2016, 19:32 Quote Post

12 listopada 2014r. platforma Amazon zamówiła odcinek pilotażowy serialu, który miałby być ekranizacją powieści P. Dicka "Człowiek z wysokiego zamku".
19 lutego 2015r. oficjalnie zamówili 1 sezon.
Paradoksalnie nie spotkałem wielu ludzi, którzy słyszeli o adaptacji powieści kultowego wręcz artysty.

Serial opowiada o Niemcach wygrywających IIWŚ. USA jest podzielone na strefę niemiecką i japońską i to właśnie tam dzieje się akcja serialu. W tym świecie pojawia się kronika filmowa, zakazana przez fuhrera Adolfa, pokazująca jakoby to Alianci wygrali(tak naprawdę rzeczywiste wycinki z wojny, są tam np. D-Day i Jałta).

Czy któryś z forumowiczów oglądał tenże serial, i jeśli tak, to jakie macie o nim opinie?

Oficjalny Trailer
 
User is offline  PMMini Profile Post #1

     
Realchief
 

X ranga
**********
Grupa: Użytkownik
Postów: 15.861
Nr użytkownika: 63.111

 
 
post 3/08/2016, 6:48 Quote Post

O niebo lepszy niż książka.
Powieść była niestety kiepska poza wizją (mało zresztą realną) jak ma wyglądać świat po zwycięstwie Osi nic się niej kompletnie nie działo.
Twórcy serialu o wiele bardziej postawili na intrygę i akcję i chwała im za to.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #2

     
Baszybuzuk
 

IX ranga
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 5.972
Nr użytkownika: 50.178

Stopień akademicki: Nadszyszkownik
Zawód: IT
 
 
post 3/08/2016, 7:07 Quote Post

QUOTE(Realchief @ 3/08/2016, 6:48)
Powieść była niestety kiepska poza wizją (mało zresztą realną) jak ma wyglądać świat po zwycięstwie Osi nic się niej kompletnie nie działo.


Bo to nie była w ogóle historia alternatywna - to po prostu kolejna książka Dicka o cienkiej linii pomiędzy naszą rzeczywistością, a różnego rodzaju światami wyobrażonymi. Zwycięstwo Osi jest jedynie zabiegiem fabularnym do przedstawienia czytelnikowi takiego właśnie "świata w świecie".

A zabieg z dodaniem akcji to chyba klasyczne rozwiązanie, jakie filmowcy mają wobec tego typu twórczości. W końcu to samo zrobiono w "Blade Runnerze" czy "Total Recall". Serial jest pod tym względem i tak oszczędny w stosunku do Hollywood.

Ten post był edytowany przez Baszybuzuk: 3/08/2016, 7:08
 
User is offline  PMMini Profile Post #3

     
Piegziu
 

Tajny Agent Piegziu
**********
Grupa: Supermoderator
Postów: 9.319
Nr użytkownika: 48.576

M.A.P.
Stopień akademicki: dr
 
 
post 3/08/2016, 8:24 Quote Post

Przymierzam się do obejrzenia tego serialu w całości, bo na razie widziałem trailer i fragmenty rożnych odcinków. Mam do Kolegów takie podstawowe pytanie - czy w serialu jest wskazany konkretny PoD? Czy to prawda, że Japończycy się "ucywilizowali" i stali się w miarę łagodnymi okupantami (w porównaniu do Niemców), przejmując garściami dorobek kulturowy US z lat międzywojennych? Czy podane są konkretne nazwy zjaponizowanych miejscowości US? Jak wyglada władza w strefie buforowej?
 
User is offline  PMMini Profile Post #4

     
Baszybuzuk
 

IX ranga
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 5.972
Nr użytkownika: 50.178

Stopień akademicki: Nadszyszkownik
Zawód: IT
 
 
post 3/08/2016, 9:13 Quote Post

QUOTE(Piegziu @ 3/08/2016, 8:24)
Przymierzam się do obejrzenia tego serialu w całości, bo na razie widziałem trailer i fragmenty rożnych odcinków. Mam do Kolegów takie podstawowe pytanie - czy w serialu jest wskazany konkretny PoD? Czy to prawda, że Japończycy się "ucywilizowali" i stali się w miarę łagodnymi okupantami (w porównaniu do Niemców), przejmując garściami dorobek kulturowy US z lat międzywojennych? Czy podane są konkretne nazwy zjaponizowanych miejscowości US? Jak wyglada władza w strefie buforowej?


W pilocie na pewno nie, a dalej nie chciało mi się już oglądać. wink.gif

Jeśli jednak nie przebudowali kompletnie tego, co było w książce, to nie spodziewałbym się tego, czego oczekujesz - powieści Dicka takie zwyczajnie nie są, one nie skupiają się na budowie spójnego świata i typowej dla historii alternatywnych ekscytacji detalami "co by było gdyby". U Dicka zwykle nie ma "co by było gdyby", masz za to "a co, jeśli teraz nie jest teraz?" lub "czy teraz w ogóle da się określić?".

Przykład - w książkowym "Człowieku z wysokiego zamku" główny wątek to funkcjonująca w drugim obiegu okupowanych Stanów powieść, w której Alianci wygrywają DWS. A wiesz jak? Otóż w tej "alternatywnej alternatywnej historii" Brytyjczycy pokonują Rommla pod El-Alamein, a ponieważ mają teraz wolne ręce, to zabierają 8 Armię do Rosji i pokonują Niemców pod Stalingradem. Co jest momentem przełomowym. rolleyes.gif

To już nawet czytając "Człowieka" w wieku nastoletnim byłem tym załamany. Obecnie ta jakość scenariusza ATL kojarzy mi się najbardziej z "V Rozbiorem Polski" Kazika, w którym:

Najgroźniejsza sytuacja była sierpnia dnia 8
Gdy 3 armie się spotkały w okolicach Jatnego
Pod dowództwem komendanta Przemysława Gosiewskiego
Powstrzymano atak tam odwodu pancernego
Lecz niekiedy dzieje się też takie coś co boli
Colin Powell wziął ministra Dorna do niewoli
Kryzys został zażegnany przez rotmistrza Ziobro
Kontratakiem San Francisco wziął i Władywostok



Naprawdę, nie bujam. Tak wygląda dbałość o detale wizji alternatywnej historii. Nie oczekuje tego od Dicka - naprawdę, nie za to go lubimy.

Ten post był edytowany przez Baszybuzuk: 3/08/2016, 9:16
 
User is offline  PMMini Profile Post #5

     
Felag
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 934
Nr użytkownika: 89.840

Wiktor M.
Zawód: uczen
 
 
post 3/08/2016, 9:13 Quote Post

~ Piegziu
Sam obejrzałem dopiero 1 odcinek, ale książkę czytałem, więc mogę ci na jej podstawie odpowiedzieć (w serialu powinno się to mniej więcej zgadzać).
QUOTE
czy w serialu jest wskazany konkretny PoD?

Śmierć Roosvelta w bodajże '33.
QUOTE
Czy to prawda, że Japończycy się "ucywilizowali" i stali się w miarę łagodnymi okupantami (w porównaniu do Niemców), przejmując garściami dorobek kulturowy US z lat międzywojennych?

Ogólnie interesują ich antyki z tamtych czasów i chętnie je kupują.
Wobec Amerykanów są łagodni, ale zdecydowanie traktują ich z wyższością.
Sprowadzili też Chińczyków, wykonujących za nich wszelkie roboty fizyczne (jeden z bohaterów miał dylemat, czy okazać niższość i samemu wnieść swoją teczkę do jakiegoś wieżowca, czy poczekać na Chińczyka(chociaż bardzo mu się spieszyło)).
QUOTE
Czy podane są konkretne nazwy zjaponizowanych miejscowości US?

Nazwy są te same - San Francisco, New York, Canon City.
QUOTE
Jak wyglada władza w strefie buforowej?

W serialu panuje tam chyba bezprawie.

EDIT:
~Baszybuzuk
QUOTE
Przykład - w książkowym "Człowieku z wysokiego zamku" główny wątek to funkcjonująca w drugim obiegu okupowanych Stanów powieść, w której Alianci wygrywają DWS. A wiesz jak? Otóż w tej "alternatywnej alternatywnej historii" Brytyjczycy pokonują Rommla pod El-Alamein, a ponieważ mają teraz wolne ręce, to zabierają 8 Armię do Rosji pokonują Niemców pod Stalingradem. Co jest momentem przełomowym. rolleyes.gif

Nie wspominając o dyktaturze Churchilla w WB. smile.gif

QUOTE
Jeśli jednak nie przebudowali kompletnie tego, co było w książce, to nie spodziewałbym się tego, czego oczekujesz - powieści Dicka takie zwyczajnie nie są, one nie skupiają się na budowie spójnego świata i typowej dla historii alternatywnych ekscytacji detalami "co by było gdyby". U Dicka zwykle nie ma "co by było gdyby", masz za to "a co, jeśli teraz nie jest teraz?" lub "czy teraz w ogóle da się określić?".

Proza P. Dicka ma przede wszystkim naruszyć wiarę czytelnika w rzeczywistość i/lub zadać trudne moralne pytania. Fabuła i świat przedstawiony to tylko dodatek do jego pomysłów.

Ten post był edytowany przez Felag: 3/08/2016, 9:22
 
User is offline  PMMini Profile Post #6

     
Piegziu
 

Tajny Agent Piegziu
**********
Grupa: Supermoderator
Postów: 9.319
Nr użytkownika: 48.576

M.A.P.
Stopień akademicki: dr
 
 
post 3/08/2016, 9:42 Quote Post

Dzięki za obie odpowiedzi. Książki nie czytałem i raczej nie zamierzam. O całym koncepcie dowiedziałem się z Amazona, na którym regularnie robię zakupy.

Jeżeli książka i serial nie ocierają się nawet o sensowną historię altenatywną to naprawdę wielka szkoda. Rozumiem, że autor jest przede wszystkim pisarzem, a nie historykiem. Zanim jednak zabrał się do pracy mógł nieco doedukować się w kwestii np. japońskich planów strategicznych. Nawet jeżeli Japończycy nie myśleli o podboju Zachodniego Wybrzeża, powinien wiedzieć, że z pewnością zmieniliby nazwy miast, jak i całych stanów.

Interesuje mnie rownież kwestia kolonizacyjna, bowiem mam wrażenie, że autor bezgranicznie wierzy w japoński potencjał demograficzny. Japonia liczyła w latach 40' cicra 70 milionów ludności z dużym przyrostem naturalnym. Oczywiście zakładam, że w kraju nazywa się taką sytuację przeludnieniem, ale nie aż takim, aby wysyłać dziesiątki milionów kolonistów przez cały ocean. Tym bardziej, że najważniejszym planem kolonizacyjnym dla Japonii będzie Korea i Mandżuria, ewentualnie Hawaje i Singapur. To co nie zostanie wchłonięte przez te ziemie może trafić do Kalifornii, ale w żadnym wypadku nie zmieni to stosunków narodowościowych w tym regionie. Podejrzewam, że nawet jak dojdzie do tego spora liczba Chińczyków, to nawet przy celowej polityce japonizacji, koloniści prędzej się zamerykanizują niż zdominują etnicznie i kulturowo Kalifornię.

Swoją projekcję opieram na rzeczywistym przykładzie japońskich issei i nisei na Hawajach w okresie 1880-1940, gdzie pomimo bardzo liberalnego stosunku Amerykanów do sporej mniejszości japońskiej i nacisków Japonii na zachowanie wierności prawdziwej ojczyźnie w obliczu wojny, większość japońskich mieszkańców Hawajów zachowała się korzystniej dla US.
 
User is offline  PMMini Profile Post #7

     
Baszybuzuk
 

IX ranga
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 5.972
Nr użytkownika: 50.178

Stopień akademicki: Nadszyszkownik
Zawód: IT
 
 
post 3/08/2016, 10:07 Quote Post

QUOTE(Piegziu @ 3/08/2016, 9:42)
Rozumiem, że autor jest przede wszystkim pisarzem, a nie historykiem. Zanim jednak zabrał się do pracy mógł nieco doedukować się w kwestii np. japońskich planów strategicznych.


biggrin.gif

Dick uważał, m.in. że Stanisław Lem to nie jest prawdziwa osoba, ale komunistyczny trust tworzący książki w jakimś tajemniczym spiskowym celu. Wierzył również, że nawiązał kontakt z obcą cywilizacją, zdaje się gadała na do niego przez jego własny odbiornik radiowy. Albo przez prysznic, nie pamiętam.

Oczywiście to nie oznacza automatycznie, że nie byłby on jednocześnie w stanie zrobić porządnego researchu na zadany temat - ale jeśli chodzi o Dicka, proponowałbym raczej traktować go jak Witkacego czy Gombrowicza, a nie jak rzemieślnika alterhistorii w stylu Turtledove'a, Harrisa czy Birminghama. Alterhistoria jest tu jedynie zabiegiem fabularnym, a nie celem samym w sobie.

Ten post był edytowany przez Baszybuzuk: 3/08/2016, 10:09
 
User is offline  PMMini Profile Post #8

     
Felag
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 934
Nr użytkownika: 89.840

Wiktor M.
Zawód: uczen
 
 
post 3/08/2016, 12:32 Quote Post

QUOTE
Interesuje mnie rownież kwestia kolonizacyjna, bowiem mam wrażenie, że autor bezgranicznie wierzy w japoński potencjał demograficzny. Japonia liczyła w latach 40' cicra 70 milionów ludności z dużym przyrostem naturalnym. Oczywiście zakładam, że w kraju nazywa się taką sytuację przeludnieniem, ale nie aż takim, aby wysyłać dziesiątki milionów kolonistów przez cały ocean. Tym bardziej, że najważniejszym planem kolonizacyjnym dla Japonii będzie Korea i Mandżuria, ewentualnie Hawaje i Singapur. To co nie zostanie wchłonięte przez te ziemie może trafić do Kalifornii, ale w żadnym wypadku nie zmieni to stosunków narodowościowych w tym regionie. Podejrzewam, że nawet jak dojdzie do tego spora liczba Chińczyków, to nawet przy celowej polityce japonizacji, koloniści prędzej się zamerykanizują niż zdominują etnicznie i kulturowo Kalifornię.

Japończycy w Kaliforni są nieliczni, stanowią tylko elitę.
Większość populacji to jednak Amerykanie i w mniejszej części chińscy emigranci.
QUOTE
Nawet jeżeli Japończycy nie myśleli o podboju Zachodniego Wybrzeża, powinien wiedzieć, że z pewnością zmieniliby nazwy miast, jak i całych stanów. 

Jeśli ludność to dalej w większości Amerykanie, to czy taki zabieg byłby potrzebny?

Jego twórczość była jednak przeznaczona dla przeciętnego czytelnika, który nie będzie sprawdzał takich szczegółów, jeśli nie jest historykiem. Dla niego ważny jest ogólny zarys.
No i oczywiście w jego prozie świat przedstawiony to tylko dodatek do idei, która stanowi rdzeń powieści.

~Baszybuzuk

Dick był narkomanem ("Przez ciemne zwierciadło") i to pewnie stąd przychodziły mu takie pomysły. rolleyes.gif
 
User is offline  PMMini Profile Post #9

     
Realchief
 

X ranga
**********
Grupa: Użytkownik
Postów: 15.861
Nr użytkownika: 63.111

 
 
post 3/08/2016, 18:15 Quote Post

Ja tam stanowczo zachęcam do obejrzenia serialu. Atmosfera znakomita i w sumie to jak wyglądają USA dość realistycznie.
Intryga też bardzo dobra. I jest na kilku płaszczyznach. Jedna z nich to walka orłów z gołębiami w oczekiwaniu na spodziewaną śmierć Hitlera. Orły się gotują do wojny z Japonią. Ci zaś wiedzą, że ją muszą przegrać i jedynym ratunkiem jest wygrała gołębi.
Rufus Sewell jako Obergruppenführer John Smith genialny. I jako czarny charakter i jako władca marionetek i jako człowiek rozdarty między miłością do syna a miłością do ideologii nazistowskiej.
A scena z Adolfem w Alpach taka, że aż ciary przechodzą.

Co do POD to tu o POD jako takim nie można mówić. Przez całą pierwszą serię się przewija nieśmiało pytanie co się stało, że Oś wygrała. I w ostatnim odcinku wyjaśnia się dlaczego, ale nie jak, albo na odwrót jak kto woli. Nie będę zdradzał fabuły. W 2 serii zapewne będą szukać konkretnych odpowiedzi na to pytanie.

Nie ma czegoś takiego jak okupacja.
Zachodnie wybrzeże w miarę normalnie funkcjonuje jako państwo stowarzyszone z Japonią w strefie Wspólnego Dobrobytu. Oczywiście na stanowiskach są tam Japończycy, są też ludźmi lepszej kategorii. Stąd nazwy nie są Japońskie bo to nie Japonia. Obecność Japończyków to urzędnicy, wojsko, bezpieka, biznes i handel nie osadnicy.
Wszystko rzecz jasna kontroluje Tokio za pomocą Kempeitai. Swoją drogą kuriozalnie to nieco wygląda, że w latach 60-tych biegają w mundurach z DWS i z Arisakami. Ale może to specjalny zabieg, żeby ukazać jaka jest przepaść technologiczna między Japonią i Rzeszą. Delegacja Niemiecka przylatuje do SF Concordem i mają broń nuklearną.
Czy jest to łagodne? Ludzie znikają, ba całe rodziny. W lasach utajnione masowe groby.
Wschodnie wybrzeże to Rzesza Amerykańska czyli państwo stowarzyszone z 1000-letnią. Władzę tam sprawują miejscowi naziści. Obergruppenführer John Smith Heydrichowi mówi, żeby się walił bo nie ma żadnej jurysdykcji w Ameryce, Smith odpowiada jedynie przed Fuhrerem. Sami Amerykanie gazują swoich niepożądanych i palą ich w krematoriach.

A i jeszcze jeden plusik serialu w ostatnim odcinku można zobaczyć Berlin - Germanię.

Ten post był edytowany przez Realchief: 3/08/2016, 18:45
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #10

     
MightyQuinn
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 120
Nr użytkownika: 100.467

Thomas
Stopień akademicki: Pieronek
Zawód: Adwokat ale nie w PL
 
 
post 21/12/2017, 1:11 Quote Post

QUOTE(Baszybuzuk @ 3/08/2016, 10:07)
QUOTE(Piegziu @ 3/08/2016, 9:42)
Rozumiem, że autor jest przede wszystkim pisarzem, a nie historykiem. Zanim jednak zabrał się do pracy mógł nieco doedukować się w kwestii np. japońskich planów strategicznych.


biggrin.gif

Dick uważał, m.in. że Stanisław Lem to nie jest prawdziwa osoba, ale komunistyczny trust tworzący książki w jakimś tajemniczym spiskowym celu. Wierzył również, że nawiązał kontakt z obcą cywilizacją, zdaje się gadała na do niego przez jego własny odbiornik radiowy. Albo przez prysznic, nie pamiętam.

Oczywiście to nie oznacza automatycznie, że nie byłby on jednocześnie w stanie zrobić porządnego researchu na zadany temat - ale jeśli chodzi o Dicka, proponowałbym raczej traktować go jak Witkacego czy Gombrowicza, a nie jak rzemieślnika alterhistorii w stylu Turtledove'a, Harrisa czy Birminghama. Alterhistoria jest tu jedynie zabiegiem fabularnym, a nie celem samym w sobie.
*



Absolutnie. Każdy kto uważa się za miłośnika literatury pięknej powinien tą książkę przeczytać, ponieważ jest rzeczą wielką. Traktuje o zagadnieniach moralnych, problematyce rozpoznawania rzeczywistości, czy teorii wszechswiatow równoległych. Tak jak np.W Pustyni i W Puszczy nie jest książką o geografii Afryki, tak Man in the High Castle nie jest powieścią o historii alternatwnej.

Zresztą pisząc tą powieść Dick nie był jeszcze całkowicie opętany przez schizofrenię, i między innymi z tego powodu czyta się nią łatwiej niż jego późniejsze nowele. A z tym Lemem to racja, z tym że
Dick zaczął myśleć że Lem to jakiś komunistyczny syndykat (zresztą sądził że nazwisko Lem było akronimem powstałym od nazwisk Lenin, Engels, Marks) dopiero gdy jego choroba psychiczna już całkowicie zawładnela jego umysłem.

 
User is offline  PMMini Profile Post #11

 
2 Użytkowników czyta ten temat (2 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej