|
|
Amerykański film wojenny, mity i rzeczywistość
|
|
|
|
QUOTE(emigrant @ 6/12/2014, 15:48) QUOTE Napisałem to tak troszke prowokacyjnie. Jednak nie oszukujmy się, produkcje telewizyjno filmowe z tamtych lat miały na celu wychowanie obywatela socjalistycznego, wierzącego w przewodnią role Partii i ZSRR, prawda ?
Prawda. QUOTE Poza tym amerykańskie kino,znakomite technicznie, też jest narzędziem propagandy i to wcale nie mniejszej. Taki "Szeregowiec Ryan" to mistrzostwo propagandy Zresztą prawie wszystkie filmy wojenne z USA jakie widziałem to amerykańska propaganda.
Jasne. Nie mniejsze. A amerykanskie filmy o Wietamie najlepszym tego przykładem. Hair, Pluton, Ofiary wojny, Łowca jeleni- amerykańska propaganda rządowa jak jasny gwint. Ile filmów o Wietamie było nalręconych w tonie Zielonych beretów a ile w tonie Plutonu? Hair nie jest filmem wojennym.Były zresztą jeszcze "Byliśmy żołnierzami","Urodzony 4 lipca", czy "Rambo" jak już chodzi o ścisłość.No i Czas Apokalipsy.Ale to jest ponadczasowe ,a niestety Jądra ciemności nigdy nie przeczytałem. Ale jest pewne ale. Wojna w Wietnamie to chyba nawet przez propagandę USA jest uznana za złą.. Już na temat wojny w Korei takich filmów jak o Wietnamie nie ma.Natomiast o II wojnie mamy same cukiereczki poza "Czołgiem".Może też nie pamiętam innych "negatywów" o drugiej wojnie.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(maslak1990 @ 6/12/2014, 16:36) Natomiast o II wojnie mamy same cukiereczki poza "Czołgiem".Może też nie pamiętam innych "negatywów" o drugiej wojnie. To najpierw się zapoznaj z takimi produkcjami jak np. "Atak!" z 56 roku albo "Piekło na Pacyfiku" z 68, albo "Anzio" z 68, albo "Młode lwy" z 58, albo "Bunt na okręcie" z 54 roku, albo "Most na Renie" z 69 roku, albo z ... dziesiątkami innych fabuł zanim będziesz kontynuował bajdurzenie o "samych cukiereczkach".
Ten post był edytowany przez emigrant: 6/12/2014, 16:48
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(emigrant @ 6/12/2014, 16:48) QUOTE(maslak1990 @ 6/12/2014, 16:36) Natomiast o II wojnie mamy same cukiereczki poza "Czołgiem".Może też nie pamiętam innych "negatywów" o drugiej wojnie. To najpierw się zapoznaj z takimi produkcjami jak np. "Atak!" z 56 roku albo "Piekło na Pacyfiku" z 68, albo "Anzio" z 68, albo "Młode lwy" z 58, albo "Bunt na okręcie" z 54 roku, albo "Most na Renie" z 69 roku, albo z ... dziesiątkami innych fabuł zanim będziesz kontynuował bajdurzenie o "samych cukiereczkach".
"Piekło na Pacyfiku" to nie jest film wojenny prosze mnie nie rozśmieszać.Widziałem ten motyw w dwóch filmach SF.Ale tytułów nie pamiętam "Most na Renie" to cukiereczek o bohaterskiej armii amerykańskiej.Mniej więcej taki sam jak O jeden most za daleko.Jedyny to "Młode lwy",które wpisują się w narrację takich filmów jak "Okręt", "Na zachodzie bez zmian" czy powieści Jonesa.Ale mało go pamiętam więc mogę się mylić.Żadna z pozycji przywołanych (Nie znam "Buntu na okręcie") nie pokazuje prawdy o erze wojen demokratycznych i jak w tych wojnach traktowane są zasoby ludzkie.Proszę sobie przeczytać, a nie obejrzeć te pozycje o których pisże to może zrozumiesz Pan problem. Bo to , że na wojnie giną ludzie to ja wiem,ale ważne jest tak na prawdę za co oni giną.A Amerykanie mają talent do prania mózgu w sposób subtelny i wyrafinowany.,jak chociażby w słynnym Patriocie z 2000. EOT
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(maslak1990 @ 6/12/2014, 17:36) "Most na Renie" to cukiereczek o bohaterskiej armii amerykańskiej.Mniej więcej taki sam jak O jeden most za daleko.Jedyny to "Młode lwy",które wpisują się w narrację takich filmów jak "Okręt", "Na zachodzie bez zmian" czy powieści Jonesa.
"Na Zachodzie bez zmian" dotyczy Pierwszej Wojny Światowej, nie drugiej i został nakręcony według powieści niemieckiego pisarza, więc co to ma do drugiej światowej i amerykańskiej propagandy?
Powieści Jonesa to według ciebie cukiereczki o bohaterskiej armii amerykanskiej czy nie, bo piszesz niezrozumiale.
Co zas do "Mostu na Renie" to faktycznie: obraz jak oficer pcha do walki żołnierzy ze swojej jednostki samemu nie uczestnicząc w walkach nie zważając na straty, żeby awans zdobyć - faktycznie - cukiereczek...
Ten post był edytowany przez emigrant: 6/12/2014, 17:47
|
|
|
|
|
|
|
|
Posty nr 1-4 zostały przeniesione z tematu "Klossa pamięci rapsod żałobny, Odszedł Stanisław Mikulski".
|
|
|
|
|
|
|
|
Uściślijmy to, że amerykanski film wojenny był (a raczej bywał) narzędziem propagandy to nie ma sie co sprzeczać, bo bywał ( zresztą także nahalnie prosowieckiej (!) ). Dyskusja się wywiązała po stwierdzeniu przez usera, że Poza tym amerykańskie kino,znakomite technicznie, też jest narzędziem propagandy i to wcale nie mniejszej dodajmy, że chodziło o "nie mniejszej, niż w ZSRR". Zaś drugi podtemat sporu to jego stwierdzenie, że am. filmy woj. a DWS to Natomiast o II wojnie mamy same cukiereczki poza "Czołgiem". Co już jest ewidentną bzdurą.
Jak ma w takim razie brzmieć podtytuł aby najlepiej oddawał istotę sporu??
Ten post był edytowany przez wysoki: 6/12/2014, 18:56
|
|
|
|
|
|
|
|
W tytule wątku jest użyta fraza "narzędzie propagandy". (Odnośnie treści filmów nakręconych po DWŚ na jej temat). Czy ktoś tutaj pojąłby się próby zdefiniowania tego określenia w sensie technicznym, czy też mniej lub bardziej formalnym? Innymi słowy, co to oznacza i jak to działało/działa w realnym świecie?
Ten post był edytowany przez Phouty: 6/12/2014, 22:08
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(emigrant @ 6/12/2014, 18:37) Uściślijmy to, że amerykanski film wojenny był (a raczej bywał) narzędziem propagandy to nie ma sie co sprzeczać, bo bywał ( zresztą także nahalnie prosowieckiej (!) ). Dyskusja się wywiązała po stwierdzeniu przez usera, że Poza tym amerykańskie kino,znakomite technicznie, też jest narzędziem propagandy i to wcale nie mniejszej dodajmy, że chodziło o "nie mniejszej, niż w ZSRR". Zaś drugi podtemat sporu to jego stwierdzenie, że am. filmy woj. a DWS to Natomiast o II wojnie mamy same cukiereczki poza "Czołgiem". Co już jest ewidentną bzdurą. Jak ma w takim razie brzmieć podtytuł aby najlepiej oddawał istotę sporu?? Zależy o czym ma być ta dyskusja. Jeśli o amerykańskich filmach propagandowych ( bo takie były i fabularne i w formie dokumentalnych) to przede wszystkim trzeba mieć jakąs wiedzę przede wszystkim na temat powstania czasowych zależności między administracja FDR a wytwórniami Hollywoodu- a tutaj to było standardowe na tym forum jojcenie, jacy to ci jankesi gorsi od Rosjan a przynajmniej tacy sami. Na takim poziomie, to można jedynie co większe bzdury punktować, jak te "same cukiereczki" o DWS, albo, że o wojnie koreańskiej takich filmów jak o Wietnamie nie ma, kiedy najbardziej znana produkcja amerykańska o wojnie w Korei to M*A*S*H*- "rządowa propaganda" jak jasna cholera ... Amerykański film wojenny- mity i rzeczywistość. W tak szeroko pojętym temacie wszystko się zmieści.
Ten post był edytowany przez emigrant: 6/12/2014, 22:51
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE Amerykański film wojenny- mity i rzeczywistość. W tak szeroko pojętym temacie wszystko się zmieści. No i bardzo ładnie, tak też zmieniłem.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Phouty @ 6/12/2014, 22:06) W tytule wątku jest użyta fraza "narzędzie propagandy". (Odnośnie treści filmów nakręconych po DWŚ na jej temat). Czy ktoś tutaj pojąłby się próby zdefiniowania tego określenia w sensie technicznym, czy też mniej lub bardziej formalnym? Innymi słowy, co to oznacza i jak to działało/działa w realnym świecie?
Jak dla mnie chodzi o przemycanie w filmie informacji jaki naród armerykański jest i był wspaniały. Niektórych produkcji po prostu nie jestem w stanie oglądać albo czytać, bo wylewają się z nich takie tony Amerykańskiej megalomanii. W ten sposób narzędzie propagandy, jako jeden z elementów utwierdzających ich, że śa i zawsze byli "najwspanialszym narodem świata" (cytat z któregoś z obecnych sekreterzy, nie pamiętam którego).
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Nortalf @ 7/12/2014, 17:38) Jak dla mnie chodzi o przemycanie w filmie informacji jaki naród armerykański jest i był wspaniały.
Tylko czy jeśli ktoś wierzy, że Ameryka jest w sumie świetna i przedstawia to filmie, nie jako główny temat (tym zwykle są romanse i wybuchy), to jest to propaganda?
Polski problem z percepcją tych filmów jest w sumie prosty - trudno jest nam się postawić w sytuacji, w której w naturalny sposób uznajemy nasz kraj za świetne miejsce do życia. Amerykanie przecież nie mogą tak myśleć, to nienormalne!
Ten post był edytowany przez Baszybuzuk: 7/12/2014, 18:25
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Nortalf @ 7/12/2014, 17:38) . Niektórych produkcji po prostu nie jestem w stanie oglądać albo czytać, bo wylewają się z nich takie tony Amerykańskiej megalomanii.
Sypnij przykładami.
|
|
|
|
|
|
|
|
Emigrancie:
QUOTE o wojnie koreańskiej takich filmów jak o Wietnamie nie ma, kiedy najbardziej znana produkcja amerykańska o wojnie w Korei to M*A*S*H*- "rządowa propaganda" jak jasna cholera ... A poczytaj sobie: en.wikipedia.org/wiki/List_of_films_about_the_Korean_War A ile z nich widziales ? MASH rzadowa propaganda ??? Wez to udowodnij a postaraj sie dobrze to zrobic bo widzialem ten film + - dziesiec razy.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Net_Skater @ 7/12/2014, 21:37) MASH rzadowa propaganda ??? Wez to udowodnij a postaraj sie dobrze to zrobic bo widzialem ten film + - dziesiec razy. Net Skaterze: moja wina, bo teraz widzę, że napisałem niewyraźnie zanczeniowo: to "jak jasna cholera" to ma znaczyć- "jeszcze czego!", "akurat" takie "Yeah, right!" Czyli propagandy rządowej wręcz zaprzeczenie. Przepraszam za nieporozumienie.
Z tych filmów widziałem może z jedną trzecią- ale sprawdź fabuły...
Jeszcze jedno: czy mopże ktos mi podać przykład kinematografii na świecie, która częściej niż amerykańska pokazywałaby patologie we własnych siłach zbrojnych lub ich uzywanie w złym politycznie celu? Z przykładami filmów, oczywiście.
Ten post był edytowany przez emigrant: 7/12/2014, 21:54
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Baszybuzuk @ 7/12/2014, 18:24) Polski problem z percepcją tych filmów jest w sumie prosty - trudno jest nam się postawić w sytuacji, w której w naturalny sposób uznajemy nasz kraj za świetne miejsce do życia. Amerykanie przecież nie mogą tak myśleć, to nienormalne!
No i trudno nam jest uznać sie za rasę nadludzi. Czy to źle?
QUOTE Jeszcze jedno: czy mopże ktos mi podać przykład kinematografii na świecie, która częściej niż amerykańska pokazywałaby patologie we własnych siłach zbrojnych lub ich uzywanie w złym politycznie celu? Z przykładami filmów, oczywiście. Bo oni kręcą najwięcej filmów?
Ten post był edytowany przez Nortalf: 7/12/2014, 22:05
|
|
|
|
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:
Śledź ten temat
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym temacie dodano odpowiedź, a ty nie jesteś online na forum.
Subskrybuj to forum
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym forum tworzony jest nowy temat, a ty nie jesteś online na forum.
Ściągnij / Wydrukuj ten temat
Pobierz ten temat w innym formacie lub zobacz wersję 'do druku'.
|
|
|
|