Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
6 Strony  1 2 3 > »  
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> Studia doktoranckie
     
Katte
 

Nowicjusz
Grupa: Użytkownik
Postów: 10
Nr użytkownika: 97.750

Katarzyna Hoffman
Stopień akademicki: magister
Zawód: nauczyciel/student
 
 
post 24/08/2015, 11:21 Quote Post

Witajcie! Jestem nową osobą, ale od dawna czytam forum! Mam pytanie i wierzę, iż mi pomożecie:) Otóż w następnym roku kończę studia magisterskie i coraz bardziej zastanawiam się nad studiami doktoranckimi. Nie mam pojęcia nic a nic o nich, przez te kilka lat studiów nie brałam udziału w zadnych konferencjach, ani kołach naukowych, bo pracowałam i studiowałam i po prostu bym tego nie pogodziła. Teraz, kiedy zbliża się koniec studiów, myślę o kolejnym stopniu. I widzę problem, bo nie wiem czy na UAM w Poznaniu przyjmują bez żadnego dorobku, czy nie. Proszę pomóżcie mi, jak i gdzie mam pisać/szukać konferencji czy może czasopisma jakieś?

Jeśli ktoś jest doktorantem na UAM-ie, to może podzieli się informacjami, opisze czy warto i czy go satysfakcjonują?smile.gif
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #1

     
Realchief
 

X ranga
**********
Grupa: Użytkownik
Postów: 15.870
Nr użytkownika: 63.111

 
 
post 24/08/2015, 11:51 Quote Post

Jeżeli nie ma koleżanka układów na uczelni i zaklepanego stanowiska to stanowczo odradzam.
Straci koleżanka tylko czas i pieniądze i zmniejszy swoje szanse na rynku pracy.
Z samym dostaniem się na studia doktoranckie nie sądzę by był jakiś problem w końcu z takowego doktoranta idzie kasa do odpowiednich kieszeni.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #2

     
Piegziu
 

Tajny Agent Piegziu
**********
Grupa: Supermoderator
Postów: 9.322
Nr użytkownika: 48.576

M.A.P.
Stopień akademicki: dr
 
 
post 24/08/2015, 12:04 Quote Post

QUOTE(Realchief @ 24/08/2015, 11:51)
Jeżeli nie ma koleżanka układów na uczelni i zaklepanego stanowiska to stanowczo odradzam.
*


Jakich układów? W jakim świecie kolega żyje?

Egzamin na studia doktoranckie (a o nie pyta koleżanka) to normalny, uczciwy egzamin. Są punkty za poszeczególnie kategorie, rekrutacja jest jawna, a do tego znalezienie promotora to żadna sztuka w czasach, kiedy za doktorantów otrzymuje się niemałe dodatki.

Nie wiem doładnie jak jest na każdym wydziale na dowolnym uniersytecie, ale u mnie na WPAiE we Wrocławiu studia doktoranckie mają swoją osobną stronę, na której napisane są wszystkie szczegóły, także te odnośnie zasad i harmonogramu rekrutacji.

Jeżeli koleżanka nie lubi pisać lub idzie, bo nie ma co ze sobą zrobić - stanowczo odradzam. To ma być pierwsza poważna praca naukowa, a nie kolejne cztery lata studentowania. Zresztą niewielu potrafi je wytrzymać ze wzgledu na aspket finansowy. Dlatego też łączę je z normalną pracą, bo inaczej pożal się Panie Boże. Do 28 roku życia bez sensownego grosza przy duszy to gorzej niż robić w UK i udawać, że jest się królem życia.
 
User is offline  PMMini Profile Post #3

     
Rommel 100
 

Antynazista
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 4.995
Nr użytkownika: 9.466

Stopień akademicki: Mgr
Zawód: Matematyk
 
 
post 24/08/2015, 12:13 Quote Post

Zależy o jaki kierunek chodzi.
Co do histori mamy na forum temat temu poświęcony i generalnie wnioski nie są zbyt zachęcające.

W przypadku kierunków ścisłych, ma to odrobine więcej sensu, ale nadal jest to ryzykowna inwestycja.
 
User is offline  PMMini Profile Post #4

     
Net_Skater
 

IX ranga
*********
Grupa: Supermoderator
Postów: 4.753
Nr użytkownika: 1.980

Stopień akademicki: Scholar & Gentleman
Zawód: Byly podatnik
 
 
post 24/08/2015, 12:29 Quote Post

Katte: na samym poczatku powiedz nam JAKI jest kierunek tych studiow ?
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #5

     
Katte
 

Nowicjusz
Grupa: Użytkownik
Postów: 10
Nr użytkownika: 97.750

Katarzyna Hoffman
Stopień akademicki: magister
Zawód: nauczyciel/student
 
 
post 25/08/2015, 14:26 Quote Post

Obecnie studiuję historię nauczycielską, ale jeśli już, to interesowałaby mnie historia nowożytna, a tak pytam, bo chciałabym dalej móc poświęcać swój czas na pogłębianie wiedzy historycznej.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #6

     
kalki
 

IV ranga
****
Grupa: Moderatorzy
Postów: 422
Nr użytkownika: 61.064

Krzysztof
Stopień akademicki: mgr
Zawód: SHEQ
 
 
post 25/08/2015, 23:12 Quote Post

QUOTE(Katte @ 25/08/2015, 14:26)
Obecnie studiuję historię nauczycielską,  ale jeśli już, to interesowałaby mnie historia nowożytna, a tak pytam, bo chciałabym dalej móc poświęcać swój czas na pogłębianie wiedzy historycznej.
*


1. Pytania na rozmowie rekrutacyjnej są bardzo ogólne i świadczą o marnym przygotowaniu komisji do tej rozmowy. Wystarczy być wygadanym, aby zdobyć sporu punktów. Do tego dobry projekt i można się dostać na doktorat na UAM.
2. Jednak mała ilość punktów w rekrutacji uniemożliwia zdobycie stypendia insytutowego, co znacznie utrudnia egzystencję
3. Nowozytnosc u Zwierzykowskiego jest mocno oblegana, ale masz pewność przyjęcia.
3. Osiągnięcia są ważne, ale nawet artykuły w czasopismach punktowych przez Ministerstwo nie gwarantują przychylnej oceny, czego jestem żywym przykładem.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #7

     
Realchief
 

X ranga
**********
Grupa: Użytkownik
Postów: 15.870
Nr użytkownika: 63.111

 
 
post 26/08/2015, 7:29 Quote Post

QUOTE(Piegziu @ 24/08/2015, 13:04)
QUOTE(Realchief @ 24/08/2015, 11:51)
Jeżeli nie ma koleżanka układów na uczelni i zaklepanego stanowiska to stanowczo odradzam.
*


Jakich układów? W jakim świecie kolega żyje?

Egzamin na studia doktoranckie (a o nie pyta koleżanka) to normalny, uczciwy egzamin. Są punkty za poszeczególnie kategorie, rekrutacja jest jawna, a do tego znalezienie promotora to żadna sztuka w czasach, kiedy za doktorantów otrzymuje się niemałe dodatki.

Nie wiem doładnie jak jest na każdym wydziale na dowolnym uniersytecie, ale u mnie na WPAiE we Wrocławiu studia doktoranckie mają swoją osobną stronę, na której napisane są wszystkie szczegóły, także te odnośnie zasad i harmonogramu rekrutacji.

Jeżeli koleżanka nie lubi pisać lub idzie, bo nie ma co ze sobą zrobić - stanowczo odradzam. To ma być pierwsza poważna praca naukowa, a nie kolejne cztery lata studentowania. Zresztą niewielu potrafi je wytrzymać ze wzgledu na aspket finansowy. Dlatego też łączę je z normalną pracą, bo inaczej pożal się Panie Boże. Do 28 roku życia bez sensownego grosza przy duszy to gorzej niż robić w UK i udawać, że jest się królem życia.
*



Przeczytałeś te 3 zdania które skleciłem?
W pierwszym zdaniu było o sensie robienia doktoratu. Bez układów mając doktorat ma się zerowe szanse na uczelni, granty itd. Jeżeli więc koleżanka planuje karierę naukową to jej nie zrobi bez odpowiednich wejść, chyba, że ma kasę i sama za nią zapłaci, ale to dla zamóżnych hobbystów.
Doktorat w Polsce to ogromne wyrzeczenie które tak naprawdę nic nie daje. Ma on tylko sens w sumie tylko w przypadku gdy się ma zaklepane stanowisko i jest on do jego objęcia potrzebny (nauka) lub przydatny (służba państwowa lub prywatnie), ale to jest zależności pierw stanowisko potem doktorat.
Posiadanie doktoratu bardzo utrudnia znalezienie się na rynku pracy, po prostu z różnych względów ani różniaste instytucje państwowe ani prywatni pracodawcy nie chcą takich pracowników zatrudniać.

W ostatnim zaś zdaniu pisałem o dostaniu się na studia doktoranckie z czym nie ma najmniejszego problemu, powiedziałbym nawet, że jest nagonka na studentów by to robili. Raz, że trzeba odfajkować odpowiednią liczbę doktorów w drodze do profesury, dwa uczelnia na tym zarabia.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #8

     
T-o-m-e-k
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 191
Nr użytkownika: 15.113

Tomek
Stopień akademicki: Mgr historii
Zawód: Nauczyciel historii
 
 
post 26/08/2015, 20:40 Quote Post

Dziewczyna chce dostać się na studia doktoranckie. Studia doktoranckie nie są tożsame z robieniem doktoratu. Gro osób robi doktorat indywidualnie. Proponuję rozważyć również to rozwiązanie.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #9

     
misza88
 

VIII ranga
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 4.035
Nr użytkownika: 62.208

Michal
Stopień akademicki: mgr inz.
 
 
post 26/08/2015, 22:01 Quote Post

QUOTE(Realchief @ 26/08/2015, 7:29)
QUOTE(Piegziu @ 24/08/2015, 13:04)
QUOTE(Realchief @ 24/08/2015, 11:51)
Jeżeli nie ma koleżanka układów na uczelni i zaklepanego stanowiska to stanowczo odradzam.
*


Jakich układów? W jakim świecie kolega żyje?

Egzamin na studia doktoranckie (a o nie pyta koleżanka) to normalny, uczciwy egzamin. Są punkty za poszeczególnie kategorie, rekrutacja jest jawna, a do tego znalezienie promotora to żadna sztuka w czasach, kiedy za doktorantów otrzymuje się niemałe dodatki.

Nie wiem doładnie jak jest na każdym wydziale na dowolnym uniersytecie, ale u mnie na WPAiE we Wrocławiu studia doktoranckie mają swoją osobną stronę, na której napisane są wszystkie szczegóły, także te odnośnie zasad i harmonogramu rekrutacji.

Jeżeli koleżanka nie lubi pisać lub idzie, bo nie ma co ze sobą zrobić - stanowczo odradzam. To ma być pierwsza poważna praca naukowa, a nie kolejne cztery lata studentowania. Zresztą niewielu potrafi je wytrzymać ze wzgledu na aspket finansowy. Dlatego też łączę je z normalną pracą, bo inaczej pożal się Panie Boże. Do 28 roku życia bez sensownego grosza przy duszy to gorzej niż robić w UK i udawać, że jest się królem życia.
*



Przeczytałeś te 3 zdania które skleciłem?
W pierwszym zdaniu było o sensie robienia doktoratu. Bez układów mając doktorat ma się zerowe szanse na uczelni, granty itd. Jeżeli więc koleżanka planuje karierę naukową to jej nie zrobi bez odpowiednich wejść, chyba, że ma kasę i sama za nią zapłaci, ale to dla zamóżnych hobbystów.
Doktorat w Polsce to ogromne wyrzeczenie które tak naprawdę nic nie daje. Ma on tylko sens w sumie tylko w przypadku gdy się ma zaklepane stanowisko i jest on do jego objęcia potrzebny (nauka) lub przydatny (służba państwowa lub prywatnie), ale to jest zależności pierw stanowisko potem doktorat.
Posiadanie doktoratu bardzo utrudnia znalezienie się na rynku pracy, po prostu z różnych względów ani różniaste instytucje państwowe ani prywatni pracodawcy nie chcą takich pracowników zatrudniać.

W ostatnim zaś zdaniu pisałem o dostaniu się na studia doktoranckie z czym nie ma najmniejszego problemu, powiedziałbym nawet, że jest nagonka na studentów by to robili. Raz, że trzeba odfajkować odpowiednią liczbę doktorów w drodze do profesury, dwa uczelnia na tym zarabia.
*


Ja mam zgoła inne doświadczenia. Doktorat może dać bardzo wiele, a i na posadkę można się załapać, choć tutaj z racji na demografię jest mały problem. Osobiście jestem na drugim roku na uczelni technicznej, marne porównanie do historii...
Potwierdzam natomiast iż dostać się na studia doktoranckie jest bardzo łatwo z powodów przez Ciebie wymienionych.

Ten post był edytowany przez misza88: 26/08/2015, 22:04
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #10

     
Dargas
 

IV ranga
****
Grupa: Użytkownik
Postów: 465
Nr użytkownika: 72.545

Zawód: nauczyciel
 
 
post 26/08/2015, 22:16 Quote Post

Gwoli sprostowania, gdyż informacje Kalkiego (zapewne mój były student) sugerują pewne nieprawidłowości podczas rekrutacji na studia doktoranckie na Wydziale Historycznym UAM
QUOTE(kalki @ 25/08/2015, 23:12)
3. Nowozytność u Zwierzykowskiego jest mocno oblegana, ale masz pewność przyjęcia.


Od paru lat nikt nie ma pewności przyjęcia ze względu na osobę przyszłego promotora. Kiedyś rzeczywiście tak było.

QUOTE(kalki @ 25/08/2015, 23:12)
3. Osiągnięcia są ważne, ale nawet artykuły w czasopismach punktowych przez Ministerstwo nie gwarantują przychylnej oceny, czego jestem żywym przykładem.
*



System rekrutacyjny jest tak zbudowany, że za publikacje można zdobyć tylko pewną pulę z całości punktów. Jest osobna pula ocen za projekt doktoratu oraz osobna za wynik rozmowy kwalifikacyjnej. Zwykle jest tak, że jeśli którąś z trzech kandydat całkowicie zawali, to szansę są zdecydowanie mniejsze. Zatem nie można liczyć na to, że same publikacje wystarczą.

Ten post był edytowany przez Dargas: 26/08/2015, 22:18
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #11

     
Dargas
 

IV ranga
****
Grupa: Użytkownik
Postów: 465
Nr użytkownika: 72.545

Zawód: nauczyciel
 
 
post 26/08/2015, 22:48 Quote Post

QUOTE(Realchief @ 26/08/2015, 7:29)
Bez układów mając doktorat ma się zerowe szanse na uczelni, granty itd. Jeżeli więc koleżanka planuje karierę naukową to jej nie zrobi bez odpowiednich wejść, chyba, że ma kasę i sama za nią zapłaci, ale to dla zamożnych hobbystów.


Nie do końca jest to prawdą, gdyż jeśli się jest wybitnym doktorantem, to zajęcie (i w końcu etat, niekoniecznie zaraz po doktoracie) się znajdzie. Są np. wysokopłatne stypendia dla postdoców.

QUOTE(Realchief @ 26/08/2015, 7:29)
Doktorat w Polsce to ogromne wyrzeczenie które tak naprawdę nic nie daje.

Niekoniecznie "ogromne wyrzeczenie". Bronione są doktoraty, których wysiłek włożony polega jedynia na czasie potrzebnym, żeby sklecić ze 200 stron tekstu. Jeśli doktorant jest "sprytny", to doktorat napisze w kilka miesięcy. Jeśli będzie tylko częściowym plagiatem (a kto sprawdzi?), to krócej.
QUOTE(Realchief @ 26/08/2015, 7:29)
Ma on tylko sens w sumie tylko w przypadku gdy się ma zaklepane stanowisko i jest on do jego objęcia potrzebny (nauka) lub przydatny (służba państwowa lub prywatnie), ale to jest zależności pierw stanowisko potem doktorat.


Nikt nie zapewni etatu kandydatowi na doktoranta. Jak można przewidzieć co będzie za cztery lata?

QUOTE(Realchief @ 26/08/2015, 7:29)
W ostatnim zaś zdaniu pisałem o dostaniu się na studia doktoranckie z czym nie ma najmniejszego problemu, powiedziałbym nawet, że jest nagonka na studentów by to robili. Raz, że trzeba odfajkować odpowiednią liczbę doktorów w drodze do profesury, dwa uczelnia na tym zarabia.
*



1. Nagonki są na niektórych wydziałach na Historii Na UAM jest kilku chętnych na jedno miejsce.
2. "Odfajkować trzeba półtora doktora do profesury.
3. Uczelnia juz nie zarabia. Koszt przewodu 9500 PLN obciąża daną jednostkę.

Ten post był edytowany przez Net_Skater: 27/08/2015, 11:18
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #12

     
aljubarotta
 

VII ranga
*******
Grupa: Moderatorzy
Postów: 2.843
Nr użytkownika: 70.958

Marek Sz.
 
 
post 27/08/2015, 3:15 Quote Post

Za publikacje dostać można "aż" całe 6 pkt (z 60). Najważniejsza jest rozmowa, choć podobno rzadko kto ma więcej niż 20.

Załącznik nr 6 do Uchwały Senatu nr 215/2015 z dn. 27/04/2015, pkt. 4.

QUOTE
4. Postępowanie rekrutacyjne na stacjonarne studia doktoranckie obejmuje:
a/ ocenę projektu badawczego: (projekt 4 do 6 stron znormalizowanego druku): 0-20 pkt,
b/ ocenę aktywności naukowej kandydata: 0-15 pkt
w tym:
- publikacje: 0-6 pkt. ( książka 4 pkt., artykuł 2 pkt., recenzja 1 pkt.),
- aktywny (z referatem) udział w konferencjach naukowych: 0-2 pkt,
- staże i stypendia krajowe oraz zagraniczne: 0-2 pkt,
- nagrody, wyróżnienia: 0-2 pkt,
- praca w kołach naukowych potwierdzona zaświadczeniem wystawionym przez  opiekuna naukowego koła: 0-1 pkt,
- studia na drugim kierunku 0-2 pkt. (licencjat 1 pkt., magisterium 2 pkt),
c/ rozmowę kwalifikacyjną : 0-25 pkt.
W postępowaniu rekrutacyjnym można uzyskać  maksymalnie 60 punktów.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #13

     
Realchief
 

X ranga
**********
Grupa: Użytkownik
Postów: 15.870
Nr użytkownika: 63.111

 
 
post 27/08/2015, 7:46 Quote Post

QUOTE(misza88 @ 26/08/2015, 23:01)
QUOTE(Realchief @ 26/08/2015, 7:29)
QUOTE(Piegziu @ 24/08/2015, 13:04)
QUOTE(Realchief @ 24/08/2015, 11:51)
Jeżeli nie ma koleżanka układów na uczelni i zaklepanego stanowiska to stanowczo odradzam.
*


Jakich układów? W jakim świecie kolega żyje?

Egzamin na studia doktoranckie (a o nie pyta koleżanka) to normalny, uczciwy egzamin. Są punkty za poszeczególnie kategorie, rekrutacja jest jawna, a do tego znalezienie promotora to żadna sztuka w czasach, kiedy za doktorantów otrzymuje się niemałe dodatki.

Nie wiem doładnie jak jest na każdym wydziale na dowolnym uniersytecie, ale u mnie na WPAiE we Wrocławiu studia doktoranckie mają swoją osobną stronę, na której napisane są wszystkie szczegóły, także te odnośnie zasad i harmonogramu rekrutacji.

Jeżeli koleżanka nie lubi pisać lub idzie, bo nie ma co ze sobą zrobić - stanowczo odradzam. To ma być pierwsza poważna praca naukowa, a nie kolejne cztery lata studentowania. Zresztą niewielu potrafi je wytrzymać ze wzgledu na aspket finansowy. Dlatego też łączę je z normalną pracą, bo inaczej pożal się Panie Boże. Do 28 roku życia bez sensownego grosza przy duszy to gorzej niż robić w UK i udawać, że jest się królem życia.
*



Przeczytałeś te 3 zdania które skleciłem?
W pierwszym zdaniu było o sensie robienia doktoratu. Bez układów mając doktorat ma się zerowe szanse na uczelni, granty itd. Jeżeli więc koleżanka planuje karierę naukową to jej nie zrobi bez odpowiednich wejść, chyba, że ma kasę i sama za nią zapłaci, ale to dla zamóżnych hobbystów.
Doktorat w Polsce to ogromne wyrzeczenie które tak naprawdę nic nie daje. Ma on tylko sens w sumie tylko w przypadku gdy się ma zaklepane stanowisko i jest on do jego objęcia potrzebny (nauka) lub przydatny (służba państwowa lub prywatnie), ale to jest zależności pierw stanowisko potem doktorat.
Posiadanie doktoratu bardzo utrudnia znalezienie się na rynku pracy, po prostu z różnych względów ani różniaste instytucje państwowe ani prywatni pracodawcy nie chcą takich pracowników zatrudniać.

W ostatnim zaś zdaniu pisałem o dostaniu się na studia doktoranckie z czym nie ma najmniejszego problemu, powiedziałbym nawet, że jest nagonka na studentów by to robili. Raz, że trzeba odfajkować odpowiednią liczbę doktorów w drodze do profesury, dwa uczelnia na tym zarabia.
*


Ja mam zgoła inne doświadczenia. Doktorat może dać bardzo wiele, a i na posadkę można się załapać, choć tutaj z racji na demografię jest mały problem. Osobiście jestem na drugim roku na uczelni technicznej, marne porównanie do historii...
Potwierdzam natomiast iż dostać się na studia doktoranckie jest bardzo łatwo z powodów przez Ciebie wymienionych.
*



Ależ oczywiście, że może, tylko, że to jest teoria, a praktyka stoi z nią na bakier.
Nie wyklucza to rzecz jasna i praktycznej sytuacji kiedy to zrobiony z marszu doktorat bez żadnych układów zapewni karierę, na pewno są talowe osoby, tyle tylko, że szanse na to promilowe.

Z pół roku temu może rok był świetny artykuł w którym opisywała swoje perypetie doktorantka a potem młoda doktor. W Polsce po paru latach bojów się poddała i była gotowa iść na kasę w biedronce bo z czegoś trzeba było żyć. Na szczęście uśmiechnięto się do niej z Szwajcarii, tam dostała stanowisko naukowe z pocałowaniem rączki.

Jak to wygląda w Polsce ładnie podsumowała jej rozmowa z koleżanką: "Po co składałaś te papiery? Nikt ci nie powiedział, że to było ułożone pode mnie? Każdy przecież wiedział"


QUOTE(Dargas @ 26/08/2015, 23:48)
QUOTE(Realchief @ 26/08/2015, 7:29)
Bez układów mając doktorat ma się zerowe szanse na uczelni, granty itd. Jeżeli więc koleżanka planuje karierę naukową to jej nie zrobi bez odpowiednich wejść, chyba, że ma kasę i sama za nią zapłaci, ale to dla zamożnych hobbystów.


Nie do końca jest to prawdą, gdyż jeśli się jest wybitnym doktorantem, to zajęcie (i w końcu etat, niekoniecznie zaraz po doktoracie) się znajdzie. Są np. wysokopłatne stypendia dla postdoców.

QUOTE(Realchief @ 26/08/2015, 7:29)
Doktorat w Polsce to ogromne wyrzeczenie które tak naprawdę nic nie daje.

Niekoniecznie "ogromne wyrzeczenie". Bronione są doktoraty, których wysiłek włożony polega jedynia na czasie potrzebnym, żeby sklecić ze 200 stron tekstu. Jeśli doktorant jest "sprytny", to doktorat napisze w kilka miesięcy. Jeśli będzie tylko częściowym plagiatem (a kto sprawdzi?), to krócej.
QUOTE(Realchief @ 26/08/2015, 7:29)
Ma on tylko sens w sumie tylko w przypadku gdy się ma zaklepane stanowisko i jest on do jego objęcia potrzebny (nauka) lub przydatny (służba państwowa lub prywatnie), ale to jest zależności pierw stanowisko potem doktorat.


Bzdury. Nikt nie zapewni etatu kandydatowi na doktoranta. Jak można przewidzieć co będzie za cztery lata?

QUOTE(Realchief @ 26/08/2015, 7:29)
W ostatnim zaś zdaniu pisałem o dostaniu się na studia doktoranckie z czym nie ma najmniejszego problemu, powiedziałbym nawet, że jest nagonka na studentów by to robili. Raz, że trzeba odfajkować odpowiednią liczbę doktorów w drodze do profesury, dwa uczelnia na tym zarabia.
*



1. Nagonki są na niektórych wydziałach na Historii Na UAM jest kilku chętnych na jedno miejsce.
2. "Odfajkować trzeba półtora doktora do profesury.
3. Uczelnia ju z nie zarabia. Koszt przewodu 9500 PLN obciąża daną jednostkę.
*



Wybitność polega na tym, że ktoś cię za takiego uznaje, a to oznacza układy. Najczęściej osiągnięcia jakie by nie były nie dają nic. Co nie znaczy, że nie ma przypadków gdy jest inaczej.

Kolega nie czyta ze zrozumieniem.
Przykład mojego kolegi z którym dawno dawno temu broniłem magisterkę. Ustosunkowani rodzice załatwiają mu posadkę doradcy prezydenta, nie wypada by był w tek roli magistrem, robi więc doktorat.
Jesteś średniego szczebla managerem czy kierownikiem w korpo czy instytucji państwowej, doktorat może podnieść twoje notowania i dać ci awans na szczytu więc go robisz. Gdybyś miał doktorat na starcie to zapewne by cię w ogóle tam nie zatrudnili.
Taka polityka jest w zasadzie standardowa i znam ją co najmniej z 3 instytucji.
Nigdy się kolega nie spotkał na uczelni z układem: X odchodzi na emeryturę za 2 czy 3 lata zrób doktorat posada jest dla ciebie zaklepana? Ewentualnie Y zawsze chciał mieć swój instytut po doktoracie zostaniesz jego asystentem?




 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #14

     
Dargas
 

IV ranga
****
Grupa: Użytkownik
Postów: 465
Nr użytkownika: 72.545

Zawód: nauczyciel
 
 
post 27/08/2015, 10:47 Quote Post

QUOTE(Realchief @ 27/08/2015, 7:46)
Wybitność polega na tym, że ktoś cię za takiego uznaje, a to oznacza układy. Najczęściej osiągnięcia jakie by nie były nie dają nic. Co nie znaczy, że nie ma przypadków gdy jest inaczej.

Tzn., że Kant jest wybitnym filozofem dzięki układom? Znam parę osób, które uzyskały etat tylko dzięki temu, że odznaczają się wybitnymi zdolnościami i osiągnięciami, bez jakichkolwiek układów towarzysko-rodzinnych.

QUOTE(Realchief @ 27/08/2015, 7:46)
Kolega nie czyta ze zrozumieniem.

Mogę zrozumieć tylko to co zostało napisane, a jeśli jest napisane niejasno, to nie moja wina
QUOTE(Realchief @ 27/08/2015, 7:46)

Nigdy się kolega nie spotkał na uczelni z układem: X odchodzi na emeryturę za 2 czy 3 lata zrób doktorat posada jest dla ciebie zaklepana? Ewentualnie Y zawsze chciał mieć swój instytut po doktoracie zostaniesz jego asystentem?

Kiedyś taka praktyka była częsta (w niektórych instytucjach jest pewnie do dzisiaj, ale w obliczu zapaści kandydatów na studia i ogromnych przerostów kadrowych na uczelniach, etaty po emerytach najczęściej się wygasza.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #15

6 Strony  1 2 3 > »  
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej