Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
26 Strony  1 2 3 > »  
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> Kościół a seksualizm
     
Ambioryks
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.363
Nr użytkownika: 57.567

Stopień akademicki: magister
Zawód: animator kultury
 
 
post 29/01/2010, 18:27 Quote Post

Przenoszę tutaj swój offtopowy post z tematu o zbrodniach religii w dziejach ludzkości i zapraszam do dyskusji na ten temat.

Rycymer rzekł:
CODE
Masturbacja, podobnie jak stosunek przerywany, jest grzechem z tego powodu, że ma na celu li tylko zaspokojenie seksualne, nie zaś zapłodnienie.

Przecież ludzie uprawiają seks właśnie dlatego, że odczuwają pożądanie i chcą zaspokoić głód seksualny, a nie dlatego, że chcą dokonać zapłodnienia. Zapłodnienie może być najwyżej przy okazji. Ale nie musi. Gdyby było inaczej, człowiek zacząłby odczuwać popęd seksualny nie w wieku 14-15 lat, tylko w wieku 24-25 lat - czyli wtedy, gdy większość ludzi jest już psychologicznie zdolna do rodzicielstwa. Skoro popęd pojawia się w wieku 14-15 lat, to czy to oznacza, że powinno się zapładniać za każdym razem, kiedy ma się ochotę uprawiać seks? Mielibyśmy mnóstwo nastoletnich matek i ojców. M.in. dlatego nastolatki uprawiają masturbację, a nieco starsi stosują antykoncepcję - żeby nie doszło do zapłodnienia. Bo wiedzą, że jeszcze nie są gotowi na rodzicielstwo.
CODE
Przejął tę wykładnię Kościół, który naucza, że jedynym miejscem dla tegoż nasienia jest pochwa, stąd nie widzę powodu, aby uznawać zakaz masturbacji (jak również stosunku przerywany) za sztuczną ingerencję w seksualność człowieka; to raczej masturbacja czy stosunek przerywany są czymś nienaturalnym.

Jeśli masturbacja jest nienaturalna, to znaczy, że naturalne jest płodzenie dzieci przez czternastolatków. Tak twierdzisz? Skoro popęd seksualny istnieje tylko po to, żeby można było płodzić dzieci, to znaczy, że ludzie powinni zostawać rodzicami w wieku 15 lat.
Jeśli marnowanie nasienia jest grzechem, to w takim razie nie powinno się dopuszczać do polucji nocnych u chłopców - przecież to też marnowanie nasienia. "Every sperm is saint", jak śpiewali w Montym Pythonie. Zamiast pozwalać na polucje, lepiej każdemu czternastolatkowi znaleźć żonę, żeby mógł w nią wlewać nasienie.
CODE
Przyjmuje się - przynajmniej ja spotkałem się z takimi opiniami niektórych księży - że jest dopuszczany w ramach gry wstępnej, musi się on jednak kończyć wytryskiem w pochwie, nie może zaś być alternatywą dla stosunku waginalnego, gdyż w takiej sytuacji staje się grzechem. Dlaczego? A dlatego, że ma w takiej sytuacji na celu uniknięcie zapłodnienia, co jest niezgodne z naturą. Tak to należy interpretować.

Też znam taki pogląd księży - celibatariuszy, a więc, jak sama nazwa wskazuje, ludzi najbardziej doświadczonych w kwestiach seksualnych, mających żony i dzieci - ale uważam ich pogląd za absurdalny. Gdyby Bóg nie chciał, by ludzie uprawiali seks oralny, nie uczyniłby ich zdolnymi do pomyślenia o czymś takim. I nie obdarzyłby ich takim temperamentem seksualnym.
CODE
Stosunek analny, zwany inaczej grzechem sodomskim, to wyjątkowo wielkie wykroczenie przeciw naturze, jakże więc zakaz czegoś, co jest nienaturalne, może być nienaturalny? Grzech sodomski zaliczany jest przez Katechizm Kościoła Katolickiego w poczet grzechów wołających o pomstę do nieba:

Znaczenie słowa "sodomia" zmieniało się na przestrzeni wieków. Kiedyś oznaczało to zoofilię, potem seks analny, a potem homoseksualizm. Wiem, że Żydzi i chrześcijanie zawsze potępiali homoseksualizm, ale nie musi to być tożsame z potępianiem seksu analnego, bo z kobietą również można go uprawiać, jeśli ta tego chce. A homoseksualiści równie dobrze mogą napierać na siebie członkami zamiast uprawiać seks analny. Czyli ani seks analny nie musi być związany z homoseksualizmem, ani homoseksualizm nie musi być związany z seksem analnym.
CODE
Otóż jedynym zdrowym zachowaniem seksualnym między kobietą a mężczyzną jest stosunek seksualny w małżeństwie.

We czci niech będzie małżeństwo pod każdym względem i łoże nieskalane, gdyż rozpustników i cudzołożników osądzi Bóg. (Hbr 13, 4)

Jeśli sobie życzysz, gotów jestem podać Ci więcej stosownych cytatów z Nowego Testamentu odnośnie tej kwestii.

Taka zatem jest nauka Kościoła w sprawie seksu przedmałżeńskiego: jest on grzechem, a zatem działaniem wbrew naturze.

Czyli najlepiej zawierać związki małżeńskie w wieku 14 lat, tzn. w momencie pojawienia się popędu. Skoro Bóg sprawił, że ludzie odczuwają popęd seksualny na tyle wcześnie, i zarazem potępia seks przedmałżeński, to znaczy, że chce, żeby ludzie tak wcześnie zawierali małżeństwa.

Do tego przytoczony cytat wcale nie oznacza wprost potępienia seksu przedmałżeńskiego. Czy gdziekolwiek w Biblii jest napisane: "Nie będziesz obcował z kobietą, dopóki jej nie poślubisz"? Bo fragmenty o "rozpustnikach" i "cudzołożnikach" są bardzo ogólnikowe i niesprecyzowane.

O ile popęd seksualny istniał u ludzi zawsze, o tyle instytucja małżeństwa powstała później. Popęd seksualny jest pierwotny, a małżeństwo jest wtórne. Dlaczego więc mielibyśmy czekać z tym, co pierwotne, do czasu wypełnienia tego, co jest wtórne?
CODE
Rozwiązłość seksualna to kwestia braku moralności, człowiek zaś, który sobie folguje rozmaitym zachciankom, również i seksualnym, nie przedstawia dla mnie żadnej wartości

Przykro mi, że za bezwartościowych ludzi uważasz króla Dawida (który miał kochankę Batszebę), króla Salomona (miał siedemset żon i trzysta nałożnic, jak podaje Biblia), króla Kazimierza Wielkiego, króla Jana Sobieskiego, księcia Józefa Poniatowskiego (ten to dopiero był kobieciarz i uwodziciel), Marię Konopnicką i wielu innych ludzi, którzy folgowali swoim chuciom.
CODE
co w konsekwencji czyni zeń jednostkę kompletnie bezwartościową dla Narodu - gdy przyjdzie chwila próby, gdy przyjdzie coś poświęcić dla tegoż Narodu, on, człowiek, który miał dotąd wszystko, który pławił się wprost w hedonistycznych uciechach zawiedzie, gdyż brak mu tego kręgosłupa moralnego, który uczyniłby zeń wartościowego człowieka.

To książę Józef Poniatowski nie miał kręgosłupa moralnego? Przecież czas spędzał na zabawach, hulankach i w ramionach kobiet.
CODE
ktoś, kto wybiera kapłaństwo, godzi się na to dobrowolnie, a zatem również na bezżenność, bo przecież tym jest w istocie celibat.

A co, jeśli ktoś chce jednocześnie być księdzem rzymskokatolickim i mieć żonę? Nie ma prawa być spełnionym w obu tych dziedzinach?
CODE
czasami lepiej zastanowić się dwa razy niż później wypisywać takie brednie.

Patrz wyżej. Skoro Kościół jednocześnie potępia masturbację, seks przedmałżeński i seks nie prowadzący do zapłodnienia, to znaczy, że nakazuje ludziom być niezadowolonymi ze swojego życia seksualnego i w konsekwencji sfrustrowanymi. Możliwe, że Kościół ignoruje siłę popędu, ale powinien wiedzieć, że ludzie w wieku 16-20 lat mają na tyle silny popęd, że mogliby uprawiać seks codziennie - a zdaniem Kościoła nie mogą ani się masturbować, ani uprawiać seksu przedmałżeńskiego, tylko najwyżej mogliby się ożenić, gdyby prawo im pozwalało.
Wymuszona wstrzemięźliwość mająca trwać latami to okrucieństwo i odbieranie ludziom prawa do zadowolenia. I odpowiada za to Kościół katolicki właśnie.
 
User is offline  PMMini Profile Post #1

     
mieszkoch
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 973
Nr użytkownika: 37.201

mieszko ch.
Zawód: bezrobotny zawodowy
 
 
post 29/01/2010, 18:46 Quote Post

Proszę jeszcze raz zwrócić uwagę: nie pytałem dlaczego seks jest grzechem, pytałem dlaczego seks jest złem. To wielka różnica. Grzech to pojęcie teologiczne z korpusu pojęciowego katolicyzmu. Nie jest ono wiążace dla nikogo, poza katolikami. Pytam, dlaczego seks jest złem.
Bardzo lubię argument o tym, że masturbacja albo antykoncepcja sa nienaturalne. Nie wiem, kto jest instancją decycującą o tym co jest naturalne, a co nie (pewnie Kościół) ale wedle mojej mizernej wiedzy, to nienaturalne są
* golenie pach
* noszenie obuwia
* mycie zębów
* stosowanie perfum
* jedzenie za pomocą widelca
* obcinanie paznokci
* usuwanie zarostu z twarzy
* przekłuwanie uszu i nosa
* noszenie bielizny
* stosowanie kremów ujędrniających.
Dlaczego więc te wymienione rzeczy nie zostały uznane za grzech i zło?
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #2

     
Dragon Koronny
 

V ranga
*****
Grupa: Użytkownik
Postów: 554
Nr użytkownika: 11.667

 
 
post 29/01/2010, 18:53 Quote Post

KK powoli stara się dostosować swój katechizm do realiów - tj. przyznaje, że seks jest przyjemny i uprawianie go tylko w tym celu nie musi być wcale grzechem. Oczywiście będzie trzeba conajmniej kolejnej reformacji, jeśli ktoś chce, by Katoliczystwo uznało seks przedmałżeński za dopuszczalny wink.gif.

Osobiście to co sobie kościół sądzi mi dynda, ale raczej nie zakładam, że są to sami frustraci starający się pognębić nas swoimi reżimami. Raczej widzę to przez pryzmat problemu pogodzenia zmieniających się czasów i tradycyjnych nauk. To, że tradycja pójdzie w kąt jest niemal pewne (bo już nie raz szła) - za 20-30 lat Watykan pełen będzie ludzi, kórzy wychowali się pod znakiem rewolucji seksualnej i z której zapewne sami skorzystali wink.gif.

Więc bez przesady...
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #3

     
rycymer
 

Ellentengernagyként
*********
Grupa: Przyjaciel forum
Postów: 5.900
Nr użytkownika: 30.754

 
 
post 29/01/2010, 19:25 Quote Post

Przecież ludzie uprawiają seks właśnie dlatego, że odczuwają pożądanie i chcą zaspokoić głód seksualny, a nie dlatego, że chcą dokonać zapłodnienia. Zapłodnienie może być najwyżej przy okazji. Ale nie musi. Gdyby było inaczej, człowiek zacząłby odczuwać popęd seksualny nie w wieku 14-15 lat, tylko w wieku 24-25 lat - czyli wtedy, gdy większość ludzi jest już psychologicznie zdolna do rodzicielstwa. Skoro popęd pojawia się w wieku 14-15 lat, to czy to oznacza, że powinno się zapładniać za każdym razem, kiedy ma się ochotę uprawiać seks? Mielibyśmy mnóstwo nastoletnich matek i ojców. M.in. dlatego nastolatki uprawiają masturbację, a nieco starsi stosują antykoncepcję - żeby nie doszło do zapłodnienia. Bo wiedzą, że jeszcze nie są gotowi na rodzicielstwo.

Podstawowym zadaniem kobiety i mężczyzny jest według nauki Kościoła (zresztą nie tylko) przekazanie życia, a nie zaspokojenie głodu seksualnego; dziwię się, iż tego nie wiesz i mam wrażenie, że polemizujesz teraz sam ze sobą.

Jeśli masturbacja jest nienaturalna, to znaczy, że naturalne jest płodzenie dzieci przez czternastolatków. Tak twierdzisz? Skoro popęd seksualny istnieje tylko po to, żeby można było płodzić dzieci, to znaczy, że ludzie powinni zostawać rodzicami w wieku 15 lat.

I niektórzy zostają – tak teraz, jak i dawniej. Dziwię się, że tak Cię to szokuję. Jako przyszły historyk nie powinieneś chyba mieć problemu z tym, by podać takich historycznych postaci na pęczki, tym bardziej, że w dalszej części Twego postu całkiem nieźle sobie radzisz, jak się okazuje, w poruszaniu się w biografiach tychże.

Jeśli marnowanie nasienia jest grzechem, to w takim razie nie powinno się dopuszczać do polucji nocnych u chłopców - przecież to też marnowanie nasienia. "Every sperm is saint", jak śpiewali w Montym Pythonie. Zamiast pozwalać na polucje, lepiej każdemu czternastolatkowi znaleźć żonę, żeby mógł w nią wlewać nasienie.

Miałem wrażenie, że osoba dorosła nie może wypisywać takich - wybacz - bzdur, ale chyba się myliłem. Naprawdę nie widzisz różnicy między mimowolnym wytryskiem a świadomym doprowadzeniem do niego za pomocą masturbacji? Czy może raczej chciałeś się popisać tanim dowcipem?

Też znam taki pogląd księży - celibatariuszy, a więc, jak sama nazwa wskazuje, ludzi najbardziej doświadczonych w kwestiach seksualnych, mających żony i dzieci - ale uważam ich pogląd za absurdalny. Gdyby Bóg nie chciał, by ludzie uprawiali seks oralny, nie uczyniłby ich zdolnymi do pomyślenia o czymś takim. I nie obdarzyłby ich takim temperamentem seksualnym.

Oczywiście Ty wiesz lepiej, czego chciał Bóg, prawda? Podzielisz się z nami tą wiedzą?

Znaczenie słowa "sodomia" zmieniało się na przestrzeni wieków. Kiedyś oznaczało to zoofilię, potem seks analny, a potem homoseksualizm. Wiem, że Żydzi i chrześcijanie zawsze potępiali homoseksualizm, ale nie musi to być tożsame z potępianiem seksu analnego, bo z kobietą również można go uprawiać, jeśli ta tego chce. A homoseksualiści równie dobrze mogą napierać na siebie członkami zamiast uprawiać seks analny. Czyli ani seks analny nie musi być związany z homoseksualizmem, ani homoseksualizm nie musi być związany z seksem analnym.

Ale o co Ci właściwie chodzi? Seks analny Kościół rzymskokatolicki kwalifikuje jako grzech sodomski. Koniec. Kropka.

Czyli najlepiej zawierać związki małżeńskie w wieku 14 lat, tzn. w momencie pojawienia się popędu. Skoro Bóg sprawił, że ludzie odczuwają popęd seksualny na tyle wcześnie, i zarazem potępia seks przedmałżeński, to znaczy, że chce, żeby ludzie tak wcześnie zawierali małżeństwa.

Przecież niegdyś zawierali, a że teraz zawierają później, to chyba Bóg niewiele ma z tym wspólnego, prawda? Nie wiem zresztą, co Cię tak szokuje – to, że są ludzie, którzy potrafią trzymać swoje popędy na wodzy? Wierz mi, że nie wszystko kręci się wokół seksu, a że Ty to tak odbierasz, to nie znaczy wcale, iż cały świat ma podobne odczucia.

Do tego przytoczony cytat wcale nie oznacza wprost potępienia seksu przedmałżeńskiego. Czy gdziekolwiek w Biblii jest napisane: "Nie będziesz obcował z kobietą, dopóki jej nie poślubisz"? Bo fragmenty o "rozpustnikach" i "cudzołożnikach" są bardzo ogólnikowe i niesprecyzowane.

Nie mam zaś nakazu Pańskiego co do dziewic, lecz daję radę jako ten, który - wskutek doznanego od Pana miłosierdzia - godzien jest, aby mu wierzono. Uważam, iż przy obecnych utrapieniach dobrze jest tak zostać, dobrze to dla człowieka tak żyć. Jesteś związany z żoną? Nie usiłuj odłączać się od niej! Jesteś wolny? Nie szukaj żony! Ale jeżeli się ożenisz, nie grzeszysz. Podobnie i dziewica, jeśli wychodzi za mąż, nie grzeszy. Tacy jednak cierpieć będą udręki w ciele, a ja chciałbym ich wam oszczędzić. Mówię, bracia, czas jest krótki. Trzeba więc, aby ci, którzy mają żony, tak żyli, jakby byli nieżonaci, a ci, którzy płaczą, tak jakby nie płakali, ci zaś, co się radują, tak jakby się nie radowali; ci, którzy nabywają, jak gdyby nie posiadali; ci, którzy używają tego świata, tak jakby z niego nie korzystali. Przemija bowiem postać tego świata. Chciałbym, żebyście byli wolni od utrapień. Człowiek bezżenny troszczy się o sprawy Pana, o to, jak by się przypodobać Panu. Ten zaś, kto wstąpił w związek małżeński, zabiega o sprawy świata, o to, jak by się przypodobać żonie. I doznaje rozterki. Podobnie i kobieta: niezamężna i dziewica troszczy się o sprawy Pana, o to, by była święta i ciałem, i duchem. Ta zaś, która wyszła za mąż, zabiega o sprawy świata, o to, jak by się przypodobać mężowi. Mówię to dla waszego pożytku, nie zaś, by zastawiać na was pułapkę; po to, byście godnie i z upodobaniem trwali przy Panu. Jeżeli ktoś jednak uważa, że nieuczciwość popełnia wobec swej dziewicy, jako że przeszły już jej lata i jest przekonany, że tak powinien postąpić, niech czyni, co chce: nie grzeszy; niech się pobiorą! Lecz jeśli ktoś, bez jakiegokolwiek przymusu, w pełni panując nad swoją wolą, postanowił sobie mocno w sercu zachować nietkniętą swoją dziewicę, dobrze czyni. Tak więc dobrze czyni, kto poślubia swoją dziewicę, a jeszcze lepiej ten, kto jej nie poślubia. Żona związana jest tak długo, jak długo żyje jej mąż. Jeżeli mąż umrze, może poślubić kogo chce, byleby w Panu. Szczęśliwszą jednak będzie, jeżeli pozostanie tak, jak jest, zgodnie z moją radą. A wydaje mi się, że ja też mam Ducha Bożego.

1 Kor, 25 – 40

bold by rycymer

Ja nie mam żadnych wątpliwości co do właściwej interpretacji pogrubionych słów; nie wiem jak Ty.

O ile popęd seksualny istniał u ludzi zawsze, o tyle instytucja małżeństwa powstała później. Popęd seksualny jest pierwotny, a małżeństwo jest wtórne. Dlaczego więc mielibyśmy czekać z tym, co pierwotne, do czasu wypełnienia tego, co jest wtórne?

Może dlatego, że od czasu tego, co pierwotne, cywilizacja jak gdyby posunęła się nieco naprzód?

A co, jeśli ktoś chce jednocześnie być księdzem rzymskokatolickim i mieć żonę? Nie ma prawa być spełnionym w obu tych dziedzinach?

Widocznie nie ma – jeśli nie odpowiadają mu rozwiązania w Kościele rzymskokatolickim, zawsze może dokonać aktu apostazji i per exemplum zostać duchownym anglikańskim.

Patrz wyżej. Skoro Kościół jednocześnie potępia masturbację, seks przedmałżeński i seks nie prowadzący do zapłodnienia, to znaczy, że nakazuje ludziom być niezadowolonymi ze swojego życia seksualnego i w konsekwencji sfrustrowanymi. Możliwe, że Kościół ignoruje siłę popędu, ale powinien wiedzieć, że ludzie w wieku 16-20 lat mają na tyle silny popęd, że mogliby uprawiać seks codziennie - a zdaniem Kościoła nie mogą ani się masturbować, ani uprawiać seksu przedmałżeńskiego, tylko najwyżej mogliby się ożenić, gdyby prawo im pozwalało.
Wymuszona wstrzemięźliwość mająca trwać latami to okrucieństwo i odbieranie ludziom prawa do zadowolenia. I odpowiada za to Kościół katolicki właśnie.


Jeśli tym ludziom nie odpowiadają jasne i klarowne zasady, jakie panują w Kościele rzymskokatolickim, to zawsze zostaje im apostazja. W czym problem? Kościół w tej kwestii akurat za nic nie odpowiada – zasady wiary rzymskokatolickiej są jakie są, a jeśli komuś coś nie pasuje, to nie musi się na siłę nazywać katolikiem, doznając przy tym okrucieństwa i tracąc prawo do zadowolenia. Jedna śmiała decyzja i po problemie, nie da się bowiem jednocześnie mieć ciastko i zjeść ciastko.

I na tym poście kończę jednocześnie mój udział w tej dość długiej dyskusji, z której i tak nie dowiedziałem się, dlaczego Murzyni mają w głębokim poważaniu wytyczne Kościoła odnośnie wstrzemięźliwości seksualnej, natomiast tenże sam Kościół staje się dla nich tak wielką wyrocznią akurat w sprawie stosowania bądź niestosowania prezerwatyw. Nie widzę bowiem sensu w prowadzeniu takich dysput, które mają na celu tylko jedno - dokopanie Kościołowi rzymskokatolickiemu.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #4

     
Goworozec
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 115
Nr użytkownika: 61.376

Stopień akademicki: dr
Zawód: zoolog - ekolog
 
 
post 29/01/2010, 19:39 Quote Post

Kolega Ambioryks popada w skrajną przesadę:
QUOTE
Gdyby Bóg nie chciał, by ludzie uprawiali seks oralny, nie uczyniłby ich zdolnymi do pomyślenia o czymś takim. I nie obdarzyłby ich takim temperamentem seksualnym. CODE

Tak samo możemy założyć że, np.: - Gdyby Bóg nie chciał, by ludzie zabijali się nawzajem, nie uczyniłby ich zdolnymi do pomyślenia o czymś takim.

Pozdrawiam
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #5

     
Anders
 

VII ranga
*******
Grupa: Moderatorzy
Postów: 2.435
Nr użytkownika: 4.016

Zawód: Biurowy
 
 
post 29/01/2010, 19:50 Quote Post

QUOTE
O ile popęd seksualny istniał u ludzi zawsze, o tyle instytucja małżeństwa powstała później. Popęd seksualny jest pierwotny, a małżeństwo jest wtórne. Dlaczego więc mielibyśmy czekać z tym, co pierwotne, do czasu wypełnienia tego, co jest wtórne?


Produkty surowe są pierwotne, proces pieczenia wtórny (a wypada zaczekać aż się zakończy, tudzież wypełni)- czy zatem mamy porzucić gotowanie?
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #6

     
Ambioryks
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.363
Nr użytkownika: 57.567

Stopień akademicki: magister
Zawód: animator kultury
 
 
post 29/01/2010, 19:54 Quote Post

CODE
Podstawowym zadaniem kobiety i mężczyzny jest według nauki Kościoła (zresztą nie tylko) przekazanie życia, a nie zaspokojenie głodu seksualnego; dziwię się, iż tego nie wiesz i mam wrażenie, że polemizujesz teraz sam ze sobą.

Przecież wiem, jakie zdanie na ten temat ma Kościół. Ja tylko chciałbym jakieś logiczne uzasadnienie tego ze strony Kościoła - bo Kościół wymyślił twierdzenie, że seks ma służyć przede wszystkim zapładnianiu, a nie przyjemności, na zasadzie "tak bo tak" i "nie bo nie".
Zwracam też uwagę na to, że Kościół pomija fakt, że popęd seksualny pojawia się u osób znacznie młodszych niż tych, którzy są już psychologicznie zdolni do rodzicielstwa. Skoro zdaniem Kościoła to Bóg obdarzył człowieka popędem, to niech teraz wyjaśni tą sprzeczność, jaką jest twierdzenie o konieczności przekazywania życia z jednoczesnym potępianiem masturbacji, antykoncepcji i seksu przedmałżeńskiego.
CODE
I niektórzy zostają – tak teraz, jak i dawniej. Dziwię, że tak Cię to szokuję. Jako przyszły historyk nie powinieneś chyba mieć problemu z tym, by podać takich historycznych postaci na pęczki, tym bardziej, że w dalszej części Twego postu całkiem nieźle sobie radzisz, jak się okazuje, w poruszaniu się w biografiach tychże.

Ta wypowiedź to unik, a nie odpowiedź na moje pytanie. Zapytałem, czy uważasz to za dobre, że 15-latkowie zostają rodzicami. Bo biorąc pod uwagę twoją obronę stanowiska Kościoła, powinieneś tak uważać.
CODE
Naprawdę nie widzisz różnicy między mimowolnym wytryskiem a świadomym doprowadzeniem do niego za pomocą masturbacji?

Jasne, że widzę różnicę między erotycznym snem a fantazjami na jawie i konsekwencjami obu tych zjawisk - takimi samymi konsekwencjami - co nie zmienia faktu, że efekt jest taki sam - marnowanie nasienia. Dlaczego niby marnowanie nasienia przez sen miałoby być moralnie obojętne, a na jawie moralnie złe?
Tak więc to znowu unik zamiast odpowiedzi.
CODE
Oczywiście Ty wiesz lepiej, czego chciał Bóg, prawda? Podzielisz się z nami tą wiedzą?

Po co to oburzenie? Ja tylko piszę, co by było logiczne w tej kwestii. Ale widzę, że podoba ci się to, że Bóg postępuje nielogicznie, niekonsekwentnie i sprzecznie z samym sobą. smile.gif
CODE
Ale o co Ci właściwie chodzi? Seks analny Kościół rzymskokatolicki kwalifikuje jako grzech sodomski. Koniec. Kropka.

Czyli Kościół miesza pojęcia. Nieładnie.
Chyba że grzech sodomski nie oznacza tutaj homoseksualizmu ani grzechu wołającego o pomstę do nieba. Tylko dlaczego ktoś uważa, że złe jest branie żony od tyłu, tego nie wiem - ale chciałbym wiedzieć, poznać uzasadnienie.
CODE
Przecież niegdyś zawierali, a że teraz zawierają później, to chyba Bóg niewiele ma z tym wspólnego, prawda?

To Kościół uznaje małżeństwa w wieku 14 lat? Bo wydawało mi się, że dopiero od 18 lat. A to już jak najbardziej ma dużo wspólnego z Bogiem - sam Kościół tak twierdzi.
CODE
Nie wiem zresztą, co Cię tak szokuje – to, że są ludzie, którzy potrafią trzymać swoje popędy na wodzy?

A gdzie ja napisałem, że mnie cokolwiek szokuje? Nie dodałeś sobie tego czasem?
CODE
Wierz mi, że nie wszystko kręci się wokół seksu, a że Ty to tak odbierasz, to nie znaczy wcale, iż cały świat ma podobne odczucia.

Kościół katolicki zawsze traktował grzechy związane z seksem jako najgorsze z możliwych. Więc również dla Kościoła wszystko kręci się wokół seksu - tylko w innym sensie niż dla świeckich i niezwiązanych z Kościołem.
CODE
Ale jeżeli się ożenisz, nie grzeszysz. Podobnie i dziewica, jeśli wychodzi za mąż, nie grzeszy.

Jak ten fragment ma się do tego, o czym napisałem? A tak nawiasem mówiąc, to słowa "panna" i "dziewica" bywają czasem używane zamiennie. A po słowacku "panna" oznacza dziewicę właśnie. Ciekaw jestem, jak brzmiał i co dokładnie znaczył oryginał. Choć możliwe, że tego już się nie dowiemy, bo greka (tak samo jak łacina) to język pozostawiający szerokie pole do interpretacji w zależności od kontekstu, bo tam często jedno słowo ma wiele różnych znaczeń.
CODE
Może dlatego, że od czasu tego, co pierwotne, cywilizacja jak gdyby posunęła się nieco naprzód?

A co ma do tego cywilizacja?
CODE
Jeśli tym ludziom nie odpowiadają jasne i klarowne zasady, jakie panują w Kościele rzymskokatolickim, to zawsze im zostaje apostazja. W czym problem? Kościół w tej kwestii akurat za nic nie odpowiada – zasady wiary rzymskokatolickiej są jakie są, a jeśli komuś coś nie pasuje, to nie musi się na siłę nazywać katolikiem

Rzecz w tym, że wielu ludzi uważa się za katolików, mimo że nawet nie czytało Katechizmu Kościoła Katolickiego i nie zgadza się z wieloma rzeczami tam zawartymi - zwłaszcza we fragmencie o przykazaniu "Nie cudzołóż", które pierwotnie odnosiło się tylko do zdradzania żony, a później zostało rozciągnięte przez Kościół do znaczeń potępiania masturbacji, seksu przedmałżeńskiego, antykoncepcji, seksu oralnego i analnego. Jak sama nazwa wskazuje, cudzo - łóstwo ma zwiazek z cudzym łożem, czyli nie swoim i nie swojej żony - tylko że będąc kawalerem nie można zdradzać żony, bo się jej nie ma.
CODE
w prowadzeniu takich dysput, które mają na celu tylko jedno - dokopanie Kościołowi rzymskokatolickiemu.

Rzeczowa, merytoryczna i konstruktywna krytyka to nie dokopywanie. Ta krytyka nie wynika z niechęci do KRK, tylko odwrotnie - niechęć do KRK wynika z krytycznego podejścia do poglądów reprezentowanych przez KRK. Poglądów nieżyciowych, skrajnie rygorystycznych, nakazujących bycie niezadowolonym w przypadku chęci uważania się za wyznawcę katolicyzmu.

Goworozec - dlaczego porównujesz zabijanie z popędem seksualnym?

Anders - gotowanie to proces fizyczny, a małżeństwo to instytucja stworzona przez ludzi. Mam nadzieję, że widzisz różnicę.
 
User is offline  PMMini Profile Post #7

     
Crassus
 

Pater Patriae
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.363
Nr użytkownika: 7.891

Marcus Licinius Crassus Dives
Stopień akademicki: Optimates
Zawód: triumvir
 
 
post 29/01/2010, 20:07 Quote Post

Ależ Goworożcu - przecież tak właśnie jest - jeśliby Bóg istniał i chciał aby ludzie się nie zabijali to by się nie zabijali, skoro się zabijają to widocznie Bóg tak chciał, nawet jeśli jest to pochodna wolnej woli.

Seksualność jest jednym z powodów dla których jestem zadowolony że nie jestem członkiem owej znanej organizacji o której tu tyle mówimy. A wszystkim trzymającym się zasad KK szczerze współczuje choć jestem również pełen podziwu, że można tak się poświęcać dla ideologii, dlatego kolega Mariusz jest dla mnie niedoścignionym wzorem smile.gif i takim już pozostanie.

Co do sedna tematu, to wydaje mi się że KK już dopuścił seks małżeński który ma nie przynosić dzieci tj. stosowanie kalendarzyka, co jak gdzieś wyliczono daje 40 % szanse na zapłodnienie. Przecież tzw. naturalna antykoncepcja jest niczym innym niż zalegalizowaną rozpustą. Tak więc chyba nie jest do końca prawdą że kosciołowi tak bardzo zależy na tym żeby seks doprowadził do narodzenia kolejnego Bogu ducha winnego wiernego. Raczej jest przeciwny stosunkom pozamałżeńskim.

Rycymerze fragment który zaznaczyłeś dotyczy zupełnie innego zagadnienia, a mianowicie wychodzenia za mąż, gdyż we wczesnej gminie walczyły ze sobą dwa wzorce, dziewicy i małżonki, i w końcu ten pierwszy wygrał (na co dowodem jest najjaśniejsza panienka)
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #8

     
rycymer
 

Ellentengernagyként
*********
Grupa: Przyjaciel forum
Postów: 5.900
Nr użytkownika: 30.754

 
 
post 29/01/2010, 20:24 Quote Post

QUOTE
Rycymerze fragment który zaznaczyłeś dotyczy zupełnie innego zagadnienia, a mianowicie wychodzenia za mąż, gdyż we wczesnej gminie walczyły ze sobą dwa wzorce, dziewicy i małżonki, i w końcu ten pierwszy wygrał (na co dowodem jest najjaśniejsza panienka)

Fragment ten jednak można zinterpretować nieco inaczej: otóż seks w małżeństwie nie jest grzechem, stąd chyba nader jasnym w kontekście tego wydaje się, że wszystkie zachowania seksualne poza tymże uświęconym niejako związkiem kobiety i mężczyzny (w tym również seks przedmałżeński) są grzeszne. To tak gwoli uzupełnienia tylko. smile.gif
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #9

     
Goworozec
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 115
Nr użytkownika: 61.376

Stopień akademicki: dr
Zawód: zoolog - ekolog
 
 
post 29/01/2010, 20:25 Quote Post

Ambioryks
QUOTE
Goworozec - dlaczego porównujesz zabijanie z popędem seksualnym?


Nie odnoszę się do "moralnego" aspektu zabijania i seksu - rozwijam po prostu Twoje postulaty. smile.gif

Crassus
QUOTE
Ależ Goworożcu - przecież tak właśnie jest - jeśliby Bóg istniał i chciał aby ludzie się nie zabijali to by się nie zabijali, skoro się zabijają to widocznie Bóg tak chciał, nawet jeśli jest to pochodna wolnej woli.

Masz rację ale jej nie masz. smile.gif
Wpadamy tu w paradoksy języka i myślenia.
To coś w rodzaju:
- Jeżeli Bóg jest Wszechmocny to czy mógłby stworzyć kamień tak wielki, że nawet On nie mógł by go podnieść? smile.gif

Pozdrawiam
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #10

     
Coobeck
 

Moderator IV 2004 - IV 2014
*********
Grupa: Przyjaciel forum
Postów: 6.350
Nr użytkownika: 696

 
 
post 29/01/2010, 20:36 Quote Post

Vitam

stosowanie kalendarzyka, co jak gdzieś wyliczono daje 40 % szanse na zapłodnienie. (Crassus)

Bzdura. Ta metoda ma jedne z najniższych perli.
Chyba że do do pojęcia "błędna metoda" chcesz wrzucić "błędnie stosowana".
No i chyba, że mówisz o tzw "ruletce watykańskiej" wink.gif (sama statystyka) a nie o metodzie naturalnej.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #11

     
swatek
 

Czekam na Króla
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.555
Nr użytkownika: 7.721

 
 
post 29/01/2010, 21:44 Quote Post

QUOTE(Ambioryks @ 29/01/2010, 19:54)
CODE
Podstawowym zadaniem kobiety i mężczyzny jest według nauki Kościoła (zresztą nie tylko) przekazanie życia, a nie zaspokojenie głodu seksualnego; dziwię się, iż tego nie wiesz i mam wrażenie, że polemizujesz teraz sam ze sobą.

Przecież wiem, jakie zdanie na ten temat ma Kościół. Ja tylko chciałbym jakieś logiczne uzasadnienie tego ze strony Kościoła - bo Kościół wymyślił twierdzenie, że seks ma służyć przede wszystkim zapładnianiu, a nie przyjemności, na zasadzie "tak bo tak" i "nie bo nie".


A dlaczego jedzenie ma służyć zaspokojeniu głodu i przeżyciu a nie przyjemności? Może tutaj warto przypomnieć doświadczenie ze szczurami które doprowadzają się do śmierci z rozkoszy. Pogoń za samymi przyjemnościami w życiu prowadzi do egoizmu i tracimy z oczu drugiego człowieka oraz mamy na względzie tylko i wyłącznie własne doznania.
 
User is offline  PMMini Profile Post #12

     
Crassus
 

Pater Patriae
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.363
Nr użytkownika: 7.891

Marcus Licinius Crassus Dives
Stopień akademicki: Optimates
Zawód: triumvir
 
 
post 29/01/2010, 23:49 Quote Post

Coobecku, nie zrozumiałem Twojego postu. Ja mówiłem o stosowaniu kalendarzyka, co z tego co mi świta jest dopuszczoną przez kościół metodą antykoncepcji (co do procentów to mogę gdzieś poszukać - bo wymyśliłem dwie kniżki w których to mogłem czytać, więc gdzieś powinna ta statystyka być). Czy nie zgadzasz się z tym Coobecku (jeśli nie zgadzasz to napisz jaśniej, bo o tym że pewnie tak jest daje mi znać słowo 'bzdura' tongue.gif )
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #13

     
mieszkoch
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 973
Nr użytkownika: 37.201

mieszko ch.
Zawód: bezrobotny zawodowy
 
 
post 30/01/2010, 7:02 Quote Post

QUOTE(swatek @ 29/01/2010, 21:44)
QUOTE(Ambioryks @ 29/01/2010, 19:54)
CODE
Podstawowym zadaniem kobiety i mężczyzny jest według nauki Kościoła (zresztą nie tylko) przekazanie życia, a nie zaspokojenie głodu seksualnego; dziwię się, iż tego nie wiesz i mam wrażenie, że polemizujesz teraz sam ze sobą.

Przecież wiem, jakie zdanie na ten temat ma Kościół. Ja tylko chciałbym jakieś logiczne uzasadnienie tego ze strony Kościoła - bo Kościół wymyślił twierdzenie, że seks ma służyć przede wszystkim zapładnianiu, a nie przyjemności, na zasadzie "tak bo tak" i "nie bo nie".


A dlaczego jedzenie ma służyć zaspokojeniu głodu i przeżyciu a nie przyjemności? Może tutaj warto przypomnieć doświadczenie ze szczurami które doprowadzają się do śmierci z rozkoszy. Pogoń za samymi przyjemnościami w życiu prowadzi do egoizmu i tracimy z oczu drugiego człowieka oraz mamy na względzie tylko i wyłącznie własne doznania.
*


Ale nie jesteśmy szczurami.
Ponadto, seks jest właśnie tą przyjemnością, gdzie wcale nie tracimy z oczu drugiego człowieka i gdzie wcale nie mamy na względzie własnych doznań.
QUOTE
Podstawowym zadaniem kobiety i mężczyzny jest według nauki Kościoła (zresztą nie tylko) przekazanie życia, a nie zaspokojenie głodu seksualnego; dziwię się, iż tego nie wiesz i mam wrażenie, że polemizujesz teraz sam ze sobą.

Czym innym jest stwierdzenie, że Kościół czegoś naucza, a czyms innym uzasadnić jego nauczanie.
A nawet, jeśli zadaniem kobiety i mężczyzny przekazanie życia, to czy nie mogą oni, po wypełnieniu swego zadania, niejako fakultatywnie, w czasie wolnym oddać się radośnie nieskrępowanej wolnej miłości w celu jedynie doznawania przyjemności?
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #14

     
Coobeck
 

Moderator IV 2004 - IV 2014
*********
Grupa: Przyjaciel forum
Postów: 6.350
Nr użytkownika: 696

 
 
post 30/01/2010, 9:36 Quote Post

Vitam

Ja mówiłem o stosowaniu kalendarzyka, co z tego co mi świta jest dopuszczoną przez kościół metodą antykoncepcji (co do procentów to mogę gdzieś poszukać - bo wymyśliłem dwie kniżki w których to mogłem czytać, więc gdzieś powinna ta statystyka być). Czy nie zgadzasz się z tym Coobecku (Crassus)

Ustalmy, o czym mówimy. Bo pojęcie "kalendarzyk" jest totalnie niejednoznaczne.

1. Może to być metoda statystyczna (czyli ruletka) oparta na tym, że statystyczna kobieta ma miesiączkę co 28 dni, w tym cyklu te a te dni to dni płodne, więc jedziemy statystyką od miesiączki dla ustalenia dni, kiedy można uprawiać seks bez ryzyka zajścia w ciążę.
I oczywiście tutaj "skuteczność" metody jest żadna, bo konkretne kobieta to nie kobieta statystyczna, rzeczywista długość cyklu wcale nie musi być równa 28 dni, w dodatku nawet dla jednej kobiety długość cyklu waha się w pewnych granicach i to, że raz zdarzy się np 30 dni wcale nie znaczy, że następny nie może mieć 22 albo 36 dni.
2. Metoda naturalna, wymagająca pewnej systematyczności. Codziennie (najlepiej rano) należy przez kilka minut poobserwować organizm i wyłapać wskazówki na temat tego, w jakiej części cyklu się akurat znajduje. Metoda jest bardzo skuteczna, bo to jest stały monitoring. Właściwie jedynym problemem może być brak systematyczności - ale z drugiej strony brak systematyczności w używaniu prezerwatywy też może nieć nieciekawe skutki smile.gif
Piszę z pamięci, jak chcesz coś więcej, to poszperam za książkami.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #15

26 Strony  1 2 3 > »  
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej