Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
 
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> Udostępnianie Archiwaliów, zasady-opłaty-uprawnienia do korzystania
     
Tomekarcheo
 

IV ranga
****
Grupa: Użytkownik
Postów: 441
Nr użytkownika: 40.905

Zawód: doktorant
 
 
post 28/02/2011, 23:25 Quote Post

Chciałbym poruszyć kwestię udostępniania archiwaliów w polskich archiwach.
Przyznać muszę, że panuje chyba pewna samowolka. To znaczy, co archiwum to inne ustalenia. Ja osobiście lub moi znajomi korzystali z kilku różnych archwiwów i przedstawię tu pokrótce różne przykłady ich działania.
Swego czasu poszedłem do AP w Krakowie, oddział na Wawelu. Przyznać muszę, że myślałem, że potrzebne będą jakieś specjalne starania w dostępie do archiwaliów, pisma polecające, wnioski, itd. Tym bardziej, że zamierzałem korzystać z niezdigitalizowanych (a więc w oryginale) ksiąg sądowych i rachunkowych począwszy od końca XV do XVIII wieku. I jakież było moje zdziwienie, gdy musiałem wypełnić tylko jeden arkusz osobowy na cały rok i to wszystko. Pełny dostęp do oryginałów, jak i do mikrofilmów oraz plików.
Moi znajomi udali się jednak kiedyś do innego oddziału AP w Krakowie, oddział kartograficzny. Tam już żądano od nich nie tylko pisma polecającego, ale też wniosku z umotywowaniem chęci skorzystania z archiwaliów. W dodatku nie było swobodnego dostępu, ale tylko jednorazowy. Za kolejnym razem trzeba było procedurę powtarzać od początku.
Inny znajomy, regionalista, który nie ma zawodowo z historią nic wspólnego (choć zebrał tyle materiałów, że niejeden zawodowy historyk mógłby mu pozazdrościć) potrzebował materiałów z 4 miejsc - Biblioteki Jagiellońskiej, Archiwum Czartoryskich, Archiwum Metropolitarnego przy Kurii oraz Archiwum Katedralnego (wszystkie w Krakowie). I tak - w BJ odmówiono mu dostępu, gdyż aby skorzystać z tamtejszych archiwaliów trzeba co najmniej pisać jakąś pracę naukową. W Archiwum Czartoryskich musiał napisać tylko prośbę i umożliwiono mu skorzystanie. W Archiwum Metropolitarnym nie było najmniejszego problemu, natomiast w Archiwum Katedralnym wręcz potraktowano go bardzo nieprzyjemnie.

Z czego wynika takie różne postępowanie archiwów?
Czy nie powinno być dostępu do archiwaliów dla każdego chętnego?
Dlaczego niektóre archiwa zamykają się na badaczy spoza środowiska naukowego, a tolerują wyłącznie historyków i to czasem co najmniej z doktoratem?
Czy mieliście podobne doświadczenia?
Co o tym myślicie?
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #1

     
alcesalces1
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.681
Nr użytkownika: 19.375

Stopień akademicki: majster
Zawód: numerator
 
 
post 1/03/2011, 8:23 Quote Post

Co do archiwów państwowych, jeśli w którym odmówiono Ci dostępu do akt, to poczytaj konstytucje (powinno być tam, coś o dziedzictwie) i napisz skargę do Rzecznika Praw Obywatelskich, postarawszy się uprzednio, by Ci Archiwum odpowiedziało w formie pisemnej. Podobnie w przypadku BJ. Jeśli w Polsce ma obowiązywać wolność naukowych, to archiwa nie mają prawa ograniczać osób, które prowadzą badania poza murami skostniałych uniwersytetów i instytutów.
 
User is offline  PMMini Profile Post #2

 
2 Użytkowników czyta ten temat (2 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej