Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
2 Strony  1 2 > 
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> Wyzwanie polityki wschodniej RP
     
wojtek k.
 

IX ranga
*********
Grupa: Moderatorzy
Postów: 6.666
Nr użytkownika: 47.450

wojciech kempa
 
 
post 9/02/2014, 17:57 Quote Post

Chcąc poważnie dyskutować o kierunku wschodnim polskiej polityki zagranicznej, najpierw wypada zacząć od przedstawienia istotnych elementów stanu obecnego...

Na początek Rosja:

Gospodarka tego kraju w ubiegłym roku mocno wyhamowała. Nie mamy jeszcze danych za ostatni kwartał, ale wszystko wskazuje na to, że wzrost gospodarczy za ubiegły rok nie przekroczy 1,3% (był on więc niższy niż w Polsce, a wszak trudno znaleźć w naszym kraju kogoś, kto twierdziłby, że Polska rozwija się w tempie nas satysfakcjonującym). Równocześnie od kilku lat obserwujemy coraz szybszy wzrost zadłużenia kraju, które to w trzech pierwszych kwartałach 2013 roku skoczyło z 636 mld dol. do 720 mld.

Pomimo tak niekorzystnych danych ekonomicznych, Rosja nie tylko nie rezygnuje z odgrywania roli światowego mocarstwa, ale wręcz stara się zdynamizować działania w tym kierunku. Coraz aktywniej poczyna sobie ona w polityce międzynarodowej, chcąc nie tylko zaznaczać swoją obecność, ale wyraźnie demostrując, że istnieją kraje i regiony, które uważa ona za swoje strefy wpływów.

Od kilku lat w Rosji systematycznie rosną nakłady na zbrojenia i utrzymanie sił zbrojnych. W ostatnim czasie wyprzedziła ona w tej dziedzinie Wielką Brytanię i Francję i w efekcie znalazła się na trzecim miejscu w świecie (po USA i Chinach), gdy chodzi o wydatki na zbrojenia i utrzymanie sił zbrojnych. Nadto, nie bacząc na spowolnienie gospodarcze, Rosja z ogromnym rozmachem przygotowała Igrzyska Olimpijskie, przeznaczając na ten cel rekorodwe kwoty.

Można zadać sobie pytanie, czym to się skończy. Są to bowiem działania kosztowne i wydaje się, że na dłuższą metę Rosji na to nie stać. Wydaje się przy tym mało prawdopodobne, aczkolwiek wykluczyć tego nie należy, aby Rosja zdecydowała się na jakieś ostrzejsze posunięcia o charakterze konfrontacyjnym celem uzyskania jakichś spektakularnych sukcesów (także na potrzeby wewnętrzne).

Ukraina:

Kraj ten pogrążony jest w totalnym chaosie politycznym i gospodarczym, przy czym raczej nieprędko zdoła on wyjść na prostą (nawet jeśli kwestie polityczne zostaną rozwiązane w tę czy inną stronę, to gospodarczy cud nie nastąpi rychło).

Załamaniu politycznemu i gospodarczemu towarzyszy radykalizacja nastrojów, a także głębokie przemiany w dziedzinie świadomości społecznej. Przejawiają się one w szczególności poszerzaniem bazy społecznej ugrupowań nacjonalistycznych, a nawet szowinistycznych.

Ale mamy też zjawiska przeciwne. Możemy bowiem zaobserwować ożywienie wśród tamtejszych Polaków, czemu zresztą towarzyszy wzrost autorytetu Polski, który - jak mniemam - będzie się nasilał w miarę pogłębiania się kryzysu politycznego i gospodarczego na Ukrainie. Nadto na obszarach, które ongiś wchodziły w skład Rzeczypospolitej, można zaobserwować narastający sentyment do jej dziedzictwa.

Ale analogiczne zjawisko obsewujemy, gdy chodzi o mniejszość rosyjską (a także węgierską i rumuńską). Spadkowi autorytetu struktur państwa ukraińskiego towarzyszy też nie tylko narastający sentyment do Rzeczpospolitej, ale także do czasów ZSRR (szczególnie na wschodzie i południu kraju).

Białoruś:

Białoruska gospodarka również przeżywa stagnację. I to zdecydowanie głębszą aniżeli rosyjska i ukraińska. W roku 2012 PKB wzrósł tam raptem o 1,4%, a rok 2013 był jeszcze gorszy, bowiem wzrost PKB wyniósł jedynie 0,9%. Znacząco wzrosło zadłużenie kraju oraz zmniejszyła się wielkość rezerw złota i dewiz. Do tego rosną zapasy gotowej i niesprzedanej produkcji oraz zatory płatnicze.

Podkreślić należy tu także znaczenie podziałów religijnych. Dominującą religią jest tu prawosławie, jako że wyznawcy prawosławia to ok. 50% mieszkańców Białorusi, ale liczni są tu też katolicy, którzy stanowią kilkanaście procent ogółu ludności. Przy tym katolicy zamieszkują przede wszystkim zwarte terytorium obejmujące Grodzieńszczyznę, Brasławszczyznę oraz północno - zachodnią część Obwodu Mińskiego. Na obszarze tym katolicy przeważają nad prawosławnymi.

Warto odnotować, że na Białorusi (podobnie zresztą jest i na Ukrainie) podziały religijne w znacznym stopniu odpowiadają podziałom narodowościowym. Zwykło się tam bowiem mówić: "Калі ты католік, значыць, ты паляк. Калі праваслаўны, значыць, кацап", czyli: "jeśliś ty katolik, znaczy, żeś Polak; jeśliś prawosławny, znaczy - kacap".

Rządzący autorytarnie Łukaszenka skutecznie trzyma kraj w garści, przez co problemy gospodarcze i społeczne nie skutkują, przynajmniej na razie, destabilizacją polityczną, jak to ma miejsce na Ukrainie.

Łukaszenka, częściowo izolowany przez Zachód, stara się prowadzić w miarę niezależną politykę od Moskwy, od której to jest silnie uzależniony gospodarczo, co jednak nie za bardzo mu się udaje, bowiem raz za razem jest przez Moskwę dyscyplinowany (poprzez na przykład ograniczenie dostaw ropy czy innego rodzaju sankcje gospodarcze).

Podobnie jak to ma miejsce na Ukrainie, także tu obserwujemy wzrost aktywności ugrupowań o charakterze nacjonalistycznym, a nawet szowinistycznym, aczkolwiek w nieporównywalnie mniejszej skali, co wynika z faktu, iż brakuje im głębszego osadzenia w tradycji. Nie znaczy to jednak, że - w przypadku gdyby jednak doszło do destabilizacji politycznej - nie należy się liczyć ze znaczącym wzrostem ich znaczenia, tym bardziej że przykład Ukrainy działa tu na wyobraźnię, na co jest wiele przykładów.

Polacy odgrywają tu znacząco większą rolę aniżeli na Ukrainie, co wynika chociażby z ich liczebności, jak i poziomu zorganizowania. Przy tym da się w ostatnim okresie czasu zaobserwować spore ożywienie, gdy chodzi o działalność mieszkających na Białorusi Polaków, co przejawia się w różnych dziedzinach aktywności.

Na Białorusi żywy jest sentyment do dziedzictwa Rzeczypospolitej, przy czym jego ślady znajdujemy zarówno wśród zwolenników obecnych władz, jak i wśród ich przeciwników (linie podziałów się tu bowiem nie pokrywają). Z drugiej jednak strony w żadnym z omawianych krajów nie mamy do czynienia z tak silnym sentymentem do ZSRR i do wspólnego dziedzictwa z Rosjanami. Szczególnie wśród ludności prawosławnej silne są sympatie prorosyjskie.

Litwa:

To kraj, który gospodarczo znajduje się na zbliżonym poziomie rozwoju co Polska, a do tego jest członkiem Unii Europejskiej, co implikuje nasze relacje z nim. Polacy zamieszkują w sposób zwarty Wleńszczyznę, gdzie - wyłączając centralne dzielnice Wilna - stanowią większość ludności. Litwini nie tylko że są na Wileńszczyźnie w mniejszości, to jeszcze są tam ludnością napływową (w pierwszym, drugim, rzadziej trzecim pokoleniu), przybyłą ze Żmudzi bądź Auksztoty.

Swą tożsamość narodową Litwini budują w opozycji do polskości, a w szczególności do Polaków z Wileńszczyzny, którzy to de facto są potomkami historycznych Litwinów.

„Jeszcze niedawno Litwin był po prostu szlachcicem polskim z Litwy, a potem po prostu Polakiem z Litwy. I takie miało znaczenie słowo Litwin, więc przynależność wilniuków do Narodu Polskiego jest logiczną konsekwencją historii. Taką, jaka była naprawdę, a nie taką, jaką by chcieli Bałtowie. Tych proponujemy nazywać zgodnie z przedwojenną jeszcze tradycją i z językiem litewskim - Lietuwisami. Dla odróżnienia od prawdziwych Litwinów, czyli Polaków na obszarze dawnego Wielkiego Księstwa Litewskiego.” - napisali jakiś czas temu młodzi Polacy z Wileńszczyzny na swoim blogu „Jesteśmy u siebie w Wilnie”.

Polacy mieszkający na Wileńszczyźnie są dobrze zorganizowani. Posiadają własne szkolnictwo, które to na tamtym terenie funkcjonowało zresztą w podobnej skali w czasach ZSRR i które to znacznie się rozbudowało, kiedy upadał Związek Radziecki, a na Wileńszczyźnie finkcjonował Polski Kraj Narodowo - Terytorialny, zlikwidowany przez Litwinów siłą we wrześniu 1991 roku. Polacy mają też własne centra i ośrodki kultury, a w wielu lokalnych samorządach rządzą bądź współrządzą.

Litwini dążą do ograniczenia znaczenia polskiego żywiołu na Wileńszczyźnie metodami administracyjnymi, co powoduje napięcia w relacjach pomiędzy społecznościami polską i litewską. Włączenie Litwy do struktur Unii Europejskiej nie tylko nie zlikwidowało istniejących napięć i źródeł konfliktów, ale dodatkowo związało ręce Państwu Polskiemu, które to nie jest przez to w stanie wywierać skutecznej presji na to niewielkie - bądź co bądź - państwo.

***

Polską politykę zagraniczną w ostatnim ćwierćwieczu determinuje tzw. Doktryna Giedroycia.

Wsłuchując się w wypowiedzi wyznawców Doktryny Giedroycia, można wysnuć wniosek, iż w ich ocenie Litwini, Białorusini i Ukraińcy reprezentują taki poziom świadomości narodowej, że nie za bardzo zależy im na posiadaniu własnego, niepodległego państwa. Wobec tego, jeśli Polacy nie będą umacniać ich w przekonaniu, że warto takie państwo posiadać, mogą zechcieć podłączyć się pod Rosję. Przy tym istnienie tychże państw, jako bufora oddzielającego nas od Rosji, ma być dla nas gwarancją, że ta nie zagrozi wprost naszej suwerenności; o ile, oczywiście, państwa te będą w wystarczającym stopniu antyrosyjskie.

Stąd właśnie wynika głębokie przekonanie o konieczności wspierania wszelkich sił i idei, które stawiają na niezależność tychże państw, na poczucie ich odrębności. Stąd też płynie poparcie dla różnego rodzaju tamtejszych ugrupowań nacjonalistycznych (bez względu na ich znaczenie)

Ale jeśli wyznawcy Doktryny Giedroycia uważają, że świadomość narodowa jest tam istotnie tak słaba, to skąd w nich wiara, że wezwania i namowy płynące z Polski cokolwiek w tej kwestii zmienią?

Co więcej, panuje tu przeświadczenie, że jedyną alternatywą dla opcji prorosyjskiej jest związanie tychże państw z Unią Europejską. A dlaczego właściwie z Unią Europejską, a nie bezpośrednio z Polską? Pytanie to jest o tyle zasadne, że w krajach tych żywy jest sentyment do czasów świetności Rzeczypospolitej, który to sentyment zdaje się stanowić silniejszą alternatywę wobec opcji prorosyjskiej aniżeli mglista perspektywa integracji z Unią Europejską.

Wydaje się, że przyczyny tego są dwojakiego rodzaju...

Z jednej strony jest to brak wiary we własne możliwości. On to jest przyczyną chowania się za plecami (zdominowanej przez Niemcy) Unii Europejskiej. Stąd ta chęć występowania nie w imieniu Polski, ale właśnie w imieniu Unii Europejskiej (co w konsekwencji wzmacnia pozycję Niemiec w regionie, ale niekoniecznie służy polskiemu interesowi, a wręcz może mu szkodzić).

Z drugiej strony nie mniej istotne jest panujące wśród polskich elit politycznych przekonanie, że ci, którzy z sentymentem odnoszą się do wspólnego dziedzictwa I i II Rzeczypospolitej są niejako skazani na „kurs zachodni”, a od polskiej mniejszości zamieszkujących Litwę, Białoruś czy Ukrainę wręcz oczekuje się, a nawet żąda lojalności (szkoda tylko, że owa lojalność ma działać tylko w jedną stronę). W każdym bądź razie nie są to w opinii naszych polityków środowiska, o które trzeba by było w tej kwestii zabiegać...

Z tego właśnie przekonania wypływa przeświadczenie, że winniśmy – chcąc poszerzyć poparcie dla „prozachodniego kursu” państw zajmujących terytoria dawnych Kresów – wspierać tych, którym z Polską nie było, nie jest i nigdy nie będzie po drodze. Stąd poparcie dla różnego rodzaju ruchów nacjonalistycznych, które są w równym stopniu antypolskie, co antyrosyjskie, a kurs na Berlin i Brukselę wydaje się im naturalny, bo mogący stanowić przeciwwagą tak dla Rosji, jak i dla Polski.

Nie muszę chyba tłumaczyć, jak szkodliwe może to być dla Polski w dłuższej perspektywie czasu, jak szkodliwe jest to dla spoistości polskiej wspólnoty narodowej i dla polskich interesów. Polityka taka bowiem sprowadza się do wzmacniania elementów antypolskich kosztem Polaków i wszelkich środowisk Polsce przyjaznych.
 
User is offline  PMMini Profile Post #1

     
Chiny
 

Nowicjusz
Grupa: Użytkownik
Postów: 2
Nr użytkownika: 88.412

 
 
post 9/02/2014, 20:35 Quote Post

Polska nie moze byc bardziej atrakcyjna dla krajow Europy Wschodniej niz Niemcy, gdyz jej "potega gospodarcza" jest oparta na Niemcach:

Aby eksportować drożej, potrzebujemy polityki przemysłowej

Specjalizujemy się w produktach tańszych i niższej jakości niż gospodarka niemiecka, bo taka jest nasza rola w łańcuchu dostaw międzynarodowych korporacji. Dzięki temu nasz eksport nie załamał się w czasie kryzysu w Europie, ale granice wzrostu jego wartości są ograniczone – mówią Wojciech Mroczek i Marcin Grela, eksperci Instytutu Ekonomicznego NBP.

W raporcie poświęconym naszemu regionowi Europy przewidują panowie, że najważniejszym czynnikiem pobudzającym wzrost PKB w pierwszej połowie 2014 roku będzie eksport. Czy jest on podstawą funkcjonowania tych gospodarek w ogóle?

Marcin Grela (MG): Tak, państwa Europy Środkowej i Wschodniej mają nieduże, otwarte gospodarki, które w większym stopniu opierają się na eksporcie niż na popycie krajowym. Tak się dzieje od pierwszej połowy lat 90., a głównym czynnikiem wzrostu eksportu było wchodzenie tu korporacji międzynarodowych, które przenosiły produkcję z Europy Zachodniej. Płace w naszym regionie były bowiem niższe, a położenie geograficzne między Niemcami, a niezaniedbywaną przez korporację Rosją wraz z dużą grupą krajów poradzieckich, też odgrywało swoją rolę.

Co to znaczy, że Niemcy stały się pośrednikiem w eksporcie krajów Europy Środkowej i Wschodniej?

Wojciech Mroczek (WM): To znaczy, że w największym stopniu wykorzystują produkcję dóbr i usług pośrednich z krajów regionu, w tym z Polski, w swoim eksporcie. To niemieckie korporacje zdominowały ten handel i zorganizowały sieci dostaw w regionie. W praktyce, żeby Volkswagen wyprodukował samochód, na jego taśmach montażowych muszą pojawić się m.in. pasy bezpieczeństwa produkowane pod Wrocławiem. To zaś część polskiego eksportu do Niemiec.

Jakie to ma zalety, a jakie wady, że polski eksport zdominowały zagraniczne korporacje?

MG: Wadą i zaletą może być uzależnienie się od koniunktury na produkty tych korporacji. Jeśli jest ona dobra nasz eksport zyskuje, jeśli zła traci. Z drugiej strony ważny mógłby być element dywersyfikacji – to że dużym firmom będącym częścią korporacji międzynarodowych łatwiej jest eksportować na rynki odległe geograficznie, co zmniejszałoby uzależnienie od koniunktury lokalnej. Jest to jednak bardziej teoria, bo w rzeczywistości udział rynków pozaeuropejskich w strukturze eksportu pozostaje bardzo niewielki. Nasze produkty nie konkurują na rynku amerykańskim czy chińskim.

WM: Trzeba wziąć pod uwagę, że finalnymi produktami korporacji są produkty charakteryzujące się najwyższą dynamiką popytu. Dlatego eksport krajów, które mają w swojej ofercie najwięcej produktów korporacji międzynarodowych rośnie najszybciej.
 
User is offline  PMMini Profile Post #2

     
Tromp
 

Młody wilk (morski)-gryzie!
**********
Grupa: Użytkownik
Postów: 19.205
Nr użytkownika: 55.658

Bart³omiej Kucharski
Stopień akademicki: Bêdzie po studiach
Zawód: Admiraal
 
 
post 9/02/2014, 21:39 Quote Post

Witam!
QUOTE(wojtek k. @ 9/02/2014, 18:57)
Od kilku lat w Rosji systematycznie rosną nakłady na zbrojenia i utrzymanie sił zbrojnych. W ostatnim czasie wyprzedziła ona w tej dziedzinie Wielką Brytanię i Francję i w efekcie znalazła się na trzecim miejscu w świecie (po USA i Chinach), gdy chodzi o wydatki na zbrojenia i utrzymanie sił zbrojnych. Nadto, nie bacząc na spowolnienie gospodarcze, Rosja z ogromnym rozmachem przygotowała Igrzyska Olimpijskie, przeznaczając na ten cel rekorodwe kwoty.
*


Szczęśliwie, dzięki IO w Soczi, FR zmniejszyła środki na zakupy dla WWS o ponad 38%-a to dopiero początek, jak sądzę. Tzn nie tyle środki, co plan zakupów do bodajże 2022.
CODE

Ale mamy też zjawiska przeciwne. Możemy bowiem zaobserwować ożywienie wśród tamtejszych Polaków, czemu zresztą towarzyszy wzrost autorytetu Polski, który - jak mniemam - będzie się nasilał w miarę pogłębiania się kryzysu politycznego i gospodarczego na Ukrainie. Nadto na obszarach, które ongiś wchodziły w skład Rzeczypospolitej, można zaobserwować narastający sentyment do jej dziedzictwa.

Możesz podać konkretne przykłady?
CODE

Łukaszenka, częściowo izolowany przez Zachód, stara się prowadzić w miarę niezależną politykę od Moskwy, od której to jest silnie uzależniony gospodarczo, co jednak nie za bardzo mu się udaje, bowiem raz za razem jest przez Moskwę dyscyplinowany (poprzez na przykład ograniczenie dostaw ropy czy innego rodzaju sankcje gospodarcze).

Tu pewną szansą dla Łuki są Chiny, o ile bowiem Moskwa to nawet dla Łukaszenki pewne zagrożenie polityczne, to Chiny są daleko-i mają pieniądz. Nie wiem, jak z realizacją, ale w tym roku miał ruszyć chiński wieloletni program inwestycyjny w Europie Środkowej o skali ćwierć biliona dolarów.
CODE

Litwini dążą do ograniczenia znaczenia polskiego żywiołu na Wileńszczyźnie metodami administracyjnymi, co powoduje napięcia w relacjach pomiędzy społecznościami polską i litewską. Włączenie Litwy do struktur Unii Europejskiej nie tylko nie zlikwidowało istniejących napięć i źródeł konfliktów, ale dodatkowo związało ręce Państwu Polskiemu, które to nie jest przez to w stanie wywierać skutecznej presji na to niewielkie - bądź co bądź - państwo.

Jesteśmy w stanie wywrzeć zupełnie realną presję-ekonomiczną chociażby. Polityczną też-Estończycy byliby uradowani z Air Policing u nich, nie w Szawlach.




Generalnie, całkiem dobry tekst, Wojtku smile.gif
Jako moderator, możesz wywalić post multinickowca pak-ileśtam pod twoim wpisem?
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #3

     
ku140820
 

Unregistered

 
 
post 10/02/2014, 0:54 Quote Post

QUOTE(Tromp)
dzięki IO w Soczi, FR zmniejszyła środki na zakupy dla WWS o ponad 38%

Czy jesteś w stanie wykazać związek przyczynowo-skutkowy między tymi dwoma zdarzeniami?
 
Post #4

     
emigrant
 

Antykomunista
**********
Grupa: Użytkownik
Postów: 25.903
Nr użytkownika: 46.387

Stopień akademicki: kontrrewolucjonista
Zawód: reakcjonista
 
 
post 10/02/2014, 1:35 Quote Post

QUOTE(wojtek k)
Wsłuchując się w wypowiedzi wyznawców Doktryny Giedroycia, można wysnuć wniosek, iż w ich ocenie Litwini, Białorusini i Ukraińcy reprezentują taki poziom świadomości narodowej, że nie za bardzo zależy im na posiadaniu własnego, niepodległego państwa.
Podaj przykłady takich wypowiedzi i ich autorów.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #5

     
konto usunięte 13/01/18
 

Unregistered

 
 
post 10/02/2014, 12:05 Quote Post

QUOTE
Tych proponujemy nazywać zgodnie z przedwojenną jeszcze tradycją i z językiem litewskim - Lietuwisam

Skoro przywiązujesz taką wagę do zgodności językowych. To liczę że będziesz konsekwentny i od dzisiaj będziesz pisał np;Österreich a nie Austria , bo biedaki nawet nie wiedzą o co chodzi z tą Austrią


Ten post był edytowany przez welder: 10/02/2014, 12:33
 
Post #6

     
wojtek k.
 

IX ranga
*********
Grupa: Moderatorzy
Postów: 6.666
Nr użytkownika: 47.450

wojciech kempa
 
 
post 10/02/2014, 12:31 Quote Post

QUOTE(Tromp @ 9/02/2014, 21:39)
CODE

Ale mamy też zjawiska przeciwne. Możemy bowiem zaobserwować ożywienie wśród tamtejszych Polaków, czemu zresztą towarzyszy wzrost autorytetu Polski, który - jak mniemam - będzie się nasilał w miarę pogłębiania się kryzysu politycznego i gospodarczego na Ukrainie. Nadto na obszarach, które ongiś wchodziły w skład Rzeczypospolitej, można zaobserwować narastający sentyment do jej dziedzictwa.

Możesz podać konkretne przykłady? 


Ależ bez trudu... W zasadzie nie ma tygodnia, by nie pojawiały się na Ukrainie jakieś nowe inicjatywy kulturalne, społeczne, edukacyjne Polaków. Powstają coraz to nowe organizacje, które ze sobą współpracują. Rośnie liczba osób uczących się języka polskiego. W tempie wręcz geometrycznym rośnie ilość wniosków o Kartę Polaka.

Mamy szereg inicjatyw dotyczących renowacji zabytków związanych z historią Rzeczpospolitej, pojawiają się opracowania, książki, przewodniki... Widać tu spore ożywienie na tym polu.

Staram się na bieżąco śledzić Słowo Polskie i Kuriera Galicyjskiego. Ten pierwszy koncentruje się na sprawach społeczności polskiej na Dalekich Kresach (obwody winnicki, żytomierski i płoskirowski), ten drugi - na Galicji Wschodniej i w mniejszym stopniu Zachodniego Wołynia. Naprawdę dużo się tam obecnie dzieje smile.gif
 
User is offline  PMMini Profile Post #7

     
konto_usuniete_28.02.16
 

Unregistered

 
 
post 10/02/2014, 15:42 Quote Post

QUOTE
Ależ bez trudu... W zasadzie nie ma tygodnia, by nie pojawiały się na Ukrainie jakieś nowe inicjatywy kulturalne, społeczne, edukacyjne Polaków. Powstają coraz to nowe organizacje, które ze sobą współpracują. Rośnie liczba osób uczących się języka polskiego. W tempie wręcz geometrycznym rośnie ilość wniosków o Kartę Polaka

Taaaak ..... Szanowny Wojtku jesteś Ślązakiem , czy to Ci czegoś nie przypomina ????
W latach 1950 -89 , od 1,5 do 2,0 naszych Krajan wyjechało na pochodzenie , ale czy byli Niemcami ?
Co do Ukrainy , skutecznie zdepolonizowanej zbrodniczymi rekami UPA i NKWD , jestem nad wyraz sceptyczny ..... , pożądane jest polskie obywatelstwo jako karta wjazdowa do UE , by Ukraińcy mogli pracować w Holandii , IV Rzeszy , UK , ect .
Polacy ad masse ostali się jedynie w granicach Pasa Polskiego i tam leży nasz interes narodowy by polskość wspierać , a potomkom Polaków przywrocic polskie obywatelstwo , to psi obowiazek Państwa Polskiego dry.gif
 
Post #8

     
wojtek k.
 

IX ranga
*********
Grupa: Moderatorzy
Postów: 6.666
Nr użytkownika: 47.450

wojciech kempa
 
 
post 10/02/2014, 16:40 Quote Post

QUOTE(lancaster @ 10/02/2014, 15:42)
QUOTE
Ależ bez trudu... W zasadzie nie ma tygodnia, by nie pojawiały się na Ukrainie jakieś nowe inicjatywy kulturalne, społeczne, edukacyjne Polaków. Powstają coraz to nowe organizacje, które ze sobą współpracują. Rośnie liczba osób uczących się języka polskiego. W tempie wręcz geometrycznym rośnie ilość wniosków o Kartę Polaka

Taaaak ..... Szanowny Wojtku jesteś Ślązakiem , czy to Ci czegoś nie przypomina ????
W latach 1950 -89 , od 1,5 do 2,0 naszych Krajan wyjechało na pochodzenie , ale czy byli Niemcami ?


Ależ właśnie dzięki temu, że jestem Ślązakiem, łatwiej zrozumieć mi procesy, jakie mają miejsce na Ukrainie czy na Białorusi. Jest tu bowiem wiele podobieństw, przy czym Niemcy - jako państwo - byli i są niezwykle konsekwentni. Pomimo powojennych przesiedleń, to - jak sam zauważyłeś, choć liczby przez Ciebie podane są jednak przesadzone (taka liczba to wyjechała do Niemiec z całej Polski, a nie tylko ze Śląska) - mnóstwo ludzi ze Śląska wyjechała do Niemiec, a mimo to mniejszość niemiecka odgrywa dziś na Opolszczyźnie istotną rolę polityczną i społeczną, a w województwie śląskim RAŚ skutecznie się panoszy. Nieustannie też jesteśmy bombardowani informacjami (szczególnie, że prasa regionalna jest w rękach niemieckich) o niezwykłej roli niemieckiej spuścizny cywilizacyjnej i kulturowej na Śląsku...

QUOTE(lancaster @ 10/02/2014, 15:42)
Co do Ukrainy , skutecznie zdepolonizowanej zbrodniczymi rekami UPA i NKWD , jestem nad wyraz sceptyczny ..... , pożądane jest polskie obywatelstwo jako karta wjazdowa do UE , by Ukraińcy mogli pracować w Holandii , IV Rzeszy , UK , ect .


Paradoksalnie, większe wpływy (z powodów, o których wspomniałeś) mają dziś Polacy na Dalekich Kresach....

Oto wiadomości z dzisiejszego Słowa Polskiego (fragmenty, a w zasadzie czołowe akapity):

8 lutego 2014 roku w winnickim obwodowym muzeum krajoznawczym odbyło się otwarcie wystawy „Polskie akcenty Kijowa”, przedstawiającej na licznych planszach architektoniczne obiekty w dzisiejszej stolicy Ukrainy, zaprojektowane przez polskich architektów.

W Krzyżopolu na początku 2014 roku w ramach współpracy miejscowej polskiej organizacji społecznej „Stowarzyszenie Polaków im. Wojciecha Darzyckiego” z rejonową biblioteką i szkołą nr1 powstał Klub miłośników języka i kultury polskiej „Dialog”. ... 5 lutego 2014 roku krzyżopolski klub miłośników języka i kultury polskiej zorganizował imprezę, poświęconą życiu i twórczości wybitnego polskiego poety XX wieku - Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego (1905-1953).

Na zaproszenie Fundacji „Serce do Serca” najlepsi wolontariusze Chmielnicczyzny spakowali swoje walizy, nie zapominając o książkach, zaopatrzyli się w kanapki i wyruszyli do pięknego polskiego miasteczka Krynica-Zdrój.

29 stycznia 2014 roku w gmachu Szkoły Ogólnokształcącej nr 27 w Żytomierzu odbyło się II spotkanie nauczycieli języka polskiego Klubu nauczycielskiego „Tęcza”, który działa od września roku ubiegłego (kierownik - nauczycielka języka polskiego Wiktoria Zubarewa). W seminarium wzięło udział 9 nauczycieli języka polskiego, przedstawiciele administracji szkoły na czele z dyrektor Swietłaną Korotką, metodyk Obwodowego Urzędu Oświatowego Helena Demczuk oraz Prezes Związku Nauczycieli Polskich Żytomierszczyzny i metodyk języka polskiego z Instytutu Podyplomowej Pedagogicznej Oświaty w Żytomierzu Mirosława Starowierow.

Oszczędzę informacji o szkolnych teatrzykach (oczywiście polskich), obchodach dnia babci i dnia dziadka, koncertach muzyki polskiej itp.

I jeszcze interesujący artykuł o Karcie Polaka:

http://www.slowopolskie.org/

Warto zwrócić uwagę na kolejkę osób oczekujących w Gródku Podolskim na przybycie przedstawicieli Konsulatu RP z Winnicy, którzy mieli przeprowadzić rozmowy kwalifikacyjne kandydatów ubiegających się o Kartę Polaka...

Czyż nie przypomina to sytuacji z Górnego Śląska? Oczywiście, że przypomina... Aktywność Polaków i różnych polonofilskich inicjatyw na Dalekich Kresach jak najbardziej można porównać z analogiczną działalnością Niemców i ślązakowców na Górnym Śląsku.

Ale czy przez to mamy na nie patrzeć podejrzliwie? Wręcz przeciwnie! Uczmy się od Niemców, którzy nie tylko zdołali otrząsnąć się z traumy, którą sami sobie sprokurowali, to jeszcze z nawiązką zdołali odzyskać dawne znaczenie...
 
User is offline  PMMini Profile Post #9

     
Tromp
 

Młody wilk (morski)-gryzie!
**********
Grupa: Użytkownik
Postów: 19.205
Nr użytkownika: 55.658

Bart³omiej Kucharski
Stopień akademicki: Bêdzie po studiach
Zawód: Admiraal
 
 
post 10/02/2014, 22:54 Quote Post

QUOTE(Darth Stalin @ 10/02/2014, 1:54)
Czy jesteś w stanie wykazać związek przyczynowo-skutkowy między tymi dwoma zdarzeniami?
*


Wydali wg różnych źródeł od przeszło 3 do nawet 10 razy więcej, niż planowali. Znaczy-kaski brakło.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #10

     
wojtek k.
 

IX ranga
*********
Grupa: Moderatorzy
Postów: 6.666
Nr użytkownika: 47.450

wojciech kempa
 
 
post 12/02/2014, 17:32 Quote Post

Analiza, którą przygotowali amerykańscy analitycy, idealnie współgra z tym, o czym tu pisałem. W ich ocenie, co dzieje się obecnie na Ukrainie, jest więc elementem walki o wpływy w regionie wschodniej Europy pomiędzy słabnącą Rosją i rosnącymi w siłę Niemcami, przy czym wzrost wpływów niemieckich w Europie zaczyna wyraźnie niepokoić Stany Zjednoczone. Czy Polska ma tu coś do ugrania? Oczywiście! Pod warunkiem, że przestanie grać na Unię Europejską (czytaj: Niemcy), a zacznie grać na siebie...

http://wpolityce.pl/artykuly/74085-piotr-s...ki-rzad-istnial
 
User is offline  PMMini Profile Post #11

     
Alexander Malinowski2
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.688
Nr użytkownika: 80.416

Alexander Malinowski
 
 
post 13/02/2014, 9:16 Quote Post

QUOTE(wojtek k. @ 12/02/2014, 17:32)
Czy Polska ma tu coś do ugrania? Oczywiście! Pod warunkiem, że przestanie grać na Unię Europejską (czytaj: Niemcy), a zacznie grać na siebie...


Jakieś konkrety? Wydaje mi się, że aksjomat polskiej polityki to gra Niemcami przeciwko zagrażającej nam Rosji. I w tej chwili Niemcy działają na Ukrainie zgodnie z tym aksjomatem.
Polska teraz robi woltę i nie gra na rzecz europejskiej Ukrainy? Ma to jakikolwiek sens?

Moim zdanie podprządkowana Rosji Ukraina to źle dla Polski. Podział albo interwencja Rosji na Ukrainie to zdecydowanie źle dla Polski. Dla Polski dobra jest Ukraina zmierzająca w kierunku zachodu, aczkolwiek jak wielu tu podkreśla, członek Unii nie wcześniej, niż za jedno pokolenie.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #12

     
wojtek k.
 

IX ranga
*********
Grupa: Moderatorzy
Postów: 6.666
Nr użytkownika: 47.450

wojciech kempa
 
 
post 13/02/2014, 11:22 Quote Post

QUOTE(Alexander Malinowski2 @ 13/02/2014, 9:16)
Jakieś konkrety? Wydaje mi się, że aksjomat polskiej polityki to gra Niemcami przeciwko zagrażającej nam Rosji. I w tej chwili Niemcy działają na Ukrainie zgodnie z tym aksjomatem. 


To jest właśnie ten sposób myślenia, sprowadzający się do rozważań, czy lepiej żyć pod butem rosyjskim, czy pod butem niemieckim, który tak bardzo szkodzi Polsce sad.gif
 
User is offline  PMMini Profile Post #13

     
wojtek k.
 

IX ranga
*********
Grupa: Moderatorzy
Postów: 6.666
Nr użytkownika: 47.450

wojciech kempa
 
 
post 13/02/2014, 13:28 Quote Post

„Stosunki między Federacją Rosyjską i Unią Europejską zbliżyły się do swoistej chwili prawdy” – ocenił w czwartek minister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Ławrow w artykule opublikowanym na łamach dziennika „Kommiersant”. [...] Ławrow podkreślił, że w centrum sporów znalazła się sytuacja na Ukrainie. Minister zarzucił UE i USA, że nie pozwoliły narodowi ukraińskiemu dokonać „swobodnego wyboru”; że same wybrały dla niego „europejską przyszłość”. [...] Artykuł Ławrowa ukazał się w dniu przyjazdu do Moskwy niemieckiego ministra spraw zagranicznych Franka-Waltera Steinmeiera. Jest to pierwsza wizyta szefa niemieckiego MSZ w Rosji po sformowaniu nowego rządu CDU/CSU-SPD powstałego w wyniku wrześniowych wyborów do Bundestagu.

http://kurierwilenski.lt/2014/02/13/lawrow...-chwila-prawdy/
 
User is offline  PMMini Profile Post #14

     
Bazyli
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.066
Nr użytkownika: 13.822

Stopień akademicki: jakiś jest...
Zawód: handlowiec pogl¹dami
 
 
post 18/02/2014, 13:49 Quote Post

wojtku, chociaż niezwykle często zgadzam się z Twoimi opiniami, ba!, może nawet analizami, to tym razem jestem bardzo sceptyczny. Dlaczego? Mógłbym tę kwestię rozwinąć (może przyjdzie na to czas?), lecz w tym miejscu ograniczę się do stwierdzenia, iż aby prowadzić niezależną politykę albo nawet tylko częściowo niezależną musielibyśmy posiadać ... godny tego zadania rząd.Jaki jest obecny rząd każdy widzi... Zapewne pojawią się za chwilę sceptycy, którzy autorytarnie- niczym olimpijski Zeus - stwierdzą, że nasz kraj i jego obywatele mogą jedynie siedzieć cicho gdy rozmawiają dorośli(m.in.: Rosja, Niemcy, USA, Francja, GB itd.)ale taka konkluzja będzie guzik warta. Wprawdzie nie jesteśmy graczem z ekstraklasy, ale sroce spod ogona też nie wypadliśmy. Historia zna wiele przypadków,gdy opowiedzenie się po którejś ze stron przez potencjalnie chuderlawego gracza zmieniało znacząco układ sił (vide - lekcje dawane ludzkości przez Sun Tzu). Dla zobrazowania naszego, nieporażającego lecz istotnego potencjału warto zajrzeć tutaj: http://geopolityka.org/potegi-panstw. Mam gorącą nadzieję, że kiedyś któryś nasz rząd to wykorzysta...
Pzdr!
 
User is offline  PMMini Profile Post #15

2 Strony  1 2 > 
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej